Plotkowy dla Avono-Maniaczek cześć 2

[jolkag78]

Napisane przez musso4

wiecie co ja wam trochę pomarudzę ostatnio mnie jakieś smuty łapią mam takie fajne poukładane życie kochający tż, córka, pracę mamy oboje, dom z dzialką i takie tam a ja zamiast cieszyć się tym wszystkim to boję się, że to moje szczęście kiedyś pryśnie, że coś się stanie tżowi, dziecku albo mnie często miałam w życiu pod górkę i dużo moich historii kończyło się nieszczęśliwie może dlatego ciężko mi uwierzyć, że nagle może wszystko się świetnie układać jak myślicie boję się sama nie wiem czego a może psycha mi siada

Mysle, że takie mysli wszystkich dopadają czasami... ze mna bylo tak dłuuuugo, tez myslałam czy iść do psychologa, ale jakoś sobie poradziłam, co nie znaczy, ze juz nie zdarza mi sie bac o to co "mam"

Napisane przez despa

mam takie samo zdanie.

Musso nie chciałam już pisać postu pod postem, ale powiem Ci, że takie myśli to chyba normalne, zawsze jest tak, że czegoś się boimy, czy wobec czegoś jesteśmy pokorni.Ale takie mysli niczego w zyciu nie zmienią, bo jeśli coś nam jest jakoś pisane to czy to będzie zaraz czy za kilka lat to i tak się zdarzy, więc trzeba się cieszyć tym co dziś i teraz. (mam nadzieję, że nie brzmi to pesymistycznie)

Miałam takiego dola w szpitalu, jak mała leżała pod kroplówkami, nie mogli jej zbić cukru, bolala ja główka i strasznie wymiotowała i przyszła lekarka (bardzo sympatyczna) i mi mówi, że ją obserwują bo mógl zostać uszkodzony mózg. Ryczałam wtedy kilka godzin - przyszła do mnie pani psycholog porozmawiać i tak mi powiedziała, że chociaż byś w zyciu chuchała i dmuchała na wszystko, to są rzeczy nieprzewidywalne, które moga zaskoczyć i wszystko w życiu zmienić. Więc zawsze trzeba korzystać z dnia dzisiejszego i z tego co nas w nim spotyka i cieszyc się tym, nie myśleć o tym co jeszcze złego nas spotka, o ile spotka i kiedy.
I nigdy nie trzeba się zastanawiać dlaczego ja, czy moja rodzina- bo nigdy odpowiedzi nie uzyskamy,a zniszczymy sobie życie.
Tak, że myśl pozytywnie i nie martw się na zapas...
heryl na pewno przez najblizszy czas tak. Bo niestey dawki insuliny są p

Madre słowa

[jamapi]

dobry przy kawce

Napisane przez zalotnica83

Jamapi podziwiam Cię...ja jak tylko mam chwilę dla siebie(czyt.mąż zabiera gdzieś dzieci)nie sprzątam tylko zajmuję się sobą...nie cierpię sprzątać...

Napisane przez izka@izka

Jamapipodziwiam, ja każdą wolną chwilę przeznaczam na wypoczynek, lub na zajęcie się sobą, ale kiedyś też byłam taka jak Ty, dom na wysoki połysk itd. teraz nie mam już siły.

ale ja z natiry straszny leń jestem
od czasu do czasu mam takie jazdy żeby nie było - sprzątam regularnie - w brudzie nie lubię siedzieć, ale zazwyczaj w sobotę włącza mi się dodatkowo tryb "wicia gniazda"
a tak w tygodniu, jak mąż zabierze gdzieś synka to leżę na kanapie i przy kompie siedzę

Napisane przez musso4

wiecie co ja wam trochę pomarudzę ostatnio mnie jakieś smuty łapią mam takie fajne poukładane życie kochający tż, córka, pracę mamy oboje, dom z dzialką i takie tam a ja zamiast cieszyć się tym wszystkim to boję się, że to moje szczęście kiedyś pryśnie, że coś się stanie tżowi, dziecku albo mnie często miałam w życiu pod górkę i dużo moich historii kończyło się nieszczęśliwie może dlatego ciężko mi uwierzyć, że nagle może wszystko się świetnie układać jak myślicie boję się sama nie wiem czego a może psycha mi siada

Napisane przez despa

mam takie samo zdanie.

Musso nie chciałam już pisać postu pod postem, ale powiem Ci, że takie myśli to chyba normalne, zawsze jest tak, że czegoś się boimy, czy wobec czegoś jesteśmy pokorni.Ale takie mysli niczego w zyciu nie zmienią, bo jeśli coś nam jest jakoś pisane to czy to będzie zaraz czy za kilka lat to i tak się zdarzy, więc trzeba się cieszyć tym co dziś i teraz. (mam nadzieję, że nie brzmi to pesymistycznie)

Miałam takiego dola w szpitalu, jak mała leżała pod kroplówkami, nie mogli jej zbić cukru, bolala ja główka i strasznie wymiotowała i przyszła lekarka (bardzo sympatyczna) i mi mówi, że ją obserwują bo mógl zostać uszkodzony mózg. Ryczałam wtedy kilka godzin - przyszła do mnie pani psycholog porozmawiać i tak mi powiedziała, że chociaż byś w zyciu chuchała i dmuchała na wszystko, to są rzeczy nieprzewidywalne, które moga zaskoczyć i wszystko w życiu zmienić. Więc zawsze trzeba korzystać z dnia dzisiejszego i z tego co nas w nim spotyka i cieszyc się tym, nie myśleć o tym co jeszcze złego nas spotka, o ile spotka i kiedy.
I nigdy nie trzeba się zastanawiać dlaczego ja, czy moja rodzina- bo nigdy odpowiedzi nie uzyskamy,a zniszczymy sobie życie.
Tak, że myśl pozytywnie i nie martw się na zapas...

Sheryl na pewno przez najblizszy czas tak. Bo niestey dawki insuliny są podawane w oparciu o wskazania poprzedniego dnia, jak dostanie za dużo to cukier jej za bardzo spadnie a jak za malo o będzie wysoki. Lekarka mi mówiła,że te niższe przy potwierdzonej już cukrzycy są bardzo niebezpieczne więc jakby taki miała, muszę ją obudzić i dać soczek żeby go podnieść.

pięknie i mądrze to napisałaś

[dokia]

Witam Was wszystkie! dopiero ze sklepu wróciłam i lecę po kawę do kuchni, zaraz i Wam zrobię

[loveve]

Napisane przez mistress88

ale się w✂✂✂✂iłam !!! generalnie mój ex ostatnio mi działa na nerwy, siedzi na płatnych praktykach w wawie i ciągle do mnie pisze niby ot tak, ale w każdej rozmowie się czymś chwali, więc mnie to wkurza
a teraz wysłał mi smsa z imprezy (gdzie nie pisał smsów z miesiąc), że wziął narkotyki... czy on jest normalny? po co mi to pisał, chce żebym się martwiła??????????

a ja bym odpisała po kilku godzinach, niby 'przepraszając' bo byłam na imprezie. dodając, że przypominasz mu, że nie jesteście już razem i nie musi mówić co robi i gdzie. w takim ironicznym toniee

Napisane przez zalotnica83

Już po kąpieli Dzięki dziewczyny, na pewno się będę dobrze bawić, a zamiast męża biorę siostrę No dobra piszcie dużo, wrócę akurat 15.08(wolny poniedziałek)mąż stęskniony zajmie się dziećmi a ja z przyjemnością sobie poczytam.
Sheryl mi te wody wydają się zupełnie różne- może sprawdź w COK-u czy dobrą masz...
Lecę do łożeczka, bo rano pobudka... Trzymajcie się dziewczynki, pa!

udanego urlopu!

Napisane przez dokia

Witam Was wszystkie! dopiero ze sklepu wróciłam i lecę po kawę do kuchni, zaraz i Wam zrobię

cześć dzieewczynki

[musso4]

Napisane przez dokia

Witam Was wszystkie! dopiero ze sklepu wróciłam i lecę po kawę do kuchni, zaraz i Wam zrobię

ja dopiero wstałam poproszę kawę

[cheneelle]

Dzień dobry Dziewczynki!!!
ja jeszcze w łóżku leżę

[dokia]

Napisane przez mistress88

aż mi się oczka zaszkliły

bo tak jest, że on gdzieś jest, ale go jeszcze nie spotkałaś.. on też może samotny i mu źle i zastanawia się gdzie jest jego muza
Ja jak byłam w ogólniaku to głównie byłam właśnie singlem, piechotą chodziłam do szkółki bo koleżanki były podwożone przez swych facetów, i tak jak szłam to myślałam sobie: "gdzie on jest?" ten moj... jakie ma włosy, oczy, co teraz robi? a może przechodzi właśnie drugą stroną ulicy? a może jest bardzo daleko?" - i tak sobie bzdurzyłam, ale pomagało mi to wtedy....
Teraz te marzenia przeszły w dokonaną historię, jak ja się rodziłam to on miał 4,5 roku już, do przedszkola nie chodził bo mieli piastunkę (tak się kiedyś nazywało nianie), natomiast gdy ja chodziłam do ogólniaka, to on już kończył technikum w innym mieście, a był bratem mojej koleżanki z klasy z ogólniaka, z ktorą zaprzyjaźniłam się tak dopiero jakoś w 3ciej klasie (wtedy licea były 4letnie, a technika 5cio). I ta moja psiapsiółka mówi kiedyś, że jej brat oglądał nasze zdjęcia z imprez i bardzo mu się spodobałam i takie tam smęty mi smęciła - a ja tak sobie myslę:".. no jak to tak ma być?? tak zaocznie jakoś? nie będzie rycerza na białym koniu??"

w efekcie nasze drogi spotkały się 2 lata wcześniej, jak on przyjechał po nas na biwak klasowy, bo wiadomo- rodzice i kto może zawozi biwakowiczów i odbiera... no i on przyjechał po siostrę swą i jeszcze 4 osoby zapakowały się w tego czerwonego duzego polskiego fiata (nazywanego przeze mnie kredensem) i ruszyliśmy,- na leśniej dróżce zza zakrętu wyjechał szybko jakiś leśny wóz, no i ten mój przyszły mąż chcąc uniknąc kolizji z nim, skręcił w las i zatrzymaliśmy się chłodnicą na drzewie, - tak się czasem śmieję, że poznaliśmy się w wypadku potem wszystkie dziewczyny ktoś pozabierał, a moi rodzice w pracy, nie było komórek, to siedziałam z tym obcym mi wtedy facetem w rozwalonym aucie, on zestresowany strasznie bo czekał na przyjazd swego ojca, a wiadomo że auto było przecież ojca.. bałam się że ten jego ojciec będzie strasznie krzyczał a ja będę musiała przy tym być... no ale moja koleżanka w tym czasie odszukała moich rodziców i moj tato pryjechał i mnie zabrał więc nie byłam przy tym...
po 3 latach ja nie miałam nawet z kim iść na Studniówkę, bo nie miałam, zapytałam kolegę z osiedla czy może ze mną iść, nawet za niego zapłaciłam. Natomiast moj przyszły mąż na swoją Studniówkę też nie miał z kim iśc, zabrał swoją siostrę, z którą chodziłam do szkoły.

No ale że ona potem tak truła o tym swoim bracie to pozwoliłam po siebie przyjechać jak było ogłoszenie wyników naszej matury.. i potem jakoś się zaczęło.. 2 lata poźniej już szukałam sukni ślubnej.....

więc zobaczysz, że Ty kiedyś też nam opowiesz podobną historię tylko musimy poczekać....

[loveve]

cheneelle a w tym deserze (co masz przepis na blogu) owoce będą w kawałkach, czy się rozpłyną ?

[musso4]

dokia jaka romantyczna historia u mnie to znowu było tak, że w dzień w którym poznałam tża, moja koleżanka miała ślub cywilny, zawoiłam ją do tego ślubu, poprosiła mnie, bo akurat 2 miesiące wcześniej odebrałam auto z salonu póżniej z tego ślubu poszliśmy do baru świętować, ja oczywiście nie piłam bo kierowca, w mieczyczasie wydzwaniała inna koleżanka, żebym przyszła na imprezę, strasznie nie chciałam tam iść, bo ona mniie swatała ze swoim kolegą, ja juz go poznałam wceśniej i nie chciałam mieć z nim nic wspólnego poza koleżeństwem no ale tak truła, że wkońcu wzięłam ze sobą kuzynkę, co by na kogoś zgonić szybsze wyjście z imprezy i pojechałam, po drodze wyszedł nam pod koła ogromny dzik ledwo wyhamowaam i przeszła mi myśl przez głowę, może jednak wrócić się do domu pojechałam tam jednak, na miejscu byłam już o 22 i tam był ON też zupełnie przypadkiem, bo akurat miał przepustkę z wojska i nie miał co robić w weekend, pisałam już kiedyś, że nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, dopóki się nie zakochałam i tak się bujaliśmy 7 miesięcy tylko na przepustkach, bo jeszcze tyle był we wojsku wyszedł w lutym a we wrześniu wprowadził się do mnie na stałe w drugą rocznicę poznania byliśmy już 2 miesiące po ślubie

[loveve]

jakie romantycznie historie miłość od pierwszego wejrzenia - istnieje, istnieje

[sheryl]

Cześć dziewczynki.
Wczoraj mnie tak zmuliły ciastka+LRD, że nie byłam w stanie się pożegnać.

despo, jakie to badania konkretnie należy zrobić na cukier?
Muszę się sprawdzić, bo już nie pierwszy raz, kiedy mam jazdy (odjazd) po zjedzeniu słodkiego.

Napisane przez musso4

ogólnie to raczej jestem optymistką, mimo wszystko ale odkąd mam córkę to się częściej martwie, jak sobie w życiu ułoży, czy będzie zdrowa, czy nas (czytaj rodziców) nie zabraknie za wsześnie i takie tam... czasami to się zastanawiam, czy nie mam coś z głową

Też mam takie myśli to chyba norma, jak się już jest rodzicem

[crescent]

wrocilam z wakacji...
pewnie mnie juz nie pamietacie

teraz probuje sie jakos zebrac za ogarnianie avonu bo nic nie mam poza soba i siostra tz, a zamowionko bedzie trzeba zrobic

a jutro na 8 do pracyyy

[loveve]

Napisane przez crescent

wrocilam z wakacji...
pewnie mnie juz nie pamietacie

jak urlop?

[sheryl]

Napisane przez crescent

wrocilam z wakacji...
pewnie mnie juz nie pamietacie

pamiętamy


Już czuję małą różnicę w tych LRD -LBD, ale naprawdę małą. Czuję różę pod grubą pierzynką LBD

[crescent]

Napisane przez loveve

jak urlop?

super! tylko za krotko

[loveve]

Napisane przez crescent

super! tylko za krotko

a gdzie byłaś? jestem od niedawna i nie wiem

[crescent]

Napisane przez loveve

a gdzie byłaś? jestem od niedawna i nie wiem

4 dni w Pradze i 10 dni w Miedzyzdrojach

ale opalilam sie pieknie
chociaz pierwsze dwa dni lalo jak nie wiem to pozniej byl upal do konca

[loveve]

Napisane przez crescent

4 dni w Pradze i 10 dni w Miedzyzdrojach

ale opalilam sie pieknie
chociaz pierwsze dwa dni lalo jak nie wiem to pozniej byl upal do konca

nono

[katniewojt]

Napisane przez musso4

wiecie co ja wam trochę pomarudzę ostatnio mnie jakieś smuty łapią mam takie fajne poukładane życie kochający tż, córka, pracę mamy oboje, dom z dzialką i takie tam a ja zamiast cieszyć się tym wszystkim to boję się, że to moje szczęście kiedyś pryśnie, że coś się stanie tżowi, dziecku albo mnie często miałam w życiu pod górkę i dużo moich historii kończyło się nieszczęśliwie może dlatego ciężko mi uwierzyć, że nagle może wszystko się świetnie układać jak myślicie boję się sama nie wiem czego a może psycha mi siada

Też czasem tak mam, że myślę o tym ,że coś się stanie Benkowskiemu lub mnie. Zazwyczaj przed zaśnięciem i wtedy tak się zestresuję, że nie mogę spać.

Napisane przez sheryl

Nie, Musiaku, lepiej nie myśleć o takich rzeczach... i nie martwić się na zapas bez potrzeby A może to hormony? Mi hormony (pod koniec cyklu) potrafią takie łzy napędzać, że....

Możliwe, że to to. U mnie też czasem paskudny nastrój i wtedy się zaczyna...

Napisane przez musso4

mi też się podobają i nie są za małe

Ja ich nie brałam ze względu na to, że 6,5cm są za duże i się męczę, bo muszę uważać, żeby nie spadły

Napisane przez musso4

szkoda, że katniewojt już poszła, może wytępiłaby moją głupotę

No to mi się nie udało...

Napisane przez musso4

no dobra nie będę już smucić, poleję jeszcze i opowiem co mi się dzisiaj śniło
katniewojt (tak Ty) odwiedziła mnie ze swoim B. i planowali jak ukatrupić moją teściową w ramach tępienia głupoty
chyba wczoraj za długo siedziałam na forum

Jak chcesz, to przyjedziemy i pomożemy

Tak w ogóle to zauważyłam, że Despa daje bardzo mądre rady

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Musso, napisałam B. co Ci się śniło. A on odpisał "Tak, stanowczo dziwne forum". Normalnie on robi sobie z nas podśmiechujki

[cheneelle]

Napisane przez loveve

cheneelle a w tym deserze (co masz przepis na blogu) owoce będą w kawałkach, czy się rozpłyną ?

Malinki się troszkę rozpłyną... Najlpeiej smakuje na ciepło, ale jak będziesz nakładać to uważaj, bo wtedy może się rozwalić
Ja podałam z takimi owocami, ale możesz je zastapić innymi

[theMonique]

katniewojt, ile dalas za ten top coat matowy? strasznie mi sie podoba efekt

a ja sie wczoraj popsikalam LRD i uzadlila mnie osa albo pszczolanigdy nie pamietam, ktora zadli...

[katniewojt]

Napisane przez theMonique

katniewojt, ile dalas za ten top coat matowy? strasznie mi sie podoba efekt

Aż 7,99 w Naturze Tylko trzeba uważać, bo chciałam dokładnie pomalować nim lakier i robiłam to wolno, więc truskawka zaczęła schodzić za pędzelkiem A tak to fajny i nawet nie trzeba bardzo długo czekać aż wyschnie
Na allegro jest jeden: http://allegro.pl/okazja-essence-mat...748470110.html

[loveve]

Napisane przez cheneelle

Malinki się troszkę rozpłyną... Najlpeiej smakuje na ciepło, ale jak będziesz nakładać to uważaj, bo wtedy może się rozwalić
Ja podałam z takimi owocami, ale możesz je zastapić innymi

aha no te owoce najbardziej mi do tego pasują

[theMonique]

Napisane przez katniewojt

Aż 7,99 w Naturze Tylko trzeba uważać, bo chciałam dokładnie pomalować nim lakier i robiłam to wolno, więc truskawka zaczęła schodzić za pędzelkiem A tak to fajny i nawet nie trzeba bardzo długo czekać aż wyschnie
Na allegro jest jeden: http://allegro.pl/okazja-essence-mat...748470110.html

juz obserwuje ta aukcje, ale i tak poszukam w naturze bo tam taniej
dzis poszalalam z lakierami - na dloniach mam Blue Shock na zmiane z Red Wine a na stopach Pink Radiance na zmiane z tym zielonym Miss Sporty co go tu kiedys wstawialami nie moge sie zdecydowac, ktore polaczenie bardziej mi sie podoba

[wrrxd]

Napisane przez theMonique

juz obserwuje ta aukcje, ale i tak poszukam w naturze bo tam taniej
dzis poszalalam z lakierami - na dloniach mam Blue Shock na zmiane z Red Wine a na stopach Pink Radiance na zmiane z tym zielonym Miss Sporty co go tu kiedys wstawialami nie moge sie zdecydowac, ktore polaczenie bardziej mi sie podoba

pokaż zdjęcia

[crescent]

Napisane przez theMonique

katniewojt, ile dalas za ten top coat matowy? strasznie mi sie podoba efekt

a ja sie wczoraj popsikalam LRD i uzadlila mnie osa albo pszczolanigdy nie pamietam, ktora zadli...

wg mnie obie zadla, ale dla pszczoly uzadlenie oznacza smierc wiec zadli juz naprawde w ostatecznosci.
raczej osa. one sa wredne

[mistress88]

Napisane przez dokia

bo tak jest, że on gdzieś jest, ale go jeszcze nie spotkałaś.. on też może samotny i mu źle i zastanawia się gdzie jest jego muza
Ja jak byłam w ogólniaku to głównie byłam właśnie singlem, piechotą chodziłam do szkółki bo koleżanki były podwożone przez swych facetów, i tak jak szłam to myślałam sobie: "gdzie on jest?" ten moj... jakie ma włosy, oczy, co teraz robi? a może przechodzi właśnie drugą stroną ulicy? a może jest bardzo daleko?" - i tak sobie bzdurzyłam, ale pomagało mi to wtedy....
Teraz te marzenia przeszły w dokonaną historię, jak ja się rodziłam to on miał 4,5 roku już, do przedszkola nie chodził bo mieli piastunkę (tak się kiedyś nazywało nianie), natomiast gdy ja chodziłam do ogólniaka, to on już kończył technikum w innym mieście, a był bratem mojej koleżanki z klasy z ogólniaka, z ktorą zaprzyjaźniłam się tak dopiero jakoś w 3ciej klasie (wtedy licea były 4letnie, a technika 5cio). I ta moja psiapsiółka mówi kiedyś, że jej brat oglądał nasze zdjęcia z imprez i bardzo mu się spodobałam i takie tam smęty mi smęciła - a ja tak sobie myslę:".. no jak to tak ma być?? tak zaocznie jakoś? nie będzie rycerza na białym koniu??"

w efekcie nasze drogi spotkały się 2 lata wcześniej, jak on przyjechał po nas na biwak klasowy, bo wiadomo- rodzice i kto może zawozi biwakowiczów i odbiera... no i on przyjechał po siostrę swą i jeszcze 4 osoby zapakowały się w tego czerwonego duzego polskiego fiata (nazywanego przeze mnie kredensem) i ruszyliśmy,- na leśniej dróżce zza zakrętu wyjechał szybko jakiś leśny wóz, no i ten mój przyszły mąż chcąc uniknąc kolizji z nim, skręcił w las i zatrzymaliśmy się chłodnicą na drzewie, - tak się czasem śmieję, że poznaliśmy się w wypadku potem wszystkie dziewczyny ktoś pozabierał, a moi rodzice w pracy, nie było komórek, to siedziałam z tym obcym mi wtedy facetem w rozwalonym aucie, on zestresowany strasznie bo czekał na przyjazd swego ojca, a wiadomo że auto było przecież ojca.. bałam się że ten jego ojciec będzie strasznie krzyczał a ja będę musiała przy tym być... no ale moja koleżanka w tym czasie odszukała moich rodziców i moj tato pryjechał i mnie zabrał więc nie byłam przy tym...
po 3 latach ja nie miałam nawet z kim iść na Studniówkę, bo nie miałam, zapytałam kolegę z osiedla czy może ze mną iść, nawet za niego zapłaciłam. Natomiast moj przyszły mąż na swoją Studniówkę też nie miał z kim iśc, zabrał swoją siostrę, z którą chodziłam do szkoły.

No ale że ona potem tak truła o tym swoim bracie to pozwoliłam po siebie przyjechać jak było ogłoszenie wyników naszej matury.. i potem jakoś się zaczęło.. 2 lata poźniej już szukałam sukni ślubnej.....

więc zobaczysz, że Ty kiedyś też nam opowiesz podobną historię tylko musimy poczekać....

Napisane przez musso4

dokia jaka romantyczna historia u mnie to znowu było tak, że w dzień w którym poznałam tża, moja koleżanka miała ślub cywilny, zawoiłam ją do tego ślubu, poprosiła mnie, bo akurat 2 miesiące wcześniej odebrałam auto z salonu póżniej z tego ślubu poszliśmy do baru świętować, ja oczywiście nie piłam bo kierowca, w mieczyczasie wydzwaniała inna koleżanka, żebym przyszła na imprezę, strasznie nie chciałam tam iść, bo ona mniie swatała ze swoim kolegą, ja juz go poznałam wceśniej i nie chciałam mieć z nim nic wspólnego poza koleżeństwem no ale tak truła, że wkońcu wzięłam ze sobą kuzynkę, co by na kogoś zgonić szybsze wyjście z imprezy i pojechałam, po drodze wyszedł nam pod koła ogromny dzik ledwo wyhamowaam i przeszła mi myśl przez głowę, może jednak wrócić się do domu pojechałam tam jednak, na miejscu byłam już o 22 i tam był ON też zupełnie przypadkiem, bo akurat miał przepustkę z wojska i nie miał co robić w weekend, pisałam już kiedyś, że nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, dopóki się nie zakochałam i tak się bujaliśmy 7 miesięcy tylko na przepustkach, bo jeszcze tyle był we wojsku wyszedł w lutym a we wrześniu wprowadził się do mnie na stałe w drugą rocznicę poznania byliśmy już 2 miesiące po ślubie

oj jakie historie
ale wiecie jak to jest... wszyscy poznają się przypadkiem...

mój pierwszy chłopak poważny z którym byłam 2 lata, to poznaliśmy się przez neta, później się okazało, że jego tata pracuje tam gdzie moja mama, pokój obok

a ten teraz też kiedyś przez neta się poznaliśmy ale nigdy się nie spotkaliśmy... dopiero on mnie poznał ze zdjęcia na wydziale i okazało się, że jesteśmy razem na roku... pierwszy rok to było koleżeństwo mocne, codziennie mnie podwoził bo miał po drodze, poza tym dużo dzwonił niby w sprawach uczelnianych ale ogólnie dużo ze sobą rozmawialiśmy... no i jak miałam rozstanie z tym wcześniejszym chłopakiem to zaczęliśmy ze sobą kręcić, znaczy od niego to wyszło. spotykaliśmy się tak z 1,5 miesiąca, nie byłam na początku pewna czy to dobrze że od razu do nowego chłopaka bym przeskoczyła, a jak już się zaangażowałam, to on stwierdził, że jednak nie chce nic więcej... że to zniszczy naszą znajomość... bał się zaryzykować... no i miałam bardzo długo doła, to było w listopadzie na 2 roku, ale coś między nami cały czas było, zaczepiał mnie ciągle, smsował, takie tam...
no i w końcu pod koniec drugiego roku ktoś puścił plotę że on coś tam gada na mój temat, wkurzyłam się, później mi to wszystko wyjaśniał, a od początku wakacji byliśmy razem...
no ale po niedługim czasie zaczęliśmy się często kłócić, zresztą byłam przyzwyczajona do częstych spotkań po poprzednim chłopaku, a on nie miał takiej potrzeby, po niecałym roku się rozstaliśmy, po 1,5 miecha wróciliśmy, później mieliśmy też jeszcze jedno małe rozstanie na 2 tygodnie, no i teraz w połowie czerwca...
także wiecie mamy długą historię z przejściami a jak już się z kimś tyle przeszło to tak smutnooo

[despa]

Napisane przez musso4

no dobra nie będę już smucić, poleję jeszcze i opowiem co mi się dzisiaj śniło
katniewojt (tak Ty) odwiedziła mnie ze swoim B. i planowali jak ukatrupić moją teściową w ramach tępienia głupoty
chyba wczoraj za długo siedziałam na forum

---------- Dopisano o 00:55 ---------- Poprzedni post napisano o 00:54 ----------


dobranoc to tak jakbyś cofnęła się w czasie do momentu jak córka była dzidziusiem

he,he nie do końca bo Oliwka mi całe noce przesypiała...

Napisane przez sheryl

Cześć dziewczynki.
Wczoraj mnie tak zmuliły ciastka+LRD, że nie byłam w stanie się pożegnać.

despo, jakie to badania konkretnie należy zrobić na cukier?
Muszę się sprawdzić, bo już nie pierwszy raz, kiedy mam jazdy (odjazd) po zjedzeniu słodkiego.

Też mam takie myśli to chyba norma, jak się już jest rodzicem

Wystarczy badanie moczu ogólne i morfologia z oznaczeniem cukru we krwi, tyle wystarczy.
A objawy są takie, że naprawdę niewiele osób łączy je z cukrzycą: nadmierne pragnienie, częste sikanie, spadek wagi w krótkim czasie, zmęczenie, senność zawroty głowy zaburzenia widzenia, zmiany na skórze które ciężko się goją.

Moje dziecko żadnych objawów nie miało, ale TŻ jest cukrzykiem, więc raz na jakiś czas sprawdzamy się glukometrem- i jej nie był w stanie oznaczyć cukru. Poszłam do lekarki a ona mnie zrypała, że sobie wymyślam jak nie ma objawów, po co mi to badanie itp. A wyniki byly takie że przyszły faksem z laboratorium i od razu do mnie dzwonili, że lekarka czeka ze skierowaniem do szpitala.

Napisane przez katniewojt

Też czasem tak mam, że myślę o tym ,że coś się stanie Benkowskiemu lub mnie. Zazwyczaj przed zaśnięciem i wtedy tak się zestresuję, że nie mogę spać.
Możliwe, że to to. U mnie też czasem paskudny nastrój i wtedy się zaczyna...
Ja ich nie brałam ze względu na to, że 6,5cm są za duże i się męczę, bo muszę uważać, żeby nie spadły
No to mi się nie udało...

Jak chcesz, to przyjedziemy i pomożemy

Tak w ogóle to zauważyłam, że Despa daje bardzo mądre rady

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Musso, napisałam B. co Ci się śniło. A on odpisał "Tak, stanowczo dziwne forum". Normalnie on robi sobie z nas podśmiechujki

Zawstydziłaś mnie

[musso4]

Napisane przez katniewojt

Musso, napisałam B. co Ci się śniło. A on odpisał "Tak, stanowczo dziwne forum". Normalnie on robi sobie z nas podśmiechujki

Napisane przez wrrxd

pokaż zdjęcia

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

powiem wam co dzisiaj nam się przytrafiło pojechaliśmy z tż i corką do lasu, wzieliśmy kilka wiaderek, żeby przywieź trochę piasku, dla dziecka, bo kopie w ogródku w czanej ziemi no i... tż zakopał się autem na polnej drodze próbowaliśmy wypchnąć, ale się nie dało więc wziełam dziciaka na ręce i zapitalałam 2 km do domu po drodze do sąsiada, żeby ciągnikiem auto wyciągnął waśnie spojrzałam przez okno, że sąsiad w połowie drogi w tamtą strone jest a tż oczywiście do mnie jakie ale, że mi się piasku zachciało przecież chciałam dobrze dla dziecka, żeby miała się czym bawić

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Napisane przez crescent

wrocilam z wakacji...
pewnie mnie juz nie pamietacie

teraz probuje sie jakos zebrac za ogarnianie avonu bo nic nie mam poza soba i siostra tz, a zamowionko bedzie trzeba zrobic

a jutro na 8 do pracyyy

pamiętamy

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Napisane przez theMonique

juz obserwuje ta aukcje, ale i tak poszukam w naturze bo tam taniej
dzis poszalalam z lakierami - na dloniach mam Blue Shock na zmiane z Red Wine a na stopach Pink Radiance na zmiane z tym zielonym Miss Sporty co go tu kiedys wstawialami nie moge sie zdecydowac, ktore polaczenie bardziej mi sie podoba

zaraz się biorę za swoje pazury

[jamapi]

o mamo, ale nie przyzwoicie się obrzarłam
zrobiłam pizze
4 rodzaje z myślą, że juto mąż będzie miał do pracy i faktycznie ... ostatniego "smaku" już nawet nie byliśmy w stanie ruszyć

sam bąbel zjadł 3/4 takiej pizzy na dno od tortownicy bo jemu osobno robię małą pizze bez śmieci, czyli sos, szyneczka i ser no tyle zjadł, że w szoku byłam teraz chodzi i pokazuje, jaki ma duży brzuch

a ja jeszcze nawet nie zmyłam, bo ruszyć się nie mogę z przejedzenia