Mamy marzec 2016 - cz. 10

[diablica071086]

Witam się,
powodzenia na IP dla Magdy i Malinki.

Ja dziś nie pospałam cien człowieka ze mnie wychodzi. Maz w koncu do łózka przyszedł na spanie, to mi miejsca na nogę zabrał, potem 3 razy coś corka chciała, moje odwiedziny do wc po 5 przestaje liczyc. A żeby mi się lepiej spało to zazdrośnik corka przebudziła się w nocy i co tata może spac z mamą to ja tez więc od 3 razem mówie swojemu przenieś młodą z powrotem a ten na mnie co miejsca nie masz? nosz k.... młoda na mojej poduszcze śpi ja z brzuchem nie mam się jak ruszyc a on się pyta czy ciasno. W końcu on w nogach a młoda na jego poduszce bo mu się ruszyc nie chciało i młodej odnieśc.

Nieznajoma mnie taki kaszel męczy już od miesiaca niby suchy niby mokry, na szczescie teraz już tylko paskudny katar od 2 tyg się utrzymuje i nie czuję zapachów.

[magda16262]

Wrocilam do domu, rozwarcie slabe jeszcze skurcze przepowiadacze, moze byc tak.ze za 6godz urodze albo i jutro albo jeszcze lepiej wszystko.sie zatrzyma. Narazie.boli trzeba zaciskac zeby i czekac. Pytala gin czy chce zostac czy wole chodzic po domu czy nam blisko. Ja mam 2 ul dalej wiec wrocilam do domu i.niech sie rozkreca juz lepiej niech sie nie zatrzymuje bo to.juz tyle godzin. Szybkiego porodu nie bedzie,a napierdziela jak cholera.

[eweokr]

Napisane przez mettare

to chyba tak jest, że kupujemy głównie dla swojej przyjemności, bo dzieciom to póki co wszystko jedno



jejku jaka "spokojna" relacja... mi poród jawi się jako chaos i masakra :P no i powiem szczerze, że jest też lekki stres związany z tym, że w szpitalu, w którym zamierzam rodzić dziecko od początku jest z matką i nie jest nigdzie zabierane, a ja jestem kompletnie zielona w obsłudze i boję się, że sobie nie poradzę :/



Moja torba też już czeka od tygodnia spakowana, jakoś tak bardziej komfortowo się czuje A dziąsła ostatnio ciągle podczas mycia zębów krwawią... to już chyba takie "uroki"




Ja jutro zaczynam 37 tydz. i wciąż jestem dość aktywna, tj. umawiam się ze znajomymi, poruszam się po mieście bez większych problemów ale chyba z początkiem marca dam sobie spokój bo może to już nie czas na takie eskapady... wreszcie dobrze mi się śpi, bez problemów z ponownym zasypianiem w nocy po wc. Z dolegliwości ostatnio zaczęłam czuć momentami lekkie bóle jak na okres.

Pisałyście kiedyś o cewniku - mi też się to wydaje straszne, nie wiem czemu :P

Chciałabym Was zapytać kiedy wg Was można wyjść z maluszkiem "do ludzi" - mamy taką sytuację że 9.04. jesteśmy zaproszeni na wesele do bliskich znajomych (termin mam na 19.03). Wszyscy nas namawiają żeby przyjechać (100 km), że to nie problem, itp itd. Ja nie jestem wcale tego taka pewna i mam mieszane uczucia, raczej na nie. Mój tż wręcz przeciwnie - że damy rade. Z drugiej strony jest dodatkowo moje samopoczucie po porodzie - nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać. Dziewczyny, które już mają poród za sobą - co o tym myślicie?

Trzymam kciuki za dziewczyny na IP

Po 4 dniach od powrotu do domu spokojnie możesz wyjść z dzidziusiem na zewnątrz. Tylko uważaj żeby mocno nie wiało i żeby temperatura nie była niższa niż bodajże -7 stopni na zewnątrz. A do ludzi to chyba od razu można.

[_polly_]

Napisane przez trzydziescidwa

no coś w tym jest powiem ginowi niech wszystko posprawdza, bo jak za duży to trzeba będzie zacząć już wyganiać

Moja jest wielkosciowo tydzień do przodu. Więc niech nawet nie myśli wychodzić po terminie. Bożena może tego nie przeżyć.

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Napisane przez magda16262

Wrocilam do domu, rozwarcie slabe jeszcze skurcze przepowiadacze, moze byc tak.ze za 6godz urodze albo i jutro albo jeszcze lepiej wszystko.sie zatrzyma. Narazie.boli trzeba zaciskac zeby i czekac. Pytala gin czy chce zostac czy wole chodzic po domu czy nam blisko. Ja mam 2 ul dalej wiec wrocilam do domu i.niech sie rozkreca juz lepiej niech sie nie zatrzymuje bo to.juz tyle godzin. Szybkiego porodu nie bedzie,a napierdziela jak cholera.

Informuj nas na bieżąco! i oby jednak wszystko poszło szybko i sprawnie.

[eeyesblue]

magda to oby sie rozkrecilo na dobre i nie zatrzymalo fajnie, ze masz tak blisko szpital, na pewno lepiej w domu jak najdluzej wytrzymac a do szpitala i tak zdazysz

[Dorka__00]

Napisane przez magda16262

Wrocilam do domu, rozwarcie slabe jeszcze skurcze przepowiadacze, moze byc tak.ze za 6godz urodze albo i jutro albo jeszcze lepiej wszystko.sie zatrzyma. Narazie.boli trzeba zaciskac zeby i czekac. Pytala gin czy chce zostac czy wole chodzic po domu czy nam blisko. Ja mam 2 ul dalej wiec wrocilam do domu i.niech sie rozkreca juz lepiej niech sie nie zatrzymuje bo to.juz tyle godzin. Szybkiego porodu nie bedzie,a napierdziela jak cholera.

trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie. Bądź dzielna i wskakuj do ciepłej wody - ponoć dobrze uśmierza ból.

[mira81]

Magda fajnie ze masz blisko szpital, mozesz w domu czekac na rozwoj akcji i bez nerwow ze nie dojedziesz na czas.

U Malinki cisza..moze sie rozkrecilo na dobre..

Envoyé de mon SM-G920F en utilisant Tapatalk

[marta1986222]

Magda w takim razie trzymam kciuki by akcja się rozkrecila

[trzydziescidwa]

Napisane przez magda16262

Wrocilam do domu, rozwarcie slabe jeszcze skurcze przepowiadacze, moze byc tak.ze za 6godz urodze albo i jutro albo jeszcze lepiej wszystko.sie zatrzyma. Narazie.boli trzeba zaciskac zeby i czekac. Pytala gin czy chce zostac czy wole chodzic po domu czy nam blisko. Ja mam 2 ul dalej wiec wrocilam do domu i.niech sie rozkreca juz lepiej niech sie nie zatrzymuje bo to.juz tyle godzin. Szybkiego porodu nie bedzie,a napierdziela jak cholera.

jejku... no to oby jak najszybciej poszło i już się nie zatrzymywało!
Ja na Twoim miejscu wskoczyłabym do wanny, woda mocno mi pomagała na wszystkie skurcze, które miałam. Jeśli to te porodowe to i tak ich nie powstrzyma, a z drugiej strony ból pomoże Ci uśmierzyć.

Napisane przez _polly_

Moja jest wielkosciowo tydzień do przodu. Więc niech nawet nie myśli wychodzić po terminie. Bożena może tego nie przeżyć.

no cóż... jak przenosisz to najwyżej Andrzej zetnie a ja ze swoim też pogadam, zresztą ma mnie za marudę, to może coś obieca dla świętego spokoju

[eeyesblue]

Napisane przez mira81

U Malinki cisza..moze sie rozkrecilo na dobre..

nie pisala zadnego sms?

[mira81]

Napisane przez eeyesblue

nie pisala zadnego sms?

Nie, nic nie pisala..

Envoyé de mon SM-G920F en utilisant Tapatalk

[magda16262]

Fajnie, ze tak.o.nas myslicie.



Bralam prysznic i.nawet tam.krzyz mi pekal. Zaraz moze chwile poleze bo.juz nie wiem.co mam.zrobic, moze usne chwile.



Malinka chyba miala kawalek.drogi.do.szpitala to.moze jeszcze zanim.ja przyjma to zejdzie.

[_polly_]

Napisane przez trzydziescidwa

no cóż... jak przenosisz to najwyżej Andrzej zetnie a ja ze swoim też pogadam, zresztą ma mnie za marudę, to może coś obieca dla świętego spokoju

Albo poproszę żeby mi szyjke wymasował. mojej cioci tak Andrzej wymasował, że po 5 minutach jej wody odeszły i urodziła.

[Szczeperka]

Napisane przez moooniaaaa

magda
powodzenia bo to chyba juz!


Dziewczyny jak to jest z tą opieką nad zona? Jesli wypiszą mnie we wtorek to lekarz moze wystawic ta opiekę dla meza od piatku? Bo moj twierdzi, ze nie, ze od razu jak mnie wypisuja to od tego dnia.

Opieka jest od dnia wypisu na 100%, wystawia szpital na max 14 dni

Napisane przez magda16262

Wrocilam do domu, rozwarcie slabe jeszcze skurcze przepowiadacze, moze byc tak.ze za 6godz urodze albo i jutro albo jeszcze lepiej wszystko.sie zatrzyma. Narazie.boli trzeba zaciskac zeby i czekac. Pytala gin czy chce zostac czy wole chodzic po domu czy nam blisko. Ja mam 2 ul dalej wiec wrocilam do domu i.niech sie rozkreca juz lepiej niech sie nie zatrzymuje bo to.juz tyle godzin. Szybkiego porodu nie bedzie,a napierdziela jak cholera.

no to kciuki za rozkręcenie akcji!

[Kiinga26]

Napisane przez mettare

to chyba tak jest, że kupujemy głównie dla swojej przyjemności, bo dzieciom to póki co wszystko jedno



jejku jaka "spokojna" relacja... mi poród jawi się jako chaos i masakrano i powiem szczerze, że jest też lekki stres związany z tym, że w szpitalu, w którym zamierzam rodzić dziecko od początku jest z matką i nie jest nigdzie zabierane, a ja jestem kompletnie zielona w obsłudze i boję się, że sobie nie poradzę :/



Moja torba też już czeka od tygodnia spakowana, jakoś tak bardziej komfortowo się czuje A dziąsła ostatnio ciągle podczas mycia zębów krwawią... to już chyba takie "uroki"




Ja jutro zaczynam 37 tydz. i wciąż jestem dość aktywna, tj. umawiam się ze znajomymi, poruszam się po mieście bez większych problemów ale chyba z początkiem marca dam sobie spokój bo może to już nie czas na takie eskapady... wreszcie dobrze mi się śpi, bez problemów z ponownym zasypianiem w nocy po wc. Z dolegliwości ostatnio zaczęłam czuć momentami lekkie bóle jak na okres.

Pisałyście kiedyś o cewniku - mi też się to wydaje straszne, nie wiem czemu
Chciałabym Was zapytać kiedy wg Was można wyjść z maluszkiem "do ludzi" - mamy taką sytuację że 9.04. jesteśmy zaproszeni na wesele do bliskich znajomych (termin mam na 19.03). Wszyscy nas namawiają żeby przyjechać (100 km), że to nie problem, itp itd. Ja nie jestem wcale tego taka pewna i mam mieszane uczucia, raczej na nie. Mój tż wręcz przeciwnie - że damy rade. Z drugiej strony jest dodatkowo moje samopoczucie po porodzie - nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać. Dziewczyny, które już mają poród za sobą - co o tym myślicie?

Trzymam kciuki za dziewczyny na IP

Ja będę rodzić 11 albo 16 marca, a zaproszenie na chrzciny mamy na 10 kwietnia i na pewno małej nie zabiorę, bo uważam, że takie skupisko na raz to za dużo dla 4- tygodniowego dziecka.
Zresztą ogólnie swoje dzieciaki pozwalalam oglądać po skończonych czterech tygodniach życia. Jestem zdania, że pierwsze tygodnie dzidziuś ma na adaptację w nowym otoczenia, do tego nabiera odporności i potrzebuje spokoju.
Spacery zaczniemy w zależności od pogody, ale na pewno nie wcześniej niż po dwóch - trzech tygodniach. Takie zasady miałam przy pierwszym i drugim dziecku i tego samego będę się trzymać przy trzecim

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

[Lewek]

Magda bidulko wymeczysz się. Oby szybko się rozkrecilo.

[_emma]

Napisane przez magda16262

Wrocilam do domu, rozwarcie slabe jeszcze skurcze przepowiadacze

Mam nadzieję, że szybko się rozkręci i urodzisz dziś bo ileż można się męczyć
Może ciepła kąpiel by coś ruszyła? Nie przemeczaj się za bardzo żebyś miała siły na później.

[monicca1989]

Magda kciuki oby się rozkreciło i żebyś szybko urodziła

Malinka czekany na wieści.

[diablica071086]

Mettare po 2 tyg od porodu możesz jeszcze słabo się czuc, 2 tyg to mało bo są dzieci co łapią żóltaczkę czy bakterie ( kuzynka leżała z młodym 2 tyg bo cos w moczu miał) i pobyt jest dłuższy. Oczywiście nie życzę ale mowie jak sytuacja może wyglądac

Magda wymocz sie w ciepłej wodzie jak ma przejśc przejdzie a jak nie to się rozkręci.

[Lewek]

Siedzę sobie u fryzjera
Taka sytuacja: tatuś z dwoma synkami. Jeden na oko 2 lata nie całe drugi ok 3, podobnie jak moi. Ubierają się już do wyjścia, fajny widok starszy dostał chyba od pani fryzjerki czekoladke, mlodszy lizaka. Starszy postanowił tą czekoladke zjeść tata mu otworzył i odlamal kawałek dla małego mówiąc ze musi podzielić się z bratem. Na to starszy w ryk. Tata skwitowal ze musi się dzielić z bratem i juz. Wyszli a starszy nadal płacze i nie chce iść. No to tata go zostawil i poszedł do samochodu. To ten w histerii juz na kolana. Tata wrócił i pociągnął go za rękę. Celowo nie pisze o swoich wrażeniach bo chciałam Was zapytać jak ocenilybyscie sytuację?

[_Karolina_91]

Napisane przez Olgietka

Ja dziś robie na obiad "shoarmę". Kurczaka kroję, marynuję w przyprawie do gyrosa. Potem zapiekam z serem. Do tego ryż z kurkumą gotowany na sypko (dodaję trochę kurkumy i odrobinę oleju do wody, w której gotuję ryż). Surówka coleslaw i sosy- czosnkowy, tysiąca wysp i umrę chyba z przejedzenia

Robię podobnie u nas była w czwartek ale zrobiłyście mi z polly ochotę znowu

Napisane przez mettare

Chciałabym Was zapytać kiedy wg Was można wyjść z maluszkiem "do ludzi" - mamy taką sytuację że 9.04. jesteśmy zaproszeni na wesele do bliskich znajomych (termin mam na 19.03). Wszyscy nas namawiają żeby przyjechać (100 km), że to nie problem, itp itd. Ja nie jestem wcale tego taka pewna i mam mieszane uczucia, raczej na nie. Mój tż wręcz przeciwnie - że damy rade. Z drugiej strony jest dodatkowo moje samopoczucie po porodzie - nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać. Dziewczyny, które już mają poród za sobą - co o tym myślicie?

Dużo będzie zależało od Twojego i maleństwa samopoczucia... My też mamy wesele w kwietniu, a nawet dwa- 9 i 23. Podjęliśmy decyzję że nie jedziemy (odległość ok 70km). U nas to dalsza rodzina TŻ z którą nie mamy kontaktu więc nie jest nam szkoda. Wydaje mi się że dla 3-4 tygodniowego dziecka to sama droga może być męcząca, hałas plus tłum ludzi to już chyba za dużo.

[ktoregos_dnia]

Napisane przez Lewek

Siedzę sobie u fryzjera
Taka sytuacja: tatuś z dwoma synkami.

A młodszy się jakoś podzielił czy tylko starszy ma to zadanie?

[misia880]

Lewek dla mnie w ogole durna sytuacja z tym ze fryzjerka dala czekolade i lizaka. powinna juz dac to samo. U mojej mamy sa tylko lizaki hehe
Ale moim zdaniem dobrze zrobil ze kazal sie podzielic ALE JAK PODZIELI LIZAKA?
No a ze olal histerie to moim zdaniem na plus

[milenujdka]

Magda-dobrze, że możesz być w domu,a do szpitala zawsze zdążysz

Lewek-dobrze, że dzieci są uczone od początku dzielenia się ze sobą. Tylko nie wiem o co pytasz do końca-o podarunek że strony fryzjerki, zostawienie dziecka w salonie czy nakaz dzielenia się. Ojciec pewnie nie miał czasu na analizę swojego zachowania ;-) podjął szybką decyzję, gorzej jakby nie wrócił po drugie dziecko haha

[Kiinga26]

Napisane przez Lewek

Siedzę sobie u fryzjera
Taka sytuacja: tatuś z dwoma synkami. Jeden na oko 2 lata nie całe drugi ok 3, podobnie jak moi. Ubierają się już do wyjścia, fajny widok starszy dostał chyba od pani fryzjerki czekoladke, mlodszy lizaka. Starszy postanowił tą czekoladke zjeść tata mu otworzył i odlamal kawałek dla małego mówiąc ze musi podzielić się z bratem. Na to starszy w ryk. Tata skwitowal ze musi się dzielić z bratem i juz. Wyszli a starszy nadal płacze i nie chce iść. No to tata go zostawil i poszedł do samochodu. To ten w histerii juz na kolana. Tata wrócił i pociągnął go za rękę. Celowo nie pisze o swoich wrażeniach bo chciałam Was zapytać jak ocenilybyscie sytuację?

To ja zacznę od tego co najbardziej rzuciło mi się w oczy. A czy młodszy podzielił się swoim lizakiem??

Co do sceny związanej z histeria... Ja wyrobiłam w sobie nawyk nie reagowania na historię. Moje dzieciaki jeżeli chcą ze mną dojść do porozumienia, to najpierw muszą się uspokoić. Nie wiem o ile oddalony był ten samochód. Jeżeli to kwestia kilku metrów i tata miał oko na chłopcy, to nie widzę niczego złego w zestawieniu go na chwilkę. Co do pociagniecia za rękę... Też nie wiem jak to wyglądało. Jeżeli to było normalne zaprowadzenie dziecka do auta,a nie brutalne szarpanie to ok. Moim zdaniem do dziecka w histerii i tak nie docierają słowa typu,, uspokoj się powiedz czemu płaczesz etc. Sama zrobilabym podobnie. Bez słowa posadzila rozhisteryzowane dziecko w aucie a rozmowę zaczęła dopiero gdy się uspokoi. Tylko zaznaczam że u mnie odbyłoby się bez złości i agresji względem dziecka. Po prostu ignoruje krzyki i czekam aż się uspokoi

Wysłane z mojego D6503 przy użyciu Tapatalka

[ANTERIA]

U nas Radek miał 3 tyg jak pierwszy raz jechaliśmy z nim do Wiednia jakieś 2 godz drogi. A na cztery miesiące pierwszy raz był w PL ogólnie od początku braliśmy go do ludzi i na spacery, a chorował pierwszy raz mi jak miał 9 miesięcy. Twierdzę że jak dziecko ma chorować to i tak będzie chorował, fakt że pewnie inaczej by było jakby urodził się w zimie, ale że czerwiec był ciepły to idealnie nam się udawało wyjść na spacer.

[eeyesblue]

Napisane przez misia880

Lewek dla mnie w ogole durna sytuacja z tym ze fryzjerka dala czekolade i lizaka. powinna juz dac to samo. U mojej mamy sa tylko lizaki hehe
Ale moim zdaniem dobrze zrobil ze kazal sie podzielic ALE JAK PODZIELI LIZAKA?
No a ze olal histerie to moim zdaniem na plus

ja tez jestem tego zdania i podobnie bym zrobila a po powrocie do domu rozmowa z synem. dalsza histeria i placz - nie ma czekolady wcale tylko co z lizakiem?

[fasolka1987]

Dziękuję za wsparcie, nadal leżę słaba Ale żyję i mogę jeść więc to chyba przeziębienie zwykłe.

Lewek nie wiem o co pytasz. Ja bym wzięła sama zeżarła czekoladę, lizaka zostawiła sobie na później. A dzieci zapakowała do auta i wydarła się, że histeryzują jak zaliczyły super wypasioną wizytę u fryzjera. Ale ja będę wyrodną matką także mnie się nie pytajcie o rady Na koniec pewnie bym im kupiła po jakiejś pierdółce na zgodę. Przekupstwo najlepszą bronią rodzica

Ale na poważnie. Jak moja siostra była w szpitalu jak byłam mała- jakieś 7 lat miałam to codziennie odkładałam do pudełka po butach po pół batonika czy co tam jadłam słodkiego dla siostry. Potem w Centrum Zdrowia dziecka w Wwa dałam jej to pudełko i Ona pamięta o tym do dziś, ja już tego nie pamiętam ale wiem , że tak było. Zawsze byłyśmy uczone dzielenia się z sobą. Książki czy różne rzeczy dostawałyśmy często "wspólne". Mamy ze sobą dobry kontakt.

[201704101323]

olawojb;-wspołczuję, na prawdę masz ciężko.Trzymaj się,w końcu wszystko zmieni się na lepsze

mettare;bonku- dla czego? - dzieciaczki już ok 3-4 mies. zwracają uwagę na rysunki, obrazki. Przyglądają się wszystkiemu co ich otacza.
A taki pieluszki, czy kocyki, pościel raczej dłużej jak rok używamy
Ale niestety nie mają wyboru, co będą oglądać, bo o tym już my decydujemy- misie, liski, sowki, kicie
Na wesele z dzieckiem to ja bym nie jechała, tym bardziej tak wcześniej po porodzie, dla mnie to trochę bez sensu- nie pobawisz się, dzięcko za małe na takie skupisko ludzi..
A jeśli chodzi o spacery, to jeśli wszystko będzie dobrze to jak najwcześniej, tydzień to max. (pod warunkiem że zdrowe będzie i wszystko wokół będzie ok)

[Dorka__00]

co do histerii zareagował ok moim zdaniem, ale nie podoba mi się że zabrał dziecku kawałek tej czekoladki. Nie wiem co prawda jak było z tymi słodyczami, ale jeśli fryzjerka dała dzieciakom do wyboru i wybrały to czemu kazać starszemu się dzielić? no i my jak każemy starszemu siostry się dzielić to on sam decyduje ile odda siostrze a nie od górnie mu zabieramy... a młoda potrafi wywalczyć co swoje (ale to już jest na poziomie dzieci a nie naszym)