Sabat Czarownic:)część III nieostatnia:D

[hihi]

Trzymaj się

[kulbit]

Napisane przez kropka75

He he...
Zależy odkąd liczyć.

Wiele moich znajomych przy pierwszych skurczach leci do szpitala i potem "rodzą" po dwa dni.
Ja zamierzam poczekać... żeby łazić po korytarzach szpitalnych jak najkrócej. No i żeby P zdążył przyjechać.

O ile faktycznie nie skończy się szpitalem wcześniej... :/

Ano własnie zalezy Moja przyjaciólka tak zrobiła z pierwszym dzieciarem, poleciała na samym poczatku i rodziła 26 godzin
Z drugiem przeczekała, połaziła pod domu, umyła sie spokojnie, dopakowała, jeszcze sie przekimała i pojechala nad ranem i praktycznie od razu urodziła
Tylko czasem, pewnie szczególnie z piewrszym dzieckiem, baba nie wie co z czym jeść i pewnie nie do końca rozpoznaje i na wszelki wypadek woli dmuchac na zimne

Aby było dla Ciebie jak się tylko da najlepiej lekkiego porodu zyczę po prostu

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Tylko czasem, pewnie szczególnie z piewrszym dzieckiem, baba nie wie co z czym jeść i pewnie nie do końca rozpoznaje i na wszelki wypadek woli dmuchac na zimne

Strach czasem wyłącza myślenie...

A wystarczy zadzwonić na porodówkę, wszystko wytłumaczą, powiedzą co robić i kiedy jechać.


Buziaki Wam...

[kulbit]

Wypoczywaj Spokojnego dnia!

[kropka75]

Padłam...

Zostałam smakmistrzem kwietnia...
Masakieros... pierwszy raz w życiu coś wygrałam...

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Padłam...

Zostałam smakmistrzem kwietnia...
Masakieros... pierwszy raz w życiu coś wygrałam...

Wow!!! Nawet nie zwróciłam uwagi
GRATULUJE!
Co wygrałaś?
Masz fajne przepisy wiec to trafny wybór


Ja tylko raz 5 w totka w sumie fajne uczucie

Jak sie miewasz Brzucholku?

[kropka75]

Fajne, fajne...

A jakąś maszinę, jak wejdziesz w ranking to będzie fota. Nie wiem co to za ustrojstwo.

Brzucholek idzie do gina zaraz...
Chyba się nie zdecyduje na ten test. Liczę na cud. I naturę.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Fajne, fajne...

A jakąś maszinę, jak wejdziesz w ranking to będzie fota. Nie wiem co to za ustrojstwo.

Brzucholek idzie do gina zaraz...
Chyba się nie zdecyduje na ten test. Liczę na cud. I naturę.

Sprawdze..

Rozumiem To ja trzymam kciuki, tak?

[kropka75]

I po problemie... Lekarza nie było, o 14 miał CC, wszystkie wizyty się przesunęły. Wzięłam L4, położna zmierzyła tętno małemu i wróciłam do domu...

[kropka75]

Dziewczynki, oglądałyście kiedyś w Polsat Cafe program "jem i chudnę"?

Właśnie obejrzałam... co za masakra. Życie na marchewce i selerze. Z kapustą i sałatą...

Hasło dnia... zamiast iluś tam chipsów możesz zjeść aż 1,5kg marchwi. Też mi pocieszenie... 1,5kg marchwi, radość do porzygania...

[kulbit]

Napisane przez kropka75

I po problemie... Lekarza nie było, o 14 miał CC, wszystkie wizyty się przesunęły. Wzięłam L4, położna zmierzyła tętno małemu i wróciłam do domu...

hehheheh wcześniej urodzisz niż tego lekarza spotkasz

Napisane przez kropka75

Dziewczynki, oglądałyście kiedyś w Polsat Cafe program "jem i chudnę"?

Właśnie obejrzałam... co za masakra. Życie na marchewce i selerze. Z kapustą i sałatą...

Hasło dnia... zamiast iluś tam chipsów możesz zjeść aż 1,5kg marchwi. Też mi pocieszenie... 1,5kg marchwi, radość do porzygania...

Nie oglądałam Ale jak napisałaś o tej marchewce to na pewno nie będę oglądała
Takie teksty mnie zabijają Ja nawet 1 marchewki zjeść bym nie mogła a co dopiero 1,5 kg
I co niby, że ilość nie jakość się liczy
A tak serio uważam, że tak mega ograniczona dieta to nie za dobre rozwiązanie. Jesz tylko te marchewki i selery i wszystkiego Ci się chce I jak dorwiesz coś innego to jesz stosami

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Nie oglądałam Ale jak napisałaś o tej marchewce to na pewno nie będę oglądała
Takie teksty mnie zabijają Ja nawet 1 marchewki zjeść bym nie mogła a co dopiero 1,5 kg
I co niby, że ilość nie jakość się liczy
A tak serio uważam, że tak mega ograniczona dieta to nie za dobre rozwiązanie. Jesz tylko te marchewki i selery i wszystkiego Ci się chce I jak dorwiesz coś innego to jesz stosami

Im chyba chodziło o zarysowanie ilości... ile to zdrowego można zjeść w miejsce niezdrowego. Do mnie to jednak nie przemawia. Jakby mi powiedzieli, że w miejsce paczki chipsów zjem ileś tam kurczaka z rusztu albo sałałki warzywno - kurczakowej to ok, ale przekładanie czegoś w typie dania na jeden składnik typu marchew to pomyłka...

Za to dziś obczaiłam fajny sos do sałaty...
Z sera białego pleśniowego takiego typu lazur z jogurtem naturalnym i przyprawami. Jadłyście taki? Koniecznie muszę zrobić, bo coś czuję, że będzie mniam.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

A mówiłam, że przytyłam 20kg?

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Im chyba chodziło o zarysowanie ilości... ile to zdrowego można zjeść w miejsce niezdrowego. Do mnie to jednak nie przemawia. Jakby mi powiedzieli, że w miejsce paczki chipsów zjem ileś tam kurczaka z rusztu albo sałałki warzywno - kurczakowej to ok, ale przekładanie czegoś w typie dania na jeden składnik typu marchew to pomyłka...

Za to dziś obczaiłam fajny sos do sałaty...
Z sera białego pleśniowego takiego typu lazur z jogurtem naturalnym i przyprawami. Jadłyście taki? Koniecznie muszę zrobić, bo coś czuję, że będzie mniam.

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:22 ----------

A mówiłam, że przytyłam 20kg?

Do mnie nie przemawia mówienie ze w zamian za coś tuczącego i niezdrowego ale mega smacznego jak np. chipsy (gdy ktos je uwielbia) lub lody czy czekoladę można zjeść ileś tam więcej czegoś zdrowego i dietetycznego

Gdzie ten sos? ja go mniam mniam już czuję

Chyba mówiłas no co? za dużo?

[kropka75]

Napisane przez kulbit

Gdzie ten sos? ja go mniam mniam już czuję

Chyba mówiłas no co? za dużo?

Przepis? Chyba nigdzie, podsłyszałam wczoraj po prostu.

Na 1 serek przysługuje 1 mały jogurtek, przyprawy: sól i pieprz wg smaku. Resztą wydumam już smakując.

Mega dużo. A mam fazę pochłaniania wszystkiego jak leci, więc będzie więcej, jak mały szybko nie wyjdzie. Pocieszam się tylko, że ta faza może oznaczać szybki poród... Podobno to jeden z objawów.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Przepis? Chyba nigdzie, podsłyszałam wczoraj po prostu.

Na 1 serek przysługuje 1 mały jogurtek, przyprawy: sól i pieprz wg smaku. Resztą wydumam już smakując.

Mega dużo. A mam fazę pochłaniania wszystkiego jak leci, więc będzie więcej, jak mały szybko nie wyjdzie. Pocieszam się tylko, że ta faza może oznaczać szybki poród... Podobno to jeden z objawów.

wystarczy taki zasłyszany
tylko co z tym serem pleśniowym bo nie kumam.. jak go z jogurtem łączymy?

nie no 20 to chyba jeszcze nie jest tak mega duzo.. przeciętnie chyba przybywa 15, wiec bez przesady...
szybko zrzucisz będzie dobrze polatasz przy młodym, pokarmisz i bedziesz spagetka

[kropka75]

Napisane przez kulbit

wystarczy taki zasłyszany
tylko co z tym serem pleśniowym bo nie kumam.. jak go z jogurtem łączymy?

nie no 20 to chyba jeszcze nie jest tak mega duzo.. przeciętnie chyba przybywa 15, wiec bez przesady...
szybko zrzucisz będzie dobrze polatasz przy młodym, pokarmisz i bedziesz spagetka

Ser dziabiemy widelcem i tak go łączymy z jogurtem, jak twaróg ze śmietaną.

Nie ważne ile komu przeciętnie , ja miałam przybrać przepisowo max 12kg. Taki był limit dla mojej wagi wyjściowej.
A tu dupsko zbite. Wrrr...

Ale pogoda... a miało być ciepło i słońce. Tymczasem mam mokro i buro. I zimno. :/
Wy też?

[hihi]

Kropa, ja wczoraj miałam ulewę z piorunami i grzmotami. Dzisiaj juz nie leje, ale nadal szaro i brzydko

Co do wagi to dramatyzujesz moim zdaniem, bo od kiedy to się książkowo przepisowo chudnie i tyje w ciązy, jak to wszystko zależy od wagi dzieciaka, ilości wód płodowych, no weź Ty się opanuj, hm...? Bo jakos lecisz nie w tę stronę

Ja ser pleśniowy to uwielbiam z kremem kalafiorowym O matkoooo.. pychota.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Ser dziabiemy widelcem i tak go łączymy z jogurtem, jak twaróg ze śmietaną.

Nie ważne ile komu przeciętnie , ja miałam przybrać przepisowo max 12kg. Taki był limit dla mojej wagi wyjściowej.
A tu dupsko zbite. Wrrr...

Ale pogoda... a miało być ciepło i słońce. Tymczasem mam mokro i buro. I zimno. :/
Wy też?

No to superos, wypróbuje

Właśnie! Anka dobrze gada, weź Ty sie opanuj Zrzucisz, sama zobaczysz

Kurka a u mnie cieplunio Słonko na przemian z małymi chmurami, ale pogoda piękna
Ale ponoc na weekend ma być do bani!

[kropka75]

Napisane przez hihi

Kropa, ja wczoraj miałam ulewę z piorunami i grzmotami. Dzisiaj juz nie leje, ale nadal szaro i brzydko

Co do wagi to dramatyzujesz moim zdaniem, bo od kiedy to się książkowo przepisowo chudnie i tyje w ciązy, jak to wszystko zależy od wagi dzieciaka, ilości wód płodowych, no weź Ty się opanuj, hm...? Bo jakos lecisz nie w tę stronę

Ja ser pleśniowy to uwielbiam z kremem kalafiorowym O matkoooo.. pychota.

U mnie też była wczoraj, ale krótko...

Tyle że ja znam i wagę dziecka i ilość wód. I to nie one tyle ważą.

Krem kalafiorowy do mnie nie przemawia jakoś.

---------- Dopisano o 14:45 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez kulbit

Kurka a u mnie cieplunio Słonko na przemian z małymi chmurami, ale pogoda piękna
Ale ponoc na weekend ma być do bani!

O matko... zazdroszczę.

A ja mam tyle prania i nic... wszystko czeka, bo wilgoć. :/

Wg prognozy na gazecie u nas cały tydzień taki, nawet 9 stopni ciepła może być w dzień i deszcz, buro... cały czas.

[hihi]

Cycki Ci tyle ważą, mówię Ci Dramatyzujesz i już

Nie lubisz kalafiora?

[kulbit]

Napisane przez kropka75

O matko... zazdroszczę.

A ja mam tyle prania i nic... wszystko czeka, bo wilgoć. :/

Wg prognozy na gazecie u nas cały tydzień taki, nawet 9 stopni ciepła może być w dzień i deszcz, buro... cały czas.

Nie zazdrość bo już lało z 2 h i burzysko było, ze hoho

Pranie robię mimo wilgoci

bleeeeeeeeeeee

Napisane przez hihi

Cycki Ci tyle ważą, mówię Ci Dramatyzujesz i już

dokładnie

[kropka75]

Napisane przez hihi

Cycki Ci tyle ważą, mówię Ci Dramatyzujesz i już

Nie lubisz kalafiora?

A propos... cycki mi rosnąć przestały w 7 miesiącu - chwała Bogu. Ale już je ciężar męczy, bo zmieniły kształt i idą w dół.

Lubię. Ale nie lubię niczego kalafiorowego typu mix, żadnych sosów, dipów, przecierów itd. Tylko kalafior w różyczkach, w zupie, albo opiekany do drugiego dania...

Napisane przez kulbit

Nie zazdrość bo już lało z 2 h i burzysko było, ze hoho

Pranie robię mimo wilgoci

Jakaś sprawiedliwość...

Ja nie mam gdzie suszyć. Temu nie robię.

_____________

Powiem Wam coś fajnego...

Że ja szczęścia w życiu nie mam to wiadomo nie od dziś. A teraz tę nagrodę wygrałam, no nie? Taki szok i w ogóle.
Dziś przyszło pudło... Pół bloku zaangażowane i nic - sprzęt nie działa.

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Jakaś sprawiedliwość...

Ja nie mam gdzie suszyć. Temu nie robię.

_____________

Powiem Wam coś fajnego...

Że ja szczęścia w życiu nie mam to wiadomo nie od dziś. A teraz tę nagrodę wygrałam, no nie? Taki szok i w ogóle.
Dziś przyszło pudło... Pół bloku zaangażowane i nic - sprzęt nie działa.

hahah wredota

jak nie masz gdzie suszyć.. ?

o boziuniu nic nie powiem, nic.. milczę jak grób!

[kropka75]

Napisane przez kulbit

hahah wredota

jak nie masz gdzie suszyć.. ?

o boziuniu nic nie powiem, nic.. milczę jak grób!

No nie mam... jedna tura się suszy w kiblu, balkonu nie posiadam, do suszarni nie mam klucza... więc dupa blada.

Miałam pisać do Złośka, a jutro dzwonić po serwisach czy mogę podjechać bez dokumentu zakupu, bo przecież takiego nie mam... ale mąż przetrawił, raz jeszcze usiadł do maszyny, rozkręcił, coś tam pogrzebał i chodzi.... coś musieli potrzepać pudłem w transporcie i gdzieś się tam kabelik poluzował jakiś, bo po obmacaniu każdego kabelka i dokręceniu wszystkich śrubeczek w środku ruszyło...

[hihi]

Matko, ale ulga Bo jak przeczytałam, że nie działa, to normalnie prawie z krzesła spadłam...

[kulbit]

Napisane przez kropka75

Miałam pisać do Złośka, a jutro dzwonić po serwisach czy mogę podjechać bez dokumentu zakupu, bo przecież takiego nie mam... ale mąż przetrawił, raz jeszcze usiadł do maszyny, rozkręcił, coś tam pogrzebał i chodzi.... coś musieli potrzepać pudłem w transporcie i gdzieś się tam kabelik poluzował jakiś, bo po obmacaniu każdego kabelka i dokręceniu wszystkich śrubeczek w środku ruszyło...

a jednak

[kropka75]

Napisane przez hihi

Matko, ale ulga Bo jak przeczytałam, że nie działa, to normalnie prawie z krzesła spadłam...

A ja się nawet nie zdziwiłam... Tylko powiedziałam, że "takie moje szczęście właśnie"... Mąż mnie utulał i chyba żal mu się mnie zrobiło, bo po tym jak złożył wózek i odkurzył (i zrobiliśmy testy czy się da w ogóle wjechać do chaty, bo mamy balustradę schodową na przeciw drzwi ) jeszcze raz wszystko rozbebeszył i zaczął szukać...

Napisane przez kulbit

a jednak

Zaczynam się rozpadać laski...
Plamię sobie od wczoraj.

[hihi]

Masz 4 dni do deadline tak? Będzie dobrze

[kulbit]

Kropcia!
Trzymaj się Babo Wszystko bedzie okey

[kropka75]

4 owszem ale z plamieniem to chyba szybciej pójdzie... Zaraz jadę do gina sprawdzić czy to co mi wczoraj wylatało to był czop z szyjki, bo jak tak to jestem bez ochrony i długo łazić nie mogę...

Proszę o kciuki.