Lejdiski- najwspanialsze babeczki pod słońcem cz. 3

[eluśka87]

Misia tak, zadzwon... juz troche czasu minelo.. co oni sobie mysla

zjadłam sniadanko, ale jakos mi nie dobrze.. poleze chyba jeszcze

[madziula0605]

Tadzieusz !!! come back do nas chce, żeby bylo jak dawniej....

[Tadzieusz]

Eluś fajne te sukienki..... a czemu laska wanilli??? Bo z tego co pamiętam to masz ciemne włosy, jesteś wysoka i szczupła i " w środku" jesteś jasna czyli dobra Inaczej nie potrafię.

Garfi ewentualnie możesz byc papają.

[Vcelka]

Cześć Lejdiski
Zanka ciesze się, że mamcia już jest w domku. Faktycznie to mogłbyc spadek potasu ( moja teściowa też się tak źle zawsze czuje jak ma spadek wapnia ). Najważniejsze, że już jest lepiej.
A co do filmiku Filipka to ja sie popłakałam - śliczny on jest i jak szybciutko zacząć dreptać
Mischoko pewnie, że dzwoń po wyniki, może w końcu już będą, bo tyle czekać to masakra.
Garfi smutno mi, że pokłóciliście się z tż, cóż on nie zrozumiał Cię dobrze. Chciałayśmy dobrze, a wyszło źle. Już nie wiem co poradzić. Mam nadzieje, że wyjaśnicie sobie wszystko i będzie dobrze
Dra witaj i odzywaj się częściej
Zuzia jak się czujesz ?
Domi co u Ciebie ?

Pozdrowionka dla reszty

[garfieldek]

Napisane przez Tadzieusz

Eluś fajne te sukienki..... a czemu laska wanilli??? Bo z tego co pamiętam to masz ciemne włosy, jesteś wysoka i szczupła i " w środku" jesteś jasna czyli dobra Inaczej nie potrafię.

Garfi ewentualnie możesz byc papają.

haha mi to sie z papuga jakos kojarzy, czyli kolorki, duzo kolorkow

Napisane przez Vcelka

Cześć Lejdiski
Zanka ciesze się, że mamcia już jest w domku. Faktycznie to mogłbyc spadek potasu ( moja teściowa też się tak źle zawsze czuje jak ma spadek wapnia ). Najważniejsze, że już jest lepiej.
A co do filmiku Filipka to ja sie popłakałam - śliczny on jest i jak szybciutko zacząć dreptać
Mischoko pewnie, że dzwoń po wyniki, może w końcu już będą, bo tyle czekać to masakra.
Garfi smutno mi, że pokłóciliście się z tż, cóż on nie zrozumiał Cię dobrze. Chciałayśmy dobrze, a wyszło źle. Już nie wiem co poradzić. Mam nadzieje, że wyjaśnicie sobie wszystko i będzie dobrze
Dra witaj i odzywaj się częściej
Zuzia jak się czujesz ?
Domi co u Ciebie ?

Pozdrowionka dla reszty

Wiem, ze chcecie dla nas jak najelpiej no, ale czasem nie mozna nic poradzic....

Wczoraj w dodatku wyjechal na 2 dni za granice, nawet nie dal znaku, czy juz dotarl... Ja tez sie nie odzywam

A mam pytanie: Uwazacie, ze przerwa w zwiazku jest pozytywna czy negatywna?? Czy cos daje??
Chodzi o to, zeby odpoczac troche od siebie, przemyslec pare spraw.....

Bo ja juz nie wiem co robic, zeby dobrze bylo miedzy nami....

[Zuziunia]

Do tej pory nie miałam dostępu do wizażu...

[garfieldek]

Mi tez cos wizaz nie dzialal

[dra]

Napisane przez Mischoko

Jacie Dra !!!! no i super ze jests znow jak moglas nas a tak dlugo zostawic widze jednak ze kazda z nas robi sobie troche odskoczni co jakis czas moze to rzeczywiscie dziala u mnie podzialalo iTy tez piszesz ze jest ok teraz fajnie ze wrocilas

potrzebowałam takiej odskoczni,poukładać mysli i nabrać sił psychicznych,bo coraz czesciej ryczałam nie radziłam sobie po prostu,ale odzyłam i co ma być to będzie i wiem,że będę szczęścliwa prędzej czy pózniej jak nie naturalnie to adopcyjnie,ale zaznam szczęscia i ja

Napisane przez Vcelka

Dra witaj i odzywaj się częściej


Pozdrowionka dla reszty

ok postaram się

Napisane przez Zuziunia

Do tej pory nie miałam dostępu do wizażu...

ja też wczesniej miałam problem z wejsciem

[Tadzieusz]

Mi też nie działał....


co do przerwy w związku to ja nigdy nie miałąm, wiec nie wiem czy warto. Ale myślę, że raczej nie.

[Mischoko]

Zuzia jak sie czujesz??

Garfus.... ja nie jestem zwolennikiem rozlaki dlugiej ale takie krotkie rozsrtania pozwalaja zrozumiec jak bardzo mozna tesknic.... moze i on tak mocno zateskni wtedy bedziesz wiedziec ze kocha..... i to bardzo Tego Ci zycze

A gdzie Domi? czyzbym nie wiedziala o czyms?
Zanka mamusi zycze powrotu do zdrowka szybkiego....
Gdzie reszta?
Vcelka jak plecy twoje.... ? tak wczoraj myslalam o tobie mocno ze mnie dzis bola jak diabli ale moze ja zle spalam czy co..... maskar nie umiem sie wyprostowac....

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------

Napisane przez dra

potrzebowałam takiej odskoczni,poukładać mysli i nabrać sił psychicznych,bo coraz czesciej ryczałam nie radziłam sobie po prostu,ale odzyłam i co ma być to będzie i wiem,że będę szczęścliwa prędzej czy pózniej jak nie naturalnie to adopcyjnie,ale zaznam szczęscia i ja


ok postaram się


ja też wczesniej miałam problem z wejsciem

Kochany Draniu... jak to cholercia zdrobnic
No wiec tak.... masz piekny piekny piekny podpis..... az za serce chwyta.... a to co napisals.... masz racje ja tez teraz musze tak do tego podejsc.... nie tak to siak ale i ja bede szczesliwa mamusia....

[magdaka13]

Garfildek - to ja ci powiem...moim zdaniem dobra jest przerwa w zwiazku -
u nas pozwolilo to kiedys na przemyslenie duzo spraw i po 3 miesiacach okazalo sie ze jednak nie umiemy zyc bez siebie...ale radze ci pomyslec tak jakby z dwoch stron:
- ze swojej ile robisz i ile dostajesz, i czy nie za duzo wymagasz
- z jego - ile robisz i ile dostajesz, i czy nie za duzo wymagasz, jak on moze odbierac, co u niego jest priorytetem w zyciu

tak wogole pomysl jakie sa wasze priorytety w zyciu i czego chcecie...bo moze nie idziecie w tym samym kierunku..wtedy albo trzeba poczekac, az "wasze sciezki" sie wyrownaja...albo rozstac

nie wiem jak dokladnie jest u was ... pewnie ty potrzebujesz wiecej uczucia..a on w tej chwili zycia nie moze ci dac..moze jak zwykle jak wiekszosc facetow ma jakis problem i go trawi w samotnosci...i wiesz jak sie ma dola albo jest sie zaganianym..to wtedy czlowiek niespecjalnie jest romantyczny...
......................... ......................... ...
tak po wczorajszej rozmowie z Jane mialam zonka...bo zapytala mnie czy nie brakuje mi czasem romantycznych chwil z moim mezem...
i tak szczerze - brakuje mi ich jak cholera. [nie pamietam kiedy dostalam kwiatki ost. raz, nie mam platkow roz rozsypanych na podlodze jak Syla, BTW: my sobie nie mowimy "kochanie"..tylko "muu"]..ale niestety my nie jestesmy romantyczni tylko praktyczni - najwazniejsze jest, ze mozemy na sobie polegac jak jest zle i mozemy o wszystkim pogadac a jak by co to idziemy sie poscigac na gokartach..a kwiatki, bombonierki to tak naprawde tylko dodatek...

a tak naprawde na szczescie w zyciu sklada sie tak wiele rzeczy:
-zdrowie
-praca, ktora daje ci poczucie bezpieczenstwa
- rodzina
- przyjaciele
-hobby

wiec czy mowicie sobie "kochanie" to naprawde nie ma znaczenia..byle znalezc dla siebie choc 5 min dziennie na rozmowe...


tak jeszcze jedno mi sie skojarzylo - moja ciotka rozwiodla sie w tym roku po 20 latach malzenstwa...i wyobrazcie sobie, ze to byla idealna para: 4 dzieci, 10 wnukow..mowili sobie slodkie slowka...a on na koniec powiedzial jej, ze od lat jej nie kochal...

tak do przemyslenia - zanim zaczniecie zle gadac o swoich facetach...

[garfieldek]

Tadzia nie chodzi mi odluga rozlake... Tylko o pare dni, na przemyslenia, dokladnie to co mischka napisala

bo czuje, ze jestesmy w takim blednym kole:

on sie malo odzywa----> ja sie wkurzam, smutno mi -----> zrwacam mu uwage ----> on odbiera to jako atak na jego osobe-----> nic z tym nie robi-----> dalej sie malo odzywa-----> ja sie smuce..... itd.....

Jak to przerwac ??????

magdaka dzieki za odpowiedz...

[dra]

Napisane przez garfieldek

Wczoraj w dodatku wyjechal na 2 dni za granice, nawet nie dal znaku, czy juz dotarl... Ja tez sie nie odzywam

A mam pytanie: Uwazacie, ze przerwa w zwiazku jest pozytywna czy negatywna?? Czy cos daje??
Chodzi o to, zeby odpoczac troche od siebie, przemyslec pare spraw.....

Bo ja juz nie wiem co robic, zeby dobrze bylo miedzy nami....

ja nie jestem za tym,żeby przerwe sobie robic,bo to nic nie da,ale taki wyjazd to już można cos przemyslec...

Napisane przez Mischoko

Kochany Draniu... jak to cholercia zdrobnic
No wiec tak.... masz piekny piekny piekny podpis..... az za serce chwyta.... a to co napisals.... masz racje ja tez teraz musze tak do tego podejsc.... nie tak to siak ale i ja bede szczesliwa mamusia....

hehe jestem drań no dra trudno zdrobnic jak coś to jestem daria i już
oj kochana musiałam odnaleść wiare i zarazem nadzieje w sobie i spojrzeć na świat innym okiem,bo po co mi łzy i cierpienia wieczne jak długo tak bym pociągła jeszcze,postanowiłam zmienic to i powiem,ze o dużo lepiej sie czuję ,fakt przychodza dołki to normalne,ale nie siedze w dole ,bo ostatnio to zdoła nie wychodziłam i wszytsko na około niszczyłam powiedziałam stop i powiedziałam sobie uwierzyłam będę i ja szczęsliwa,będę sie cieszyc szczesciem innych,będę się cieszyć z tego co mam i będę walczyć o szczęscie,ale z uśmiechem na twarzy,a nie z rozpacza jak naturalnie ie wyjdzie to,adopcyjnie i już i ja dioznam szcześcia i ty też podejdz tak,a zobaczysz jak jest życ lżej od razu i tak jakoś radośniej

[garfieldek]

On uwaza, ze daje duzo z siebie... Ze to ja malo sie angazuje, ze jest mi wsyztsko jedno, czy bedziemy razem czy nie... Ale przeciez to nie prawda

Widocznie nie potrzebuje takiego kontaktu w ciagu dnia... no, ale zeby na napisanie jednego sms-a nie mial czasu????

Dla niego WAZNA jest praca, to jej poswieca caly swoj czas, ja tej pracy nie mam, ucze sie.... Moze tu tkwi problem... Ze mamy inne cele w zyciu, inne priorytety....

[Tadzieusz]

garfi

usiąść przy stole, naprzeciwko siebie i szczerze porozmawiać. ale nie kłócić sie. u nas tak jest i działa.


ja kwiatki raz dostałam.

[Motylicaja]

hejka

Bylam u Piotrka....fajnie bylo widzialam dzidzusia mojej siasidki co ur.19.10 ale slodka i taka Malutka....

a tak ogolnie..to dobrze sie miewam tylko w nocy nie spalam wcale.hehe jakos nie moglam...

A gdzie moja kolerzanka DOMI (czyzby......mam oczekiwac na eska...)

[garfieldek]

I nie chodzi mi o czule slowka, kwiatki itd... Bo ja to jestem raczej skryta, nie umiem/lubie okazywac uczuc... Nawet nie pamietam kiedy z naszych ust padlo 'kocham cie" (zwykle piszemy to tylko)....

nie umiem mu powiedziec jak bardzo go kocham, on tez tego nie robi... Moze problem jest w tym, ze mamy podobne charaktery, czasem az za bardzo podobne...


Od wczoraj nie mamy ze soba kontaktu, ja nie pisze, on nie pisze.... sama nie wiem co robic (czy dac mu czas i sie nie odzywac, czy odezwac sie- choc wiem, ze to i tak niewiele zmieni, bedzie tak jak zawsze)

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Tadzia, ja kwiatki dostaje na rocznice, na walentynki, dzien kobiet.... Milo jest dostac kwiatki, ale czy nie milej jest, gdy wiesz, ze w ciagu dnia najukochansza dla ciebie osoba, mysli o tobie.........

Czara goryczy zostala przelana we wtorek, kiedy to wcale sie do mnie nie odezwal....

[domi7ks]

Hej Laski

Ja jestem, rano cos wizazu nie mialam, a potem juz nie sprawdzalam...nie mam jakos humoru
Jak bede miala rodzic to napewno napisze do Vcelki i Zuzi...

a tak to jak mnie nie ma...to poprostu nie ma....


Dra milo Cie znow widziec

Garfi ja tez nie jestem za przerwami w zwiazku mozna to jakos inaczej zalatiwc...ale takie rzeczy sie czest zdarzaja jak sie razem nie mieszka.

Madzia13 masz racje...nie wystarczy sobie kochanowac...:/ mnie czasami oslabia jak czytac czy slysze, ze czyjs Tz kochanuje, mowi czule slowka, ktore sa tak naprawde goowno warte...
Co prawda moj Tz mi kochanuje, ja jemu tez i wiem, ze to jest szczere, ale nie zawsze- np. eks moj przesadzal w czulsciach a nic z tego i tak nei wyszlo...co 15 min mowil, ze mnie kocha...a feee

A jesli chodzi o prezenty, to mi Tz czesto robi takie niespodzianki np. M jak mama mi kupil ostatnio, choc nawet tego nie czytam, jakies rafaello tak zniecnka no i z wiekszych rzeczy na allegro, ale o nich wiedzialam wczesniej...Albo cos podlyszy, ze mi sie podoba i mi to za jakis czas przynosi, wiec zwraca uwage na szczegoly...
albo np. przed chwila mi napisal takieg smsa ze nawet nie bede tlumaczyla co on znaczy

[Tadzieusz]

wg mnie to najpierw zmień podejście.
Jakto nic się nie zmieni? Zmieni się, może nie teraz ale kiedyś się zmieni.

Nie chcę Cie jakoś podburzać albo mieszać Ci w głowie, ale przemyśl sobie co tak naprwdę czujesz do TŻ. Bo czasem tak jest, że człowiek się przyzwyczaja i myśli, że nie umie żyć bez tej drugiej osoby. Ja tak miałam i to był mój największy błąd w życiu.

Garfi i nie trzeba mówić sobie codziennie, że się kocha. Czyny wystarczają ( mówi to osoba, która gada "kocham Cie z 20 razy dziennie). Ale powinno się choć raz dziennie powidzieć. Wtedy słowa mają większe znaczenie.

[garfieldek]

Napisane przez domi7ks

Hej Laski

Ja jestem, rano cos wizazu nie mialam, a potem juz nie sprawdzalam...nie mam jakos humoru
Jak bede miala rodzic to napewno napisze do Vcelki i Zuzi...

a tak to jak mnie nie ma...to poprostu nie ma....


Dra milo Cie znow widziec

Garfi ja tez nie jestem za przerwami w zwiazku mozna to jakos inaczej zalatiwc...ale takie rzeczy sie czest zdarzaja jak sie razem nie mieszka.

Madzia13 masz racje...nie wystarczy sobie kochanowac...:/ mnie czasami oslabia jak czytac czy slysze, ze czyjs Tz kochanuje, mowi czule slowka, ktore sa tak naprawde goowno warte...
Co prawda moj Tz mi kochanuje, ja jemu tez i wiem, ze to jest szczere, ale nie zawsze- np. eks moj przesadzal w czulsciach a nic z tego i tak nei wyszlo...co 15 min mowil, ze mnie kocha...a feee

A jesli chodzi o prezenty, to mi Tz czesto robi takie niespodzianki np. M jak mama mi kupil ostatnio, choc nawet tego nie czytam, jakies rafaello tak zniecnka no i z wiekszych rzeczy na allegro, ale o nich wiedzialam wczesniej...Albo cos podlyszy, ze mi sie podoba i mi to za jakis czas przynosi, wiec zwraca uwage na szczegoly...
albo np. przed chwila mi napisal takieg smsa ze nawet nie bede tlumaczyla co on znaczy

... ja nawet nie pamietam kiedy on mi jakiegos sms-a napisal w ciagu dnia.... to boli...

Ludzie mowia, ze bardziej zakochanej pary od nas nie znaja.... chyba nie wiedza jak jest naprawde, Kocham Go, on mnie kocha,,, Wiec nie rozumiem, czemu tak jest...

Ostatnio kolezanka mi mowila, ze TZ jest tak we mnie wpatrzony, ze swiata poza mna nie widzi.... Taaa gdyby tak bylo to by sie inaczej zachowywal... (do ojego brata ma czas zadzwonic nawet z pracy, do mnie juz nie ma czasu....)

[Tadzieusz]

kiedyś zostawiał mi karteczki na poduszce a teraz już nie.... Cóż stare małżeństwo już jesteśmy, rutyna weszła w życie


Domi kochana, zły humorek, heh.... wytrzymaj jeszcze troszkę

[Mischoko]

Napisane przez dra

potrzebowałam takiej odskoczni,poukładać mysli i nabrać sił psychicznych,bo coraz czesciej ryczałam nie radziłam sobie po prostu,ale odzyłam i co ma być to będzie i wiem,że będę szczęścliwa prędzej czy pózniej jak nie naturalnie to adopcyjnie,ale zaznam szczęscia i ja

Napisane przez dra

ja nie jestem za tym,żeby przerwe sobie robic,bo to nic nie da,ale taki wyjazd to już można cos przemyslec...
hehe jestem drań no dra trudno zdrobnic jak coś to jestem daria i już
oj kochana musiałam odnaleść wiare i zarazem nadzieje w sobie i spojrzeć na świat innym okiem,bo po co mi łzy i cierpienia wieczne jak długo tak bym pociągła jeszcze,postanowiłam zmienic to i powiem,ze o dużo lepiej sie czuję ,fakt przychodza dołki to normalne,ale nie siedze w dole ,bo ostatnio to zdoła nie wychodziłam i wszytsko na około niszczyłam powiedziałam stop i powiedziałam sobie uwierzyłam będę i ja szczęsliwa,będę sie cieszyc szczesciem innych,będę się cieszyć z tego co mam i będę walczyć o szczęscie,ale z uśmiechem na twarzy,a nie z rozpacza jak naturalnie ie wyjdzie to,adopcyjnie i już i ja dioznam szcześcia i ty też podejdz tak,a zobaczysz jak jest życ lżej od razu i tak jakoś radośniej

Przeciez ja wiem zes Ty Daria, tak sobie zartuje Niektore tu z nas chca byc anonimowe a czasem ciezko nasz "nazwy" odmieniac
Anyway..... jam mam wciaz napady radosci i placzu tak na przemian..... i co miesiac od czterech lat sie ludze ze tym razem sie udalo moze jestem dziwna glupia ale co mi pozostalo.... tylko wiara nie

Napisane przez magdaka13

Garfildek - to ja ci powiem...moim zdaniem dobra jest przerwa w zwiazku -
u nas pozwolilo to kiedys na przemyslenie duzo spraw i po 3 miesiacach okazalo sie ze jednak nie umiemy zyc bez siebie...ale radze ci pomyslec tak jakby z dwoch stron:
- ze swojej ile robisz i ile dostajesz, i czy nie za duzo wymagasz
- z jego - ile robisz i ile dostajesz, i czy nie za duzo wymagasz, jak on moze odbierac, co u niego jest priorytetem w zyciu

tak wogole pomysl jakie sa wasze priorytety w zyciu i czego chcecie...bo moze nie idziecie w tym samym kierunku..wtedy albo trzeba poczekac, az "wasze sciezki" sie wyrownaja...albo rozstac

nie wiem jak dokladnie jest u was ... pewnie ty potrzebujesz wiecej uczucia..a on w tej chwili zycia nie moze ci dac..moze jak zwykle jak wiekszosc facetow ma jakis problem i go trawi w samotnosci...i wiesz jak sie ma dola albo jest sie zaganianym..to wtedy czlowiek niespecjalnie jest romantyczny...
......................... ......................... ...
tak po wczorajszej rozmowie z Jane mialam zonka...bo zapytala mnie czy nie brakuje mi czasem romantycznych chwil z moim mezem...
i tak szczerze - brakuje mi ich jak cholera. [nie pamietam kiedy dostalam kwiatki ost. raz, nie mam platkow roz rozsypanych na podlodze jak Syla, BTW: my sobie nie mowimy "kochanie"..tylko "muu"]..ale niestety my nie jestesmy romantyczni tylko praktyczni - najwazniejsze jest, ze mozemy na sobie polegac jak jest zle i mozemy o wszystkim pogadac a jak by co to idziemy sie poscigac na gokartach..a kwiatki, bombonierki to tak naprawde tylko dodatek...

a tak naprawde na szczescie w zyciu sklada sie tak wiele rzeczy:
-zdrowie
-praca, ktora daje ci poczucie bezpieczenstwa
- rodzina
- przyjaciele
-hobby

wiec czy mowicie sobie "kochanie" to naprawde nie ma znaczenia..byle znalezc dla siebie choc 5 min dziennie na rozmowe...


tak jeszcze jedno mi sie skojarzylo - moja ciotka rozwiodla sie w tym roku po 20 latach malzenstwa...i wyobrazcie sobie, ze to byla idealna para: 4 dzieci, 10 wnukow..mowili sobie slodkie slowka...a on na koniec powiedzial jej, ze od lat jej nie kochal...

tak do przemyslenia - zanim zaczniecie zle gadac o swoich facetach...

Bardzo ladnie to napisalas.... my tez nie zawsze jestesmy dla siebie mili.... nie znaczy ze nie jestesmy wredni to ni tak tylko jak piszesz my chyba oboje tez jestesmy praktyczni... moj maz sie cieszy jak ja sie ciesze a ja na odwrot ..... jak on chce byc mily to nie kupuj mi kweiatow choc bardzo bym chciala woli kupic mi nowa torebke czy plecak.... tak wlasnie wczoraj zrobil.... on w taki spsob to wyraza.... wiem ze mnie kocha a to ze nie kupuje kwiatow tylko np pleacak to taki jego sposob..... i ja to rozumiem...

a tak z glupia frant Magdaka sciskam cie mocno i ty wiesz za co

Napisane przez garfieldek

Tadzia nie chodzi mi odluga rozlake... Tylko o pare dni, na przemyslenia, dokladnie to co mischka napisala

bo czuje, ze jestesmy w takim blednym kole:

on sie malo odzywa----> ja sie wkurzam, smutno mi -----> zrwacam mu uwage ----> on odbiera to jako atak na jego osobe-----> nic z tym nie robi-----> dalej sie malo odzywa-----> ja sie smuce..... itd.....

Jak to przerwac ??????

magdaka dzieki za odpowiedz...

ja bym odpoczela na chwilke..... jak sie kochacie to tak czy siak bedziecie ze soba jesli jednak to nie to, to po co tracic cas swoj i drugiej osoby i ludzic sie ze moze cos bedzie z tego.....

Jak Magdaka napisala - ja podobnie.... po poronieniu ucieklam od meza wciaz mialam wyrzuty sumienia ze to przeze mnie ze sie do tego nie nadaje ze nie warta jestem by byc z nim....ale on mnie znalazl i po kilku tygodniach znow bylismy razem (wtedy jeszcze nie bylismy malzenstwem) i wrocilismy do siebie i nie wyobrazam sobie zebym to mogla zrobic jeszcze i nie wyobrazam sobie zebysmy nie byli razem.....

Napisane przez garfieldek

On uwaza, ze daje duzo z siebie... Ze to ja malo sie angazuje, ze jest mi wsyztsko jedno, czy bedziemy razem czy nie... Ale przeciez to nie prawda

Widocznie nie potrzebuje takiego kontaktu w ciagu dnia... no, ale zeby na napisanie jednego sms-a nie mial czasu????

Dla niego WAZNA jest praca, to jej poswieca caly swoj czas, ja tej pracy nie mam, ucze sie.... Moze tu tkwi problem... Ze mamy inne cele w zyciu, inne priorytety....

to ze on tak uwaza wcale nie musi tak byc..... rozmowa to moze zweryfikowac.... i tak samo jesli ty uwazasz ze on sie malo stara tez wcale tak nie musi byc..... jak Tadzieuszka radzi pogadajcie to chyba zawsze jest klucz do tego..... zycze tak czy siak oby sie udalo.....

[domi7ks]

Ja zauwazylam, ze na mojego Tz dziala zołzowatosc...czyli jestem mila, ale trzasne focha jak cos mi nie podpasuje, albo sie rozplacze (co ostatnio u mnie normalne, jakby sie nie wiadomo co stalo) i on ma juz wyrztuty sumienia
ale tez jest inaczej jak sie razem mieszka a inaczej jak nie mieszkalismy razem...

[garfieldek]

Postanowilam, ze narazie damy sobie troche czasu, choc na pare dni... Nie chce kolejnych klotni

Na sylwestra mamy wyjechac na kilka dni, moze wtedy zobaczymy jak to jest pomieszkac sobie tylko we dwojke i miec kontakt caly czas ze soba... Moze on cos wtedy zrozumie...

Ja jestem pewna, ze to jest ten jedyny..

dzieki dziewczyny za rady

[Mischoko]

Jesli to ten jedyny to walcz o to uczucie.... trzymam kciuki

[garfieldek]

Napisane przez Mischoko

Jesli to ten jedyny to walcz o to uczucie.... trzymam kciuki

ja chce walczyc, tylko ze o zwiazek musza sie postarac dwie osoby..... Sama nic nie zdzialam....

dziekuje


PS. wiecie co... ja mu nawet nie powiedzialam o tej nerwicy, o lekach, ze biore.... Nie chce, zeby pomyslal, ze jakas histeryczka ze mnie jest... Juz i tak za czesto mnie widzial placzaca....

[Mischoko]

Napisane przez garfieldek

ja chce walczyc, tylko ze o zwiazek musza sie postarac dwie osoby..... Sama nic nie zdzialam....

dziekuje


PS. wiecie co... ja mu nawet nie powiedzialam o tej nerwicy, o lekach, ze biore.... Nie chce, zeby pomyslal, ze jakas histeryczka ze mnie jest... Juz i tak za czesto mnie widzial placzaca....

a moze wlasnei warto to powiedziec
nie po to by ci wspolczul i czul sie winny ale by mial swiadomosc jak to przezywasz jakie to wazne dla ciebie i jak cie boli gdy tego ni dostrzega....

[garfieldek]

Napisane przez Mischoko

a moze wlasnei warto to powiedziec
nie po to by ci wspolczul i czul sie winny ale by mial swiadomosc jak to przezywasz jakie to wazne dla ciebie i jak cie boli gdy tego ni dostrzega....

No wlasnie chcialam mu o tym powiedziec wczoraj, ze zamiast mnie wspierac to mi doklada stresow i nerowow...

Tylko znam jego teksty.. pewnie powie, ze jest beznajdziejny, ze zle mi z nim jest, ze wszystko zle robi (a ja swieta jestem), ze caly czas mam do niego o cos pretensje....


ahh... juz wam nie smuce wiecej, pewnie mnie juz dosc macie, wyzlilam sie i juz mi lzej na duszy uffff kochane jestescie

[magdaka13]

a tak jeszcze wam powiem...apropos kwaitkow wlasnie...

moje ulubione to czerwone roze...a najpiekniejsze jest to, ze jak juz dostane taki kwiatek, wstawie do wazonu i wacham ..to zawsze przyjdzie moj wiekszy kot Felix i zaczyna go obzerac..najpierw zjada liscie, a potem platki...normalnie tragedia!!!!

[garfieldek]

Napisane przez magdaka13

a tak jeszcze wam powiem...apropos kwaitkow wlasnie...

moje ulubione to czerwone roze...a najpiekniejsze jest to, ze jak juz dostane taki kwiatek, wstawie do wazonu i wacham ..to zawsze przyjdzie moj wiekszy kot Felix i zaczyna go obzerac..najpierw zjada liscie, a potem platki...normalnie tragedia!!!!

Koty to jednak okropne sa