Zespół Sztywnych Kolan: 13.sezon terapii :D

[carmelova]

Napisane przez Ilsa Lund

to nie ja jestem z nim na siłę tylko on ze mną bo to on mnie nie kocha. Mi by pękło serce bo on by już nie wrócił skoro by się ode mnie uwolnił. A może kiedyś coś do mnie poczuje... przecież ja nic od niego nie wymagam, cieszę się że jest... a on mi własnie pisze że on czuje że niedługo nasz koniec

To ja jestem już teraz totalnie skołowana. Po co być z kimś, kto Cię nie kocha. Z tego co piszesz, to trzymasz go przy sobie na siłę, wpychając mu się do łóżka i liczysz, że może kiedyś Cię pokocha.
Nigdy do tej pory nie pisałaś takich rzeczy o swoim związku. Nie wydaje Ci się, że panikujesz, bo gość nie miał ochoty na seks lub na rozmowę? Albo teraz przesadzasz, albo Twój związek jest..chory?

[*Insane]

Grapefrutku

[Ilsa Lund]

Napisane przez carmelova

To ja jestem już teraz totalnie skołowana. Po co być z kimś, kto Cię nie kocha. Z tego co piszesz, to trzymasz go przy sobie na siłę, wpychając mu się do łóżka i liczysz, że może kiedyś Cię pokocha.
Nigdy do tej pory nie pisałaś takich rzeczy o swoim związku. Nie wydaje Ci się, że panikujesz, bo gość nie miał ochoty na seks lub na rozmowę? Albo teraz przesadzasz, albo Twój związek jest..chory?

a jak poznać czy mnie kocha ?
nie wiem, na chwilę obecną łzy i smarki łzowe ciekną mi strumieniami i mogę pisać jakieś dziwne rzeczy ale przecież nad każdą rzeczą myślę zanim napiszę. I jest tak jak mówię. Tak mam że siedzę cicho i nagle wybucham. Szczęście że przy was a nie że jemu gadam.

Claris, wtf ?

[Basiek19]

Napisane przez Ilsa Lund

Tak, wiem, to wydaje się nieprawdopodobne i że na pewno coś zmyślam dla dziewczyn które zawsze są całowane i jeszcze dostają od swoich chłopaków bieliznę... ja dostałam miesiąc temu chrupki

temat prezentów już dość niedawno był poruszany, więc do tego nie wracam, napomknę tylko, że w sumie to nie pamiętam kiedy coś od Tż'a dostałam.. i wcale nie piszę tego z żalem, po prostu, nie prezenty są najważniejsze

Napisane przez Ilsa Lund

to nie ja jestem z nim na siłę tylko on ze mną bo to on mnie nie kocha. Mi by pękło serce bo on by już nie wrócił skoro by się ode mnie uwolnił. A może kiedyś coś do mnie poczuje... przecież ja nic od niego nie wymagam, cieszę się że jest... a on mi własnie pisze że on czuje że niedługo nasz koniec

Piszesz serio?

[medeline]

Napisane przez Ilsa Lund

a jak poznać czy mnie kocha ?
nie wiem, na chwilę obecną łzy i smarki łzowe ciekną mi strumieniami i mogę pisać jakieś dziwne rzeczy ale przecież nad każdą rzeczą myślę zanim napiszę. I jest tak jak mówię. Tak mam że siedzę cicho i nagle wybucham. Szczęście że przy was a nie że jemu gadam.

Claris, wtf ?

Jeśli pytasz, jak poznać czy cię kocha... Ty to powinnaś czuć. Nie czujesz? Nie widzisz? Starasz się ale nadal nic? To Cię holender nie kocha...

[Claris]

Napisane przez Ilsa Lund

Claris, wtf ?

?

[Antii89]

Ilsa Bo czuję,że o tej bieliźnie było też do mnie.
Ja od TŻ dostaję prezent raz w roku, na urodziny. Tak uzgodniliśmy, że więcej sobie nie kupujemy. Nie mamy takiej potrzeby obrzucać się prezentami.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Basiek19

temat prezentów już dość niedawno był poruszany, więc do tego nie wracam, napomknę tylko, że w sumie to nie pamiętam kiedy coś od Tż'a dostałam.. i wcale nie piszę tego z żalem, po prostu, nie prezenty są najważniejsze

przecież nie muszę dostawać prezentów... najpiękniejszym by dla mnie było gdyby przy znajomych się nie wstydził cmokać... albo gdyby powiedział że mnie kocha i za co

Napisane przez medeline

Jeśli pytasz, jak poznać czy cię kocha... Ty to powinnaś czuć. Nie czujesz? Nie widzisz? Starasz się ale nadal nic? To Cię holender nie kocha...

jutro mam wolny dzień a on woli pograć z kumplem chociaż on ma wolne i jutro i pojutrze a ja pojutrze mam zawalone na uczelni

Claris, no że powinien mnie rzucić

[raingirl]

Napisane przez Ilsa Lund

Tak mam że siedzę cicho i nagle wybucham. Szczęście że przy was a nie że jemu gadam.

Mam to samo i z własnego doświadczenia wiem, że im poziom wyolbrzymiania i nakręcania się samodzielnie jest wprost proporcjonalny do długości tłumienia w sobie zgrzytu. Dlatego postaraj się uspokoić a najlepiej odpocznij teraz a jutro spojrzysz na to wszystko trzeźwiejszym okiem. Nie ma sensu się zadręczać. Jak będzie - tak będzie, ale najważniejsza jest kwestia nastawienia.

[Basiek19]

Napisane przez Ilsa Lund

przecież to on za mną biegał przez pół roku i mówił że kocha... teraz jak usłyszałam ostatnio że kocha to się pobeczałam z szoku bo tak to tylko odpowiada że on też

A dałaś mu wcześniej szansę, żeby sam to powiedział?
Nie wiem, albo Ty strasznie wyolbrzymiasz, albo rzeczywiście coś jest między Wami nie tak... ale tutaj nic innego jak rozmowa nie pomoże

[Ilsa Lund]

Napisane przez Basiek19

A dałaś mu wcześniej szansę, żeby sam to powiedział?
Nie wiem, albo Ty strasznie wyolbrzymiasz, albo rzeczywiście coś jest między Wami nie tak... ale tutaj nic innego jak rozmowa nie pomoże

próbuję z nim gadać o tym jak się czuję ale on się zawsze irytuje i przerywa albo zmienia temat I próbowałam dać mu czas żeby sam powiedział ale to nie działa

[Claris]

Napisane przez Ilsa Lund

Claris, no że powinien mnie rzucić

No bo co to za związek, który i tak prędzej czy później się rozpadnie, bo nie ma tego "paliwa"- obustronnej miłości. Dla Ciebie to lepiej, jeśli prędzej, bo wtedy szybciej masz szansę poznać kogoś, kogo pokochasz z wzajemnością... Jeżeli to rzeczywiście prawda, że on Cię nie kocha, bo to dla mnie trochę niepojęte być z kimś nie kochając go

[Ilsa Lund]

Napisane przez Claris

No bo co to za związek, który i tak prędzej czy później się rozpadnie, bo nie ma tego "paliwa"- obustronnej miłości. Dla Ciebie to lepiej, jeśli prędzej, bo wtedy szybciej masz szansę poznać kogoś, kogo pokochasz z wzajemnością...

nie chcę innego nie da się tak kochać innego, obcego dziada przecież mnie kochał więc to może wrócić. Tylko co ja takiego zrobiłam ?

[katarakta]

Napisane przez Basiek19

temat prezentów już dość niedawno był poruszany, więc do tego nie wracam, napomknę tylko, że w sumie to nie pamiętam kiedy coś od Tż'a dostałam.. i wcale nie piszę tego z żalem, po prostu, nie prezenty są najważniejsze




Piszesz serio?

już się pogubiłam.
Ilsa ja nie dostaję od tż prezentów, nooo dostaję ale bardzo rzadko i głupio się z tym czuję (czasami)
Mieliśmy kiedyś taki dłuższy okres w związku, że myśleliśmy, że się posypie a jak tż się zdenerwował to czego bym nie zrobiła to w 80% przypadków pinga mu nie pingała.
Ile jesteście ze sobą? Rok? Trochę dłużej? Może faktycznie to nie to.
Mój tż nie lubi okazywania uczuć przy znajomych (już taki jest) i nie będę z tego tragedii robić, chociaż czasem może się zdenerwuję.
Dla mnie ważne jest, żebym lubiła nawet milczenie z tż i jak spojrzę na niego to wiem o co chodzi bez słów. I nie będę płakać z powodu mniejszej ilości pinga-pinga. Tż ostatnio mi powiedział, że to już nic ciekawego nie jest i dlatego już mu pinga tak nie pinga Miałam się obrazić, że facet się źle wysłowił?
Już nie wiem co myśleć. Może masz taki dzień, że wszystko wyolbrzymiasz. A może warto poważnie zastanowić się nad związkiem.

Przepraszam myślałam, że mamy rok 2009. Może Cię pocieszę ja zaczęłam się mocno kłócić z tż po ok 3 latach związku

[Ilsa Lund]

Napisane przez katarakta

już się pogubiłam.
Ilsa ja nie dostaję od tż prezentów, nooo dostaję ale bardzo rzadko i głupio się z tym czuję (czasami)
Mieliśmy kiedyś taki dłuższy okres w związku, że myśleliśmy, że się posypie a jak tż się zdenerwował to czego bym nie zrobiła to w 80% przypadków pinga mu nie pingała.
Ile jesteście ze sobą? Rok? Trochę dłużej? Może faktycznie to nie to.
Mój tż nie lubi okazywania uczuć przy znajomych (już taki jest) i nie będę z tego tragedii robić, chociaż czasem może się zdenerwuję.
Dla mnie ważne jest, żebym lubiła nawet milczenie z tż i jak spojrzę na niego to wiem o co chodzi bez słów. I nie będę płakać z powodu mniejszej ilości pinga-pinga. Tż ostatnio mi powiedział, że to już nic ciekawego nie jest i dlatego już mu pinga tak nie pinga Miałam się obrazić, że facet się źle wysłowił?
Już nie wiem co myśleć. Może masz taki dzień, że wszystko wyolbrzymiasz. A może warto poważnie zastanowić się nad związkiem.

nie muszę mieć prezentów ani pingania ale niechby mnie przytulił

[Basiek19]

Napisane przez Ilsa Lund

nie chcę innego nie da się tak kochać innego, obcego dziada przecież mnie kochał więc to może wrócić. Tylko co ja takiego zrobiłam ?

Ale kto Ci powiedział że o Cię już nie kocha? Nie dajesz sobie nic wytłumaczyć...


Grapefrutku, miałam Ci jeszcze Pw pisać, ale dzisiaj już nie mam siły, przypomnę sobie jutro
Uciekam do spania, dobranoc

[Biska]

Napisane przez _Maya_

eeeeeeeeeeee Ty się nie znasz - Twój na bank przykleił sobie tego "pinga" taśmą do nogi i nie widzisz czy mu pinga czy nie pinga....

Po prostu padłam przy tym tekście!! Jesteś boska!

Ilsa, jeśli faktycznie jest tak, jak to nam tutaj opisujesz (nie sugeruję, że kłamiesz, tylko zastanawiam się, czy czasem nie za bardzo emocjonalnie do tego podchodzisz?) to im szybciej powiesz mu wszystko wprost tzn, że czujesz się przez niego niekochana i porozmawiacie o tym, podejmiecie jakąś decyzję, tym lepiej. Po co masz tracić czas z kimś, kto nie jest w stanie (zakładam, że jest tak, jak piszesz) odwzajemnić Twojego uczucia? Samo się nic nie zrobi i sam z siebie nagle Cię nie pokocha (znów zakładam, że to co piszesz, to nie jest tylko pod wpływem chwili i wielkich emocji). Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...

[Ilsa Lund]

Napisane przez Basiek19

Ale kto Ci powiedział że o Cię już nie kocha? Nie dajesz sobie nic wytłumaczyć...

no a skąd mam wiedzieć czy kocha ? Patrząc z boku nic nie czuje do mnie

Biska, ja mu próbuję mówić jak się czuję ale on się wtedy denerwuje albo zmienia temat. Albo mówi że niemożliwe bo on kocha. I nie chcę żadnej decyzji

[katarakta]

Napisane przez Ilsa Lund

przecież nie muszę dostawać prezentów... najpiękniejszym by dla mnie było gdyby przy znajomych się nie wstydził cmokać... albo gdyby powiedział że mnie kocha i za co

jutro mam wolny dzień a on woli pograć z kumplem chociaż on ma wolne i jutro i pojutrze a ja pojutrze mam zawalone na uczelni

Claris, no że powinien mnie rzucić

Napisane przez Ilsa Lund

nie chcę innego nie da się tak kochać innego, obcego dziada przecież mnie kochał więc to może wrócić. Tylko co ja takiego zrobiłam ?

Mój tż wychodzi z założenia, że wiem, że mnie kocha. I wg mnie nie można kochać za coś. Czasami jak nachodziły mnie głupie pytania do tż "za co mnie kocha" to mówił, że za nic, bo nie potrafi tego wyjaśnić, jha też nie potrafię powiedzieć za co kocham tż. Tak po prostu jest.
W tej 2 sprawie. To chyba nie można nic zrobić, żeby ktoś ew. zakochał się w nas/ pokochał po raz kolejny, bo to już nie od nas zależy. Tak mi się wydaje.

[Ilsa Lund]

Napisane przez katarakta

Mój tż wychodzi z założenia, że wiem, że mnie kocha. I wg mnie nie można kochać za coś. Czasami jak nachodziły mnie głupie pytania do tż "za co mnie kocha" to mówił, że za nic, bo nie potrafi tego wyjaśnić, jha też nie potrafię powiedzieć za co kocham tż. Tak po prostu jest.
W tej 2 sprawie. To chyba nie można nic zrobić, żeby ktoś ew. zakochał się w nas/ pokochał po raz kolejny, bo to już nie od nas zależy. Tak mi się wydaje.

ale przecież staram się być taka jak na początku, żywa i energiczna... a on na wszystko narzeka i krytykuje ubiór i studia i kpi z mojego smutku... no przecież powinien mnie kochać skoro się zmieniam i znowu jestem taka jaką kochał ?

[Biska]

Napisane przez Ilsa Lund

no a skąd mam wiedzieć czy kocha ? Patrząc z boku nic nie czuje do mnie

Biska, ja mu próbuję mówić jak się czuję ale on się wtedy denerwuje albo zmienia temat. Albo mówi że niemożliwe bo on kocha. I nie chcę żadnej decyzji

Nie można być z kimś na siłę, bo to prędzej czy później się rozleci. Jesli faktycznie tak to wszystko wygląda to chyba im szybciej się z tym pogodzisz tym lepiej dla Ciebie...

Ilsa, przede wszystkim, to nie ma czegoś takiego jak "powinien mnie kochać" To, że ktoś się nie zmienia nie znaczy, że już zawsze będzie kochany przez tę druga osobę. Takiej gwarancji tak naprawdę to chyba nic nie daje. Na moje oko, z tego co piszesz, to koniec tego wszystkiego jest bliżej niż myślisz, niestety

[katarakta]

Ilsa, a może on woli iść gdzieś z kumplami zamias słuchać smęcenia, że on Cię już nie kocha. A nie próbowałaś "olać" go na kilka dni, może ciut dłużej?

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

Napisane przez Ilsa Lund

ale przecież staram się być taka jak na początku, żywa i energiczna... a on na wszystko narzeka i krytykuje ubiór i studia i kpi z mojego smutku... no przecież powinien mnie kochać skoro się zmieniam i znowu jestem taka jaką kochał ?

Nie mówię, że masz być taka sama. Każdy się z czasem zmienia i Ty i on. Chodzi o to, żebyście się dopasow2ali do siebie z tymi zmianami, a nie oddalali. A może poprostu zaczęliście dostrzegać w sobie wady i tż nie potrafi ich zaakceptować.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Biska

Nie można być z kimś na siłę, bo to prędzej czy później się rozleci. Jesli faktycznie tak to wszystko wygląda to chyba im szybciej się z tym pogodzisz tym lepiej dla Ciebie...

Ilsa, przede wszystkim, to nie ma czegoś takiego jak "powinien mnie kochać" To, że ktoś się nie zmienia nie znaczy, że już zawsze będzie kochany przez tę druga osobę. Takiej gwarancji tak naprawdę to chyba nic nie daje. Na moje oko, z tego co piszesz, to koniec tego wszystkiego jest bliżej niż myślisz, niestety

przecież mnie nie rzuci bo będzie się bał co jego matka sobie pomyśli i on naprawdę nie lubi zamieszania więc nic nie zrobi sam

Napisane przez katarakta

Ilsa, a może on woli iść gdzieś z kumplami zamias słuchać smęcenia, że on Cię już nie kocha. A nie próbowałaś "olać" go na kilka dni, może ciut dłużej?

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------



Nie mówię, że masz być taka sama. Każdy się z czasem zmienia i Ty i on. Chodzi o to, żebyście się dopasow2ali do siebie z tymi zmianami, a nie oddalali. A może poprostu zaczęliście dostrzegać w sobie wady i tż nie potrafi ich zaakceptować.

próbowałam go olać ale wtedy on prosi o spotkanie albo się pyta czemu się nie widzimy. A kiedy mam za dużo spotkań z nim to kpi że się nie spotykam z przyjaciółkami i że pewnie żadna mnie nie lubi

nie wiem, mam całą twarz ściągniętą od tej głupiej soli w łzach i żałuję tych moich wybuchów kiedy mówię co czuję bo teraz będziecie mi i wy i moja głowa mówić że niedługo to się skończy... a ja nie chcę żeby to się kiedykolwiek skończyło bo chociaż on nic absolutnie nie robi to jak patrzę w jego oczy i myślę o nim to chcę żeby był zawsze przy mnie

[Biska]

Nawet jeśli on nic nie zrobi, to jak długo Ty wytrzymasz w takim związku? Ta frustracja będzie w Tobie narastać. Nie chciałabym, żebyś po kilku latach oprzytomniała i doszła do wniosku, że jesteś z kimś nie dlatego, że ten ktoś Cię kocha, tylko dla jego wygody... Kochasz go, ale nie można całe życie tylko dawać i liczyć na cud...

Ja (żeby nie było) naprawdę życzę Ci, żeby Twój Tż faktycznie się zmienił. Już raz ten wątek pokazał cudowną przemianę (Ins ) kogoś, w kogo naprawdę zwątpiłam (zresztą chyba nie ja jedna?), może akurat zdarzy się to ponownie... oby.

[*Insane]

Ilsa, moim zdaniem brak Wam rozmowy, a nie seksu

[katarakta]

Ilsa Idź teraz spać. Weź wcześniej odprężającą kąpiel, posłuchaj muzyki, która Cię relaksuje. Zajrzyj na forum i przeczytaj co napisałaś o waszym związku, ale jak już ochłoniesz nieco z emocji, bo teraz to tylko coraz bardziej się nakręcasz. Wtedy może uda Ci się spojrzeć z boku na was. Idź jutro np. na samotny spacer, popatrz się na wystawy w skelpach, na innych ludzi, cokolwiek, coś co odciągnie Twoje myśli od tż.
A skoro po kilku dniach nieodzywania się do tż,on pyta się co się dzieje to może jednak cośtam czuje, tylko narazie potrzebuje nieco luzu.

[raingirl]

Napisane przez Ilsa Lund

próbowałam go olać ale wtedy on prosi o spotkanie albo się pyta czemu się nie widzimy. A kiedy mam za dużo spotkań z nim to kpi że się nie spotykam z przyjaciółkami i że pewnie żadna mnie nie lubi

Dziewczyno, w takich sytuacjach to trzeba czasami "nie mieć czasu" - "...a wiesz, idę z kumpelą na kawę" albo "...mam coś do zrobienia" - nie na zasadzie jakiegoś krętactwa czy coś. Po prostu miej od czasu do czasu jakieś "swoje" sprawy i nie bądź na każde kiwnięcie palca.
Aż się dziwię że to piszę, bo sama "świrowałam" na tym punkcie jakiś czas temu. Teraz mi przeszło, a raczej przemówiłam sobie do rozumu i czasem idę na imprezę z kumpelkami, jadę sama na koncert albo na ploty czy na weekend do rodzinki. I to nam obojgu wychodzi na zdrowie.
Daj mu szansę uzmysłowić sobie, że tęskni za Tobą.
I naprawdę przestań panikować, bo Twoja rozpacz w tym momencie nic nie zmieni a tylko Tobie zaszkodzi.

[Biska]

Nasunęło mi się jeszcze jedno, co już nie raz zostało tutaj napisane - FACET MUSI GONIĆ KRÓLICZKA!

[katarakta]

Napisane przez raingirl

Dziewczyno, w takich sytuacjach to trzeba czasami "nie mieć czasu" - "...a wiesz, idę z kumpelą na kawę" albo "...mam coś do zrobienia" - nie na zasadzie jakiegoś krętactwa czy coś. Po prostu miej od czasu do czasu jakieś "swoje" sprawy i nie bądź na każde kiwnięcie palca.
Aż się dziwię że to piszę, bo sama "świrowałam" na tym punkcie jakiś czas temu. Teraz mi przeszło, a raczej przemówiłam sobie do rozumu i czasem idę na imprezę z kumpelkami, jadę sama na koncert albo na ploty czy na weekend do rodzinki. I to nam obojgu wychodzi na zdrowie.
Daj mu szansę uzmysłowić sobie, że tęskni za Tobą.
I naprawdę przestań panikować, bo Twoja rozpacz w tym momencie nic nie zmieni a tylko Tobie zaszkodzi.

Miałam dokładnie to samo i też mi już przeszło. I chociaż czasem chciałabym się z tż spotkać to potrafię mu powiedzieć "wypchaj się, chce być sama/ wychodzę gdzieś". I tak jest o wiele lepiej. Poza tym też lubię od czasu do czasu wyjść gdzieś bez tż (u nas to raczej wspólne wyjście jes świętem troszkę przesadziłam, ale chcialam lepiej zobrazować )

Zgadzam się

[raingirl]

Napisane przez Biska

Nasunęło mi się jeszcze jedno, co już nie raz zostało tutaj napisane - FACET MUSI GONIĆ KRÓLICZKA!

Mądrze prawi, polać jej
Wszak to atawistyczny przejaw tkwiącego w mężczyznach łowcy i tropiciela