Koniec opierniczania dziewczynki z wspólnego odchudzania wracają do dietkowania!!

[Mysteriness]

Paoll, Ty szczęściarooo

Mord! widzę Cię czemu się nie odzywasz Kochana? Myślałam nawet dziś jak biegałam, że dawno Cię nie widziałam na forum

dobraa lasencjee, ja spadam spać
Mord, jak tu jutro zajrzę to chcę widzieć pięknego pościka od Ciebie ;p

dobranoooc

[201608251020]

Napisane przez Mysteriness

Paoll, Ty szczęściarooo

No ja wiem

MORD!

[OkoPani]

witajcie laseczki w wielkanocno niedzielny poranek

Myss, nie ćwiczyłam, znowu jakoś dziwnie mnie brzuch bolał, chyba przez to że w innych godzinach jadłam niż zwykle. nie będę udawać, że dziś mam zamiar ćwiczyć bo założę się, że dziś znowu we mnie będą wpychać, więc będę się czuła zbyt ciężko, żeby zrobić cokolwiek...

Paollino, też zazdroszczę Tżta, jeśli nadal jest taki romantyczny... mój był na początku, a teraz jak mu wyrzucam, że nigdy nie jest to mi mówi, że nigdy nie był, jak ich tu zrozumieć?

ostatecznie przyjaciel sam do mnie napisał, że się rozstał z narzeczoną, trochę mnie martwi to, że sprawia wrażenie jakby to po nim spłynęło jak po kaczce, jest ironiczny i w ogóle, ostatnio jak się tak zachowywał po zerwaniu po pół roku się okazało, że chodził do psychologa i barł jakieś pigułki na depresję :/ więc cieszę się, że jadę tam za kilka dni.

[Paula_M]

Paoll,
mam nadzieję, ze z TŻ już wszystko wyjaśnione, on Cię zrozumiał i list podziałał
piszesz w czasie przeszły, np. 'to było przeurocze' - już tego nie robi?

Oko,
takie zachowanie to obrona przed zaistniałą sytuacją. Masz rację, dobrze, że niedługo będziecie mieli okazję się spotkać i fajnie, że do Ciebie napisał.

Mys,
za to postanowienie i zazdroszczę Ci biegu...

Yess,
no to rzeczywiście musisz się wziąć, skoro cholesterol nie jest w porządku, a jesteś młodziutka, to niedobrze

Asiu,
za to niejedzenie, obyś nic nie skubnęła i byłą z siebie mega dumna, a to Cię mobilizowało do dalszej walki

Credo,
jak zdrówko?

Igunia,
mogłabyś wpaść do nas na dłuższą chwilkę...

[heroine86]

Yess, przepraszam, że tak z opóźnieniem, ale miałam problemy z internetem... Kochana wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek! dużo zdrówka, miłości i szczęścia! Czerp radość z każdego dnia i uśmiechem zarażaj innych 100 latek!

Wesołych Świąt dla wszystkich!

[credo]

Paula_M dzięki, że pytasz,, ale kiepsko. Cały dzień leżę i zdycham, nadrabiając zaległości w 90210. Właśnie się przebudziłam i powinnam zabrać do nauki, bo jak tak dalej pójdzie to wszystko zawalę, ale nie mam siły. Dierta też fatalnie. Jest źle..

[Mordsith]

Dzień dobry!

Yess wszystkiego najlepsiejszego z okazji urodzinek - troszkę spóźnione, ale szczere

Przepraszam, że nie piszę a jedynie Was podczytuję, ale brak czasu, chęci i motywacji do działania złożyły się u mnie w jedną wielką k.upę i nie mogę się ogarnąć.
Przed świętami wstawałam o 5 rano i pracowałam po 9 godzin, więc byłam wyczerpana. Na dodatek w tym roku święta robiłam u siebie (zaprosiłam mamę i braci) więc miałam dużo sprzątania, trochę gotowania co znowu składało się na brak czasu i sił...
Poza tym coś nie tak z moim okresem, bo miałam w kwietniu miesiączkę, a po dwóch tygodniach dostałam znowu i nie wiem o co chodzi.. po świętach muszę zadzwonić do Gina i zapytać o moje wyniki cytologii...
Zaraz musze się ubrać i pomalować bo obiecaliśmy rodzicom Tż'ta że przyjdziemy do nich około południa..

Kocham Was i tęsknię, ale musicie mi wybaczyć moją żadką obecność i trzymać kciuki aby wszystko się ułożyło i aby motywacja wróciła

[Limone]

Napisane przez Mordsith

Dzień dobry!

Yess wszystkiego najlepsiejszego z okazji urodzinek - troszkę spóźnione, ale szczere

Przepraszam, że nie piszę a jedynie Was podczytuję, ale brak czasu, chęci i motywacji do działania złożyły się u mnie w jedną wielką k.upę i nie mogę się ogarnąć.
Przed świętami wstawałam o 5 rano i pracowałam po 9 godzin, więc byłam wyczerpana. Na dodatek w tym roku święta robiłam u siebie (zaprosiłam mamę i braci) więc miałam dużo sprzątania, trochę gotowania co znowu składało się na brak czasu i sił...
Poza tym coś nie tak z moim okresem, bo miałam w kwietniu miesiączkę, a po dwóch tygodniach dostałam znowu i nie wiem o co chodzi.. po świętach muszę zadzwonić do Gina i zapytać o moje wyniki cytologii...
Zaraz musze się ubrać i pomalować bo obiecaliśmy rodzicom Tż'ta że przyjdziemy do nich około południa..

Kocham Was i tęsknię, ale musicie mi wybaczyć moją żadką obecność i trzymać kciuki aby wszystko się ułożyło i aby motywacja wróciła

Nie martw się. Trzymamy kciuki jak zawsze Ja też mało tutaj bywam, zresztą jak widzę wszystkie tylko wpadają i wypadają. Ja przez święta jem wszystko i mocno grzeszę Plan był inny ale stwierdziłam, że od środy przez zęba i później przez aparat będę sobie tyle rzeczy odmawiać, że przynajmniej teraz pojem

[Mordsith]

Limone korzystaj, święta to nie czas na odmawianie sobie przyjemności :P Ja też jem to na co mam ochotę i nie liczę kalorii..
Uciekam w odwiedziny do rodziców TŻ'ta miłego dnia wszystkim

[OkoPani]

halo laseczki
ja wczoraj jadłam wszystko, ale z umiarem na miarę świąt, więc jestem z siebie pod tym względem w miarę zadowolona, zwłaszcza, że waga jak na razie nie skoczyła gwałtownie w górę

niestety nie ćwiczę od czwartku, chociaż wiem, że mogłabym. aczkolwiek to chyba tylko tymczasowa niemoc, po prostu wybiło mnie z rutyny, więc jak tylko z Pl wrócę, na pewno zacznę znowu. w Pl nie wiem jak będzie z ćwiczeniami bo grafik już mamy dość napięty ale przynajmniej uświadomiłam mamę o warunkach mojej diety, no i pewnie będziemy całe dnie poza domem, więc i tak spalę więcej niż normalnie

mam taką biedę w lodówce, że aż mi się śmiać chce

[201608251020]

Hej wam! Ja właśnie wróciłam od TŻa - byliśmy na urodzinach siostry jego szwagra, na 18stce, ale takiej rodzinnej. Nudno było, ale wysiedzieliśmy TŻ ściął włosy na krótko, wygląda tak -->

[credo]

Hahahaha, ja co prawda wolę facetów w dłuższych włosach, ale są tacy w krótkich, za których oddałabym wszystko.

[Malenka321]

Hejo dziewczynki
Yess wszystkiego najlepszego i wybacz , że tak późno

u mnie no cóż tragedia- przytyłam 3 kg. Zajadałam smutki: prawdopodobne ktoś z mojej rodzinki może mieć nowotwór złośliwy i wiele innych kłopotów;( ech szkoda gadać... te święta był bardzo smutne....

[Malenka321]

dziewczynki czuje się taka pełna, że masakra;/ niedobrze mi na samą myśl o słodkim;/

[OkoPani]

maleńka, też to mam, i wczoraj i przed wczoraj zjadłam po 2 czy 3 kostkach czekolady i cierpiałam bardziej niż po samym wielkanocnym obiedzie... ale i wcześniej tak miałam, tylko nie potrafiłam się powstrzymać przed dalszym wsuwaniem, a teraz już tak

chyba żadnej z nas jak widać nie wyszło na dobre powtarzanie sobie "dzisiaj mogę, jest wielkanoc", dzięki czemu wiem, że już sobie popuszczać nie będę - nie dlatego, że tyję (waga nie drgnęła nawet o pół kilo) a dlatego, że po prostu fizycznie źle się potem czuję, a nie chcę wszystkich świąt spędzać zwijając się w kłębek na kanapie.
czyli wielki powrót do diety (jutro jadę do Pl, więc będzie trochę trudno, ale postaram się wyegzekwować u mamy kawałki pieczonego kurczaka bez skórki i sosy bez mąki )

idę jeść owsiankę (chyba raz w miesiącu będę sobie robiła tydzień słodkich owsianek, bo są fantastyczne )

[credo]

A czemu nie chcesz codziennie jeść owsianki na słodko? Mi w takim wydaniu pasuje najlepiej.
A ja od wczoraj dietkowo, niczym nie zgrzeszyłam i nawet miałam możliwość zjedzenia późnym wieczorem biszkoptów, bo trzeba było dokończyć opakowanie i kilka dni temu jeszcze bym to zrobiła i zaczęła dietę "od jutra", ale wczoraj się nie poddałam i nie wzięłam ani jednego. Wiem, że to głupie, ale jestem z siebie dumna. Zaraz idę ćwiczyć, ale dzisiaj chyba nie zdołam za dużo, bo muszę się uczyć.. Miłego dnia, dziewczyny. NIE GRZESZYĆ, ŚWIĘTA SIĘ SKOŃCZYŁY!

[Paula_M]

Dzień dobry

[aassiiaa1988]

hejo

to były niezbyt miłe Świeta..
jadłam to na co miałam ochotę, ale do słodkiego mnie nie ciągnęło więc go nie zjadłam..

rozstałam się z TŻ-tem.. w niedziele zwróciłam pierścionek, a wczoraj nastąpiło całkowite rozejście się :/
aczkolwiek nie wykluczamy możliwości powrotu do siebie.. zobaczymy jak to będzie.. póki co mieszka nadal u mnie aż czegoś sobie nie znajdzie.. chociaż zbyt wiele ofert nie ma bo jeszcze rok akademicki trwa więc studenci są w Poznaniu.. hmm..
no cóż może zanim zdąży się wyprowadzić to już się pogodzimy a może nigdy do siebie nie wrócimy.. okaże się "w praniu"
w każdym razie teraz jesteśmy przyjaciółmi.. nie rozstaliśmy się w gniewie, nie było kłótni i normalnie rozmawiamy.. więc nie jest źle..

ale i tak smutno.. toż to przecież prawie 3 lata ze sobą byliśmy ..

nie mam siły ani ochoty ćwiczyć ew. wieczorem pobiegam..

[Paula_M]

Asieńko moja coś się stało, czy to te codzienne zgrzyty i docieranie się zadecydowało?

[OkoPani]

credo, nie chcę jeść codziennie owsianki na słodko, bo na śniadanie oprócz owsianki jem zawsze kawałek ciasta i nie chcę z tego zrezygnować, a jak dorzucę do ciasta jeszcze owsiankę na słodko, to już będzie za dużo, przesłodzę się i nie będzie mi się chciało ćwiczyć (sprawdzone)

aassiiaa, przykro mi z powodu rozstania, też się nad tym zastanawiam, chociaż może bardziej nad tymczasową przerwą... nie wiem. cały czas mam jednak nadzieję, że to co się dzieje w moim związku to jednak po prostu kryzys, który podobno zawsze następuje w okolicy 3 roku, może u Was jest to samo... jak by nie było, mam nadzieję, że wyjdzie Ci na dobre Wasza decyzja

siedzę przed kompem chyba już trzecią godzinę, a tyle mam do zrobienia jeszcze...

[aassiiaa1988]

P. twierdzi (myślę, że może mieć trochę racji), że po prostu ja się boję.. Z poprzednim chłopakiem byłam tez ok 3 lat i zdaniem P. teraz podświadomie robię tak, żebyśmy się rozstali w zgodzie lub żebym ja zerwała po to żeby uniknąć kolejnego porzucenia.. hmm.. nie wiem sama..
trochu namieszałam, ale mam nadzieję, ze rozumiecie o co chodzi..

zobaczymy co to będzie.. nie powiedzieliśmy sobie, że to już ostateczna decyzja i finito.. powiedzmy, ze to taka właśnie "przerwa"..

buźka

[yessabell]

dzien dobry.
asiu! no cos Ty?? ale czy jest z Twojej str powód rozstania? bo sam strach to nie wszystko. mam nadziej, ze to tylko taka "przerwa" i wszystko zakonczy sie happy endem

[credo]

Asiu, też mam nadzieję, że to tylko przelotny kryzys i zanim zdąży się wyprowadzić pogodzicie się. W końcu coś Was przez te 3 lata trzymało ze sobą, więc teraz nagle zniknęło? Ułoży się.

OkoPani - chyba, że tak. W takim razie również nie jadałbym owsianki na słodko, bo potem ciężko jest ćwiczyć.

[201608251020]

Asiu nie wierzę Naprawdę tak się stało? o kurde.. nie straszcie mnie tym kryzysem 3 lat, póki co ja jestem zachwycona że nawet nie odczułam jak minął mi rok z TŻem...

Słuchajcie nie mogę się nie pochwalić:

od Nowego Roku nie widziałam rodziny TŻa. Wczoraj byłam na takiej większej rodzinnej imprezie z nimi i powiedzieli że SCHUDŁAM! I że teraz mam super zgrabne nogi i w ogóle jak mnie TŻ odprowadził to mu gratulowali rodzice jego szwagra że ma taką ładną dziewczynę

A dziś... kupiłam nowe dżinsy... rozmiar mniejsze niż rok temu!!!

[OkoPani]

paollino, gratulacje ja się już nie mogę zakupów doczekać, zdziczałam w tych górach :P już mi się to nierealne wydaje: więcej niż 1 sklep z ciuchami W JEDNYM MIEJSCU

co do kryzysu w związku, to ma jakieś naukowe podłoże, znam może z dwie pary które temu nie uległy ale w obu przypadkach, co dziwne, wg mnie to toksyczne związki...
u mnie się to objawia takim totalnym zablokowaniem, z jednej strony wiem, że go kocham a z drugiej nie mam czegoś takiego, że patrzę na niego i chcę go przytulić czy pocałować, zmuszam się do tego. o ile jeszcze rok temu wyobrażałam sobie nasze życie razem, nasz ślub, dzieci itd., teraz - chociaż tematy się przewijają w rozmowach - staram się w ogóle o tym nie myśleć bo wiem, że nie potrafię sobie wyobrazić wspólnej przyszłości. ale czytałam o wszystkich tych objawach i ponoć przechodzą...

paollino, na razie nie martw się tym i nie myśl, bo jeszcze to Ciebie nie dotyczy, ciesz się na razie waszym szczęściem, później się będziesz martwić

[credo]

paolino - ale Ci zazdroszczę, a jeszcze bardziej gratuluję! Ja to bym chciała wejść w 36, ale niestety, nawet jak ważyłam mniej i miałam niedowagę, to 36 były za małe. Powoli zaczynam przyzwyczajać się do tego, że taką już mam budowę i taki mój urok, że moje uda zawsze będą większe i nic na to nie poradzę.

[201608251020]

Napisane przez OkoPani

paollino, gratulacje ja się już nie mogę zakupów doczekać, zdziczałam w tych górach :P już mi się to nierealne wydaje: więcej niż 1 sklep z ciuchami W JEDNYM MIEJSCU

co do kryzysu w związku, to ma jakieś naukowe podłoże, znam może z dwie pary które temu nie uległy ale w obu przypadkach, co dziwne, wg mnie to toksyczne związki...
u mnie się to objawia takim totalnym zablokowaniem, z jednej strony wiem, że go kocham a z drugiej nie mam czegoś takiego, że patrzę na niego i chcę go przytulić czy pocałować, zmuszam się do tego. o ile jeszcze rok temu wyobrażałam sobie nasze życie razem, nasz ślub, dzieci itd., teraz - chociaż tematy się przewijają w rozmowach - staram się w ogóle o tym nie myśleć bo wiem, że nie potrafię sobie wyobrazić wspólnej przyszłości. ale czytałam o wszystkich tych objawach i ponoć przechodzą...

paollino, na razie nie martw się tym i nie myśl, bo jeszcze to Ciebie nie dotyczy, ciesz się na razie waszym szczęściem, później się będziesz martwić

a to ja tak już miałam! Raz miałam tak po 5 mies. związku, bo tak to miałam najdłuższe 3-miesięczne związki. A potem po 8 mies. I za każdym razem przeszło, tylko po prostu to jest tak że wtedy jakby więcej musisz zająć się sobą, zadbać o własne potrzeby, wsłuchać się w swoje "ja". Ja sobie pochodziłam wtedy po sklepach, zrobiłam małe "domowe spa" i jakoś tak... zatęskniłam za nim

[aassiiaa1988]

Napisane przez OkoPani

paollino, gratulacje ja się już nie mogę zakupów doczekać, zdziczałam w tych górach :P już mi się to nierealne wydaje: więcej niż 1 sklep z ciuchami W JEDNYM MIEJSCU

co do kryzysu w związku, to ma jakieś naukowe podłoże, znam może z dwie pary które temu nie uległy ale w obu przypadkach, co dziwne, wg mnie to toksyczne związki...
u mnie się to objawia takim totalnym zablokowaniem, z jednej strony wiem, że go kocham a z drugiej nie mam czegoś takiego, że patrzę na niego i chcę go przytulić czy pocałować, zmuszam się do tego. o ile jeszcze rok temu wyobrażałam sobie nasze życie razem, nasz ślub, dzieci itd., teraz - chociaż tematy się przewijają w rozmowach - staram się w ogóle o tym nie myśleć bo wiem, że nie potrafię sobie wyobrazić wspólnej przyszłości. ale czytałam o wszystkich tych objawach i ponoć przechodzą...

paollino, na razie nie martw się tym i nie myśl, bo jeszcze to Ciebie nie dotyczy, ciesz się na razie waszym szczęściem, później się będziesz martwić

no tak jest.. dlatego nie rozeszliśmy się kategorycznie, na wieki.. tylko sobie taką "przerwę" zrobiliśmy..

Napisane przez paollino

a to ja tak już miałam! Raz miałam tak po 5 mies. związku, bo tak to miałam najdłuższe 3-miesięczne związki. A potem po 8 mies. I za każdym razem przeszło, tylko po prostu to jest tak że wtedy jakby więcej musisz zająć się sobą, zadbać o własne potrzeby, wsłuchać się w swoje "ja". Ja sobie pochodziłam wtedy po sklepach, zrobiłam małe "domowe spa" i jakoś tak... zatęskniłam za nim

jak się mieszka razem to już nie tak łatwo przechodzi takie "zwątpienie"

ale wierzę, że będzie dobrze

i proszę nie mówmy już o tym

[201608251020]

Napisane przez aassiiaa1988

jak się mieszka razem to już nie tak łatwo przechodzi takie "zwątpienie"

My wtedy akurat mieszkaliśmy wspólnie w tym czasie, bo często jest tak że TŻ zostaje u mnie na 2-3 dni. Wtedy byłam ja u niego tydzień i trochę go unikałam, co widział. Ale powiedziałam mu prawdę, poprosiłam o chwilę oddechu i jakoś się poukładało szczęściem...

[aassiiaa1988]

Napisane przez paollino

My wtedy akurat mieszkaliśmy wspólnie w tym czasie, bo często jest tak że TŻ zostaje u mnie na 2-3 dni. Wtedy byłam ja u niego tydzień i trochę go unikałam, co widział. Ale powiedziałam mu prawdę, poprosiłam o chwilę oddechu i jakoś się poukładało szczęściem...

nie obraź się ale 2-3 dni czy nawet tydzień "mieszkania" razem to nie to samo co ponad rok mieszkania pod jednym dachem.. i ciężko jest się unikać. Dziś P. chociaż ma wolne pojechał do Poznania ale przecież nie może ciągle wychodzić czy wyjeżdżać


ochota na słodkie mnie dziś naszła. nawet batonika otworzyła, ale w końcu go nie zjadłam. Wszystko przez te nerwy