Rozstanie z facetem, część XXI

[willy_nilly]

Podpisuję się pod wpisem Magdy 4 łapkami. A to, że się męczysz, jest tego najlepszym przykładem. Masz zapewnioną huśtawkę emocjonalną - jest cudownie, a za chwilę upadasz i tak w kółko. Ja się tak męczyłam 3 miesiące, a zerwanie przyniosło mi ogromną ulgę psychiczną. Upadłam, ale wiedziałam na czym stoję i że muszę sobie radzić sama. Minęło 10 miesięcy, tęsknię, płaczę jeszcze czasami, ale mimo wszystko psychicznie mam się lepiej niż w czasach tamtego rozchwiania emocjonalnego.

[heartbroken_]

Napisane przez flame86

Doskonale Cię rozumiem, przerabiałam coś podobnego dokładnie 2 lata temu, i był to bardzo ciężki okres w moim życiu.. nie da się wymazać prawie 5 lat z pamięci, ale trzeba nauczyć się z tym żyć i zwyczajnie pogodzić. Mnie do pionu postawiły koleżanki, choć muszę powiedzieć, że też nie od razu, nie było tak łatwo. Swoje "wypłakać" musiałam. Ale np. zaczełyśmy chodzić na fitness, robić razem zakupy, nawet te najdrobniejsze, by tylko jak najmniej czasu spędzać w samotności. Pomogło, ale.. Tak naprawdę najbardziej skuteczny jest tutaj CZAS. Niektórzy potrzebują go mniej, inni więcej, ale tylko on potrafi sprawić, że w końcu ból minie.
Nie chcę być okrutna, może się mylę, ale słowa Twojego "eks" o tym, że da Ci znać po nowym roku świadczą tylko o jednym.. tchórzostwie. No niestety, wiekszość facetów to straszne tchórze i często nie potrafią powiedzieć kobiecie prawdy w twarz, wolą oszczędzić sobie przykrości. Więc nie łudziłabym się, będąc na Twoim miejscu. To już przerabiałam 2 krotnie
ale.. teraz (odpukać) jestem w szczęsliwym związku i mogę Ci z ręką na sercu powiedzieć, że to co się teraz Tobie przytrafiło to wcale nie jest koniec świata! Zobaczysz.. za jakiś czas znów wyjdzie dla Ciebie słońce

Pewnie masz racje, że to tchórz, chociaż myślę, że nie robi tego z premedytacją.. ale kiedyś zerwał zaręczyny i bardzo to przeżył, długo dochodził do siebie i pewnie ciężko mu znowu przeżywać coś podobnego. Chociaż może niepotrzebnie go bronię...

I to chyba prawdziwy powód rozstania, kłótnia, która miała miejsce to tylko pretekst, ja przeprosiłam, ale on sie poddaje bo nie wierzy, że się uda skoro już są jakieś problemy, to woli od nich uciec Ma wielki uraz do kobiet tak ogólnie..

Wiem, że to nie jest koniec świata. Nie jest to też moje pierwsze rozstanie. Tylko po raz pierwszy w życiu naprawdę myślałam, że to "ten", nie miałam wątpliowści. Widać intuicja mnie zawiodła, po raz pierwszy w życiu.
"To nie koniec świata", "tego kwiatu pół światu", ja wiem... Tylko że jego naprawdę trudno będzie przebić. I tego też się bardzo boję...

[flame86]

Napisane przez magda170325

- Czy facet, któremu zależy na kobiecie: mówi do niej "rób co chcesz", nie odpisuje na smsy, odsuwa się od niej, nie okazuje uczuć, nie potrafi pierwszy wyciągnąć ręki na zgodę, woli znajomych od niej? NIE.
- Czy robi wszystko, żebyś sama odeszła ? TAK. Bo jemu już nie zależy, obojętne mu to czy razem będziecie, daje Ci wolną rękę.
- Znasz go od 4 lat super. Tylko, że ludzie znają się po 20,30 lat i wtedy często wychodzi, ze tak na prawdę nie znają WCALE osoby, z którą mają do czynienia...

Magda ma rację.
Ewidentie robi wszystko byś to Ty zerwała i zdjęła z niego "ciężar" tej decyzji.
Też byłam w tak długim związku, mało tego działo się to dokładnie 2 lata temu, ja miałam 23 lata, on też. Na początku było tak jak mówisz. Co raz mniej dla niego się liczyłam, ważniejsi byli inni, nigdy nie potrafił przeprosić, po prostu wiedział, jak bardzo jestem ślepo zakochana i może zrobic ze mna wszystko, wiec nawet nie specjalnie udawal, ze jest dobrze. Czekal tylko na lepszy moment do zerwania, moment kiedy poznal inna. Z poczatku tlumaczyl sie, ze nasz zwiazek byl za powazny jednak jeszcze dla niego, ze on sie nie wyszalał itp, ale nowa panne juz zaczał obracac kiedy jeszcze bylismy ze soba, oczywiscie w tajemnicy. Ja mialam juz pozniej tylko pretensje do siebie, ze dalam sie tak oszukac i wczesniej nie zareagowalam, a nie zrobilam tego z tego samego powodu, o ktorym mowisz Ty - strachu przed samotnoscia. Ale co mi to dalo? I tak ta samotnosc przyszla, niektorych rzeczy nie da sie uniknac, mozna tylko odsunac w czasie, ale czy to jest lepsze rozwiazanie? Dzisiaj moge powiedziec, ze nie. Moze tyle rzeczy by sie nie wydarzylo, moze tak bym nie cierpiala, ale po czesci sama sobie na to pozwolilam. Wiec badz twarda i nie boj sie, wiele z nas przez to przeszlo, jednym sie od razu udaje, innym nie. Pociesze Cie, choc moze w teraz to nie uwierzysz, spotkasz faceta, ktory naprawde Cie doceni, bedzie dla Ciebie dobry i znow bedziesz szczesliwa.

[flu]

Napisane przez sreberko4

Ja też tak poczułam-że mnie nie kocha już tak samo mocno, że wszystko jest ważniejsze-dlatego właśnie wyniknęła ta sytuacja. Ja nigdzie nie podkreślam ze on na pewno mnie kocha bo sama tego nie wiem.
Mówie że nie wydaje mi sie by robil wszystko zebym ja odeszla bo juz bylismy w takiej sytuacji i to jego nie odzywanie miało na celu tylko tyle żeby wyszło na jego. Bo jest strasznie dumny i uparty jak mówiłam. A jeśli chce żebym to ja odeszła to jest na dobrej drodze.

a moze 4 lata "wychodzenia na jego" to i tak juz za dlugo?

[sreberko4]

Napisane przez flame86

Magda ma rację.
Ewidentie robi wszystko byś to Ty zerwała i zdjęła z niego "ciężar" tej decyzji.
Też byłam w tak długim związku, mało tego działo się to dokładnie 2 lata temu, ja miałam 23 lata, on też. Na początku było tak jak mówisz. Co raz mniej dla niego się liczyłam, ważniejsi byli inni, nigdy nie potrafił przeprosić, po prostu wiedział, jak bardzo jestem ślepo zakochana i może zrobic ze mna wszystko, wiec nawet nie specjalnie udawal, ze jest dobrze. Czekal tylko na lepszy moment do zerwania, moment kiedy poznal inna. Z poczatku tlumaczyl sie, ze nasz zwiazek byl za powazny jednak jeszcze dla niego, ze on sie nie wyszalał itp, ale nowa panne juz zaczał obracac kiedy jeszcze bylismy ze soba, oczywiscie w tajemnicy. Ja mialam juz pozniej tylko pretensje do siebie, ze dalam sie tak oszukac i wczesniej nie zareagowalam, a nie zrobilam tego z tego samego powodu, o ktorym mowisz Ty - strachu przed samotnoscia. Ale co mi to dalo? I tak ta samotnosc przyszla, niektorych rzeczy nie da sie uniknac, mozna tylko odsunac w czasie, ale czy to jest lepsze rozwiazanie? Dzisiaj moge powiedziec, ze nie. Moze tyle rzeczy by sie nie wydarzylo, moze tak bym nie cierpiala, ale po czesci sama sobie na to pozwolilam. Wiec badz twarda i nie boj sie, wiele z nas przez to przeszlo, jednym sie od razu udaje, innym nie. Pociesze Cie, choc moze w teraz to nie uwierzysz, spotkasz faceta, ktory naprawde Cie doceni, bedzie dla Ciebie dobry i znow bedziesz szczesliwa.

Ja wiem, jestem zadbaną ładną dziewczyną. Niejeden ogląda się za mną na ulicy. Ale czuje się stara poświeciłam mu najlepsze lata..
I jest jeszcze jeden problem-chyba powielam w zwiazkach jakieś błędy bo zawsze mój facet w koncu odchodzi. Wydaje mi sie ze wcale nie wymagam tak duzo, chce tylko byc ta najwazniejszą osoba.

[Malla]

Napisane przez flu

zauwazylam, ze czesto piszecie, ze wieczor jest nagorsza pora, bo wtedy najwiecej myslicie.. dla mnie najgorszy jest poranek. ta chwila rano, gdy otwieram oczy, zagladam do telefonu, ktory milczy jak zaklety i przypominam sobie, jak wszystko sie zmienilo..

Mi się zdarzało wstawać o 4 rano i wertować Naszą Klasę

Napisane przez sreberko4

Ja wiem, jestem zadbaną ładną dziewczyną. Niejeden ogląda się za mną na ulicy. Ale czuje się stara poświeciłam mu najlepsze lata...

Jakie najlepsze lata? Jeszcze pół szalonej młodości przed Tobą!

[flu]

w takim razie ciesz sie, ze poswiecilas mu tylko tyle czasu, a nie jeszcze dwa, trzy.. ja po rozstaniu po 4 latach wlasnie poczulam sie mlodsza. przestalam zyc jak nieformalna zonka i powrocilam do spraw, ktore wlasciwe sa mlodemu wiekowi

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Napisane przez Malla

Mi się zdarzało wstawać o 4 rano i wertować Naszą Klasę

moj (i cale szczescie!) jest przeciwnikiem wszelkich portali spolecznosciowych, wiec przynajmniej tyle latwiej. nie mam co szukac, bo i tak nigdzie go nie znajde

[flame86]

Napisane przez sreberko4

Ja wiem, jestem zadbaną ładną dziewczyną. Niejeden ogląda się za mną na ulicy. Ale czuje się stara poświeciłam mu najlepsze lata..
I jest jeszcze jeden problem-chyba powielam w zwiazkach jakieś błędy bo zawsze mój facet w koncu odchodzi. Wydaje mi sie ze wcale nie wymagam tak duzo, chce tylko byc ta najwazniejszą osoba.

ej no, ja też mam 25 lat, i co? proszę Ciebie..
i jeszcze mam prawie 3 lata młodszego.. i też można by powiedzieć, że głupota, bo młody, się pewnie zmęczy, "najlepsze" lata mi zabierze i tyle z tego będę miała.. ale kto nie ryzykuje, ten nie ma

a najlepsze lata to te, które są jeszcze przed nami! o! i tego się trzymajmy

a co do tego, kto od kogo odchodzi - to naprawde nie ma reguly. Ja wiele razy POWINNAM była odejsc, i moze wiele innych kobiet na moim miejscu by tak zrobilo, ale po prostu bylam na to za słaba.

[Malla]

Napisane przez flame86

a najlepsze lata to te, które są jeszcze przed nami! o! i tego się trzymajmy

Polać jej!

Napisane przez flu

w takim razie ciesz sie, ze poswiecilas mu tylko tyle czasu, a nie jeszcze dwa, trzy.. ja po rozstaniu po 4 latach wlasnie poczulam sie mlodsza. przestalam zyc jak nieformalna zonka i powrocilam do spraw, ktore wlasciwe sa mlodemu wiekowi

A ja się rzuciłam w wir nowych zajęć i to, co robiłam z nim, zarzuciłam. Kupiłam keyboard, zapisałam się na jogę, imprezowałam bez alkoholu... Ale zarzuciłam swoją największą pasję Potem znalazłam do tego nowego towarzysza... który też wpuścił mnie w maliny I teraz już nie mam pasji

[Isabello]

Napisane przez magda170325

Dobrze Ci powiedział. Ledwo co się rozstaliście, daj mu ochłonąć, zająć się szkołą. Jeszcze będzie okazja porozmawiać o waszym związku.
On po prostu jest wykończony waszym związkiem, ma dosyć Ciebie, bo byłaś nie do zniesienia. Zrozum to i daj mu odetchnąć.

Do willy_nilly: NIEEEE!!! TYLKO NIE TO!!! Wymówka nauką... super po prostu. Mój się tak wymawiał miesiąc. A ja wiem jedno - choćby facet studiował osiem kierunków i pracował na 4 etaty, to dla kobiety, na której mu zależy ZAWSZE ZNAJDZIE CZAS!!!
Musisz być dzielna...
Może zabrzmi to trywialnie, ale czas i brak kontaktu ukoją Twoje emocje...

Wiesz w jakiej oni są sytuacji? W bardzo podobnej do mojej. Dziewczyna zachowywała się podobnie do mnie. Chłopak ma dosyć jej zachowania. Uważasz, że jak będzie naciskać na niego na spotkanie, na rozmowę to coś to da? NIC NIE DA.
A widać, że dziewczynie nadal zależy na powrocie do eksa.

No i dałam mu ochłonąć. Nie odzywam się, nie istnieję dla niego. Wczoraj pisał na gg, a dziś do mnie wydzwania. Nie odbiorę. Zaraz wychodzę na urodziny koleżanki i nie popsuje mi tego wieczoru! A jeśli chce porozmawiać o nas, to ta rozmowa może spokojnie zaczekać kilka dni, nic się nie stanie.

Napisane przez magda170325

- Czy facet, któremu zależy na kobiecie: mówi do niej "rób co chcesz", nie odpisuje na smsy, odsuwa się od niej, nie okazuje uczuć, nie potrafi pierwszy wyciągnąć ręki na zgodę, woli znajomych od niej? NIE.
- Czy robi wszystko, żebyś sama odeszła ? TAK. Bo jemu już nie zależy, obojętne mu to czy razem będziecie, daje Ci wolną rękę.
- Znasz go od 4 lat super. Tylko, że ludzie znają się po 20,30 lat i wtedy często wychodzi, ze tak na prawdę nie znają WCALE osoby, z którą mają do czynienia...

Zgadzam się ze wszystkim

[flu]

Napisane przez Isabello

No i dałam mu ochłonąć. Nie odzywam się, nie istnieję dla niego. Wczoraj pisał na gg, a dziś do mnie wydzwania. Nie odbiorę. Zaraz wychodzę na urodziny koleżanki i nie popsuje mi tego wieczoru! A jeśli chce porozmawiać o nas, to ta rozmowa może spokojnie zaczekać kilka dni, nic się nie stanie.

swietne podejscie! tak trzymac!

[_Desolation]

Kurde, muszę się wziąć w garść, muszę kilka rzeczy jeszcze dziś zrobić, a ja nie mam siły tylko patrze tępo w ten ekran czy on na gg siedzi.
A siedzi prawie cały czas przez cały weekend. Tzn pewnie go nie ma tylko coś robi a gg włączone jak zawsze. A ja się kłócę ze samą sobą żeby się nie odezwać. Ale za to się ciesze, mógłby teraz spędzić zarąbisty weekend ze mną,a siedzi w domu. I pewnie dłubie w aucie. Ale to był jego wybór!
Weźcie dziewczyny mi go usuńcie z gg bo miałam usuniętego to musiałam wpisać z powrotem.

[sreberko4]

Właśnie dzwoniła jego mama która strasznie mnie przekonuje do tego żebym przyjechała i spróbowala z nim porozmawiać.. Mówi że siedzi sam w pokoju. Nie wiem co robić, jechać i wszystko już wiedzieć?

[flu]

Napisane przez Malla

A ja się rzuciłam w wir nowych zajęć i to, co robiłam z nim, zarzuciłam. Kupiłam keyboard, zapisałam się na jogę, imprezowałam bez alkoholu... Ale zarzuciłam swoją największą pasję Potem znalazłam do tego nowego towarzysza... który też wpuścił mnie w maliny I teraz już nie mam pasji

ja wreszcie wzielam sie za prawo jazdy, bo juz nie mial mnie kto wozic haha.. a jak zaczelam je robic, to pojawil sie inny, ktory teraz jest przyczyna mojego placzu. za miesiac mam egzamin i musze wreszcie zrobic to prawko, by stac sie zupelnie niezalezna, silna kobieta!

[oh Mandy]

Napisane przez _Desolation

Kurde, muszę się wziąć w garść, muszę kilka rzeczy jeszcze dziś zrobić, a ja nie mam siły tylko patrze tępo w ten ekran czy on na gg siedzi.
A siedzi prawie cały czas przez cały weekend. Tzn pewnie go nie ma tylko coś robi a gg włączone jak zawsze. A ja się kłócę ze samą sobą żeby się nie odezwać. Ale za to się ciesze, mógłby teraz spędzić zarąbisty weekend ze mną,a siedzi w domu. I pewnie dłubie w aucie. Ale to był jego wybór!
Weźcie dziewczyny mi go usuńcie z gg bo miałam usuniętego to musiałam wpisać z powrotem.

USUWAJ ten numer, bo jak nie to zaraz wpadnę do Ciebie i ja to zrobię

Ja dziś w piżamie siedzę, bo nie chce mi się ogarniać

[_Desolation]

Napisane przez oh Mandy

USUWAJ ten numer, bo jak nie to zaraz wpadnę do Ciebie i ja to zrobię

Ja dziś w piżamie siedzę, bo nie chce mi się ogarniać

zapraszam

A jak już będziesz to mnie umyj,ubierz posprzątaj u mnie - bo niedługo obcego wyhoduję jak dalej tak pójdzie

[BeforeIForget]

Napisane przez oh Mandy

Ja dziś w piżamie siedzę, bo nie chce mi się ogarniać

Ja też, nie chce mi się nawet do szafy zaglądać.

Jestem rozbita. W piątek dupek się odezwał, zapytał jakie mam plany na przyszły tydzień. To mu odpisałam, a on z tekstem: 'martwisz mnie' nic mu nie odpisałam to po 15 minutach sms: 'martwię się o ciebie, o twoje zdrowie' odpisałam: 'to miło'. Na nic więcej się nie wysilił, ja też nie odzywam się do niego. Zdałam sobie sprawę, że ani razu jak ze sobą byliśmy nie powiedział, ani nie napisał że się martwi o mnie. Cały dzień chciało mi się ryczeć, powstrzymywałam się, ale wieczorem nie wytrzymałam i w ryk. Wyłam jak opętana, na nowo zaczęłam wszystko przeżywać. Nie mam siły.

[Isabello]

Napisane przez oh Mandy

USUWAJ ten numer, bo jak nie to zaraz wpadnę do Ciebie i ja to zrobię

Ja dziś w piżamie siedzę, bo nie chce mi się ogarniać

A ja się zrobiłam na bóstwo, a co tam Mam zamiar się świetnie bawić w damskim gronie.

[Phoce]

A mnie został tylko jeden papieros i ogarnął mnie smuteczek

[Malla]

Napisane przez flu

ja wreszcie wzielam sie za prawo jazdy, bo juz nie mial mnie kto wozic haha.. a jak zaczelam je robic, to pojawil sie inny, ktory teraz jest przyczyna mojego placzu. za miesiac mam egzamin i musze wreszcie zrobic to prawko, by stac sie zupelnie niezalezna, silna kobieta!

Zdasz egzamin i dokończysz dzieła

[oh Mandy]

Napisane przez _Desolation

zapraszam

A jak już będziesz to mnie umyj,ubierz posprzątaj u mnie - bo niedługo obcego wyhoduję jak dalej tak pójdzie

Sama bym się chciała umyć i ubrać

Napisane przez BeforeIForget

Ja też, nie chce mi się nawet do szafy zaglądać.

Jestem rozbita. W piątek dupek się odezwał, zapytał jakie mam plany na przyszły tydzień. To mu odpisałam, a on z tekstem: 'martwisz mnie' nic mu nie odpisałam to po 15 minutach sms: 'martwię się o ciebie, o twoje zdrowie' odpisałam: 'to miło'. Na nic więcej się nie wysilił, ja też nie odzywam się do niego. Zdałam sobie sprawę, że ani razu jak ze sobą byliśmy nie powiedział, ani nie napisał że się martwi o mnie. Cały dzień chciało mi się ryczeć, powstrzymywałam się, ale wieczorem nie wytrzymałam i w ryk. Wyłam jak opętana, na nowo zaczęłam wszystko przeżywać. Nie mam siły.

Nagle teraz jaki zmartwiony, nie....

Napisane przez Isabello

A ja się zrobiłam na bóstwo, a co tam Mam zamiar się świetnie bawić w damskim gronie.

I super, baw się dobrze!

Napisane przez Phoce

A mnie został tylko jeden papieros i ogarnął mnie smuteczek

To sklepu leć! Jakie Ty palisz?
Ja się z cienkich już na grube przerzuciłam, bo uznałam że tych cienkich to wcale nie czuć
Mama mówi że smierdze, jak żul tymi fajkami

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Napisane przez flu

ja wreszcie wzielam sie za prawo jazdy, bo juz nie mial mnie kto wozic haha.. a jak zaczelam je robic, to pojawil sie inny, ktory teraz jest przyczyna mojego placzu. za miesiac mam egzamin i musze wreszcie zrobic to prawko, by stac sie zupelnie niezalezna, silna kobieta!

I dobrze że się za to wzięłaś

Swoja droga, przypomniało mi się, jak po rozstaniu z ex ex zaczęłam mieć jazdy.. I celowo układałam je na popołudnie, żeby nie siedzieć w domu

[Phoce]

Napisane przez oh Mandy

To sklepu leć! Jakie Ty palisz?
Ja się z cienkich już na grube przerzuciłam, bo uznałam że tych cienkich to wcale nie czuć
Mama mówi że smierdze, jak żul tymi fajkami

Zostało mi 8zł w portfelu do jutra
Nie starczy mi na moje L&Mki
Cienkie mnie wkurzają, za długo się palą

[tanczac_w_deszczu]

Dziewczyny pomóżcie mi.. mam dosyć tego psychola.. Sprawił, że co chwile patrze przez okno czy go nie ma. Boję się jakbym miała teraz z domu wyjść. Po co robi takie szopki skoro niby kogoś tam ma. Chore po prostu...

Dlaczego nie zainteresuje się mną normalny facet, a dla tych którzy mnie interesują jestem tylko kumpelą.

Do mnie lgną sami idioci i później są takie problemy..

[oh Mandy]

Dostałam właśnie smsa od niego...

"Chcesz nas naprawić Laluś?"

[Malla]

Mandy - nie smuć się, tylko usuń i nie odpisuj. Wiesz, że to tylko manipulacja. Miał już tysiąc szans.

[sreberko4]

Napisane przez oh Mandy

Dostałam właśnie smsa od niego...

"Chcesz nas naprawić Laluś?"

Nie znam waszej sytuacji bo jestem tu nowa ale z tego smsa kipi taka pewność siebie że na pewno sie zgodzisz. Ba, nawet czułabym że chce sie komuś tym pochwalić że jesteś na jego każdego smsa..

[oh Mandy]

Napisane przez Malla

Mandy - nie smuć się, tylko usuń i nie odpisuj. Wiesz, że to tylko manipulacja. Miał już tysiąc szans.

Napisane przez sreberko4

Nie znam waszej sytuacji bo jestem tu nowa ale z tego smsa kipi taka pewność siebie że na pewno sie zgodzisz. Ba, nawet czułabym że chce sie komuś tym pochwalić że jesteś na jego każdego smsa..

Dziewczyny, ale ja mu nie odpisuję, nie mogę, nie po tym wszystkim... Nie ma takiej opcji.

Swoja drogą - ciekawe jaka jest jego wizja tego naprawiania? Przez smsy?

[sudenly]

hej Piękne moje jak tam wam mija niedziela??? u mnie dobrze i spokojnie prawie wcale już o nim nie myślę i jest mi z tym niesamowicie cuudnieee

[flu]

Napisane przez oh Mandy

I dobrze że się za to wzięłaś

Swoja droga, przypomniało mi się, jak po rozstaniu z ex ex zaczęłam mieć jazdy.. I celowo układałam je na popołudnie, żeby nie siedzieć w domu

mysle, ze prawo jazdy to jedna z tych rzeczy, ktora udowadnia nam, ze to nieprawda, ze sobie nie poradzimy bez faceta po rozstaniu. grunt to znalezc jakies zajecia, ktore nie tylko pomoze nam nie myslec, ale przede wszystkim nas podbuduje i udowodni, jak cenne i zdolne jestesmy..

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ----------

Napisane przez oh Mandy

Dziewczyny, ale ja mu nie odpisuję, nie mogę, nie po tym wszystkim... Nie ma takiej opcji.

Swoja drogą - ciekawe jaka jest jego wizja tego naprawiania? Przez smsy?

hahaha, dobre. moze to rodzaj takiej nowatorskiej, wirtualnej terapii dla par?

[oh Mandy]

Napisane przez flu

mysle, ze prawo jazdy to jedna z tych rzeczy, ktora udowadnia nam, ze to nieprawda, ze sobie nie poradzimy bez faceta po rozstaniu. grunt to znalezc jakies zajecia, ktore nie tylko pomoze nam nie myslec, ale przede wszystkim nas podbuduje i udowodni, jak cenne i zdolne jestesmy..

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ----------




hahaha, dobre. moze to rodzaj takiej nowatorskiej, wirtualnej terapii dla par?

Być może, ciekawą ma wizję w każdym razie Ale ja się na to nie piszę ,od 4 miesięcy mnie zwodził przez smsy, już się nie nabiorę.

Prawo jazdy, dobra rzecz Ja co prawda zdałam za 2 razem, ale nie żałuję, bo gdybym zdała za 1, to bym się chyba bała jeździć - wtedy nie czułam się tak pewnie za kierownicą. Teraz już śmigam jak tylko mam okazję