Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzeszy V-VI - Strona 152 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Odchowalnia - jestem mamą

Notka

Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Pokaż wyniki sondy: Jaki ma być tytuł kolejnej części naszego wątku?
Mama czeka na mój kroczek, a ja właśnie kończę roczek 10 23,81%
Pierwsze kroki, pyszny soczek, a ja właśnie kończę roczek 1 2,38%
Wczoraj raczki, dzisiaj kroczki, obchodzimy nasze Roczki 10 23,81%
Dziś ogłoszę co już wiecie, mamy najlepszych Roczniaków na świecie 3 7,14%
Po przygodach z kuratorem, mamy Roczki pod dozorem 13 30,95%
.Mamy szalone, dzieci ubrudzone, Roczek już nam mija, a kurator nas dobija 2 4,76%
W domu brudno, zrobić kroczka jest mi trudno, mama tym się nie przejmuje i już "Roczek" mi szykuje 3 7,14%
nie zmieścił się tutaj, więc albo odpada albo modyfikacja 0 0%
Głosujący: 42. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-04-23, 11:11   #4531
humpback
Zakorzenienie
 
Avatar humpback
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 6 858
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez mamami88 Pokaż wiadomość
Kurcze ze ja tez o nich wcześniej nie slyszalam to bym z emela nie kupowala musze wlasnie takie bardziej przewiewne kupic bo te co mamy sa zabudowane po cala kostke i biedakowu noga sie steasznie poci. Wlasnie mam pytanko czy wasze dzieci juz chodza moj zaczal jak zaczal 11 m-cy ale po dwoch dniach juz bal sie sam i nie wiem cZy mam sie martwic

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
nie chodzi sam, jeszcze ma za słabe nóżki i nie trzyma równowagi. ale przy ścianie/meblach/pudełkach-pchaczach itp to chodzi

Cytat:
Napisane przez puchatkowa Pokaż wiadomość
My też musieliśmy kupić na szybko na dzień przed wyjazdem nad morze i udało się kupić elefanteny za 49zł bo była ostatnia para na półce
o! fajna cena

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
a
Miło ,ze maił prywatną paschę a trawa i u nas robi szaaaałł ale nei zjada tych stokrotek? u nas wszystko do buzi
zjadał na początku, później dawałam mu smoczek żeby miał buzię zajętą i zabierałam po jakimś czasie
humpback jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 11:25   #4532
puchatkowa
Zakorzenienie
 
Avatar puchatkowa
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wizażankowo
Wiadomości: 8 925
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Magiusa a trwa juz u Was troche ten skok? Bo Lena tydzien mlodsza od Daro a tez ostatnio okropnie testuje moja cierpliwosc

Anka no te butki pewnie rzadko w promocji bywają, ale wlasnie czasem uda sie znalezc ostatnia pare co zostala i wtedy praktycznie zawsze jest tak dobrze przeceniona. Mamy pelne ale bede polowac tez na odkryte w dobrej cenie bo deichmannow u nas sporo

Hump fajnie, że Ignas mial swoje danie na swieta
Zęby faktycznie dlugo u Was idą
__________________
Lenka 18.06.2013
Nasza królewna

Ząbki
puchatkowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 11:34   #4533
megusia87
Zadomowienie
 
Avatar megusia87
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Jno
Wiadomości: 1 327
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez ankaaa206 Pokaż wiadomość
no i kolejny cudowny poród wszystko się przypomina co nie? mi tez położna robiła te masaże szyjki więc rozwarcie błyskawicznie szlo niestety mały utknął i po zawodach cc ostatnio oglądałam ten program kobiety na krańcu świata i było właśnie o poloznych w Sudanie, polecam obejrzeć tym które narzekają na nasze szpitale i porody

Taa, przypomina się i by się znowu chciało okruszka maluszka

===========
Zeżarłam całe opakowanie rurek z nadzieniem kakaowym :/
Ostatnio mam taki apetyt na słodkie że aż strach.
Pasowałoby cukier zmierzyć ale boję się że cos nie tak wyjdzie i znów bede musieć miec dietę :/ a wtedy to już na pewno bym zniknęła


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
__________________
...i 10 czerwca nasze życie nabrało sensu...
Bartuś
megusia87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 11:43   #4534
esskapada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szwecja
Wiadomości: 1 100
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez megusia87 Pokaż wiadomość
Noo to ja też opiszę to i owo bo jeszcze mojej historii nie znacie

A więc:
W sobotę, 8.06, zaczął mi się 38hbd.
Moja umówiona położna powiedziała mi, że jak zacznę już 38tydz mogę robić sobie masaż sutków bo to dobrze wpływa na macicę itp. Ok, zaczęłam
Pierwszy w sob wieczorem. I tak sobie minęła sobota z lekkimi bólami brzucha, niedziela też masaż 2x, wieczorem bóle większe. W nocy też trochę bolało ale znośnie i po jakimś czasie przeszło wiec spałam sobie grzecznie.

Poniedziałek 10.06. Wstałam rano. Królik narobił mi pod drzwiami :/ i to juz było dla mnie dziwne że sprzątając nawet chciało mi się listwę od paneli odkręcić... A pózniej to latalam jak z piórem, każdy bałagan mnie drażnił.

Zeszłam do mamy na dół i zajęłam się lepieniem pierogów - mowię mamie że coś mnie brzuch dołem boli. A mama na to - pewnie to już niedługo! Do terminu zostało 12dni. Skończyłyśmy robić obiad. Poszłam sobie do pokoju i mowię - a zrobię sobie znów masaż no to jazda, oprócz tego skakałam sobie na piłce. No przyznam że skurcze były dość mocne.
Nagle słyszę że tz wrócił z pracy. No to się zbieram, bo nie chciałam zeby widział co robię
Poszłam siku do wc, słyszę jak tz wyciąga zakupy w kuchni. Myję ręce i słyszę 'PUK' a brzuchu. Godzina 12:50. Myślę o kurde! Ale patrzę miedzy nogi, nic, sucho.
Wychodzę z łazienki i czuję ciepło na nogach. Drę się do TŻta że mi wody odeszły!!!!!!!!!! On na to - panika, jak to możliwe!!!!
No to dzwonimy do położnej. Poczta glosowa. Omg co ja wtedy przeżyłam!!
Za 3 razem udało mi się dodzwonić. Kazała zjeść mi obiad, wykąpać się i przyjechać na spokojnie.
Do szpitala dotarliśmy na 14. Skurcze liche, nieregularne. Wszystkie formalności, lewatywa trwały z godzinkę. O 15 już byłam na łóżku pod ktg

Rozwarcie nie chciało postępować, ściany szyjki były dość twarde. No to położna zrobiła mi masaż szyjki, przy którym myślałam że umrę. Po nim skurcze przychodziły duzo bardziej bolesne. W międzyczasie skakałam na piłce. Największą ulgę przyniósł mi prysznic. Stałam tam chyba z godzinę. A aura na podwórku sprzyjała mojemu stanowi ducha - była taka burza straszna z gradem, dzięki czemu mamy stłuczone całe auto. No ale pamiątka jest

Po prysznicu wróciłam na salę, rozwarcie takie sobie, znów masaż szyjki :/
Ból jak cholera no ale położna powiedziała że zaoszczędza mi tym samym z godzinę skurczy. Ok. Łatwiej to było przeżyć.

I nagle sobie leżę i coś mną wstrząsnęło. Zaczęły mi się skurcze parte.
Jak dla mnie były znosniejsze. Parlam na kleczac na kolanach, głowę miałam miedzy nogami TŻta, także fajnie to musiało wyglądać
skurcze parte zaczęły się o 17:50. Pomeczylam się troszkę, z godzinkę.
Główka była juz prawie na wylocie, pomacalam włoski więc przeszłam sobie na łóżko.
Tam wszystko trwało 15min i o 19:05 urodził się Bart
Tz przeciął pępowinę a ja miałam na brzuszku stękającą różową kruszynkę.

Boże jak miło to wspominać
Obyło się bez pęknięć, nacięć i wszelakich uszkodzeń krocza.
Miałam świetna położna która krocze ochronila. Na palcach jednej ręki policzyć , ile razy w swojej karierze położnej krocze nacinała


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
az monitor oplulam no jak by ktos z boku popatrzyl to by pomyslal ze sie babie zachcialo :d haha no wspominki piekne! i porod widze szybciutko

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
ale taki ułożony miałas poród, tak wrażenie,ze wszystko tak jak miało być, nie licząc tego pobytu tygodniowego




Miło ,ze maił prywatną paschę a trawa i u nas robi szaaaałł ale nei zjada tych stokrotek? u nas wszystko do buzi


ale ładne te buciki


a co Wy z tym zawistowskim? to jakieś guru?



tiaaa i kontenerem jakimś przyjedź od razu


nie to normalne, dzieci często tak robią, jakby "zapominały" nową umiejętność a póxniej wraca pamięć


za wagę i wzrost

Ale szybko odpuściła z ta szczepionką
juz mysle skad ja wielki karton wezme zeby paczke wyslac
__________________
Natalie 19.06.2013

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68473.png
esskapada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 12:18   #4535
karota11
Zadomowienie
 
Avatar karota11
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 796
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez megusia87 Pokaż wiadomość
Noo to ja też opiszę to i owo bo jeszcze mojej historii nie znacie

A więc:
W sobotę, 8.06, zaczął mi się 38hbd.
Moja umówiona położna powiedziała mi, że jak zacznę już 38tydz mogę robić sobie masaż sutków bo to dobrze wpływa na macicę itp. Ok, zaczęłam
Pierwszy w sob wieczorem. I tak sobie minęła sobota z lekkimi bólami brzucha, niedziela też masaż 2x, wieczorem bóle większe. W nocy też trochę bolało ale znośnie i po jakimś czasie przeszło wiec spałam sobie grzecznie.

Poniedziałek 10.06. Wstałam rano. Królik narobił mi pod drzwiami :/ i to juz było dla mnie dziwne że sprzątając nawet chciało mi się listwę od paneli odkręcić... A pózniej to latalam jak z piórem, każdy bałagan mnie drażnił.

Zeszłam do mamy na dół i zajęłam się lepieniem pierogów - mowię mamie że coś mnie brzuch dołem boli. A mama na to - pewnie to już niedługo! Do terminu zostało 12dni. Skończyłyśmy robić obiad. Poszłam sobie do pokoju i mowię - a zrobię sobie znów masaż no to jazda, oprócz tego skakałam sobie na piłce. No przyznam że skurcze były dość mocne.
Nagle słyszę że tz wrócił z pracy. No to się zbieram, bo nie chciałam zeby widział co robię
Poszłam siku do wc, słyszę jak tz wyciąga zakupy w kuchni. Myję ręce i słyszę 'PUK' a brzuchu. Godzina 12:50. Myślę o kurde! Ale patrzę miedzy nogi, nic, sucho.
Wychodzę z łazienki i czuję ciepło na nogach. Drę się do TŻta że mi wody odeszły!!!!!!!!!! On na to - panika, jak to możliwe!!!!
No to dzwonimy do położnej. Poczta glosowa. Omg co ja wtedy przeżyłam!!
Za 3 razem udało mi się dodzwonić. Kazała zjeść mi obiad, wykąpać się i przyjechać na spokojnie.
Do szpitala dotarliśmy na 14. Skurcze liche, nieregularne. Wszystkie formalności, lewatywa trwały z godzinkę. O 15 już byłam na łóżku pod ktg

Rozwarcie nie chciało postępować, ściany szyjki były dość twarde. No to położna zrobiła mi masaż szyjki, przy którym myślałam że umrę. Po nim skurcze przychodziły duzo bardziej bolesne. W międzyczasie skakałam na piłce. Największą ulgę przyniósł mi prysznic. Stałam tam chyba z godzinę. A aura na podwórku sprzyjała mojemu stanowi ducha - była taka burza straszna z gradem, dzięki czemu mamy stłuczone całe auto. No ale pamiątka jest

Po prysznicu wróciłam na salę, rozwarcie takie sobie, znów masaż szyjki :/
Ból jak cholera no ale położna powiedziała że zaoszczędza mi tym samym z godzinę skurczy. Ok. Łatwiej to było przeżyć.

I nagle sobie leżę i coś mną wstrząsnęło. Zaczęły mi się skurcze parte.
Jak dla mnie były znosniejsze. Parlam na kleczac na kolanach, głowę miałam miedzy nogami TŻta, także fajnie to musiało wyglądać
skurcze parte zaczęły się o 17:50. Pomeczylam się troszkę, z godzinkę.
Główka była juz prawie na wylocie, pomacalam włoski więc przeszłam sobie na łóżko.
Tam wszystko trwało 15min i o 19:05 urodził się Bart
Tz przeciął pępowinę a ja miałam na brzuszku stękającą różową kruszynkę.

Boże jak miło to wspominać
Obyło się bez pęknięć, nacięć i wszelakich uszkodzeń krocza.
Miałam świetna położna która krocze ochronila. Na palcach jednej ręki policzyć , ile razy w swojej karierze położnej krocze nacinała


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
a idzcie Wy z tymi opisami,znowu wszystko się przypomina i aż mi nogi drżą Tak się boję następnego porodu

Ale żeś sobie wymasowała sutki
__________________
26.09.09 Są dwa serca-ich nieustanne bicie,zdaje się w dwóch jestestwach jedno tworzyć życie,łańcuch który nas wiąże,los nie skruszy zmianą,będą bić zawsze razem, albo bić przestaną
27.05.2013Każdą sekundę mojego życia nazywam Twoim imieniem-bez Ciebie synku świat dla mnie nie istnieje
karota11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 12:26   #4536
humpback
Zakorzenienie
 
Avatar humpback
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 6 858
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
a idzcie Wy z tymi opisami,znowu wszystko się przypomina i aż mi nogi drżą Tak się boję następnego porodu
a ja tak po cichu zazdroszczę tych wszystkich porodów sn, bo moje cc było takie ekspresowe i bezproblemowe że wydaje mi się jakbym w ogóle nie rodziła
humpback jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 12:34   #4537
karota11
Zadomowienie
 
Avatar karota11
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 796
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez humpback Pokaż wiadomość
a ja tak po cichu zazdroszczę tych wszystkich porodów sn, bo moje cc było takie ekspresowe i bezproblemowe że wydaje mi się jakbym w ogóle nie rodziła
a ja dziękuję Bogu za moje cc, bo bym tego już nei przeżyła, mi odeszły wody, zero skurczy, wywoływanie oxy, po 1/2 strzykawki skurzce nie do ogarniecie, dojście w ciężkich bólach do odpowiednich skurczy i rozwarcia, bóle parte, a brak akcji proodowej i decyzja o cc
__________________
26.09.09 Są dwa serca-ich nieustanne bicie,zdaje się w dwóch jestestwach jedno tworzyć życie,łańcuch który nas wiąże,los nie skruszy zmianą,będą bić zawsze razem, albo bić przestaną
27.05.2013Każdą sekundę mojego życia nazywam Twoim imieniem-bez Ciebie synku świat dla mnie nie istnieje
karota11 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-04-23, 12:42   #4538
pawie_oczko
Wtajemniczenie
 
Avatar pawie_oczko
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 2 712
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Witam poświętecznie, nie pisałam, ale Was czytałam brzuch mi urósł i ciężko mi się siedzi przy kompie

u nas powoli zaczynamy przygotowania do roczku, postawiliśmy sobie z mężem za zadanie ogarnąć chałupę + ja mam piec pierwszy raz w życiu tort ale jak na razie to nie mamy kiedy tego robić, w domu syf, Nela śpi raz dziennie a tak to jest tak absorbująca, że nie da się nic zrobić, albo to po prostu z nami jest coś nie tak

Dziewczyny czym otoczyć kominek i szafkę z TV? już nie mam siły.. nie wspominając o schodach, że jeszcze nie zabezpieczone Salviae wrzucała kiedyś taki kojec, ciekawa jestem czy teraz się to sprawdza? Nela wszystko przekłada, drze za kable, włącza guziki, wspina się po schodach pomocy!

Mam jeszcze interes do Diabli może zechcesz pomóc znaleźć coś imienniczce jak za starych dobrych czasów imprezowego na all? szukam i szukam czegoś co mogłaby założyć na roczek/sesje i ew. wesele ale jakoś ciężko mi to idzie

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Cytat:
Napisane przez ankaaa206 Pokaż wiadomość
chyba czas już kupić młodemu porządne buty, Niko na spacerze chce tylko chodzić (oczywiście za ręke), piszczy jak go do wózka wsadzam, tak więc jak się wyśpi wyruszamy do deichmana
nas też to czeka w najbliższym czasie

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Cytat:
Napisane przez deb Pokaż wiadomość
Cześć....Święta zleciały, Hela zakatarzona i dziesiąty ząb jej się przebija (czwórka oczywiście), czuć już czubek pod palcem. Nie wiem czy katar od zęba czy od czego. Wcześniej takiego nie miała - teraz ciągle kicha i jej z nosa leci. Spływa też do gardła bo pokasłuje. Na szczęscie mamy zapas leków bo przecież dopiero co ciężko trzydniówkę przeszła.

Widzę nową mamusię tutaj - więc witam Mamami88

Rozwiązała się u nas sprawa jednego prezentu - Chrzestny sam powiedział że kupuje rowerek (a właściwie jego żona ), i dalej nie wiem co chrzestnej podpowiedzieć

wow..10 ząb nieźle się rozszalałyście
my mamy 8 ząbków póki co bezobjawowo
__________________
N.
pawie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 13:19   #4539
megusia87
Zadomowienie
 
Avatar megusia87
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Jno
Wiadomości: 1 327
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
a idzcie Wy z tymi opisami,znowu wszystko się przypomina i aż mi nogi drżą Tak się boję następnego porodu



Ale żeś sobie wymasowała sutki

Taa, przyspieszyło mi to teochę rozwiazanie

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
a ja dziękuję Bogu za moje cc, bo bym tego już nei przeżyła, mi odeszły wody, zero skurczy, wywoływanie oxy, po 1/2 strzykawki skurzce nie do ogarniecie, dojście w ciężkich bólach do odpowiednich skurczy i rozwarcia, bóle parte, a brak akcji proodowej i decyzja o cc

Ojoj to faktycznie niezbyt fajno to poszło...


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
__________________
...i 10 czerwca nasze życie nabrało sensu...
Bartuś
megusia87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 13:21   #4540
Mysia mysz
Zakorzenienie
 
Avatar Mysia mysz
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 578
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez pawie_oczko Pokaż wiadomość
Witam poświętecznie, nie pisałam, ale Was czytałam brzuch mi urósł i ciężko mi się siedzi przy kompie

u nas powoli zaczynamy przygotowania do roczku, postawiliśmy sobie z mężem za zadanie ogarnąć chałupę + ja mam piec pierwszy raz w życiu tort ale jak na razie to nie mamy kiedy tego robić, w domu syf, Nela śpi raz dziennie a tak to jest tak absorbująca, że nie da się nic zrobić, albo to po prostu z nami jest coś nie tak

Dziewczyny czym otoczyć kominek i szafkę z TV? już nie mam siły.. nie wspominając o schodach, że jeszcze nie zabezpieczone Salviae wrzucała kiedyś taki kojec, ciekawa jestem czy teraz się to sprawdza? Nela wszystko przekłada, drze za kable, włącza guziki, wspina się po schodach pomocy!
My mamy taki
http://allegro.pl/kojec-drewniany-za...143026089.html

sprawdza się super, mamy go właśnie zamontowanego przy schodach u nas i teściowej
__________________
Piotruś 8.06.13
Michaś 02.07.16
Mysia mysz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 13:42   #4541
mamami88
Raczkowanie
 
Avatar mamami88
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 132
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez ankaaa206 Pokaż wiadomość
może się przerwócił?? nie martw się ruszy do przodu i tak szybko zaczął mój za tydzień kończy 11 miesięcy i hmm do samodzielnego chodzenia chyba daleko mu jeszcze bo nawet nie próbuje stac bez podporu, ale na spacerach niestety nie usiedzi w wózku bo chce iść za ręke, czego unikam
mój brat jak się przewrócił to mial uraz do chodzenia przez prawie pół roku, mama nachodziła sie po lekarzach itp a on tak się tego wytraszył że przed 2 urodzinami ruszył znowu
No wlasnie przewrocil sie i dlatego boje sie ze sie totalnie zablokował





Cytat:
Napisane przez esskapada Pokaż wiadomość
moja zaczela 'chodzic' jak miala 8 msc to chodzi ale trzyma sie czegos

a to moj tez przy meblach wcześniej chodzil




Cytat:
Napisane przez megusia87 Pokaż wiadomość
Noo to ja też opiszę to i owo bo jeszcze mojej historii nie znacie

A więc:
W sobotę, 8.06, zaczął mi się 38hbd.
Moja umówiona położna powiedziała mi, że jak zacznę już 38tydz mogę robić sobie masaż sutków bo to dobrze wpływa na macicę itp. Ok, zaczęłam
Pierwszy w sob wieczorem. I tak sobie minęła sobota z lekkimi bólami brzucha, niedziela też masaż 2x, wieczorem bóle większe. W nocy też trochę bolało ale znośnie i po jakimś czasie przeszło wiec spałam sobie grzecznie.

Poniedziałek 10.06. Wstałam rano. Królik narobił mi pod drzwiami :/ i to juz było dla mnie dziwne że sprzątając nawet chciało mi się listwę od paneli odkręcić... A pózniej to latalam jak z piórem, każdy bałagan mnie drażnił.

Zeszłam do mamy na dół i zajęłam się lepieniem pierogów - mowię mamie że coś mnie brzuch dołem boli. A mama na to - pewnie to już niedługo! Do terminu zostało 12dni. Skończyłyśmy robić obiad. Poszłam sobie do pokoju i mowię - a zrobię sobie znów masaż no to jazda, oprócz tego skakałam sobie na piłce. No przyznam że skurcze były dość mocne.
Nagle słyszę że tz wrócił z pracy. No to się zbieram, bo nie chciałam zeby widział co robię
Poszłam siku do wc, słyszę jak tz wyciąga zakupy w kuchni. Myję ręce i słyszę 'PUK' a brzuchu. Godzina 12:50. Myślę o kurde! Ale patrzę miedzy nogi, nic, sucho.
Wychodzę z łazienki i czuję ciepło na nogach. Drę się do TŻta że mi wody odeszły!!!!!!!!!! On na to - panika, jak to możliwe!!!!
No to dzwonimy do położnej. Poczta glosowa. Omg co ja wtedy przeżyłam!!
Za 3 razem udało mi się dodzwonić. Kazała zjeść mi obiad, wykąpać się i przyjechać na spokojnie.
Do szpitala dotarliśmy na 14. Skurcze liche, nieregularne. Wszystkie formalności, lewatywa trwały z godzinkę. O 15 już byłam na łóżku pod ktg

Rozwarcie nie chciało postępować, ściany szyjki były dość twarde. No to położna zrobiła mi masaż szyjki, przy którym myślałam że umrę. Po nim skurcze przychodziły duzo bardziej bolesne. W międzyczasie skakałam na piłce. Największą ulgę przyniósł mi prysznic. Stałam tam chyba z godzinę. A aura na podwórku sprzyjała mojemu stanowi ducha - była taka burza straszna z gradem, dzięki czemu mamy stłuczone całe auto. No ale pamiątka jest

Po prysznicu wróciłam na salę, rozwarcie takie sobie, znów masaż szyjki :/
Ból jak cholera no ale położna powiedziała że zaoszczędza mi tym samym z godzinę skurczy. Ok. Łatwiej to było przeżyć.

I nagle sobie leżę i coś mną wstrząsnęło. Zaczęły mi się skurcze parte.
Jak dla mnie były znosniejsze. Parlam na kleczac na kolanach, głowę miałam miedzy nogami TŻta, także fajnie to musiało wyglądać
skurcze parte zaczęły się o 17:50. Pomeczylam się troszkę, z godzinkę.
Główka była juz prawie na wylocie, pomacalam włoski więc przeszłam sobie na łóżko.
Tam wszystko trwało 15min i o 19:05 urodził się Bart
Tz przeciął pępowinę a ja miałam na brzuszku stękającą różową kruszynkę.

Boże jak miło to wspominać
Obyło się bez pęknięć, nacięć i wszelakich uszkodzeń krocza.
Miałam świetna położna która krocze ochronila. Na palcach jednej ręki policzyć , ile razy w swojej karierze położnej krocze nacinała


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk



porody mimo bólu i strachu sa piekne)


Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
ale taki ułożony miałas poród, tak wrażenie,ze wszystko tak jak miało być, nie licząc tego pobytu tygodniowego




Miło ,ze maił prywatną paschę a trawa i u nas robi szaaaałł ale nei zjada tych stokrotek? u nas wszystko do buzi


ale ładne te buciki


a co Wy z tym zawistowskim? to jakieś guru?



tiaaa i kontenerem jakimś przyjedź od razu


nie to normalne, dzieci często tak robią, jakby "zapominały" nową umiejętność a póxniej wraca pamięć


za wagę i wzrost

Ale szybko odpuściła z ta szczepionką



nie moge narZekac na swoj porod nie bylo zle


Cytat:
Napisane przez Magiusa Pokaż wiadomość
Nie. Nie masz sie co martwic. My jestesmy w 45 tygodniu i mamy chyba skok. Bo juz chodzil a obecnir znow tylko z podparciem albo na czwprwkach do tego ryk co chwila...przyznam zd nieco mi nadwyreza poklady cierpliwowsci

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
No moj tez raczkuje i po scianach chodzi ale sam sie boji

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& &&&&&&&&&

mamami88 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-04-23, 14:21   #4542
karolina2121
siedzę i myślę
 
Avatar karolina2121
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 439
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Jestem zdolowana. ..kolejny raz nie zdalam tej głupiej teorii: ( ech czy kiedykolwiek będę miała to prawko: (

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
bla bla bla
karolina2121 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 15:13   #4543
XxXJuSstiii
Zakorzenienie
 
Avatar XxXJuSstiii
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez Mysia mysz Pokaż wiadomość
niestety nie jest to mit miałam kilka razy zapalenie i przewaznie po łażeniu z dekoltem w wiatr:/
to moje cyceki są chyba na wszystko odporne
Cytat:
Napisane przez humpback Pokaż wiadomość
a ja tak po cichu zazdroszczę tych wszystkich porodów sn, bo moje cc było takie ekspresowe i bezproblemowe że wydaje mi się jakbym w ogóle nie rodziła
następnym razem może się uda (oczywiście jeśli planujecie rodzeństwo dla Ignacka)
Cytat:
Napisane przez karolina2121 Pokaż wiadomość
Jestem zdolowana. ..kolejny raz nie zdalam tej głupiej teorii: ( ech czy kiedykolwiek będę miała to prawko: (
oczywiście, że tak

dziewczyny zmobilizowałyście mnie i za chwilę biorę się za mój opis porodu!!
__________________
Justi






XxXJuSstiii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 15:16   #4544
Mysia mysz
Zakorzenienie
 
Avatar Mysia mysz
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 578
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez karolina2121 Pokaż wiadomość
Jestem zdolowana. ..kolejny raz nie zdalam tej głupiej teorii: ( ech czy kiedykolwiek będę miała to prawko: (

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
nie poddawaj się i próbuj dalej !

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
to moje cyceki są chyba na wszystko odporne
wiesz co to chyba zalezy od organizmu, bo mi się robił zastój kilka razy i tylko w jednym cycku, czasem faktycznie od wietrzenia, czasem bez powodu, więc chyba albo masz skłonności do zapaleń, albo nie
__________________
Piotruś 8.06.13
Michaś 02.07.16
Mysia mysz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 15:39   #4545
XxXJuSstiii
Zakorzenienie
 
Avatar XxXJuSstiii
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Mysia pewnie tak jest Moja koleżanka karmi często a zastoje robią jej się co jakiś czas, musi brać lecytynę bez przerwy.
__________________
Justi







Edytowane przez XxXJuSstiii
Czas edycji: 2014-04-23 o 15:41
XxXJuSstiii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 15:49   #4546
esskapada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szwecja
Wiadomości: 1 100
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez karolina2121 Pokaż wiadomość
Jestem zdolowana. ..kolejny raz nie zdalam tej głupiej teorii: ( ech czy kiedykolwiek będę miała to prawko: (

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Karolina! glowa do gory! ja mam juz 6 lat prawko i pewnie teoretycznego bym teraz nie zdala

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
to moje cyceki są chyba na wszystko odporne

następnym razem może się uda (oczywiście jeśli planujecie rodzeństwo dla Ignacka)

oczywiście, że tak

dziewczyny zmobilizowałyście mnie i za chwilę biorę się za mój opis porodu!!
pisz pisz
__________________
Natalie 19.06.2013

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68473.png
esskapada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 15:53   #4547
XxXJuSstiii
Zakorzenienie
 
Avatar XxXJuSstiii
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

No to jak wszystkie to wszystkie. Po 11 miesiącach fajnie sobie przypomnieć jak to było

21 maja (termin porodu) w nocy zaczęły mi się lekkie bóle jak na miesiączkę, byłam oczywiście bardzo podekscytowana i starałam się je liczyć, były co około 10 minut, do rana spałam między tymi skurczami. Tego dnia mąż miał wrócić po L4 do pracy. Poszłam pod prysznic koło 3 żeby sprawdzić czy przechodzą. Nie przechodziły, obudziłam M. przed 5:00, powiedziałam, że mam skurcze a on: „Jakie skurcze???” na co ja „Łydek, wiesz??!!” Wyskoczył z łóżka jak oparzony i poszedł do kierownika po wolne. Ja w tym czasie znów poszłam pod prysznic. Skurcze pojawiały się coraz częściej, były nawet co 3 minuty ale dość lekkie. M. oczywiście, panikował, że może ja jestem jedną z tych, które poród nie boli no i pojechaliśmy do szpitala. Już w drodze czułam, że to nie to bo skurcze ustały no ale dobra, jedziemy dalej. W szpitalu ktg, badanie i rozwarcie na marny opuszek (czyli tak jak tydzień wcześniej na wizycie). No i wróciliśmy do domu L Było mi bardzo smutno no ale czekały gołąbki od teściowej Cały dzień męczyły mnie te skurcze, były coraz mocniejsze, w nocy spać nie mogłam. Rano byłam nieprzytomna, skurcze nadal mnie męczyły. Zadzwoniłam do szpitala, położna powiedziała, żebyśmy przyjechali a ja na to, że nigdzie nie jadę bo znów mnie odeślą do domu. Obiecała, że nie No to jedziemy… Byliśmy tam koło 11:00, badanie na IP – 1,5cm rozwarcia, małoooo. Przebrałam się, dostałam opaskę i idziemy na porodówkę, jupiiii
Tam ktg i marne skurcze L do 15:30 nic nie poszło do przodu, odesłali mnie na patologię. Myślałam, że się rozpłaczę… Lekarz kazał być dobrej myśli, mówił, że może jeszcze wieczorem wrócę. Tak też się stało. M. pojechał do domu około 18:00 a ja odpoczywałam, nie mogłam spać bo skurcze stawały się nieznośne. Koleżanki z Sali zasugerowały abym poprosiła o no-spę, że może ulży. No to poszłam do położnej, po no-spie skurcze były jednak jeszcze mocniejsze i około 22:00 położna zaprosiła mnie na ktg, na którym wyleżeć już nie mogłam i badanie. 4cm – na porodówkę!
Dostałam tę samą salę co wcześniej, pogadałam z położną, obiecała, że na patologię już nie wrócę, zostaję aż urodzę. Zadzwoniłam po M. i poszłam pod prysznic. No i tak chodziłam – trochę pod prysznic, piłka, materac, worek. Położna zaproponowała środki rozkurczowe zgodziłam się, mimo, że planowałam rodzić 100% naturalnie – byłam zmęczona po prostu Bóle były bardzo mocne, poszłam do wanny, bolało jeszcze bardziej ale bardzo się zrelaksowałam. Niestety do rana rozwarcie nadal było na 4cm. Lekarz na obchodzie zaproponował kroplówkę, również się zgodziłam. Musieli zrobić ktg, to był koszmar, jeden wielki, nieustający skurcz, błagałam M., żeby mnie zabrał a on miał łzy w oczach po ktg znów poszłam do wanny. Później wróciłam i leżałam na worku, na każdym skurczu M. mnie podnosił. Później położna zaprosiła mnie na łóżko porodowe, klęczałam, bujałam się aby pomóc małemu się wstawić. W końcu o 13:00 było 10cm, można przeć!!! Nie pamiętam ile partych miałam ale to była dla mnie chwila i Bartuś wylądował mi na piersiach 23 maja 2013 o 13:21 Zostałam nacięta niestety :/ Bartusia mi zabrali bo miał problem z oddechem (wyszedł na jednym skurczu cały), poszyli mnie a później leżeliśmy sobie i karmiłam go
Po dwóch dobach mieliśmy wyjść do domu ale mały złapał zapalenie ucha i byliśmy w szpitalu jeszcze kilka dni. Po powrocie do domu zaczęła się nasza bajka w trójkę
Tęskno mi do tych pierwszych dni szkoda, że tego nie można przeżyć raz jeszcze
__________________
Justi






XxXJuSstiii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 15:55   #4548
karolina2121
siedzę i myślę
 
Avatar karolina2121
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 439
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Naprawdę te pytania z każdym egzaminem mnie zaskakują... muszę zdążyć przed lipcem... w poniedzialek zapisuje się już w łukowie, bo mam dosyć tych Siedlec

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
bla bla bla
karolina2121 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 16:26   #4549
mamami88
Raczkowanie
 
Avatar mamami88
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 132
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
No to jak wszystkie to wszystkie. Po 11 miesiącach fajnie sobie przypomnieć jak to było

21 maja (termin porodu) w nocy zaczęły mi się lekkie bóle jak na miesiączkę, byłam oczywiście bardzo podekscytowana i starałam się je liczyć, były co około 10 minut, do rana spałam między tymi skurczami. Tego dnia mąż miał wrócić po L4 do pracy. Poszłam pod prysznic koło 3 żeby sprawdzić czy przechodzą. Nie przechodziły, obudziłam M. przed 5:00, powiedziałam, że mam skurcze a on: „Jakie skurcze???” na co ja „Łydek, wiesz??!!” Wyskoczył z łóżka jak oparzony i poszedł do kierownika po wolne. Ja w tym czasie znów poszłam pod prysznic. Skurcze pojawiały się coraz częściej, były nawet co 3 minuty ale dość lekkie. M. oczywiście, panikował, że może ja jestem jedną z tych, które poród nie boli no i pojechaliśmy do szpitala. Już w drodze czułam, że to nie to bo skurcze ustały no ale dobra, jedziemy dalej. W szpitalu ktg, badanie i rozwarcie na marny opuszek (czyli tak jak tydzień wcześniej na wizycie). No i wróciliśmy do domu L Było mi bardzo smutno no ale czekały gołąbki od teściowej Cały dzień męczyły mnie te skurcze, były coraz mocniejsze, w nocy spać nie mogłam. Rano byłam nieprzytomna, skurcze nadal mnie męczyły. Zadzwoniłam do szpitala, położna powiedziała, żebyśmy przyjechali a ja na to, że nigdzie nie jadę bo znów mnie odeślą do domu. Obiecała, że nie No to jedziemy… Byliśmy tam koło 11:00, badanie na IP – 1,5cm rozwarcia, małoooo. Przebrałam się, dostałam opaskę i idziemy na porodówkę, jupiiii
Tam ktg i marne skurcze L do 15:30 nic nie poszło do przodu, odesłali mnie na patologię. Myślałam, że się rozpłaczę… Lekarz kazał być dobrej myśli, mówił, że może jeszcze wieczorem wrócę. Tak też się stało. M. pojechał do domu około 18:00 a ja odpoczywałam, nie mogłam spać bo skurcze stawały się nieznośne. Koleżanki z Sali zasugerowały abym poprosiła o no-spę, że może ulży. No to poszłam do położnej, po no-spie skurcze były jednak jeszcze mocniejsze i około 22:00 położna zaprosiła mnie na ktg, na którym wyleżeć już nie mogłam i badanie. 4cm – na porodówkę!
Dostałam tę samą salę co wcześniej, pogadałam z położną, obiecała, że na patologię już nie wrócę, zostaję aż urodzę. Zadzwoniłam po M. i poszłam pod prysznic. No i tak chodziłam – trochę pod prysznic, piłka, materac, worek. Położna zaproponowała środki rozkurczowe zgodziłam się, mimo, że planowałam rodzić 100% naturalnie – byłam zmęczona po prostu Bóle były bardzo mocne, poszłam do wanny, bolało jeszcze bardziej ale bardzo się zrelaksowałam. Niestety do rana rozwarcie nadal było na 4cm. Lekarz na obchodzie zaproponował kroplówkę, również się zgodziłam. Musieli zrobić ktg, to był koszmar, jeden wielki, nieustający skurcz, błagałam M., żeby mnie zabrał a on miał łzy w oczach po ktg znów poszłam do wanny. Później wróciłam i leżałam na worku, na każdym skurczu M. mnie podnosił. Później położna zaprosiła mnie na łóżko porodowe, klęczałam, bujałam się aby pomóc małemu się wstawić. W końcu o 13:00 było 10cm, można przeć!!! Nie pamiętam ile partych miałam ale to była dla mnie chwila i Bartuś wylądował mi na piersiach 23 maja 2013 o 13:21 Zostałam nacięta niestety :/ Bartusia mi zabrali bo miał problem z oddechem (wyszedł na jednym skurczu cały), poszyli mnie a później leżeliśmy sobie i karmiłam go
Po dwóch dobach mieliśmy wyjść do domu ale mały złapał zapalenie ucha i byliśmy w szpitalu jeszcze kilka dni. Po powrocie do domu zaczęła się nasza bajka w trójkę
Tęskno mi do tych pierwszych dni szkoda, że tego nie można przeżyć raz jeszcze
Piekny opis porodu po wielkich trudach dziecko wszystko wynagradza

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& &&&&&&&&&

mamami88 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-04-23, 16:30   #4550
XxXJuSstiii
Zakorzenienie
 
Avatar XxXJuSstiii
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez mamami88 Pokaż wiadomość
Piekny opis porodu po wielkich trudach dziecko wszystko wynagradza

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
dokładnie choć nie pogniewam się jak kolejny poród będzie krótszy
__________________
Justi






XxXJuSstiii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 16:32   #4551
esskapada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szwecja
Wiadomości: 1 100
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
No to jak wszystkie to wszystkie. Po 11 miesiącach fajnie sobie przypomnieć jak to było

21 maja (termin porodu) w nocy zaczęły mi się lekkie bóle jak na miesiączkę, byłam oczywiście bardzo podekscytowana i starałam się je liczyć, były co około 10 minut, do rana spałam między tymi skurczami. Tego dnia mąż miał wrócić po L4 do pracy. Poszłam pod prysznic koło 3 żeby sprawdzić czy przechodzą. Nie przechodziły, obudziłam M. przed 5:00, powiedziałam, że mam skurcze a on: „Jakie skurcze???” na co ja „Łydek, wiesz??!!” Wyskoczył z łóżka jak oparzony i poszedł do kierownika po wolne. Ja w tym czasie znów poszłam pod prysznic. Skurcze pojawiały się coraz częściej, były nawet co 3 minuty ale dość lekkie. M. oczywiście, panikował, że może ja jestem jedną z tych, które poród nie boli no i pojechaliśmy do szpitala. Już w drodze czułam, że to nie to bo skurcze ustały no ale dobra, jedziemy dalej. W szpitalu ktg, badanie i rozwarcie na marny opuszek (czyli tak jak tydzień wcześniej na wizycie). No i wróciliśmy do domu L Było mi bardzo smutno no ale czekały gołąbki od teściowej Cały dzień męczyły mnie te skurcze, były coraz mocniejsze, w nocy spać nie mogłam. Rano byłam nieprzytomna, skurcze nadal mnie męczyły. Zadzwoniłam do szpitala, położna powiedziała, żebyśmy przyjechali a ja na to, że nigdzie nie jadę bo znów mnie odeślą do domu. Obiecała, że nie No to jedziemy… Byliśmy tam koło 11:00, badanie na IP – 1,5cm rozwarcia, małoooo. Przebrałam się, dostałam opaskę i idziemy na porodówkę, jupiiii
Tam ktg i marne skurcze L do 15:30 nic nie poszło do przodu, odesłali mnie na patologię. Myślałam, że się rozpłaczę… Lekarz kazał być dobrej myśli, mówił, że może jeszcze wieczorem wrócę. Tak też się stało. M. pojechał do domu około 18:00 a ja odpoczywałam, nie mogłam spać bo skurcze stawały się nieznośne. Koleżanki z Sali zasugerowały abym poprosiła o no-spę, że może ulży. No to poszłam do położnej, po no-spie skurcze były jednak jeszcze mocniejsze i około 22:00 położna zaprosiła mnie na ktg, na którym wyleżeć już nie mogłam i badanie. 4cm – na porodówkę!
Dostałam tę samą salę co wcześniej, pogadałam z położną, obiecała, że na patologię już nie wrócę, zostaję aż urodzę. Zadzwoniłam po M. i poszłam pod prysznic. No i tak chodziłam – trochę pod prysznic, piłka, materac, worek. Położna zaproponowała środki rozkurczowe zgodziłam się, mimo, że planowałam rodzić 100% naturalnie – byłam zmęczona po prostu Bóle były bardzo mocne, poszłam do wanny, bolało jeszcze bardziej ale bardzo się zrelaksowałam. Niestety do rana rozwarcie nadal było na 4cm. Lekarz na obchodzie zaproponował kroplówkę, również się zgodziłam. Musieli zrobić ktg, to był koszmar, jeden wielki, nieustający skurcz, błagałam M., żeby mnie zabrał a on miał łzy w oczach po ktg znów poszłam do wanny. Później wróciłam i leżałam na worku, na każdym skurczu M. mnie podnosił. Później położna zaprosiła mnie na łóżko porodowe, klęczałam, bujałam się aby pomóc małemu się wstawić. W końcu o 13:00 było 10cm, można przeć!!! Nie pamiętam ile partych miałam ale to była dla mnie chwila i Bartuś wylądował mi na piersiach 23 maja 2013 o 13:21 Zostałam nacięta niestety :/ Bartusia mi zabrali bo miał problem z oddechem (wyszedł na jednym skurczu cały), poszyli mnie a później leżeliśmy sobie i karmiłam go
Po dwóch dobach mieliśmy wyjść do domu ale mały złapał zapalenie ucha i byliśmy w szpitalu jeszcze kilka dni. Po powrocie do domu zaczęła się nasza bajka w trójkę
Tęskno mi do tych pierwszych dni szkoda, że tego nie można przeżyć raz jeszcze
ah jak pieknie wiedze skurcze tez Cie trzymaly pare dni
__________________
Natalie 19.06.2013

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68473.png

Edytowane przez esskapada
Czas edycji: 2014-04-23 o 16:54
esskapada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 16:45   #4552
XxXJuSstiii
Zakorzenienie
 
Avatar XxXJuSstiii
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez esskapada Pokaż wiadomość
ah jak pieknie wiedze skorcze tez Cie trzymaly pare dni
oj tak... przez całą ciążę nie miałam jednego skurczu przepowiadającego no i na koniec 2 dni mnie męczyło
__________________
Justi






XxXJuSstiii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 16:51   #4553
karota11
Zadomowienie
 
Avatar karota11
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 796
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
No to jak wszystkie to wszystkie. Po 11 miesiącach fajnie sobie przypomnieć jak to było

21 maja (termin porodu) w nocy zaczęły mi się lekkie bóle jak na miesiączkę, byłam oczywiście bardzo podekscytowana i starałam się je liczyć, były co około 10 minut, do rana spałam między tymi skurczami. Tego dnia mąż miał wrócić po L4 do pracy. Poszłam pod prysznic koło 3 żeby sprawdzić czy przechodzą. Nie przechodziły, obudziłam M. przed 5:00, powiedziałam, że mam skurcze a on: „Jakie skurcze???” na co ja „Łydek, wiesz??!!” Wyskoczył z łóżka jak oparzony i poszedł do kierownika po wolne. Ja w tym czasie znów poszłam pod prysznic. Skurcze pojawiały się coraz częściej, były nawet co 3 minuty ale dość lekkie. M. oczywiście, panikował, że może ja jestem jedną z tych, które poród nie boli no i pojechaliśmy do szpitala. Już w drodze czułam, że to nie to bo skurcze ustały no ale dobra, jedziemy dalej. W szpitalu ktg, badanie i rozwarcie na marny opuszek (czyli tak jak tydzień wcześniej na wizycie). No i wróciliśmy do domu L Było mi bardzo smutno no ale czekały gołąbki od teściowej Cały dzień męczyły mnie te skurcze, były coraz mocniejsze, w nocy spać nie mogłam. Rano byłam nieprzytomna, skurcze nadal mnie męczyły. Zadzwoniłam do szpitala, położna powiedziała, żebyśmy przyjechali a ja na to, że nigdzie nie jadę bo znów mnie odeślą do domu. Obiecała, że nie No to jedziemy… Byliśmy tam koło 11:00, badanie na IP – 1,5cm rozwarcia, małoooo. Przebrałam się, dostałam opaskę i idziemy na porodówkę, jupiiii
Tam ktg i marne skurcze L do 15:30 nic nie poszło do przodu, odesłali mnie na patologię. Myślałam, że się rozpłaczę… Lekarz kazał być dobrej myśli, mówił, że może jeszcze wieczorem wrócę. Tak też się stało. M. pojechał do domu około 18:00 a ja odpoczywałam, nie mogłam spać bo skurcze stawały się nieznośne. Koleżanki z Sali zasugerowały abym poprosiła o no-spę, że może ulży. No to poszłam do położnej, po no-spie skurcze były jednak jeszcze mocniejsze i około 22:00 położna zaprosiła mnie na ktg, na którym wyleżeć już nie mogłam i badanie. 4cm – na porodówkę!
Dostałam tę samą salę co wcześniej, pogadałam z położną, obiecała, że na patologię już nie wrócę, zostaję aż urodzę. Zadzwoniłam po M. i poszłam pod prysznic. No i tak chodziłam – trochę pod prysznic, piłka, materac, worek. Położna zaproponowała środki rozkurczowe zgodziłam się, mimo, że planowałam rodzić 100% naturalnie – byłam zmęczona po prostu Bóle były bardzo mocne, poszłam do wanny, bolało jeszcze bardziej ale bardzo się zrelaksowałam. Niestety do rana rozwarcie nadal było na 4cm. Lekarz na obchodzie zaproponował kroplówkę, również się zgodziłam. Musieli zrobić ktg, to był koszmar, jeden wielki, nieustający skurcz, błagałam M., żeby mnie zabrał a on miał łzy w oczach po ktg znów poszłam do wanny. Później wróciłam i leżałam na worku, na każdym skurczu M. mnie podnosił. Później położna zaprosiła mnie na łóżko porodowe, klęczałam, bujałam się aby pomóc małemu się wstawić. W końcu o 13:00 było 10cm, można przeć!!! Nie pamiętam ile partych miałam ale to była dla mnie chwila i Bartuś wylądował mi na piersiach 23 maja 2013 o 13:21 Zostałam nacięta niestety :/ Bartusia mi zabrali bo miał problem z oddechem (wyszedł na jednym skurczu cały), poszyli mnie a później leżeliśmy sobie i karmiłam go
Po dwóch dobach mieliśmy wyjść do domu ale mały złapał zapalenie ucha i byliśmy w szpitalu jeszcze kilka dni. Po powrocie do domu zaczęła się nasza bajka w trójkę
Tęskno mi do tych pierwszych dni szkoda, że tego nie można przeżyć raz jeszcze
hehe pogrubione rozbroiło mnie

a gdzie ten kierownik, ze prosto z łózka do niego poszedł
pięknie powspominać
__________________
26.09.09 Są dwa serca-ich nieustanne bicie,zdaje się w dwóch jestestwach jedno tworzyć życie,łańcuch który nas wiąże,los nie skruszy zmianą,będą bić zawsze razem, albo bić przestaną
27.05.2013Każdą sekundę mojego życia nazywam Twoim imieniem-bez Ciebie synku świat dla mnie nie istnieje
karota11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 16:54   #4554
esskapada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szwecja
Wiadomości: 1 100
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
oj tak... przez całą ciążę nie miałam jednego skurczu przepowiadającego no i na koniec 2 dni mnie męczyło
u mnie to samo
__________________
Natalie 19.06.2013

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68473.png
esskapada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 17:03   #4555
XxXJuSstiii
Zakorzenienie
 
Avatar XxXJuSstiii
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 17 246
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
hehe pogrubione rozbroiło mnie

a gdzie ten kierownik, ze prosto z łózka do niego poszedł
pięknie powspominać
M. na rano pracował więc kierownik przed 6:00 już jest
__________________
Justi






XxXJuSstiii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 17:05   #4556
karolina2121
siedzę i myślę
 
Avatar karolina2121
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 5 439
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Poczytalam Wasze opisy porodów i musiałam sobie mój przypomnieć: ) już niedługo powtórka z rozrywki, porodu się nie boję tylko tego, ze będę musiała kisic się w szpitalu bez Antosia: (

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
bla bla bla
karolina2121 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 17:06   #4557
karota11
Zadomowienie
 
Avatar karota11
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 796
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Ja tez napiszę, bo chyba wcześniej nie przesyłałam

23.05. byłam u gina -cisza powiedział, jeeeeeszcze daleko do porodu terminy miałam rozległe, z OM 23.05. a z usg 10.06 czy 13.06. w trakcie jak trafiłam na kilka dni na patologię, to dziewczynom mówiłam na sali,ze ja w maju rodze i koniec kropka, a dziecko napewno bedzie współpracowac z mamusią, no i zawsze chciałam cc

26.05. nie liczyłam na poród, bo nie chciałam urodzić w dzień matki, więc jakoś tak polezałam do 13 siostra u mnei spała, wiec długo w nocy gadałyśmy, bo mąz był 25/26.05. na nocy. i jak wstałam, to poczułam że mam trochę mokro, no ale poszłam się umyć, olałam sprawę, szykuję sniadanie dla mnei, siostry i męża a tu znowu mokro, pomyślałam,ze jakieś wydzieliny i dlaej sobei robię śniadanie, a tu coraz bardziej mokro, wkurzyułam się, poszłam założyć podpaskę i zmieniłam dresy, robię sniadanie dalej, znowu mokro, poszłam do łazienki,a tam z podpaski płynie , wiec drę się do meża że rodzę , ten panika, przyjechali moi rodzice, to prawie ich odesłał do domu z przejęcia ja zmieniłam na kolejne spodnie dresowe, poagadała z nimi, znowu mokro i kolejne spodnie, siostra i maż chodzili za mna po domu i dopakowywali mi do torby to co im mówiłam, ja w stresie nie wiedziąłam, co robię, w między czasie zmieniłam kolejne dresy i zaraz po kolana mokre, posżłam się wykąpać, kolejne dresy i na koneic kolejne że tez maiłąm tyle par, w końcu wsadziłam gruby ręcznik między nogi i pojechaliśy. na ip badanie, rozwarcia brak, podpaskę polały płynem, stwierdziły,ze to nie wody więc pyk mnie na patologię, prawie ryczałam jak tam szłam ;/ ktg-0 skurczy, wiec mąz pojechał do domu, miał mi kupić coś do jedzenia, bo nie zjadłam tego sniadania i nic w tym dniu a tu wstaję nagle i chlaaast, poelciało wszystko, idę do położnych, wiec znowu pakowanie i na porodówkę. zero skurczy, było już koło 20:00 mąż przyjechał, nie zgodziliśy się na oxy, chciałam poczekac na swoje skurcze i tak przeleżalam na porodówce do rana, maż pojechał na noc do domu, po 8:00 był u mnie , przyszedł ordynator badanie, postępu porodu brak, decyzja,ze nei możemy dłużej czekać, oxy, po połowie prawie prawie żarłam łóżko porodowe , badanie, rozwarcie ponad 4 cm, zdziwieni ,ze takie tempo, kolejne badanie 7 cm, kolejne 8 cm... ja na czworaka łaziłam już, prawie zrywałam kafle z podłogi, dobrze, ze w oknach nie było klamek, bo bym chyba wyskoczyła ;/ po 14:00 już prawie pęłne rozwarcie, skurcze mega, dlaej nie kontrolowałam już czasu, ale kilka badań, w końcu skurcze parte, a tu nic się nie dzieje, Mały nie wstawił sie do kanału rodnego, jak posżłam pod prysznic, to na dole mozna było sobie tak machac brzuchem, a Kubi tak wlazł mi na górę brzucha uciekł decyzja o cc, cewnik, i prawie biegłam na porodówkę, mąż oglądał wszystko przez okienk, o 16:20 Kubi był z nami
__________________
26.09.09 Są dwa serca-ich nieustanne bicie,zdaje się w dwóch jestestwach jedno tworzyć życie,łańcuch który nas wiąże,los nie skruszy zmianą,będą bić zawsze razem, albo bić przestaną
27.05.2013Każdą sekundę mojego życia nazywam Twoim imieniem-bez Ciebie synku świat dla mnie nie istnieje
karota11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 17:11   #4558
mamami88
Raczkowanie
 
Avatar mamami88
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 132
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
Ja tez napiszę, bo chyba wcześniej nie przesyłałam

23.05. byłam u gina -cisza powiedział, jeeeeeszcze daleko do porodu terminy miałam rozległe, z OM 23.05. a z usg 10.06 czy 13.06. w trakcie jak trafiłam na kilka dni na patologię, to dziewczynom mówiłam na sali,ze ja w maju rodze i koniec kropka, a dziecko napewno bedzie współpracowac z mamusią, no i zawsze chciałam cc

26.05. nie liczyłam na poród, bo nie chciałam urodzić w dzień matki, więc jakoś tak polezałam do 13 siostra u mnei spała, wiec długo w nocy gadałyśmy, bo mąz był 25/26.05. na nocy. i jak wstałam, to poczułam że mam trochę mokro, no ale poszłam się umyć, olałam sprawę, szykuję sniadanie dla mnei, siostry i męża a tu znowu mokro, pomyślałam,ze jakieś wydzieliny i dlaej sobei robię śniadanie, a tu coraz bardziej mokro, wkurzyułam się, poszłam założyć podpaskę i zmieniłam dresy, robię sniadanie dalej, znowu mokro, poszłam do łazienki,a tam z podpaski płynie , wiec drę się do meża że rodzę , ten panika, przyjechali moi rodzice, to prawie ich odesłał do domu z przejęcia ja zmieniłam na kolejne spodnie dresowe, poagadała z nimi, znowu mokro i kolejne spodnie, siostra i maż chodzili za mna po domu i dopakowywali mi do torby to co im mówiłam, ja w stresie nie wiedziąłam, co robię, w między czasie zmieniłam kolejne dresy i zaraz po kolana mokre, posżłam się wykąpać, kolejne dresy i na koneic kolejne że tez maiłąm tyle par, w końcu wsadziłam gruby ręcznik między nogi i pojechaliśy. na ip badanie, rozwarcia brak, podpaskę polały płynem, stwierdziły,ze to nie wody więc pyk mnie na patologię, prawie ryczałam jak tam szłam ;/ ktg-0 skurczy, wiec mąz pojechał do domu, miał mi kupić coś do jedzenia, bo nie zjadłam tego sniadania i nic w tym dniu a tu wstaję nagle i chlaaast, poelciało wszystko, idę do położnych, wiec znowu pakowanie i na porodówkę. zero skurczy, było już koło 20:00 mąż przyjechał, nie zgodziliśy się na oxy, chciałam poczekac na swoje skurcze i tak przeleżalam na porodówce do rana, maż pojechał na noc do domu, po 8:00 był u mnie , przyszedł ordynator badanie, postępu porodu brak, decyzja,ze nei możemy dłużej czekać, oxy, po połowie prawie prawie żarłam łóżko porodowe , badanie, rozwarcie ponad 4 cm, zdziwieni ,ze takie tempo, kolejne badanie 7 cm, kolejne 8 cm... ja na czworaka łaziłam już, prawie zrywałam kafle z podłogi, dobrze, ze w oknach nie było klamek, bo bym chyba wyskoczyła ;/ po 14:00 już prawie pęłne rozwarcie, skurcze mega, dlaej nie kontrolowałam już czasu, ale kilka badań, w końcu skurcze parte, a tu nic się nie dzieje, Mały nie wstawił sie do kanału rodnego, jak posżłam pod prysznic, to na dole mozna było sobie tak machac brzuchem, a Kubi tak wlazł mi na górę brzucha uciekł decyzja o cc, cewnik, i prawie biegłam na porodówkę, mąż oglądał wszystko przez okienk, o 16:20 Kubi był z nami
No u ciebie sie dZialo nameczylas sie a skonczylo sie na cc

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& &&&&&&&&&

mamami88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 17:49   #4559
esskapada
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szwecja
Wiadomości: 1 100
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Cytat:
Napisane przez karota11 Pokaż wiadomość
Ja tez napiszę, bo chyba wcześniej nie przesyłałam

23.05. byłam u gina -cisza powiedział, jeeeeeszcze daleko do porodu terminy miałam rozległe, z OM 23.05. a z usg 10.06 czy 13.06. w trakcie jak trafiłam na kilka dni na patologię, to dziewczynom mówiłam na sali,ze ja w maju rodze i koniec kropka, a dziecko napewno bedzie współpracowac z mamusią, no i zawsze chciałam cc

26.05. nie liczyłam na poród, bo nie chciałam urodzić w dzień matki, więc jakoś tak polezałam do 13 siostra u mnei spała, wiec długo w nocy gadałyśmy, bo mąz był 25/26.05. na nocy. i jak wstałam, to poczułam że mam trochę mokro, no ale poszłam się umyć, olałam sprawę, szykuję sniadanie dla mnei, siostry i męża a tu znowu mokro, pomyślałam,ze jakieś wydzieliny i dlaej sobei robię śniadanie, a tu coraz bardziej mokro, wkurzyułam się, poszłam założyć podpaskę i zmieniłam dresy, robię sniadanie dalej, znowu mokro, poszłam do łazienki,a tam z podpaski płynie , wiec drę się do meża że rodzę , ten panika, przyjechali moi rodzice, to prawie ich odesłał do domu z przejęcia ja zmieniłam na kolejne spodnie dresowe, poagadała z nimi, znowu mokro i kolejne spodnie, siostra i maż chodzili za mna po domu i dopakowywali mi do torby to co im mówiłam, ja w stresie nie wiedziąłam, co robię, w między czasie zmieniłam kolejne dresy i zaraz po kolana mokre, posżłam się wykąpać, kolejne dresy i na koneic kolejne że tez maiłąm tyle par, w końcu wsadziłam gruby ręcznik między nogi i pojechaliśy. na ip badanie, rozwarcia brak, podpaskę polały płynem, stwierdziły,ze to nie wody więc pyk mnie na patologię, prawie ryczałam jak tam szłam ;/ ktg-0 skurczy, wiec mąz pojechał do domu, miał mi kupić coś do jedzenia, bo nie zjadłam tego sniadania i nic w tym dniu a tu wstaję nagle i chlaaast, poelciało wszystko, idę do położnych, wiec znowu pakowanie i na porodówkę. zero skurczy, było już koło 20:00 mąż przyjechał, nie zgodziliśy się na oxy, chciałam poczekac na swoje skurcze i tak przeleżalam na porodówce do rana, maż pojechał na noc do domu, po 8:00 był u mnie , przyszedł ordynator badanie, postępu porodu brak, decyzja,ze nei możemy dłużej czekać, oxy, po połowie prawie prawie żarłam łóżko porodowe , badanie, rozwarcie ponad 4 cm, zdziwieni ,ze takie tempo, kolejne badanie 7 cm, kolejne 8 cm... ja na czworaka łaziłam już, prawie zrywałam kafle z podłogi, dobrze, ze w oknach nie było klamek, bo bym chyba wyskoczyła ;/ po 14:00 już prawie pęłne rozwarcie, skurcze mega, dlaej nie kontrolowałam już czasu, ale kilka badań, w końcu skurcze parte, a tu nic się nie dzieje, Mały nie wstawił sie do kanału rodnego, jak posżłam pod prysznic, to na dole mozna było sobie tak machac brzuchem, a Kubi tak wlazł mi na górę brzucha uciekł decyzja o cc, cewnik, i prawie biegłam na porodówkę, mąż oglądał wszystko przez okienk, o 16:20 Kubi był z nami
to jednak bylo cc ale chyba moglo juz byc bez tych skurczy
__________________
Natalie 19.06.2013

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68473.png
esskapada jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-04-23, 18:30   #4560
karota11
Zadomowienie
 
Avatar karota11
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 796
Dot.: Dzieci już biegają, z łóżek nie spadają-kurator się cieszy! Nikt już nie grzesz

Ala nie upierałam się nad cc wcześniej, bo mój lekarz prowadzący powiedział,zebym próbowała urodzić sn, ze to dla dziecka lepsze, a nawet jakby się nie udało, to że skurcze będą to tez dla Niego lepiej, na tej zasadzie,ze wie że coś się dzieje, niż tak z zaskoczenia wyciągnięty z brzucha
__________________
26.09.09 Są dwa serca-ich nieustanne bicie,zdaje się w dwóch jestestwach jedno tworzyć życie,łańcuch który nas wiąże,los nie skruszy zmianą,będą bić zawsze razem, albo bić przestaną
27.05.2013Każdą sekundę mojego życia nazywam Twoim imieniem-bez Ciebie synku świat dla mnie nie istnieje
karota11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-05 10:09:57


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:29.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.