Wątek (nie całkiem) Anonimowych Drożdżopijaczek cz. VII

[invisible_01]

16/90

[201804271236]

Hm, dołączę się.
Może nie będę meldować codziennie, ale jakoś z raz na tydzień postaram się dawać znać, czy wytrwałam, bo z postanowieniami i systematycznością miewam problemy

Ogólnie to moje pierwsze podejście do drożdży, chociaż już dawno temu brałam je pod uwagę. Teraz zmotywowało mnie nasilenie wypadania włosów, całkiem możliwe, że spowodowane stresami i kiepskim trybem życia - często zdarza mi się zarywać nocki i tak dalej. Co tu dużo mówić, studia Jak przy okazji pomoże na cerę, to też się nie obrażę, bo zdecydowanie mogłaby być w lepszym stanie. Na samo zapuszczanie włosów nie mam ciśnienia i tak mam długie, nie rosną mi za szybko, ale po prostu praktycznie nigdy ich nie ścinam oprócz samiutkich końcówek.

Ogólnie piję jakoś mniej więcej od początku roku, więc niecały miesiąc. Jeśli chodzi o wrażenia... Nie jest źle Pierwsza szklanka była zdecydowanie najgorsza, ale później było już bliżej czegoś neutralnego niż niedobrego w smaku. Zawsze piję już zimne i z samą wodą, bo jakoś doszły mnie słuchy, że takie ''przyprawione'' czy ciepłe niekoniecznie łatwiej jest przełknąć. Systematyczność jak na mnie jest okej, chociaż nie ukrywam, że było kilka ''dziur'', kiedy nie miałam siły nawet zagotować sobie wody, bo padłam spać (zazwyczaj piję pod wieczór).
Wydaje mi się, że włosy już teraz mniej wypadają, no i z mniej przyjemnych efektów troszeczkę mnie wysypało, ale to mi jakoś specjalnie nie przeszkadza, bo jestem przyzwyczajona do problemów z cerą, po prostu zazwyczaj ''trafia mnie'' przed okresem. No i to dobry moment, bo akurat w najbliższym czasie nie wychodzę za często z domu, nie będę nikogo straszyć Jakiekolwiek zmiany są na plus, bo przynajmniej nie mam wrażenia, że to bez sensu, skoro i tak nie odczuwam żadnej różnicy.

[invisible_01]

17/90

[invisible_01]

18/90

[invisible_01]

19/90

[invisible_01]

20/20

[peperose]

No i to ja sie dolacze. Po dluzszych klopotach z wlosami (lojotokowe zapalenie skory glowy, do tego lysienie na tle androgenowym, ale w czas zauwazone bez wiekszych ubytkow) zaczynam wlosy "nawozic". Pije drozdze codziennie po 5 dkg od 16 dni. Juz tydzien temu dostalam pierwszy komplement, ze moja cera swietnie wyglada. Poza tym 10 dni temu dalam zdjac po 2,5 roku paznocie zelowe, teraz mam hybryde i zapuszczam naturalne. Mysle, ze i na to drozdze sa dobre.
Do tego biore cynk, biotyne i kilka innych suplementow.

A teraz moj przepis na drozdze: pije je z melasa. Melasa tez jest swietna na wlosy, cere i paznokcie. Ja mam ciagle niska ferrytyne, dlatego sie na to zdecydowalam.

Zauwazylam tez, ze drozdze maja rozny smak w zaleznosci od tego, jak goraca woda je zalewamy. Ja ich nie podgrzewam do 100°, tyko zalewam letnia woda na pare minut, razem z melassa. Jak sie pienia, dodaje 2-3 razy tyle wody, ile bylo na poczatku. Dlatego w sumie osiagam 70-80° i ten napoj wcale niezle smakuje. Kiedy drozdze sie ugotuje zaczynaja one mocniej "smierdziec".

Mam dla was jeszcze przepis z mojego dziecinstwa na wieksze ilosci drozdzy. Moja mama robila nam "falszywy mozdzek" z drozdzy i bardzo go lubilam. Cebulke udusic na masle. Zmniejszyc temperature, szybko pokruszyc na patelnie ok. 10 dkg drozdy, mieszac do uplynnienia drozdzy i jeszcze moment. One musza sie stac gorace, ale nie maja sie smazyc. Do rozpuszczonych drozdzy dodac rozbeltane 2 bialka jajek. Wymieszac lekko, aby uzyskac konsystencje jajecznicy. Jak tylko bialko sie zetnie, szybko zdjac z patelni. Dodac pieprzu i soli.

Wlasnie i ta potrawa zle smakowala, jak za dlugo smazylo sie drozdze. Dlatego staram moj napoj drozdzowy doprowadzic jedynie do 70-80 stopni. Drozdze zabite sa juz w 40, dlatego ciasto drozdzowe nie udaje sie przy uzyciu zbyt cieplego mleka.

Najlepiej smakuje mi 5 dag drozdzy, lyzka stolowa melasy na 0,5 litra wody.

[invisible_01]

A czy drożdży nie powinno się właśnie obowiązkowo zalewać wrzątkiem, inaczej mogą zaszkodzić?

21/90, już 3 tygodnie za mną

[peperose]

To chyba tak na wszelki wypadek. Dlaczego czlowiek umiera majac 43° goraczki? Bo enzymy przestaja byc aktywne, poniewaz to bialka. Niektore bakterie wytrzymuja wyzsza temperature, ale drozdze latwo "zabic", nie trzeba ich 15 minut gotowac. Ja temperature mojego napoju drozdzowego zmierzylam. Ma ok. 70-80° i jak troche postoi, to sie nie pieni, czyli drozdze sa zabite.

Nie bylam pewna, co z melasa. W watku piszecie, ze drozdze nalezy pic bez cukrow. Znalazlam to: https://portal.abczdrowie.pl/wlasciw...znicze-drozdzy oraz informacje, ze melasa z trzciny cukrowej, ktora to ja uzywam, ma ok. 38% sacharozy. Nic o cukrach prostych.

[invisible_01]

Nie słyszałam nigdy o melasie, napiszesz coś więcej o tym, jak ją stosujesz?

[peperose]

Melasa jest gesta jak miod, od jakiegos czasu pilam ja po prostu z woda albo jadlam prosto z lyzki. Mam od lat malo zelaza i ferrytyny, tabletek nie toleruje, wiec jem buraczki i melase. Ona w smaku jest jak przypalony karmel, intensywna, ale ja wyczuwam tez smak metaliczny i ciesze sie z mnostwa mineralow, ktore dostarczam mojemu organizmowi.

Kupuje melase z trzciny cukrowej, nie z burakow cukrowych. Ona ma jeszcze mniej cukru.

[invisible_01]

Dziękuję, muszę zatem spróbować!

22/90

[invisible_01]

23/90

[invisible_01]

24/90

[invisible_01]

25/90

[invisible_01]

35/90

[201804271236]

Miałam się meldować z raz na tydzień, minęło troszeczkę więcej, ale sesja mnie przytłoczyła

W każdym razie powiem tylko krótko, że nie jest źle. Ominęłam kilka porcji głównie z tego samego powodu co powyżej + trochę ludzi mnie odwiedziło w między czasie i w natłoku nauki i całego zamieszania nie zawsze pamiętałam albo chciałam pamiętać o drożdżach, ale teraz od dłuższego czasu znowu jest ładny ciąg. Pijąc już kompletnie nie myślę o smaku i widzę naprawdę dużą poprawę, jeśli chodzi o wytrzymałość włosów, mimo że tryb mojego życia ostatnio był tragiczny i pewnie powinno to się na nich troszeczkę odbić. Za jakieś dwa tygodnie czeka mnie miesięczna przerwa, w sumie bardzo szybko mi zleciało.

[okrytonasienna]

Ja dziś zaczynam.

[invisible_01]

Napisane przez Ubodzi

Miałam się meldować z raz na tydzień, minęło troszeczkę więcej, ale sesja mnie przytłoczyła

W każdym razie powiem tylko krótko, że nie jest źle. Ominęłam kilka porcji głównie z tego samego powodu co powyżej + trochę ludzi mnie odwiedziło w między czasie i w natłoku nauki i całego zamieszania nie zawsze pamiętałam albo chciałam pamiętać o drożdżach, ale teraz od dłuższego czasu znowu jest ładny ciąg. Pijąc już kompletnie nie myślę o smaku i widzę naprawdę dużą poprawę, jeśli chodzi o wytrzymałość włosów, mimo że tryb mojego życia ostatnio był tragiczny i pewnie powinno to się na nich troszeczkę odbić. Za jakieś dwa tygodnie czeka mnie miesięczna przerwa, w sumie bardzo szybko mi zleciało.

Gratuluję i zazdroszczę, że nie przeszkadza Ci już smak drożdży! U mnie prawie 40 wypitych kubeczków, a nadal nie daję rady pić tego bez zatkanego nosa i bez wzdrygania się...

Napisane przez okrytonasienna

Ja dziś zaczynam.

Życzę powodzenia!

[okrytonasienna]

5/90.

Co wy piszecie o tych kubkach i szklankach? Ja daję jakieś 50 ml wrzątku, to są 3 łyki.

[invisible_01]

Napisane przez okrytonasienna

5/90.

Co wy piszecie o tych kubkach i szklankach? Ja daję jakieś 50 ml wrzątku, to są 3 łyki.

Ja daję wody na 2 łyki. Nie chodzi tu o wypite całe kubki nalane do pełna, tylko o liczbę kubków, w których się rozpuściło drożdże i potem to wypiło

[4Cats]

Hej. Przyłączam się do picia drożdży
Trafiłam na ten wątek przypadkiem, czytam Was już ze dwa tygodnie i miałam zacząć wcześniej, ale za każdym razem na zakupach zapomniałam o tych drożdżach.
Dzisiaj w końcu mam, już się studzą, zaczynam Jest nowy miesiąc łatwo będzie odliczyć czas do końca
1/90

[4Cats]

Masakra, po jednym dniu już mam przerwę, dzisiaj (a właściwie wczoraj) drożdży nie wypiłam Nie wiem czy ktoś to przebije

[invisible_01]

Napisane przez 4Cats

Hej. Przyłączam się do picia drożdży
Trafiłam na ten wątek przypadkiem, czytam Was już ze dwa tygodnie i miałam zacząć wcześniej, ale za każdym razem na zakupach zapomniałam o tych drożdżach.
Dzisiaj w końcu mam, już się studzą, zaczynam Jest nowy miesiąc łatwo będzie odliczyć czas do końca
1/90

Napisane przez 4Cats

Masakra, po jednym dniu już mam przerwę, dzisiaj (a właściwie wczoraj) drożdży nie wypiłam Nie wiem czy ktoś to przebije

Witaj Mnie też zdarzało się pominąć picie z różnych względów, więc nie przejmuj się - efekty będą i tak

Ja dzisiaj będę piła 45/90 kubeczek, więc jestem w połowie

[4Cats]

Napisane przez invisible_01

Witaj Mnie też zdarzało się pominąć picie z różnych względów, więc nie przejmuj się - efekty będą i tak

Ja dzisiaj będę piła 45/90 kubeczek, więc jestem w połowie

Hej Gratulacje że masz już tyle za sobą
Wczoraj niestety też miałam przerwę, ale wracam teraz do domu i od razu wyjmuję drożdże z lodówki, nie ma przebacz

[silver_lining]

Cześć Dziewczyny!

Ok kilku lat piłam drożdże - z dłuższymi lub krótszymi przerwami. Świetnie wpływają na moje włosy, cerę i ogólny stan (morfologia).

Jednak w grudniu 2016 przeziębiłam się i od tamtego czasu tak naprawdę przechodziłam z jednej infekcji w drugą. Zatoki, uszy... Bez przerwy niemal cały zeszły rok. W końcu w listopadzie (po n-tym antybiotyku) trafiłam do laryngologa, który stwierdził, że to grzybica. W wymazie wyszło Candida albicans. Dostałam leki i wszystko ustąpiło jak ręką odjął.

Ale usłyszałam, że to przez picie drożdży. No i teraz nie wiem, bo chciałabym do niego wrócić. Przyzwyczaiłam się i na pawdę dobre efekty po nim miałam. Ale trochę się boję... Ale tak sobie myślę, że może to tylko niefortunny zbieg okoliczności z Candidą i piciem drożdży? Miała, któraś z Was takie rewelacje?

[4Cats]

Dzień 21/90, ale jeżeli liczyć ilość wypitych drożdży to niestety tylko 7. Z regularnością u mnie słabo, ale pracuję nad tym.

[okrytonasienna]

Napisane przez silver_lining

Cześć Dziewczyny!

Ok kilku lat piłam drożdże - z dłuższymi lub krótszymi przerwami. Świetnie wpływają na moje włosy, cerę i ogólny stan (morfologia).

Jednak w grudniu 2016 przeziębiłam się i od tamtego czasu tak naprawdę przechodziłam z jednej infekcji w drugą. Zatoki, uszy... Bez przerwy niemal cały zeszły rok. W końcu w listopadzie (po n-tym antybiotyku) trafiłam do laryngologa, który stwierdził, że to grzybica. W wymazie wyszło Candida albicans. Dostałam leki i wszystko ustąpiło jak ręką odjął.

Ale usłyszałam, że to przez picie drożdży. No i teraz nie wiem, bo chciałabym do niego wrócić. Przyzwyczaiłam się i na pawdę dobre efekty po nim miałam. Ale trochę się boję... Ale tak sobie myślę, że może to tylko niefortunny zbieg okoliczności z Candidą i piciem drożdży? Miała, któraś z Was takie rewelacje?

Od lekarza? KLIK

Nie wiem, który to dzień, ale piję dzielnie.

[4Cats]

25(11)/90. Poprawiam się, głównie przez to że nakupowałam drożdży i kończy im się termin

[4Cats]

Dzisiaj, a właściwie już wczoraj, otworzyłam czwartą paczkę drożdży (dzielę kostkę na 4), więc jest 27(13)/90.
Mam pytanie: po ilu dniach regularnego picia zauważyłyście u siebie jakieś efekty? Strasznie mi się rozdwajają teraz paznokcie i fajnie byłoby, gdyby nie trwało to wiecznie