Grupa Wsparcia Puszystych/pulchnych Wizażanek :)

[chilanes]

Alitjia - siebie to na czele
Strasznie się źle czuję, głowa mi pęka...
I jeszcze z płaca w nowej pracy mnie zdołowała ... ;(

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Rodzinka mi sie powiekszy ;P Gdzies tak kwiecien-maj

[Alithia]

Szpiegu, a za czyją to przyczyną ?

Kulbit dziękuję

AnielicaS ja właśnie od prawie 2 tygodni walczę z tą paskudnicą anginicą Temp też mi szaleje. Leże w łóżku, pod kocykiem i czytam książki Trzymaj kciuki a na pewno mi pomoże ten doping.
Moja mama tez załatwia wykupienie mieszkania. wiem ile to załatwiania w brew pozorom, wiec rozumiem Cię doskonale.

Naszata, mój kolega miał taka bernardynkę, co jak sie wchodziło na podwórko to ona z całym impetem biegła w kierunku wchodzącej osoby, a następnie skakała na ta osobę do lizania, i trzeba ją było miziać Ot taka pieszczoszka

Chilanes, ta głowa to może przez pogodę? Swoją droga paskudną, bo u mnie 80%dnia padało, i były dwie burze... A co z tą płaca? Taka niska? Dobrze że siebie zaliczyłaś

[kulbit]

Moi teściowie mają taka "malunią, milunią" bernardynkę jak mnie walnie łbem albo ogonem po udzie to często ledwo utrzymuje się na nogach Pocieszna jest ale to nie pies to cielak!!!!

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Alithia. A za moja i Adama ;P
Sama samodzielnie nie podolam temu zadaniu, a stwierdzilismy ze czas najwyzszy powiekszyc tą rodzinke ;P

[Alithia]

Kulbit, to takie cudo pomiędzy cielakiem a źrebakiem, a sarną Pod wpływem tamtej bernardynki parę razy wylądowałam na gruncie w pozycji horyzontalnej

Szpiegu, a to żeś mnie zaskoczyła

[kulbit]

Napisane przez Alithia

Kulbit, to takie cudo pomiędzy cielakiem a źrebakiem, a sarną Pod wpływem tamtej bernardynki parę razy wylądowałam na gruncie w pozycji horyzontalnej

Ja zawsze krzycze do mojego mężusia by mnie "ratował" przed tą "sarenką" i on ją odpędza bo ona jest nieograniczona w swej czułości

[Alithia]

Niektóre zwierzaki mają w sobie takie nieograniczone pokłady miłości, coś wiem nawet po mojej małej niuni, która jak wita osoby które lubi to aż siusia z radości....

[kulbit]

Napisane przez Alithia

Niektóre zwierzaki mają w sobie takie nieograniczone pokłady miłości, coś wiem nawet po mojej małej niuni, która jak wita osoby które lubi to aż siusia z radości....

Moja sunia jest średniej wielkości psem a jak skoczy czasem i to jeszcze z pazurami to az bym ja... ale nie, to moje ukochane psisko i wiem, że robi to z wielkiej milosci do mnie

[Alithia]

Kulbit, moja waży 3,5 kg niecałe ale potrafi bardzo wysoko skakać a jak po wejściu do domu się z nią ktoś nie przywita to się na niego obraża i gniewa się cały dzień Strzela focha o ścianę jakby to powiedziała moja znajoma. Co swoja drogą jest bardzo zabawne, jak zwierzaki mają swoje humory...

Dobranoc, idę wypocić anginisko

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez Alithia

Kulbit, to takie cudo pomiędzy cielakiem a źrebakiem, a sarną Pod wpływem tamtej bernardynki parę razy wylądowałam na gruncie w pozycji horyzontalnej

Szpiegu, a to żeś mnie zaskoczyła

Czym? To chyba bylo do przewidzenia. Przeciez kilka razy wam wspominalam ze marzy mi sie jeszcze jeden merdajacy ogon
I bedzie. Za rok. Jak juz Bounty bedzie wy... no wiecie, oraz jak bedzie po szkoleniach

[AnielicaS]

oj to miewiacie przygody z pieskami Moi rodzice mają dobermana, który szaleje jak widzi, słyszy rower. Lata dookoła działki, aż się kurzy i wrzeszczy A jak blisko rower jest to gryzie opony i nie idzie wyjechać, bo się przyssa jednym słowem Kiedyś miałam Koruncie (wyżeł niemiecki) i małego kotka, który robił z nią co mu się podobało, łaził po niech, wbijał szpony, drapał, dosłownie wszystko, a Kora sobie spała

Aniu a tu pewnie wszystkie (włącznie ze mną ) pomyślały sobie, że będziesz starać się o dzidziusia

[chilanes]

Jeeee Szpiegu No brawo brawo

Alithia - toż to mój króliś maleńki waży 2 kg A gdzie mu do psa! Głodzisz, czy co?
A płaca do du** po odliczeniu składek i dojazdów, to może z 600 na rękę zostanie ;/
Wszyscy każą mi się nie zrażać, ale jak? I pytanie ze spotkania rekrutacyjnego: Jak widzi Pani siebie za 5 lat? I co? Ja+mąż+dziecko + cholerne 600 zł ? Litości! Załamali mnie! A miało być 1000-1200 ;(

[AnielicaS]

chilanes domyślam się, że jesteś wkurzona Jeśli masz możliwość to szukaj dalej, a jak nie to pracuj i szukaj dalej, może coś się znajdzie.
Mój TŻ już od 2 lat tak zarabia 600 zł wpływa mu na konto, ale trzymie się tej pracy, bo może sobie grafik ustalić i na studia bez problemu chodzi Tak to by dawno uciekł od niej. Po zdaniu prawka zaczynam sama szukać pracy i mam nadzieję, że wyciągnę 1000 zł (bo same opłaty tyle wynoszą i jedna osoba musi niestety pracować na opłaty), a gdzie do życia i na remont mieszkania? Niestety życie jest okrutne i po co ja męczyłam się na studiach, żeby zarobić łaskawie 600 zł? :/

[chilanes]

Nie siedzę na d***, mam doświadczenie (może i niewielkie, ale jest) i co? i jajo! Mogę sobie pomarzyć! Oczywiście, że szukam dalej! Od razu im uświadomiłam, ze jak tylko znajdę lepiej płatną albo nawet tyle samo, ale na miejscu (tu gdzie mieszkam, a nie w sąsiednim mieście) to rzucam tą ich pożal się boże robotę!
Jeszcze nie zaczełam, a już nie mam ochoty tam iść!
A do tego odpowiedzialność! Za najmniejszy błąd czeka surowa kara, włącznie z więzieniem! I ja mam się zabijać za 600 zł? Denerwować się, zjadać pazury i stresować, czy aby za 600 zł mnie nie zamkną na 3 lata, bo źle postawiłam kropkę?
Paranoja!

Przepraszam, ale jestem zła Nie stać mnie na nic! Jedyne na co moze mi starczy to paczka tamponów i dojazdu do TŻ (i to nie za czesto)! Chciałabym odłożyć chociaż po 50 zł miesięcznie,a le z czego?
A gdzie tu samodzielność? Matka i ojciec opłacają mój tel, mój internet, z nimi mieszkam, oni mnie żywią... Dobrze, że jeszcze mi tą kromkę chleba dają, bo nie wiem, co by było! A gdzie tu własny kąt z własymi garnkami u boku własnego faceta? Nie wiem...
Mam dość tego kraju! Jego szarej i koszmarnej codzienności! Jak można być uśmiechniętym i szczęśliwym w kraju, w którym jedyne na co uda Cis ię załapać, to 600 zł!

Wiem, wiem... długo szukałam, nie powinnam wybrzydzać, bo niektórzy i tego nie mają, ale jak w takich warunkach można stworzyć rodzinę, własny dom?

[et-ka]

chilanes, nie dziwię się Twojemu zdenerwowaniu. szczerze mówiąc kwota, którą Ci zaproponowali dla mnie jest niewyobrażalna. jak w ogóle mozna miec czelność proponować 600zł? agrh! ale się wkurzyłam

[AnielicaS]

chilanes wybacz, nie chciałam Cię urazić i pod żadnym pozorem sugerować, że nic nie robisz tylko siedzisz na du** Jedynie mogę podziwiać, jeśli takie są warunki pracy, że się jej podjęłaś, bo bym od razu ją skreśliła Będę trzymać kciuki, żebyś coś sensownego znalazła i za lepsze wynagrodzenie!! :trzymamkciuki:

[chilanes]

Nie nie nie Anielica, ja absolutnie tak nie pomyślałam, ze Ty mi to sugerujesz Po prostu tak się poczułam wczoraj rozmawiając z "pracodawcami". Miałam dostać na rękę 1000-1200 zł, a dostałam 1200 brutto, gdzie po wszystkich odliczeniach i odjęciu kosztów dojazdu wyjdzie mi 600 zł.
Także Ty absolutnie nie masz mnie za co przepraszać To oni powinni za to, że mi głowę zawracają!
Czy się podejmę... powiedziałam, ze tak, ale przeraża mnie stosunek wysokości zarobków do odpowiedzialności!

[AnielicaS]

uuff.. bo już myślałam, że coś źle powiedziałam/napisałam Pocieszające może być tylko to, że w każdej chwili możesz zrezygnować i rzucić im wypowiedzenie

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez AnielicaS

oj to miewiacie przygody z pieskami Moi rodzice mają dobermana, który szaleje jak widzi, słyszy rower. Lata dookoła działki, aż się kurzy i wrzeszczy A jak blisko rower jest to gryzie opony i nie idzie wyjechać, bo się przyssa jednym słowem Kiedyś miałam Koruncie (wyżeł niemiecki) i małego kotka, który robił z nią co mu się podobało, łaził po niech, wbijał szpony, drapał, dosłownie wszystko, a Kora sobie spała

Aniu a tu pewnie wszystkie (włącznie ze mną ) pomyślały sobie, że będziesz starać się o dzidziusia

Dzieci to ja lubie na obrazku. Jezeli mam kiedykolwiek jakies miec, to tylko adopcja wchodzi w gre. Swojego - w zyciu. Zbyt ryzykowne, za duzo chorob mi doskwiera, wiec raczej w pelni zdrowego bobo bym nie urodzila.

[AnielicaS]

Wiesz co Aniu podziwiam za odwagę, że dla dobra dziecka, w celu uchronienia go przed chorobami, wolisz wybrać adoptowane

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Tu nie ma odwagi. Raczej tchorzostwo.
Moja choroba moze spowodowac ze jesli uda mi sie zajsc w ciaze to urodze dziecko autystyczne, a ja nie dam rady opiekowac sie takim dzieckiem. Tu nie ma odwagi.

[chilanes]

Ale dzięki adopcji można być wspaniałym i kochającym rodzicem. Stworzyć dom jakiemuś małemu słodkiemu szkrabowi. Nie jest to wcale gorszym macieżyństwem, choć na pewno zupełnie innym i nie zastąpi w pełnym wymiarze trudów utrzymania ciąży i poczęcia.
Wierzę za to, że jeśli już zdecydujecie się na powiększenie rodziny poprzez dziecko, to znajdzie ono miłość i wszystko co najważniejsze, bo wspaniała z Ciebie osóbka Aniu

[Alithia]

Szpiegu, myślałam, ze narazie nie zdecydujesz się na kolejnego psiaka A jeśli chodzi o wykas.....Bounty'ego, to wnioskuje ze ten kolejny ogon to suczka ma być?
A co do dziecka to jestem to w stanie zrozumieć, tzn rozumiem. Dla mnie adopcja może być jedyną drogą do zostania rodzicem, ale to się dopiero okaże...

Chilanes mój piesio to york one większe nie rosną. Max waga wzorca to 3,5kg
A co do płacy w pracy to w pełni Cię rozumiem. To paranoja co sie w tym kraju dzieje.... Za co młodzi ludzie mają zakładać rodziny, utrzymywać sie sami? Nigdy nie chciałam wyjeżdżać z kraju, ale jak patrzeć na oferty pracy dla osób, z moim (przyszłym) wykształceniem, po moich studiach to chyba nie będę mieć innego wyjścia... Bo i praca bez porównania, warunki, że o płacy nie wspomnę...Ale mam nadzieje ze za te 2 lata coś się zmieni. Albo, że jeszcze więcej osób wyjedzie i jakieś dobre stanowiska sie zwolnią
A moja rada, jeśli jej chcesz oczywiście to narazie pracuj tam gdzie pracujesz i szukaj innej pracy. A jak tylko coś znajdziesz to uciekaj do tego lepszego

AnielicaS dokładnie mam to na myśli, po co męczymy się, studiujemy, kształcimy, zabiegamy o kolejne papierki, a dostaniemy za to mniej niż nie powiem kto...
A co do remontu mieszkania też mnie to czeka, ale koszt remontu to minimum 25 tyś zł....chyba zacznę grac w totka... Remont czeka mnei totalny, bo wszystko jest do wymiany i modlę sie tylko żeby instalacja gazowa i elektryczna nie były bo wtedy koszty rosną niemiłosiernie.....
Może w przyszłym roku wyjadę gdzieś do pracy na wakacje pomiędzy praktykami i coś zarobie, chociaż na okna albo coś...ehhhh. Paranoja.


Wracam do wyrka, bo sie uduszę

[AnielicaS]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Tu nie ma odwagi. Raczej tchorzostwo.
Moja choroba moze spowodowac ze jesli uda mi sie zajsc w ciaze to urodze dziecko autystyczne, a ja nie dam rady opiekowac sie takim dzieckiem. Tu nie ma odwagi.

Dla mnie jest to odwaga. A dlaczego? Ponieważ poświęcasz pragnienie bycia w ciąży, poskromienia uczuć związanych z noszeniem dzidziusia w sobie, a z drugiej strony, ze strony dziecka (może nie powinnam się wypowiadać, ale tak sobie myślę) uchronisz go od cierpienia, walki z chorobą, społeczeństwem (nie wszyscy jeszcze są tolerancyjni, trzeba to przyznać ). A bycie jak to powiedziała chilanes matką adopcyjną nie jest niczym innym jak bycie prawdziwą (biologiczną) matką.

Alithia też myślałam o jakimś wyjeździe, ale to najszybciej za 1.5 roku (jak TŻ skończy studia). Albo rzeczywiście trzeba zacząć grać w totka?

[hejasz]

Aniu ja te w pierwszej chwili zbaranialam, ale potem uszlo ze mnie powietrze jak przeczytalam reszte. Ty wiesz czego ja Tobie zycze.
Placa w pracy (kadej) w Polsce to po prostu paranoja, ale ja nie wyjade. J nie dostalby pracy w swoim wieku na zachodzie, a ja sama tam nie pojade. W koncu nie jestem wdowa. Pracuje wiec za tyle ile mi daja i staram sie nie narzekac, ale jak mysle o mlodych ludziach to tez mnie zastanawia jak oni maja sie rozwijac?
Poza tym ja lubie swoja prace i nie jest ona ciezka, odpowiedzialna finansowo. Nie zazdroszcze tym ktorzy wyjechali czy wyjada, ale jakie maja wyjscie? Oby im zdrowie dopisalo. Nasi synowie obaj skonczyli studia i obaj zaiwaniaja jako fizole. G... im te studia dalz poza satysfakcja, ze maja tytul magistra, ale z satysfakcji nie mozna sie utrzymac.
Ach nie lubie o tym pisac, bo sie zaraz wkurzam. Wrrrrrrr...

[Naszata]

hejasz nie musisz się denerwować. rozumiemy
Ciężko jest nie tylko tu
Więc cieszmy się tym co mamy i główki do góry

Kochane dziewczynki będę was odwiedzać sporadycznie przez najbliższe 2 tygodnie mam zmianę operatora Netu i musze uzbroić się w cierpliwość

Tak wiec pozdrawiam, ściskam i całuję

Ale będę miał czytania jak wrócę

[Alithia]

Hejasz, właśnie to mnie wkurza najbardziej, że po tym całym studiowaniu, a podkreślam ze studiuję to co chciałam i bardzo mi się to podoba i kocham to mogę skończyć tylko z satysfakcją....jednak ja chyba za bardzo lubię to czego się uczę i chyba będę robić wszystko żeby robić to dalej, bo to moja pasja po części jest... Więc dlatego po cichu liczę że coś sie w tym kraju w mojej dziedzinie ruszy...albo zwolnią sie etaty (samolubne wiem) i coś znajdę, już nastawiłam sie to niekoniecznie musi być blisko domu, ale w końcu na terenie kraju to na terenie kraju, a ze mieszkam w centrum, to wsiadam w samochód i jestem w domu. A niestety muszę się liczyć z tym że będę musiała wracać, lub być w domu często, bo mój tata to sędziwy schorowany człowiek, a rodzice maja mnei jedną...
Ale kto to wie co to będzie.... Nie denerwuj się Kochana


Naszata smutno tu będzie bez Ciebie Zaglądaj tak często jak będziesz mogła Buziaki dla Ciebie
p.s. za sobotę trzymam kciuki

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez hejasz

Nasi synowie obaj skonczyli studia i obaj zaiwaniaja jako fizole. G... im te studia dalz poza satysfakcja, ze maja tytul magistra, ale z satysfakcji nie mozna sie utrzymac.
Ach nie lubie o tym pisac, bo sie zaraz wkurzam. Wrrrrrrr...

Realistyczny dowcip odnosnie powyzszego:
Przychodzi mama Jasia do Urzędu Pracy.

-Pani, znajdz jakaś pracę dla mojego Jasia, bo on to siedzi w domu i mi się zapije chłopak!
-A co Jasiu umie?
-Murarzem jest, zawodówkę skończył!
- A to coś mam, Murarz-4000 zł na rękę!
-Pani, to za dużo, zmarnuje się chłopak z taka kasą, coś za mniej by nie było?
- No jest, pomocnik murarza- 2500 na rękę
- Pani, to też za dużo, za dużo alkoholu kupi!A coś takiego za 700-800 zł?
- No, coś by było, ale musiałby studia skończyć

[hejasz]

Aniu to nawet śmiać się nie wypada, ale takie są rzeczywiscie realia. Dla mnie to smutny dowcip. Nie dlatego, ze murarz, tynkarz czy inny robotnik moze tyle zarobic. Smutne jest to, że ktoś kto skończył studia może po prostu schowac indeks do szuflady i robić za murarza, tynkarza, a ambicje schować w... no nie wiem nawet gdie mozna by schowac ondeks, żeby nie draznił.