|
|||||||
| Notka |
|
| Auto Marianna Lubisz auta i motocykle? Fascynuje cię motoryzacja? Dołącz do forum Auto Marianna, podziel się swoją pasją i wiedzą. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4591 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 10 117
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Niech magiczna noc wigilijnego wieczoru przyniesie Wam spokój i radość. Niech każda chwila świąt Bożego Narodzenia żyje własnym pięknem, a Nowy Rok obdaruje Was pomyślnością i szczęściem. Najpiękniejszych świąt Bożego Narodzenia, niech spełniają się wszystkie Wasze marzenia.
__________________
Second hand just click https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post88268001 |
|
|
|
|
#4592 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: :D
Wiadomości: 411
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
To i ja dołączę do wątku jeśli mogę.
Prawo jazdy odebrałam około miesiąc temu. Jeżdżę sama i niby się nie boję, ale czasem mam problemy na drodze jak każdy kierowca, zwłaszcza początkujący. Największy problem mam jednak z cofaniem i to wtedy kiedy mam wokół dosyć dużo miejsca. Parkuję w mieście na zatłoczonym parkingu między dwoma samochodami, potrafię też z tego parkingu wyjechać. Natomiast ostatnio kiedy byłam u koleżanki i musiałam wycofać auto na podwórku, żeby z tego podwórka wyjechać to uderzyłam tyłem samochodu w kamień bo za mało i za wolno skręciłam koła. Zestresowałam się jak nigdy, zwłaszcza, że jechałam samochodem mojego taty |
|
|
|
|
#4593 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 328
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Początki zawsze są trudne,ale z każdym dniem będzie lepiej
Ja jak mam dużo miejsca do zaparkowania to też mi nie wychodzi nic,bo nie mogę się zdecydować gdzie stanąć
|
|
|
|
|
#4594 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 681
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
to najgorzej mi się parkuje jak sąsiad nie stoi obok..jak jest ciaśniej to przyjemniej mi się wjeżdża heheh bez poprawek już ![]() A tak w ogóle to czas leeeci okrutnie szybko, już za miesiąc minie rok jak mam prawko! wow
|
|
|
|
|
|
#4595 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 328
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Ja wczoraj miałam swoje pierwsze 3 razy
Po raz pierwszy prowadziłam diesla, do tego w automacie i żeby było śmieszniej: autolawetę
|
|
|
|
|
#4596 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 434
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
A ja znów się przełamuję, żeby jeździć. Przez jakiś czas nie jeździłam, najpierw ze względu na chorobę a później ze strachu przed zimą, śniegiem i poślizgami. Ale od nowego roku mam postanowienie i staram się jeździć więcej.
No i chyba jest coraz lepiej. Już nie ma takiej paniki, że muszę wsiąść do auta, choć dziś zaczął sypać znów śnieg więc zobaczymy jak będzie Ostatnio pojechałam nawet i zaparkowałam pod Biedronką niedaleko domu A zawsze się bałam tego parkingu bo tam ciasno było i nigdy nie było miejsc, ale mnie mąż wziął podstępem, że zapomniał czegoś kupić i chciał nie chciał musiałam podjechać ![]() Boję się nadal parkować tyłem, szczególnie prostopadle, więc póki co wjeżdżam przodem chociaż zazwyczaj muszę robić korektę. Muszę się w końcu przełamać ale czekam aż będę gdzieś jechać jak będzie jasno, bo teraz do pracy i z pracy to ciągle ciemno i sie boję, że czegoś nie zauważę. A i staram się powoli jeździć w nowe miejsca, głównie w okolicy domu ale zawsze coś ![]() Ogólnie to nie przepadam za jeżdżeniem po ciemku chociaż i tak już troszkę się przyzwyczaiłam, także precz zimo
|
|
|
|
|
#4597 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 42
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Hej dziewczyny!
Jestem tu nowa, prawko zdałam po wielkich bojach (5 prób) i jutro jadę je odebrać. Samochód już na mnie czeka od tygodnia, będę się wozić skodzinką. Nie wiem, czy któraś z Was przechodziła to samo, co ja teraz. Mianowicie cała radość ze mnie uleciała, a w jej miejsce pojawił się strach i przekonanie, że na pewno nie poradzę sobie podczas samodzielnej jazdy, że wlecę do rowu, lub wjadę komuś w tył Do tej pory nawet nie wsiadłam do swojego samochodu mimo pozwolenia rodziców i zachęty znajomych, wymigując się, że bez dokumentu w portfelu jeździć nie zamierzam. Bardzo mi zależało na zrobieniu prawa jazdy, nie poddawałam się mimo tylu prób,wstawałam o 3 w nocy żeby w kolejce do Wordu wyżebrać sobie wcześniejszy termin egzaminu, zainwestowałam w jazdy miliony monet, a teraz coś czuję, że to było bezcelowe, że się do tego nie nadaję |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4598 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 434
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Witamy! Ja myślę, że to normalne. U mnie cały kurs była ogromna radość z każdej jazdy, później wielka euforia po zdanym egzaminie, a już kilka dni przed odebraniem prawka przyszedł strach jak ja sobie poradze sama. Także z jednej strony była radość i chęć spróbowania samemu a z drugiej przerażenie w oczach.
Bałam się nawet nie tyle parkowania co właśnie tego, że nie wyhamuje na czas i wjade komuś w tyłek albo że nie uda mi się zmienić pasa na czas. No ale dzień po odebraniu prawka wsiadłam, jechałam z TŻ (zresztą do tej pory najczęściej jeździmy razem bo pracujemy niedaleko siebie). Pierwsze dni jechałam sobie troszkę wolniej i ostrożniej i było ok (w każdym razie bez ofiar w ludziach i samochodach ). Później strach juz trochę przechodził, pojawia się jeszcze czasem po dłuższym okresie bez jeżdżenia ale po wejściu do autka jest już ok.Najważniejsze to mimo strachu się przełamywać i jeździć jak najwięcej |
|
|
|
|
#4599 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 625
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
tzn ja chciałam jezdzic, w tym tygodniu rodzice kupili sobie nowe auto mi oddali stare, więc zaczełam jeździć zmoim tatą i to jest masakra...ciągle sie czepia, wszystko robie źle..ja wiem, ze kilka błedów popełniłam, zdaję sobie sprawę, ale kiedy zaczyna na mnie krzyczeć to się denerwuje jeszcze bardziej.Dziś już nie mam ochoty jeżdzić wogóle. Mój tż powiedział, że do mnie przyjedzie -specjalnie autobusem z innego miasta, żebysmy pojechali do niego i nastepnego dnia wrócili. Szczerze to przez te kłótnie w aucie do tej pory to juz mi sie odechciało jezdzenia. |
|
|
|
|
|
#4600 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 42
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
hmmm, ja to mam to szczęście, że się mnie nikt nie czepia. Ale oczywiście dostaję masę cennych wskazówek
. Sama się jeszcze nie odważyłam wsiąść do samochodu. A wiem, że to nastąpi wkrótceKurczę nie kumam! W elce to prułam bez obaw przez całe miasto, wszędzie się wepchnęłam i niczego nie bałam, byłam chwalona za dynamikę, a teraz to sunę ledwie 40km/h i mam strach w oczach ![]() Dzisiaj właśnie podczas kolejnej przejażdżki się megazestresowałam, bo na środku skrzyżowania zgasło mi auto. A właśnie wyjeżdżałam z podporządkowanej, więc wiadomo, że gdyby coś we mnie walnęło (a jechały z naprzeciwka samochody), to byłaby to ewidentnie moja wina. Co sądzicie o naklejeniu zielonego listka? Czy faktycznie inni użytkownicy jezdni będą dla mnie bardziej wyrozumiali? Bo jak robiłam jeszcze prawko, to usłyszałam od instruktora żebym nie naklejała tego na szybę i nie robiła z siebie ofiary, że inni będą to wykorzystywać. Że prawka przecież nie dostanę za ładne oczy, tylko za umiejętności. Ale co, pewnie wszystko sprowadza się do tego, że mam jeszcze króciutki staż za kółkiem i wszystko jest kwestią ćwiczeń
|
|
|
|
|
#4601 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 681
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
chociaż ostatnio doszedł stres, bo gdy ta młodsza (1 ms) zaczyna okruutnie płakać to ciężko mi kontynuować jazdę...muszę się wyłączyć i koncentrować na drodze...bo cóż innego mogę zrobić..O! albo gdy starsza (2 lata 9 ms) stwierdzi, że musi szybko zrobić siku..to też nie jest łatwa sprawa nie wszędzie można... no i w końcu zimę mamy także nie jest łatwo, ale jakoś trzeba sobie dawać radę i Ty też sobie dasz
|
|
|
|
|
|
#4602 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 727
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Witam
![]() Ja mam prawo jazdy już dwa latka... przyznaję sie bez bicia- zdałam za 8mym razem... nie że nie mam smykałki, zjadały mnie nerwy i z zaćmienia robiłam durne błedy... dopiero w trzeciej szkole jazdy odpowiedni instruktor nauczył mnie jeździć brawa dla niego!Ale do rzeczy- po zdaniu prawka jechałam dwa razy z wujkiem jego autem, a potem skok na głęboką wodę- własne auto i jazda samodzielna...bez pomocy i w dodatku z pasażerami za których byłam odpowiedzialna...podsumuj ąc- zaliczona sitka ogrodzeniowa, rów przy cofaniu, stłuczka, ale nie z mojej winy (miałam odszkodowanie), jednak w karierze jako tako zaliczona....ocharowany lakier na bramie wjazdowej...ach moje biedne autko Teraz ta zima jest ciężka, ale i poślizgi mam zaliczone, ale umiem po śniegu i śliskim jeździć- odpowiednia technika.Ale z perspektywy czasu jeżdżę pewnie, nawet po nocnej zmianie wsiadam za kółko i nie boję się... z czasem się nabiera wprawy...pocztątki są zawsze trudne i mam wrażenie że wszyscy początkujący przeżywają to samo...ale uszy do góry...kwestia czasu, cierpliwości i...jeździć, jeździć i jeździć Trening czyni mistrza
__________________
http://suwaczki.slub-wesele.pl/20130608560214.html |
|
|
|
|
#4603 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 106
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Od tygodnia próbuję swoich sił na drogach, od poniedziałku sama jeżdżę do pracy, a wieczorami z TŻ na małe przejażdżki po mieście. Wydawało mi się, że jest lepiej, ale z dnia na dzień idzie gorzej. W ogóle nie wyobrażam sobie zaparkować, ciągle mi się wydaje, że źle coś robię. Jak dobrze radziłam sobie z płynną zmianą biegów to teraz zaczynam rzucać autem między jedynką a dwójką. Normalnie gorzej niż na pierwszej godzinie kursu. Moja pewność siebie i nadzieja na to, że jazda stanie się przyjemnością topnieją z sekundy na sekundę. Wraca panika i czarne myśli :/ A na to wszystko dziś zaliczyłam przodem zaspę śniegu pod blokiem, a że krawężnik wysoki to aż zazgrzytało. Wiem, że nic się nie stało i wiem, że takie rzeczy się zdarzają, ale nie potrafię pojąć jak w nią wjechałam sądząc, że wkręcę. Ech...
|
|
|
|
|
#4604 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
Teraz mam przyjemnośc jeździć nowym Clio Van. Fajne auto
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
|
|
|
|
#4605 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 681
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Dziewczyny, czy któraś z Was jeździła jakimkolwiek suvem? Ja niedługo przesiadam się z ibizy na toyotę rav4 i troszkę się boję, że sobie nie dam rady tak dużym autem jeździć...
![]() Miałam w piątek jazdę testową i jedno co mnie przeraża to dość spore słupki ograniczające widoczność..jadąc na rondzie zupełnie nic nie widziałam :/ dodatkowo również myślę jak to będzie z parkowaniem pewnie się nie wszędzie zmieszczę, a ja nie mam wyczucia szerokości samochodu..nawet w tym moim maleństwie ![]() macie jakieś doświadczenie?
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4606 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 328
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Absolutnie żadnego doświadczenia z suvami nie mam
Ale chętnie bym spróbowała ![]() Co do słupków to u siebie mam szerokie i po prostu trzeba się bardziej wychylać i wyglądać Ale da się przyzwyczaić ![]() Powodzenia
|
|
|
|
|
#4607 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 5 397
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#4608 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 681
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#4609 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 681
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
edit. : no i podjeliśmy decyzję z mężem.....ale na KIA sportage
w poniedziałek jedziemy wpłacić zaliczkę i będziemy cierpliwie czekać do końca maja na autko aż je wyprodukują ja się nie mogę doczekać!!
|
|
|
|
|
#4610 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 955
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
ojjjj ja niestety muszę potwierdzić .... dzisiaj doświadczyłam tego na własnej skórze i do tej pory nie wiem czyja to wina ... bo jechałam swoim pasem a gostek zaczął wyprzedzać i aż mnie odrzuciło ale zapanowałam nad kierownicą <na szczęście> on twierdził że rzekomo ja się zbliżyłam do jego pasa. Nic prócz mojego lusterka nie ucierpiało. Żadne wgniecenia itd. Z nerwów nic się nie kłóciłam tylko obejrzałam czy nie ma większych szkód u niego i u mnie i pojechałam ![]()
__________________
BYŁO 80 kg. JEST 60 kg. ![]() - TATO ? A dlaczego cukierki są owijane w takie papierki co szeleszczą gdy się je rozwija ? - żebyśmy słyszeli jak mamusia się odchudza |
|
|
|
|
|
#4611 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 681
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Cytat:
światła pozycyjne używa się, gdy stoimy na drodze gdy nie ma np pobocza w nieoświetlonym miejscu.
|
|
|
|
|
|
#4612 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 106
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Ja w weekend zakończyłam przygodę ze służbowym samochodem. Niespodziewany poślizg zakończył się wbiciem prawego przodu auta w barierki. Pogięte blachy i pęknięte plastiki, ale niestety też wyłamane koło co wymusiło wezwanie lawety
|
|
|
|
|
#4613 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: znienacka
Wiadomości: 12 553
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Ja prawo jazdy mam od miesiąca
jeździłam od tego czasu kilka razy, teraz czekam, aż odkupię od wujka ibizę i wio
__________________
|
|
|
|
|
#4614 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 328
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Nie ma dnia,żeby coś mnie nie zadziwiło na drodze...
![]() Dziś byłam świadkiem jak ktoś wjechał w jednokierunkową dwupasmową i pojechał niewzruszony. A druga sytuacja, z całym szacunkiem do pań, ale pod marketem kobitka, w dwa miejsca próbowała wjechać. Ani w jedno ani w drugie jej chyba nie wyszło i stanęła na takim półkolu zakreskowanym (wyłączonym z ruchu) ![]() Mogłabym napisać książkę o drogowych perypetiach
|
|
|
|
|
#4615 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 2 681
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Mnie natomiast spotkała dzisiaj sytuacja z drugiej strony, a mianowicie :
Szłam z mężem i wózkiem przez dosłownie malutkie przejście, brakowały jeszcze 3 kroki a tu mi przed nosem wyhamował jakiś dziadek z babcią..widział nas z daleka i zamiast zwolnić to jeszcze przyśpieszył...śpieszyło mu się pewnie.....i myślał, że się zmieści pomiędzy nami a krawężnikiem...ale to było niewykonalne.. Oczywiście dałam mu znak, że jest mega wielkim idiotą...to ten jeszcze spojrzał na mnie jak głupek..Ahhh...brak słów.. |
|
|
|
|
#4616 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 328
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Od tej drugiej strony to też mam kilka przygód. Ostatnio przechodziłam przez przejście z sygnalizacją, czekałam, było czerwone. I z bramy bardzo blisko tego przejścia skręcał samochód w lewo. Akurat jak udałoby mu się wyjechać to był taki kawałeczek,że by się zaraz zatrzymał. No i akurat zmieniło się na zielone dla mnie,a on ruraaaaaaa... i pojechał
Wiedziałam,że tak zrobi ![]() I dziś wyjeżdżałam sobie spod domu i po jednej i po drugiej stronie stały sobie samochody,jeden zastawiał garaże,a ten drugi inne samochody,bo akurat facet sobie coś wypakowywał z bagażnika (taki jakiś mały dostawczak). I no przejechałam chyba na milimetry,już miałam wysiadać i iść do tego kogoś czy nie mógł ciut dalej stanąć,ale jakaś miła pani mnie nawigowała i machała mi,że przejadę Więc zaufałam i przejechałam Serdecznie dziękuję Pani za pomoc
|
|
|
|
|
#4617 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 290
|
Mam prawko, ale nie jeżdzę
Witam .. już nie raz w tych wątkach się wypowiadałam ale dziś mnie złapał kompletny dół
W skrócie .. mam prawko od 3 lat (za sponsorowane przez ojca, zdałam za 4 razem, dodatkowe jazdy i egzaminy musiałam sama opłacać bo po nie zdanym egzaminie zostałam wyzwana od debili itp) .. przez to po zdaniu prawka nie jeździłam .. w zeszłe wakacje dzięki mojemu TŻ trochę jeździłam starym autem udostępnionym przez ojca .. ale przyszła zima i się bałam (gabaryty, brak wspomagania, problemy z odpalaniem, itp). Postanowiłam uzbierać kasę na auto mniejsze i ze wspomaganiem. I wczoraj doszło do hmm konfrontacji z ojcem tzn .. on stwierdził że żałuje wyrzuconych w błoto pieniędzy (za kurs), że ja nigdy nie będę kierowcą ( raz w życiu ze mną jechał przez ok 2 km), że w życiu nie chciałby spotkać mnie na drodze, że jestem taka i owaka ble ble ble .. szczerze zrobiło mi się mega przykro, nie powiem ,popłakałam się, powiedziałam mu że chce spróbować się nauczyć, że skoro zdałam to chce próbować jeździć a on że albo się umie jeździć, albo nie i że jak on zdał prawko to jego z auta wyciągnąć się nie dało a ja mimo iż stary wóz stoi to nim jeździć nie chce. Ja już nie wiem co robić, mam mega doła bo myślałam że fakt że ktoś nie jeździ po zdaniu prawka (przez ojca też uwierzyłam że jestem do niczego i się bałam) nie skreśla go na przyszłość z bycia dobrym kierowcą, ja nie jeździłam przez ojca, jeżeli dla niego fakt, że zgasł mi silnik oznacza że jestem do niczego, to wolałam olać to. Tydzień temu powiedział że dołoży mi do auta połowę ale teraz wiem że nie chce od niego ani złotówki, jak będzie trzeba za kurs też oddam mu kasę ale czy uważacie że nie mam szans na bycie kierowcą? ja jestem bardzo wrażliwa i słowa ojca bardzo mnie bolą ale ja naprawdę bardzo chce jeździć, to jest moje marzenie co robić?
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#4618 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 290
|
Mam prawko, ale nie jeżdzę
Witam .. już nie raz w tych wątkach się wypowiadałam ale dziś mnie złapał kompletny dół
W skrócie .. mam prawko od 3 lat (zasponsorowane przez ojca, zdałam za 4 razem, dodatkowe jazdy i egzaminy musiałam sama opłacać bo po nie zdanym egzaminie zostałam wyzwana od debili itp) .. przez to po zdaniu prawka nie jeździłam .. w zeszłe wakacje dzięki mojemu TŻ trochę jeździłam starym autem udostępnionym przez ojca .. ale przyszła zima i się bałam (gabaryty, brak wspomagania, problemy z odpalaniem, itp). Postanowiłam uzbierać kasę na auto mniejsze i ze wspomaganiem. I wczoraj doszło do hmm konfrontacji z ojcem tzn .. on stwierdził że żałuje wyrzuconych w błoto pieniędzy (za kurs), że ja nigdy nie będę kierowcą ( raz w życiu ze mną jechał przez ok 2 km), że w życiu nie chciałby spotkać mnie na drodze, że jestem taka i owaka ble ble ble .. szczerze zrobiło mi się mega przykro, nie powiem ,popłakałam się, powiedziałam mu że chce spróbować się nauczyć, że skoro zdałam to chce próbować jeździć a on że albo się umie jeździć, albo nie i że jak on zdał prawko to jego z auta wyciągnąć się nie dało a ja mimo iż stary wóz stoi to nim jeździć nie chce. Ja już nie wiem co robić, mam mega doła bo myślałam że fakt że ktoś nie jeździ po zdaniu prawka nie skreśla go na przyszłość z bycia dobrym kierowcą, ja nie jeździłam przez ojca, jeżeli dla niego fakt, że zgasł mi silnik oznacza że jestem do niczego, to wolałam olać to. Tydzień temu powiedział że dołoży mi do auta połowę ale teraz wiem że nie chce od niego ani złotówki, jak będzie trzeba za kurs też oddam mu kasę ale czy uważacie że nie mam szans na bycie kierowcą? ja jestem bardzo wrażliwa i słowa ojca bardzo mnie bolą ale ja naprawdę bardzo chce jeździć, to jest moje marzenie co robić?
|
|
|
|
|
#4619 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: znienacka
Wiadomości: 12 553
|
Dot.: Mam prawko, ale nie jeżdzę
A dlaczego miałabyś nie być kierowcą?
to chyba jasne, że możesz nim być, tym bardziej, że prawo jazdy zdałaś Nie każdy od razu przecież po zdaniu zaczyna jeździć. Tym bardziej, że najczęściej prawko robią młode osoby, więc ciężko o własne auto i ciągłe jeżdżenie, jasna sprawa Olej te głupie gadania swojego taty Najpierw najlepiej z jakimś innym kierowcą, który jest spokojny i wyrozumiały, może TŻ? Zawsze możesz też dokupić godziny w jakimś OSK w ramach jazd doszkalających
__________________
|
|
|
|
|
#4620 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 290
|
Dot.: Amatorki - czyli mam prawo jazdy i co dalej? - cz. II
Ojciec nie jest ani zawodowym kierowcą ani żadnym instruktorem ale prawko ma już 30 lat, przejechane tysiące km bez żadnego wypadku .. jak nie zdałam prawka to nie dość że sam fakt nie zdanego egzaminu był wielkim stresem to on mi dokładał tak że na samą myśl że jadę na egzamin i mogę nie zdać przyprawiał mnie o nerwy .. Zdałam za 4 razem i chyba tylko dlatego że nie uprzedziłam ojca że mam egzamin i poszłam na niego bez większych nerwów .. potem nie jeździłam bo na samą myśl że coś się stanie znowu miałabym go wysłuchiwać to mi się odechciało .. przez niego zaczęłam się bać jeździć .. dopiero w wakacje TŻ mnie "zmusił" do jazdy i zaczęłam wierzyć w siebie .. ale przyszła zima i nie czułam się na siłach jeszcze tym bardziej starym dużym autem bez wspomagania .. Teraz ojciec zaproponował że dołoży mi się do auta ale po tym co od niego usłyszałam to nie chce, więc jeszcze muszę trochę poczekać na własne pieniążki
Ale wiecie jak przykro słuchać takich rzeczy od osoby, od której oczekiwało się wsparcia? Jeszcze ostatnio syn sąsiadki zdawał, już 3 raz, i ojciec wielce jechał z nim ćwiczyć, po czym chłopak zdał a ojciec zachowywał się tak jakby to dzięki niemu i w ogóle się cieszył że zdał, mi nigdy nie pomagał, a zdawałam tylko raz więcej niż sąsiad, z czego za każdym poprzednim razem wysłuchiwałam jaka jestem do niczego.. chyba na starcie zostałam skreślona jako kobieta
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Auto Marianna
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:14.





Prawo jazdy odebrałam około miesiąc temu. Jeżdżę sama i niby się nie boję, ale czasem mam problemy na drodze jak każdy kierowca, zwłaszcza początkujący.
Największy problem mam jednak z cofaniem i to wtedy kiedy mam wokół dosyć dużo miejsca. Parkuję w mieście na zatłoczonym parkingu między dwoma samochodami, potrafię też z tego parkingu wyjechać. Natomiast ostatnio kiedy byłam u koleżanki i musiałam wycofać auto na podwórku, żeby z tego podwórka wyjechać to uderzyłam tyłem samochodu w kamień bo za mało i za wolno skręciłam koła. Zestresowałam się jak nigdy, zwłaszcza, że jechałam samochodem mojego taty
Ja jak mam dużo miejsca do zaparkowania to też mi nie wychodzi nic,bo nie mogę się zdecydować gdzie stanąć

Ostatnio pojechałam nawet i zaparkowałam pod Biedronką niedaleko domu
W elce to prułam bez obaw przez całe miasto, wszędzie się wepchnęłam i niczego nie bałam, byłam chwalona za dynamikę, a teraz to sunę ledwie 40km/h i mam strach w oczach 
chociaż ostatnio doszedł stres, bo gdy ta młodsza (1 ms) zaczyna okruutnie płakać to ciężko mi kontynuować jazdę...muszę się wyłączyć i koncentrować na drodze...bo cóż innego mogę zrobić..


brawa dla niego!
Teraz ta zima jest ciężka, ale i poślizgi mam zaliczone, ale umiem po śniegu i śliskim jeździć- odpowiednia technika.
Trening czyni mistrza





W skrócie .. mam prawko od 3 lat (za sponsorowane przez ojca, zdałam za 4 razem, dodatkowe jazdy i egzaminy musiałam sama opłacać bo po nie zdanym egzaminie zostałam wyzwana od debili itp) .. przez to po zdaniu prawka nie jeździłam .. w zeszłe wakacje dzięki mojemu TŻ trochę jeździłam starym autem udostępnionym przez ojca .. ale przyszła zima i się bałam (gabaryty, brak wspomagania, problemy z odpalaniem, itp). Postanowiłam uzbierać kasę na auto mniejsze i ze wspomaganiem. I wczoraj doszło do hmm konfrontacji z ojcem tzn .. on stwierdził że żałuje wyrzuconych w błoto pieniędzy (za kurs), że ja nigdy nie będę kierowcą ( raz w życiu ze mną jechał przez ok 2 km), że w życiu nie chciałby spotkać mnie na drodze, że jestem taka i owaka ble ble ble .. szczerze zrobiło mi się mega przykro, nie powiem ,popłakałam się, powiedziałam mu że chce spróbować się nauczyć, że skoro zdałam to chce próbować jeździć a on że albo się umie jeździć, albo nie i że jak on zdał prawko to jego z auta wyciągnąć się nie dało a ja mimo iż stary wóz stoi to nim jeździć nie chce. Ja już nie wiem co robić, mam mega doła bo myślałam że fakt że ktoś nie jeździ po zdaniu prawka (przez ojca też uwierzyłam że jestem do niczego i się bałam) nie skreśla go na przyszłość z bycia dobrym kierowcą, ja nie jeździłam przez ojca, jeżeli dla niego fakt, że zgasł mi silnik oznacza że jestem do niczego, to wolałam olać to. Tydzień temu powiedział że dołoży mi do auta połowę ale teraz wiem że nie chce od niego ani złotówki, jak będzie trzeba za kurs też oddam mu kasę ale czy uważacie że nie mam szans na bycie kierowcą? ja jestem bardzo wrażliwa i słowa ojca bardzo mnie bolą ale ja naprawdę bardzo chce jeździć, to jest moje marzenie 
