Moc pozytywnego myślenia - część II

[KawaMarcepanowa]

jak to powtarza Andrzej Setman: nie musze ale chcę

[Lainathiel]

Dzien dobry wszystkim
Ja mam dla was cytat ktory ostatnio sobie az zanotowalam. Najbardziej dla tych, ktore maja dylematy z drugimi polowkami

"Poczekaj na kogos, kto sprawi, ze zechcesz byc lepszym czlowiekiem. Takiego, ktory stanie sie dla Ciebie zrodlem natchnienia, poniewaz sam bedzie dazyl do doskonalosci."

Nie do konca jest to motywacja ducha, ale tak bardzo mi sie przydalo to zdanie w pewnym momencie, moze ktorejs z was tez pomoze

[Mocny Akcent]

Napisane przez Lainathiel

Dzien dobry wszystkim
Ja mam dla was cytat ktory ostatnio sobie az zanotowalam. Najbardziej dla tych, ktore maja dylematy z drugimi polowkami

"Poczekaj na kogos, kto sprawi, ze zechcesz byc lepszym czlowiekiem. Takiego, ktory stanie sie dla Ciebie zrodlem natchnienia, poniewaz sam bedzie dazyl do doskonalosci."

Nie do konca jest to motywacja ducha, ale tak bardzo mi sie przydalo to zdanie w pewnym momencie, moze ktorejs z was tez pomoze

oj tak. motywuje mnie to do czekania na tego właściwego....

[gunia17]

ładne )

jakieś stare porzekadło mi się przypomniało:
"Traktuj każdy dzień tak, jakby miał być twoim ostatnim i staraj się, aby jutro było lepsze od dzisiaj. Albo przynajmniej nie gorsze"

[Mocny Akcent]

Dzień dobry! jaki wspaniały dzień kawa: zaliczona, śniadanie: zaliczone. Byle do 16.00

Wiecie co.....zaczęłam się zastanawiać nad sobą...w sensie, że skoro każde doświadczenie mnie dotkliwie zmienia....czy to kształtuje mnie w tą lepszą stronę, czy gorszą..bo im jestem twardsza tym moja naiwność ucieka...lagodność zanika czy nadal będę miała tę siłę sprawczą do poznawania nowych ludzi i zaprzyjaźniania się? lub kontynuowania przyjaźni? czy będę w stanie zaufać jakiemuś męźczyźnie? czy...

I nie narzekam pytam się, by optymistycznie jakoś żyć... ŚWIADOMIE ŻYĆ

[201605020943]

wątek jest cudowny! strrasznie motywujący
ja właśnie ściągnęłam ebooka "Sekret", piję kawę i czytam

[gunia17]

Napisane przez Mocny Akcent

Dzień dobry! jaki wspaniały dzień kawa: zaliczona, śniadanie: zaliczone. Byle do 16.00

Wiecie co.....zaczęłam się zastanawiać nad sobą...w sensie, że skoro każde doświadczenie mnie dotkliwie zmienia....czy to kształtuje mnie w tą lepszą stronę, czy gorszą..bo im jestem twardsza tym moja naiwność ucieka...lagodność zanika czy nadal będę miała tę siłę sprawczą do poznawania nowych ludzi i zaprzyjaźniania się? lub kontynuowania przyjaźni? czy będę w stanie zaufać jakiemuś męźczyźnie? czy...

I nie narzekam pytam się, by optymistycznie jakoś żyć... ŚWIADOMIE ŻYĆ

moim zdaniem każda zmiana ma dwie strony medalu. Zmienia się coś w Tobie, Twój stosunek do świata. To jest dobre, żeby właśnie nie być NAIWNYM i żeby ludzie nie kopali Cię w tyłek za każdym razem. Z drugiej traci się delikatność i jakąś tam część siebie. Można to jednak wyważyć ładnie. Zamiast być naiwnym, trzeba stać się nieco bardziej ostrożnym. Nie chodzi tu o to, żeby się zamykać przed ludźmi, ale żeby po prostu potem nie cierpieć. I moim zdaniem trzeba stwarzać jeszcze więcej sytuacji umożliwiających poznawanie innych. Nie wszyscy ludzie krzywdzą. Są tacy, którzy przekazują dalej dobroć im wcześniej ofiarowaną.
Życie. Ważne jest jednak, żeby nikogo nie krzywdzić. Jeżeli kogoś "jara" krzywdzenie, to jego sprawa.
Ale dobry temat do rozważań!

[klaaa]

Co tu taka cisza? Mam nadzieję, że dobry nastrój Was nie opuszcza

[Mocny Akcent]

Napisane przez klaaa

Co tu taka cisza? Mam nadzieję, że dobry nastrój Was nie opuszcza

ja się czuję świetnie. zmęczona padam na twarz, ale szczęśliwa

Zapisałam się na studia podyplomowe. dzisiaj. spontaaaan. wszystko co robię, mam nadzieję, zostanie mi wynagrodzone

[klaaa]

Napisane przez Mocny Akcent

ja się czuję świetnie. zmęczona padam na twarz, ale szczęśliwa

Zapisałam się na studia podyplomowe. dzisiaj. spontaaaan. wszystko co robię, mam nadzieję, zostanie mi wynagrodzone

No i to najważniejsze

Fajnie z tymi studiami, takie spontaniczne decyzje najlepsze, a jakie studia?

[Mocny Akcent]

Napisane przez klaaa

No i to najważniejsze

Fajnie z tymi studiami, takie spontaniczne decyzje najlepsze, a jakie studia?

Podyplomowe Studia Audytu, Kontroli Zarządczej i Rachunkowości na SGH nawet nie jestem świadoma tej decyzji.....zrobiłam to po prostu dzisiaj. Dziś zawiozłam papiery wszystko na gwałt

[klaaa]

Napisane przez Mocny Akcent

Podyplomowe Studia Audytu, Kontroli Zarządczej i Rachunkowości na SGH nawet nie jestem świadoma tej decyzji.....zrobiłam to po prostu dzisiaj. Dziś zawiozłam papiery wszystko na gwałt

Brzmi ciekawie i niezbyt łatwo (ale po moich studiach dochodzę do wniosku, że nie ma nic na tyle skomplikowanego czego by się nie dało nauczyć ), będzie fajnie.

Jak ja dawno nie miałam złego humoru, ale właśnie sama zaczęłam się nakręcać i widzę tylko czarne scenariusze i choć wiem, że to bez sensu to dalej tak myślę. Dziś sobie uświadomiłam, że są małe szanse na poprawę jednego przedmiotu i od razu zaczęłam myśleć, że na pewno za rok nie uda mi się tego zaliczyć i pewnie innych przedmiotów też nie zaliczę, a co za tym idzie nie obronie licencjatu itd . Wiem, że to głupie, bo przecież jak ja nie dam rady to kto da? Chyba zbyt ciężko zapowiada mi się ten rok, a wykładowcy nam jeszcze nie pomagają, tylko wszyscy zgodnie od pierwszego dnia powtarzają, że nie zaliczymy ich przedmiotów, potrzebuję odpoczynku, bo jeszcze trochę i zwariuję .

[Mocny Akcent]

klaaa a co Ty za spadek formy nam tutaj odstawiasz?? mnie łapie czasem stresior, że nie dam rady...ale zaraz...no a co to ja niby...tyle osiągnęlam, tyle przeżyłam, że mam nie dać rady??? pikuś

[paula-zla]

Pochwalę się, że rozdział z uczestnictwem pana Ł. uważam za zamknięty
Uświadomiłam sobie, wreszcie tak naprawdę, dosadnie, że lepiej, że to się stało, lepiej, że stało się praktycznie na dzień dobry, na początku. Bo im później to byłoby gorzej. Niby to wiedziałam, owszem, wiedziałam, ale jeszcze nie wierzyłam. A teraz patrzę całkowicie trzeźwym okiem. Nie tęsknię, bo zachował się jak burak, więc co mi po zwykłym bucu
Nie odzywałam się sporo czasu. W międzyczasie spotkałam jego przyjaciół, sporo rozmawialiśmy na ten temat i co mnie bardzo zaskoczyło i ucieszyło zarazem to fakt, że powiedzieli mi wprost: "słuchaj Paula, szkoda tego wszystkiego, ale to on spartolił, spieprzył sprawę i choć to Ty podjęłaś decyzję to wszyscy wiemy jaka jest prawda, że to z jego winy, trzymamy Twoją stronę, a on jest głupkiem". Teraz to już mało istotne, ale podniosło mnie to na duchu, że JEGO przyjaciele są po mojej stronie, a nie trzymają sztamy z nim.
Nic się nie dzieje bez przyczyny. Kolejne doświadczenie, które mnie wzmocniło. Kolejne, z którego wysunęłam cenne, chyba głębsze, mądrzejsze wnioski.

Pozdrawiam Was

[Pauleena]

Dziewczyny, którą z książek podanych w pierwszym poście poleciłybyście na początek? Już od jakiegoś czasu chodzi za mną, żeby zagłębić się w sztukę pozytywnego myślenia, a i życie ostatnio daje mi w kość, więc przydałoby się trochę pozytywnych wibracji

[Mocny Akcent]

Napisane przez Pauleena

Dziewczyny, którą z książek podanych w pierwszym poście poleciłybyście na początek? Już od jakiegoś czasu chodzi za mną, żeby zagłębić się w sztukę pozytywnego myślenia, a i życie ostatnio daje mi w kość, więc przydałoby się trochę pozytywnych wibracji

każdą zacznij po kolei, one w sumie są podobne do siebie, a jednocześnie motywujące, każda ma coś nowego, co może nas ukształtować.

paula gratuluję jesteś na tyle śliczna i mądra, że wiem, że warto poczekać na tego prawdziwego, ukochanego, niż tęsknić za bucem i kretynem. Ja się podniosłam

[klaaa]

Napisane przez Mocny Akcent

klaaa a co Ty za spadek formy nam tutaj odstawiasz?? mnie łapie czasem stresior, że nie dam rady...ale zaraz...no a co to ja niby...tyle osiągnęlam, tyle przeżyłam, że mam nie dać rady??? pikuś

To tylko chwilowy spadek formy i już nawet o nim nie pamiętam. Też zawsze wychodzę z takiego założenia jak Ty .

Paula rónież gratuluję zamknięcia tego rozdziału, ciesz się życiem, nie rozmyślaj, bo to było jedyne słuszne rozwiązanie, a teraz będzie już tylko lepiej.

[KawaMarcepanowa]

Napisane przez Mocny Akcent

Podyplomowe Studia Audytu, Kontroli Zarządczej i Rachunkowości na SGH nawet nie jestem świadoma tej decyzji.....zrobiłam to po prostu dzisiaj. Dziś zawiozłam papiery wszystko na gwałt

teraz kolej na mnie, tylko $ nie mam chwilowo

[klaaa]

A ja wczoraj byłam w klubie i tak się wybawiłam, że teraz ledwo chodzę , ale było super. Szczegół, że całą noc podrywał mnie młodszy kolega i po pewnym czasie, gdy tylko się do mnie zbliżał, moją jedyną reakcją było: zabierzcie go ode mnie , na szczęście koledzy mnie ratowali.

[Mocny Akcent]

Napisane przez klaaa

A ja wczoraj byłam w klubie i tak się wybawiłam, że teraz ledwo chodzę , ale było super. Szczegół, że całą noc podrywał mnie młodszy kolega i po pewnym czasie, gdy tylko się do mnie zbliżał, moją jedyną reakcją było: zabierzcie go ode mnie , na szczęście koledzy mnie ratowali.

a w jakim klubie byłaś, bo ja się dziś wybieram
Kawka jestes? masz ochotę dołączyć?

[klaaa]

Napisane przez Mocny Akcent

a w jakim klubie byłaś, bo ja się dziś wybieram
Kawka jestes? masz ochotę dołączyć?

Palladium i hybrydy.

[Mocny Akcent]

Napisane przez klaaa

Palladium i hybrydy.

Hybrydy u mnie odpadają
Ale to dobrze, że się wybawiłaś, no no, 2 kluby zaliczone, z powodzeniem u kolegi, hmmm

[KawaMarcepanowa]

A ja wczoraj byłam w Szparce, kocham te warszawskie knajpy Akcencior, jutro mam na rano do pracy...

[Mocny Akcent]

Napisane przez KawaMarcepanowa

A ja wczoraj byłam w Szparce, kocham te warszawskie knajpy Akcencior, jutro mam na rano do pracy...

no nieee, nie zaliczyłam tej knajpy
A ja jutro musze wyrobić zdjecia do dowodu, więc postaram się delikatnie dzisiaj potraktować siebie ew. jutro mozemy coś wymyślić wspólnie

[ewelajnerka]

witam optymistycznie nastawione wizażanki
mam nadzieję,że mogę się do was dołączyć ? Potrzebuje porządnego kopa dobrych i pozytywnych sił do życia. Do niedawna uporczywie przeżywałam rozstanie, aż tu nagle niespodziewanie zjawił się On i zaiskrzyło i to bardzo, wszystko jest na jak najlepszej drodze. Ale właśnie w tym tkwi cały nie powiem problem bo to nieodpowiednie słowo, ale chyba nie umiem się tym wszystkim cholera cieszyć... Są chwile, że radość poprostu nie zna granic, ale potem przychodzi najczarniejszy scenariusz : a co jeśli On zechce wrócić do byłej, a co jeśli ja będę studiować a On znajdzie sobie inną. Ufam mu a przynajmniej staram się , ale chyba za często byłam naiwna i wierzyłam ludziom a zwłaszcza facetom, którzy tylko tą naiwność wykorzystywali. Do tego wszystkiego najlepsza przyjaciółka też znalazła kogoś i rozumiem, że przez to zawsze kontakt jakoś się rozluźnia, trochę inaczej się do tego podchodzi a mi się poprostu tęskni za rozmowami i wogóle za nią.
Teraz potrzeba mi najbardziej dystansu do wszystkiego i przede wszystkim pozytywnej energii i mam nadzieję, że mnie nią zarazicie. Żeby nie było aż tak dołująco dodam, że swego czasu naprawdę bardzo optymistycznie podchodziłam do życia, i co najlepsze nie było konkretnego źródła tej energii tylko poprostu wierzyłam, że tak będzie lepiej. I tak właśnie było prawie wszystko się układało, a jeśli coś poszło nie tak znajdywałam wiele innych sposobów na rozwiązanie problemu. I do tego nastawienia chcę wrócić

[klaaa]

Napisane przez Mocny Akcent

Hybrydy u mnie odpadają
Ale to dobrze, że się wybawiłaś, no no, 2 kluby zaliczone, z powodzeniem u kolegi, hmmm

Mieliśmy otrzęsiny to trzeba korzystać

Napisane przez ewelajnerka

witam optymistycznie nastawione wizażanki
mam nadzieję,że mogę się do was dołączyć ? Potrzebuje porządnego kopa dobrych i pozytywnych sił do życia. Do niedawna uporczywie przeżywałam rozstanie, aż tu nagle niespodziewanie zjawił się On i zaiskrzyło i to bardzo, wszystko jest na jak najlepszej drodze. Ale właśnie w tym tkwi cały nie powiem problem bo to nieodpowiednie słowo, ale chyba nie umiem się tym wszystkim cholera cieszyć... Są chwile, że radość poprostu nie zna granic, ale potem przychodzi najczarniejszy scenariusz : a co jeśli On zechce wrócić do byłej, a co jeśli ja będę studiować a On znajdzie sobie inną. Ufam mu a przynajmniej staram się , ale chyba za często byłam naiwna i wierzyłam ludziom a zwłaszcza facetom, którzy tylko tą naiwność wykorzystywali. Do tego wszystkiego najlepsza przyjaciółka też znalazła kogoś i rozumiem, że przez to zawsze kontakt jakoś się rozluźnia, trochę inaczej się do tego podchodzi a mi się poprostu tęskni za rozmowami i wogóle za nią.
Teraz potrzeba mi najbardziej dystansu do wszystkiego i przede wszystkim pozytywnej energii i mam nadzieję, że mnie nią zarazicie. Żeby nie było aż tak dołująco dodam, że swego czasu naprawdę bardzo optymistycznie podchodziłam do życia, i co najlepsze nie było konkretnego źródła tej energii tylko poprostu wierzyłam, że tak będzie lepiej. I tak właśnie było prawie wszystko się układało, a jeśli coś poszło nie tak znajdywałam wiele innych sposobów na rozwiązanie problemu. I do tego nastawienia chcę wrócić

Witamy, a pogrubione najważniejsze, wracaj do tego szybko

[Mocny Akcent]

Napisane przez ewelajnerka

witam optymistycznie nastawione wizażanki
mam nadzieję,że mogę się do was dołączyć ? Potrzebuje porządnego kopa dobrych i pozytywnych sił do życia. Do niedawna uporczywie przeżywałam rozstanie, aż tu nagle niespodziewanie zjawił się On i zaiskrzyło i to bardzo, wszystko jest na jak najlepszej drodze. Ale właśnie w tym tkwi cały nie powiem problem bo to nieodpowiednie słowo, ale chyba nie umiem się tym wszystkim cholera cieszyć... Są chwile, że radość poprostu nie zna granic, ale potem przychodzi najczarniejszy scenariusz : a co jeśli On zechce wrócić do byłej, a co jeśli ja będę studiować a On znajdzie sobie inną. Ufam mu a przynajmniej staram się , ale chyba za często byłam naiwna i wierzyłam ludziom a zwłaszcza facetom, którzy tylko tą naiwność wykorzystywali. Do tego wszystkiego najlepsza przyjaciółka też znalazła kogoś i rozumiem, że przez to zawsze kontakt jakoś się rozluźnia, trochę inaczej się do tego podchodzi a mi się poprostu tęskni za rozmowami i wogóle za nią.
Teraz potrzeba mi najbardziej dystansu do wszystkiego i przede wszystkim pozytywnej energii i mam nadzieję, że mnie nią zarazicie. Żeby nie było aż tak dołująco dodam, że swego czasu naprawdę bardzo optymistycznie podchodziłam do życia, i co najlepsze nie było konkretnego źródła tej energii tylko poprostu wierzyłam, że tak będzie lepiej. I tak właśnie było prawie wszystko się układało, a jeśli coś poszło nie tak znajdywałam wiele innych sposobów na rozwiązanie problemu. I do tego nastawienia chcę wrócić

musisz sobie odpowiedzieć wprost- jesteś z nim szczęśliwa i mu ufasz? czy chcesz być po prostu z kimś?

[paula-zla]

Napisane przez ewelajnerka

witam optymistycznie nastawione wizażanki
mam nadzieję,że mogę się do was dołączyć ? Potrzebuje porządnego kopa dobrych i pozytywnych sił do życia. Do niedawna uporczywie przeżywałam rozstanie, aż tu nagle niespodziewanie zjawił się On i zaiskrzyło i to bardzo, wszystko jest na jak najlepszej drodze. Ale właśnie w tym tkwi cały nie powiem problem bo to nieodpowiednie słowo, ale chyba nie umiem się tym wszystkim cholera cieszyć... Są chwile, że radość poprostu nie zna granic, ale potem przychodzi najczarniejszy scenariusz : a co jeśli On zechce wrócić do byłej, a co jeśli ja będę studiować a On znajdzie sobie inną. Ufam mu a przynajmniej staram się , ale chyba za często byłam naiwna i wierzyłam ludziom a zwłaszcza facetom, którzy tylko tą naiwność wykorzystywali. Do tego wszystkiego najlepsza przyjaciółka też znalazła kogoś i rozumiem, że przez to zawsze kontakt jakoś się rozluźnia, trochę inaczej się do tego podchodzi a mi się poprostu tęskni za rozmowami i wogóle za nią.
Teraz potrzeba mi najbardziej dystansu do wszystkiego i przede wszystkim pozytywnej energii i mam nadzieję, że mnie nią zarazicie. Żeby nie było aż tak dołująco dodam, że swego czasu naprawdę bardzo optymistycznie podchodziłam do życia, i co najlepsze nie było konkretnego źródła tej energii tylko poprostu wierzyłam, że tak będzie lepiej. I tak właśnie było prawie wszystko się układało, a jeśli coś poszło nie tak znajdywałam wiele innych sposobów na rozwiązanie problemu. I do tego nastawienia chcę wrócić

Ja też miałam takie obawy, wynikało to z braku zaufania. Jak myślisz, czym to może być spowodowane? Nie ufasz mu ze względu na swoje wcześniejsze doświadczenia?

Ciesz się tym, że jest miło, dbaj o to Czarnowidztwem, zazdrością wynikająca z przesadnego strachu można wszystko spieprzyć.

[katarzyyyna]

Mam wrażenie,że dopada mnie zimowa depresja...
Smutno, szaro, wychodze z domu ciemno, wracam ciemno... cena za wymarzoną prace... aj to życie, niech cholera zacznie się układać jak trzeba w 100% a nie tak tylko w połowie:/

zazdroszcze wam,że chodzicie na imprezy, ja też mam ochote, ale wczesniej nie miałam z kim, bo nie miałam takich znajomych z którymi mogłabym sie tu w Wawie wybrac, no i do tego chłopak nieznoszący imprez i robiący wszystko zebym ja nie chodziła, a teraz jak juz są znajomi to brak czasu i siły.

Praca mnie okropnie męczy po ok 8-10 godz dziennie na nogach, do tego dojazd 1.5 godz w jedna strone i tak 7 dni w tygodniu... ciężko wstać o 5 po imprezie tym bardziej ze nie byłoby nawet kiedy tego odespać... aj sama se tak życie poukładałam, sory, ale musiałam się wyżalić... moja dobra energia prysła i mam wrażenie że nie korzystam w pełni z życia tak jakbym naprawde chciała... co na was najlepiej działa jeśli chodzi o poprwienie sobie humoru? o czym myślicie?

[lusianna]

Witam, heh spokojnie, przecież życie to nie tylko fajerwerki. Z resztą ja jestem młoda bardzo młoda, i sama nie imprezuję, znajomi spokojni a jak nawet cos wymyślimy, to zaraz rodzice a nie bo coś tam, nauka przygniata... w dodatku złe oceny bo czegoś do końca nie zrozumiem, i już całkiem, ale!! Z tego wszystkiego wyciąga mnie muzyka, jej słuchanie i śpiewanie, oglądanie wesołych anime filmów, książek, dzieki którym na chwilę można uciec od tego dziwnego świata, i zwyczajne odreagowanie, odstresowanie się, takie "zawieszenie" i odizolowanie, tylko ja- i (tutaj miejsce na to co ty chcesz porobić). Bieganie również jest świetną metodą i ogólnie sport Pozdrawiam Cię ciepło Katarzyynko.