Majowe Żony 2011 - część II

[ewka1368]

poszly wszystkie to ja tez ide

[monita01]

Jak worek kartofli....

[T'ai]

dlatego ja też polazłam bo nikogo nie ma
a nie ukrywam że nie mam co robić w sumie

[I_K]

ja nie mam dzis w ogóle weny a czuję się jak T'ai rano...
nie wiem co jest nie mogę się w ogóle wyspać...

[kuleczka777]

Ewka no nieźle sobie wymyślił to

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Przesilenie jesienne chyba wszystkich dopadło, mnie tak bolał w nocy brzuch że się 3 razy budziłam w nocy

[DELL]

oo jesuuu Ewka! niósł ją jak worek betonu

co tam mało dziś piszecie?

[T'ai]

Napisane przez I_K

ja nie mam dzis w ogóle weny a czuję się jak T'ai rano...
nie wiem co jest nie mogę się w ogóle wyspać...

jak Tai rano, jak Tai w południe jak Tai wieczorem

ja wyspałam się trochę z piątku na sobotę ale już z soboty na niedzielę miałam problemy żołądkowe i
a dziś po prostu nie mogłam zasnąć

[passion80]

ja to mam takiego lenia ostatnio, że w weekend nawet tutaj nie chciało mi się siedzieć
niech ten facet juz wraca

[monita01]

Passion, widze, ze to juz za tydzien! Ja tez dzis mam humor do bani.... troche sie nam pokomplikowala sprawa przeprowadzki na poludnie a do tego poklocilam sie z TZem i wieje chlodem... ale nawet godzic mi sie na razie nie chce, trudno. No ale dol jest.

[passion80]

tydzień tydzień że tak powiem nie mogę sie juz doczekać

Monitko, czasem tak bywa trzymam kcuki za szybkie pogodzenie i ciepłe wiatry
a przeprowadzacie sie jednak?

[T'ai]

Napisane przez monita01

Passion, widze, ze to juz za tydzien! Ja tez dzis mam humor do bani.... troche sie nam pokomplikowala sprawa przeprowadzki na poludnie a do tego poklocilam sie z TZem i wieje chlodem... ale nawet godzic mi sie na razie nie chce, trudno. No ale dol jest.

Passion dziś będę to może zasnę jak człowiek

[I_K]

Napisane przez monita01

Passion, widze, ze to juz za tydzien! Ja tez dzis mam humor do bani.... troche sie nam pokomplikowala sprawa przeprowadzki na poludnie a do tego poklocilam sie z TZem i wieje chlodem... ale nawet godzic mi sie na razie nie chce, trudno. No ale dol jest.

Wszystko sie musi uleżeć i przyjdzie czas na godzenie.

Napisane przez T'ai

jak Tai rano, jak Tai w południe jak Tai wieczorem

ja wyspałam się trochę z piątku na sobotę ale już z soboty na niedzielę miałam problemy żołądkowe i
a dziś po prostu nie mogłam zasnąć

A to Ci jeszcze nie przeszło u mnie się też nie zanosi...

[passion80]

Napisane przez T'ai

Passion dziś będę to może zasnę jak człowiek

aaaaaaaaa, to ja się dziwiłam, czemu nei mogłam wczoraj zasnąć nawet na piwo nie miałam wczoraj ochoty tzn wypiłam jedno przed meczem ale to bardziej je zmęczyłam

[T'ai]

Napisane przez I_K

A to Ci jeszcze nie przeszło u mnie się też nie zanosi...

mi takie rzeczy nie przechodzą

[passion80]

i wcale nie jest mi cieplej

[monita01]

Eeeee.... no mielismy sie przeprowadzic wtedy gdy moj szef (mial mnie zebrac ze soba do nowej firmy), natomiast moj szef powiedzial mi w piate, ze jednak chyba zdecyduje sie zostac w tej formie do emerytury.... Wiec dupa na calego. Musimy sami cos wykombinowac.

[passion80]

Napisane przez monita01

Eeeee.... no mielismy sie przeprowadzic wtedy gdy moj szef (mial mnie zebrac ze soba do nowej firmy), natomiast moj szef powiedzial mi w piate, ze jednak chyba zdecyduje sie zostac w tej formie do emerytury.... Wiec dupa na calego. Musimy sami cos wykombinowac.

chyba nei mowiłaś o tym. Szkoda, by sie tak fajnie ułozyło może jeszcze zmieni zdanie

[DELL]

Monitko, jakiej przeprowadzki? jesuu znowu coś przeoczyłam ?
trzymam za szybkie ocieplenie stosunków

Passion, tydzień szybko zleci....

T'ai, co dobrego będziesz pić?

[passion80]

Napisane przez DELL

Passion, tydzień szybko zleci....

T'ai, co dobrego będziesz pić?

biorąc pod uwagę te 10 miesięcy to szybko
już sie nie moge doczekać jak ostatnio raz napiszę, że przyjezdza

jak to co, piwo "ofkors"

[monita01]

Wiesz Passion, mnie to tak "ruszylo", ze cale 2,5 godziny w pociagu bilam sie z myslami... bo nie ukrywam, ze bardzo na to liczylismy. Nasz pobyt tutaj pod Madrytem zawsze traktowalismy jako przejsciowy, i w sumie obydwoje nie znosimy tutaj mieszkac. Ale dobrzez sie stalo, ze akurat zagadalam o to szefa w samochodzie, bo on zrobil mi nadzieje, a chyba nie pomyslal, ze warto by mi bylo powiedziec o jego naglej zmianie planow... jakbym ja nie zagadala, to wogole by nie wyszla taka rozmowa. Ale dzieki temu wiemy na czym stoimy, wiemy, ze nie ma co czekac itp., tylko trzeba cos dzialac.

Wlasnie lookam na strone o uznawalnosci polskich dyplomow.... wiesz T'ai, ze w Hiszpanii nie ma czegos takiego jak magister stosunkow mieszynarodowych, wogole nie ma takich studiow, wiec nie mam co liczyc na nostryfikacje dyplomu. Moga mi jedynie wydac zaswiadczenie (laskawie, ze 40 euro i po oplaceniu tlumacza przysieglego), ze mam tytul magistra. Na szczescie mam jeszcze studia licencjackie z nauczania j. angielskiego, i widze ze tutaj z takim papierkiem i po zdaniu egzaminu panstwowego moglabym uczyc w szkole (a warunki sa dobre), wiec moze to nieglupia droga? To takie luzne pomysly.... moj TZ chce otworzyc jakis wlasny interes...

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

DELL, moze czasem wspominalam, ze my docelowo chcielibysmy mieszkac na poludniu Hiszpanii, skad pochodzi TZ, tam jest jego rodzinka, stoi puste duze mieszkanko, a my ze wzgledu na prace (glownie moja) utknelismy tutaj pod Madrytem. Nadzieja na przeprowadzke byl moj szfe, ktory pochodzi z tych samych stron co maz, i zawsze powtarzal, ze on takze chce tam wrocic i ze jak tylko nadazy sie jakas okazja to bedzie ja lapal, a mnie zabierze ze soba jaka swoja asystentke. I my bardzo na to czekalismy i liczylismy, ale w piatek wyszlo, ze jednak do czegos takiego nie dojdzie....

[T'ai]

Napisane przez DELL

T'ai, co dobrego będziesz pić?

Napisane przez monita01

Wiesz Passion, mnie to tak "ruszylo", ze cale 2,5 godziny w pociagu bilam sie z myslami... bo nie ukrywam, ze bardzo na to liczylismy. Nasz pobyt tutaj pod Madrytem zawsze traktowalismy jako przejsciowy, i w sumie obydwoje nie znosimy tutaj mieszkac. Ale dobrzez sie stalo, ze akurat zagadalam o to szefa w samochodzie, bo on zrobil mi nadzieje, a chyba nie pomyslal, ze warto by mi bylo powiedziec o jego naglej zmianie planow... jakbym ja nie zagadala, to wogole by nie wyszla taka rozmowa. Ale dzieki temu wiemy na czym stoimy, wiemy, ze nie ma co czekac itp., tylko trzeba cos dzialac.

Wlasnie lookam na strone o uznawalnosci polskich dyplomow.... wiesz T'ai, ze w Hiszpanii nie ma czegos takiego jak magister stosunkow mieszynarodowych, wogole nie ma takich studiow, wiec nie mam co liczyc na nostryfikacje dyplomu. Moga mi jedynie wydac zaswiadczenie (laskawie, ze 40 euro i po oplaceniu tlumacza przysieglego), ze mam tytul magistra. Na szczescie mam jeszcze studia licencjackie z nauczania j. angielskiego, i widze ze tutaj z takim papierkiem i po zdaniu egzaminu panstwowego moglabym uczyc w szkole (a warunki sa dobre), wiec moze to nieglupia droga? To takie luzne pomysly.... moj TZ chce otworzyc jakis wlasny interes...

oby wam się ułożyło

jak to, nie ma relaciones internacionales? czy jak to tam było

[takaya]

OOo ciekawy temat się zaczął
Monitko w sumie chciałaś uczyć, więc robilabyś coś co lubisz
A o jakim interesie myśli mąż? Ma już jakieś plany? Mój tez mówi o własnym biznesie, ale to raczej takie słowa rzucane 'w kosmos' bo sam nie wie co by chciał prowadzić...

[DELL]

Monitka, to rzeczywiście szkoda...ale to już tak na 100%? może jednak szef za miesiąc znowu zmieni zdanie?

T'ai, a jakie pifo konkretnie będziesz gulgać?

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Napisane przez takaya

OOo ciekawy temat się zaczął

a co wcześniej wg Ciebie były same nudziarskie , że się nie odzywałaś?

[takaya]

Noo jak przynudzacie to nic nie piszę

Miałam trochę roboty do zrobienia, po cichu liczyłam że uda mi się coś policzyć do przykładu z mgr, ale widzę, że nie bardzo

[monita01]

T'ai, no wlasnie nie ma! Na stronie ministerstwa jest lista z oficjalnymi tytulami akademickimi, jakie istnieja w Hiszpanii i realaciones internacionales na niej nie widnieja.... ani nawet nic zblizonego, nic zwiazanego z UE (bo ja mam specjalizacje w integracji europejskiej)... wogole zalamka....

Takaya, no moglabym uczyc, ale te egzaminy panstwowe podobno bardzo trudne... musze sie w to zaglebic. No i na ta cala nostryfikacje dyplomy czeka sie z rok! A co do meza, to wlasnie taki problem, ze on tez nie ma jednego konkretnego pomyslu, a wydaje mi sie, ze od takiego pomyslu powinno sie wszytsko zaczac, a nie na odwrot. Byly rozne pomysly typu: szkola jezykowa, ksiegarnia specjalistyczna, centrum edukacyjne (takie oferujace korepetycje na roznych poziomach z roznych przedmiotow... mamy duzo znajomych wyksztalconych w tym kierunku, a aktualnie bez pracy), mnie sie kiedys kolatalo takie biuro organizujace wyjazdy tursytyczne, szkolenia jezykowe, podroze gastronomiczne czy nawet sprzedaz hiszpanskich przysmakow dla polakow.... ale to sa takie pomysly bez formy itp.

[T'ai]

Napisane przez DELL

T'ai, a jakie pifo konkretnie będziesz gulgać?

jakiekolwiek jakie znajdę w lodówce

[passion80]

no tak, jesteśmy nudnymi, statecznymi zonami
Monita za powodzenie Waszych planów jak lubisz dzieci, lubisz uczyc i chyba nawet kiedys to robiłaś to czemu nie

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Napisane przez monita01

Takaya, no moglabym uczyc, ale te egzaminy panstwowe podobno bardzo trudne... musze sie w to zaglebic. No i na ta cala nostryfikacje dyplomy czeka sie z rok! A co do meza, to wlasnie taki problem, ze on tez nie ma jednego konkretnego pomyslu, a wydaje mi sie, ze od takiego pomyslu powinno sie wszytsko zaczac, a nie na odwrot. Byly rozne pomysly typu: szkola jezykowa, ksiegarnia specjalistyczna, centrum edukacyjne (takie oferujace korepetycje na roznych poziomach z roznych przedmiotow... mamy duzo znajomych wyksztalconych w tym kierunku, a aktualnie bez pracy), mnie sie kiedys kolatalo takie biuro organizujace wyjazdy tursytyczne, szkolenia jezykowe, podroze gastronomiczne czy nawet sprzedaz hiszpanskich przysmakow dla polakow.... ale to sa takie pomysly bez formy itp.

to możecie miec kilka biznesów
jak to wygląda u Was z L4 w ciąży i macierzyński? np jak w niedalekiej przyszlości planujecie starania o uroczego bobaska to wydaje mi się, że warto sie trzymać tej roboty co masz, tym bardziej, że mowiłas że warunki dobre
u teściów macie mieszkanie i to juz ogromny plus, a ogólnie z pracą jak tam jest?

Napisane przez T'ai

jakiekolwiek jakie znajdę w lodówce

byle w łeb waliło żarcik

[T'ai]

Napisane przez passion80

byle w łeb waliło żarcik

byle bym zasnęła

[monita01]

Z praca ogolnie na poludniu Hiszpanii ciezko, jak w calej Hiszpanii zreszta Kolejna opcja jest zagadnaie mojego szefa o znalezienie mi podobnej pracy wlasnie na poludniu (niech sie teraz postara, jak nakrecil!). A o bobaska raczej tutaj, na wynajetym mieszkaniu, i bez zadnej rodziny blisko nie bedziemy sie starac.

[DELL]

kurde, to wyszło, że nudziary jesteśmy

z piw, to najbardziej lubię ŻYWCA

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Monitka, to kombnujcie Kochani, bo pomysłów Wam nie brakuje!