Blogi i blogerki - niusy, opinie i ploteczki vol. 2

[Ruby Invicta]

Powala mnie myślenie, że prywatna uczelnia oznacza gorszy poziom kształcenia i że jak ktoś wybrał prywatną to tylko dlatego, że się na państwową nie dostał Jeżeli to kwestia kasy to równie dobrze można stwierdzić, że studenci zaoczni są gorsi od dziennych Zresztą, ukończenie państwowej uczelni też raczej nie jest jakąś wybitną gwarancją jakości, inaczej niedouczeni, nieudolni lekarze by nie istnieli

[Onlycoffee]

Napisane przez drabineczka

To co mówisz świadczy o tobie i to nie najlepiej. Jeśli na absolwentów filologii patrzysz jak na tępaków, to tak naprawdę nie wiem jak to skomentować bo to dno i metr mułu które przechodzi moje skromne pojęcie. Dobrze że na ciebie się patrzą jak na inteligenta

Zostałam źle zrozumiana. Sama jestem filologiem, klasycznym w dodatku i to od paru ładnych lat. I jestem z tego dumna Niestety ostatnimi czasy zauważam tendencję do pomniejszania wartości studiów humanistycznych i studentów tychże, którzy idą na studia byle gdzie dla "dyplomu", podczas gdy tylko studenci/absolwenci kierunków ścisłych, medycyny i może ewentualnie prawa coś osiągną w życiu.
Może tępak to było za mocne słowo, przepraszam, ale napisałam posta w afekcie

[Kinaa1]

w kontekście tego co piszecie - tak mi się przypomniała wypowiedź jednej z forumowiczek (nie pamiętam czy z tego wątku) jak to swoją kwiecistą wypowiedź skwitowała stwierdzeniem, że "siedzi w prawie" - w sensie że chyba skończyła i aktywnie uprawia ten zawód. Nom, bez komentarza

[201604181004]

Nie interesuje mnie kim jesteś, ktoś głoszący takie teorie nadaje się góra do zawijania kanapek w papierek bo ludziom na poziomie pewne rzeczy do głowy nie przychodzą a jak już to trzymają język za zębami. Puszysz się żeś od ładnych paru lat pani filolog, bo za twoich czasów nie to co teraz. Litości ;- ) dla mnie koniec rozmowy.

[Ruby Invicta]

Napisane przez Onlycoffee

Zostałam źle zrozumiana. Sama jestem filologiem, klasycznym w dodatku i to od paru ładnych lat. I jestem z tego dumna Niestety ostatnimi czasy zauważam tendencję do pomniejszania wartości studiów humanistycznych i studentów tychże, którzy idą na studia byle gdzie dla "dyplomu", podczas gdy tylko studenci/absolwenci kierunków ścisłych, medycyny i może ewentualnie prawa coś osiągną w życiu.
Może tępak to było za mocne słowo, przepraszam, ale napisałam posta w afekcie

Czekaj, bo nie chcę, żeby wyszło, że znowu zostałaś źle zrozumiana - co Ty konkretnie miałaś na myśli pisząc to zdanie?

[Onlycoffee]

Napisane przez Ruby Invicta

Czekaj, bo nie chcę, żeby wyszło, że znowu zostałaś źle zrozumiana - co Ty konkretnie miałaś na myśli pisząc to zdanie?

Że są ludzie, którzy uważają, że inni ludzie wybierają kierunki humanistyczne po to, żeby dostać dyplom przy minimalnym wysiłku umysłowym i mogą liczyć potem najwyżej na pracę na kasie, bo do niczego więcej się nie nadają, w odróżnieniu od tych wybierających kierunki ścisłe, wszystkich bez wyjątku przyszłych ludzi sukcesu

Napisane przez drabineczka

Nie interesuje mnie kim jesteś, ktoś głoszący takie teorie nadaje się góra do zawijania kanapek w papierek bo ludziom na poziomie pewne rzeczy do głowy nie przychodzą a jak już to trzymają język za zębami. Puszysz się żeś od ładnych paru lat pani filolog, bo za twoich czasów nie to co teraz. Litości ;- ) dla mnie koniec rozmowy.

Nie twierdzę, że to są ludzie na poziomie, ani że to są moje poglądy. Jako filologa mnie to po prostu wkurza. Kiedyś po prostu nie słyszało/czytało się takich opinii. Nie humaniści byli lepsi, tylko ich postrzeganie było inne. Nie obrażam tutaj nikogo, szkoda, że tak zostało to odebrane.
I dlaczego się puszę? Po prostu mówię - jak jeden filolog do innych filologów

[magyarparaszt]

Napisane przez Ruby Invicta

Powala mnie myślenie, że prywatna uczelnia oznacza gorszy poziom kształcenia i że jak ktoś wybrał prywatną to tylko dlatego, że się na państwową nie dostał

W większości przypadków tak jest. Ja przez rok studiowałam w Wyższej Szkole Smażenia Kotletów i nie chwalę sobie.

[el_vestido_rojo]

Napisane przez Ruby Invicta

Powala mnie myślenie, że prywatna uczelnia oznacza gorszy poziom kształcenia i że jak ktoś wybrał prywatną to tylko dlatego, że się na państwową nie dostał Jeżeli to kwestia kasy to równie dobrze można stwierdzić, że studenci zaoczni są gorsi od dziennych Zresztą, ukończenie państwowej uczelni też raczej nie jest jakąś wybitną gwarancją jakości, inaczej niedouczeni, nieudolni lekarze by nie istnieli

Podam przykład: w pewnej Wyższej Szkole na filologii obcej, na zaliczenie kolokwium na ocenę dostateczną wystarczy mieć 50%. Czy wg Ciebie filolog z wiedzą na 50% to dobry filolog? Bo według mnie nie.

[201604181004]

No poczekaj moja miła, koło może być na poziomie c2 może być na poziomie a1, więc tak nie wyskakuj z ocenianiem od razu jeśli w rękach czegoś nie miałaś.

[Likable]

Napisane przez Ruby Invicta

Powala mnie myślenie, że prywatna uczelnia oznacza gorszy poziom kształcenia i że jak ktoś wybrał prywatną to tylko dlatego, że się na państwową nie dostał Jeżeli to kwestia kasy to równie dobrze można stwierdzić, że studenci zaoczni są gorsi od dziennych Zresztą, ukończenie państwowej uczelni też raczej nie jest jakąś wybitną gwarancją jakości, inaczej niedouczeni, nieudolni lekarze by nie istnieli

dokładnie

Napisane przez magyarparaszt

W większości przypadków tak jest. Ja przez rok studiowałam w Wyższej Szkole Smażenia Kotletów i nie chwalę sobie.

to ciekawe jaka moja szkoła będzie, bo też idę do Wyższej Szkoły Bla Bla Bla
i jeszcze, tak marginesem i bez obrazy - jak patrzę kto napisał ostatnią wiadomość i widzę Twój nick to zawsze przeczytam 'megapasztet' jak uraziłam to przepraszam

[Ruby Invicta]

Napisane przez el_vestido_rojo

Podam przykład: w pewnej Wyższej Szkole na filologii obcej, na zaliczenie kolokwium na ocenę dostateczną wystarczy mieć 50%. Czy wg Ciebie filolog z wiedzą na 50% to dobry filolog? Bo według mnie nie.

Możemy się licytować czy magister z wiedzą na "zaliczenie za obecność" to dobry magister Bo z tym się spotkałam na uczelniach państwowych, a na swojej prywatnej już nie

No i ja wybrałam prywatną bo państwowa miała gorszą ofertę kształcenia... Ale spoko, przepychają mnie, bo płacę, to jest najważniejsze

[zoila]

Jak ktoś chce się czegoś nauczyć, to rodzaj uczelni nie będzie mu "przeszkadzał".

[vanilla_kate]

Napisane przez el_vestido_rojo

Podam przykład: w pewnej Wyższej Szkole na filologii obcej, na zaliczenie kolokwium na ocenę dostateczną wystarczy mieć 50%. Czy wg Ciebie filolog z wiedzą na 50% to dobry filolog? Bo według mnie nie.

akurat 50% to w wielu miejscach próg zaliczenia (i to niezależnie czy prywatna czy państwowa uczelnia). U mnie (na uczelni ekonomicznej) tylko jeden wydział wymaga minimum 60% na zaliczenie, na pozostałych wystarczy 50%.
A czy uczeń zasługuje na świadectwo maturalne jeśli zdał egzamin na 30%? To dopiero śmiech na sali

[el_vestido_rojo]

Napisane przez drabineczka

No poczekaj moja miła, koło może być na poziomie c2 może być na poziomie a1, więc tak nie wyskakuj z ocenianiem od razu jeśli w rękach czegoś nie miałaś.

Masz rację, nie miałam. Ale osoba, która mi o tym mówiła i która studiuje w tej szkole z pewnością nie była wtedy na pierwszym roku , tylko na trzecim.
Co do poziomu, to ja niezależnie od tego czy byłam na a1 czy wyższym, skala była i jest zawsze ta sama.

[Likable]

Napisane przez Ruby Invicta

Możemy się licytować czy magister z wiedzą na "zaliczenie za obecność" to dobry magister Bo z tym się spotkałam na uczelniach państwowych, a na swojej prywatnej już nie

No i ja wybrałam prywatną bo państwowa miała gorszą ofertę kształcenia... Ale spoko, przepychają mnie, bo płacę, to jest najważniejsze

ja mam nadzieję że to sarkazm był

Napisane przez zoila

Jak ktoś chce się czegoś nauczyć, to rodzaj uczelni nie będzie mu "przeszkadzał".

no tak, dla tego kogoś na pewno, ale przez innych zostanie zaszufladkowany.

[Ruby Invicta]

Napisane przez Likable

ja mam nadzieję że to sarkazm był

Zależy która część

[201604181004]

Napisane przez el_vestido_rojo

Masz rację, nie miałam. Ale osoba, która mi o tym mówiła i która studiuje w tej szkole z pewnością nie była wtedy na pierwszym roku , tylko na trzecim.
Co do poziomu, to ja niezależnie od tego czy byłam na a1 czy wyższym, skala była i jest zawsze ta sama.

No ale jeśli studiujesz filologię lub masz z tym do czynienia, to wiesz że poziom książki zawsze można dostosować do ucznia, a nawet absolwenta piątego roku można czymś zagiąć tak że na kole polegnie nawet jeśli zaliczenie będzie od 30%. Język to nie jest coś co da się zmierzyć, wybacz. Granice są roztarte i umowne. Ja zaliczenie praktycznej nauki zawsze miałam od 80% ale czy to sprawia że znam język lepiej? Nie wiem. Nie studiowałam na uczelni o której mówisz, nie mam opinii, koła w ręce też nie miałam to nie mam nawet jak tego skomentować.

[magyarparaszt]

Napisane przez Likable

dokładnie

to ciekawe jaka moja szkoła będzie, bo też idę do Wyższej Szkoły Bla Bla Bla
i jeszcze, tak marginesem i bez obrazy - jak patrzę kto napisał ostatnią wiadomość i widzę Twój nick to zawsze przeczytam 'megapasztet' jak uraziłam to przepraszam

spoko, jestem pasztetem i na dodatek po filologii

Różne są wyższe szkoły, może Twoja okaże się spoko. Na mojej olewali studentów.

Napisane przez Ruby Invicta

No i ja wybrałam prywatną bo państwowa miała gorszą ofertę kształcenia... Ale spoko, przepychają mnie, bo płacę, to jest najważniejsze

I to się liczy

Napisane przez vanilla_kate

akurat 50% to w wielu miejscach próg zaliczenia (i to niezależnie czy prywatna czy państwowa uczelnia). U mnie (na uczelni ekonomicznej) tylko jeden wydział wymaga minimum 60% na zaliczenie, na pozostałych wystarczy 50%.
A czy uczeń zasługuje na świadectwo maturalne jeśli zdał egzamin na 30%? To dopiero śmiech na sali

Co to za licytacja, niech zaliczają od 95%

[el_vestido_rojo]

Napisane przez vanilla_kate

akurat 50% to w wielu miejscach próg zaliczenia (i to niezależnie czy prywatna czy państwowa uczelnia). U mnie (na uczelni ekonomicznej) tylko jeden wydział wymaga minimum 60% na zaliczenie, na pozostałych wystarczy 50%.
A czy uczeń zasługuje na świadectwo maturalne jeśli zdał egzamin na 30%? To dopiero śmiech na sali

U mnie na uczelni jest 75-80% (w zależności od wykładowcy). Jedna pani dr na zaliczenie kolokwium wymaga 90% (na szczęście nie mam z nią zajęć )
I tak, masz rację, 30% na zdanie matury, to dopiero jest śmiech na sali

[Likable]

Napisane przez Ruby Invicta

Zależy która część

pogrubiona a dokładniej o przepychaniu bo się płaci

[Ruby Invicta]

Napisane przez Likable

pogrubiona a dokładniej o przepychaniu bo się płaci

No ale pogrubione ma 2 części Tak, naprawdę wybrałam prywatną uczelnię bo była lepsza od państwowej, a z przepychaniem, bo płacę oczywiście żartuję

[magyarparaszt]

Napisane przez el_vestido_rojo

U mnie na uczelni jest 75-80% (w zależności od wykładowcy). Jedna pani dr na zaliczenie kolokwium wymaga 90% (na szczęście nie mam z nią zajęć )
I tak, masz rację, 30% na zdanie matury, to dopiero jest śmiech na sali

Mam pytanie - studiujesz czy skończyłaś?

[el_vestido_rojo]

Napisane przez drabineczka

No ale jeśli studiujesz filologię lub masz z tym do czynienia, to wiesz że poziom książki zawsze można dostosować do ucznia, a nawet absolwenta piątego roku można czymś zagiąć tak że na kole polegnie nawet jeśli zaliczenie będzie od 30%. Język to nie jest coś co da się zmierzyć, wybacz. Granice są roztarte i umowne. Ja zaliczenie praktycznej nauki zawsze miałam od 80% ale czy to sprawia że znam język lepiej? Nie wiem. Nie studiowałam na uczelni o której mówisz, nie mam opinii, koła w ręce też nie miałam to nie mam nawet jak tego skomentować.

Tak, studiuję filologię i dobrze wiem, że bardzo wiele zależy od danego wykładowcy, który niestety ale ocenę z kolosa "mierzy" za pomocą uzyskanych procentów. Nie jestem zwolenniczką systemu procentowego, ale nie ode mnie to zależy
Zgadzam się, z tym że i studenta V roku da się zagiąć

[201604181004]

No właśnie ;-) więc dla mnie to wszystko zależy, póki nie zobaczę to nie uwierzę

[el_vestido_rojo]

Napisane przez magyarparaszt

Mam pytanie - studiujesz czy skończyłaś?

Studiuję

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez drabineczka

No właśnie ;-) więc dla mnie to wszystko zależy, póki nie zobaczę to nie uwierzę

Można i tak w sumie to Ci się nie dziwię. Też niedowierzałam.

[kobietasukcesu]

Napisane przez drabineczka

To co mówisz świadczy o tobie i to nie najlepiej. Jeśli na absolwentów filologii patrzysz jak na tępaków, to tak naprawdę nie wiem jak to skomentować bo to dno i metr mułu które przechodzi moje skromne pojęcie. Dobrze że na ciebie się patrzą jak na inteligenta

ja autorkę tamtego posta zrozumiałam inaczej. Nie 'ludzie po filologii to tępacy' tylko 'za dużo ludzi skończyło filologię i przez to uważa się ją za prosty kierunek dla tępaków'

[Lusja]

Napisane przez zoila

Jak ktoś chce się czegoś nauczyć, to rodzaj uczelni nie będzie mu "przeszkadzał".

Dokładnie

Ale co tam, przecież lepiej wrzucić wszystkich do jednego worka

[magyarparaszt]

Napisane przez el_vestido_rojo

Studiuję

No i spoko, potem zasilisz z nami kasy w Biedrze


Swoją drogą, każde studia można o kant dupy potłuc, jeśli się nie lubi uczyć. Dobrym językowcem po odklepywaniu wykładów nie będzie nikt, taka prawda.

[el_vestido_rojo]

Napisane przez magyarparaszt

No i spoko, potem zasilisz z nami kasy w Biedrze


Swoją drogą, każde studia można o kant dupy potłuc, jeśli się nie lubi uczyć. Dobrym językowcem po odklepywaniu wykładów nie będzie nikt, taka prawda.

Tak, wiem albo będę robić tipsy (taką wersję też słyszałam)

[magyarparaszt]

Napisane przez el_vestido_rojo

Tak, wiem albo będę robić tipsy (taką wersję też słyszałam)

Hiszpankom?