Zabobony nam nie straszne, w maju ślubów moc się zacznie! PM2013 cz.49

[cowie]

Napisane przez ennostiel

Ja właśnie z takiego założenia wychodzę, bo zwykle na weselach na widok kolejnych stawianych przede mną dań jęczę "o nie" i ledwo je skubię, a i tak się często źle czuję z przejedzenia potem.

Uf
Z resztą idę na wesele w sobotę to obczaję co i jak

[naiat]

Napisane przez cowie

A pewnie i tak na większości wesel jest jedzenia nie do przejedzenia, prawda?

A ja nie mam poprawin, więc nie zabiorę tego co zostało do domu, bo mi niepotrzebne.
Mam nadzieję, że wyjdzie tego jedzenia optymalnie.

Prawda, spokojnie. Myślę, że nie ma co przesadzać

[eszanka]

Napisane przez ennostiel

Ja właśnie z takiego założenia wychodzę, bo zwykle na weselach na widok kolejnych stawianych przede mną dań jęczę "o nie" i ledwo je skubię, a i tak się często źle czuję z przejedzenia potem.

Dok-ład-nie!
My myślimy tak samo i np. całkowicie zrezygnowaliśmy z jednego dania ciepłego, a właścicielka na to, że to dobra decyzja, bo z doświadczenia wie ile jedzenia zostaje i obniżyła nam cenę za talerzyk do 125 zł/os.

Szok trwa do dnia dzisiejszego!

[naiat]

Napisane przez Antilia

Aż nabrałam ochoty na sommersby, ale to się chyba nie liczy jako piwo

A to dobre jest?
Nigdy nie piłam, ostatnio spróbowałam lecha shandy - taka lemoniadka

[naiat]

Napisane przez Yavanna84

To zależy od gości i wymyślności potraw.

to też fakt, mam też takich co duuuużo mogą zjeść, ale najwyżej zjedzą moje porcje

[eszanka]

Napisane przez naiat

A to dobre jest?

Dobreee

[amarela]

:d

[Yavanna84]

Napisane przez naiat

to też fakt, mam też takich co duuuużo mogą zjeść, ale najwyżej zjedzą moje porcje

Ja u siebie mam grupę głodomorów.

[cowie]

Napisane przez naiat

A to dobre jest?
Nigdy nie piłam, ostatnio spróbowałam lecha shandy - taka lemoniadka

To somersby jest jeszcze bardziej jak lemoniadka. Sok jabłkowy z bąbelkami.

[eszanka]

Napisane przez naiat

Majowe PMki już prognozy sprawdzają, słońca oczekują, deszcz przepędzają.

No i co z kolejnym wątkiem? Ja jestem za powyższym
Jako majowa PMka potwierdzam zboczenie prognozowe

[ennostiel]

Napisane przez eszanka

Dok-ład-nie!
My myślimy tak samo i np. całkowicie zrezygnowaliśmy z jednego dania ciepłego, a właścicielka na to, że to dobra decyzja, bo z doświadczenia wie ile jedzenia zostaje i obniżyła nam cenę za talerzyk do 125 zł/os.

Szok trwa do dnia dzisiejszego!

Łoł! Cena naprawdę super

[FlightlessBird]

Napisane przez Kin_Ga07

Kuweta się sama nie ogranie
A o co Wam poszło, że rozmowy są ograniczone do minimum?

o parę spraw - nie chce o tym pisać, bo wole o tym nie myśleć

Napisane przez cowie

TŻ by mnie chyba stłukł za "marnowanie" piwa

mój nie wie - zobaczymy czy się skapnie chociaż raczej nie będzie tego czuć

[FlightlessBird]

Napisane przez cowie

To somersby jest jeszcze bardziej jak lemoniadka. Sok jabłkowy z bąbelkami.

Tylko, że o ile ja lubię Somersby, to Warki Radler czy Lecha Shandy nie zoszę Oba wylałam po 2 łykach


A najlepsze jest zwykłe piwko z soczkiem

[naiat]

Napisane przez cowie

To somersby jest jeszcze bardziej jak lemoniadka. Sok jabłkowy z bąbelkami.

Mogę spróbować, ale nie jako piwo

[ennostiel]

Napisane przez eszanka

No i co z kolejnym wątkiem? Ja jestem za powyższym
Jako majowa PMka potwierdzam zboczenie prognozowe

Mi się tytuł naiat też podoba, tylko bez tego "już" żeby lepiej brzmiało Ale obiecywałyśmy Olgietce jej tytuł o wkurzaniu się...

[naiat]

Napisane przez eszanka

No i co z kolejnym wątkiem? Ja jestem za powyższym
Jako majowa PMka potwierdzam zboczenie prognozowe

Dziekuję, jest mi bardzo miło, tym bardziej że doceniła tytuł majowa PMka z myślami o których go wrzuciłam

[Karoloo]

Napisane przez cowie

To somersby jest jeszcze bardziej jak lemoniadka. Sok jabłkowy z bąbelkami.

Mi własnie somersby nie smakuje Zdecydowanie wole Lecha shandy

[melleczka]

Napisane przez eszanka

Dok-ład-nie!
My myślimy tak samo i np. całkowicie zrezygnowaliśmy z jednego dania ciepłego, a właścicielka na to, że to dobra decyzja, bo z doświadczenia wie ile jedzenia zostaje i obniżyła nam cenę za talerzyk do 125 zł/os.

Szok trwa do dnia dzisiejszego!

To u nas odwrotnie Powiedziała, że musi być tyle dań, żeby nikt nie wyszedł głodny, że to też o firmie świadczy itd. A jak tam byliśmy ostatnio na weselu to było nie do przejedzenia Ale niech już tak będzie - jak musi
Chociaż ja np. na weselach lubię spróbować czegoś innego poza daniami ciepłymi - jakiejś sałatki, ciasta itp, a po daniach gorących zazwyczaj jest się już tak przejedzonym, że nie da rady nic innego wcisnąć

[agatka_360]

witam się w ten piękny majowy dzień

dziewczyny, pomożcie
myślę nad fryzurą. Chyba chcę rozpuszczone, pofalowane włosy. Do tego jakaś delikatna ładna przepaska. Marzył mi się też kwiat, ale czy to nie za dużo? Jak już w ogóle pomyślę jeszcze o welonie to chyba za duży misz masz, prawda? Welon mnie jakoś nigdy nie jarał szczerze powiem, ale zastanawiam się, czym będę rzucać na oczepinach

[Antilia]

Napisane przez naiat

A to dobre jest?
Nigdy nie piłam, ostatnio spróbowałam lecha shandy - taka lemoniadka

Jabłkowe bez goryczki, pychotka jak ktoś nie lubi piwa shandy jest dla mnie trochę wymiotne, strasznie chemiczne.

[melleczka]

Napisane przez FlightlessBird

Tylko, że o ile ja lubię Somersby, to Warki Radler czy Lecha Shandy nie zoszę Oba wylałam po 2 łykach

Mam to samo

[Antilia]

Napisane przez agatka_360

witam się w ten piękny majowy dzień

dziewczyny, pomożcie
myślę nad fryzurą. Chyba chcę rozpuszczone, pofalowane włosy. Do tego jakaś delikatna ładna przepaska. Marzył mi się też kwiat, ale czy to nie za dużo? Jak już w ogóle pomyślę jeszcze o welonie to chyba za duży misz masz, prawda? Welon mnie jakoś nigdy nie jarał szczerze powiem, ale zastanawiam się, czym będę rzucać na oczepinach

No dużo by było, albo opaska albo kwiatek, albo bez welonu :P

[naiat]

Napisane przez Antilia

Jabłkowe bez goryczki, pychotka jak ktoś nie lubi piwa shandy jest dla mnie trochę wymiotne, strasznie chemiczne.

To spróbuję

[eszanka]

Napisane przez ennostiel

Łoł! Cena naprawdę super

Już wcześniej było mega - 140 zł (w tym jest wszystko, ciasta, napoje, owoce - bez ograniczeń + tort weselny), tylko alkohol mamy przywieźć... ale te 125 zł to już jest dla mnie aż śmieszna kwota jak na dzisiejsze czasy

Napisane przez ennostiel

Mi się tytuł naiat też podoba, tylko bez tego "już" żeby lepiej brzmiało Ale obiecywałyśmy Olgietce jej tytuł o wkurzaniu się...

Fakt, bez "już" byłoby lepiej. A o Olgietce ktoś wcześniej pisał, że nie pamięta czy obiecany czy nie, stąd mój post

Choć przyznam szczerze, że nie podoba mi się ten fragment o wkurzaniu

[Antilia]

Napisane przez melleczka

Mam to samo

Ja też

[naiat]

Napisane przez Antilia

No dużo by było, albo opaska albo kwiatek, albo bez welonu :P

Zgadzam się

[Antilia]

Napisane przez naiat

To spróbuję

Polecam

[eszanka]

Napisane przez melleczka

To u nas odwrotnie Powiedziała, że musi być tyle dań, żeby nikt nie wyszedł głodny, że to też o firmie świadczy itd. A jak tam byliśmy ostatnio na weselu to było nie do przejedzenia Ale niech już tak będzie - jak musi
Chociaż ja np. na weselach lubię spróbować czegoś innego poza daniami ciepłymi - jakiejś sałatki, ciasta itp, a po daniach gorących zazwyczaj jest się już tak przejedzonym, że nie da rady nic innego wcisnąć

U nas jest:
- obiad (zupa-krem + półmiski mięs, ziemniaki, 3 rodzaje surówek)
- tort
- 3 dania gorące
- wiejski stół
- 3 rodzaje sałatek
- zimne zakąski + wędliny

Według mnie zostanie duuuużo na poprawiny
Dlatego zrezygnowaliśmy z czwartego gorącego

[ennostiel]

Napisane przez eszanka

Już wcześniej było mega - 140 zł (w tym jest wszystko, ciasta, napoje, owoce - bez ograniczeń + tort weselny), tylko alkohol mamy przywieźć... ale te 125 zł to już jest dla mnie aż śmieszna kwota jak na dzisiejsze czasy


Fakt, bez "już" byłoby lepiej. A o Olgietce ktoś wcześniej pisał, że nie pamięta czy obiecany czy nie, stąd mój post

Choć przyznam szczerze, że nie podoba mi się ten fragment o wkurzaniu

To bierzmy pogodę

[eszanka]

Napisane przez Antilia

Jabłkowe bez goryczki, pychotka jak ktoś nie lubi piwa shandy jest dla mnie trochę wymiotne, strasznie chemiczne.

shandy to dla mnie sama chemia