Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy] - Strona 155 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-05-02, 21:12   #4621
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
tapetka, w tesco!
mogę Ci też moje oddać, chcesz?

(serio!!!!)

a moze wpadniesz w jakis weekend do mnie
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-02, 21:14   #4622
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
nie coś Ty moja babcia mi nie daje batoników, moja babcia jest okropna!! Ciągle mi mówi ze jestem gruba, i mam nie jeść, i że jak nie bede szczupła to nie bede szczesliwa... Nie znoszę jej!! Ale do dziadków przychodza paczki i tam sa słodkosci dla nas a babka je rozpakowuje i sobie bierze : baba: cały czas wytyka mi wage!! jest okropna!!! dla niej jesli nie jest ktoś szczupły to jest nikim.... Więc sorry, ale strasznie mnie denerwuja Wasze teksty niektóre.

Dzisiaj:

śniadanie: fitella płatki
II sniadanie: 3 gałki lodów
obiad: kromka ciemnego pieczywa z serkiem
podwieczorek: 3 gałki lodów
kolacja: 100dag łososia , 3 gałki lodów

1godzina na rowerze
około 4 litów wody
ej a nie mialas ochoty na jakis fajny, normalny obiad?

płatki takie solo ?

naprawdę nie chcialabys sprobować zrobić sobie jednego dnia na próbę z rozpisanymi zdrowymi posilkami jedzonymi co 3 h? nie traktuj tego bron boże jako ataku na siebie, ok ? Po prostu uwazam, ze mogloby byc Ci łatwiej.

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------

Cytat:
Napisane przez tapetka22 Pokaż wiadomość

a moze wpadniesz w jakis weekend do mnie
ej kochana, ale motyw, że ja w 100 % mówię serio! totalnie nie mam co zrobić z tym hula hopem nie chcesz w ten weekend TY wpasc do krk?
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-02, 21:43   #4623
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
ej a nie mialas ochoty na jakis fajny, normalny obiad?

płatki takie solo ?

naprawdę nie chcialabys sprobować zrobić sobie jednego dnia na próbę z rozpisanymi zdrowymi posilkami jedzonymi co 3 h? nie traktuj tego bron boże jako ataku na siebie, ok ? Po prostu uwazam, ze mogloby byc Ci łatwiej.

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:13 ----------



ej kochana, ale motyw, że ja w 100 % mówię serio! totalnie nie mam co zrobić z tym hula hopem nie chcesz w ten weekend TY wpasc do krk?
ja się serio chętnie nim zaopiekuję)
w ten niestety...
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 09:20   #4624
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
normalny obiad?

płatki takie solo ?

naprawdę nie chcialabys sprobować zrobić sobie jednego dnia na próbę z rozpisanymi zdrowymi posilkami jedzonymi co 3 h? nie traktuj tego bron boże jako ataku na siebie, ok ? Po prostu uwazam, ze mogloby byc Ci łatwiej.
Tak takie solo nie nie chciałabym tak spróbować, bo mój tryb życia jest zbyt nie wiadomy, ja żyje bardzo szybko i nie wiem gdzie bede za chwile, jem jak czuje głód, dużo pije i najwazniejsze zeby nie miec kompulsów udaje mi sie to już półtorej tygodnia
__________________
Stay Strong
Only the strong survive
anekania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 09:47   #4625
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze Codzienne Jadłospisy XVI

Cytat:
Napisane przez szakal165 Pokaż wiadomość
nie jestem psychologiem ale z pewnością człowiek bez ed nie udziela się we wszystkich postach dt. Jadła
Taaaaaaaaaaaaaa

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
nie coś Ty moja babcia mi nie daje batoników, moja babcia jest okropna!! Ciągle mi mówi ze jestem gruba, i mam nie jeść, i że jak nie bede szczupła to nie bede szczesliwa... Nie znoszę jej!! Ale do dziadków przychodza paczki i tam sa słodkosci dla nas a babka je rozpakowuje i sobie bierze : baba: cały czas wytyka mi wage!! jest okropna!!! dla niej jesli nie jest ktoś szczupły to jest nikim.... Więc sorry, ale strasznie mnie denerwuja Wasze teksty niektóre.
A uważasz że na diecie te słodkości powinny być dla Ciebie i to w ilości jaką wrzucasz ? Bo to trochę wygląda jak robienie babci na złość - wiem, że mam nadawagę, wiem, że nie powinnam jeść, ale im bardziej mi babcia wytyka i im bardziej jej przez to nie lubię tym bardziej zabiorę te słodycze i zjem.

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-05-03 o 09:52
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 09:48   #4626
Ervisha
Zakorzenienie
 
Avatar Ervisha
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
Tak takie solo nie nie chciałabym tak spróbować, bo mój tryb życia jest zbyt nie wiadomy, ja żyje bardzo szybko i nie wiem gdzie bede za chwile, jem jak czuje głód, dużo pije i najwazniejsze zeby nie miec kompulsów udaje mi sie to już półtorej tygodnia
Brawo Oby tak dalej
__________________

Książki potrzebują nowego domu


Ervisha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 09:51   #4627
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
Tak takie solo nie nie chciałabym tak spróbować, bo mój tryb życia jest zbyt nie wiadomy, ja żyje bardzo szybko i nie wiem gdzie bede za chwile, jem jak czuje głód, dużo pije i najwazniejsze zeby nie miec kompulsów udaje mi sie to już półtorej tygodnia
Podkreślone jest ok o ile odróżniasz czy to głód-głód czy głód emocjonalny (na zasadzie - jest mi smutno i chcę coś przez to zjeść).

Pogrubione - tego tylko nie rozumiem czy to jest pod kątem tego, że to wyklucza możliwość regularnych posiłków (bo to może utrudniać, przy jednak wkładzie pracy da się to zrobić) czy usprawiedliwia jedzenie dużej ilości słodkiego w ciągu dnia ?
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-05-03, 12:42   #4628
garden_d
Zakorzenienie
 
Avatar garden_d
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
nie coś Ty moja babcia mi nie daje batoników, moja babcia jest okropna!! Ciągle mi mówi ze jestem gruba, i mam nie jeść, i że jak nie bede szczupła to nie bede szczesliwa... Nie znoszę jej!! Ale do dziadków przychodza paczki i tam sa słodkosci dla nas a babka je rozpakowuje i sobie bierze : baba: cały czas wytyka mi wage!! jest okropna!!! dla niej jesli nie jest ktoś szczupły to jest nikim.... Więc sorry, ale strasznie mnie denerwuja Wasze teksty niektóre.

Dzisiaj:

śniadanie: fitella płatki
II sniadanie: 3 gałki lodów
obiad: kromka ciemnego pieczywa z serkiem
podwieczorek: 3 gałki lodów
kolacja: 100dag łososia , 3 gałki lodów

1godzina na rowerze
około 4 litów wody








Zacytowałam Twoje wypowiedzi, bo w momencie kiedy napisałaś o babci (mam na myśli tą złość, która bije z posta- przeraziło mnie to, jak bardzo widać, że uważasz, że Tobie należą się te słodycze i wręcz wpadasz w obłęd na myśl o tym, że ktoś mógłby Cię ich pozbawić) po prostu wbiło mnie w ziemię. Może Twoja babcia nie potrafi być delikatniejsza, ale jednak w jakimś stopniu nie chce karmić Twojego problemu z wagą. Myślę, że należałoby się nad tym zastanowić ponieważ gdyby babcia 'dbała' o swoją wnuczkę tak, jak zazwyczaj robią to babcie- tj. wciskała ile może z miłości to tym bardziej byłoby dla Ciebie usprawiedliwieniem, bo przecież :"nie można odmawiać babci, która nas tak kocha". Straszne.

Nie rozumiem. Naprawdę, dla mnie Twoje wypowiedzi kłócą się ze sobą. Zastanawia mnie czy jest to usprawiedliwianie się na siłę, czy jest to raczej TAK wielki brak świadomości. Coś chcesz, mówisz, że masz cel, a w rzeczywistości zostaje on celem...(pomijam jazdę na rowerze). Nie chodzi mi w tym momencie o atak na Ciebie, nie chodzi mi o to, że ktokolwiek chce Cię 'doprowadzić do pionu' bo odchudzanie jest TWOIM 'celem' i sprawą. Tylko bardzo bardzo dziwnie obserwuje się na forum to, jak mówisz o swoim celu - odchudzaniu- a postępujesz tak paradoksalnie odnosząc się do tego...dodatkowo pisząc, że:
Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
... nie nie chciałabym tak spróbować, bo mój tryb życia jest zbyt nie wiadomy, ja żyje bardzo szybko i nie wiem gdzie bede za chwile, jem jak czuje głód, dużo pije i najwazniejsze zeby nie miec kompulsów udaje mi sie to już półtorej tygodnia
...kiedy Iza napisała o zdrowym obiedzie, jakimś racjonalnym podejściu do diety, na spokojnie. (dodam, że sama twierdzisz przecież, że STARASZ się tak robić/i właśnie, gdzie te starania idą? dlaczego teraz się wypierasz? :

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
U mnie lepiej od poniedziałku nie mam napadów, nie obzeram się staram jesc zdrowo i racjonalnie, wczoraj jak czułam napad zjadłam jogurt, shekae (nie wiem jak sie to pisze chodzi o szejka) sezamki i mace, i byłam z siebie dumna. Czuje sie lepiej, czuje ze delikatnie skurczył mi sie zołądek, ale... dzisiaj głupia (!!!!) weszłam na wage i wskazówka ani drgnęła! :/ nienawidze tego bo potem sie nakrecam , że po co mi to itd, zle zrobiłam wchodzac na wage, ale nigdy tego nie rozumiem, bo jem mniej cwicze i zdrowo sie odżywiam a waga nie drgnie czuje , że chudne a nie chudne, dlategho teraz obiecałam sobie ze do komunii siostry - 20maja nie zważę się!
? Gdzie tu logika? Bo ja się zaczynam gubić.

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
chloa ale czemu tak jest? mam duże doświadczenie z odchudzaniem, i zawsze waga leciała a teraz nic, lepiej się czuje ale wskazówka ni drgnie :/
Powtórzę, że nie jest to jakkolwiek atak w Twoją stronę. Piszę o tym, co czuję i co widzę, zastanawiam się, czy osobiście potrzebujesz tego, żeby więcej Ciebie głaskano byś wzięła się za realizację swoich celów czy raczej jakiegoś kicka, który sprowadzi Cię do tego, że stwierdzisz, że rzeczywiście metody pobłażliwe nie koniecznie działają. Głaskanie siebie i tego, że przecież NIE WYOBRAŻASZ SOBIE rezygnacji ze słodyczy z jednoczesną pretensją do świata, że nie możesz schudnąć na swojej diecie. Kurcze no, coś za coś.
Ze swojej strony proponuję albo iść w jedną stronę, albo w drugą. Troszkę brzmi to tak, jakby udawać przed sobą(?) i innymi, że jest białe, jak w rzeczywistości jest raczej hm...szare.
Troszkę jakbyś nie miała dokońca mobilizacji, albo jakbyś ją miała, wiedziała coś niecoś, nie mogła tego wdrożyć i czekała na rezultaty.

Edytowane przez garden_d
Czas edycji: 2012-05-03 o 12:45
garden_d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 18:54   #4629
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Garden - zgadzam się z Tobą w wielu miejscach A już zwłaszcza:

Cytat:
zle zrobiłam wchodzac na wage, ale nigdy tego nie rozumiem, bo jem mniej cwicze i zdrowo sie odżywiam a waga nie drgnie
bo wcześniej tego nie zauważyłam. No to mnie faktycznie zaskoczyło - od kiedy jedzenie codziennie w dużej ilości batoników i innych słodyczy jest "zdrowym odżywianiem" ? Anekania, z całą sympatią dla Ciebie, ale Ty tak naprawdę sądzisz ? Że jeśli zjesz rano pełnoziarnistą bułkę a po słodyczach zjesz mało a potem pójdziesz na 1,5 godziny na rower to jest zdrowy tryb życia ?

A co do babci, to mnie jeszcze cos uderzyło. Kiedy moja kilkuletnia siostrzenica mówi, że babcia jest okropna i generalnie jej nie lubi, bo jej zabiera słodycze, które są jej - to ją rozumiem. Bo to dziecko i nie rozumie, jak się kończy jedzenie słodyczy w dużej ilości.
Ale jak czytam że dziewczyna w wieku okołostudenckim wręcz ocieka jadem w stosunku do babci bo "ona zabiera moje słodycze !" które przychodzą w paczkach z Ameryki, to mam oczy jak pięciozłotówki. To na pewno chodzi o to, że babcia nie chce Ci dać z paczki batonika ? I dlatego jej praktycznie nienawidzisz ?
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 19:51   #4630
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
Ale jak czytam że dziewczyna w wieku okołostudenckim wręcz ocieka jadem w stosunku do babci bo "ona zabiera moje słodycze !" które przychodzą w paczkach z Ameryki, to mam oczy jak pięciozłotówki. To na pewno chodzi o to, że babcia nie chce Ci dać z paczki batonika ? I dlatego jej praktycznie nienawidzisz ?
Anekania pewnie nie żywi aż takich uczuć do Babci, a nawet jeśli to jest to z pewnością sponsorowane jakimś błędnym przekonaniem o słodyczach. To da się przepracować.

Ilta, a ja mam pytanie. Jak to jest z podatnością na terapię? Znaczy dajmy na to, że idę do psychoterapeuty, pracuję nad sobą i w ogóle, a mam te 23 lata. Czy jest różnica między mną, a ryczącą 16tką? Czy skuteczność terapii nie zależy od wieku, a raczej od ilości chęci i motywacji? Badał to ktoś?
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 20:19   #4631
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Co do mojej babci nie znoszę jej, nie miałam z nia kontaktu, nie znam jej , przyjechała do Polski jak miałam 16 lat, cały okres czasu wczesniej faworyzowała swoja druga wnuczkę która jest dramatycznie głupia, leniwa, nie ambitna i rozpieszczona - jej sie wszystko należy. I ona jest wspaniała. Babka sie nie interesuje kompletnie co sie u mnie dzieje, i mogę studiować 7kierunków kuzynka i tak jest lepsza mimo, że pracuje w kawiarni...
Po pierwsze - nie nie robie babce na złość jedząc te słodkości bo przyszły pierwszy raz te batony które ja lubie.
Po drugie - pisałam na innym wątku, że nie chudnę owszem, ale nie wchodzę na wagę, nie chcę traktować braku kompulsów jako odchudzanie. Ciesze się , że ich nie ma i to jest dla mnie ogromny sukces.

Natomiast każdy mój post negujecie, i za każdym razem muszę to odpierać. Ja się cieszę , że dobrze mi idzie, bo nawet zjem te małe batoniki ale dlatego , że mam ochotę i jestem świadoma w pełni co robię. A Wy i tak, że zle, bo nie rozpisane , bo za dużo cukrów. No kurcze!! Jak mogę się cieszyć, jak co wejde tu to dostaje po głowie, i , że się tłumacze, oszukuje itp, kiedy ja naprawde jestem z siebie dumna, jestem szczęsliwa, i miałam taki wstrząs , że zaczęłam się trząść bo chciałam jeść, ale powiedziałam nie i koniec, ale tego tu nikt nie widzi tylko ze wrabałam batony, lody i niezdrowego szejka z macdonalda

Sniadanie: kromka ciemnego pieczywa z twarożkiem i ogórkiem
II sniadanie: 4gałki lodów
obiad: kawałek pizzy domowej roboty
kolacja: ser biały, 2szklanki koktajlu z truskawek i malin

1:30godziny na rowerze
ok 4litrów wody
__________________
Stay Strong
Only the strong survive

Edytowane przez anekania
Czas edycji: 2012-05-03 o 20:20
anekania jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-03, 20:39   #4632
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
Anekania pewnie nie żywi aż takich uczuć do Babci, a nawet jeśli to jest to z pewnością sponsorowane jakimś błędnym przekonaniem o słodyczach. To da się przepracować.
Cytat:
moja babcia mi nie daje batoników, moja babcia jest okropna!! Ciągle mi mówi ze jestem gruba, i mam nie jeść, i że jak nie bede szczupła to nie bede szczesliwa... Nie znoszę jej!! Ale do dziadków przychodza paczki i tam sa słodkosci dla nas a babka je rozpakowuje i sobie bierze : baba: cały czas wytyka mi wage!! jest okropna!!! dla niej jesli nie jest ktoś szczupły to jest nikim....
O tym mówisz ? No dla mnie brzmi co najmniej mocno.
Nie wiem co dokładnie mówi babcia. Musiałabym słyszeć.

Popatrzmy jednak na komunikat od babci, nie na formę, jak to przekazuje.
A komunikat jest taki: "Wnuczko, ważysz za dużo, więc nie dostaniesz słodyczy - powinnaś schudnąć". Przy BMI powyżej 25 - babcia ma rację.

A jeśli mówi to w sposób dalece raniący - to trzeba jej o tym powiedzieć - tak jakby się samemu chciało słyszeć uwagi od innych.

A czy uważa że kto jest gruby ten jest nikim ? Póki nie powie tego dokładnie w tej formie - to ja to poddaje pod wątpliwość. To co mówią inni puszczamy przez własne filtry i często słyszymy rzeczy, których nie ma. Ja też się na tym niekiedy łapię


Cytat:
Ilta, a ja mam pytanie. Jak to jest z podatnością na terapię? Znaczy dajmy na to, że idę do psychoterapeuty, pracuję nad sobą i w ogóle, a mam te 23 lata. Czy jest różnica między mną, a ryczącą 16tką? Czy skuteczność terapii nie zależy od wieku, a raczej od ilości chęci i motywacji? Badał to ktoś?
Skuteczność terapii w większości zależy od naszej motywacji i jaka jest to motywacja - zewnętrzna czy wewnętrzna.
Zewnętrzna to np. "Idę na terapię, bo rodzice mi obiecali, że jak ją przejdę, to kupią mi samochód". Motywacja sama w sobie jest, ale jej skuteczność pozostaje dalece wątpliwa, bo osoba ta robi to nie dla siebie, tylko dla innych a poza tym - gdy osiągnie cel, pozostanie sama z własną motywacją i może się okazać, że jej nie ma.
Wewnętrzna to poczucie: "Boję się, ale zdecydowanie chcę coś zmienić w swoim życiu".

Jak masz motywację wewnętrzną to dalej są trudności, ale nie porażki nie do pokonania.
To może być np. strach przed jedzeniem produktów z "zakazanej listy".
Albo smutek pojawiający się w starciu z emocjami, które do tej pory zagłuyszałaś.
Niemniej - jak masz motywację, to ona Cię będzie z tego podnosić.

Różnica między Tobą a 16latką - rozumiem że wiekowa ? Hmmm....16latki często są na etapie wpadania w chorobę - to tak statystycznie. I nie chcą być leczone. Statystycznie są do terapii zmuszane i ich motywacja jest wtedy żadna.
Ty masz 23 lata więc decyzja o terapii jest podejmowana przez Ciebie (pełnoletniość).
Jest tez szansa, że jesteś bardziej stabilna emocjonalnie, niż nastolatka, ale to tylko opcja, bo każdy jest inny. Możesz mieć mniejszą burzę hormonów, być nieco dojrzalsza emocjonalnie. Niemniej badania pokazały, że osoby chore na ED zatrzymują się na etapie, kiedy zaczęła chorować. Czyli np. jeśli zaczęłaś chorowac mając 14 lat to prawdopodobnie w dużej mierze emocjonalnie jesteś podobna do nastolatek w tym wieku albo gdzies w tej okolicy. Dopiero pokonanie choroby pozwala ruszyć do przodu z rozwojem emocjonalnym.

To tak a propo badań. I też w badaniach o których czytałam to właśnie motywacja odgrywała kluczową rolę.
Dalej - skuteczność samego terapeuty oraz dopasowanie terapii. Warto wiedzieć jakie masz jej rodzaje i wybrać taką, która będzie Ci najbardziej odpowiadać swoją formą.
A - i bardzo pomaga terapii jeśli nie mieszkasz w środowisku:

a)gdzie choroba się zaczęła,
b)destrukcyjnym.

Co oznacza, że statystycznie jeśli zachorowałaś i chorowałaś długo mieszkając z rodzicami, to korzystniej będzie jeśli terapia będzie poza domem rodzinnym lub gdy będziesz mieszkać już gdzieś indziej. Oraz - jeśli w środowisku gdzie jestes jest przemoc psychiczna lub fizyczna, ciągły stres itp. to leczenie będzie znacznie mniej skuteczne.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
Co do mojej babci nie znoszę jej, nie miałam z nia kontaktu, nie znam jej , przyjechała do Polski jak miałam 16 lat, cały okres czasu wczesniej faworyzowała swoja druga wnuczkę która jest dramatycznie głupia, leniwa, nie ambitna i rozpieszczona - jej sie wszystko należy. I ona jest wspaniała. Babka sie nie interesuje kompletnie co sie u mnie dzieje, i mogę studiować 7kierunków kuzynka i tak jest lepsza mimo, że pracuje w kawiarni...
Po pierwsze - nie nie robie babce na złość jedząc te słodkości bo przyszły pierwszy raz te batony które ja lubie.
Po drugie - pisałam na innym wątku, że nie chudnę owszem, ale nie wchodzę na wagę, nie chcę traktować braku kompulsów jako odchudzanie. Ciesze się , że ich nie ma i to jest dla mnie ogromny sukces.

Natomiast każdy mój post negujecie, i za każdym razem muszę to odpierać. Ja się cieszę , że dobrze mi idzie, bo nawet zjem te małe batoniki ale dlatego , że mam ochotę i jestem świadoma w pełni co robię. A Wy i tak, że zle, bo nie rozpisane , bo za dużo cukrów. No kurcze!! Jak mogę się cieszyć, jak co wejde tu to dostaje po głowie, i , że się tłumacze, oszukuje itp, kiedy ja naprawde jestem z siebie dumna, jestem szczęsliwa, i miałam taki wstrząs , że zaczęłam się trząść bo chciałam jeść, ale powiedziałam nie i koniec, ale tego tu nikt nie widzi tylko ze wrabałam batony, lody i niezdrowego szejka z macdonalda

Sniadanie: kromka ciemnego pieczywa z twarożkiem i ogórkiem
II sniadanie: 4gałki lodów
obiad: kawałek pizzy domowej roboty
kolacja: ser biały, 2szklanki koktajlu z truskawek i malin

1:30godziny na rowerze
ok 4litrów wody
To zabrzmiało jak : "zależy mi na opinii osoby, na której mi nie zależy", wiesz ?
Co do sukcesów : pytałam gdzieś czy masz jakieś kroki poszczególne co chcesz osiągnąć.
Pisałaś, że Ci szkoda że nie widzisz żadnych efektów i do tego się odnoszę także - na takiej diecie nie można powiedzieć, że jest zdrowa a już tym bardziej się dziwić, że efektów nie ma.

Jeśli uznajesz za sukces to co mówisz, to faktycznie nie ma co przejmować się tym, że waga nie leci - własna satysfakcja znacząco podnosi komfort życia a chyba o to chodzi ?

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-05-03 o 20:36
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 20:41   #4633
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość

A czy uważa że kto jest gruby ten jest nikim ? Póki nie powie tego dokładnie w tej formie - to ja to poddaje pod wątpliwość. To co mówią inni puszczamy przez własne filtry i często słyszymy rzeczy, których nie ma. Ja też się na tym niekiedy łapię
Tak mówi wprost. "jeśli nie schudniesz nie będziesz szczęsliwa" , "musisz być ładna więc musisz schudnąc" .
__________________
Stay Strong
Only the strong survive
anekania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-03, 22:28   #4634
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość

Skuteczność terapii w większości zależy od naszej motywacji i jaka jest to motywacja - zewnętrzna czy wewnętrzna.
Zewnętrzna to np. "Idę na terapię, bo rodzice mi obiecali, że jak ją przejdę, to kupią mi samochód". Motywacja sama w sobie jest, ale jej skuteczność pozostaje dalece wątpliwa, bo osoba ta robi to nie dla siebie, tylko dla innych a poza tym - gdy osiągnie cel, pozostanie sama z własną motywacją i może się okazać, że jej nie ma.
Wewnętrzna to poczucie: "Boję się, ale zdecydowanie chcę coś zmienić w swoim życiu".

Jak masz motywację wewnętrzną to dalej są trudności, ale nie porażki nie do pokonania.
To może być np. strach przed jedzeniem produktów z "zakazanej listy".
Albo smutek pojawiający się w starciu z emocjami, które do tej pory zagłuyszałaś.
Niemniej - jak masz motywację, to ona Cię będzie z tego podnosić.

Różnica między Tobą a 16latką - rozumiem że wiekowa ? Hmmm....16latki często są na etapie wpadania w chorobę - to tak statystycznie. I nie chcą być leczone. Statystycznie są do terapii zmuszane i ich motywacja jest wtedy żadna.
Ty masz 23 lata więc decyzja o terapii jest podejmowana przez Ciebie (pełnoletniość).
Jest tez szansa, że jesteś bardziej stabilna emocjonalnie, niż nastolatka, ale to tylko opcja, bo każdy jest inny. Możesz mieć mniejszą burzę hormonów, być nieco dojrzalsza emocjonalnie. Niemniej badania pokazały, że osoby chore na ED zatrzymują się na etapie, kiedy zaczęła chorować. Czyli np. jeśli zaczęłaś chorowac mając 14 lat to prawdopodobnie w dużej mierze emocjonalnie jesteś podobna do nastolatek w tym wieku albo gdzies w tej okolicy. Dopiero pokonanie choroby pozwala ruszyć do przodu z rozwojem emocjonalnym.

To tak a propo badań. I też w badaniach o których czytałam to właśnie motywacja odgrywała kluczową rolę.
Dalej - skuteczność samego terapeuty oraz dopasowanie terapii. Warto wiedzieć jakie masz jej rodzaje i wybrać taką, która będzie Ci najbardziej odpowiadać swoją formą.
A - i bardzo pomaga terapii jeśli nie mieszkasz w środowisku:

a)gdzie choroba się zaczęła,
b)destrukcyjnym.

Co oznacza, że statystycznie jeśli zachorowałaś i chorowałaś długo mieszkając z rodzicami, to korzystniej będzie jeśli terapia będzie poza domem rodzinnym lub gdy będziesz mieszkać już gdzieś indziej. Oraz - jeśli w środowisku gdzie jestes jest przemoc psychiczna lub fizyczna, ciągły stres itp. to leczenie będzie znacznie mniej skuteczne.[COLOR="Silver"]

Dzięki wielkie

Przemyślę to sobie dokładnie, grunt, że liczy się motywacja, że ma tak wysokie notowania. Motywacje mam bardzo wewnętrzną, absolutnie nie uległam wpływom z zewnątrz typu: ktoś będzie zadowolony, to już nie te czasy

Jestem poza środowiskiem gdzie choroba się zaczęła, stres który teraz mi towarzyszy po części mnie z chorobą związuje. Mam tę przewagę, że jestem tego świadoma. Nie wyobrażam sobie sytuacji aby zupełnie odciąć się od rodziny, a rodzina z pewnością nie będzie w stanie przetrawić mojej terapii jeśli będzie konieczność aby brała w niej udział (żadna rozmowa nie jest w stanie im wytłumaczyć, że ich nie obwiniam tylko chcę sobie pomóc).
Właściwie największym problemem jest moja mama. Nasze relacje są w porządku na najpłytszym poziomie, z kolei rany z przeszłości są bolesne, żywię do niej żal, a złość rozładowuje na sobie. Choroba jest poniekąd odpowiedzią na jej odwiedziny. Gdy się z nią spotykam, jestem idealna, nawet jem jak człowiek, choroba znika, nie ma problemu. A kiedy mama jest daleko i może się martwić, ja chudnę i wymiotuję na potęgę kłamiąc że nadal jest pięknie.

Szukam po raz kolejny terapeuty, tym razem po swojemu, i mam nadzieję, że znajdę kogoś od kogo szybko nie ucieknę
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 07:24   #4635
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Warto przeanalizować czemu zrezygnowałaś z ostatniego.

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
Tak mówi wprost. "jeśli nie schudniesz nie będziesz szczęsliwa" , "musisz być ładna więc musisz schudnąc" .
To skoro jej opinia jak widać jest dla Ciebie w jakimś stopniu ważna może warto wrzucić na ruszt nieco budującego dialogu i asertywności ?
Np.

-Jeśli nie chudniesz nie będziesz szczęśliwa
-To znaczy jaka ?/A więc teraz nie jestem szczęśliwa ? Z czego to wywnioskowałaś ?/ Miło mi, że troszczysz się o moje zdrowie, ale swoimi uwagami bardziej sprawiasz, że jestem smutna i nie chcę się z Tobą widywać, jak na odwrót. Czy możesz to zmienić ?

-Musisz być ładna, więc musisz schudnać.
-Dla kogo muszę ?/Więc teraz uważasz, że jestem brzydka ? Jest mi bardzo przykro, że tak mówisz.

Etc. etc.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-05-04, 08:08   #4636
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
Warto przeanalizować czemu zrezygnowałaś z ostatniego.
Moje ostatnie próby analizy doprowadziły mnie do tego, że nie mam ochoty gdy ktoś mi wkręca na siłę, że moi rodzice czegoś nie potrafili, czegoś nie chcieli, z czymś mieli problem i dlatego wyszło jak jest. Nie prawda, oni wiedzieli, że postępują tak jak ich rodzice i mieli świadomość, że mnie krzywdzą. Dlatego psychoterapeuta, który źródła moich chorób szuka w rodzicach i ich nieświadomości mnie wnerwia.

Ogólnie mnie ludzie nieświadomi wkurzają no , gdyby się tak pozbyć tej złości ...
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 08:35   #4637
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
Moje ostatnie próby analizy doprowadziły mnie do tego, że nie mam ochoty gdy ktoś mi wkręca na siłę, że moi rodzice czegoś nie potrafili, czegoś nie chcieli, z czymś mieli problem i dlatego wyszło jak jest. Nie prawda, oni wiedzieli, że postępują tak jak ich rodzice i mieli świadomość, że mnie krzywdzą. Dlatego psychoterapeuta, który źródła moich chorób szuka w rodzicach i ich nieświadomości mnie wnerwia.

Ogólnie mnie ludzie nieświadomi wkurzają no , gdyby się tak pozbyć tej złości ...
Trochę się boję, że mnie moderator zabije za wielkość postu, ale będzie ważny dla wielu osób a link można przegapić.
Chodzi mi o to, że często mamy jakieś jednorodne wyobrażenie o naszej rodzinie i poczucie lojalności wobec niej. A że mało osób chodzi na terapię grupową to potem trudno jest im przyjąć informację, że może rodzina czymś, jakąś jedną rzeczą, zawiniła NIEŚWIADOMIE lub NIEŚWIADOMIE chorobe podtrzymuje. A jakby więcej osób chodziło to by widzieli, że u innych jest tak samo..

Anoreksja nervosa jest jednym z wielu zagrożeń współczesnego świata i chociaż nie pojawiła się nagle (znane są opisy przypadków głodzących się kobiet w XVI wieku) to jednak obecnie przybiera ona szybko formę groźnej choroby społecznej. Dotyczy przeważnie dziewcząt i młodych kobiet, które stopniowo coraz bardziej ograniczają ilość spożywanych pokarmów, mimo widocznego wychudzenia nadal nie aprobują swojej wagi i wciąż się odchudzają. Cechą charakterystyczną zaburzeń odżywiania się jest obsesyjne zainteresowanie wagą ciała i wartością kaloryczną pokarmów.

Początkowo zaburzenia jedzenia postrzegane były tylko w aspekcie medycznym, a problematyką tą zajmowali się głównie psychiatrzy i endokrynolodzy. Anoreksji nie można oddzielić od medycyny, ponieważ jej objawy (głodówki, diety, wymioty, stosowanie środków przeczyszczających i moczopędnych) doprowadzają w konsekwencji do poważnych powikłań medycznych, a nawet do śmierci. Lekarze jednak, ratując życie i zdrowie pacjenta, pomagają tyko doraźnie, ponieważ źródło problemów z jedzeniem leży głęboko w psychice. Specjaliści od lat pracujący z pacjentami cierpiącymi na anoreksję zwracają szczególną uwagę na rolę czynników rodzinnych.

Rodziny osób z zaburzeniami jedzenia są w literaturze opisywane najczęściej jako dośrodkowe, o małym stopniu empatii i zaburzonych relacjach wewnątrzrodzinnych. Zależności między stopniem zagrożenia anoreksją i bulimią a czynnikami ryzyka w środowisku rodzinnym potwierdzają badania przeprowadzone przez A. Maciarz [13], według której wraz ze wzrostem zagrożenia zaburzeniami jedzenia wzrasta również wskaźnik ryzyka środowiska rodzinnego) [14].

Dokładanie opisał rodzinę anorektyczną po raz pierwszy w 1970 roku doktor S. Minuchina (wraz z L. Rosmanem i L. Bakerem) [9]. Założył on, że po pierwsze specyficzny rodzaj rodzinnej organizacji ma ścisły związek z pojawieniem się i podtrzymywaniem objawu, a po drugie - objaw jest znaczącym czynnikiem w utrzymywaniu homeostazy rodzinnej. Poza tym wyróżnił cechy charakterystyczne dla tych rodzin. Są to: uwikłanie, zmieszanie, nadopiekuńczość, sztywność, nieumiejętność rozwiązywania konfliktów i włączanie dziecka w konflikt rodziców.

M. Jablow, opierając się na koncepcji S. Minuchina i na własnym doświadczeniu w pracy z chorymi na jadłowstręt psychiczny w następujący sposób charakteryzuje skomplikowane relacje w tych rodzinach:
  • Usidlenie dla rodziny oznacza to, że wszyscy się o siebie aż za bardzo troszczą, są ze sobą silnie związani, odpowiedzialni i lojalni. Jednocześnie jednak czują się bardzo samotni, ponieważ wzajemna pomoc i oddanie wynika nie z bliskości, ale raczej z poczucia obowiązku. Poza tym ulegają zatarciu granice pomiędzy członkami rodziny, co sprawia, ze zostaje zahamowany autonomiczny rozwój jednostki.
  • Nadopiekuńczość nie wiąże się tylko z troską o chore dziecko, ale widoczna jest na długo przed pojawieniem się objawów choroby. Wynika z przeświadczenia o wrogim, zagrażającym świecie, przed którym należy się wzajemnie chronić. Dzieci w takich rodzinach nie mają szansy na samodzielne stawianie czoła kłopotom i przeciwnościom losu. Dlatego poza rodziną czują się wyobcowane, bezradne i zagubione.
  • Sztywność polega na braku umiejętności adaptacji i godzenia się ze zmianami. Rodziny te bowiem bardzo źle znoszą zmiany, przyjmują je jako zagrożenie ze strony świata zewnętrznego. Posiadają własne ścisłe i niepodważalne zasady, które pomagają im wierzyć w słuszność ich postępowania.
  • Unikanie konfliktów związane jest z naczelnym celem, jakim jest rodzinna harmonia. Ujawnienie problemu, rozmowa o konfliktach jest zagrożeniem, a więc lepiej tego unikać. Rodziny te ignorują istnienie problemów, rozmywają je i umniejszają, w myśl zasady, że „jeżeli się o czymś nie mówi, to tego po prostu nie ma”.
  • Wciąganie dzieci w konflikt małżeński wydaje się tylko konsekwencją pozostałych cech, ponieważ rodzice nie potrafią rozwiązać otwarcie swych kłopotów małżeńskich, często rozpoczynają grę, w której szukają sojusznika. Dzieci występują więc w rolach sprzymierzeńców lub mediatorów. Pojawienie się objawów choroby skupia cała uwagę rodziny i sprzeczki małżeńskie odchodzą na dalszy plan. To podtrzymuje objawy anorektyczne, ponieważ podświadomie dziecko czuje się odpowiedzialne za rodzinną harmonię [8].

Badania przeprowadzone przeze mnie w ramach pracy doktorskiej „Wychowanie w rodzinie a anoreksja nervosa” w 30 rodzinach anorektycznych potwierdzają, że są to rodziny o tendencjach dośrodkowych. Badane przeze mnie dziewczęta cierpiące na anoreksję początkowo bardzo niechętnie mówiły o swojej rodzinie, ale nasilające się przy tym objawy choroby potwierdzały, że dotykamy spraw ważnych i bolesnych. Wstępna analiza wyników badań pozwala przypuszczać, że w rodzinach anorektycznych procesy wychowawcze nie przebiegają prawidłowo.

Podstawowym warunkiem powodzenia w wychowaniu jest poznanie dziecka -możliwe tylko wtedy, gdy rodzice mają z nim kontakt emocjonalny, interesują się jego problemami i pomagają zrozumieć otaczający świat. W rodzinach anorektycznych wzajemny kontakt jej członków często jest oschły. Rodzice ograniczają się do komunikatów dotyczących spraw bytowych (zakupy, jedzenie, szkoła) i nie interesują się problemami i przeżyciami dziecka. W większości badanych przeze mnie rodzin zwraca uwagę brak naturalnej bliskości, szczerej komunikacji, pochwał i radości ze wspólnie spędzanego czasu. Pozornie silne więzi rodzinne wydają się być jedynie ucieczką przed światem, który wywołuje w członkach rodziny lęk. Charakterystyczne są wypowiedzi 18-letniej Dominiki i jej rodziców:
  • „...Mieszkamy z dziadkami, więc nie mam wcale obowiązków, bo babcia o wszystko dba, sprząta, gotuje, pierze. Mama robi karierę i prawie mieszka w szkole, tata ciągłe dłubie przy samochodzie, a dziadek albo chodzi na ryby, albo czyści te swoje wędki. Każdy coś robi. Ja mam się uczyć. (...) W domu nie było kłótni, ale ciągle taka napięta atmosfera. Wszystkich ona chyba męczyła, bo przecież każdy na swój sposób z tego domu uciekał. Nie było czułości, spontanicznej radości, nawet żalu, czy łez. Wszystko tak jak być powinno, ale tak dziwnie. Nie umiem tego nazwać, a może nie wiem sama. Może się czepiam. W domach moich koleżanek są awantury, picie. W porównaniu z nimi mieszkam w raju. Jestem niewdzięczną córką. Przecież nic nie musiałam robić. Nawet wszystkie decyzje podejmowała za mnie mama, bo ona wiedziała najlepiej, co jest dla mnie dobre...”

Rodzice Dominiki zgodnie przyznają, że nie rozmawiali z córką o jej troskach i problemach, ani nie omawiali nigdy wspólnie spraw rodzinnych. Uważają, że wychowanie w ich rodzinie mogło przyczynić się do choroby córki i są skłonni uczestniczyć w psychoterapii.

Dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje rozumnej swobody dostosowanej do jego wieku. Brak zaufania i ograniczanie możliwości dziecka hamuje jego rozwój. Rodzice osób cierpiących na anoreksję przyznawali, że podejmowali decyzje dotyczące córki bez porozumienia z nią i kierowali jej życiem. Anoreksja często jest pierwszym przejawem buntu posłusznej, ale nieszczęśliwej i podporządkowanej dotychczas córeczki. Poniżej prezentuję fragment wywiadu z 20-letnią Marzeną i wybrane odpowiedzi jej rodziców:
  • „...Mama zawsze wolała sama wszystko zrobić (...) Nawet ubrania mama kupowała sama, albo decydowała, co mamy kupić. W ogóle miałam wrażenie, że jestem okropna, brzydka, gruba i dlatego mama nigdy mnie nie chwali. Ja nie miałam żadnych stałych obowiązków. Mama mówiła, że to bez sensu, bo ona i tak musi wszystko po nas poprawiać. (...)Teraz tak sobie myślę, że anoreksja to mój bunt; nie mogłam już znieść tej bezsilności (...) dzięki odchudzaniu wreszcie poczułam, że jestem coś warta. (...)Chociaż raz w życiu robiłam coś dobrze. (...)Znów byłam ważna, zaczęli mnie słuchać, bo bali się moich anorektycznych zachowań. To było takie dziwne, jakbym przez jedzenie (a właściwie niejedzenie) wyrażała siebie...”
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 08:35   #4638
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Rodzice Marzeny odpowiedzieli, że córka nie miała stałych obowiązków w domu, a oni zawsze mieli odczucie, że znają ją tak dobrze, że wiedzą, czego pragnie i dlatego często podejmowali decyzje dotyczące życia córki bez porozumienia z nią. Obydwoje również twierdzą, że wychowanie Marzeny mogło przyczynić się do wystąpienia objawów anoreksji i dlatego uczestniczą w terapii rodzinnej. Słowa ojca Marzeny: „Dzieci powinny być wychowywane w ciepłej atmosferze, ale też z rozumną swobodą, która pomaga osiągnąć samodzielność” świadczą o dojrzałym i wielostronnym spojrzeniu na chorobę córki i własną rodzinę.

W procesie wychowania ważny jest klimat domu rodzinnego, który powinien kojarzyć się dziecku z ciepłem i dawać poczucie bezpieczeństwa. Dzieci wyczuwają wszystkie nieporozumienia między rodzicami, nawet wtedy, gdy nie potrafią wyartykułować swoich lęków. Dlatego ważne są szczere rozmowy o rodzinnych problemach, ponieważ w innym wypadku dzieci wyrastają w poczuciu winy i ciągłego zagrożenia. Członkowie rodzin anorektycznych przeważnie nie potrafią rozmawiać o problemach i zaprzeczają istnieniu konfliktów. Z wielu wypowiedzi poruszających te kwestie wybrałam fragmenty wywiadu z 19-letnią Jolą i niektóre odpowiedzi jej rodziców:
  • „...Nie byłam szczęśliwym dzieckiem. (...) Myślę, że to sprawa właśnie wychowania. Moi rodzice są tacy bardzo zasadniczy. Od dziecka wiedziałam, co mi wolno, a czego nie wolno. Nie bili mnie, nawet bardzo nie krzyczeli, ale mi wystarczyły ich karcące fukania, prychania, spojrzenia. Jak tylko zrobiłam coś nie po ich myśli, to przestawali się do mnie odzywać. Czułam się wtedy strasznie. Tak jakbym przestawała istnieć. (...) Ale taki już był mój dom. SPOKOJNY! Jakby wymarły. Nie słyszałam, żeby rodzice się kłócili, ale mieli za to ciche dni. Na zewnątrz rodzice jeszcze zachowywali się w miarę normalnie. (...) W domu schodzili ze sceny i przestawali żyć, bo co to za życie bez okazywania uczuć, emocji, bez gniewu i śmiechu. Mama już bardzo dawno powiedziała mi, że człowiek powinien umieć panować nad emocjami. Tylko, że w przypadku mojego domu to nie było panowanie nad emocjami, ale umieranie uczuć...”

Rodzice Joli uważają, że więzi uczuciowe w ich rodzinie są bardzo silne, ale jednocześnie przyznają, że nigdy nie omawiali wspólnie spraw rodzinnych, ani nie rozwiązywali razem problemów. Zawsze przywiązywali wagę do kontrolowania własnych impulsów, emocji i tylko czasami żartowali. Ojciec nie widzi powiązań między wychowaniem w rodzinie a chorobą córki. Matka za błędy wychowawcze obwinia męża. Obydwoje nie zgadzają się na udział w terapii.

Nie mniej ważna od miłości jest w procesie wychowania akceptacja, ponieważ jej brak rodzi kompleksy i wpływa na zaniżenie samooceny dziecka. Dziewczęta cierpiące na anoreksję przyznają, że w domu rodzinnym często były krytykowane (przy jednoczesnym braku pochwal i komplementów), zawstydzane i porównywane do innych. Świadczą o tym wypowiedzi 16-letniej Natalii i jej rodziców:
  • „... Ciągle słyszałam, że mam być grzeczna. To było jak pacierz. Rano mama zaprowadzała mnie do przedszkola i mówiła zawsze: „Bądź grzeczna, słuchaj pani, nie przynieś mi wstydu”. Po podwieczorku mnie odbierała i pytała: „Czy byłaś grzeczna, słuchałaś pani, nie przyniosłaś mi wstydu?” (...) Podobnie było z ojcem. (...) Nie wiem, ale inne dzieci były spontaniczne, wygłupiały się, krzyczały, biły między sobą. Nie miały takich zahamowań jak ja. (...) Ja nie potrafiłam zawieść rodziców, nie chciałam sprawiać im przykrości, chciałam, żeby byli ze mnie dumni. (...) Zawsze znaleźli lepszych ode mnie. (...) To był ich ulubiony temat. Głupio mi było, że inni są lepsi, ładniejsi, mądrzejsi ode mnie. (...) Ja kuliłam się jakoś tak w sobie i było mi przykro. Czułam się winna, że nie sprostałam oczekiwaniom rodziców. To tak, jakby ich odczucia były ważniejsze od moich...”

Rodzice Natalii przyznają, że nigdy nie mówili córce, że ją kochają, a przytulali ją tylko czasami, gdy była mała. Poza tym Natalia często była krytykowana i porównywana do innych. Nagradzano ją materialnie (pieniądze i prezenty), a kiedy zasłużyła na karę rodzice odtrącali ją i zamykali w pokoju.

Leczenie anoreksji jest bardzo trudne i w wielu przypadkach kończy się niepowodzeniem. Lekarze i terapeuci zwracają uwagę na fakt, że często choroba staje się bronią dziecka w walce o miłość, akceptację, zrozumienie lub rodzinną harmonię. Zmienia się bowiem pozycja osoby chorej w rodzinie, a ona sama ma poczucie kontroli nad swoim ciałem, rodzicami i światem. Podświadomie boi się z tego zrezygnować (bo zawsze za tym tęskniła), a rodzice w trosce o życie dziecka pozwalają sobą manipulować. Takie postępowanie niesie wiele cierpienia, rodzi poczucie winy i frustracje. Są to ważne czynniki, które utrudniają leczenie. Świadczą o tym poniższe wypowiedzi 17-letniej Anity i jej matki:
  • „ ...Co anoreksja zmieniła w moim życiu, w moim domu?” Myślę, że mama bardziej się teraz mną zajmuje, troszczy. Przypomniałam sobie, że w dzieciństwie lubiłam być chora, bo wtedy mama opiekowała się mną, jak dzieckiem, czytała bajki, tuliła. Teraz też tak trochę jest. Mamy problemy odeszły na bok, bo najważniejsze jest moje życie i zdrowie. To egoistyczne z mojej strony, ale widocznie już jestem taka podła. Nawet ojciec odwiedzał mnie w szpitalu (w maju miałam coś w rodzaju zapaści). I miły był jak nigdy. Otwierałam oczy i widziałam przy swoim łóżku mamę, tatę. Przez moment łudziłam się, ze tak jest naprawdę. Dwoje ludzi połączonych miłością do chorego dziecka. Może tak podświadomie czułam, że dzięki chorobie uda mi się cos zmienić w naszej rodzinie.”

Ojciec Anity nie zgodził się na badania. Matka Anity przyznała, że dzięki anoreksji córka uzyskała przywileje (troska, mniej wymagań) i zmieniła się jej pozycja w rodzinie na centralną. Uważa, że do choroby córki przyczyniło się odejście męża. Sama zgadza się na terapię rodzinną, ale martwi się tym, że córka jest wrogo nastawiona do leczenia.

Rozpatrując znaczenie czynników rodzinnych w etiologii zaburzeń odżywiania się
należy podkreślić, że (chociaż ich znaczenie dla rozwoju choroby wydaje się oczywiste) ze względu na trudności w prowadzeniu badań empirycznych nadal zbyt mało jest danych, które mogłyby weryfikować istniejące już w literaturze koncepcje. Wynika to zapewne z medycznego podejścia do tych zaburzeń. Objęcie badaniami pedagogicznymi i psychologicznymi rodzin anorektycznych wydaje się jednak konieczne, ponieważ stwarza nowe możliwości zarówno w sposobie leczenie osób cierpiących na zaburzenia odżywiania, jak również w profilaktyce.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 09:20   #4639
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Ilta, fajnie, że wkleiłaś ten artykuł, jest bardzo ciekawy
szukałam jakiejś podobnej sytuacji do mojej i tam czegoś takiego nie ma
chodzi o to, że ja byłam od dziecka bardzo mocno z mamą związana, mama zastępowała mi w sumie dwójkę rodziców, bo taty ciągle nie było (pił, imprezował, zostawiał nas)
mama mnie wszędzie zabierała i była ze mną non stop
byłam też wmieszana w sprawy rodziców, w wieku kilku lat wiedziałam, że tata zdradza mamę, że ma kochanki, że pije, były sytuacje, kiedy prowadziłyśmy go z mamą nachlanego do domu (ja miałam wówczas kilka lat)
mama chyba chciała mi to wszystko zrekompensować, tylko nieraz czuję żal, że we wszystko mnie wciągnęła, że tak dużo wiedziałam, a to przyczyniło się do moich lęków i natręctw
byłam z mamą ciągle, nawet, gdy chodziła na jakieś grille/spotkania ze znajomymi, prawie nigdy mnie nigdzie nie zostawiała
od małego miałam dolegliwości psychosomatyczne, jadłam w ciągu dnia, np. też jakieś słodycze, a gdy zbliżała się noc, zaczynało mnie mdlić, trzęsłam się, brało mnie na wymioty, to było bardzo często, były okresy, że było tak codziennie
mama myślała, że mam coś z żołądkiem, jeździłyśmy do lekarzy, co 2 dni jeździłam do takiego specjalisty, podejrzewali nawet raka u mnie
miałam bardzo dziwne choroby, lekarz twierdził, że jestem inna niż inne dzieci, że moje choroby nie są pospolite, tylko zawsze jakieś skomplikowane, trudno je zdiagnozować
była też sytuacja, gdy miałam gorączkę ponad 40 stopni, pamiętam jak leżałam na łóżku, przyjechali dziadkowie szybko na rowerach, przyszły jakieś sąsiadki, mama była zapłakana, robiła mi okłady, wydzwaniała po znajomych kto mnie zawiezie do lekarza (to było inne miasto-ok 30 km), bo tata oczywiście pił i miał mnie gdzieś...
pamiętam, że wtedy po drodze, gdy już nas ktoś wiózł, zwymiotowałam i potem lekarz powiedział, że gdyby nie to, umarłabym
nie pamiętam co to było już, musiałabym mamę spytać
Wszyscy doszukiwali się u mnie chorób, lecz zawsze wszystko Bogu dzięki kończyło się ok,
mama też wzięła mnie kilka razy do psychologów, bo miałam już od małego straszne natręctwa i lęki (szczególnie, gdy zbliżał się wieczór), powtarzałam mamie jakieś natrętne regułki, po chwili zaczynało mnie mdlić i mama szła po miskę(gdybym wymiotowała), robiła mi herbatki, masowała brzuch, pocieszała
przeważnie po pół godzinki mijało mi i zasypiałam (oczywiście z mamą)
Dlatego jest mi strasznie trudno, bo od małego ciągle każdy się mną zajmował baaardzo mocno, ciągle chorowałam, non stop jeździłyśmy do zaufanego lekarza, na różne badania, pobrania krwi, usg
raz też miałam rozwiercane wszystkie zęby na żywca, Boże, to były tortury niesamowite!!!
miałam zapalenie węzłów chłonnych, ale myśleli, że to może od zębów i dlatego tak
I przez ten stres też byłam niejadkiem, zawsze miałam niedowagę, przy każdym ważeniu zalecenie: dieta wysokokaloryczna
w wieku 8 lat ważyłam 17 kg (bilans w 1 kl. szkoły podstawowej)
lekarz zawsze mówił, że jestem taka mała, delikatna, mam delikatne i małe wszystkie narządy
byłam przyzwyczajona do tego, że ciągle mi coś jest, to mnie w pewien sposób określało, byłam taka ważna
i tak jest do dziś!
jakieś kilka lat było ok, byłyśmy już bez ojca, miałam znajomych, doszłam do wagi normalnej, lecz wtedy wydarzyło się coś, co znowu cofnęło mnie do świata chorób, pod "skrzydła" mamy
no i ta anoreksja się zaczęła.... no i było to samo....
chora, mała, bezbronna
i to mnie w pewien sposób wypełnia, bo właśnie zawsze jakieś choroby, czułam się wtedy taka wyjątkowa!
wiem, że to chore co mówię, ale chyba wiecie o co mi chodzi......
Chociaż, gdy były okresy, że było ok, to było ok i mama tak samo się zachowywała, a nawet denerwowało mnie to, że jestem z mamą w takiej bliskiej relacji
teraz to nie wiem czy choroba jest jakimś żalem do mamy?
czy po prostu złością na ojca?
czy może daje mi ona coś wyjątkowego??
prawie całe życie tak było i ciężko mi jest nagle to wszystko zmienić..

Przepraszam za tak długi post, tylko właśnie nie było tam takiej sytuacji..
jestem z mamą strasznie zżyta, nigdy nie miałam przed nią tajemnic, tak samo z dziadkami (ze strony mamy)
lekarka mówi, że cała rodzina jest chora, że są współuzależnieni jakby
dlatego niedługo będę miała terapię razem z mamą (tzn. jedna wizyta, ale może nie ostatnia?)
Ja bez niej nie potrafię żyć, rodzina jest mi potrzebna, i wydaje mi się, że to właśnie podtrzymuje moje objawy
takie błędne koło
ale strasznie ciągnie do domu.........
teraz w sumie jeszcze ponad miesiąc i wakacje... no i 3 miesiące w domu..
ale ja się cieszę... dlaczego?

Edytowane przez N_tt
Czas edycji: 2012-05-04 o 09:26
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-04, 18:17   #4640
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Ożżż do diabła z jadłospisami....Powiem tylko jedno słowo-klucz: CHIŃSZCZYZNA. Wpadłam jak burza do domu, zgarniając z sąsiadującego baru wok na wynos.
I na co mi to było ?
Auuuu...no i z czym ja się tak śpieszyłam ?
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 18:25   #4641
olik187
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 914
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

a ja znalazłam 2 opisy pasujące do mojej sytuacji; NADOPIEKUŃCZOŚĆ I WCIĄGANIE W KONFLIKT MIĘDZY RODZICAMI- czyli wygada na to że coś co pozornie wydawało mi się nie związane z moją chorobą, bardzo na nią wplynęlo...
olik187 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 18:41   #4642
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

jak z bicza strzelił, dotarło do mnie, że nie mam najmniejszych szans wyjść z tego sama tylko nie chce zostawiać marzeń, jednak co mi po świadomości problemu czy silnej motywacji, wrócę do domu i wszystko runie. Czy warto zaczynać tutaj terapię, jak będę musiała ją na wakacje przerwać? Czy tylko szpital może mi pomóc?

przepraszam, że zaśmiecam forum.
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 18:52   #4643
szakal165
Zakorzenienie
 
Avatar szakal165
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 5 812
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Ja już po części wiem skąd się u mnie bierze choroba.
szakal165 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 20:12   #4644
N_tt
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez olik187 Pokaż wiadomość
a ja znalazłam 2 opisy pasujące do mojej sytuacji; NADOPIEKUŃCZOŚĆ I WCIĄGANIE W KONFLIKT MIĘDZY RODZICAMI- czyli wygada na to że coś co pozornie wydawało mi się nie związane z moją chorobą, bardzo na nią wplynęlo...
no właśnie, u mnie też nadopiekuńczość i wciąganie w konflikty, co już pisałam..

eh

nie tylko my jesteśmy odpowiedzialne za naszą chorobę..
N_tt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-04, 20:43   #4645
Naka_Mika
Rozeznanie
 
Avatar Naka_Mika
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 814
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

nic się nie dzieje bez przyczyny, choroby same sobie nie wyhodowałyśmy, zawsze jest jakieś głębsze podłoże

chyba, że jesteś pro-ana, ale to imo osobna jednostka chorobowa..
__________________
"Przyjdź, śmierci, lecz tak skrycie, żebym nie czuł twego nadejścia, ponieważ przyjemność umierania mogłaby mnie przywrócić jeszcze do życia."
-Salvador Dali

"Spieszmy się sądzić ludzi tak szybko odchodzą
Srebrem słów ich darzmy lub zamilczmy złotem"
-Martin Lechowicz
Naka_Mika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-05, 07:13   #4646
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

wczoraj:
sniadnie: chleb z twarożkiem i ogórkiem
obiad: bułka razowa
podwieczorek: 1l maślanki, 2pierniczki, 5 cukierków michałki
kolacja: arbuz , 4 krakersy, 2 herbatniki

około 3 litrów wody
cały dzień w pracy
__________________
Stay Strong
Only the strong survive
anekania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-05, 08:09   #4647
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
wczoraj:
sniadnie: chleb z twarożkiem i ogórkiem
obiad: bułka razowa
podwieczorek: 1l maślanki, 2pierniczki, 5 cukierków michałki
kolacja: arbuz , 4 krakersy, 2 herbatniki

około 3 litrów wody
cały dzień w pracy
tragedia.
beznadziejny, praktycznie bezwartościowy, głodówkowy jadłospis.

osobiście skończyłam się wypowiadać na temat Twojej "diety".
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-05, 14:06   #4648
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
tragedia.
beznadziejny, praktycznie bezwartościowy, głodówkowy jadłospis.

osobiście skończyłam się wypowiadać na temat Twojej "diety".
nie ma żadnej diety, wczoraj byłam CAŁY dzień w pracy a potem goniłam po siostrę, i piekłam w nocy, nie miałam kiedy pójść do kibla a co dopiero cos zjeść.
__________________
Stay Strong
Only the strong survive
anekania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-05, 14:55   #4649
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez N_tt Pokaż wiadomość
no właśnie, u mnie też nadopiekuńczość i wciąganie w konflikty, co już pisałam..

eh

nie tylko my jesteśmy odpowiedzialne za naszą chorobę..

NIE JESTEŚ ODPOWIEDZIALNA ZA SWOJĄ CHOROBĘ ALE JESTEŚ ODPOWIEDZIALNA ZA SWOJE ZDROWIENIE!!

Cytat:
Napisane przez anekania Pokaż wiadomość
nie ma żadnej diety, wczoraj byłam CAŁY dzień w pracy a potem goniłam po siostrę, i piekłam w nocy, nie miałam kiedy pójść do kibla a co dopiero cos zjeść.
po co wklejasz tu swoje jadło skoro nieinteresuje Cię opinia innych?
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-05, 15:25   #4650
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez tapetka22 Pokaż wiadomość
po co wklejasz tu swoje jadło skoro nieinteresuje Cię opinia innych?
1. Nie napisałam, że nie interesuje mnie opinia innych.
2. Pisałam już kilka razy, że piszę to dla siebie, żeby wiedzieć i mieć pogląd na to co jem, bo nie jestem w stanie prowadzić dzienniczka. A po to chyba jest ten watek.
__________________
Stay Strong
Only the strong survive
anekania jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:08.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.