niedorzeczne opinie na temat seksu, antykoncepcji itp.

[zuczkowa]

-post nic nie wnoszacy do tematu raz!-
uwielbiam ten watek, przez ostatnie kilka dni umilalam sobie czas czytajac przeszlo 80 stron, i nie zamierzam na tym przestac
Co jakis czas tez "umilam" czas TŻtowi dzielac sie kolejnymi nowinkami z watku, powoli ma mnie dosc XD
O ile te wszystkie zabobony, opinie KK itp sa naprawde zabawne i doprowadzaja do lez, tak glupota i totalna ignoracja, bo inaczej tego nazwac nie moge, wspolczesnych nastolatek mnie dobija i zaczynam watpic gdzie ten swiat zmierza. A sama nie jestem wiele starsza (22), co bylo zreszta jednym z glownych argumentow zeby sie tu nie rejestrowac - a noz byscie mnie zaszufladkowaly po wieku do ww. Ale stwierdzilam ze jednak warto, forum za bardzo mi sie podoba, a ironiczny styl watku jest czyms co zuczki lubia najbardziej Takze jestem. Jak bede miala jakies kwiatki, nie omieszkam sie nimi podzielic. Dzieki lamo na niebiosach, nie z wlasnego doswiadczenia.

Czekam cierpliwie na wiecej !

[Klarissa]

Napisane przez klempaa

tak na szybko, to co na pewno pamiętam:
KPK, kan 1141
KKK 2384

W skrajnych sytuacjach KK dopuszcza separację, ale nie rozwód.
KK uważa małżeństwo za nierozerwalne (korzenie w Piśmie Świętym), rozwód jest złamaniem przysięgi małżeńskiej.

Masz rację. Nie wiem dlaczego dotychczas wydawało mi się, że KKK2384 dotyczy wyłącznie małżeństwa rozumianego jako sakrament (czyli ślub kościelny) i braku możliwości uzyskania "rozwodu kościelnego", ale teraz jak go sobie jeszcze raz dokładnie przeczytałam, to chociaż nie wprost, jednak mówi o rozwodzie w rozumieniu prawa cywilnego jako grzechu, poza sytuacją gdy małżonek został porzucony przez drugą osobę.

[klempaa]

Napisane przez Klarissa

Masz rację. Nie wiem dlaczego dotychczas wydawało mi się, że KKK2384 dotyczy wyłącznie małżeństwa rozumianego jako sakrament (czyli ślub kościelny) i braku możliwości uzyskania "rozwodu kościelnego", ale teraz jak go sobie jeszcze raz dokładnie przeczytałam, to chociaż nie wprost, jednak mówi o rozwodzie w rozumieniu prawa cywilnego jako grzechu, poza sytuacją gdy małżonek został porzucony przez drugą osobę.

Nie ma problemu

[_ema_]

Hehe, mam nowego 'kfiatka' z portalu Katolik.pl

7. "Bardzo cenimy sobie monogamię oraz wierność"
Wierność jednemu partnerowi jest w środowiskach homoseksualnych zdecydowanie wyjątkiem. Głośny raport Instytutu Kinseya z 1978 r. (nie mylić z raportem z 1949 r.) podawał, że połowa badanych homoseksualistów przyznała się do kontaktów z co najmniej 500 różnymi partnerami seksualnymi. Z kolei, wedle przeprowadzonych przez instytucje zdrowotne Amsterdamu badań, którymi objęto młodych holenderskich homoseksualistów, średni czas trwania związku wynosił w tej społeczności od jednego do półtora roku. Stwierdzono też, iż w ciągu roku każdy z badanych homoseksualistów oprócz stałego partnera miał też około 8 innych.

No nieźle nieźle, to już wiem kto zawyża statystyki

[Fruchtgeele]

Jak dla mnie to mistrzostwo:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...osunkiem_.html.

Ciekawe, ile chętnych skorzystało z terapii.

[karo208]

Napisane przez Fruchtgeele

Jak dla mnie to mistrzostwo:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...osunkiem_.html.

Ciekawe, ile chętnych skorzystało z terapii.

Dla mnie również jest to mistrzostwo.

[leniwca]

Napisane przez karo208

Dla mnie również jest to mistrzostwo.

Te dziewczyny powinny dostać medal naiwności.

[Tallan]

Myślicie, że na takie leczenie da się podpisać kontrakt z NFZ-em?

[karo208]

Napisane przez Tallan

Myślicie, że na takie leczenie da się podpisać kontrakt z NFZ-em?

Czyżbyś chciała założyć firmę?
Myślę że o kontrakt będzie trudno, nawet bardzo trudno.

[Tallan]

Napisane przez karo208

Czyżbyś chciała założyć firmę?
Myślę że o kontrakt będzie trudno, nawet bardzo trudno.

Zawsze można mieć prywatną praktykę Tylko musiałabym jakiegoś uzdrowiciela zatrudnić

[karo208]

Napisane przez Tallan

Zawsze można mieć prywatną praktykę Tylko musiałabym jakiegoś uzdrowiciela zatrudnić

No tak, też racja.
Obstawiam że kilku uzdrowicieli by się znalazło.

[beznadziejny123]

Dialog dwóch koleżanek:

-Mój chłopak nie chciał się wczoraj ze mną kochać
-Może miał dni płodne?

:/

[karolynka90]

Napisane przez beznadziejny123

Dialog dwóch koleżanek:

-Mój chłopak nie chciał się wczoraj ze mną kochać
-Może miał dni płodne?

:/

Ale to chyba jakiś żart?

[czarodziejka18]

To ja dorzucę 2 kwiatki od siebie. Moja mama zawsze mówi że nie rozumie ludzi którzy stosują prezerwatywy albo tabletki anty "bo przecież każda kobieta potrafi wyczuć kiedy jest możliwe zajście w ciążę a kiedy nie".
hm...chyba jestem ograniczona pod tym względem bo nie wyczuwam

Drugi kwiatek: Koleżanka wmawiała mi że tabletki anty Yasmin są dla kobiet które nigdy nie chcą mieć dzieci. Dowiedziała się o tym ze specjalnego forum dla kobiet które zażywały Yasmin a teraz nie mogą zajść w ciążę.

[_ema_]

Napisane przez czarodziejka18

To ja dorzucę 2 kwiatki od siebie. Moja mama zawsze mówi że nie rozumie ludzi którzy stosują prezerwatywy albo tabletki anty "bo przecież każda kobieta potrafi wyczuć kiedy jest możliwe zajście w ciążę a kiedy nie".
hm...chyba jestem ograniczona pod tym względem bo nie wyczuwam

Drugi kwiatek: Koleżanka wmawiała mi że tabletki anty Yasmin są dla kobiet które nigdy nie chcą mieć dzieci. Dowiedziała się o tym ze specjalnego forum dla kobiet które zażywały Yasmin a teraz nie mogą zajść w ciążę.

masz rodzeństwo?

[leniwca]

Dzisiaj się zgadałam z koleżanką z pracy o tabletkach. Ona bierze je od 3 lat. I do mnie z tekstem, jak się kocham z chłopakiem, to czy on kończy we mnie bez zabezpieczenia. Ja mówię, że przecież tabletki to zabezpieczenie, a ona- 'ja bym sie tak bała''...

[czarodziejka18]

Napisane przez _ema_

masz rodzeństwo?

Mam

[karo208]

Napisane przez beznadziejny123

Dialog dwóch koleżanek:

-Mój chłopak nie chciał się wczoraj ze mną kochać
-Może miał dni płodne?

:/

Niezły żart.

Napisane przez czarodziejka18

To ja dorzucę 2 kwiatki od siebie. Moja mama zawsze mówi że nie rozumie ludzi którzy stosują prezerwatywy albo tabletki anty "bo przecież każda kobieta potrafi wyczuć kiedy jest możliwe zajście w ciążę a kiedy nie".
hm...chyba jestem ograniczona pod tym względem bo nie wyczuwam

Drugi kwiatek: Koleżanka wmawiała mi że tabletki anty Yasmin są dla kobiet które nigdy nie chcą mieć dzieci. Dowiedziała się o tym ze specjalnego forum dla kobiet które zażywały Yasmin a teraz nie mogą zajść w ciążę.

Nie jesteś sama, też tego nie wyczuwam.

[201803111829]

Tekst chłopaka mojej koleżanki, gadamy o seksie, w większym gronie, raczej nie "ja lubię to i to", tylko ogolnie. i nagle on (strasznie go nie lubię, typowy burak) "ja to lubię seks analny". wszyscy takie wielkie WTF?! na twarzy, łącznie z tą koleżanką. Koleś kończy "kobiety też lubią seks analny, każda lubi minetki".
Tak. Nie rozróżnia analnego od oralnego ;O

[Neciak89]

Napisane przez _Tinkerbell

Tekst chłopaka mojej koleżanki, gadamy o seksie, w większym gronie, raczej nie "ja lubię to i to", tylko ogolnie. i nagle on (strasznie go nie lubię, typowy burak) "ja to lubię seks analny". wszyscy takie wielkie WTF?! na twarzy, łącznie z tą koleżanką. Koleś kończy "kobiety też lubią seks analny, każda lubi minetki".
Tak. Nie rozróżnia analnego od oralnego ;O

Mój znajomy też to mylił. Aż przykro mi było go uświadomić..
(w takich momentach przypomina mi się Oral-B )

[andere]

Napisane przez Neciak89

w takich momentach przypomina mi się Oral-B )

To samo miałam napisać

[linkaa_]

hej
mój eks z którym byłam dłuższy czas twierdził, że swój pierwszy raz powinnam zrobic bez zabezpieczenia ( chodzi o prezerwatywe), bo jeśli jestem dziewicą, to lepiej będzie "wchodził" a prezerwatywa dużo przeszkadza, może się zsunąc i w ogóle.. Dla mnie to jest bardzo dzwine, a wręcz (głupie?) . Nie wiem, czy to prawda?

[klempaa]

Napisane przez linkaa_

hej
mój eks z którym byłam dłuższy czas twierdził, że swój pierwszy raz powinnam zrobic bez zabezpieczenia ( chodzi o prezerwatywe), bo jeśli jestem dziewicą, to lepiej będzie "wchodził" a prezerwatywa dużo przeszkadza, może się zsunąc i w ogóle.. Dla mnie to jest bardzo dzwine, a wręcz (głupie?) . Nie wiem, czy to prawda?

przeszkadzać to może potem ewentualna ciąża
co za bzdura...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez linkaa_

hej
mój eks z którym byłam dłuższy czas twierdził, że swój pierwszy raz powinnam zrobic bez zabezpieczenia ( chodzi o prezerwatywe), bo jeśli jestem dziewicą, to lepiej będzie "wchodził" a prezerwatywa dużo przeszkadza, może się zsunąc i w ogóle.. Dla mnie to jest bardzo dzwine, a wręcz (głupie?) . Nie wiem, czy to prawda?

Nie, to nie jest prawda
Mój eks za to myślał, że każda dziewica musi krwawić za pierwszym razem

[linkaa_]

hehe, niby taki mądry był mój eks a jednak taki głupi.. a mówił,że ja się nie znam na seksie. Może i się nie znam, ale zabezpieczenie to podstawa, tym bardziej ze byłby to pierwszy raz

[201803111829]

Ja wiem, że są tu zagorzałe przeciwniczka aborcji, ale słyszałyście, że powstaje ustawa, która zabroni usuwania ciąży gdy płód jest uszkodzony, upośledzony, chory? Ej, no po prostu robią z nas żywe inkubatory, pojemniki na dzieci! Ja jestem oburzona, bo przecież jak kobieta urodzi chore dziecko, to go nie odda (bo np. co ludzie powiedzą, przecież jest matką, urodziła), a państwo i wszyscy z ruchu pro-life od razu po urodzeniu się takiego dziecka ZAPOMINAJĄ i radź sobie kobieto sama.
Tzn. przepraszam, że generalizuję, może nie wszystkie kobiety są takie, ale to straszne. Załóżmy, że dzieciak nieuleczalnie chory, będzie żył rok, dwa, pięć, ale gdy umrze?
To jest straszne. Nie chcę mieć dzieci właśnie dlatego, nie chcę być żywym inkubatorem.

[klempaa]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja wiem, że są tu zagorzałe przeciwniczka aborcji, ale słyszałyście, że powstaje ustawa, która zabroni usuwania ciąży gdy płód jest uszkodzony, upośledzony, chory? Ej, no po prostu robią z nas żywe inkubatory, pojemniki na dzieci! Ja jestem oburzona, bo przecież jak kobieta urodzi chore dziecko, to go nie odda (bo np. co ludzie powiedzą, przecież jest matką, urodziła), a państwo i wszyscy z ruchu pro-life od razu po urodzeniu się takiego dziecka ZAPOMINAJĄ i radź sobie kobieto sama.
Tzn. przepraszam, że generalizuję, może nie wszystkie kobiety są takie, ale to straszne. Załóżmy, że dzieciak nieuleczalnie chory, będzie żył rok, dwa, pięć, ale gdy umrze?
To jest straszne. Nie chcę mieć dzieci właśnie dlatego, nie chcę być żywym inkubatorem.

powstaje czyli "jakiś fanatyk postanowił napisać ją na kolanie" jak sądzę
a niech sobie powstaje, i tak nie przejdzie

zapodaj jakiegoś linka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja wiem, że są tu zagorzałe przeciwniczka aborcji, ale słyszałyście, że powstaje ustawa, która zabroni usuwania ciąży gdy płód jest uszkodzony, upośledzony, chory? Ej, no po prostu robią z nas żywe inkubatory, pojemniki na dzieci! Ja jestem oburzona, bo przecież jak kobieta urodzi chore dziecko, to go nie odda (bo np. co ludzie powiedzą, przecież jest matką, urodziła), a państwo i wszyscy z ruchu pro-life od razu po urodzeniu się takiego dziecka ZAPOMINAJĄ i radź sobie kobieto sama.
Tzn. przepraszam, że generalizuję, może nie wszystkie kobiety są takie, ale to straszne. Załóżmy, że dzieciak nieuleczalnie chory, będzie żył rok, dwa, pięć, ale gdy umrze?
To jest straszne. Nie chcę mieć dzieci właśnie dlatego, nie chcę być żywym inkubatorem.

Eee tam. Nawet po wejściu takiej ustawy w życie nie byłoby wielkiej różnicy dla kobiet. Bo kto i gdzie chętnie dokonuje nawet legalnej (!) w świetle prawa aborcji? Zaczyna się pierdyliard badań, czas ucieka, a tu przerzucanie odpowiedzialności i zapewnianie się nawzajem o braku kompetencji do przeprowadzenia tego prostego zabiegu.
Prawda jest taka, że kobiety i tak będą usuwać ciąże. Jakieś zakazy w tej sprawie, ustawy i inne pierdoły jedyne co robią, to godzą w najbiedniejszych. Takie kobiety nie mając kasy w desperacji mogą nawet pójść do jakigoś znachora albo co gorsza nic nie zrobić. Dla kogoś bardziej zamożnego nie będzie już problemu.

Co do debilnych ustaw: Czytałam gdzieś (niestety nie pamiętam gdzie), że jakiś poseł wpadł na pomysł zakazu sprzedaży jakichkolwiek leków, które mogą zaszkodzić płodowi Nie wiem czy sobie wyobrażał absurdalną sytuację, w której takie leki w ogóle nie istnieją, czy może biurokratyczny koszmar udowadniania wszystkim wokół braku ciąży.

[Switezianka_23]

Co do debilnych ustaw: Czytałam gdzieś (niestety nie pamiętam gdzie), że jakiś poseł wpadł na pomysł zakazu sprzedaży jakichkolwiek leków, które mogą zaszkodzić płodowi Nie wiem czy sobie wyobrażał absurdalną sytuację, w której takie leki w ogóle nie istnieją, czy może biurokratyczny koszmar udowadniania wszystkim wokół braku ciąży.

Prosta sprawa: jesteś kobieta, to nie przysługuje Ci prawo do leczenia się czymkolwiek, bo możesz być we wczesnej ciąży, której nie można jeszcze wykryć albo zajść tego dnia, którego kupisz leki. Chorujesz - twój problem...

Swoją drogą nie wiem, czy to było już przytaczane, ale w Arizonie chcieli wprowadzić ustawę w której wychodziło, że kobieta w ciąży jest już dwa tygodnie przed zapłodnieniem.

[ciri15]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja wiem, że są tu zagorzałe przeciwniczka aborcji, ale słyszałyście, że powstaje ustawa, która zabroni usuwania ciąży gdy płód jest uszkodzony, upośledzony, chory? Ej, no po prostu robią z nas żywe inkubatory, pojemniki na dzieci! Ja jestem oburzona, bo przecież jak kobieta urodzi chore dziecko, to go nie odda (bo np. co ludzie powiedzą, przecież jest matką, urodziła), a państwo i wszyscy z ruchu pro-life od razu po urodzeniu się takiego dziecka ZAPOMINAJĄ i radź sobie kobieto sama.
Tzn. przepraszam, że generalizuję, może nie wszystkie kobiety są takie, ale to straszne. Załóżmy, że dzieciak nieuleczalnie chory, będzie żył rok, dwa, pięć, ale gdy umrze?
To jest straszne. Nie chcę mieć dzieci właśnie dlatego, nie chcę być żywym inkubatorem.

E tam, nie przejdzie.
Ale to co na końcu napisałaś dziwnie brzmi... Będąc w oczekiwanej ciąży kobieta też jest tylko inkubatorem według Ciebie?