Blogi i blogerki - niusy, opinie i ploteczki vol. 2

[Ruby Invicta]

Napisane przez el_vestido_rojo

Podam przykład: w pewnej Wyższej Szkole na filologii obcej, na zaliczenie kolokwium na ocenę dostateczną wystarczy mieć 50%. Czy wg Ciebie filolog z wiedzą na 50% to dobry filolog? Bo według mnie nie.

Napisane przez el_vestido_rojo

Tak, studiuję filologię i dobrze wiem, że bardzo wiele zależy od danego wykładowcy, który niestety ale ocenę z kolosa "mierzy" za pomocą uzyskanych procentów. Nie jestem zwolenniczką systemu procentowego, ale nie ode mnie to zależy
Zgadzam się, z tym że i studenta V roku da się zagiąć

Czegoś tu nie kumam, najpierw piszesz, że filolog na 50% to nie jest dobry filolog, a potem, że nie jesteś zwolenniczką mierzenia wiedzy procentami

U mnie są zaliczenia od 50% i są od 80%, ale nigdy nie jest to jedyny sposób zaliczenia przedmiotu - w większości przypadków przede wszystkim zalicza się częścią praktyczną, najczęściej projektem. Samymi procentami zaliczaliśmy jedynie jakieś "przedmioty humanizujące" z tego co sobie teraz przypominam.

[el_vestido_rojo]

Napisane przez magyarparaszt

Hiszpankom?

Ach,żeby tylko wszystkie kraje hiszpańskojęzyczne się kłaniają

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Napisane przez Ruby Invicta

Czegoś tu nie kumam, najpierw piszesz, że filolog na 50% to nie jest dobry filolog, a potem, że nie jesteś zwolenniczką mierzenia wiedzy procentami

U mnie są zaliczenia od 50% i są od 80%, ale nigdy nie jest to jedyny sposób zaliczenia przedmiotu - w większości przypadków przede wszystkim zalicza się częścią praktyczną, najczęściej projektem. Samymi procentami zaliczaliśmy jedynie jakieś "przedmioty humanizujące" z tego co sobie teraz przypominam.

No dobrze, to inaczej: wg Ciebie 50% to jaka może być ocena ? Bo chyba nie dst , jeśli już.
Zresztą chodziło mi o to, że nie wymaga się wystarczająco dużo wiedzy na zaliczenie przedmiotu.
No widzisz, a u mnie te najważniejsze przedmioty podliczane są procentowo.

[Magically]

Napisane przez vanilla_kate

Prawda jest taka, że to czy masz pracę nie zależy od skończonego kierunku. Jeśli wybrałeś np. kulturoznawstwo nie dlatego że "coś trzeba studiować", ale z pasji, to dasz sobie radę (znam kilku absolwentów tego kierunku którzy doskonale radzą sobie na rynku pracy, bo poszli na studia z pasji, a nie z przymusu i świetnie znają się na tym co mają robić). Z drugiej strony skończenie politechniki niewiele ci da jeśli g**** umiesz. Mój były facet skończył informatykę, ma tytuł inżyniera, ale każ mu napisać najprostszy program a wymięknie, więc pracuje byle gdzie, a nie w zawodzie. taka prawda

Dokładnie. U siebie na roku obserwuję, że większość ludzi przyszła na te studia (a studiuję informatykę) tak o, bo sami nie wiedzieli co chcą robić, albo sama nie wiem, tak czy inaczej na pewno nie z zamiłowania do komputerów.

Może to nieskromnie zabrzmi, ale przynajmniej w mojej dosyć licznej grupie mam najlepsze oceny z zaliczeń i egzaminów i nie dlatego, że uważam, że oceny są ważne, czy dlatego, że jestem kujonem, ale dlatego, że to czego się uczę na uczelni po prostu mnie pasjonuje. Dla mnie nauka na studiach to czysta przyjemność. Niestety na roku ciężko jest znaleźć osobę o podobnych zapałach i kiedy ktoś mnie pyta: "Słuchaj jak ci się udało tak dobrze zaliczyć to programowanie?", a ja odpowiadam, że po prostu to lubię i dlatego szybko załapałam o co chodzi, to puka się po głowie- jak można lubić programować?

W ogóle widzę, że ludzie na moim kierunku na temat wszystkiego co jest związane z informatyką oprócz gier mówią: jak można to lubić?
Więc ja się pytam, po co oni na te studia idą skoro się na nich męczą, a później więcej ludzi jest na sali podczas sesji poprawkowej niż tej normalnej.

Dlatego patrząc na studentów w moim otoczeniu z postawą: byle zaliczyć i do przodu, nieważne czy coś umiem czy nie, to nie dziwię się, że potem tylu nie może znaleźć pracy, skoro ostatecznie nic sobą nie prezentują.

[lakeithia]

O widze, ze jest tu duzo filolozek ;> sama skonczylam filologie germanska z jezykiem angielskim - profil nauczycielski co do studiow - nie pracuje w zawodzie, a chcialabym moze dlatego wyladowalam w Stanach, i zaczne cos od nowa

[Mother Hedgehog]

Napisane przez Catkate

Kama co jakiś czas pisze, że studiuje, potem "rzuca" bo akurat ma zawał, albo zęby jej wypadają, raz się przyznała nawet że nie zdała. Wiec jeśli na prawdę wybierała się na uczelnię ( czyżby egzaminy poprawkowe? ) to jest to któryś kierunek z rzędu, na żadnym nie zagrzała miejsca dłużej niż jeden semestr.
Bajdełej ( fajne słowo) to wkurza mnie to dążenie za wszelką cenę do uzyskania "wyższego wykształcenia". Oczywiście na prywatnej uczelni, oczywiście na najłatwiejszym kierunku, żeby tylko mieć papier, jakby on miał cokolwiek gwarantować. Mamy potem zatrzęsienie filologów i administratorów na kasach w biedronce, a speca od położenia płytek w łazience ze świecą szukać

Prawie jak historia mojego studiowania - ALE jest progres, w październiku ruszam z III semestrem i jednym warunkiem z prawa konstytucyjnego

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

Napisane przez Catkate

Kama co jakiś czas pisze, że studiuje, potem "rzuca" bo akurat ma zawał, albo zęby jej wypadają, raz się przyznała nawet że nie zdała. Wiec jeśli na prawdę wybierała się na uczelnię ( czyżby egzaminy poprawkowe? ) to jest to któryś kierunek z rzędu, na żadnym nie zagrzała miejsca dłużej niż jeden semestr.
Bajdełej ( fajne słowo) to wkurza mnie to dążenie za wszelką cenę do uzyskania "wyższego wykształcenia". Oczywiście na prywatnej uczelni, oczywiście na najłatwiejszym kierunku, żeby tylko mieć papier, jakby on miał cokolwiek gwarantować. Mamy potem zatrzęsienie filologów i administratorów na kasach w biedronce, a speca od położenia płytek w łazience ze świecą szukać

Hej hej, pijesz do mnie?
Ja nie będę administratorem (poprawnie, to po moim kierunku - administratywistką) broń mnie panie Boże, po licencjacie chcę iść w nieruchomości (zarządzanie, pośrednictwo, wycena - coś w tym kierunku).

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez smerfetk_a

Skoro ma taki ołtarzyk to pewnie żadnego seksu nie uprawia, no coś Ty

Przecież ma uroczą dziecinkę
Autorki blog tak jak pisałam uwielbiam, ma cudny, czerwony domek w Skandynawii, ale ołtarzyk na małżeńskim łożem mnie rozbroił. Nic nie mam do osób religijnych, ale takie coś w takim miejscu? Już lepiej nad łóżeczkiem małej by Aniołki ją chroniły

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Napisane przez Onlycoffee

I potem jak ktoś jest filologiem po (jeszcze) jednolitych studiach na państwowej uczelni to i tak się głupio przyznać ;(



Ale to łóżko wręcz błaga, żeby uprawiać na nim seks. Dirty sex

No właśnie!

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Napisane przez drabineczka

To co mówisz świadczy o tobie i to nie najlepiej. Jeśli na absolwentów filologii patrzysz jak na tępaków, to tak naprawdę nie wiem jak to skomentować bo to dno i metr mułu które przechodzi moje skromne pojęcie. Dobrze że na ciebie się patrzą jak na inteligenta

Właśnie też mnie dziwi takie podejście - przecież o studiach filo. mówi się, że są bardzo ciężkie. Więc gdzie tu tępaki z magistrem?

[Ruby Invicta]

Napisane przez el_vestido_rojo

No dobrze, to inaczej: wg Ciebie 50% to jaka może być ocena ? Bo chyba nie dst , jeśli już.
Zresztą chodziło mi o to, że nie wymaga się wystarczająco dużo wiedzy na zaliczenie przedmiotu.
No widzisz, a u mnie te najważniejsze przedmioty podliczane są procentowo.

Bo? Filolog na 3 to też nie musi być dobry filolog

Poza tym myślisz, że na państwowych uczelniach nikt nie zalicza od 50%?

Napisane przez Magically

Dokładnie. U siebie na roku obserwuję, że większość ludzi przyszła na te studia (a studiuję informatykę) tak o, bo sami nie wiedzieli co chcą robić, albo sama nie wiem, tak czy inaczej na pewno nie z zamiłowania do komputerów.

Może to nieskromnie zabrzmi, ale przynajmniej w mojej dosyć licznej grupie mam najlepsze oceny z zaliczeń i egzaminów i nie dlatego, że uważam, że oceny są ważne, czy dlatego, że jestem kujonem, ale dlatego, że to czego się uczę na uczelni po prostu mnie pasjonuje. Dla mnie nauka na studiach to czysta przyjemność. Niestety na roku ciężko jest znaleźć osobę o podobnych zapałach i kiedy ktoś mnie pyta: "Słuchaj jak ci się udało tak dobrze zaliczyć to programowanie?", a ja odpowiadam, że po prostu to lubię i dlatego szybko załapałam o co chodzi, to puka się po głowie- jak można lubić programować?

W ogóle widzę, że ludzie na moim kierunku na temat wszystkiego co jest związane z informatyką oprócz gier mówią: jak można to lubić?
Więc ja się pytam, po co oni na te studia idą skoro się na nich męczą, a później więcej ludzi jest na sali podczas sesji poprawkowej niż tej normalnej.

Dlatego patrząc na studentów w moim otoczeniu z postawą: byle zaliczyć i do przodu, nieważne czy coś umiem czy nie, to nie dziwię się, że potem tylu nie może znaleźć pracy, skoro ostatecznie nic sobą nie prezentują.

Na którym jesteś roku, tak z ciekawości?

[Magically]

Napisane przez Ruby Invicta

Na którym jesteś roku, tak z ciekawości?

Na II

[Onlycoffee]

Napisane przez Mother Hedgehog

Właśnie też mnie dziwi takie podejście - przecież o studiach filo. mówi się, że są bardzo ciężkie. Więc gdzie tu tępaki z magistrem?

Mnie nie pytaj Ja już wyjaśniłam, że to nie moja opinia. Dwa razy

[Ruby Invicta]

Napisane przez Magically

Na II

A przyznali się koledzy co po studiach chcieliby robić?

[Magically]

ja sądzę, że oni jeszcze o tym nie myślą, no może nie licząc paru osób. Nikt nie mówi o tym co będzie po studiach, bo nie wiedzą czy w ogóle uda im się sesję przejść cało.

Ci, którym zależy na studiach i swojej przyszłości od razu można wyłapać. W każdej grupie jest takich osób max. 3, 4. Może z czasem podejście do studiowania się zmienia u ludzi.

[Ruby Invicta]

Napisane przez Magically

ja sądzę, że oni jeszcze o tym nie myślą, no może nie licząc paru osób. Nikt nie mówi o tym co będzie po studiach, bo nie wiedzą czy w ogóle uda im się sesję przejść cało.

Ci, którym zależy na studiach i swojej przyszłości od razu można wyłapać. W każdej grupie jest takich osób max. 3, 4. Może z czasem podejście do studiowania się zmienia u ludzi.

U mnie (ostatni semestr) nie wszystkim się zmieniło Natomiast wielu ludzi mówi otwarcie, że spodziewało się trochę innej tematyki

[Catkate]

ohoho, ale wetknęłam kij w mrowisko offtop jak ta lala. Zamiast "filologów" mogłam napisać " muzykologów" i byłby spokój. Meritum sprawy pozostało by to samo, mianowicie: w Polsce zaczyna brakować fachowców: mechaników, budowlańców, itp, za to mamy nadwyżkę ludzi z "wyższym wykształceniem" którzy poszli na studia, bo tak wypadało,bo oczekiwali, że papierek z pieczątką dowolnej szkoły wyższej otworzy im drzwi do bogi wiedzą jakiej kariery. Nie rozumiem, o co kilka osób się tak spięło: jesteś dobra w swoim wyuczonym zawodzie, jesteś przekonana o tym, że twoja szkoła dobrze uczy ( prywatna czy nie prywatna), to na pewno nie weźmiesz sugestii o możliwej pracy na kasie, czy o postrzeganiu studiów humanistycznych jako tych dla mniej inteligentnych do siebie.
Polecam Wam bardzo fajny artykuł na temat studiów z Gazety Wyborczej:
http://wyborcza.pl/1,76842,12391237,...torzy_nie.html

[201604181004]

Tak, rzekła studentka/absolwentka studiów wyższych.

Wszystkie są takie mądre że pracowników fizycznych brak a żadna ze swoich studiów nie zrezygnuje. Daj pan spokój ;- )

[khloe]

Napisane przez drabineczka

Wszystkie są takie mądre że pracowników fizycznych brak a żadna ze swoich studiów nie zrezygnuje. Daj pan spokój ;- )

uuuuuuuuuuuuu cięta riposta
ale prawda w 100%

ja od siebie dodam, ze studia skończyłam, ale lepiej dla mnie i społeczeństwa byłoby, gdybym zawodówkę skończyła

[Catkate]

W moim zawodzie akurat pracy nie brakuje... póki co. Gdyby coś- odpukać- się zmieniło to potrafię jeszcze szyć, malować pokoje, korona mi z głowy nie spadnie jeśli pójdę do fizycznej pracy.

[magyarparaszt]

Napisane przez Catkate

Polecam Wam bardzo fajny artykuł na temat studiów z Gazety Wyborczej:
http://wyborcza.pl/1,76842,12391237,...torzy_nie.html

"Wiem, że za 1000 złotych trudno przeżyć, ale jeśli do szukania pracy podchodzimy z tak wygórowanymi oczekiwaniami finansowymi, to tej pracy nie znajdziemy."


No, bo za 1000 zł to ja opłaty zapłacę i może ze 100 zł mi zostanie na czekoladę z Biedry.


Z resztą się mniej więcej zgadzam

[Mother Hedgehog]

Napisane przez khloe

uuuuuuuuuuuuu cięta riposta
ale prawda w 100%

ja od siebie dodam, ze studia skończyłam, ale lepiej dla mnie i społeczeństwa byłoby, gdybym zawodówkę skończyła

Myślę, że lepiej by było gdybym w glinie tworzyła doniczki, wazony i inne takie takie
ale gdzie dorwać taką szkołę w Trójmieście? I jak na tym wyżywić familię?



My tu pitu pitu a u Kamili wciąż.................... ..................brak nowej notki.

[vanilla_kate]

Napisane przez Mother Hedgehog

My tu pitu pitu a u Kamili wciąż.................... ..................brak nowej notki.

to niszczy mój dzień... chyba dzisiaj nie zasnę

[MonikaFaustyna]

Coś było wcześniej o blogu "Pod norweskim niebem". Jestem zazdrośnicą i zazdroszczę tej pani wystroju mieszkania i takiego zapału... przede wszystkim zapału do upiększania wnętrz. Mieszkamy na wynajmowanym, to nie mam takiej motywacji, ech... Jednakże Jezus i Maryja nad łożem małżeńskim troskę by mnie stresowali. Co innego anioły.... mam ich całą masę, ale skumulowaną w jednym miejscu.

[Magically]

Czy ta Kamila wie, że jest tutaj taka popularna?

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

A co Ci podpowiada rozsądek?

[Magically]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;36613808]A co Ci podpowiada rozsądek?[/QUOTE]

Mi? Że raczej nie wie.

[agniesikk]

Napisane przez Magically

Mi? Że raczej nie wie.

Mnie tez sie tak zdaje I tak jej duzo ludzi pisalo niewybredne komentarze na blogu.

[Karolllka7]

Napisane przez Magically

Mi? Że raczej nie wie.

Doskonale wie. Nawet sama podczytuje.

[Troian]

Oczywiście, że wie, bo w czasach, gdy u Kamili jeszcze nie można było komentować, na różne zarzuty, które pojawiały się pod jej adresem właśnie w tym wątku, odpowiadała w swoich postach.

Poza tym, Wizaż nabijał jej duuużo wejść i dzięki temu stała się jeszcze bardziej znana.

[khloe]

Napisane przez Magically

Czy ta Kamila wie, że jest tutaj taka popularna?

Rozwieję wasze wątpliwości- Kama wie
Kiedyś zapodałam jej komenta, że jak jest taką gwiazdą to niech wejdzie na to forum (i tu link) i sama się przekona

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez Magically

Mi? Że raczej nie wie.

Napisane przez agniesikk

Mnie tez sie tak zdaje I tak jej duzo ludzi pisalo niewybredne komentarze na blogu.

Słodka naiwność, że w wielkiej wiosce Internetu coś się ukryje.

[siarka40]

Napisane przez khloe

Rozwieję wasze wątpliwości- Kama wie
Kiedyś zapodałam jej komenta, że jak jest taką gwiazdą to niech wejdzie na to forum (i tu link) i sama się przekona

rozczaruje Cie - Kama nie od Ciebie wie o swoim fejmie tutaj. ona na swieczniku jest juz od dawna, swego czasu udzielala sie w jednej z wczesniejszych odslon tego watku, a pozniej, kiedy jeszcze nie odblokowala komentarzy, prowadzila swoisty dialog z Wizazankami stad, na zasadzie: ktos cos napisal o niej, ona w nastepnej notce wyjasniala - badz obrazala wrecz^^.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Przecież w statystykach bloga jej się musi pokazywać, że ludzie stąd wchodzą

[After eight]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;36617435]Przecież w statystykach bloga jej się musi pokazywać, że ludzie stąd wchodzą [/QUOTE]

Pokazuje dokładne adresy stron, z których tłum trafia