Jesienno zimowe pogaduchy przy kawie z dopingiem-odsłona 32

[agnes99]

To ja poproszę o %. Bo u mnie w domu brak (nie licząc spirytusu salicylowego )

[gagatu]

Napisane przez rudasek

Agata, to uważaj żebyś kufla z piwem nie wrobiła w szalik

Przecież na kawę się umawiamy, a nie na piwo

Napisane przez babydelfi

Agata zdradzasz nas???

Nie zdradzam, tylko rozszerzam grono robótkowych znajomych

[babydelfi]

jestem wykąpana, nawet włosy umyłam na noc, bo rano pewnie znowu nie będę mieć czasu

i zamiast drinka zrobiłam sobie kawę na zimno

[aga__tka]

hej
ja sobie właśnie zrobiłam kawę na ciepło i mogę się delektować ciszą i spokojem, pomijając odgłosy z mężowego kompa....

Napisane przez babydelfi

dobry

pospałam do 9, dzieci też


młody już lepiej na szczęście
mam mu podawać nospę i dalej probiotyk i obserwować
jakby nie było poprawy, to znowu do lekarza
w nocy siedziałam z nim, masowałam mu brzuszek i robiłam ciepłe okłady



Aga w tym co piszesz masz wiele racji
ale mój Paweł nie potrafi zrozumieć i przejść obojętnie jeśli ktoś daje się tak oszukiwać. On nie ma pretensji że wydali pieniądze i sobie coś kupili, mogli to zrobić i im to powiedział, że jeśli chcą niech kupią sobie nowy telewizor (bo ich stary, taki 20-letni) już sie psuje, mówi niech kupią taki 50-calowy nawet, niech kupią sobie wycieczkę i pojadą gdzieś, że lepiej samochód by kupili, bo ten ich już się całkiem sypie, a że jest stary to nie ma sensu już go reperować. A te drzwi o których pisałam to drzwi w ich mieszkaniu które się prawie rozsypały

Ponadto oni nie kupili tego za gotówkę, tylko wzięli kredyt, nie wiadomo gdzie, podali wszystkie swoje dane, i Paweł im tłumaczy żeby się nie zdziwili jeśli za chwilę zaczną do nich przychodzić wezwania do zapłaty za kredyty, pożyczki których nie pobrali wcale, bo ktoś się może pod nich podszyć, wykorzystując ich dane

i najlepszy tekst teściowej na końcu: ona nie chciała kupić tego odkurzacza, bo ona odkurzacza nie potrzebuje, ale oni ją "zbałamucili"
od 4 rano już nie śpi i nie może przeżyć, że znowu dała się nabrać i oszukać, że jaki człowiek jest głupi


oj idę zrobić sobie śniadanko i młodemu świeżą herbatkę miętową

no nic nie poradzisz na to, bo Ci ludzie się uczą tak robić, żeby tacy jak Twoja Teściowa dali się nabrać... a tacy jak Teściowa, ja czy Ty nie uczymy się jak sobie z takimi radzić, no i mamy trudniej... na starość do tego dochodzi jakaś taka dodatkowa naiwność (skąd się bierze, to nie wiem, ale może z faktu że skoro człowiek tyle lat przeżył jakoś to i dalej jakoś będzie cokolwiek by nie zrobił...? młody tego nie ma, bo jeszcze nie pożył dość długo )

Napisane przez babydelfi

w ramach obiadu mamy z Asia budyń, a Filip kisiel


bardzo pożywne dania, nie ma co

dobrze że Filip lepiej Asia się nie zaraziła?


u mnie coraz gorzej... Jeremi kaszle coraz bardziej nieciekawie, Ola zaczęła też od popołudnia... Basia dalej bez zmian można powiedzieć że wprowadziłam system Kasi, tylko trochę inne specyfiki miałam w domu, ale ideologicznie to samo, do tego dołożyłam inhalacje i zobaczymy co dalej będzie... najgorsze, że chciałam iść w czwartek do lekarza, bo korzystniej leki przepisuje niż ta jutro ale mi się przypomniało że mam zaliczenie w czwartek na 9.00 i chyba się nie wyrobię, chyba że bym poszła stać pod przychodnię przed 7 co jest niemożliwe z dzieciakami, bo nie mam ich z kim zostawić tak wcześnie... ale się zastanawiam żeby trochę zaliczenie przełożyć... tylko nie wiem czy warto, bo o 11 to bym miała cały dzień rozwalony już, a jakby nie trzeba było pójść to trochę szkoda...

[rardan]

Agatka, masz rację.
Rano jeździłam na zastrzyk, to o 6.30 było pełno ludzi.
Dobrze, że ja już tam nie należę.
Zaraz idę spać, o ile uda mi się zasnąć.
Buziaki.

[babydelfi]

Aga oj to zdrówka dla dzieciaków

Asia się nie zaraziła, ale ona zawsze była odporniejsza "jelitowo" i ona miała jelitówkę może z dwa razy

a zastanawiam się również, czy przypadkiem u Filipka te bóle brzucha, wymioty i biegunka nie są na tle nerwowym, związanym ze szkołą
Filip głodny i chciał dziś dużo jeść, ale mu nie pozwoliłam

---------- Dopisano o 23:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

dzieci śpią spokojnie to chyba i na mnie kolej

[aga__tka]

Danusiu: ostatnio rozmawiałam z ludźmi w poczekalni to mówią, że w innych przychodniach w okolicy jest jeszcze gorzej... stoisz od 6 rano, a i tak braknie numerków... tu przynajmniej jest pewność że jak się do tej 10 przyjdzie to lekarz Cię przyjmie... choć zauważyłam że jak jest dużo ludzi, to pielęgniarki koło 9-10 zaczynają pytać ludzi czy coś pilnego i sugerować przyjście w innym terminie, jeśli nie... ale to moim zdaniem bardzo dobrze, lepiej, że są przyjęci Ci którym potrzeba wizyty danego dnia, a nie Ci którzy przyszli pierwsi... no bo co zrobić jak się człowiek obudzi rano z gorączką, a tu już nawet nie ma po co iść, skoro przed 8 kończą się numerki?
jest kilka rzeczy które można by rozwiązać jeszcze lepiej, ale trudno, trzeba jakoś przetrwać (np nie podoba mi się że dzieci zdrowe są w środku dnia - we wtorek od 8-13 są chorzy, od 13-15 zdrowe dzieci, a potem znów chorzy, to jest bez sensu, bo raz że ze zdrowym dzieckiem trzeba się z pracy urywać, a jak jest chore to ktoś i tak musi z nim zostać, więc łatwiej iść do południa..., dwa, że ostatnio poszłam o 14.30 żeby się szybciej zarejestrować i nie czekać potem 2h i musieliśmy - takich jak ja było wielu czekać z chorymi dziećmi na dworze, bo w środku zdrowe do 15... a możnaby zdrowe dać na koniec i już by nikt na dworze nie czekał, a do tego nie trzeba by brać urlopu żeby np na bilans iść...)

Kasiu: na tle nerwowym to chyba takie lżejsze jelitówki? bo to co pisałaś to chyba jednak wirus musiał być? ale mój brat całe dzieciństwo w ten sposób okupował każde trudniejsze zdarzenie (klasówki, występy itp...)

[agnes99]

Dzień dobry
Nawet się dzisiaj wyspałam

Aga_tka to w naszej rejonowej przychodni jest jepiej, bo dzieci zdrowe od chorych są oddzielone. Nawet są oddzielne wejścia do przychodni. Przez to jest dość ciasno w tej części dla dzieci zdrowych (szczególnie gdy kilka wózków z maluszkami jest na raz, bo tak też jest zawsze położna środowiskowa na dyżurze). No, ale coś za coś.
Niestety godziny pracy w dzieciach zdrowych też średnio dobre, bo 4 dni w tygodniu 8-14. Tylko w czwartki 10-17 i na te dni to trzeba się zapisywać z dużym wyprzedzeniem. Ale i tak zawsze znajdą się rodzice, co bez zapisów przychodzą i się w kolejkę wciskają.

[babydelfi]

dobry

obudziłam się z potwornym bólem brzucha , przyjechała @
będę dziś zdychać



Ale to ja Was przebiję, u mnie pediatra jest raz w tygodniu w środy i od 15:30 do 16:30 przyjmuje dzieci zdrowe, a od 16:30 do 18 dzieci chore i zawsze te dzieci chore mieszają sie ze zdrowymi w poczekalni
a i lekarka często ma obsuwę tak ok. 30 minut - 1 godzina



trzeba budzić Joasię i zaprowadzić ją do przedszkola
kupić cyccki kurze na obiad, bo zrobię gulasz drobiowy z ryżem, młody zje sam ryż, to będzie idealne rozwiązanie dla jego brzuszka

[beata1718]

Witam. Ja też dziś spałam i może nie wyglądam już jak zombi. Planów na obiad jeszcze nie mam a powinnam do 10 ugotować bo potem do szpitala jadę

Wysłane z mojego Lenovo Z2 przy użyciu Tapatalka

[kalina1984]

A ja jestem w pracy, średnio się czuję no ale cóż. Zastanawiam się kto mi to białe coś wysłał

[agnes99]

Napisane przez kalina1984

A ja jestem w pracy, średnio się czuję no ale cóż. Zastanawiam się kto mi to białe coś wysłał

Kacapy

[beata1718]

Ja mocno dmuchałam jak u mnie zaczeło padać i do ciebie doleciało. Do szpitala w wałbrzychu mam jakiś 35 km w jedną stronę a jak ślisko to dopiero długo się jedzie

Wysłane z mojego Lenovo Z2 przy użyciu Tapatalka

[kalina1984]

No zaraz się okaże że wszystkie dmuchacie w moją stronę i zaraz jakaś śnieżyca przyjdzie.
A ja w pracy mam przynajmniej trochę spokoju bo w domu nie idzie wytrzymać z kotami, jak są osobno to się drą jak opętane a jak razem to się napierdzielają cały czas. Upatrzyły sobie łóżko u babci w pokoju i latają jak opętane na około jeden za drugim.
Ptyskowi się chyba biodro nastawi od tego.

[rudasek]

Dzień dobry. Za godzinę mam być u klientki , a siedzę sobie w koszulinie i nie chce mi się ruszyć. Później muszę jechać po Karolkę do szkoły i znowu 1 godz w plecy, zrobię obiad i będzie wieczór Jutro mam szkolenie w Gorzowie, to cały dzień zginie Chociaż pogodę mam piękną.

[babydelfi]

ziimmno na dworze
w poniedziałek choć na dworze lało, było przyjemnie cieplutko


zjem śniadanko i chyba się położę do łóżka
co prawda nie na długo, bo mąż już przed 12 wraca do domu, więc trzeba będzie coś porobić, by widział, jak ja ciężko pracuje



a i śniłyście mi się znowu
i co najlepsze to biegałyśmy na dworzec i z powrotem tak jak we Wrocku, a do tego musiałyśmy chodzić po schodach, i raz jak schodziłyśmy to się okazało, że skończyły się schody i musiałyśmy skakać że spadochronem

[gagatu]

Dzień dobry

Możecie śnieg dmuchać w Karkonosze, za tydzień mamy jechać na narty, a tam śniegu coraz mniej

Mi się też dzisiaj śniłyście Przyjechałyście do mnie (choć mieszkanie w śnie nie wyglądało jak moje mieszkanie, nawet moje miasto nie wyglądało jak moje miasto), pamiętam tylko jak Was wszystkie po kolei odprowadzałam na dworzec (ostatnia odjeżdżała Basia Słonecznik), a Kasia jak zawsze z mopem mi po mieszkaniu latała

[Monika_75]

dzień doberek

gabinet już prawie zrobiony, jeszcze trzeba obrobić drzwi do mojego "kantorka" i próg kupić; regały w kantorku też już zrobione, teraz szukam chęci, żeby wszystko spowrotem tam pownosić

a wczoraj byliśmy w Ikei i kupiliśmy sobie łóżko (zdjęcie ze strony Ikei)

na razie tylko położyliśmy materac na stare łóżko, bo przecież trzeba było go przetestować
mnie się bardziej podobało inne, ale ma dolny szczyt wyższy niż materac i mój małż by się nie mieścił

Napisane przez kalina1984

A ja jestem w pracy, średnio się czuję no ale cóż. Zastanawiam się kto mi to białe coś wysłał

to na pewno nie ja, bo u mnie też coś białego pada

[rardan]

Witajcie.
Ja dzisiaj też trochę spałam, chociaż kaszel mnie budził.
Ale macie sny.
Kasiu, to może pogadam z M. i załatwię nam kurs spadochronowy.

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

Monia, fajne łóżko.
Dużo wam jeszcze zostało do zrobienia?
Ja się zastanawiam nad kuchnią.
Może M. się da przekonać i jednak zamówimy gotową.
Koleżanka ostatnio kupiła.
Jak będę zdrowa, to skoczę obejrzeć.

---------- Dopisano o 09:39 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Spać mi się chce.
Położę się jeszcze.

[babydelfi]

koleżanka zadzwoniła do mnie i 40 minut zleciało na rozmowie

Monika fajne wyrko
i materac jak?? spisał się


Agata a że czemu jak zawsze???? ja i mop, to nie ta para

[agnes99]

u mnie deszcz pada

[gagatu]

Napisane przez babydelfi

Agata a że czemu jak zawsze???? ja i mop, to nie ta para

No nie wiem czemu, jakoś zawsze mi się śnisz jak sprzątasz To z kim Cię następnym razem sparować?

Monika, bardzo fajne łóżko

[babydelfi]

Napisane przez gagatu

No nie wiem czemu, jakoś zawsze mi się śnisz jak sprzątasz To z kim Cię następnym razem sparować?

z jakimś seksowym przystojniakiem

[gagatu]

Napisane przez babydelfi

z jakimś seksowym przystojniakiem

To już by musiał być sen erotyczny
Ja takich nie miewam

[Monika_75]

Napisane przez rardan

Monia, fajne łóżko.
Dużo wam jeszcze zostało do zrobienia?
Ja się zastanawiam nad kuchnią.
Może M. się da przekonać i jednak zamówimy gotową.
Koleżanka ostatnio kupiła.
Jak będę zdrowa, to skoczę obejrzeć.

jeszcze dużo, podłogi w jadalni, salonie, łazienkach i na korytarzu, taras też jest do zrobienia, no i praktycznie cała piwnica z garażami (oprócz kotłowni, bo ta jest już zrobiona); podłogi może uda nam się położyć jak zrobi się ciepło, bo podłogówka nie może być włączona;
o nowych meblach w kuchni mogę na razie tylko pomarzyć, ale jak już będziemy zamawiać to na pewno z montażem, chociaż mój zawsze był temu przeciwny, ale jak kupiliśmy nowy blat do naszych starych mebli i musiał sam je przycinać i dopasowywać (klnąc przy tym jak szewc ), to w końcu zrozumiał, że nie musi wszystkiego sam robić, bo raz zajmuje Mu to dużo więcej czasu niż fachowcom, a dwa nie ma odpowiedniego sprzętu, żeby wszystko ładnie podocinać

teraz muszę kupić nową kuchenkę, bo stara odmawia posłuzeństwa, ale zastanawiam się czy kupić całą kuchenkę czy płytę i piekarnik osobno, ale chyba stanie na tym osobno, bo płytę chcę na 5 palników; no i kolejny dylemat płyta gazowa czy indukcyjna, wczoraj z moją Mamusią przekonywałyśmy w ikei mojego męża do indukcyjnej i może da się namówić; a piekarnik to na gwałt potrzebuję, bo mój obecny pali wszystko od spodu, a nie wszystkie ciasta dobrze się pieką na termoobiegu

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Napisane przez babydelfi

koleżanka zadzwoniła do mnie i 40 minut zleciało na rozmowie

Monika fajne wyrko
i materac jak?? spisał się

no ba, się spisał
tylko w związku z tym, że leży na starym łóżku, a nie na ramie, to musiałam się na niego wspinać

[babydelfi]

Agata a może miewasz tylko nie pamiętasz


idę robić obiad

[aga__tka]

Dzień dobry
u mnie rano wyjrzało słoneczko, potem gdzieś zniknęło, potem się pojawiło znów, wyszłam do pracy bez parasola i co??? zaczął padać taki malusi grad i jak na złość padał całą drogę na tramwaj i z tramwaju... wracać się nie chciałam, bo Basia jak chora jest choć trochę to średnio chce zostawać w domu beze mnie, więc jak nie muszę to jej nie smucę wchodzeniem i wychodzeniem...
skutek tego taki, że w domu mnie już trochę bolała głowa od kaszlu, a teraz to mi już pęka... i jeśli tabletka którą wzięłam niedawno nie zadziała to mi na pewno pęknie (coś mi się pomyliło i myślałam że już dawno wzięłam a tabletka się koło kubeczka schowała i generalnie z godzinę już cierpię niepotrzebnie, poza tym teraz to nie wiem czy już zadziała )

Napisane przez babydelfi

ziimmno na dworze
w poniedziałek choć na dworze lało, było przyjemnie cieplutko


zjem śniadanko i chyba się położę do łóżka
co prawda nie na długo, bo mąż już przed 12 wraca do domu, więc trzeba będzie coś porobić, by widział, jak ja ciężko pracuje



a i śniłyście mi się znowu
i co najlepsze to biegałyśmy na dworzec i z powrotem tak jak we Wrocku, a do tego musiałyśmy chodzić po schodach, i raz jak schodziłyśmy to się okazało, że skończyły się schody i musiałyśmy skakać że spadochronem

ja miałam taki sen regularnie w dzieciństwie jako koszmar - wchodziłam na schody i one się kończyły i trzeba było kawałek skakać... brrr źle mi się to do tej pory kojarzy, śniło mi się wielokrotnie i od tamtego czasu bardzo się boję wchodzić/schodzić po wysokich schodach

[babydelfi]

w tym moim śnie to jeszcze pamiętam któraś, ale nie potrafię sobie przypomnieć która mnie pchała i kazała mi skakać, a ja się zapierałam i płakałam że nie umiem

więc teraz to na pewno musi być parter

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Basia nie prosiłam byś do mnie ten śnieg dmuchała

i jak ja teraz pójdę po Joannę??

[kalina1984]

Kasia no co ja na to poradzę

[babydelfi]

nadstaw tyłek będzie





chyba i tak będę uciekać z domu na chwilę, bo teściowa rozbujała piec jest własnie 98 stopni na nim i gra we wszystkich grzejnikach

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

i właśnie mąż mnie wk....ł




wychodzę po Asię do przedszkola

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

udało mi się wrócić do domu przed śnieżycą