Polecamy:

aniko 23 · 2011-10-10, 14:51

Miałam dwa samce. Przy okazji powiem że konieczne jest by sterylizować/kastrować koty. Kocury strasznie smrodzą podczas godów. No i to chyba konieczny wymóg gdy ma sie parkę.

Mam tez ptaszki - zeberki. Ptaki są upierdliwe

syfią strasznie. Chociaż też mają swój urok. Mi nie udało się związać z ptactwem emocjonalnie.

Malla · 2011-10-10, 14:59

Cytat:

Napisane przez aniko 23

Mi nie udało się związać z ptactwem emocjonalnie.

Mi też nie.

Boję się czasu, gdy kociak zacznie dojrzewać i sikać po kątach. Mam dywany i parkiet. Dywan można umyć, a jak parkiet przejdzie, to będzie dramat.

aniko 23 · 2011-10-10, 15:30

Cytat:

Napisane przez Malla

Mi też nie.

Boję się czasu, gdy kociak zacznie dojrzewać i sikać po kątach. Mam dywany i parkiet. Dywan można umyć, a jak parkiet przejdzie, to będzie dramat.

To zależy czy są nauczone korzystać z kuwety. Jak kot poczuje piach to raczej nie załatwia się gdzie popadnie. Lubi zagrzebywać, sprzątać po sobie

Druga sprawa to nie zdecydowałabym się na parkę (to para?) bez uprzedniej sterylizacji czy kastracji. Nigdy w życiu.

Siki kocura podczas godów śmierdzą sakramencko (po kastracji oczywiście nie) dywan predzej wywalisz niż upierzesz

parkiet masz lakierowany?

Malla · 2011-10-10, 15:35

Lakier już dawno zdarty z parkietu.

Koty kuwetowe. O sterylizacji wypowie się Szpieg, wolałabym nie stawiać na to, że się uda zrobić to w odpowiednim czasie, tylko mieć pewność.

Wisienki · 2011-10-10, 18:30

Cytat:

Napisane przez Malla

Tylko że tu mowa o 2 kotach, co unieruchamia mnie na weekendy, Święta i urlopy, bo nie miałabym gdzie ich zostawić, a podróżowanie z 2 kotami zatłoczonym PKP w zimie to masakra

Z jednym łatwiej, ale jednemu musi być smutno, nie? Mi jest smutno samej w domu, nawet jak śpię pół dnia, to czemu by nie kotu...

Hotel dla kota kosztuje ok. 20 zł za dzień od futrzaka, wymagany komplet szczepień włącznie z wścieklizną.

tak ale jak masz 2 koty i zostawisz im jedzenie, wodę, zabawki + dodatkową kuwetę to moim zdaniem spokojnie możesz je zostawić na 2 dni + noc (ja mojego nie zostawiam bo czuł się samotny i potem robił na fochy

)

Cytat:

Napisane przez Malla

Mi też nie.

Boję się czasu, gdy kociak zacznie dojrzewać i sikać po kątach. Mam dywany i parkiet. Dywan można umyć, a jak parkiet przejdzie, to będzie dramat.

koty to czyste zwierzęta i nie sikają po kontach, ale kocury czasem znaczą więc najlepiej na wszelki wypadek wcześnie (tj przed osiągnięciem dojrzałości płciowej) wykastrować.

Jeśli chodzi o kocie płcie to z mojego doświadczenia wynika, że zwykle kocury są bardziej przytulaste a kotki charakterne

Cytat:

Napisane przez Malla

Lakier już dawno zdarty z parkietu.

Koty kuwetowe. O sterylizacji wypowie się Szpieg, wolałabym nie stawiać na to, że się uda zrobić to w odpowiednim czasie, tylko mieć pewność.

za podejście

Malla · 2011-10-10, 19:02

Dyskutowałam dziś i z rodzinką, i ze znajomymi kociarzami i wszyscy się pukali w głowę, jak im mówiłam o dwójce. Wiele osób ma tylko jednego i nie wykazuje oznak depresji czy psychozy. Jeśli w dzień śpi, to wieczorami może liczyć na fitness ze mną. Najlepiej, jakby ktoś wziął oba i to do domu jednorodzinnego...

Gdybym miała rodzinę i własne mieszkanie, sprawiłabym sobie psa i kota, ale mieszkam sama i to w wynajmowanym, a na zmianę tego stanu nic się nie zanosi. Muszę sobie radzić sama.

Jednego mogłabym brać na weekendy do faceta i byłby mniejszy problem z transportem. Weekendy spędzam zwykle poza domem i nie udźwignę transportera z dwoma sztukami, ponadto nikt mnie z nimi nie przygarnie ani nikt znajomy się nie zaopiekuje dwójką tutaj. Oczywiście dopóki się nie przyzwyczai, wieczorami będę siedzieć w domu i pisać pracę, ale docelowo nie mogę dać się zamknąć w domu pełnym zwierzęcych obowiązków.

Mam kawalerkę niedostosowaną do zwierząt lub dzieci - kable na wierzchu, niedomykające się szafy, brak drzwi do pomieszczeń, brak balkonu, brak słońca, większość butów na wierzchu. Co nieco da się z tym zrobić, drzwi do pokoju mam na strychu, a do szafek mogę zamontować magnesy jak zawołam chłopa z wiertarką.

Mieszkanie jest wynajmowane, ale zwierzak to pomysł właściciela, chyba żebym się nie wynosiła prędko

i choć meble są stare i nie będzie ich szkoda, obsikane przez kocura przed wykastrowaniem dywany i parkiet mogą stanowić problem. Mieszkanie nie jest przewiewne, to nora we wnęce z oknem na północ, a dokładniej na drzewo. Dość przestronne jak na kawalerkę.

To, że teraz kotki są spokojne i wesołe nie znaczy, że takie byłyby u mnie i zawsze muszę brać pod uwagę to, że mogą się zmienić o 180 stopni i stać wredne i destrukcyjne. Łatwiej sobie poradzić z jednym. Czasem pilnuję u znajomych 3 kotów, gdy wyjeżdżają i w nocy jest skakanie po szafach i śpiących ludziach, a jak miały rok, to na szafy nawet nie wchodziły. To sterylne kocice, które ze złości (np. jak przychodzą goście, nie lubią gości) rzygają i sikają po mieszkaniu - jedna zacznie, to reszta za nią. Nie muszę mówić, że niezbyt ładnie tam pachnie mimo tony odświeżaczy i drogich żwirków i jak od nich wracam, to wszystko przesiąka tym zapachem.

Pomóżcie mi, panna z kotem to oficjalne staropanieństwo, ważny krok w życiu każdej czarownicy!

O zwierzaku myślę już od roku i myślę, że zima to dobry moment na wizytę w schronisku, bo rzadziej wyjeżdżam.

aniko 23 · 2011-10-10, 19:21

Nic na siłę...tak naprawdę rzadko kto przygarnia więcej niż jedno zwierzę.

Rozerwie mi dzisiaj łeb chyba.

Migerena czy ki chuj

Malla · 2011-10-10, 19:25

Ale na kotkę jest paru chętnych

Jak tam w ogóle aura w górach? I jak sobie radzisz z Małą? Pewnie w klubie piszesz, ale tam nie przeczytam.

aniko 23 · 2011-10-10, 20:11

Zimno jak cholera. Mglisto przede wszystkim.

No właśnie walczymy z maleńkim przeziębieniem. Mała ma juz prawie 4 miesiące i pokazuje charakterek

Mało sypia przez dzień za to około 19.30 już słodko śpi. Dzisiaj miałysmy dzień pod hasłem "leżymy zawiniete w kocyk -bawimy się, jemy i śpimy" Zero prasowania, sprzątania, gotowania...

Połóg za mną , burza hormonów tez więc wszystko w należytym porządku.

Właśnie usiłuje znaleźć dla niej kombinezonik na zimę. I nie wiem w jaki rozmiar uderzyć

Wisienki · 2011-10-10, 20:40

Malla fajnie jest mieć dwa koty - jeśli ma się na to warunki, ale na pocieszenie jeśli zdecydowałaś się na jednego kota to powiem Ci w sekrecie, że jeden się szybciej z Tobą zżyje niż gdybyś brała 2 na raz (bo dla każdego z dwóch miałabyś przecież mniej czasu). Zresztą może się okazać, że za jakiś czas zdecydujesz się na 2. Ja mam tylko jednego kota - jest kochany, przymilny, czysty a jak przychodzą goście trochę nieśmiały. Wiem, że byłby szczęśliwszy gdyby miał towarzystwo - niestety dużo pracujemy. Niestety waży 5 kg i chodź ładnie i bez miauknięcia skargi podróżuje z nami po całej Polsce przynajmniej 2 razy w miesiącu (jego rekord trasy to Warszawa - Katowice zwykłym TLK) to jednak przed drugim kotem powstrzymują mnie utrudnienia logistyczne. Dwóch kotów w jednym transporterku nie uniosę a jeśli wezmę każdego w osobny to walizkę i torebkę będę musiała nieść w zębach

.

Dlatego wezmę drugiego kota kiedy
a) kupię samochód
b) przestanę wyjeżdżać częściej niż raz na kwartał
d) zaczniemy z mężem jeździć na wahadle (to jest raz on raz ja)

Cytat:

Napisane przez aniko 23

Zimno jak cholera. Mglisto przede wszystkim.

No właśnie walczymy z maleńkim przeziębieniem. Mała ma juz prawie 4 miesiące i pokazuje charakterek

Mało sypia przez dzień za to około 19.30 już słodko śpi. Dzisiaj miałysmy dzień pod hasłem "leżymy zawiniete w kocyk -bawimy się, jemy i śpimy" Zero prasowania, sprzątania, gotowania...

Połóg za mną , burza hormonów tez więc wszystko w należytym porządku.

Właśnie usiłuje znaleźć dla niej kombinezonik na zimę. I nie wiem w jaki rozmiar uderzyć

Mnie też dziś głowa bolała

jeśli chodzi o kombinezonk to mam tylko jedną radę najlepiej było by gdyby był za duży (dzieci tak szybko rosną)

PS. W załączeniu mój kot Kubuś w odległych czasach, niedługo po przeprowadzce do nas, jeszcze w wynajmowanym mieszkaniu
PS. 2. Teraz mam ładniejsze fotki, ale na innym dysku więc niestety muszę uraczyć Was tymi Zresztą, teraz i kot dużo lepiej wygląda i nie chwaląc się "jamto sprawił"

Malla · 2011-10-10, 20:52

Cytat:

Napisane przez Wisienki

PS. W załączeniu mój kot Kubuś w odległych czasach, niedługo po przeprowadzce do nas, jeszcze w wynajmowanym mieszkaniu
PS. 2. Teraz mam ładniejsze fotki, ale na innym dysku więc niestety muszę uraczyć Was tymi Zresztą, teraz i kot dużo lepiej wygląda i nie chwaląc się "jamto sprawił"

Kubuś, puchaty Kubuś

Cytat:

Napisane przez aniko 23

Dzisiaj miałysmy dzień pod hasłem "leżymy zawiniete w kocyk -bawimy się, jemy i śpimy" Zero prasowania, sprzątania, gotowania...

Ach, dzień idealny

Ja zmolestowałam w sobotę dziecko znajomych. Dobrze mieć batalion ciotek, które chętnie zabawią

SzpiegZKrainyDeszczowców · 2011-10-11, 10:41

Cytat:

Napisane przez Malla

Ale na kotkę jest paru chętnych

Jak tam w ogóle aura w górach? I jak sobie radzisz z Małą? Pewnie w klubie piszesz, ale tam nie przeczytam.

A na kota nikogo

Co do sterylizacji, wiele madrych zrodel mowi o tym aby kota kastrowac ok 6 msc, a kotke po pierwszej ruji (teraz maja 3msc).

Malla · 2011-10-11, 11:21

Z tego co zauważyłam po ogłoszeniach w necie, kocury idą dopiero po wykastrowaniu

chyba że są wychodzące i mają służyć do łapania myszy. Te na sterylizację są za małe i ludzie będą się bali wziąć parkę

Ludzie jednak są wygodni (jak ja) i biorą odchowane, zaszczepione, kuwetowe i kilkumiesięczne. W dodatku po kastracji kocury są zwykle spokojniejsze i nie strzelają takich fochów jak kocice.

Może przejadę się w sobotę do schroniska, mają obecnie ok. 200 kotów. Teraz jest dobry okres na przygarnięcie - kaloryfery już ciepłe, by leżał na nich piecuch, ale na zewnątrz nie tak zimno, by przewozić. Poza tym człowiek częściej siedzi w domu, jak jest szaro-buro. Nie chcę kota od obcych, bo nie wiadomo, jaki kit wcisną.

SzpiegZKrainyDeszczowców · 2011-10-11, 11:36

E... jak kupisz do DT 15kg karmy, to moga siedziec do sterylki ;P A raczej kastracji wacpana...

Lekarz weterynarii Jarosław Orzeł pisze ze kota mozna kastrowac najwczesniej 4-6msc.

W necie od cholery przepisow na ryzanke, ale w zadnym przepisie nie ma proporcji ile ryzu na ile wody...

Malla · 2011-10-11, 11:52

Ze względów organizacyjnych zdecydowałam się na tylko jedną znajdę. Ale nie ta, to inna

Ryż+Anka=ryżanka, Ankę masz, ryż masz, czyli gotowe

Jak tam hafty?

SzpiegZKrainyDeszczowców · 2011-10-11, 11:56

Zakonczyly sie, pozostal tylko okrutny bol zeber...no i lekkostrawna dieta, kleiki na wodzie, sucharki, chcialam zjesc jakiejs ryzanki z kurczakiem na kolacje.

Malla · 2011-10-11, 12:02

Skąd to się wzięło?

SzpiegZKrainyDeszczowców · 2011-10-11, 12:09

Grypa zoladkowa, bo do kompletu mam dreszcze.
Znajda moze byc ta

To drugiej zainteresowanej zaproponuje kocura...

Tylko kciuki trzymac zeby sie w nim zakochala, to kotka by stala sie krakowianka, a kotek pozostal warszawiakiem

aniko 23 · 2011-10-11, 13:57

A może lepszym rozwiązaniem będą zastrzyki hormonalne? Moja suka je bierze dwa razy w roku, po spartaczonej sterylizacji. Nie jest to głupie rozwiązanie. Gdybym miała ponownie wybierać to zdecydowałabym się na zastrzyki właśnie zamiast ingerencji chirurgicznej.

Sterylne samice w schroniskach to chyba jakiś mit...Gdy brałam swoją Lenę ze schroniska to były tam tylko 2 suki po zabiegu.
Zazwyczaj schroniska maja zaprzyjaźnione gabinety weterynarii i czasem po okazaniu dokumentu adopcji sterylizacja jest darmowa bądź częściowo płatna.

Wisienki Kubuś jest cudny

A co do rozmiaru kombinezonu to masz rację.
Niestety póki mam Lene nie mam szans na kota. Franca nie toleruje kotów.

Malla no ciotka -przyjaciółka to świętość.

Szpiegu zapodaj sobie na tę grypę Isostara albo Powerrade"a coby minerały uzupełnić..

SzpiegZKrainyDeszczowców · 2011-10-11, 14:11

Aniko, za slodkie. Pomidorowke se trzasne jutro.

Malla · 2011-10-11, 14:25

Moi znajomi mają 3 kotki, które dostają zastrzyki. Oprócz odbarwienia futra na biało w miejscu iniekcji nic się z nimi nie dzieje. Jest w ogóle potrzeba sterylizacji niewychodzącej kotki?

Aaaale bym zjadła pomidorówkę! Nie ugotuję dziś, bo idę na fitness, muszę się ruszać. Wiecie, że wykryto u mnie reumatyzm?

Zupełnie przypadkiem, przy okazji rehabilitacji złamanego palca... To już TEN wiek :P

aniko 23 · 2011-10-11, 14:52

No tak, reumatyzm...

ale pewnie jako górołazik nie jesteś w stanie się nie ruszać zbyt długo

Robicie pomidorówkę z pomidorów z puszki czy koncentratu?

Odnośnie tej sterylki to w zasadzie cholernie dobre pytanie. Nie miałam kotki nigdy i nie wiem jak przechodzą one ruję. Dla mnie brak krwawienia u suki jest kluczową sprawą ze względów higienicznych. Generalnie jak zwierzęciu hormony nie fiksują to jest spokojniejsze. No i do tego dochodzą choroby układu rozrodczego.

A propos słodkiego..po ciąży została mi miłość do słodyczy...to i nawet wypiekać zaczęłam. W tym momencie zabiłabym za szarlotke na ciepło z dużymi kawałami jabłek + lody waniliowe +cynamon ..no i może kilka kropel nutelli.

Adri nie wiem czy tu zaglądasz ale zazdroszczę Ci przeokrutnie tej Toskanii .

Malla · 2011-10-11, 15:00

Niestety, z braku towarzystwa aktywność górska prawie zanikła

Przestałam jeździć z eksem w góry, gdy chciał wrócić, a ja go odrzuciłam. W tym roku na wakacjach byłam w Paryżu i u brata w Londynie, w sumie też dużo chodzenia

Pomidorówkę robię na rosole i z koncentratu, ale odkąd mieszkam sama, rzadko gotuję coś bardziej skomplikowanego niż makaron, bo to nieopłacalne. Nie mam zamrażarki, a warzywa gniją. Choćby z tego powodu ludzie nie powinni mieszkać sami, mniej zasobów naszej planety się marnuje

Zamorduję za marzenia o szarlotce

Szaja, zaglądasz tu jeszcze? Jak sytuacja?

aniko 23 · 2011-10-11, 15:10

O proszę...łazja (wybacz)pokawalerzyła trochę i zatęskniła za stabilizacją?
Nie ma co, podejrzewam że pomimo pojawiających się wątpliwości wiesz że podjęłaś słuszną decyzję.

Paryż , Londyn...no no pięknie...kurde zazdroszczę i Tobie. NIe miałas chęci gdzieś tam sie zgubić??? I zostać...

Ja tez robię na rosole, jak mi sie chce to z pomidorów z puszki przesmażanych a jak mi sie chce mniej to z koncentratu.

Dziecię mnie woła....znikam

Malla · 2011-10-11, 15:23

Przesmażanych? Nie próbowałam. Ale jestem kuchennym laikiem, wszyscy o tym wiedzą

Miałam ochotę zostać, ale mam tu lepiej płatną pracę niż tam na zmywaku. Nie narzekam na brak towarzystwa, ale chwile z rodziną z Anglii były bezcenne. Wieczorne granie w karty z bratankami, zabawa w piaskownicy z bratanicą, widok brata szczęśliwego z żona, która zdążyła pokazać się od najgorszej strony, od jakiej mogła...

Łajza chciała wrócić parę razy, ale miałam innego. Choć ten inny też mnie zostawił (i odzywa się prawie codziennie), to zrobił mi przysługę - nie pozwolił wrócić do eksa. Co jak co, ale jedną szansę mogę dać, dwie to zbyt duże ryzyko. A jak odrzuciłam jego propozycję małżeństwa, to 2 tygodnie później miał już inną, taka to wielka miłość była

Wisienki · 2011-10-11, 20:38

Cytat:

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Grypa zoladkowa, bo do kompletu mam dreszcze.
Znajda moze byc ta

To drugiej zainteresowanej zaproponuje kocura...

Tylko kciuki trzymac zeby sie w nim zakochala, to kotka by stala sie krakowianka, a kotek pozostal warszawiakiem

ja już na szczęście po jelitówce - ale niestety musiałam zachorować w pierwszym miesiącu pracy

Cytat:

Napisane przez Malla

Moi znajomi mają 3 kotki, które dostają zastrzyki. Oprócz odbarwienia futra na biało w miejscu iniekcji nic się z nimi nie dzieje. Jest w ogóle potrzeba sterylizacji niewychodzącej kotki?

Aaaale bym zjadła pomidorówkę! Nie ugotuję dziś, bo idę na fitness, muszę się ruszać. Wiecie, że wykryto u mnie reumatyzm?

Zupełnie przypadkiem, przy okazji rehabilitacji złamanego palca... To już TEN wiek :P

Tak w ten sposób wydłużasz kotce życie, chronisz ją przed permanentnymi rujkami i ropomaciczem i innymi choróbskami i tak na dłuższą metę moim zdaniem jest to zdrowsze dla kotki niż hormony

SzpiegZKrainyDeszczowców · 2011-10-11, 20:55

Ej, a wejdzcie do klubu, co?
Tzn. za pare minut, tylko fotki dla was mi sie zaladuja

Malla · 2011-10-11, 21:30

Do klubu, haha

SzpiegZKrainyDeszczowców · 2011-10-11, 22:04

Pfi, to sobie wisienki chociaz obejrza... pfi... ;P

Malla · 2011-10-11, 22:10

A czy MBC umarło, czy tylko w wątku zastój?

2011-10-10, 14:51	#4711
aniko 23 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-12 Wiadomości: 5 531	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Miałam dwa samce. Przy okazji powiem że konieczne jest by sterylizować/kastrować koty. Kocury strasznie smrodzą podczas godów. No i to chyba konieczny wymóg gdy ma sie parkę. Mam tez ptaszki - zeberki. Ptaki są upierdliwe syfią strasznie. Chociaż też mają swój urok. Mi nie udało się związać z ptactwem emocjonalnie. __________________ ...noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu).

2011-10-10, 15:35	#4714
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Lakier już dawno zdarty z parkietu. Koty kuwetowe. O sterylizacji wypowie się Szpieg, wolałabym nie stawiać na to, że się uda zrobić to w odpowiednim czasie, tylko mieć pewność. __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-10, 19:02	#4716
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Dyskutowałam dziś i z rodzinką, i ze znajomymi kociarzami i wszyscy się pukali w głowę, jak im mówiłam o dwójce. Wiele osób ma tylko jednego i nie wykazuje oznak depresji czy psychozy. Jeśli w dzień śpi, to wieczorami może liczyć na fitness ze mną. Najlepiej, jakby ktoś wziął oba i to do domu jednorodzinnego... Gdybym miała rodzinę i własne mieszkanie, sprawiłabym sobie psa i kota, ale mieszkam sama i to w wynajmowanym, a na zmianę tego stanu nic się nie zanosi. Muszę sobie radzić sama. Jednego mogłabym brać na weekendy do faceta i byłby mniejszy problem z transportem. Weekendy spędzam zwykle poza domem i nie udźwignę transportera z dwoma sztukami, ponadto nikt mnie z nimi nie przygarnie ani nikt znajomy się nie zaopiekuje dwójką tutaj. Oczywiście dopóki się nie przyzwyczai, wieczorami będę siedzieć w domu i pisać pracę, ale docelowo nie mogę dać się zamknąć w domu pełnym zwierzęcych obowiązków. Mam kawalerkę niedostosowaną do zwierząt lub dzieci - kable na wierzchu, niedomykające się szafy, brak drzwi do pomieszczeń, brak balkonu, brak słońca, większość butów na wierzchu. Co nieco da się z tym zrobić, drzwi do pokoju mam na strychu, a do szafek mogę zamontować magnesy jak zawołam chłopa z wiertarką. Mieszkanie jest wynajmowane, ale zwierzak to pomysł właściciela, chyba żebym się nie wynosiła prędko i choć meble są stare i nie będzie ich szkoda, obsikane przez kocura przed wykastrowaniem dywany i parkiet mogą stanowić problem. Mieszkanie nie jest przewiewne, to nora we wnęce z oknem na północ, a dokładniej na drzewo. Dość przestronne jak na kawalerkę. To, że teraz kotki są spokojne i wesołe nie znaczy, że takie byłyby u mnie i zawsze muszę brać pod uwagę to, że mogą się zmienić o 180 stopni i stać wredne i destrukcyjne. Łatwiej sobie poradzić z jednym. Czasem pilnuję u znajomych 3 kotów, gdy wyjeżdżają i w nocy jest skakanie po szafach i śpiących ludziach, a jak miały rok, to na szafy nawet nie wchodziły. To sterylne kocice, które ze złości (np. jak przychodzą goście, nie lubią gości) rzygają i sikają po mieszkaniu - jedna zacznie, to reszta za nią. Nie muszę mówić, że niezbyt ładnie tam pachnie mimo tony odświeżaczy i drogich żwirków i jak od nich wracam, to wszystko przesiąka tym zapachem. Pomóżcie mi, panna z kotem to oficjalne staropanieństwo, ważny krok w życiu każdej czarownicy! O zwierzaku myślę już od roku i myślę, że zima to dobry moment na wizytę w schronisku, bo rzadziej wyjeżdżam. __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-10, 19:21	#4717
aniko 23 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-12 Wiadomości: 5 531	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Nic na siłę...tak naprawdę rzadko kto przygarnia więcej niż jedno zwierzę. Rozerwie mi dzisiaj łeb chyba. Migerena czy ki chuj __________________ ...noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu).

2011-10-10, 19:25	#4718
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Ale na kotkę jest paru chętnych Jak tam w ogóle aura w górach? I jak sobie radzisz z Małą? Pewnie w klubie piszesz, ale tam nie przeczytam. __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-10, 20:11	#4719
aniko 23 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-12 Wiadomości: 5 531	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Zimno jak cholera. Mglisto przede wszystkim. No właśnie walczymy z maleńkim przeziębieniem. Mała ma juz prawie 4 miesiące i pokazuje charakterek Mało sypia przez dzień za to około 19.30 już słodko śpi. Dzisiaj miałysmy dzień pod hasłem "leżymy zawiniete w kocyk -bawimy się, jemy i śpimy" Zero prasowania, sprzątania, gotowania... Połóg za mną , burza hormonów tez więc wszystko w należytym porządku. Właśnie usiłuje znaleźć dla niej kombinezonik na zimę. I nie wiem w jaki rozmiar uderzyć __________________ ...noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu). Edytowane przez aniko 23 Czas edycji: 2011-10-10 o 20:14

2011-10-11, 11:21	#4723
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Z tego co zauważyłam po ogłoszeniach w necie, kocury idą dopiero po wykastrowaniu chyba że są wychodzące i mają służyć do łapania myszy. Te na sterylizację są za małe i ludzie będą się bali wziąć parkę Ludzie jednak są wygodni (jak ja) i biorą odchowane, zaszczepione, kuwetowe i kilkumiesięczne. W dodatku po kastracji kocury są zwykle spokojniejsze i nie strzelają takich fochów jak kocice. Może przejadę się w sobotę do schroniska, mają obecnie ok. 200 kotów. Teraz jest dobry okres na przygarnięcie - kaloryfery już ciepłe, by leżał na nich piecuch, ale na zewnątrz nie tak zimno, by przewozić. Poza tym człowiek częściej siedzi w domu, jak jest szaro-buro. Nie chcę kota od obcych, bo nie wiadomo, jaki kit wcisną. __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-11, 11:52	#4725
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Ze względów organizacyjnych zdecydowałam się na tylko jedną znajdę. Ale nie ta, to inna Ryż+Anka=ryżanka, Ankę masz, ryż masz, czyli gotowe Jak tam hafty? __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-11, 12:02	#4727
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Skąd to się wzięło? __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-11, 13:57	#4729
aniko 23 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-12 Wiadomości: 5 531	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c A może lepszym rozwiązaniem będą zastrzyki hormonalne? Moja suka je bierze dwa razy w roku, po spartaczonej sterylizacji. Nie jest to głupie rozwiązanie. Gdybym miała ponownie wybierać to zdecydowałabym się na zastrzyki właśnie zamiast ingerencji chirurgicznej. Sterylne samice w schroniskach to chyba jakiś mit...Gdy brałam swoją Lenę ze schroniska to były tam tylko 2 suki po zabiegu. Zazwyczaj schroniska maja zaprzyjaźnione gabinety weterynarii i czasem po okazaniu dokumentu adopcji sterylizacja jest darmowa bądź częściowo płatna. Wisienki Kubuś jest cudny A co do rozmiaru kombinezonu to masz rację. Niestety póki mam Lene nie mam szans na kota. Franca nie toleruje kotów. Malla no ciotka -przyjaciółka to świętość. Szpiegu zapodaj sobie na tę grypę Isostara albo Powerrade"a coby minerały uzupełnić.. __________________ ...noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu). Edytowane przez aniko 23 Czas edycji: 2011-10-11 o 13:59

2011-10-11, 14:25	#4731
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Moi znajomi mają 3 kotki, które dostają zastrzyki. Oprócz odbarwienia futra na biało w miejscu iniekcji nic się z nimi nie dzieje. Jest w ogóle potrzeba sterylizacji niewychodzącej kotki? Aaaale bym zjadła pomidorówkę! Nie ugotuję dziś, bo idę na fitness, muszę się ruszać. Wiecie, że wykryto u mnie reumatyzm? Zupełnie przypadkiem, przy okazji rehabilitacji złamanego palca... To już TEN wiek :P __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-11, 14:52	#4732
aniko 23 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-12 Wiadomości: 5 531	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c No tak, reumatyzm... ale pewnie jako górołazik nie jesteś w stanie się nie ruszać zbyt długo Robicie pomidorówkę z pomidorów z puszki czy koncentratu? Odnośnie tej sterylki to w zasadzie cholernie dobre pytanie. Nie miałam kotki nigdy i nie wiem jak przechodzą one ruję. Dla mnie brak krwawienia u suki jest kluczową sprawą ze względów higienicznych. Generalnie jak zwierzęciu hormony nie fiksują to jest spokojniejsze. No i do tego dochodzą choroby układu rozrodczego. A propos słodkiego..po ciąży została mi miłość do słodyczy...to i nawet wypiekać zaczęłam. W tym momencie zabiłabym za szarlotke na ciepło z dużymi kawałami jabłek + lody waniliowe +cynamon ..no i może kilka kropel nutelli. Adri nie wiem czy tu zaglądasz ale zazdroszczę Ci przeokrutnie tej Toskanii . __________________ ...noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu).

2011-10-11, 15:00	#4733
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Niestety, z braku towarzystwa aktywność górska prawie zanikła Przestałam jeździć z eksem w góry, gdy chciał wrócić, a ja go odrzuciłam. W tym roku na wakacjach byłam w Paryżu i u brata w Londynie, w sumie też dużo chodzenia Pomidorówkę robię na rosole i z koncentratu, ale odkąd mieszkam sama, rzadko gotuję coś bardziej skomplikowanego niż makaron, bo to nieopłacalne. Nie mam zamrażarki, a warzywa gniją. Choćby z tego powodu ludzie nie powinni mieszkać sami, mniej zasobów naszej planety się marnuje Zamorduję za marzenia o szarlotce Szaja, zaglądasz tu jeszcze? Jak sytuacja? __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-11, 15:10	#4734
aniko 23 Zakorzenienie Zarejestrowany: 2008-12 Wiadomości: 5 531	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c O proszę...łazja (wybacz)pokawalerzyła trochę i zatęskniła za stabilizacją? Nie ma co, podejrzewam że pomimo pojawiających się wątpliwości wiesz że podjęłaś słuszną decyzję. Paryż , Londyn...no no pięknie...kurde zazdroszczę i Tobie. NIe miałas chęci gdzieś tam sie zgubić??? I zostać... Ja tez robię na rosole, jak mi sie chce to z pomidorów z puszki przesmażanych a jak mi sie chce mniej to z koncentratu. Dziecię mnie woła....znikam __________________ ...noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu).

2011-10-11, 15:23	#4735
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Przesmażanych? Nie próbowałam. Ale jestem kuchennym laikiem, wszyscy o tym wiedzą Miałam ochotę zostać, ale mam tu lepiej płatną pracę niż tam na zmywaku. Nie narzekam na brak towarzystwa, ale chwile z rodziną z Anglii były bezcenne. Wieczorne granie w karty z bratankami, zabawa w piaskownicy z bratanicą, widok brata szczęśliwego z żona, która zdążyła pokazać się od najgorszej strony, od jakiej mogła... Łajza chciała wrócić parę razy, ale miałam innego. Choć ten inny też mnie zostawił (i odzywa się prawie codziennie), to zrobił mi przysługę - nie pozwolił wrócić do eksa. Co jak co, ale jedną szansę mogę dać, dwie to zbyt duże ryzyko. A jak odrzuciłam jego propozycję małżeństwa, to 2 tygodnie później miał już inną, taka to wielka miłość była __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-11, 21:30	#4738
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c Do klubu, haha __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

2011-10-11, 22:10	#4740
Malla Nie depcze krokusów Zarejestrowany: 2004-08 Wiadomości: 53 233	Dot.: Moherowe dinozaury, konserwy i dewotki - Imperium Włóczki Kontratakuje, czyli c A czy MBC umarło, czy tylko w wątku zastój? __________________ - Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj. Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)