Zawsze NapalOne za tż-tami stęsknione !! :* :D

[Tur_kus]

Napisane przez 12 Stonka

No ja się właśnie zastanawiam, czy nie iść tam do pracy jeszcze na te dwa miesiące. Co TŻ o tym mówi? Jak warunki itd?

Podziwiam, dla mnie w dużych ilościach już traci na walorach smakowych.

generalnie to nawet zadowolony jest chociaż czasem jak mu się trafi zmiana 12 godzin to narzeka

[Cola_Ola]

Napisane przez karolca

Cola, zauważyłam już od jakiegoś czasu.
Jest problem - zerwij, zostaw go, ja bym tak nie mogła.
Przecież nad związkiem trzeba pracować a nie jak tylko coś nie tak, to zmyć się.

Dokładnie. Tak samo do tego podchodzę.

[Tur_kus]

Napisane przez karolca

Cola, zauważyłam już od jakiegoś czasu.
Jest problem - zerwij, zostaw go, ja bym tak nie mogła.
Przecież nad związkiem trzeba pracować a nie jak tylko coś nie tak, to zmyć się.

niestety są ludzie, którzy tego nie rozumieją...

[12 Stonka]

Turkus- hmmm. no zastanowię się jeszcze.

Kurde, boli mnie prawa dłoń, jutro będzie zła pogoda
Idę spać. Dobrej Wam nocy

Myślcie nad nową częścią.

[karolca]

najbardziej uwielbiam czytać wątki "mam chłopaka, ale mieszkamy daleko od siebie (np. 100-200 km).... i coś tam dalej o odległości jest"
ja bym zerwała, bo związek na odległość prędzej czy później sam się skończy, bo ja muszę mieć faceta blisko itp.
A laska pisze, że spotykają się w kazdy weekend itp i pyta jak poradzić sobie z tęsknotą w ciągu tygodnia, kiedy mają mało czasu dla siebie.
"Ja byłam w takim związku i nie wypaliło, to bezsensu jest i wszystkie związki na odległośc są bezsensu bo zaraz zdradza, bo ma tam drugą itp"
Wtedy chce mi się śmiać.
Też mi wielokrotnie zarzucali, czy jestem swojego Tż pewna jak siedzi po dwa tygodnie w delegacjach. No ale co on moze, że musi jechać i koniec kropka. Po pracy jest tak wymordowany, że nie ma czasu dla mnie a miałby czas na znalezienie "drugiej"
Po prostu padam i nie mogę powstać.

[Jego]

nie mogę spać

[Cola_Ola]

Napisane przez karolca

najbardziej uwielbiam czytać wątki "mam chłopaka, ale mieszkamy daleko od siebie (np. 100-200 km).... i coś tam dalej o odległości jest"
ja bym zerwała, bo związek na odległość prędzej czy później sam się skończy, bo ja muszę mieć faceta blisko itp.
A laska pisze, że spotykają się w kazdy weekend itp i pyta jak poradzić sobie z tęsknotą w ciągu tygodnia, kiedy mają mało czasu dla siebie.
"Ja byłam w takim związku i nie wypaliło, to bezsensu jest i wszystkie związki na odległośc są bezsensu bo zaraz zdradza, bo ma tam drugą itp"
Wtedy chce mi się śmiać.
Też mi wielokrotnie zarzucali, czy jestem swojego Tż pewna jak siedzi po dwa tygodnie w delegacjach. No ale co on moze, że musi jechać i koniec kropka. Po pracy jest tak wymordowany, że nie ma czasu dla mnie a miałby czas na znalezienie "drugiej"
Po prostu padam i nie mogę powstać.

Ja wiele razy przez takie wątki miałam potem tak zwane "złe myśli". Traciłam wiarę. Teraz trochę jest inaczej. Więcej jestem pewna Tż. Cieszę się, że jest taki wątek, bo nie czuję się sama. Chociaż wszystkie już prawie bez ZNO


Pocieszyłaś mnie

[Tur_kus]

Cola ale wszystkie to przeszły i wiedzą jak to jest
ja żałuję, że wątku nie było wcześniej bo wtedy byłam w dużym ZNO i było mega ciężko, a potem,gdy się przeniósł bliżej to już łatwiej, choć nie zawsze idalnie...za to jak jest w tej samej miejscowości jak ma wolne - luksus

idę spać bo jutro jedziemy w podróż do Wroc. z TŻem
słodkich snów

[karolca]

Cola, bo łatwo się ocenia kogoś, kogo się nie zna. Łatwo przykleić etykietkę, że facet poza domem rodzinnym (w tym przypadku obok żony), robi to czy tamto. A prawda jest taka, że to ja go znam, wiem jaką ma pracę i jak daje mu w kość. Mamy czas, ab pogadać. Czasem więcej, czasem mniej, ale staramy się chociaż trochę pogadać. Nigdy nie uważałam, że ZNO to coś łatwego i przyjemnego, bo jak w każdym, nawet 'typowym' związku muszą starac się obie strony, ale bardziej. I stawiac przede wszystkim na zaufanie. Związek budowany na szczerości i zaufaniu jest silniejszy.
Przed moim TŻ też byłam w częściowym ZNO, nie wspominam tego z przyjemnością i bałam się tego, co będzie z moim TŻ. Ale zaryzykowałam, chociaz nikt nie wróżył dobrze.

Jego, ja też nie mogę spać, ale poczułam odrobinę zmęczenia Jutro jak pogoda pozwoli idę na godzinkę na rower (co prawda sama, trudno).

[Cola_Ola]

Napisane przez karolca

Cola, bo łatwo się ocenia kogoś, kogo się nie zna. Łatwo przykleić etykietkę, że facet poza domem rodzinnym (w tym przypadku obok żony), robi to czy tamto. A prawda jest taka, że to ja go znam, wiem jaką ma pracę i jak daje mu w kość. Mamy czas, ab pogadać. Czasem więcej, czasem mniej, ale staramy się chociaż trochę pogadać. Nigdy nie uważałam, że ZNO to coś łatwego i przyjemnego, bo jak w każdym, nawet 'typowym' związku muszą starac się obie strony, ale bardziej. I stawiac przede wszystkim na zaufanie. Związek budowany na szczerości i zaufaniu jest silniejszy.
Przed moim TŻ też byłam w częściowym ZNO, nie wspominam tego z przyjemnością i bałam się tego, co będzie z moim TŻ. Ale zaryzykowałam, chociaz nikt nie wróżył dobrze.

Jego, ja też nie mogę spać, ale poczułam odrobinę zmęczenia Jutro jak pogoda pozwoli idę na godzinkę na rower (co prawda sama, trudno).

Jeju, kocham Cię Normalnie powinnaś pisać jakieś mowy ku pokrzepieniu serc Też mi się tak wydaję, że to jest bardzo ważne, bo bez tego jest wiele niepotrzebnych kłótni.

[Jego]

karolca oczywiście ma rację
z resztą ja nigdy nie brałam pod uwagę i nie będę brała zdania innych
Mój TZ też ma ostatnio dla mnie mniej czasu, ale co poradzę? Przecież musi wypocząć

[wampir]

Jestem!
Jeszcze nie śpię!

Ale gadacie

[Jego]

[wampir]

Aż musiałam nadrobić!


Piszecie o ZNO... i eh, trochę się martwię.
Znowu ZNO, znowu muszę poganiać ludzi, którzy chcą mnie negatywnie nastawić...
Zależy mi na Tż, baaardzo i dlatego nie chcę tego sknocić.

---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:39 ----------

Jestem jeszcze taka ... nawet nie potrafię tego trafnie określić, niezbyt pozytywnie nastawiona do facetów. Wiem, że mój ex był chamem i bucem, a facet facetowi nierówny, ale fakt że dałam się wykorzystać mnie w pewnym sensie ogranicza.

Ufam swojemu Tżtowi, bardzo. Nie bez powodu - do tej pory to on rozmawiał ze mną najwięcej przed, po i w trakcie zrywania z A., pomagał mi się pozbierać, pocieszył kiedy trzeba, opieprzył kiedy trzeba. Jego związek rozpadł się w podobnym czasie co mój - właściwie wspólnie się wspieraliśmy.

Jednak jest we mnie taki cichy, wredny głosik, żeby brać w powątpiewanie to co on mówi. Nie podoba mi się to. Nie ufność stymuluje zazdrość, zazdrość inne paskustwa od których chcę się trzymać z daleka.

Martwi mnie to, wiecie.

[asmenaa]

dzien dobry

u mnie nadszedl niestety deszczowy dzien a ja nie kupilam parasolki ani kurtki przeciwdeszczowej bede musiala isc so sklepu i moknac

wkurza mnie bo ja ladnie sprzatam a x wraca i mi balagani

dajcie pomysl na szybki obiad mialy byc placki ziemniaczane ale nie moge tutaj dostac takich z proszku a scierac ziemniakow to mi sie nie chce

[karolca]

Napisane przez asmenaa

dzien dobry

u mnie nadszedl niestety deszczowy dzien a ja nie kupilam parasolki ani kurtki przeciwdeszczowej bede musiala isc so sklepu i moknac

wkurza mnie bo ja ladnie sprzatam a x wraca i mi balagani

dajcie pomysl na szybki obiad mialy byc placki ziemniaczane ale nie moge tutaj dostac takich z proszku a scierac ziemniakow to mi sie nie chce

ty leniuszku
Frytki i nuggetsy z kurczaka, do tego jakaś sałatka lekka z sałaty i pomidorów

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

Kuzynek chwali się na FB zdjęciami zachodów słońca, jakim to on wspaniałym fotografem jest (z zamiłowania), i w ogóle wszyscy "och, jaki masz talent, prawdziwy artysta".
A mi ciśnie się na język, aby napisać, że jest źle. Bo centralne kadry, wszystkie zdjęcia takie same... i że nic nowego nie sfotografował. Taki zachód słońca to ja komórką robię

[asmenaa]

Napisane przez karolca

ty leniuszku
Frytki i nuggetsy z kurczaka, do tego jakaś sałatka lekka z sałaty i pomidorów

---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

Kuzynek chwali się na FB zdjęciami zachodów słońca, jakim to on wspaniałym fotografem jest (z zamiłowania), i w ogóle wszyscy "och, jaki masz talent, prawdziwy artysta".
A mi ciśnie się na język, aby napisać, że jest źle. Bo centralne kadry, wszystkie zdjęcia takie same... i że nic nowego nie sfotografował. Taki zachód słońca to ja komórką robię

Nie moze byc kurczaka bo wczoraj byla salatka z kurczakiem i frytek tez nie bo sa za ciezkie

Ludzie, ktorzy sie nie znaja to sie zachwycaja kazdym lepiej wygladajacym zdjeciem :/

[Kathinna]

Wampirku masz ze swoim TŻtem dokładnie tak jak ja miałam, a mój były też był chamem i bucem i też mnie wykorzystywał no i miałam dokładnie takie same wątpliwości, ale zobacz, teraz mieszkamy razem (to już prawie tydzień, a ja za 3 dni mam urodziny i nadal nie mogę do tego przywyknąć, że to naprawę się stało! ). Także głowa do góry, jeśli jest wart zachodu, sama się o tym przekonasz a mi dużo dało to, że po moim i jego zerawniu, wspieraliśmy się i okazało się, że w większości kwestii związkowych (no bo dużo o związkach gadaliśmy tak ogólnie) mamy podobne zdanie... No i w końcu tak jakoś wyszło, że jesteśmy razem i tu i teraz jest super

[asmenaa]

Napisane przez Kathinna

Wampirku masz ze swoim TŻtem dokładnie tak jak ja miałam, a mój były też był chamem i bucem i też mnie wykorzystywał no i miałam dokładnie takie same wątpliwości, ale zobacz, teraz mieszkamy razem (to już prawie tydzień, a ja za 3 dni mam urodziny i nadal nie mogę do tego przywyknąć, że to naprawę się stało! ). Także głowa do góry, jeśli jest wart zachodu, sama się o tym przekonasz a mi dużo dało to, że po moim i jego zerawniu, wspieraliśmy się i okazało się, że w większości kwestii związkowych (no bo dużo o związkach gadaliśmy tak ogólnie) mamy podobne zdanie... No i w końcu tak jakoś wyszło, że jesteśmy razem i tu i teraz jest super

Wyobrazam sobie jak sie cieszysz z konca ZNO
A ja np jestem psychiczna pod wzgledem facetow. Najchetniej bym wziela X telefon i mu wszystko przegrzebala z kim pisal jak mnie nie bylo, tak samo na internecie. Ale sie powstrzymuje.

[Tyna7]

ja chce się opalać, a za bardzo nie mam gdzie

[Kathinna]

Asme no tak ciągle chodzę ->
A co do tej psychiczności, też tak miałam na początku, aż TŻ nie udowodnił, że mogę mu ufać, znaczy się tak samo wyszło, że jednak przeszła mi ta potrzeba kontrolowania i sprawdzania

[asmenaa]

Napisane przez Kathinna

Asme no tak ciągle chodzę ->
A co do tej psychiczności, też tak miałam na początku, aż TŻ nie udowodnił, że mogę mu ufać, znaczy się tak samo wyszło, że jednak przeszła mi ta potrzeba kontrolowania i sprawdzania

Raczej tak chodzisz ->
hehe
Ja tak mam ciagle chociaz teraz sie powstrzymuje. nie wiem czym to jest spowodowane. Chyba taka juz jestem raz mniej raz bardziej ale jestem i wszedzie widze podstep

[Cola_Ola]

Dzień dobry Paniom

Ja wróciłam właśnie z korków z matmy. Oto moje przemyślenia, gdy wracałam sobie spacerkiem do domu.
Pierwsze: Ostatnio zaczynam dostrzegać plusy ZNO. Radość ze spotkania, ta tęsknota wzmaga to wszystko, te piękne chwilę. Nie możemy się nagadać i nacieszyć. Oczywiście miło by było gdyby byłby tu blisko, ale nie jest więc muszę inaczej na to patrzeć. No i raczej nie byłabym gotowa na mieszkanie z Tż. Jesteśmy jeszcze dziecinni troszkę. Nie wiem czy dalibyśmy teraz radę. Myślę, że nasz czas jest jeszcze gdzieś tam w przyszłości, gdy będziemy wyuczeni, ustawieni i troszkę bardziej doświadczeni. I będziemy radośnie malować pokoje z myślą, że wreszcie się udało

Drugie przemyślenie: Co to za epidemia zaręczyn i ciąż w wieku od 17-19 lat. Starsze dziewczyny mnie nie dziwią, ale moje koleżanki się po zaręczały, co chwila widzę, że ktoś znowu jest w ciąży. Nie mam nic przeciwko, każdy ma prawo żyć jak chce, ale to jest... dziwne. Ja sama wiem, że byłoby mi bardzo ciężko. Nie chciałabym usnąć albo oddać, w życiu bym tego nie zrobiła, ale też nie skakałbym z radości. Przecież każdy ma jakieś plany: studia, wyjazdy, spotkanie ze znajomymi, imprezy Z dzieckiem też się da korzystać z życia, owszem, ale trzeba się podporządkować i zająć przede wszystkim nim. Wiem, że może jestem egoistką, ale nie wyobrażam sobie tego jak na razie, dlatego się zabezpieczam. Zaręczyny w tym wieku to też trochę takie... dziwne No bo moja koleżanka jeszcze parę temu miesięcy była zdolna zerwać, zwała, szukała już innego, a teraz zaręczyny. Kryzysy są, owszem, ale ... no... nie takie dramatyczne I w ogóle sobie tego teraz nie wyobrażam, jestem nastolatką, idę na studia, cieszę się młodością. Moim zdaniem wkraczanie w dorosłość zanim się jest gotowym jest ogromnym błędem - widzę to po swojej mamie. Chyba, że one są gotowe, a ja nie wiem o tym

[czarnulkax]

Cześć laseczki

Kolejny dzień słoneczka Mówiłam, że ja przyjeżdżam i słońce ze mną (tfu tfu by nie zapeszyć )
Jest tu knajpa gdzie robią takie drinki Zrobię zdjęcie i wam pokażę potem

Napisane przez asmenaa

Rzadko bywam nad polskim morzem ale jak bylam to wejsc nie moglam bo kosci lamalo ale jest pieknie... lato, plaza, atmosfera i ukochana osoba u boku- czego chciec wiecej?

Dokładnie
Tyna super
Asme piszesz, jak nie Ty Chyba Cię faktycznie podmienili

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Cola ja jestem starsza od Ciebie, a dalej nie widzę się w roli matki. Tzn jak by się przytrafiło, to teraz juz tragedii by nie było, ale to nie mój czas jeszcze

[Cola_Ola]

Napisane przez czarnulkax

Cześć laseczki

Kolejny dzień słoneczka Mówiłam, że ja przyjeżdżam i słońce ze mną (tfu tfu by nie zapeszyć )
Jest tu knajpa gdzie robią takie drinki Zrobię zdjęcie i wam pokażę potem



Dokładnie
Tyna super
Asme piszesz, jak nie Ty Chyba Cię faktycznie podmienili

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Cola ja jestem starsza od Ciebie, a dalej nie widzę się w roli matki. Tzn jak by się przytrafiło, to teraz juz tragedii by nie było, ale to nie mój czas jeszcze

Ale masz super Korzystaj jak najwięcej A drineczki to ja bardzo lubię. Szczególnie te słodkie jak cukierek. Pochwal się


Dokładnie, to nie jest czas.



Karolcia się wypowiadała na temat zdjęć. Nie patrz na moje, bo moje to tak z nudów i zero totalne, wiem ^^

[asmenaa]

czarnulka to super, ze macie pogode u mnie sie dzis zepsula, masakra pojde sobie kupic kalosze kurde a ja mam ochote pojsc do klubu tutaj i zobaczyc tutejsze drineczki (inna sprawa, ze nie chce patrzec na ich ceny hehe)
po prostu nowe zycie= nowa ja

[Jego]

wampr niestety, to co przeżyliśmy, nasze doświadczenia siedzą w nas, czy tego chcemy, czy nie...
ale to minie (moim zdaniem)
spróbuj nie nastawiać się ani na złe, ani na dobre, może po prostu jest na to za wcześnie
spróbuj żyć chwilą i cieszyć się tym co masz teraz, a nie skupiać się na czymś, do czego pewnie wcale nie dojdzie

cola a ja myślę, że wiek nie ma tu nic do rzeczy
tak jak wampir napisała, że facet facetowi nie równy, tak samo jak osiemnastolatka osiemnastolatce nie równa... ja uważam (nie odbierzcie mnie źle) że jestem bardzo dojrzałą osobą jak na swój wiek (z resztą nie jedna osoba mi to mówiła) i ja zawsze ,,odstawałam" od ,,znajomych". przychodzili tylko wtedy, gdy chcieli rady, bo ,,ty zawsze tak mądrze doradzisz i wesprzesz"
ale jak opisujesz sytuację koleżanki, że jakiś czas temu zrywanie i szukanie innego, to też inna sprawa... również dla mnie dziwna


dzień dobry

---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez czarnulkax

Cola ja jestem starsza od Ciebie, a dalej nie widzę się w roli matki. Tzn jak by się przytrafiło, to teraz juz tragedii by nie było, ale to nie mój czas jeszcze

no właśnie, tak jak pisałam, to nie zależy od wieku
ja mam 19 lat a już bym mogła być mamą i żoną

[czarnulkax]

Napisane przez Cola_Ola

Ale masz super Korzystaj jak najwięcej A drineczki to ja bardzo lubię. Szczególnie te słodkie jak cukierek. Pochwal się


Dokładnie, to nie jest czas.

Też lubię takie słodziutkie

Napisane przez asmenaa

czarnulka to super, ze macie pogode u mnie sie dzis zepsula, masakra pojde sobie kupic kalosze kurde a ja mam ochote pojsc do klubu tutaj i zobaczyc tutejsze drineczki (inna sprawa, ze nie chce patrzec na ich ceny hehe)
po prostu nowe zycie= nowa ja

I tak trzymaj!

[asmenaa]

Napisane przez Cola_Ola

Dzień dobry Paniom

Ja wróciłam właśnie z korków z matmy. Oto moje przemyślenia, gdy wracałam sobie spacerkiem do domu.
Pierwsze: Ostatnio zaczynam dostrzegać plusy ZNO. Radość ze spotkania, ta tęsknota wzmaga to wszystko, te piękne chwilę. Nie możemy się nagadać i nacieszyć. Oczywiście miło by było gdyby byłby tu blisko, ale nie jest więc muszę inaczej na to patrzeć. No i raczej nie byłabym gotowa na mieszkanie z Tż. Jesteśmy jeszcze dziecinni troszkę. Nie wiem czy dalibyśmy teraz radę. Myślę, że nasz czas jest jeszcze gdzieś tam w przyszłości, gdy będziemy wyuczeni, ustawieni i troszkę bardziej doświadczeni. I będziemy radośnie malować pokoje z myślą, że wreszcie się udało

Drugie przemyślenie: Co to za epidemia zaręczyn i ciąż w wieku od 17-19 lat. Starsze dziewczyny mnie nie dziwią, ale moje koleżanki się po zaręczały, co chwila widzę, że ktoś znowu jest w ciąży. Nie mam nic przeciwko, każdy ma prawo żyć jak chce, ale to jest... dziwne. Ja sama wiem, że byłoby mi bardzo ciężko. Nie chciałabym usnąć albo oddać, w życiu bym tego nie zrobiła, ale też nie skakałbym z radości. Przecież każdy ma jakieś plany: studia, wyjazdy, spotkanie ze znajomymi, imprezy Z dzieckiem też się da korzystać z życia, owszem, ale trzeba się podporządkować i zająć przede wszystkim nim. Wiem, że może jestem egoistką, ale nie wyobrażam sobie tego jak na razie, dlatego się zabezpieczam. Zaręczyny w tym wieku to też trochę takie... dziwne No bo moja koleżanka jeszcze parę temu miesięcy była zdolna zerwać, zwała, szukała już innego, a teraz zaręczyny. Kryzysy są, owszem, ale ... no... nie takie dramatyczne I w ogóle sobie tego teraz nie wyobrażam, jestem nastolatką, idę na studia, cieszę się młodością. Moim zdaniem wkraczanie w dorosłość zanim się jest gotowym jest ogromnym błędem - widzę to po swojej mamie. Chyba, że one są gotowe, a ja nie wiem o tym

czesc

coz za przemyslenia po drodze

Osobiscie nie widze plusow ZNO chyba, ze dla osoby niezaleznej, nie lubiacej kontroli, samodzielnej i nie potrzebujacej czulosci i zainteresowania codziennie. Ale to tylko moja opinia, nie chcialabym byc w ZNO ale nigdy nie wiadomo co zycie dla nas ma.

Co do zareczyn i ciaz to sie z Toba zgadzam. Dla mnie w ogole dziwne jest to, ze ludzie sie zareczaja, w wieku 18 lat, bardzo sie kochaja, slub w wieku 20 a potem za dwa lata rozwod bo dorosli, zmienili sie i to jednak nie to. Swoja droga zareczyny to taki wstep do slubu jak dla mnie. Zareczam sie z mysla, ze za rok, dwa biore slub i zaczynam sie do tego przygotowywac. Bo po co sie zareczac i byc dalej ze soba tak normalnie? Rownie dobrze zaden pierscionek nie jest potrzebny. Co on zmienia?
Teraz ludzie traktuja zareczyny jakos dziwnie. sluby tez. chyba jestem staroswiecka pod tym wzgledem wolalabym byc z facetem, pomieszkac z nim, zobaczyc czy w lozku tez jestesmy zgodni a potem wziac slub itp.

[Cola_Ola]

Napisane przez Jego

wampr niestety, to co przeżyliśmy, nasze doświadczenia siedzą w nas, czy tego chcemy, czy nie...
ale to minie (moim zdaniem)
spróbuj nie nastawiać się ani na złe, ani na dobre, może po prostu jest na to za wcześnie
spróbuj żyć chwilą i cieszyć się tym co masz teraz, a nie skupiać się na czymś, do czego pewnie wcale nie dojdzie

cola a ja myślę, że wiek nie ma tu nic do rzeczy
tak jak wampir napisała, że facet facetowi nie równy, tak samo jak osiemnastolatka osiemnastolatce nie równa... ja uważam (nie odbierzcie mnie źle) że jestem bardzo dojrzałą osobą jak na swój wiek (z resztą nie jedna osoba mi to mówiła) i ja zawsze ,,odstawałam" od ,,znajomych". przychodzili tylko wtedy, gdy chcieli rady, bo ,,ty zawsze tak mądrze doradzisz i wesprzesz"
ale jak opisujesz sytuację koleżanki, że jakiś czas temu zrywanie i szukanie innego, to też inna sprawa... również dla mnie dziwna


dzień dobry

Nie mówiłam tu o Tobie Mówię o przykładach moich koleżanek, które zachowują się jak dzieci, bo zrywają średnio raz na tydzień.
Owszem, wiek może nie ma nic do rzeczy, ale rzadko zdarzają się takie osoby jak ty, które są nad wyraz dojrzałe Wiek ma swoje do tego, że pasuję do niego określone rzeczy. Nie wyobrażam sobie teraz matkować, skoro sama czasem jeszcze dostaję reprymendy