Mężatki, co tam u Was słychać?

[jukol]

Napisane przez zuzaneczka

I dlatego nie mam przyjaciółek Wszystkie które za takowe uważałam (nie było ich wiele) zawiodły moje zaufanie i to bardzo.
Teraz mam jedną bardzo bliską koleżankę. Chodziłyśmy razem do liceum, potem ja wyjechałam na studia i kontakt sie urwał. Ale jakoś po studiach znowu wpadłysmy na siebie i okazało się że mamy o czym rozmawiać Była świadkiem na naszym ślubie.
I zrobiło mi się tak niesamowicie miło jak wpisała się do naszej ślubej książki "mojej najlepszej przyjaciółce ...(itd.) ".
Tym bardziej że wiem, że podobnie jak ja, nienadużywa tego słowa

A własnie macie przyjaciół/bliskich kumpli ale facetów?? Jak wasi mężowie na nich reagują ?

ja nie mam ani przyjaciol ani przyjaciolek mialam w liceum i przyjaciela i przyjaciolke ale sie skonczylo ale mojemu Tz to nie przeszkadzalo teraz to by i owszem

Napisane przez *misia*

ja tak tylko na chwilkę tak jak obiecałam wklejam zdjęcia, niestety jedyne jakie wiem gdzie mam to ślubne, więc poszłam na łatwiznę i ślubne wkleję

sliczne zdjecia

[Moniska84]

Misiu śliczna kobitka jestes i mąż fajowy

[bienioka]

ja mam wiele przyjaciol płci męskiej moze nei przyjacioł, ale baaardzo dobrych kumpli. z kilkoma nawet mieszkalam podczas studiow. znamy sie szmat czasu.

czy moj TZ miewa(ł) czasami obawy?? moze czasami. czszegolnie, jak mieszkajac w niemczech mialam z nim bardzo maly kontakt a z chlopakami widzialam sie prawie 24h/dobre i swietnie sie bawilismy. troche chyba bylo mojemu TZ przykro - rozumialam to.

dobrze, ze moj TZ znal chlopakow tez dobrze i wiedzial, ze dla mnei to tylko bardzo dobrzy znajomi (ktorzy czasami wiedzieli o mnie wiecej niz TZ). czysto platoniczna przyjazn.

teraz jestem z TZ 24h/dobe, z chlopakami widuje sie 2x w roku - wyrównalo sie

[Kota-Ola]

Yoolia gratuluje z calego serduszka!! cudowna nowina

Ja jestem tak zapracowana,ze nie mam nawet czasu usiasc do komputera

[Kota-Ola]

To ja pokaze "milosc mojego zycia"

[Kota-Ola]

Moniska84 ja mialam "przyjaciolke", ktora dostala ode mnie zaproszenie na slub w lutym, w pazdzierniku wyszlam za maz. Wlasciwie do konca wrzesnia byla "podekscytowana", wypytywalam, proponowala pomoc. 2 pazdziernika napisala mi smsa,ze nie moze byc na moim slubie. Calkiem przez przypadek dowiedzialam sie,ze byla wtedy na slubie innej dziewczyny. Tym samym przyjazn zakonczylysmy...
To smutne miec takich ludzi wokol siebie, zwlaszcza kiedy sie zaufalo calym sercem... Moim zdaniem nie warto jest szukac przyjaciol "na sile"...

pozdrawiam cieplo

[jukol]

Napisane przez Kota-Ola

To ja pokaze "milosc mojego zycia"

Powiem Ci ze mialas przecudowna suknie slubna !!moja 2 w kolejnosci byla takiego kroju
Ide robic obiad bo przez ten wizaz nic nie mam jeszcze

[kociulek]

Napisane przez Moniska84

Dobrze, że się nie wtrącasz, ale za coś takiego to ja bym nie popuściła...doniosłabym chłopakowi co za menda z jego towarzyszki - ale nie poto aby się odegrać na niej ale żeby ostrzec chłopaka, w końcu slub to poważna sprawa..

A może to by nic nie dało?? Skoro sie pobierają,tzn.,że bezgranicznie jej zaufał i może mi nie uwierzy?? przecież to było prawie 1,5 roku temu. Byłam lojalna wobec niej i może on to zauważył i uszanował,więc nie ma sensu teraz tego niszczyć. Przyszedł na moje wesele,choc mógł tego nie zrobić bo przecież ona była w parze ze świadkiem. Poza tym ja wiem po sobie,że jak posprzeczamy się z mężem, to za godzinkę i tak damy sobie buziaka na zgodę,a jeśli ktos w tym czasie wtrąci sie miedzy nas zadziała tylko na swoja szkodę. A ja nie chcę byc tą "kościę niezgody".

Misia, Kota-Ola, babeczki z was śliczne a mężowie... mmm...

[bienioka]

jak obiecalam wklajem nasze zdjecie. nie slubne, bo naszych slubnych to sie juz naogladalyscie sporo. zdjecie to jest jednym z najbardziej aktualnych. robione bylo mniejwiecej tydzien temu

[jukol]

Napisane przez bienioka

jak obiecalam wklajem nasze zdjecie. nie slubne, bo naszych slubnych to sie juz naogladalyscie sporo. zdjecie to jest jednym z najbardziej aktualnych. robione bylo mniejwiecej tydzien temu

Pzypominasz mi na tym zdjeciu aktorke chyba tak sie nazywa Maja Koroniewska czy jaos tak ta z "Na dobre i na zle" ale Wam fajnie bylo plaza,morze ciepelko

[kindzia1984]

Napisane przez bienioka

powiem wam dziewczyny, ze ja moge duzo powiedziec o przyjazniach, ktore przetrwaly.
w czasie studiow mialam mnostwo znajomych (znajomych, nie przyjaciol)- cale mnostwo, nie potrafilabym ich chyba zliczyc. spedzalam z nimi duzo czasu, dobrze nam bylo ze soba, bylismy bardzo zżyci. studia minely i... znajomi rowniez. od czasu do czasu ktos sie odezwie, poplotkujemy na gg i to wszystko. ....a szkoda.
prawdziwi przyjaciele jednak zostali. sa to jeszcze przyjaciele z mojego rodzinnego miasta. ludzie, ktorych poznalam w leceum. nawet te 1000 km nie dzieli nas. jestesmy caly czas zgrana paka. oczywiscie nie tak jak lata temu. priorytety sie zmienily, kazdy jest zajety swoimi sprawami, nie ma sie tyle czasu co kiedys, ale to chyba zrozumiale. trzeba rozroznic przyjazn w okresie nastu lat i przyjazn doroslych ludzi. nam z tymi zmianami dobrze mimo tej kolosalnej odleglosci.

Zgadzam się z Tobą. Przyjaźń z młodzieńczych lat a przyjaźń ludzi dorosłych to dwie zupelni inne sprawy. Za "guwniarza" to było dużo więcej czasu a teraz każdy ma swoje życie, dom, rodzinę, studia, pracę. Teraz to wygląda troszkę inaczej. Ważne, że ta więź trwa i że się utrzymuje kontakt obustronny. Ja mam kilka przyjaciólek/dobrych kolezanek. Dwie z nich to dziewuszki od piaskownicy, mieszkałysmy kiedyś w jednym bloku, a nawet w jednej klatce. Kasia wyjechała do Angli ale dzwoni, zawsze się spotykamy jak przyjeżdża do rodziny. Madzi sostała i ma swoje życie ale zawsze jest czas na pogawędki, spotkania, grile itp. Kolejna osóbka to koleżanka z liceum. Mamy bardzo dobry kontakt ze sobą i nie wyobrażam sobie inaczej. Pozostałe dwie dziewuszki to super kumpele ze studiów lic.
I tak mimo, ze każda jest praktycznie "daleko" to ten kontakt trwa i mam nadzieję, ze tak zostanie do końca życia

Napisane przez zuzaneczka

A własnie macie przyjaciół/bliskich kumpli ale facetów?? Jak wasi mężowie na nich reagują ?

Tak ja mam takich kumpli ale są to nasi wspólni znajomi (męża i moi). Zawsze mogę do nich przyjść, poradzić się, poprosić o coś, i wogóle mogę na nich liczyć a jest ich 3.

[kindzia1984]

Ale śliczne z Was kobitki. I tak milusio się zrobiło tutaj jak się ukazałyście

Napisane przez Kota-Ola

Moniska84 ja mialam "przyjaciolke", ktora dostala ode mnie zaproszenie na slub w lutym, w pazdzierniku wyszlam za maz. Wlasciwie do konca wrzesnia byla "podekscytowana", wypytywalam, proponowala pomoc. 2 pazdziernika napisala mi smsa,ze nie moze byc na moim slubie. Calkiem przez przypadek dowiedzialam sie,ze byla wtedy na slubie innej dziewczyny. Tym samym przyjazn zakonczylysmy...
To smutne miec takich ludzi wokol siebie, zwlaszcza kiedy sie zaufalo calym sercem... Moim zdaniem nie warto jest szukac przyjaciol "na sile"...

pozdrawiam cieplo

Ja miałam ciuto podobną sytuację. Moja przyjaciólka z liceum zawiodła mnie 2 razy ale to było do wybaczenia. Pierwszy raz to nie przyszła na moją 18-tkę, która była zależna od pogody (z tego względu, że miało to być spore ognisko z nietypową zabawą). I tak akurat w tym dniu pogoda się nagle przed samym ogniskiem popsuła i zaczęło lać. Wszystko odwołałam ale znajomi zrobili mi niespodzinkę i przyszli po to, żeby złożyć mi życzenia. Nie wypadało ich odesłać z kwitkiem więc przenieśliśmy się do mieszkania. Było nietypowo i troszkę ciasnawo ale wszystko się super udało dzięki znajomym. Paulinka nie dotarła niestety ale to nie z jej winy. smutaśno mi było ale nie dało się na to nic poradzić, gdyż nie mieszkała blisko.
Drugi raz było z weselem. Ale od początku mówiła mi, że nie obiecuje czy przyjdzie, bo wyjeżdża do Grecji do pracy, gdyż musi zarobić na studia. I znowu mi się zrobiło smutaśno ale ją rozumiałam. Ona pojechała początkiem clipca (wróciła we wrześniu) a ja ślub miałam 13 sierpna więc ni jak przyjechać nie mogła. Też mi było smutno ale wiem, że inaczej nie dała rady.
Cenię ją za to, że nie owijała w bawełne, nie robiła mi nadzieji, że przyjedzie tylko powiedziała wprost, że nie da rady. Ale zadzwoniła dzień przed ślubem i złozyła nam życzenia, wysłała nam kartkę, a po powrocie przyjechała do nas złożyć nam osobiście życzenia i wręczyła nam prezent.
Nie mam jej tego za złe i nadal się przyjaźnimy bo inaczej sobie tego nie wyobrażam.

EDIT: ale śie rozpisałam

[Knife_Girl]

Cześć dziewczynki widzę, że mam tu niezłe zaległości Jakoś ten czas mi ak ucieka, na zakrętach nie wyrabiam. Nie wiem jak to się dzieje...

Napisane przez zuzaneczka

Yoolia jak się potwornie ciesze!!! pamiętasz co Ci pisałam w czerwcóweczkach?:

Ja tam coś czuję że na wiosnę obwieścisz nam nowinę, że będziemy miec nową czerwcóweczkową dziecinę


a dziś pierwszy dzień wiosny aha!!!
MIałam rację

Gratuluję gratuluję i jeszcze raz gratuluję

Gratulacje, Yoolia !!!
Ja podobnie jak zuzaneczka miałam przeczucie, że wraz z wiosną pojawi się niespodzianka

Śliczne foteczki, dziewczynki
Aaa to i ja dorzucę nas...

[kociulek]

No proszę, co jedna para to ładniejsza


Dzisiaj załatwiliśmy sobie już nadzorcę i murarza do naszej budowy Ale jak nam wyliczył ile mniej więcej będzie nas kosztowało postawienie w stanie surowym,tzn. bez dachu i okien, to normalnie
Niestety,niektóre materiały o 100% poszły w górę Oj długa droga przed nami

[Bonita]

Witajcie mężatki!!
Mnie też dawno dawno tu nie było, zajeliśmy się urządzaniem mieszkanka. Teraz jest coraz śliczniej...
Czas płynie już 210 dni minęło od 26 sierpnia a nadal jest wspamniale oby tak dalej.
Ślęcze teraz nad pracą mgr ...
kociulek=>> coś mi przypomina ten stan surowy prawda ceny są maskryczne też zamierzaliśmy stawiac domek ale trafiła nam się okazja na mieszkanko i mieszkamy w bloku

Pozdrawiam wszystkie mężatki

[kindzia1984]

I znowu śliczne laseczki powklejały swoje zdjątka.
Knife_Girl ale masz przystojnego mężusia

[martka83]

Oj dziewczynyznam ten ból
Co prawda my jak dotąd urządzaliśmy tylko nasz pokoik, kuchnie i łazienkę. Do budowy domku jeszcze daleka droga....
Ale pamiętam jak to było gdy masa pieniędzy szła na rurki i inne niezbędeniki, których potem w ogóle nie widać!!!!!!!
Tragedia.
Dopiero potem zrobiło się fajnie jak kupowaliśmy mebelki czy płytki i też dużo kasy na to poszło ale mieszkanie nabierało przez to wyglądu i już było fajnie!!!

[zuzaneczka]

ups.. to chyba tylko ja nie wkleiłam zdjęć
więc nadrabiam.

a co do cen materiałów budowlanych to fakycznie zapowiada się spory wzrost

[kociulek]

Napisane przez Bonita

kociulek=>> coś mi przypomina ten stan surowy prawda ceny są maskryczne też zamierzaliśmy stawiac domek ale trafiła nam się okazja na mieszkanko i mieszkamy w bloku

Mój mąż powiedziała,że nie chce meiszkać w bloku,a ja w nim mieszkałam całe życie i zawsze marzyłam aby mieć właśny domek,więc nawet u nas w grę nie wchodziło szukanie mieszkania. Ale fajnie,że wam sie trafiła okazja

Napisane przez zuzaneczka

a co do cen materiałów budowlanych to fakycznie zapowiada się spory wzrost

No niestety i taniej już nie będzie dlatego trochę nam się śpieszy z rozpoczęciem budowy. Wiadomo,że w ciągu roku domku nie postawimy i bez kredytu też się nie obędzie,ale i tak mnie to wszystko przeraża.
Ale jesteśmy młodzi,więc pomału do wszystkiego dojdziemy

[kociulek]

Aaaa...,zapomniałam dodać najważniejszego...
śliczne z Was kobietki
Zuzaneczka,ale u Ciebie słońca,aż się chce już lata... a tu taka paskudna pogoda za oknem

[bienioka]

co do pogody...

nie wiem jak w pl, ale tataj???
rano sie budze, otwieram rolety i...oczom nie wierze - chyba z 20cm sniegu!!!! bialy puch....jednym slowem zima w pelni

.......a tydzien temu jeszcze 32 st. na Dominikanie...chyba sie zaraz rozplacze

[kociulek]

Oj, bienioka, no to nie zazdroszczę
U mnie wprawdzie śniegu nie ma,ale leje od samego rana

[jukol]

Kochane przecudne jestescie mowie to jak najbardziej szczerze.Same laski w tym watku sie pojawiaja

[Moniska84]

Sliczne jesteście babeczki..Knife Girl, Bonita, Zuzaneczka, Kota-Ola, Bienioka..

Jak wczoraj usłyszałam ile podrożały materialy budowlane, to mi ręce opadły normalnie.. nigdy mnie nie bedzie stać na postawienie własnego domku.. nawet za te 5 lat ..

Kurcze ale mam dzic wstrętny dzień,,dostałam rachunek za prąd..1400 zł..nie wiem czemu taki wysoki, a oszczędzamy prąd jak się da, no ale po ciemku siedziec nie bedziemy

[bienioka]

moniska, 1400zl???????? a nie 140???
chyba, ze przez caly rok nie placiliscie za praz?? albo macie ogrzewanie tez na prad??? to strasznie duzo. my placimy za proa ok.35euro/m-c. oczywiscei pod koniec roku przychodzi wyrownanie i z reguly musimy doplacac, ale 1400zl????

[kindzia1984]

Własnie, nie pomyliłaś się z zerami? My płacimy ok 80 zł/ms i to jest dużo jak na mieszkanko

[Yoolia]

jesliw mieszkaniu jest bojler na prąd, ogrzewanie, a czesto tak jest w starym budownictwie to rachunki są wysokie

moj najwiekszy rachunek to ponad 500zł na 3 m-ce

[kociulek]

Zgadzam się z dziewczynami, Moniś,to jakas kolosalna suma

A co do postawienia domku,to my też nie mamy nadmiaru kasy,ale po troszeczke,po malutku wierzę,że wkońcu ten domek postawimy Nie zamierzam całe życie byc pod jednym dachem z teściową

[adatka]

Ja tak samo chciala bym isc na swoje ,jednak nie ma na to kasy ale mam nadzieje ze juz w tym tygodniu zaczniemy remont -oby sie dalo cos z tym zrobic -planujemy zrobic sobie mieszkanie w suterynie - juz nawed zrobilam sobie projekt w niedziele ma przyjechac facet sprawdzic czy bedzie sie dalo ocieplic sciany-jesli tak to wkoncu bede miala swoje gniazdko- niby pod jednym dachem z tesciami ale nie pokoj obok - nawed swoje wejscie bedziemy miec no i pokoj kuchnia duza lazienka i dla mnie to az świat (jak to mowią: "ciasne ale wlasne" - nie chce sie cieszyc za wszasu bo zazwyczaj jak cos chce to nie mam -ale to juz inna historia.
jak wszystko pojdzie po naszej mysli to na wrzesnia bedziemy sie wprowadzac.

[kociulek]

Ooo, Adatka, to szybko. I o to chodzi,aby być na własnym,nawet to osobne wejście bardzo dużo daje Nikt Ci nie będzie zaglądał do garnka i przystawiał ucho do ściany.