Wasze ulubione cytaty z sagi Zmierzchu

[SzalonaMysza]

Napisane przez AJaLubieCzekolade

gorzej jakby nie poczuł xD

noo ... Ale satysfakcja , że go wallam juz by była ... xD

[AJaLubieCzekolade]

oo tak łomeem w łeb ^^

[SzalonaMysza]

- Przykro mi że sprowadzam cię z chmur na ziemię, ale wcale nie jesteś taki straszny jak
Ci się wydaje- rzecz jasna kłamałam jak z nut.
Spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ale zaraz uśmiechnął się dziko.
-Jeszcze pożałujesz że to powiedziałaś- rzucił.
Wpierw wydał z siebie niski, gardłowy warkot, odsłaniając rząd idealnie prostych zębów, a
Następnie zamarł napięty w pół przysiadzie, niczym wielkie lwisko gotowe do skoku.
Zrobiłam kilka kroków do tyłu, nie odrywając od niego wzroku
- Chyba żartujesz...
Nawet nie zauważyłam, kiedy na mnie skoczył-wszystko działo się zbyt szybko.
Poczułam tylko, że coś podrywa mnie do góry, a potem padliśmy z impetem na sofę uderzając
Nią, z hukiem o ścianę. Edward trzymał mnie przy tym w żelaznym uścisku, zamortyzował siłę
Wyrzutu. Mimo tej ochrony oddychałam teraz szybciej, zapewne od nadmiaru adrenaliny,
Próbowałam usiąść prosto, ale mój kompan miał inne plany - ułożona w pozycji płodowej przytulił
Mnie mocno do piersi. Równie dobrze mogłabym próbować zerwać żelazne łańcuchy. Obleciał
Mnie strach, ale gdy zerknęłam twarz Edwarda znikły wszelkie moje obawy szczęki miał
Rozluźnione a oczy błyszczały mu wyłącznie z podekscytowania
- Coś mówiłaś? Zamruczał z ironią w głosie
- Tylko, że jesteś bardzo, bardzo strasznym potworem.- Wciąż ciężko dyszałam, więc moja
żartobliwa odpowiedź nie zabrzmiała zbyt przekonująco.
- Tak lepiej.
-Czy mogę już usiąść normalnie?- Spytałam niezdarnie wyrywając się mu z objęć tylko się
Zaśmiał.
- Czy można?- Miły głos zapytał zza otwartych drzwi. Ponowiłam próbę wyswobodzenia się
Ale Edward ani myślał mnie puścić - usadził mnie jedynie na swoich kolanach nieco bardziej
Przyzwoicie. Na progu stała Alice a za nią Jasper. Spiekłam raka Edward jedna nie okazał
Zmieszania.
- Zapraszam- nadal trząsł się ze śmiechu.
Alice nie wydawała się ani trochę zdziwiona, w jakiej pozie nas zastała. Przeszedłszy
Tanecznym krokiem na środek pokoju, z niesamowitą gracją usiadła na podłodze. Jasper zawahał
Się jednak w drzwiach ze ździebko zszokowaną miną. Wpatrywał się przy tym w Edwarda byłam
Ciekawa czy sonduje właśnie atmosferę w pokoju, korzystając ze swojej nadzwyczajnej wrażliwości
Na ludzkie nastroje.
- tak łupnęło- oświadczyła Alice-, że myśleliśmy już, iż kosztujesz belli na lunch i przyszliśmy
Zobaczyć czy i nam coś nie skapnie
Zamarłam na sekundę, ale rozluźniłam się, gdy zdałam, sobie sprawę, że Edward uśmiecha się szeroko. Nie wiedziałam tylko czy rozbawiło go to, co powiedziała Alice czy cieszy się bo nareszcie częściej Się boję
- Przykro mi nie podzielę się nie mam jeszcze dość.Jasper wszedł wreszcie do pokoju mimowolnie się uśmiechając


Kocham ten moment...
Co byscie zrobily jakby na was sie tak nagle rzucil mnie by ze strachu zamurowało na początku, tmy bardziej , że to troche realistycznie zagral xD ...
A jak Weszla Alice z Jasperem to tez bym buraka spalila a wy ??

[AJaLubieCzekolade]

ja tez bym spaliła buraka ale widocznie tam nikt sie niczego nie wstydził ^^

[SzalonaMysza]

Wyobrazam sobie jak to tam łupło xD
i , że Edwrad sie nie domyslił niby , że ktoś nadchodzi ... hehe
Właśnie jakbym dodala treści wywiadu z S.Meyer o ksiązce to to by byl off top ( czy cos takiego ) xD

[AJaLubieCzekolade]

moze Edzio wiedzial ze nadchodza ale sie nie przejmował

[SzalonaMysza]

Napisane przez AJaLubieCzekolade

moze Edzio wiedzial ze nadchodza ale sie nie przejmował

No moze i racja ...
A to łotr jeden no ...

[irracjonalnie]

Napisane przez SzalonaMysza

- Przykro mi że sprowadzam cię z chmur na ziemię, ale wcale nie jesteś taki straszny jak
Ci się wydaje- rzecz jasna kłamałam jak z nut.
Spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ale zaraz uśmiechnął się dziko.
-Jeszcze pożałujesz że to powiedziałaś- rzucił.
Wpierw wydał z siebie niski, gardłowy warkot, odsłaniając rząd idealnie prostych zębów, a
Następnie zamarł napięty w pół przysiadzie, niczym wielkie lwisko gotowe do skoku.
Zrobiłam kilka kroków do tyłu, nie odrywając od niego wzroku
- Chyba żartujesz...
Nawet nie zauważyłam, kiedy na mnie skoczył-wszystko działo się zbyt szybko.
Poczułam tylko, że coś podrywa mnie do góry, a potem padliśmy z impetem na sofę uderzając
Nią, z hukiem o ścianę. Edward trzymał mnie przy tym w żelaznym uścisku, zamortyzował siłę
Wyrzutu. Mimo tej ochrony oddychałam teraz szybciej, zapewne od nadmiaru adrenaliny,
Próbowałam usiąść prosto, ale mój kompan miał inne plany - ułożona w pozycji płodowej przytulił
Mnie mocno do piersi. Równie dobrze mogłabym próbować zerwać żelazne łańcuchy. Obleciał
Mnie strach, ale gdy zerknęłam twarz Edwarda znikły wszelkie moje obawy szczęki miał
Rozluźnione a oczy błyszczały mu wyłącznie z podekscytowania
- Coś mówiłaś? Zamruczał z ironią w głosie
- Tylko, że jesteś bardzo, bardzo strasznym potworem.- Wciąż ciężko dyszałam, więc moja
żartobliwa odpowiedź nie zabrzmiała zbyt przekonująco.
- Tak lepiej.
-Czy mogę już usiąść normalnie?- Spytałam niezdarnie wyrywając się mu z objęć tylko się
Zaśmiał.
- Czy można?- Miły głos zapytał zza otwartych drzwi. Ponowiłam próbę wyswobodzenia się
Ale Edward ani myślał mnie puścić - usadził mnie jedynie na swoich kolanach nieco bardziej
Przyzwoicie. Na progu stała Alice a za nią Jasper. Spiekłam raka Edward jedna nie okazał
Zmieszania.
- Zapraszam- nadal trząsł się ze śmiechu.
Alice nie wydawała się ani trochę zdziwiona, w jakiej pozie nas zastała. Przeszedłszy
Tanecznym krokiem na środek pokoju, z niesamowitą gracją usiadła na podłodze. Jasper zawahał
Się jednak w drzwiach ze ździebko zszokowaną miną. Wpatrywał się przy tym w Edwarda byłam
Ciekawa czy sonduje właśnie atmosferę w pokoju, korzystając ze swojej nadzwyczajnej wrażliwości
Na ludzkie nastroje.
- tak łupnęło- oświadczyła Alice-, że myśleliśmy już, iż kosztujesz belli na lunch i przyszliśmy
Zobaczyć czy i nam coś nie skapnie
Zamarłam na sekundę, ale rozluźniłam się, gdy zdałam, sobie sprawę, że Edward uśmiecha się szeroko. Nie wiedziałam tylko czy rozbawiło go to, co powiedziała Alice czy cieszy się bo nareszcie częściej Się boję
- Przykro mi nie podzielę się nie mam jeszcze dość.Jasper wszedł wreszcie do pokoju mimowolnie się uśmiechając


Kocham ten moment...
Co byscie zrobily jakby na was sie tak nagle rzucil mnie by ze strachu zamurowało na początku, tmy bardziej , że to troche realistycznie zagral xD ...
A jak Weszla Alice z Jasperem to tez bym buraka spalila a wy ??

lubię ten moment za pierwszym razem jak czytałam w książce o tym skosztowaniu Belli to nie wiedziałam, czy Alice mówi serio, czy żartuje

Napisane przez AJaLubieCzekolade

gorzej jakby nie poczuł xD

haha, pewnie by nie poczuł, ale co tam. ważniejsze byłoby to uczucie satysfakcji

[SzalonaMysza]

Napisane przez irracjonalnie

lubię ten moment za pierwszym razem jak czytałam w książce o tym skosztowaniu Belli to nie wiedziałam, czy Alice mówi serio, czy żartuje



haha, pewnie by nie poczuł, ale co tam. ważniejsze byłoby to uczucie satysfakcji

o tak popieram... No ale dali z tym skosztowaniem xD

[irracjonalnie]

Zakaz pamiętania, przy jednoczesnym lęku przed zapomnieniem – wybrałam dla siebie zdradliwą ścieżkę.

Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.

Księżyc w nowiu


czytając Zaćmienie lub nawet kończąc Księżyc w nowiu nie mogłam sobie przypomnieć już, jak to było, gdy się rozstali. kochają się za mocno, żeby żyć osobno.

[SzalonaMysza]

Napisane przez irracjonalnie

Zakaz pamiętania, przy jednoczesnym lęku przed zapomnieniem – wybrałam dla siebie zdradliwą ścieżkę.

Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.

Księżyc w nowiu


czytając Zaćmienie lub nawet kończąc Księżyc w nowiu nie mogłam sobie przypomnieć już, jak to było, gdy się rozstali. kochają się za mocno, żeby żyć osobno.

Dobrze powiedziane, jak Edward wrócił, jak ona go znalazła to o wszystkim tez zapomnialam i wybaczyłam mu... Po prostu to za piękna miłość ( Jego do niej )

[irracjonalnie]

Napisane przez SzalonaMysza

Dobrze powiedziane, jak Edward wrócił, jak ona go znalazła to o wszystkim tez zapomnialam i wybaczyłam mu... Po prostu to za piękna miłość ( Jego do niej )

właśnie... wszystko tak dobrze się skończyło, że aż śmiałam się sama z siebie - jak mogłam mu uwierzyć na początku, że przestał kochać Bellę? ostatecznie przecież wszystko co robił, robił dla niej. a ona i tak wpadła w kłopoty, gdy go nie było

[AJaLubieCzekolade]

no własnie. wiec nie potrzebnie ja zostawił boo ona i tak miala kłopoty...

[SzalonaMysza]

Napisane przez irracjonalnie

właśnie... wszystko tak dobrze się skończyło, że aż śmiałam się sama z siebie - jak mogłam mu uwierzyć na początku, że przestał kochać Bellę? ostatecznie przecież wszystko co robił, robił dla niej. a ona i tak wpadła w kłopoty, gdy go nie było

Ja szczerze mowiąc to na poczatku mu uwierzylam , ale potem to przemyślalam ,że jak on mogl ja zostawić skoro tak bardzo ją kochał, a dręczylo mnie dlaczego ja tak zronil zostawiając ja , dlaczego jej to zrobil ( ale to w połowie książki zmadrzałam z tymi przemyśleniami ) xD

"będzie tak jakbysmy sie nigdy nie znali"

Mialam ochote go w tym momencie zabic ... Na jej miejscu bym albo tak jak ona stałla wryta ,albo nie wiem co mu zrobiła ...

[irracjonalnie]

no tak... ale zostawił ją dla jej dobra, więc możemy wybaczyć mu tą pomyłkę Bella najbezpieczniejsza zawsze jest tylko z nim, obojętnie co on tam mówi o tym, że sam jej zagraża ^^

[irracjonalnie]

Napisane przez SzalonaMysza

Ja szczerze mowiąc to na poczatku mu uwierzylam , ale potem to przemyślalam ,że jak on mogl ja zostawić skoro tak bardzo ją kochał, a dręczylo mnie dlaczego ja tak zronil zostawiając ja , dlaczego jej to zrobil ( ale to w połowie książki zmadrzałam z tymi przemyśleniami ) xD

"będzie tak jakbysmy sie nigdy nie znali"

Mialam ochote go w tym momencie zabic ... Na jej miejscu bym albo tak jak ona stałla wryta ,albo nie wiem co mu zrobiła ...

haha a mnie nawet nie wzięło na żadne przemyślenia, głupia byłam
taak, to co powiedział, było okropne. nie mogłam go w tamtym momencie zrozumieć, bo to zaprzeczało wszystkim jego wcześniejszym słowom - ile razy mówił jej, że nie może bez niej żyć, że ona jest jego życiem?
a Bella też dziwnie zareagowała. nie dziwię się temu, że mu od razu uwierzyła, tylko temu, że stała w miejscu oniemiała, gdy jej miłość odchodziła^^

[AJaLubieCzekolade]

Napisane przez SzalonaMysza

Ja szczerze mowiąc to na poczatku mu uwierzylam , ale potem to przemyślalam ,że jak on mogl ja zostawić skoro tak bardzo ją kochał, a dręczylo mnie dlaczego ja tak zronil zostawiając ja , dlaczego jej to zrobil ( ale to w połowie książki zmadrzałam z tymi przemyśleniami ) xD

"będzie tak jakbysmy sie nigdy nie znali"

Mialam ochote go w tym momencie zabic ... Na jej miejscu bym albo tak jak ona stałla wryta ,albo nie wiem co mu zrobiła ...

a mi sie tak przykro zrobiło jakby mnie zostawiał ;D

[SzalonaMysza]

Napisane przez irracjonalnie

haha a mnie nawet nie wzięło na żadne przemyślenia, głupia byłam
taak, to co powiedział, było okropne. nie mogłam go w tamtym momencie zrozumieć, bo to zaprzeczało wszystkim jego wcześniejszym słowom - ile razy mówił jej, że nie może bez niej żyć, że ona jest jego życiem?
a Bella też dziwnie zareagowała. nie dziwię się temu, że mu od razu uwierzyła, tylko temu, że stała w miejscu oniemiała, gdy jej miłość odchodziła^^

Ja bym tez stala chyba jak wryta, i tez bym biegła ,mam nieraz podobne zagrania do niej... ...
Ja mu uwierzylam, bo myslalam, że ta miłość jest zbyt piekna jego by miała być ...
Apoza tym się wkurzyłam , że ukradł jej rzeczy z nim związane, a potem sie okazało , że schował i ciekawe jak ona miala to znalesc ?

[SzalonaMysza]

Napisane przez AJaLubieCzekolade

a mi sie tak przykro zrobiło jakby mnie zostawiał ;D

o nie tylko tobie

[irracjonalnie]

Napisane przez SzalonaMysza

Ja mu uwierzylam, bo myslalam, że ta miłość jest zbyt piekna jego by miała być ...
Apoza tym się wkurzyłam , że ukradł jej rzeczy z nim związane, a potem sie okazało , że schował i ciekawe jak ona miala to znalesc ?

no bez sensu trochę schował te rzeczy, bo ona i tak myślała, że ich nie ma, to tak, jakby rzeczywiście ich nie miała. tak wynika z mojego rozumowania

Napisane przez SzalonaMysza

o nie tylko tobie

chyba wszystkim ^^


– Jesteś dziś taki wesoły – zauważyłam. – Nigdy cię jeszcze takim nie widziałam.
– Chyba tak ma być, prawda? – Znów się uśmiechnął. – Pierwsza miłość odurza, upaja i takie tam. To niesamowite, jak wielka jest różnica pomiędzy czytaniem o czymś, oglądaniem o tym filmów, a doświadczaniem tego czegoś w prawdziwym życiu, nie uważasz?
Zmierzch

[AJaLubieCzekolade]

^^

[SzalonaMysza]

Napisane przez irracjonalnie

– Jesteś dziś taki wesoły – zauważyłam. – Nigdy cię jeszcze takim nie widziałam.
– Chyba tak ma być, prawda? – Znów się uśmiechnął. – Pierwsza miłość odurza, upaja i takie tam. To niesamowite, jak wielka jest różnica pomiędzy czytaniem o czymś, oglądaniem o tym filmów, a doświadczaniem tego czegoś w prawdziwym życiu, nie uważasz?
Zmierzch

No niestety ja moge nią się rozkoszować jedynie na filmach... Nie wieże w miłość w naszym świecie, bo tu każdy każdego rani... Może z czasem poznam kogos w kim sie w końcu zakocham ten pierwszy raz

[AJaLubieCzekolade]

ja tez w milosc nie wierzee

[irracjonalnie]

ja wierzę, chociaż nie doświadczyłam ^^

[70dd468e07eb673ab65e89e138309c61dced7434_5f137f251019b]

A ja w miłość wierze, tyle że nie dla mnie
Ona istnieje i nieliczni szczęśliwcy jej doświadczają, serio...

[SzalonaMysza]

Ja nie wierze w milość jeśli te osoby sie dlugo znaja ,
wiedza o sobie dużo, wspieraja się itp to w tedy tam może byc milość,
ale uważam , że prawdziwej miłości doświadcza 30 % ludzi
50 % muśli , że to milość , a 20% nie doświadcza jej w ogóle... To taki moje chore rozumowanie ...

[AJaLubieCzekolade]

ja rozumuje bardzo podobnie ale nie bede wypisywac moich chorych mysli ^^

[70dd468e07eb673ab65e89e138309c61dced7434_5f137f251019b]

Cholera, jestem w mniejszości 20 procentowej ;//
A tam, jakoś trzeba przeżyć

[irracjonalnie]

e tam, wydaje mi się, że jeszcze wszystko przed nami

[AJaLubieCzekolade]

ja tez nalezze do 20% mniejszosci... niestety