Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" - dla "starych" 25. i więcej latek

[olla74]

Napisane przez ganimedea

U mnie właśnie ziółko w łapce . Sanatorium szykuję sobie na jutro, o ile usiedzę w wannie (zamierzam iść pierwszy raz w życiu na łyżwy ).
Czy kości takich starowin są jeszcze w stanie utrzymać właścicielkę w pionie okaże się jutro

No pięknie, pięknie się rozruszały staruchy. Tylko nie odfruńcie
Ganimedea pochwal sie w jakim stanie jest twoja . Moja córcia po 1 dniu na łyżwach spytała :"Dlaczego nie ma ochraniaczy na dupkę?"
No właśnie dlaczego. Sa kaski, nakolanniki, nałokietniki, ochraniacze nadgarstków i nawet ochraniacze na męskie jajka, a nasze piękne tyłeczki nie. Może jakis producent przeczyta i coś fajnego stworzy
Albo zostaje poduszka

[ganimedea]

Napisane przez olla74

Ganimedea pochwal sie w jakim stanie jest twoja . Moja córcia po 1 dniu na łyżwach spytała :"Dlaczego nie ma ochraniaczy na dupkę?"
No właśnie dlaczego. Sa kaski, nakolanniki, nałokietniki, ochraniacze nadgarstków i nawet ochraniacze na męskie jajka, a nasze piękne tyłeczki nie. Może jakis producent przeczyta i coś fajnego stworzy
Albo zostaje poduszka

Moja cała i zdrowa, ale to dlatego, że jeździłam przy bandzie Na szczęście nie ja jedna tam taka "sprytna" ruchowo byłam, nie czułam się wiec samotnie . Mój cel na kolejnym seansie - przejechać pełne kółko bez panicznego łapania, czego się da Zobaczymy, czy w tym wieku możliwe są jakieś postępy

[aa2]

budze sie z zimowego snu ale przy tym co sie dzieje na dworze cieżko mi idzie

Napisane przez Manager_ka

Witam wszystkich bardzo gorąco
Można się dołączyć?
W tym roku czekają mnie trzydzieste urodziny. Po przeczytaniu całego wątku widzę, że kwalifikuję się już jako próchno w kolejce do tunelu . Ponadto dzieci moich koleżanek i sąsiadek z bloku mówią do mnie "dzień dobry", a córki moich kuzynek wołają "ciociuuuu" więc chyba tu pasuję
Męża jeszcze nie posiadam, kota nie mam (miałam kiedyś), dzieci też brak. Jako żem nowa-stara to dla wszystkich.

witaj starucho w kole wzajemnej starczej adoracji zdrówko

i grzańca też poproszę bom zmarznieta po górskich wojazach aż mnie w kościach łamie

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Napisane przez ganimedea

Moja cała i zdrowa, ale to dlatego, że jeździłam przy bandzie Na szczęście nie ja jedna tam taka "sprytna" ruchowo byłam, nie czułam się wiec samotnie . Mój cel na kolejnym seansie - przejechać pełne kółko bez panicznego łapania, czego się da Zobaczymy, czy w tym wieku możliwe są jakieś postępy

ja to pewnie bym zaliczyła połamaną noge albo ręke

[wilcza jagoda]

No!
I tak trzymać! W końcu wyściubiły nosy spod pledów!

U mnie jest tak zarąbane śniegiem, że co chwilę mam poważne zmiany życiowe pt: "drogi nieprzejezdne" lub "dobra, jadę - jak się zakopię, to będę dzwonić"

Co więcej - w tych warunkach atmosferycznych organizuję trzy dni imprez urodzinowych... Przedwczoraj i wczoraj - dla męża a dzisiaj - mojej córce. W rachubę wchodzi również szoferowanie, bo połowa gości boi się zapuszczać na moje drogi Więc dygamy z mężem po 50 km w jedną stronę i zwozimy i odwozimy kogo trzeba... Prawdziwe wyzwanie logistyczne

Tak... tak... drogie próchnice... dokładnie sześć lat temu leżałam na porodówce ze skurczami co 3 minuty...

A tak w ogóle - to witaj Manager_ka

Olla74 - rozbawiłaś mnie niesamowicie Nie tyle stan Twojego nosa, ile to, jak zareagowały Twoje dzieci - spodobało im się, powiadasz? Dzieciaki miewają brutalne poczucie humoru Swoją drogą - to ciekawe, że ludzi niezmienne cieszy rozkwaszanie się innych ludzi

ganimedea - jestem pełna podziwu - ja jestem kompletnie zepsuta pod względem koordynacji ruchowej Chociaż jestem dobrze przystosowana do upadków na pupę - mam naturalny ochraniacz - jakieś dwa kilo nadprogramowego tłuszczu...

dobra... idę ogrzać się przy piecu...

[ganimedea]

Napisane przez wilcza jagoda

1. Co więcej - w tych warunkach atmosferycznych organizuję trzy dni imprez urodzinowych... Przedwczoraj i wczoraj - dla męża a dzisiaj - mojej córce. W rachubę wchodzi również szoferowanie, bo połowa gości boi się zapuszczać na moje drogi Więc dygamy z mężem po 50 km w jedną stronę i zwozimy i odwozimy kogo trzeba... Prawdziwe wyzwanie logistyczne

Tak... tak... drogie próchnice... dokładnie sześć lat temu leżałam na porodówce ze skurczami co 3 minuty...

2. ganimedea - jestem pełna podziwu - ja jestem kompletnie zepsuta pod względem koordynacji ruchowej Chociaż jestem dobrze przystosowana do upadków na pupę - mam naturalny ochraniacz - jakieś dwa kilo nadprogramowego tłuszczu...

ad 1. Wszystkiego najlepszego rocznicowej mamie
Warunki do imprezy rzeczywiście przebojowe, ale z drugiej strony - cóż to za pamiętne dni Zwłaszcza, gdyby tak rzeczywiście ktoś się zakopał

ad 2. U mnie z kolei naturalne ochraniacze z przodu - wolę ich jednak nie testować, bom za młoda na protezę. Próchno ze mnie, bo próchno, ale garnitur w otworze gębowym wciąż 100% swój posiadam .
A najbardziej skoornynowana ruchowo to jestem na czworakach

[wilcza jagoda]

Napisane przez ganimedea

ad 1. Wszystkiego najlepszego rocznicowej mamie
Warunki do imprezy rzeczywiście przebojowe, ale z drugiej strony - cóż to za pamiętne dni Zwłaszcza, gdyby tak rzeczywiście ktoś się zakopał

ad 2. U mnie z kolei naturalne ochraniacze z przodu - wolę ich jednak nie testować, bom za młoda na protezę. Próchno ze mnie, bo próchno, ale garnitur w otworze gębowym wciąż 100% swój posiadam .
A najbardziej skoornynowana ruchowo to jestem na czworakach

Dzięki za "wszystkiego najlepszego"

Cha cha cha! Muszę wypróbować taką formę ruchu Sąsiedzi ryczeliby ze śmiechu, jakbym poruszała się pomiędzy domem a garażem na czterech łapach No ale cóż... Cel uświęca środki

Edit: właśnie dlatego postanowiliśmy sami pojeździć... Chyba, zeżarły by mnie wyrzuty sumienia, gdyby ktoś utknął...
Zresztą... jeden z tych wieczorów - to była "misja" swatania "starej panny" i "starego kawalera" Za dużo energii mnie to kosztowało, żeby stanął mi na drodze śnieg!

[olla74]

Napisane przez wilcza jagoda

No!
I tak trzymać! W końcu wyściubiły nosy spod pledów!

U mnie jest tak zarąbane śniegiem, że co chwilę mam poważne zmiany życiowe pt: "drogi nieprzejezdne" lub "dobra, jadę - jak się zakopię, to będę dzwonić"

Co więcej - w tych warunkach atmosferycznych organizuję trzy dni imprez urodzinowych... Przedwczoraj i wczoraj - dla męża a dzisiaj - mojej córce. W rachubę wchodzi również szoferowanie, bo połowa gości boi się zapuszczać na moje drogi Więc dygamy z mężem po 50 km w jedną stronę i zwozimy i odwozimy kogo trzeba... Prawdziwe wyzwanie logistyczne

Tak... tak... drogie próchnice... dokładnie sześć lat temu leżałam na porodówce ze skurczami co 3 minuty...

U mnie podobnie zapowiada się imprezowy luty. Albowiem:
3-go młodsza pociecha kończy 8 lat, 17-g0 starsza 11lat, 20-go siostrzenica chyba 7 lat , a po drodze jeszcze imieniny siostry i szwagra. I też trzeba będzie nabic kilometrów, a przy dorosłych imprezach losowac , kto będzie kierowcą
A i jeszcze przypałętała się studniówka i iluśtamlecie znajomych.
Jak tak licze to weekendów jest sporo mniej niż imprez co oznacza częsty ból głowy i niewyróbka ze sprzataniem, zakupami oraz chwilowe zaniedbanie dzieci w wieku szkolnym
W końcu to karnawał nie?
Ps. Moja starsza córka urodziła się w środę popielcową)11 lat temu, a młodsza zaczęła w Matki Boskiej Gromnicznej 8lat temu

[wilcza jagoda]

Napisane przez olla74

U mnie podobnie zapowiada się imprezowy luty. Albowiem:
3-go młodsza pociecha kończy 8 lat, 17-g0 starsza 11lat, 20-go siostrzenica chyba 7 lat , a po drodze jeszcze imieniny siostry i szwagra. I też trzeba będzie nabic kilometrów, a przy dorosłych imprezach losowac , kto będzie kierowcą
A i jeszcze przypałętała się studniówka i iluśtamlecie znajomych.
Jak tak licze to weekendów jest sporo mniej niż imprez co oznacza częsty ból głowy i niewyróbka ze sprzataniem, zakupami oraz chwilowe zaniedbanie dzieci w wieku szkolnym
W końcu to karnawał nie?
Ps. Moja starsza córka urodziła się w środę popielcową)11 lat temu, a młodsza zaczęła w Matki Boskiej Gromnicznej 8lat temu

Dobre... to teraz tylko patrzeć, jak pójdą do zakonu...

Ja juz faktycznie jestem stara, bo mnie te trzy dni imprezowania zmęczyły... A u Ciebie - to już jest jakiś morderczy maraton!

[ganimedea]

W mojej rodzinie panowały najwyraźniej tradycje owocnych "kwietniówek", bo największy wysyp urodzin wypada na luty . Ja, moje dwie siostry cioteczne, bliźniaki jednej z nich, chrześnica mojej mamy - też kuzynka, wujek. Plus imieniny kolejnej pociechy siostry od bliźniaków . Na szczęście nie do wszystkich się biega, bo kto by wyrobił

[wilcza jagoda]

Napisane przez ganimedea

W mojej rodzinie panowały najwyraźniej tradycje owocnych "kwietniówek", bo największy wysyp urodzin wypada na luty . Ja, moje dwie siostry cioteczne, bliźniaki jednej z nich, chrześnica mojej mamy - też kuzynka, wujek. Plus imieniny kolejnej pociechy siostry od bliźniaków . Na szczęście nie do wszystkich się biega, bo kto by wyrobił

Bo to już wiosną zalatuje... To się miłosne podchody zaczynają

Ps. mój przyszły zięć - też z lutego

[Manager_ka]

Witam, witam
Gdzieś się zapodziałam między problemami i życiem codziennym, ale jestem.
aa2 grzaniec i dla Ciebie Trochę spóźniony, ale za to szczery
ganimedea ja pierwszy raz byłam na lodowisku w tamtym roku. Moja jazda pewnie wyglądała podobnie do Twojej (leciałam po bandzie ), ale już pod koniec jechałam bez trzymanki
Ło matko pogubiłam się w tych imprezach, urodzinach, narodzinach, ale składam wszystkiego najlepszego U mnie z kolei luty to taki "cichy" miesiąc, bez szaleństw.
Ok dziewuszki, pozdrawiam ciepło Idę teraz ruszyć tyłek i poćwiczyć trochę. Trzymajta się i ziółka pijcie

[wilcza jagoda]

Napisane przez Manager_ka

Witam, witam
Gdzieś się zapodziałam między problemami i życiem codziennym, ale jestem.
aa2 grzaniec i dla Ciebie Trochę spóźniony, ale za to szczery
ganimedea ja pierwszy raz byłam na lodowisku w tamtym roku. Moja jazda pewnie wyglądała podobnie do Twojej (leciałam po bandzie ), ale już pod koniec jechałam bez trzymanki
Ło matko pogubiłam się w tych imprezach, urodzinach, narodzinach, ale składam wszystkiego najlepszego U mnie z kolei luty to taki "cichy" miesiąc, bez szaleństw.
Ok dziewuszki, pozdrawiam ciepło Idę teraz ruszyć tyłek i poćwiczyć trochę. Trzymajta się i ziółka pijcie

Ćwicz, ćwicz... za mnie też możesz, bo się ostatnio spasłam...

[Manager_ka]

Napisane przez wilcza jagoda

Ćwicz, ćwicz... za mnie też możesz, bo się ostatnio spasłam...

Oj tam zaraz spasłam. Zima przyszła i trzeba ciepło utrzymywać (jak byłam młodsza daaawno temu, to zawsze tak sobie tłumaczyłam)
Już po wygibasach. Trochę mi kości strzelały, ale jakoś poszło...

A tak w ogóle - dzięki za przywitanie

[wilcza jagoda]

Napisane przez Manager_ka

Oj tam zaraz spasłam. Zima przyszła i trzeba ciepło utrzymywać (jak byłam młodsza daaawno temu, to zawsze tak sobie tłumaczyłam)
Już po wygibasach. Trochę mi kości strzelały, ale jakoś poszło...

A tak w ogóle - dzięki za przywitanie

Hmmm... Jakby z tego tłuszczu można było wygenerować ciepło, to pewnie mogłabym chodzić w bikini przy -15 stopni

Ja od czasu do czasu param się callaneticsem... Naleciałości z młodzieńczych lat ale lubię tak sobie czasami powspominać

[ganimedea]

Widzę staruchy z myślą o wiośnie ruszyły tyłki z ławeczki Ja także z dumą od początku lutego powróciłam na łono joginów (ależ się zastałam przez 2 miesiące przerwy ), a w niedzielę kontynuuję naukę jazdy na brzytwach Już się doczekać nie mogę

Mój wyhodowany tłuszczyk chyba faktycznie mnie grzeje W pracy wszyscy w golfach, a ja na krótki rękaw pomykam Może nie warto go zrzucać przed ustaniem mrozów

[olla74]

Napisane przez ganimedea

Widzę staruchy z myślą o wiośnie ruszyły tyłki z ławeczki Ja także z dumą od początku lutego powróciłam na łono joginów (ależ się zastałam przez 2 miesiące przerwy ), a w niedzielę kontynuuję naukę jazdy na brzytwach Już się doczekać nie mogę

Mój wyhodowany tłuszczyk chyba faktycznie mnie grzeje W pracy wszyscy w golfach, a ja na krótki rękaw pomykam Może nie warto go zrzucać przed ustaniem mrozów

No właśnie , bo nie wiadomo czym nas jeszcze aura zaskoczy.
Ja w planach mam nartki w niedzielę z dzieckami ale jeszcze sie zobaczy, bo w sobotę studniówka(nie bijcie, nie,nie moja -ja jako ciało pedagogiczne idę ;choć to ciało nieaktywne zawodowo to dzieciaki pamiętały i nie mogłam odmówić) i nie wiem kiedy zakończę balety.

Kocham łyżwy i w tym roku jestem dumna z moich córek ,bo obie zaciągnęłam na lodowisko (starszą córę siłą) i obie już jeżdzą całkiem nieźle,teraz jeszcze trochę ciągania na narty i może w końcu się obie nauczą na tyle ,żeby pojechać cokolwiek dalej niż w moje rodzinne Góry Świętokrzyskie. Ale to chyba w przyszłym roku
Chociaż patrząc za okno może i w tym roku zdążę...

[wilcza jagoda]

A mi szlag trafił wszelkie formy ruchu... No chyba, że sobie wyrobię biceps od sięgania po chusteczkę... Ale pewnie szybciej wyjdą mi żylaki za uszami od smarkania... Od trzech dni dosłownie odwadniam się przez nos...

pozdrawiam

[Kasza Manna]

Napisane przez wilcza jagoda

A mi szlag trafił wszelkie formy ruchu... No chyba, że sobie wyrobię biceps od sięgania po chusteczkę... Ale pewnie szybciej wyjdą mi żylaki za uszami od smarkania... Od trzech dni dosłownie odwadniam się przez nos...

pozdrawiam

[olla74]

Napisane przez wilcza jagoda

A mi szlag trafił wszelkie formy ruchu... No chyba, że sobie wyrobię biceps od sięgania po chusteczkę... Ale pewnie szybciej wyjdą mi żylaki za uszami od smarkania... Od trzech dni dosłownie odwadniam się przez nos...

pozdrawiam

Ciekawe schorzenie te żylaki za uszami. Ale wszystko jeszcze przed nami star uszki żylaki tu i tam ( choć wolę tu niż tam ), reumatyzm i inne atrakcje wieku starczego. No chyba,że Alzheimer nas odwiedzi to zapomnimy,że boli.
WILCZA zdrówka życzę i nawadniaj się wszelkimi sposobami.

[wilcza jagoda]

Napisane przez olla74

Ciekawe schorzenie te żylaki za uszami. Ale wszystko jeszcze przed nami star uszki żylaki tu i tam ( choć wolę tu niż tam ), reumatyzm i inne atrakcje wieku starczego. No chyba,że Alzheimer nas odwiedzi to zapomnimy,że boli.
WILCZA zdrówka życzę i nawadniaj się wszelkimi sposobami.

A teraz z innej beczki... Dużo poważniej. Co do tego Alzheimera... Oglądałam ostatnio taki program o małżeństwach, w których jedno z małżonków jest chore. To jest straszne... Masz w domu innego człowieka... Całe życie jest podporządkowane tej strasznej chorobie...

Już zapowiedziałam mężowi, że jeśli mi się to kiedyś przytrafi, to chcę, wręcz żądam, żeby umieścić mnie w jakimś odpowiednim ośrodku z odpowiednią opieką.
To jest moje egoistyczne podejście, bo nie chciałabym być ciężarem. Wolałabym, żeby mnie wspominano, taką jaką byłam, kiedy jeszcze żyłam świadomie... Wolałabym, żeby mnie odwiedzili na jakiś czas - dlatego, że by zatęsknili, niż żeby tęsknili za chwilami spokoju...

A z drugiej strony - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - bo pewnie wiele osób woli zajmować się swoimi bliskimi, niż się z nimi rozstać... Ja też z resztą pewnie wyszlabym z tego założenia...
Znowu taki wewnętrzny egoizm???

Chyba ureguluję tą kwestię już wcześniej, żeby moi bliscy nie mieli dylematu...

oj... powiało pesymizmem...
to nic... zwalę to na brak słońca...

[olla74]

Rzuciłaś poważny temat. Ale w w końcu to geriatryczne forum nie? i takie tematy nie powinny być obce.Fakt- ciężkie decyzje gdy cos sie z nami na starosć dzieje.Dylematy.
Moja Babcia zmarła w domu w wieku 96 lat, opiekowalismy się nią parę lat. Nie chorowałą na nic szczególnie tylko "na starość".Odeszła cichutko i spokojnie. A problemy ,że tak powiem fizjologiczne były i czasem człowiek miał wszystkiego dość.Wiem,że moi rodzice nie oddali by jej nigdzie, choć problemów psychicznych chorobowych nie miała.
Tak poważnie to ta starość jest do ... niczego.
Niech przyjdzie wiosna to od razu zachce się żyć.
Spędzacie jakoś ostatki?
Ja miałam niedawno mini bal przebierańców- fajnie i smiesznie było.
A dzis nastawiłam zakwas na żur, bo przeczytałam, że tak żywiono się dawniej w Polsce tj przez post zero mięsa tylko żur, ziemniaki i kapucha.Spróbujemy przeżyć.

[wilcza jagoda]

Napisane przez olla74

Rzuciłaś poważny temat. Ale w w końcu to geriatryczne forum nie? i takie tematy nie powinny być obce.Fakt- ciężkie decyzje gdy cos sie z nami na starosć dzieje.Dylematy.
Moja Babcia zmarła w domu w wieku 96 lat, opiekowalismy się nią parę lat. Nie chorowałą na nic szczególnie tylko "na starość".Odeszła cichutko i spokojnie. A problemy ,że tak powiem fizjologiczne były i czasem człowiek miał wszystkiego dość.Wiem,że moi rodzice nie oddali by jej nigdzie, choć problemów psychicznych chorobowych nie miała.
Tak poważnie to ta starość jest do ... niczego.
Niech przyjdzie wiosna to od razu zachce się żyć.
Spędzacie jakoś ostatki?
Ja miałam niedawno mini bal przebierańców- fajnie i smiesznie było.
A dzis nastawiłam zakwas na żur, bo przeczytałam, że tak żywiono się dawniej w Polsce tj przez post zero mięsa tylko żur, ziemniaki i kapucha.Spróbujemy przeżyć.

Moja prababcia (brakowało jej dwa tygodnie do 100, jak zmarła) opowiadała, że jak się zaczynał post, to szorowali patelnie i gary piachem, zeby ani gram tłuszczu nie został.

Swoją drogą... może już będzie jakoś przychylniej dla strszych ludzi, jak my będziemy sędziwe... Bo teraz jest beznadziejnie... Niby idzie ku lepszemu ale to pewnie w duzych miastach, jak już... Uniwesytet Trzeciego Wieku - fajna rzecz Przydałaby sie jeszcze spora poprawa w możliwości korzystania ze slużby zdrowia i jakieś megaobniżki na ceny wszelakich biletów... No bo mało którą emerytkę stać na wypady (z sąsiadkami ) do kina chociażby... No i juz nie wspomnę, że za bardzo nie miałyby na co pójść... przecież wiadomo, że w pewnym wieku można mieć inne zainteresowania niż Avatar na przykład...

[olla74]

Napisane przez wilcza jagoda

Moja prababcia (brakowało jej dwa tygodnie do 100, jak zmarła) opowiadała, że jak się zaczynał post, to szorowali patelnie i gary piachem, zeby ani gram tłuszczu nie został.

Swoją drogą... może już będzie jakoś przychylniej dla strszych ludzi, jak my będziemy sędziwe... Bo teraz jest beznadziejnie... Niby idzie ku lepszemu ale to pewnie w duzych miastach, jak już... Uniwesytet Trzeciego Wieku - fajna rzecz Przydałaby sie jeszcze spora poprawa w możliwości korzystania ze slużby zdrowia i jakieś megaobniżki na ceny wszelakich biletów... No bo mało którą emerytkę stać na wypady (z sąsiadkami ) do kina chociażby... No i juz nie wspomnę, że za bardzo nie miałyby na co pójść... przecież wiadomo, że w pewnym wieku można mieć inne zainteresowania niż Avatar na przykład...

Właśnie wyobraziłam sobie starsze Panie na Avatarze.
Obys miła racje wilcza z tą przychylnościa i łatwiejszą starością za tych paręnaście lat, kiedy dobijemy do przystani z napisem STAROŚĆ.
Bo dziewczynki, pytanie do Was wszystkich (baczność Pani Prezes pyta) kiedy zaczyna się starość.i nie ta intelektualna, bo wiadomo, można byc młodym duchem w wieku 80 lat.Tylko dla Was, kiedy byście uznały,że już jesteście stare ( nie inni mają was za starych, bo z tym różnie bywa )

I prosze o aktywność, bo nam się tu z wilczą robi dialog.( btw zreszta bardzo fajny)

[Kasza Manna]

Napisane przez olla74

Właśnie wyobraziłam sobie starsze Panie na Avatarze.
Obys miła racje wilcza z tą przychylnościa i łatwiejszą starością za tych paręnaście lat, kiedy dobijemy do przystani z napisem STAROŚĆ.
Bo dziewczynki, pytanie do Was wszystkich (baczność Pani Prezes pyta) kiedy zaczyna się starość.i nie ta intelektualna, bo wiadomo, można byc młodym duchem w wieku 80 lat.Tylko dla Was, kiedy byście uznały,że już jesteście stare ( nie inni mają was za starych, bo z tym różnie bywa )

I prosze o aktywność, bo nam się tu z wilczą robi dialog.( btw zreszta bardzo fajny)

starość za paręnaście lat?
O, Wy ropuchy zgrzybiałe, młódki udajecie?

[olla74]

Napisane przez Kasza Manna

starość za paręnaście lat?
O, Wy ropuchy zgrzybiałe, młódki udajecie?

Jak ty kasza ładnie o nas mówisz
Wszystkiego najfajniejszego na Walentyki, obojętnie czy obchodzicie czy nie, czy macie z kim czy nie.Dużo radości staruchy.

[Kasza Manna]

Napisane przez olla74

Jak ty kasza ładnie o nas mówisz
Wszystkiego najfajniejszego na Walentyki, obojętnie czy obchodzicie czy nie, czy macie z kim czy nie.Dużo radości staruchy.

ładnie mówię, bo i sama do zgrzybialców należę

najlepszego
TŻ i ja Walentynki "obchodziliśmy" w piątek (przy okazji - polecam Wam film http://www.filmweb.pl/f209977/Zakl%C...+w+czasie,2009 ) Zaklęci w czasie / Time traveler's wife --> cud, miód! )

[wilcza jagoda]

Olla - dobre pytanie... Ja się chyba poczuję staro, jak sobie będę musiała wstawić szufladę... Chciaż wiem, że różne przypaki chodzą po ludziach i niektórzy szybko tracą zęby z różnych powodów - ale i tak w odniesieniu do mojej osoby - to chyba będzie właśnie ten moment... Brrrr....

Kasza - rówież pozdrawiam - parchaty wyleniały płazie

[Kasza Manna]

Napisane przez wilcza jagoda

Olla - dobre pytanie... Ja się chyba poczuję staro, jak sobie będę musiała wstawić szufladę... Chciaż wiem, że różne przypaki chodzą po ludziach i niektórzy szybko tracą zęby z różnych powodów - ale i tak w odniesieniu do mojej osoby - to chyba będzie właśnie ten moment... Brrrr....

Kasza - rówież pozdrawiam - parchaty wyleniały płazie

[olla74]

Napisane przez Kasza Manna

Ciesz sie, ciesz ropuszko mannowa

jak roztopy i podtopy u was? Nam właśnie rynny oberwało jak się parę ton śniegu z dachu zsunęło. No i zaczęło garaz delikatnie zalewać
bo się śnieżno-lodowy spadek zrobił w nie tą strone co trzeba.
Niedawno była walka ze śniegiem (zaspy mojej skromnej wysokości tzn 150centymetrowe naokoło)teraz czeka nas walka z wodą. Cóż -wsiowa rzeczywistość.

[Kasza Manna]

a mi tam roztopy niegroźne przynajmniej teraz, ale od 1marca wyjeżdżam z Gd do mojego prawie-rodzinnego miasta "podmiejskiego", więc do roboty zamiast tramwajkiem, będę dojeżdżać pks-em. .....ech, będzie sie stało na przystankach, będzie się modliło o jakiś autobus niespóźniony....

A poza tym, jako stara studentka, muszę się pochwalić, że złożyłam dziś pracę mgr w dziekanacie (w końcu ) więc dziś piwo z TŻem a jutro znów na 7 do roboty, żeby za dobrze świętować się nie chciało . W okolicach 1go marca obrona,a potem ... żegnaj nauko, będę znów mogła czytać NORMALNE KSIĄŻKI .