Kto gdzie siedzi na weselu?

[Dorka__00]

ja na pewno nie będę mieszać rodzin - nasze rodziny się nie znaja bo pochodzimy z dwóch rożnych miast i prawdopodobnie juz nawet nie będzie okazji innej zeby się spotkali - a czuli by się nie dobrze gdyby ich porozsadzać. A przecież zależy nam żeby się dobrze bawili

[iceflower]

No u mnie może być z tym problem - przy jednym stole posadzę znajomych, przy drugim rodzinę, więc siłą rzeczy moi rodzice chcieli by siedzieć blisko mamy TŻa, co spowoduje pomieszanie gości. Tym bardziej będzie musiało tak być, bo moja rodzina jest liczniejsza niż TŻa... Nawet gdybym nie chciała mieszać, to i tak to nastąpi.

[primavery]

wg mnie bardzo fajne jest takie usadzenie gości gdzie przy stole młodych siedzą świadkowie i wszyscy znajomi młodej pary.

Natomiast rodzice i starsi wiekiem goście siedzą przy stołach bocznych .

Byłam na kilku takich weselach i to jednak jest chyba najwygodniejsze dla wszystkich.

Problem pojawia się gdy goście są skłóceni....ale to juz indywidualnie każdy sam..ehh

[qozaczka]

Apropo usadzania gości: pomagałam mojej siostrze organizować jej wesele, w kwestii usadzania gości, zdecydowała się na śliczne ślubne wizytówki z oryginalnymi wzorami. Zamówiła je z amb.net.pl bo mieli akurat dobrą promocję, a gościom bardzo się podobał pomysł i nawet pobrali je później na pamiątkę

[sss_]

Napisane przez mimi27

Witam, ja także zastanawiam sie nad winietkami, a właściwie to jestem już do nich przekonana, mój narzeczony również, ale jak powiedzialam o moim pomyśle mojej mamie, to tylko sie zdenerwowała i powiedziała, że jak chce to moge zrobić karteczki dla moich znajomych i rodziny mojego narzeczonego, ale na pewno nie dla naszej rodziny.. nie wiem co zrobić a co na pomysł winietek Wasi rodzice??

mam ten sam problem........

[wika82]

Napisane przez sss_

mam ten sam problem........

Moi nie wyobrażali sobie wesela BEZ winietek.

[Lubcia]

Ja na swoim ślubie miałam winietki przy jednym stole siedziała sama młodzież przy drugim stole starszyzna z obu stron a przy kolejnym nasi wspólni znajomi. Nikt się nie skarżył że siedzi tam gdzie go usadziliśmy, nawet po weselu goście nam dziękowali za towarzystwo przy stole że tak trafnie to wszystko było poukładane.
Byłam teraz z mężem dwa tygodnie temu na weselu nie było winietek i był jeden wielki cyrk na kółkach ludzie wpadli na sale jak jacyś nienormalni aby rezerwować sobie najlepsze miejsca oraz miejsca dla innych jak to zobaczyłam to po prostu zaczęłam się śmiać bo to było żenujące. Młoda Para została totalnie olana ważne były miejscówki dlatego każdemu polecam winietki nikt mi nie powie że bez tego ludzie dojdą sami do ładu i składu bo tak nie jest przekonałam się o tym już na kilku weselach Jestem za winietkami to naprawdę się sprawdza.

[misiadelko]

Ja też, moi teściowie (przyszli) byli w zeszłą sobotę pierwszy raz na weselu z winietkami i ten pomysł od razu im się spodobał, mojej mamy za to nie trzeba było w ogóle przekonywać.

Będziemy mieli za to inny problem (na razie nie ma o czym gadać, ślub za 23 miesiące) - u TŻta koło młodych siedzą świadkowie, u mnie na Kaszubach - rodzice.

[Prisha]

A ja mam problem tego typu: Czy młodzi mogą siedzieć przy stole sami?

Naszymi świadkami są osoby, z którymi nie mamy większego kontaktu, są starsze od nas i w ogóle ,,z innej bajki" i nie będziemy opierać się na ich pomocy podczas wesela (zapytacie dlaczego ich wybraliśmy - zostali wybrani z grona NAJBLIŻSZEJ rodziny wówczas gdy planowaliśmy skromniutkie przyjęcie, a więc znajomi zostali wykluczeni). Teraz przyjecie sięgnęło rozmiarów wesela. Nie chcemy siedzieć z naszymi świadkami przy jednym stole, ponieważ zanudzimy się na śmierć i będziemy czuć się niekomfortowo i nieswojo.

Stół przy którym będzie siedziała młoda para można zrobić na 2,4,6 osób i będą dwa długie stoły na przeciw głównego ustawione prostopadle.

Pomóżcie .

[ewuszkaaa]

Napisane przez Prisha

A ja mam problem tego typu: Czy młodzi mogą siedzieć przy stole sami?

Naszymi świadkami są osoby, z którymi nie mamy większego kontaktu, są starsze od nas i w ogóle ,,z innej bajki" i nie będziemy opierać się na ich pomocy podczas wesela (zapytacie dlaczego ich wybraliśmy - zostali wybrani z grona NAJBLIŻSZEJ rodziny wówczas gdy planowaliśmy skromniutkie przyjęcie, a więc znajomi zostali wykluczeni). Teraz przyjecie sięgnęło rozmiarów wesela. Nie chcemy siedzieć z naszymi świadkami przy jednym stole, ponieważ zanudzimy się na śmierć i będziemy czuć się niekomfortowo i nieswojo.

Stół przy którym będzie siedziała młoda para można zrobić na 2,4,6 osób i będą dwa długie stoły na przeciw głównego ustawione prostopadle.

Pomóżcie .

Oczywiście, że możecie
A świadków posadzić z tymi, z którymi mają tematy do rozmów.

[oj_tam]

A znacie może jakiś fajny darmowy program, w którym łatwo można by rozrysować plan 'kto gdzie siedzi'? Oczywiście można to zrobić na kartce papieru, ale jak jest dużo skreśleń i poprawek, to później ciężko się połapać. A poza tym potrzeba mi "przestrzennego wyobrażenia" takiego rozstawienia.

[hebanowe noce]

Dziewczyny, jak to rozegrać?

U nas stoły będą po bokach - coś na kształt podkowy, ale nasz stół (młodych i świadków) będzie osobno lub razem z resztą stołów w podkowę (jeszcze nie wiemy). Jak jest z osobami towarzyszącymi świadków?
Świadkiem będzie brat pana młodego, który będzie bez osoby towarzyszącej, a świadkową moja przyjaciółka. Sęk w tym, że ona weźmie swoją dziewczynę (jest bi). Nie chodzi mi o to, że to laska zamiast faceta, ale ja tej osoby po prostu nie trawię. Nie chcę mieć zdjęć z wesela, na których siedzi obok jakaś przygodna laska, której nie lubię. Wolę mieć bliżej rodziców, jeśli stół zrobimy w podkówkę.

Druga sprawa - poprawiny. Poprawiny robimy już w domu dla rodziców i świadków. Jakoś nie widzę tego, jeśli będzie ta dziewczyna. Moja przyjaciółka nie chce się zbytnio afiszować z tym związkiem. Tamta laska jest ciele - mele i nie wróci sama do domu po weselu, to jak, nie byłoby mojej przyjaciółki - świadkowej na poprawinach? To za duża odległość, żeby wróciła do domu i przyjechała (30km).

[ewuszkaaa]

Napisane przez hebanowe noce

Dziewczyny, jak to rozegrać?

U nas stoły będą po bokach - coś na kształt podkowy, ale nasz stół (młodych i świadków) będzie osobno lub razem z resztą stołów w podkowę (jeszcze nie wiemy). Jak jest z osobami towarzyszącymi świadków?
Świadkiem będzie brat pana młodego, który będzie bez osoby towarzyszącej, a świadkową moja przyjaciółka. Sęk w tym, że ona weźmie swoją dziewczynę (jest bi). Nie chodzi mi o to, że to laska zamiast faceta, ale ja tej osoby po prostu nie trawię. Nie chcę mieć zdjęć z wesela, na których siedzi obok jakaś przygodna laska, której nie lubię. Wolę mieć bliżej rodziców, jeśli stół zrobimy w podkówkę.

Druga sprawa - poprawiny. Poprawiny robimy już w domu dla rodziców i świadków. Jakoś nie widzę tego, jeśli będzie ta dziewczyna. Moja przyjaciółka nie chce się zbytnio afiszować z tym związkiem. Tamta laska jest ciele - mele i nie wróci sama do domu po weselu, to jak, nie byłoby mojej przyjaciółki - świadkowej na poprawinach? To za duża odległość, żeby wróciła do domu i przyjechała (30km).

Jeśli chodzi o stoły od razu pomyślałam, żeby świadków wymieszać ze znajomymi - młodymi. A z Wami mogą siedzieć rodzice, albo możecie siedzieć sami. Przy stole i tak niewiele posiedzicie.

Co do poprawin - chyba nikt Ci nie poradzi, bo masz wybór mieć przyjaciółkę i tolerować jej parę, albo nie mieć przyjaciółki na poprawinach... Zależy co dla Ciebie jest ważniejsze.

[samiramis]

Nie powinnas rozdzielać świadków z ich osobami towarzyszącymi. Jeśli nie chcesz miec tamtej dziewczyny na zdjęciach to powiedz fotografowi aby tak robił zdjęcia by ją ucinał lub pogadaj z przyjaciółką i niech ona załatwi jakoś sprawę- dla mnie nie na miejscu jest przychodzenie jako świadkowa na ślub z kimś kogo młoda para nie trawi. Cos tu jest nie halo. Powiedzmy sobie wprost - 30km to nie tragedia aby samej do domu nie dojechać. Nie wiem skąd jesteś ale w Krakowie dla 30km to taksówkę się zamawia. Poza tym może będziesz miec jakis transport nad ranem i kierowca odwiezie ta dziewczynę? W końcu zakładamy, że to dorsła dziewczyna więc chyba ma innych znajomych którzy mogliby po nią przyjechać? Nie dajcie się zwariować.Ty jako panna młoda masz ważniejsze rzeczy na głowie niż kombinowanie transportu dla jednej nierozgarniętej (tak wywnioskowałam z twojego postu) dziewczyny.

Możesz też siedzieć z samymi rodzicami przy stole a świadków dać do stołu z młodzieżą i to tez jest jakieś rozwiązanie.

Przyjaciółka nie powinna zabierać na Twoje wesele kogoś kogo ty nie tolerujesz. Dla mnie jest to nie do pomyslenia nawet.

[hebanowe noce]

samiramis
To nie jest takie proste jak się wydaje. Przyjaciółka nie chce się afiszować ze związkiem i w oczach moich najbliższych wyjdzie na to, że jakaś koleżanka usiądzie przy mnie zamiast babci czy taty. U mnie mogliby poczuć się urażeni, nie znając sytuacji. Teściowa z kolei powiedziała, że to nie wypada i ona nie będzie tłumaczyć rodzinie, że moja przyjaciółka ma dziewczynę. Druga sprawa jest taka, że moja przyjaciółka jest przy niej zupełnie inną osobą. Kiedyś nikt nie umiał się bawić tak świetnie jak my, a teraz...
Taksówka? Ta laska jest na utrzymaniu przyjaciółki i na zasiłku dla bezrobotnych. Młoda, po szkole, a nie potrafi ponad rok znaleźć pracy. Ona nie ma tu znajomych, od razu po szkole przyjechała do "wielkiego miasta" do mojej przyjaciółki i siedzi w domu.
Nikt ode mnie nie będzie rozwoził gości. Tylko teściowa nie będzie pić i odwiezie do domu moją babcię lub dam babci na taksówkę. Nie jestem w stanie postawić transportu wszystkim. Nawet tego nie przewidzieliśmy, bo wesela u nas nie zdarzają się co miesiąc i ja z Tż-em zawsze braliśmy taksówkę.

Przyjaciółka nie wie, że nie lubię tej laski. Staram się traktować ją neutralnie.

[ewuszkaaa]

No to najrozsądniej będzie usiąść z rodzicami

A co do poprawin to nie wiem
Skoro się nie afiszują to rodzina niepokapuje, pomyślą że to Twoje dwie koleżanki. A Ty będziesz ją traktować neutralnie jak do tej pory.

[hebanowe noce]

Ostatnio byliśmy na weselu, gdzie stół młodych był oddzielnie, a oni siedzieli tylko ze świadkami. Świadek był bez osoby towarzyszącej, a świadkowa z mężem i dziećmi, ale usiedli z resztą rodziny, którą dobrze znali i nie było problemu.

Kurczę, u nas nie przejdzie posadzenie świadków ze znajomymi. To głupia sytuacja. I tak źle, i tak źle. Widzę jedno sensowne wyjście:
Nie będziemy robić osobnego stołu, tylko podkowę. Trudno, najwyżej będziemy wszystkich za plecami okrążać, żeby wejść na parkiet (mała sala i bardzo ciasno). Koło nas usiądą świadkowie, a dalej rodzice. Jeśli świadek zmieni zdanie i jednak weźmie osobę towarzyszącą, usiądzie obok niego. Dziewczyna świadkowej usiądzie ze znajomymi wspólnymi dla mnie i dla świadkowej. Dzięki temu one nie będą afiszować się ze swoim związkiem, czego nie chcą robić, ja nie będę musiała znosić obecności tej dziewczyny.

Co do poprawin, miejsce noclegu zaproponowałam tylko świadkowej.
Co do transportu gości, nie przewidzieliśmy go, ponieważ większość ma 10 minut do domu piechotą z sali weselnej, reszta 20 minut jazdy autobusem, a przystanek jest pod salą i pierwszy autobus już po 4.00.
Te kilka osób z miasta oddalonego o 300 km będzie nocować u nas na dmuchanych materacach.
Jedynym problemem z noclegiem i powrotem jest tylko świadkowa i jej dziewczyna, mogę przenocować tylko świadkową i to na karimacie.
Już jej powiedziałam i na szczęście się nie obraziła.

Została tylko jej dziewczyna. Ona nawet nie chce przyjść na to wesele ze świadkową, ale moja przyjaciółka ją namawia...

[samiramis]

Nie chce nikogo oceniać ale dla mnie relacja między toba a świadkowa (przyjaciółką) jest chora. W prawdziwej przyjaźni jest miejsce na szczerośc i tolerancję. Skoro to przyjaciółka namawia swoją dziewczynę by szła na twoje wesele to niech ona zasposotuje jej taksówkę lub załatwi jakiś inny transport. Skoro ona nie wie, że nie tolerujesz jej nowej dziewczyny to nie dziw się, że namawią ją by razem przyszły na wesele. może gdyby przyjaciółka wiedziała co czujesz do tamtej dziewczyny to nie namawiałaby jej tak bardzo na uczestnictwo w waszym weselu.

Fakt, że ktoś od roku szuka pracy i dalej jej nie ma to jeszcze nie powód by uważać, że to "nieudacznik" czy coś w tym stylu. Mówisz, że dziewczyna przyjechała do wielkiego miasta i jest na utrzymaniu twojej przyjaciółki- może ten układ odpawiada twojej przyjaciółce?


Posadź obok młodej pary rodziców i najbliższą rodzine a świadków z mlodymi i też będzie dobrze. Zastanów się czego oczekujesz od świadków na weselu- czy maja oni pilnować czy wszystko jest ok a świadkowa zajmować się tobą i twoim wyglądem (czy np suknia się nie potargała itp)
Jeśli nie przewidujesz żadnych zajęć dla świadków w trakcie wesela to nie muszą oni siedziec obok Ciebie.

[hebanowe noce]

Masz rację, powinnam jej to powiedzieć, ale z drugiej strony staram się uszanować jej wybór życiowy. Akceptuję ją taką jaka jest.
Ona wie natomiast, że nie popieram układu - sponsoringu i wiem też, że jej ten układ nie odpowiada, a tej drugiej dziewczynie średnio zależy na związku i jest po prostu wygodnicka. Tyle wiem od niej, trudno nam pogadać tak od serca, bo najczęściej ta dziewczyna jest razem z nią - po prostu jest i zwykle nawet się nie odzywa lub krzyknie "no chodź tu", "gdzie idziesz". Nie pracuje, bo nie chce, inna praca niż w biurze jej uwłacza i dlatego nie pracuje. Proponowałam jej pracę w mojej pracy, bo wiedziałam, że potrzeba kogoś na już i stwierdziła, że jest dla niej za ciężka. Moja przyjaciółka ma dość tego układu ale nic nie robi, tylko czeka aż ta druga się zmieni. Przepraszam, że tak się rozpisałam, bo to właściwie wątek nie na ten dział.
Moja przyjaciółka nie jest osobą zamożną, ma najniższą krajową wypłatę i wie, że chcę, aby była, a nie pieniędzy. Zaprosiłam ją dla obecności, bo jest dla mnie ważną osobą. Faktycznie zadania są tylko dla świadka - zarządzanie alkoholem, a jeśli chodzi o świadkową, chcę żeby po prostu była z nami. Zapłacenie za taxówkę to dla niej problem, bo po prostu tych pieniędzy nie ma - dobrze o tym wiem. Nie muszę nawet pytać, po prostu przenocuję ją u siebie.

[fiooolka]

Mam problem z rozsadzeniem gości przy okrągłych stołach... pomieszać gości ze strony narzeczonego z moimi czy jednak sadzać "ekipami"??

[Sonia Kesy]

Ja bym usadziła gości ekipami, zawsze istnieje większe prawdopodobieństwo że się będą lepiej bawili bo już się znają. I na większości wesel, na których byłam, właśnie tak nas usadzano! Ale oczywiście mieszanie też ma dobre strony, bo jeśli twoi znajomymi są otwartymi ludźmi to na pewno szybko sie dogadają wszyscy między sobą.

[laska4]

Napisane przez fiooolka

Mam problem z rozsadzeniem gości przy okrągłych stołach... pomieszać gości ze strony narzeczonego z moimi czy jednak sadzać "ekipami"??

To zależy co rozumiesz sadzać ekipami,mi się kiedyś trafiło siedzieć z kuzynowstwem 17 i 19 letnim którzy byli z kolegami ,nie mieliśmy z nimi wspólnego języka. Nie mieliśmy z kim sie napić.

[hebanowe noce]

Ja też usadziłabym wszystkich ekipami, ale wzięłabym także pod uwagę kryterium wieku. Kiedyś usadzili mnie i Tż-a przy okrągłym stole z jego rodzicami i dwiema starymi ciotkami. Nie mam nic przeciwko nim, ale wiadomo, że zabawa wyglądała inaczej i zmyliśmy się zaraz po oczepinach. W dodatku sala była bardzo duża i stoły stały daleko od siebie, więc mieliśmy mały kontakt z resztą rodziny, która była w naszym wieku lub ciut starsza.

[fiooolka]

Ekipami w sensie moje ciotki z moimi ciotkami, moi znajomi z moimi znajomymi, a np kuzynostwo B. z jego kuzynostwem itd... Wiekowo oczywiście będzie zachowana granica

Mamy tylko problem z dziadkami (4 osoby), nie wiemy z kim ich usadzić, bo sami przy takim dużym stole to nie bardzo :/ a żadnych starszych ciotek czy wujków nie mamy... z rodzicami ich posadzić?? wątpię żeby byli z tego powodu zadowoleni... :/

[Kate Noir]

Czy mogę osobno posadzić moich rodziców? Bardzo się nie dogadują. Wiem, że to może wyglądać dziwnie ale byłabym spokojniejsza.

[wika82]

Napisane przez Kate Noir

Czy mogę osobno posadzić moich rodziców? Bardzo się nie dogadują. Wiem, że to może wyglądać dziwnie ale byłabym spokojniejsza.

W sensie swoich? Czy swoich i teściów..?

Ja miałam okrągłe stoły, rodzina męża z jego rodzicami siedziała przy jednym (mało ich było), a resztę stołów zajęła moja rodzina, w tym moi rodzice ze sowimi znajomymi.

Jeśli Twoja mama z tatą się nie dogadują, to myślę, że śmiało możesz ich rozsadzić, pomiędzy nimi posadź ich znajomych, czy ich rodzeństwo i już.

[ewuszkaaa]

Napisane przez Kate Noir

Czy mogę osobno posadzić moich rodziców? Bardzo się nie dogadują. Wiem, że to może wyglądać dziwnie ale byłabym spokojniejsza.

No pewnie, a komu by to miało przeszkadzać?

Mamę z jej stroną rodziny, tatę pomiędzy jego i będzie git, nikt nawet nie zwróci na to uwagi.

[Kate Noir]

Dzięki, za odpowiedzi
ewuszkaaa
myśle, że to będzie rozsądne rozwiązanie... co prawda teściowa na pewno zauważy i będzie komentować na ramach całej swojej rodziny, ale wolę to niż martwić się całe wesele.

wika82
tak, chodziło mi o moich rodziców. Gdybym miała okrągłe stoły to nie wyobrażam sobie by siedzieli przy jednym, nawet porozdzielani.

[clara099]

Napisane przez oj_tam

A znacie może jakiś fajny darmowy program, w którym łatwo można by rozrysować plan 'kto gdzie siedzi'? Oczywiście można to zrobić na kartce papieru, ale jak jest dużo skreśleń i poprawek, to później ciężko się połapać. A poza tym potrzeba mi "przestrzennego wyobrażenia" takiego rozstawienia.

Programu specjalnego nie trzeba... wystarczy Excel. Narysuj sobie stół (obramowanieniem komórek) i wpisuj dookoła nazwiska. Dodatkowo jak w innym arkuszu masz listę nazwisk, to nie musisz wpisywać, tylko pobierać komórki (= Enter). Szybko i sprawnie

[dziamdziak]

Napisane przez hebanowe noce

Masz rację, powinnam jej to powiedzieć, ale z drugiej strony staram się uszanować jej wybór życiowy. Akceptuję ją taką jaka jest.
Ona wie natomiast, że nie popieram układu - sponsoringu i wiem też, że jej ten układ nie odpowiada, a tej drugiej dziewczynie średnio zależy na związku i jest po prostu wygodnicka. Tyle wiem od niej, trudno nam pogadać tak od serca, bo najczęściej ta dziewczyna jest razem z nią - po prostu jest i zwykle nawet się nie odzywa lub krzyknie "no chodź tu", "gdzie idziesz". Nie pracuje, bo nie chce, inna praca niż w biurze jej uwłacza i dlatego nie pracuje. Proponowałam jej pracę w mojej pracy, bo wiedziałam, że potrzeba kogoś na już i stwierdziła, że jest dla niej za ciężka. Moja przyjaciółka ma dość tego układu ale nic nie robi, tylko czeka aż ta druga się zmieni. Przepraszam, że tak się rozpisałam, bo to właściwie wątek nie na ten dział.
Moja przyjaciółka nie jest osobą zamożną, ma najniższą krajową wypłatę i wie, że chcę, aby była, a nie pieniędzy. Zaprosiłam ją dla obecności, bo jest dla mnie ważną osobą. Faktycznie zadania są tylko dla świadka - zarządzanie alkoholem, a jeśli chodzi o świadkową, chcę żeby po prostu była z nami. Zapłacenie za taxówkę to dla niej problem, bo po prostu tych pieniędzy nie ma - dobrze o tym wiem. Nie muszę nawet pytać, po prostu przenocuję ją u siebie.

Rozumiem Cię doskonale. Mam bardzo dobrego przyjaciela, który także będzie moim świadkiem. Przez ponad rok miał dziewczynę, której nie trawiłam. Powiedziałam mu o tym po paru miesiącach, od kiedy przestał z nią być. Dlaczego? To proste - był w niej szaleńczo zakochany. Nie chciałam tracić przyjaciela lub, żeby stracił dziewczynę i był nieszczęśliwy. Pewnie, gdybym mu to powiedziała, musiałby dokonać wyboru. I kiedy mu to wszystko opowiedziałam, sam przyznał, że nie wie jakby się zachował. Być może irracjonalnie i by żałował. A dziewczyna była okropna, wierzcie mi. Za jego plecami, nawet do mnie (!) mówiła obrzydliwe rzeczy. Chodziło jej tylko o pieniądze i dobrą zabawę. Na szczęście zerwała z nim dla większej kasy. Teraz ma fantastyczną dziewczynę.
Myślę, że powinnaś porozmawiać ze świadkową i powiedzieć jej to co nam: że to będzie problem i nie do zaakceptowania dla większości gości, że obca dziewczyna siedzi z Wami i zapytaj jaką ona sama ma propozycję, by to rozwiązać. Być może Twoja przyjaciółka sama dojdzie do wniosku, że nie ma sensu zapraszać swojego darmozjada lub zaproponuje salomonowe rozwiązanie?
Raczej nie polecałabym mówić otwarcie, że nie trawisz jej dziewczyny. Powodzenia