Majówki 2016 - część trzecia

[agassek]

Malinowa_kawa, znajdź na facebooku grupę high need babies, myślę, że znajdziesz tam więcej rad i wsparcia, ponieważ mamy mają te same problemy co i Ty szkoda, że chusta się nie sprawdziła, bo na pewno bardzo by Ci to ułatwiło życie spróbuj jeszcze raz, może się przyzwyczai? Nic innego niestety nie doradzę. Nie słuchaj głupich docinków, że przyzwyczaiłaś... to nie tak. Widocznie Twoje dziecko Ciebie potrzebuje, bardziej niż inne, taka jego natura... nie wiem czy to Cię pocieszy, ale to prędzej czy później minie...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[RosesAreRed]

Napisane przez Monanka83

NasZ wątek przeglądało przed chwilą 45 użytkowników nie mamy chyba tylu mamuś

Dodaj do tego nasze dzieci i chlopow

[kaylla]

malinowa_kawa - zgadzam się z Agassek. Poszukaj informacji o High need babies, bo najwyraźniej trafił Ci się taki egzemplarz.
Domyślam się co czujesz, bo moja Majka jak miała koło miesiąca, to też miała taki okres, że w zasadzie cały czas wisiała mi przy piersi, odłożyć jej się nie dało, od razu się budziła, do tego kilka dni miała takich, że nawet u taty na rękach był wrzask, musiała być u mnie. Na szczęście jej szybko przeszło, bo ta sytuacja mnie wykańczała psychicznie. Tym bardziej Cię podziwiam i mam nadzieję, że twojej córeczce w najbliższym czasie się odmieni
A jest opcja zostawienia małej na parę godzin z kimś (tatą, dziadkami) i wyjścia z domu? Tak, żeby choć trochę oddechu złapać, czy taka opcja nie wchodzi w grę? Jak w ogóle ma córeczka na imię?

[Anika1986]

Napisane przez Monanka83

Na pierwszą stronę 🎅

Mona, u mnie dalej biurko Manu

Napisane przez manufakturapiekna

Tak, zeszlismy z ceny. Do konca tyg maja dac znac.

Ale ta moja szafa jest hot, trendy i jazzy

No to trzymamy kciuki





3 sluzowa kupka w ciagu godz. Zawsze robi 1-2 dziennie. Martwic sie?
Tylek ma odparzony, ale nie widac zeby cos ja bolalo

U nas po 2-3 dziennie, jeśli idą kolejne są takie wodnisto-śluzowe. Pytałam pediatry i neonatologa o to, oboje mówili, że tak może być przy rozszerzaniu diety. Jedynie jak jest więcej, to przystawiać do piersi na dłużej/cześciej, aby dziecko się nie odwodniło.

Pojawiły nam się krostki na brzuchu i plecach takie w kolorze skóry. Są tylko tam i zastanawiam się, czy to może być reakcja na dorsza (jadł pierwszy raz w niedzielę i drugi wczoraj)? Nie wygląda jakby Go to swędziało. Na razie posmarowałam latopiciem.
Internety straszą niby różyczką, ale nie miał żadnej temperatury.

[Monanka83]

Napisane przez pluszowy_kot

Nie wiem co chcemy od siostry i szwagra na Święta - z jednej strony lubię prezenty praktyczne, które fajnie by było mieć ale nie są niezbędne i trochę szkoda na nie kasy, a z drugiej powoli zaczęłam dorastać do tego, żeby prezent był naprawdę dla przyjemności, więc np planszówka zamiast miksera, który i tak planujemy kupić więc równie dobrze możemy go dostać. Chyba poprosimy o książki, tylko kurcze jakie, skoro nie mamy czasu czytać?

To może kolorowanki jakieś? JAK nie macie czasu, to może juz używane?

[RosesAreRed]

Malinowa, moim zdaniem masz normalne dziecko, ktore potrzebuje duzo bliskosci.
Jak doradca skomentowala nieudane proby motania w chuste? Ja bez chusty bym zginela, teraz przenosze juz mloda na plecy, bo w kieszonce zaczyna sie prezyc.
Jak wygladaja wieczlry? Jest czas na wyciszenie? Ogladacie przy niej tv?

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:26 ----------

Napisane przez Monanka83

To może kolorowanki jakieś? JAK nie macie czasu, to może juz używane?

[Monanka83]

Malinowa, głowa do góry, myślę że masz normalną córeczkę, tylko hubcię, jak nasza czeko
Spróbuj wrócić do chusty, maluchom co chwilę wszystko się odmienia, może teraz zaakceptuje? Wychodziłas gdzieś bez córci? Choć na 10 minut na klatkę schodową? Tak aby miała świadomość że nie ma Cię w pobliżu? Może poprobujcie z mężem takich kilku minutowych rozłąk żeby dotarło do niej że bez Ciebie nie stanie się jej krzywda fantastycznie że masz jego wsparcie i pomaga Ci jak może, daj im może chwilkę żeby się że sobą zaprzyjaznili? Dosłownie kilkuminutowe, ja bym chyba od tego zaczęła, bo mówisz że nie histeryzuje u niego na rączkach jak jesteś obok?

My tu prawie wszystkie świeżaki w temacie, ale może akurat psim swędem uda nam się trafić jakimś pomysłem

Jak karmisz? Kp czy butelką? Może pozwalaj aby to mąż ją czasem nakarmil? Pewnie rozszerzacie lub będziecie rozszerzać dietę, to też dobry czas na takie eksperymenty, tak samo kąpielą lub innymi czynnościami które córeczka lubi, które kojarzą jej się z bezpieczeństwem (tak jak zaspokajanie głodu ) a które może zacząć kojarzyć nie tylko z tobą ale i z tatusiem. Spróbujcie od takich najprostszych, przyziemnych.
Z Tobą mała czuje że "nie zginie" , niech nabierze pewności że z tatulkiem też nie

Niech to tata podaje jej smoczek jak wypadnie, jak się malutka budzi, to starajcie się być przy niej oboje, żeby obie twarze kojarzyła z uśmiechem jak otwiera oczka.

Takie myki przychodzą mi do głowy.

Może jakąś jej ulubioną zabawką niech bawi się z nią tylko tata. Taka rezerwacja radości tylko dla nich, budowanie bliższych relacji tylko między nimi. Bądź niedaleko, ale jako bierny widz wtedy.

Co do usypiania, to ostatnio czytałam gdzieś że warto zrobić taki tydzień bez tv, radia, bez absolutnie żadnych dźwięków w tle i zobaczyć czy dziecko nie zacznie lepiej zasypiać i spać. Poza tym wyciszenie, po tej kąpieli i kolacji spróbujcie zamknąć się w tej sypialni, w półmroku, czytać bajki, bez zabawek, gadżetów i innych. Tylko wy i mała. Niech się kręci i steka z nudów, macie być tak nudni aż będzie wolała iść spać niż na was patrzeć

---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

(Jeśli to głupie, to każcie mi się zamknąć )

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Malinowa, a tak w ogóle, to napisz coś o was i rozgość się witamy w wariatkowie

[manufakturapiekna]

Napisane przez malinowa_kawa

Drogie mamy!

Od jakiegoś czasu obserwuję forum i zauważyłam, że mocno się wspieracie. W związku z tym i ja chciałam prosić o radę, bo dłużej już nie wytrzymam psychicznie…

Jestem mamą dziewczynki (ur. 31 V 2016), która od samego początku domaga się mojej obecności. Do tego stopnia, że od pół roku nie mogę spokojnie zjeść normalnego posiłku (byle jakie kanapki robione w biegu), załatwić swoich potrzeb fizjologicznych czy ogarnąć mieszkania. Każda próba oddalenia się od dziecka kończy się histerią, bo tego nie można nazwać płaczem. Nawet jeżeli tylko przemieszczam się do drugiego końca pokoju. Powiecie: zaczyna się lęk separacyjny, ale my tak mamy w zasadzie od urodzenia. Mąż próbuje mnie odciążyć jak tylko może i niekiedy mam wolne popołudnie (w domyśle mogę poprasować, wstawić pranie), choć zwykle wygląda to tak, że trzyma dziecko na rękach i biega za mną, bo po prostu brakuje mu mojej obecności (chcemy porozmawiać o naszym dniu, rachunkach itd.). Nie mamy nawet chwili wytchnienia wieczorem – mała zasypia zwykle około 22 – 23, a przecież od samego początku wprowadziliśmy rytuał i gotowa do nocy jest już o 20. Zasypianie to jedna wielka walka i szarpanie się. Kiedy już wreszcie mała zaśnie, to śpi jak zając za miedzą, często się wybudza, dlatego jedno z nas ciągle jest obok, aby w odpowiednim momencie zareagować i ponownie uśpić. Ogólnie po dwóch godzinach jest wyspana, a my nie mając sił na kolejną rundę, bierzemy ją do naszego łóżka i z nami jakoś dosypia resztę nocy (jeszcze co najmniej dwa razy się wybudza, z czego raz długo ssie pierś, zresztą podaję jej za każdym razem w czasie tych pobudek). W ciągu dnia ma dwie drzemki: poranna (muszę leżeć obok niej, aby pospała chociaż 1h) i na spacerze w wózku (O! Wyjście na spacer to jest gehenna: zwykle staram się być już w miarę ubrana, zostaje jedynie narzucenia płaszcza i czapki, a dziecko i tak potrafi zrobić awanturę, że czeka na mnie tę minutę w wózku).
Próbowałam motać ją w chustę – klapa, strasznie się denerwowała i wierciła (od razu zaznaczę, że korzystałam z konsultacji doradcy na temat poprawnego wiązania chusty). Próbowałam leżaczka – też nie zdał egzaminu. Koniec końców spędzam z nią całe dnia na podłodze (w łóżeczku w ogóle nie leży, poza usypianiem na noc), wymyślając coraz nowe zabawy (niestety zabawkami też się nie chce dłużej zająć). Moja uwaga musi być w stu procentach nakierowana na nią – nie ma żadnego sprzątania czy prasowania, choćbym rozłożyła się z deską obok niej. Chciałam sama gotować małej obiadki, ale po prostu nie da się przy niej.
Teściowa mówi, że to moja wina, bo przyzwyczaiłam ją do swojej obecności, tego, że od razu biegnę jak zapłacze itd. Rzeczywiście jestem na każde zawołanie, staram się odpowiadać na każdą jej potrzebę, ale niestety jest to kosztem mojego zdrowia (pal licho ten bajzel w domu). Bardzo wzięłam sobie do serca, że w domach dziecka maluchy przestają płakać po tygodniu, bo zdają sobie sprawę, że nikt nie odpowiada na ich kwilenie. U mnie jest odwrotnie, to dziecko wykorzystuje mnie na maksa, tresuje (jak ostatnio usłyszałam). Być może rzeczywiście to moja wina, że taka jest…

Drogie mamy proszę Was o radę jak wybrnąć z tej sytuacji. Mogą być to cząstkowe rady, np. dotyczące tylko usypiania czy ubierania na spacer. Przyjmę każdą. Podobnie jak konstruktywną krytykę…

Kochana masz Malutka Istotke, ktora potrzebuje wiele uwagi. Ja tez proponuje sprobowac jeszcze raz z chusta, badz z nosidlem jak Malenka juz usiadla. Moja Zo tez miala etap buntu na chuste, ale to jej sie zmienia.
Co do usypiania sprobuj bujanie na takiej duzej pilce do cwiczen, u nas to podstawowy sprzet w mieszkaniu
Moze tez sprobujcie masazu przed snem?
Tesciowa sie nie przejmuj, dziecko zna mame jej glos, zapach, czulosc a do calej reszty Swiata sie przyzwyczaja nie na odwrot
Jestes super Mama!

Po za tym zostan z nami zawsze dobrze sie tu wygadac

[asiaczek]

Malinowa, dziewczyny dobrze prawią. Twoje maleństwo pewnie z czasem z tego wyrośnie, a na razie próbuj stosować metodę małych kroczków. Zostawiaj ją samą na podłodze na chwilę, bądź obok, mów do niej. Tatuś niech stara nie chodzić z nią za Tobą, tylko absorbuje jej uwagę.
Nie w tym rzecz, żeby dziecko czuło się jak w przytoczonym przez Ciebie domu dziecka, tylko żeby czuło się kochane, czuło bliskość rodziców nawet gdy ci są obok i zajmują się czymś innym.

Kurcze, moje roztrzepanie i bałaganiastwo mnie kiedyś zgubi. Nie wiem gdzie schowałam muszkę Mateusza na święta:/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monanka83]

Napisane przez asiaczek

Malinowa, dziewczyny dobrze prawią. Twoje maleństwo pewnie z czasem z tego wyrośnie, a na razie próbuj stosować metodę małych kroczków. Zostawiaj ją samą na podłodze na chwilę, bądź obok, mów do niej. Tatuś niech stara nie chodzić z nią za Tobą, tylko absorbuje jej uwagę.
Nie w tym rzecz, żeby dziecko czuło się jak w przytoczonym przez Ciebie domu dziecka, tylko żeby czuło się kochane, czuło bliskość rodziców nawet gdy ci są obok i zajmują się czymś innym.

Kurcze, moje roztrzepanie i bałaganiastwo mnie kiedyś zgubi. Nie wiem gdzie schowałam muszkę Mateusza na święta:/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A Matiego masz? reszta to bzdura

[asiaczek]

Napisane przez Monanka83

A Matiego masz? reszta to bzdura

To będzie moje nowe motto

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_itakinie_]

Moje dziecko wędruje po pokoju z taką miękką piłką poduszką. I jak jest zmęczone, to się na niej kładzie i odpoczywa. ;D

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

No i wcięło mi pilota do tv. Mąż ma ustawione na tvp historia i leci wołoszańśki. AAAAAAAAAAAAAAA!!

[pluszowy_kot]

Napisane przez _itakinie_

Moje dziecko wędruje po pokoju z taką miękką piłką poduszką. I jak jest zmęczone, to się na niej kładzie i odpoczywa. ;D

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

No i wcięło mi pilota do tv. Mąż ma ustawione na tvp historia i leci wołoszańśki. AAAAAAAAAAAAAAA!!

A jak ją nosi? Bo mi wyobraźnia podpowiada, że w zębach, jak piesek

malinowa_kawa, może masz tzn high need baby? Bo tak w ogóle to nic w opisie dziwnego nie widzę, po prostu masz córeczkę, którą jeszcze trochę ten wielki świat przeraża i mama to gwarancja bezpieczeństwa Mój Wojtul ostatnio wieczorem musi mieć kogoś w łóżku koło siebie a w nocy najchętniej by spał przytulony do mnie, ale od biedy tata też może być. No i co zrobisz, nic nie zrobisz - najwyraźniej tego potrzebuje i nie widzimy powodu, żeby mu tego nie dawać. Aczkolwiek doskonale rozumiem, że możesz już być zmęczona małą marudką, która ciągle chce Ciebie więcej i więcej a teściową pogoń na drzewo, córcia Cię ani nie tresuje ani nie wykorzystuje, po prostu Cię potrzebuje i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej!

[_itakinie_]

Napisane przez pluszowy_kot

A jak ją nosi? Bo mi wyobraźnia podpowiada, że w zębach, jak piesek

Prawie ;D Hahaha
popycha przed sobą, ewentualnie przesuwa rękami.\


Wyskoczyła mi opryszczka na wardze. Boję się, że zarażę małego. ;/

[Monanka83]

Napisane przez _itakinie_

Prawie ;D Hahaha
popycha przed sobą, ewentualnie przesuwa rękami.\


Wyskoczyła mi opryszczka na wardze. Boję się, że zarażę małego. ;/

Kup plasterki compeed I staraj się tam nie gmerac, będzie ok

[RosesAreRed]

Chcialam tylko zauwazyc, ze odkad Mona to calkiem inna kobita

[gosiaczekbtm]

Malinowa kawa, dziewczyny dobrze mówią
teściową się nie przejmuj, głupio gada i tyle.
Witamy

Moje dziecko bawi się paczką makaronu ,a ja próbuje coś ogarnąć w chałupie, ale kiepsko mi to idzie.

Ktoś pytał o pneumo... Ja jeszcze nie szczepilam, ale mam zamiar w styczniu.

Jeszcze raz zdrówka dla wszystkich chorych

Kciuki dla potrzebujących

[biedronkadancer]

Napisane przez manufakturapiekna

Nie narzeka wczesniej pracowal w salonie i mu przeszkadzalysmy. Teraz nikt nikomu nie wchodzi w droge

Haha no mamy niewiele miejsca. Maz pracuje w otoczeniu pieluch i innych gadzetow

przynajmniej wie na co i na kogo pracuje

Napisane przez martunia_199

Też miałam o to pytać bo my również jakoś w sierpniu/wrześniu się szczepilismy po raz ostatni. Cały czas się waham z tym pneumo szczepic nie szczepic?

Jest ktoś kto jeszcze na pneumo nie zaszczepil? Na razie i tak muszę czekać aż katar minie bo z katarem nie pójdę!

Żywa? My też się tym tygodniu ubierzemy . Ale nie wiem jak Tymek zareaguje. Marzy mi się taka żywa na pniu długim. Tylko one chyba miliony monet kosztują (((

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie bede szczepic. Poza tym u starszej jak robilam posiew z nosa to miala je jako fizjologiczne a młodszej robilam taki sam posiew jak miała 6 tygodni to tez juz miala nimi nos skolonizowany.

Napisane przez pluszowy_kot

Nie wiem co chcemy od siostry i szwagra na Święta - z jednej strony lubię prezenty praktyczne, które fajnie by było mieć ale nie są niezbędne i trochę szkoda na nie kasy, a z drugiej powoli zaczęłam dorastać do tego, żeby prezent był naprawdę dla przyjemności, więc np planszówka zamiast miksera, który i tak planujemy kupić więc równie dobrze możemy go dostać. Chyba poprosimy o książki, tylko kurcze jakie, skoro nie mamy czasu czytać?

Lektury szkolne - przydadza sie dziecku

Napisane przez malinowa_kawa

Drogie mamy!

Od jakiegoś czasu obserwuję forum i zauważyłam, że mocno się wspieracie. W związku z tym i ja chciałam prosić o radę, bo dłużej już nie wytrzymam psychicznie…

Jestem mamą dziewczynki (ur. 31 V 2016), która od samego początku domaga się mojej obecności. Do tego stopnia, że od pół roku nie mogę spokojnie zjeść normalnego posiłku (byle jakie kanapki robione w biegu), załatwić swoich potrzeb fizjologicznych czy ogarnąć mieszkania. Każda próba oddalenia się od dziecka kończy się histerią, bo tego nie można nazwać płaczem. Nawet jeżeli tylko przemieszczam się do drugiego końca pokoju. Powiecie: zaczyna się lęk separacyjny, ale my tak mamy w zasadzie od urodzenia. Mąż próbuje mnie odciążyć jak tylko może i niekiedy mam wolne popołudnie (w domyśle mogę poprasować, wstawić pranie), choć zwykle wygląda to tak, że trzyma dziecko na rękach i biega za mną, bo po prostu brakuje mu mojej obecności (chcemy porozmawiać o naszym dniu, rachunkach itd.). Nie mamy nawet chwili wytchnienia wieczorem – mała zasypia zwykle około 22 – 23, a przecież od samego początku wprowadziliśmy rytuał i gotowa do nocy jest już o 20. Zasypianie to jedna wielka walka i szarpanie się. Kiedy już wreszcie mała zaśnie, to śpi jak zając za miedzą, często się wybudza, dlatego jedno z nas ciągle jest obok, aby w odpowiednim momencie zareagować i ponownie uśpić. Ogólnie po dwóch godzinach jest wyspana, a my nie mając sił na kolejną rundę, bierzemy ją do naszego łóżka i z nami jakoś dosypia resztę nocy (jeszcze co najmniej dwa razy się wybudza, z czego raz długo ssie pierś, zresztą podaję jej za każdym razem w czasie tych pobudek). W ciągu dnia ma dwie drzemki: poranna (muszę leżeć obok niej, aby pospała chociaż 1h) i na spacerze w wózku (O! Wyjście na spacer to jest gehenna: zwykle staram się być już w miarę ubrana, zostaje jedynie narzucenia płaszcza i czapki, a dziecko i tak potrafi zrobić awanturę, że czeka na mnie tę minutę w wózku).
Próbowałam motać ją w chustę – klapa, strasznie się denerwowała i wierciła (od razu zaznaczę, że korzystałam z konsultacji doradcy na temat poprawnego wiązania chusty). Próbowałam leżaczka – też nie zdał egzaminu. Koniec końców spędzam z nią całe dnia na podłodze (w łóżeczku w ogóle nie leży, poza usypianiem na noc), wymyślając coraz nowe zabawy (niestety zabawkami też się nie chce dłużej zająć). Moja uwaga musi być w stu procentach nakierowana na nią – nie ma żadnego sprzątania czy prasowania, choćbym rozłożyła się z deską obok niej. Chciałam sama gotować małej obiadki, ale po prostu nie da się przy niej.
Teściowa mówi, że to moja wina, bo przyzwyczaiłam ją do swojej obecności, tego, że od razu biegnę jak zapłacze itd. Rzeczywiście jestem na każde zawołanie, staram się odpowiadać na każdą jej potrzebę, ale niestety jest to kosztem mojego zdrowia (pal licho ten bajzel w domu). Bardzo wzięłam sobie do serca, że w domach dziecka maluchy przestają płakać po tygodniu, bo zdają sobie sprawę, że nikt nie odpowiada na ich kwilenie. U mnie jest odwrotnie, to dziecko wykorzystuje mnie na maksa, tresuje (jak ostatnio usłyszałam). Być może rzeczywiście to moja wina, że taka jest…

Drogie mamy proszę Was o radę jak wybrnąć z tej sytuacji. Mogą być to cząstkowe rady, np. dotyczące tylko usypiania czy ubierania na spacer. Przyjmę każdą. Podobnie jak konstruktywną krytykę…

Dziewczyny dobrze pisza - na pocieszenie - z czasem bedzie lepiej

[agassek]

Napisane przez pluszowy_kot

A jak ją nosi? Bo mi wyobraźnia podpowiada, że w zębach, jak piesek

Maryśka tak robi, zabawka w zębach i zapiernicza na czworakach po całej chacie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_itakinie_]

Napisane przez Monanka83

Kup plasterki compeed I staraj się tam nie gmerac, będzie ok

Posmarowałam zoviraxem. Chodzi mi po głowie posmarowanie swoim mlekiem.

[anulus17]

Napisane przez RosesAreRed

Chcialam tylko zauwazyc, ze odkad Mona to calkiem inna kobita

Malinowa poczytaj na wizazu watek- high-need baby, kiedys rzucil mi sie w oczy.
U nas chyba tez lek separacyjny- ostatnio tylko mama i mama, nawet zostawiona z tata raczkuje i wspina sie na mnie zeby ja zabrala na rece.
widze ze mezowi nawet troche przykro, bo kiedys tak nie robila. bylo jej obojetne kto usypia czy nosi.

[Iwonia27]

Malinowa tez uwazam jak dziewczyny. Malenka Cie potrzebuje- ot taki typ. Na pewno wyrosnie i juz niedlugo pewnie bedzie sie odpychac z rączek i zechce sama eksplorowac otoczenie.
Tesciowa to...no dobra nie bede sie nakrecac bo pewnie nie wiesz ale dla mnie tesciowa to zloooo choc moja to w sumie nie taka zla kobieta po prostu nie sluchaj jej bablania bo g....no babsko wie o Twoim dziecku.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Napisane przez RosesAreRed

Chcialam tylko zauwazyc, ze odkad Mona to calkiem inna kobita

No nie??? Serio cos w tym chyba jest haha

[mialavi]

Cześć dziewczyny !
Przepraszam za moją nieobecność, jeszcze nie nadrobiłam wszystkich postów, ale muszę napisać wielkie DZIĘKUJĘ ! 😘 za życzenia, nie spodziewałam sie, szczególnie że Was ostatnio zaniedbalam, myślałam, że już zapomnialyscie o moim istnieniu, a tu taka niespodzianka ❤Dzięki kochane, powiem Wam w tajemnicy że się popłakałam przy tych życzeniach. Mam ostatnio ciężki czas i placzka że mnie straszna więc się nie dziwicie wczoraj przy okazji urodzin poczułam się strasznie samotna... wiem mam dziecko, meza, rodzinę tylko to taka inna samotność ciężko mi to wytłumaczyć... Myślę że wiecie o co mi chodzi. A dziś wchodzę na wizaż i widzę Wasze posty. Jest mi trochę lepiej!


Nadrabiam mam jakieś milion postów !😱

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Iwonia27]

Napisane przez mialavi

Cześć dziewczyny !
Przepraszam za moją nieobecność, jeszcze nie nadrobiłam wszystkich postów, ale muszę napisać wielkie DZIĘKUJĘ ! za życzenia, nie spodziewałam sie, szczególnie że Was ostatnio zaniedbalam, myślałam, że już zapomnialyscie o moim istnieniu, a tu taka niespodzianka Dzięki kochane, powiem Wam w tajemnicy że się popłakałam przy tych życzeniach. Mam ostatnio ciężki czas i placzka że mnie straszna więc się nie dziwicie wczoraj przy okazji urodzin poczułam się strasznie samotna... wiem mam dziecko, meza, rodzinę tylko to taka inna samotność ciężko mi to wytłumaczyć... Myślę że wiecie o co mi chodzi. A dziś wchodzę na wizaż i widzę Wasze posty. Jest mi trochę lepiej!


Nadrabiam mam jakieś milion postów !

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Miaaaaaaa siooooostrzyyyyczkoooo czeeessccc.
Tak tak masz nas jeszcze.
Nadrabiaj nadrabiaj i napisz co u Was? Jak tam Igula?

[mialavi]

Napisane przez Iwonia27

Miaaaaaaa siooooostrzyyyyczkoooo czeeessccc.
Tak tak masz nas jeszcze.
Nadrabiaj nadrabiaj i napisz co u Was? Jak tam Igula?

Ci dam siostrzyczko ! widziałam Twój post. Ponoć poszłam w tango 😎😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaylla]

Moje dziecko dalej nie raczkuje, nie pełza, nie siada, ale za to dorobiło się 2 dolnych jedynek W sumie wolałabym, gdyby się zaczęła ruszać:P

[anulus17]

Napisane przez kaylla

Moje dziecko dalej nie raczkuje, nie pełza, nie siada, ale za to dorobiło się 2 dolnych jedynek W sumie wolałabym, gdyby się zaczęła ruszać:P

Od kiedy mala raczkuje- teraz juz full predkosc, mam mniej czasu cos porobic. albo jest na rekach albo ja chodze za nia i patrze co robi. idzie sciagac z niskiej polki pod telewizorem, zbiera wszytskie okruszki z ziemi( takze odkurzacz chodzi codziennie), lize buty, wspina sie po meblach. w weekend musze ogarnac zatyczki do kontakow i jakies zabezpieczenia do szafek.

[mialavi]

Napisane przez Anika1986

Mi mówili, że pobieranie max. pół godziny po karmieniu, bo inaczej krew jest za gęsta. Zawsze możesz iść z dłuższą przerwą, a najwyżej dokarmisz w labie (nie wiem, jak u Ciebie, ale tam gdzie ja chodzę pozwalają w osobnym pomieszczeniu tak jakby na zapleczu dokarmić)



mam nadzieję, że wszystko dobrze będzie.


Mia, gdzie jesteś? jak tam Igusia? Powtarzałaś już morfologię? Poprawiło się coś z żelazem i tymi szmerami?

Dziekuje, że pytasz 😘 Dziś pobieraliśmy krew, sporo krwi bo tam było trochę tego na skierowaniu. Łzy leciały jak grochy mojej biednej
Wyniki jutro. Wizyta w poniedziałek dopiero wtedy będę wiedzieć więcej.

Napisane przez manufakturapiekna

Cykl złote rady: posol jej to co tam dla niej gotujesz to zacznie jesc.

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

Złota rada: gdybyś ja przepajała wodą z cukrem od początku to teraz chciałaby pić z butelki.
Co lepsze rada mamy w moim wieku - bo ona tak robiła i teraz nie ma problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Napisane przez RosesAreRed

Nie unikniesz tego... Emi niedawno dostala jakiegos spiewajacego miska Lelka, swieci jak ciezarowka coca coli, dzwieki sa trzeszczace, lezy i czeka az nabierze mocy urzedowej, potem wrzuce gdzies na grupe sprzedazowa
Ale aleeeee np siostrzyczke szczeniaczka uczniaczka lubie bo ma zajefajna piosenke o pajaczku

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------


I papryczki piri piri, koniecznie!

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------


Portfel, bo ten co ma wyglada juz jak worek na kartofle

Pajączek jest the best !!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zabciajs]

Napisane przez Monanka83

To może kolorowanki jakieś? JAK nie macie czasu, to może juz używane?

ja padłam!

Napisane przez anulus17

Od kiedy mala raczkuje- teraz juz full predkosc, mam mniej czasu cos porobic. albo jest na rekach albo ja chodze za nia i patrze co robi. idzie sciagac z niskiej polki pod telewizorem, zbiera wszytskie okruszki z ziemi( takze odkurzacz chodzi codziennie), lize buty, wspina sie po meblach. w weekend musze ogarnac zatyczki do kontakow i jakies zabezpieczenia do szafek.

A ja tak liczyłam na to, że wtedy bedzie wiecej czasu, glupia ja. Dzięki za wyprowadzenie z błędu
Co do centrum dowodzenia, u nas raczej jest to centrum naukowe, laptop i milion ksiazek, zeszytów i projektów zostalo przeniesione na ... klatke schodową, na taki korytarzyk ze skosem

[kaylla]

Napisane przez anulus17

Od kiedy mala raczkuje- teraz juz full predkosc, mam mniej czasu cos porobic. albo jest na rekach albo ja chodze za nia i patrze co robi. idzie sciagac z niskiej polki pod telewizorem, zbiera wszytskie okruszki z ziemi( takze odkurzacz chodzi codziennie), lize buty, wspina sie po meblach. w weekend musze ogarnac zatyczki do kontakow i jakies zabezpieczenia do szafek.

No ja wiem, że póxniej pewnie będę tęsknić za tymi czasami kiedy leżała tam gdzie ją zostawiłam. Tylko, że ja bym się po prostu uspokoiła, jakby już zaczęła. Bo tak, to jak czytam o tych waszych wszystkich raczkujących, pełzających itp. dzieciach, to zaczynam się martwić. Bo Majka przecież tu jest najstarsza, a nie dość, że nie pełza, nie siada, nie raczkuje, to do tego niezbyt lubi leżenie na brzuchu i rzadko przewraca się z brzucha na plecy czy na odwrót. Raczej potrafi, bo czasem robi, ale też nie jakoś mega często. No i ani razu nie próbowała sobie wsadzić stopy do buzi, bawi się nimi też dopiero gdzieś od miesiąca.