Samotne Mamusie-zapraszam

[mama zosi]

Napisane przez laisla

Ja to się bardziej obawiam, że tatuś przypomni sobie o niej gdy się usamodzielni i przyjdzie sępić pieniądze i w ogóle robić jej dym

Tego się po nim nie spodziewam, ale co będzie za te kilkanaście lat to żadna z nas nie wie. Sprawa jest trudna, bo de facto żyjesz w jakimś takim zawieszeniu i niepewności, ale jak Scarlett O'Hara pomartwię się tym jutro...

[laisla]

Napisane przez mama zosi

Tego się po nim nie spodziewam, ale co będzie za te kilkanaście lat to żadna z nas nie wie. Sprawa jest trudna, bo de facto żyjesz w jakimś takim zawieszeniu i niepewności, ale jak Scarlett O'Hara pomartwię się tym jutro...

Niekoniecznie musisz żyć w niepewności. Jesteś króciutko sama i zapewne wszystko się jeszcze poukłada, są porządni faceci na świecie, tacy, którzy pokochają i Ciebie i Zośkę. Tylko radzę przygotować się na niezły odsiew ziaren od plew Faktycznie trudno dobrać się idealnie w chwili gdy mamy dziecko, warto jednak nieco popróbować gdy malec podrośnie

[mama zosi]

Napisane przez laisla

Niekoniecznie musisz żyć w niepewności. Jesteś króciutko sama i zapewne wszystko się jeszcze poukłada, są porządni faceci na świecie, tacy, którzy pokochają i Ciebie i Zośkę. Tylko radzę przygotować się na niezły odsiew ziaren od plew Faktycznie trudno dobrać się idealnie w chwili gdy mamy dziecko, warto jednak nieco popróbować gdy malec podrośnie

No właśnie wymagania wzrastają, bo już nie tylko dla mnie ma być odpowiedni, ale i dla Zośki

[laisla]

Napisane przez mama zosi

No właśnie wymagania wzrastają, bo już nie tylko dla mnie ma być odpowiedni, ale i dla Zośki

Poza tym sparzyłyśmy się już więc wolimy same sobie jakoś radzić zamiast pakować się w kolejne G.. Ale nie warto zamykać się całkowicie na normalne życie (czyt. związki) bo z czasem brakuje tego coraz bardziej

[mama zosi]

Napisane przez laisla

Poza tym sparzyłyśmy się już więc wolimy same sobie jakoś radzić zamiast pakować się w kolejne G.. Ale nie warto zamykać się całkowicie na normalne życie (czyt. związki) bo z czasem brakuje tego coraz bardziej

Pewnie i na to przyjdzie odpowiedni czas. Na razie próbuje dojść do siebie po ciąży i nauczyć się akceptować swoje nowe ciało. Bo nie ma co ukrywać, ciąża dała mu w kość. Przeglądam sobie wątki fitness, ale moje chęci kończą się na samym czytaniu, hi hi

[laisla]

Napisane przez mama zosi

Pewnie i na to przyjdzie odpowiedni czas. Na razie próbuje dojść do siebie po ciąży i nauczyć się akceptować swoje nowe ciało. Bo nie ma co ukrywać, ciąża dała mu w kość. Przeglądam sobie wątki fitness, ale moje chęci kończą się na samym czytaniu, hi hi

Rozumiem Nie wszystko od razu..zachęcam do orbitreka, daje w kość jak mało co, ćwiczę godzinkę dziennie i bardzo mnie to relaksuje tak więc polecam

[mama zosi]

Mam tak malutkie mieszkanie, że nijak mi się taki sprzęt nie zmieści. Muszę zagłębić się dalej w wątki fitnesowe, może znajdę, coś dla siebie. Mam 174 cm, i ważę 72 kg. Jak dla mnie, to o 10 kg za dużo!

[laisla]

Napisane przez mama zosi

Mam tak malutkie mieszkanie, że nijak mi się taki sprzęt nie zmieści. Muszę zagłębić się dalej w wątki fitnesowe, może znajdę, coś dla siebie. Mam 174 cm, i ważę 72 kg. Jak dla mnie, to o 10 kg za dużo!

Dieta niestety przede wszystkim, trzeba wszystko przeorganizować Dużo chodzenia (wiosna idzie) rower, może rolki a w domu chociaż stepper może..choć on niewiele daje w sumie. Ja straciłam półtora roku temu 10 kg to mogę coś podszepnąć, jednak 4 wróciły i jakoś po zimie są więc także muszę coś tam zrzucić

[mama zosi]

Napisane przez laisla

Dieta niestety przede wszystkim, trzeba wszystko przeorganizować Dużo chodzenia (wiosna idzie) rower, może rolki a w domu chociaż stepper może..choć on niewiele daje w sumie. Ja straciłam półtora roku temu 10 kg to mogę coś podszepnąć, jednak 4 wróciły i jakoś po zimie są więc także muszę coś tam zrzucić

10 kg?! Gratuluję! Jak to zrobiłaś?!

[laisla]

Napisane przez mama zosi

10 kg?! Gratuluję! Jak to zrobiłaś?!

Pięć małych posiłków (ok 250-300kcal), bez słodyczy plus ruch i dużo wody, czyli nic szczególnego, to co wszyscy w sumie wiedzą tylko trudno im się zabrać

[mama zosi]

Napisane przez laisla

Pięć małych posiłków (ok 250-300kcal), bez słodyczy plus ruch i dużo wody, czyli nic szczególnego, to co wszyscy w sumie wiedzą tylko trudno im się zabrać

słodyczy nie lubię, wody pije dużo, ale za to jem ostatnio max dwa razy dziennie, w tym głównie wieczorem i wcale nie mało!
a ruch to już zupełnie inna historia

[laisla]

Napisane przez mama zosi

słodyczy nie lubię, wody pije dużo, ale za to jem ostatnio max dwa razy dziennie, w tym głównie wieczorem i wcale nie mało!
a ruch to już zupełnie inna historia

Myślę, że w tym tkwi problem, ale to akurat dość łatwo zmienić Wydaje mi się, że u mnie wtedy ten spadek wagi zawdzięczam właśnie rozbiciu dwóch dużych wieczornych posiłków na pięć małych. Kiedyś wracałam z pracy wieczorem, wygłodzona jak wilk (zero śniadania, niczego do wieczora) i wtedy odlepić się nie mogłam od lodówki, ciągle coś. I myślę, że chociaż 2000kcal nie byłam w stanie przekroczyć to było to właśnie wieczorem, bez szansy na spalenie. Plus spowolniony metabolizm całodzienną głodówką. Jednym słowem masakra. Tak więc spadek poszedł mi jak po maśle, w 4 miesiące, ale mam jednak problem aby utrzymać ładną wagę dłużej, bo łakomczuch jestem czasami i święta, imprezy rodzinne pokrzyżowały dietę

[natalor]

Samotna mama zgłasza się

[mukaa]

i ja melduję się tutaj - po dłuuuuugim czasie niezaglądania

[laisla]

Napisane przez mukaa

i ja melduję się tutaj - po dłuuuuugim czasie niezaglądania

Miło Ciebie znowu słyszeć
Natalor witaj

[mama zosi]

może wątek odżyje,
pozdrawiam

[mukaa]

Taką też mam nadzieję

Teraz do pracy uciekam, ale wieczorem tu zajrzę.
Widzę, że się mamy na wiosnę do odchudzania zabrały - i chyba tym tak zajęte

[kropka75]

Napisane przez mama zosi

może wątek odżyje,
pozdrawiam

Ja już straciłam nadzieję...

Ale witam ponownie.

[mukaa]

Oj tam - ja sobie lubię popisać więc reaktywacja całkiem możliwa

Rok szkolny się zaczął więc usiłuję zapchać sobie czas jak najdokładniej, żeby nie myśleć o sprawach na które wpływu nie mam

[laisla]

A mój maluszek właśnie zaczął gimnazjum więc wszystko kręci się wokół nowej szkoły

[mama zosi]

a u mnie wszystko wokół zbliżającego się roczku

[laisla]

Ojej to pewnie niebawem usłyszysz MAMA

[mama zosi]

Napisane przez laisla

Ojej to pewnie niebawem usłyszysz MAMA

a wiesz że dziś było takie pierwsze bardziej wyraźne MA-MA, bo do tej pory to mamamama zwykle w formie wielkiego żalu

na razie jest etap pierwszych nieśmiałych kroczków, ja nie poganiam, nie prowadzam za rączki, zostawiam wszystko swojemu biegowi

a jak wrażenia dotyczące gimnazjum? tyle się słyszy co się w tych szkołach wyrabia, ze strach się bać

[laisla]

Napisane przez mama zosi

a wiesz że dziś było takie pierwsze bardziej wyraźne MA-MA, bo do tej pory to mamamama zwykle w formie wielkiego żalu

na razie jest etap pierwszych nieśmiałych kroczków, ja nie poganiam, nie prowadzam za rączki, zostawiam wszystko swojemu biegowi

a jak wrażenia dotyczące gimnazjum? tyle się słyszy co się w tych szkołach wyrabia, ze strach się bać

To trafiłam..super niezapomniane chwile Pewnie, nie ma co poganiać maluszka, każdy ma własne tempo, moja zaczęła chodzić jakoś w 14 miesiącu życia..

W gimnazjum generalnie jest rzeczywiście fatalnie, kiedyś uczyłam i uciekłam jak najdalej od tego Na szczęście mała dostała się do klasy dwujęzycznej, w takim "najlepszym" w mieście, gdzie startowało do tej klasy ponad 300 osób więc przesiew zrobili taki, że zostali wybrani powiedzmy..na razie jest w szoku, że lekcja może wyglądać tak fajnie a nie jest ciągłą walką nauczyciela z klasą o spokój Problemem może być nadmierna walka o oceny i stres związany z nauką akurat tutaj

[mama zosi]

Gratuluję takiej udanej córy! To nie lada osiągnięcie dostać się do takiej klasy!

Wyścig szczurów w gimnazjum, matko co za czasy. Ja aż taka stara to nie jestem, ale niezmiernie mnie to dziwi i przeraża. Przerobiłam coś takiego w pracy i dorosłego człowieka to wyniszcza, więc nawet nie chcę myśleć jak to przeżywają dzieciaki. Życzę Wam dużo dystansu do tego, bo inaczej to się nie da.

[laisla]

Napisane przez mama zosi

Gratuluję takiej udanej córy! To nie lada osiągnięcie dostać się do takiej klasy!

Wyścig szczurów w gimnazjum, matko co za czasy. Ja aż taka stara to nie jestem, ale niezmiernie mnie to dziwi i przeraża. Przerobiłam coś takiego w pracy i dorosłego człowieka to wyniszcza, więc nawet nie chcę myśleć jak to przeżywają dzieciaki. Życzę Wam dużo dystansu do tego, bo inaczej to się nie da.

Dziękuję..całe wakacje puchnę z dumy

No zobaczymy jak to z tym wyścigiem będzie..już nie wiadomo co lepsze, czy coś takiego czy alkohol, fajki, prześciganie się w przeklinaniu Mam nadzieję, że będzie ok, pierwsze wrażenia ma jak najbardziej pozytywne

[mukaa]

Napisane przez laisla

A mój maluszek właśnie zaczął gimnazjum więc wszystko kręci się wokół nowej szkoły

brzmi przerażająco! nasłuchałam się opowieści grozy na temat gimnazjum...
ale mam nadzieję, że Twoje"maleństwo" przejdzie przez nie gładko!

właśnie doczytałam - i gratuluję! jasne - lepiej niech się na nauce skupi niż przechwałkach dotyczących facetów czy walkach z nauczycielem...
choć wiesz - nie jest powiedziane że tak się nie pija takie czasy!

ooo pierwsze mama i pierwsze kroczki są emocje!
ten czas tak szybko leci że ledwo pamiętam jak to było - choć dopiero co go urodziłam!

[laisla]

Napisane przez mukaa

brzmi przerażająco! nasłuchałam się opowieści grozy na temat gimnazjum...
ale mam nadzieję, że Twoje"maleństwo" przejdzie przez nie gładko!

właśnie doczytałam - i gratuluję! jasne - lepiej niech się na nauce skupi niż przechwałkach dotyczących facetów czy walkach z nauczycielem...
choć wiesz - nie jest powiedziane że tak się nie pija takie czasy!

ooo pierwsze mama i pierwsze kroczki są emocje!
ten czas tak szybko leci że ledwo pamiętam jak to było - choć dopiero co go urodziłam!

Też tak mi się wydaje Ciekawe, czy zawsze już tak będzie, nawet gdy odejdzie na swoje..
Dziękuję no zobaczymy jak to będzie

[mukaa]

mój póki co płacze, że kieedyś żonę będzie miał i będzie się musiał wyprowadzić a on przecież taaaak mnie kooocha i chce na zawsze zawsze mieszkać ze mną
muszę to nagrać i puścić jego przyszłej żonie

widziałam że tam mamuśki na diecie były - jak wam poszło?

[laisla]

Napisane przez mukaa

mój póki co płacze, że kieedyś żonę będzie miał i będzie się musiał wyprowadzić a on przecież taaaak mnie kooocha i chce na zawsze zawsze mieszkać ze mną
muszę to nagrać i puścić jego przyszłej żonie

widziałam że tam mamuśki na diecie były - jak wam poszło?

Nagraj koniecznie Synek mojej przyjaciółki mówi dokładnie to samo, ciekawe czy to typowe dla synów samotnych mam..w sumie nie zdziwiłabym się.

Ja chyba całe życie zostanę na diecie bo jak sobie folguję to od razu kg wracają. Obecnie wagę mam idealną, przynajmniej do takiej dążyłam ale za to cycki w zaniku jak moja mama mówi