Wymarzony pierścionek część XIX:)

[emi_lka]

Napisane przez ButterBear

Ja też tak myślałam cały czas, że dobrze nam we dwoje, że nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek będę chciała mieć dziecko, że tyle rzeczy do zrobienia jeszcze, a z dzieckiem niemożliwe, że pewnie kasy byłoby za mało...itp itd...
A jak ostatnio miałam akcję taką jak Ty: nudności, szczątkowy wręcz @, senność, bóle brzucha...i zrobiłam test, wyszedł negatywny...i autentycznie zrobiło mi się przykro... Jeszcze przez testem zaczęłam gadać z mężem, co by było...i doszliśmy do wniosku, że wszystko byłoby super, że niektóre rzeczy zrobilibyśmy później, że właściwie super byłoby z takim maluszkiem, z kasą byśmy sobie jakoś poradzili...to czego nie dostałabym w pracy, dorobiłabym korepetycjami...i potem zrobiłam test...wyszła jedna krecha...i było mi autentycznie przykro...bo tak sobie wkręciłam akcję ciąża, że byłam prawie pewna, że to już
Teraz coraz częściej myślę, że byłoby fajnie

A tak w ogóle to mamy dziś z TŻ 4 rocznicę bycia razem

To dużo, dużo szczęścia
I... dobrych decyzji związanych z planowaniem dzieciątka

Ja mam inaczej. Tzn. też stwierdziliśmy, że jesteśmy w dobrej sytuacji, że byśmy sobie poradzili, ale nie opuszczało mnie poczucie straty, czy też utraty "wolności", takie wewnętrzne uczucie. Więc z jednej strony otwartość, bo to nasze wspólne "dzieło", ale z drugiej poczucie, że nie do końca tak chcieliśmy. Czyli potrzebujemy jeszcze czasu

[ButterBear]

Napisane przez emi_lka

To dużo, dużo szczęścia
I... dobrych decyzji związanych z planowaniem dzieciątka

Ja mam inaczej. Tzn. też stwierdziliśmy, że jesteśmy w dobrej sytuacji, że byśmy sobie poradzili, ale nie opuszczało mnie poczucie straty, czy też utraty "wolności", takie wewnętrzne uczucie. Więc z jednej strony otwartość, bo to nasze wspólne "dzieło", ale z drugiej poczucie, że nie do końca tak chcieliśmy. Czyli potrzebujemy jeszcze czasu

A dziękuję bardzo w imieniu swoim i męża

Emilko, nie ma się co spieszyć Każdy musi na pewno do takiej decyzji dojrzeć w pełni, żeby w pełni cieszyć się i znosić trudy macierzyństwa Tak mi się przynajmniej wydaje

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Ja też tak myślałam cały czas, że dobrze nam we dwoje, że nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek będę chciała mieć dziecko, że tyle rzeczy do zrobienia jeszcze, a z dzieckiem niemożliwe, że pewnie kasy byłoby za mało...itp itd...
A jak ostatnio miałam akcję taką jak Ty: nudności, szczątkowy wręcz @, senność, bóle brzucha...i zrobiłam test, wyszedł negatywny...i autentycznie zrobiło mi się przykro... Jeszcze przez testem zaczęłam gadać z mężem, co by było...i doszliśmy do wniosku, że wszystko byłoby super, że niektóre rzeczy zrobilibyśmy później, że właściwie super byłoby z takim maluszkiem, z kasą byśmy sobie jakoś poradzili...to czego nie dostałabym w pracy, dorobiłabym korepetycjami...i potem zrobiłam test...wyszła jedna krecha...i było mi autentycznie przykro...bo tak sobie wkręciłam akcję ciąża, że byłam prawie pewna, że to już
Teraz coraz częściej myślę, że byłoby fajnie

A tak w ogóle to mamy dziś z TŻ 4 rocznicę bycia razem

Pięknie wnioski

Wszystkiego najlepszego dla Was

[ButterBear]

Napisane przez hania811

Pięknie wnioski

Wszystkiego najlepszego dla Was

Dziękuję

Właściwie wydaje mi się, że to całkiem normalne wnioski dla dwojga dorosłych ludzi, którzy się kochają

[twin--maid]

Napisane przez emi_lka

My weekend planujemy m.in. meblowy - jutro rano ruszamy oglądać kanapy.

My w weekend jedziemy wybrać uchwyty do szafek do kuchni oraz umywalkę i baterię do łazienki a potem ogarniamy w mieszkaniu, tzn. pozbywamy się kartonów itd. aby powoli zwozić już niektóre rzeczy.

Napisane przez ButterBear

Ja też tak myślałam cały czas, że dobrze nam we dwoje, że nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek będę chciała mieć dziecko, że tyle rzeczy do zrobienia jeszcze, a z dzieckiem niemożliwe, że pewnie kasy byłoby za mało...itp itd...
A jak ostatnio miałam akcję taką jak Ty: nudności, szczątkowy wręcz @, senność, bóle brzucha...i zrobiłam test, wyszedł negatywny...i autentycznie zrobiło mi się przykro... Jeszcze przez testem zaczęłam gadać z mężem, co by było...i doszliśmy do wniosku, że wszystko byłoby super, że niektóre rzeczy zrobilibyśmy później, że właściwie super byłoby z takim maluszkiem, z kasą byśmy sobie jakoś poradzili...to czego nie dostałabym w pracy, dorobiłabym korepetycjami...i potem zrobiłam test...wyszła jedna krecha...i było mi autentycznie przykro...bo tak sobie wkręciłam akcję ciąża, że byłam prawie pewna, że to już
Teraz coraz częściej myślę, że byłoby fajnie

A tak w ogóle to mamy dziś z TŻ 4 rocznicę bycia razem

Butter, wszystkiego dobrego dla Was.

Co do opisywanej sytuacji, to jakbym swoje myśli słyszała. Miałam 2 razy taką sytuację i też przeżywałam rozczarowanie gdy zobaczyłam 1 kreskę. A tak na co dzień uwielbiam bycie we dwoje tylko z TŻ

[hania811]

Napisane przez ButterBear

Dziękuję

Właściwie wydaje mi się, że to całkiem normalne wnioski dla dwojga dorosłych ludzi, którzy się kochają

nom tak..dlatego pięknie- bo to znaczy że się kochacie i jesteście odpowiedzialni

My też byśmy się cieszyli gdybyśmy wpadkę zaliczyli - to już mamy ustalone od 4 lat ...byle nie teraz, bo mam wykupiony wyjazd narciarski

[ButterBear]

Napisane przez hania811

nom tak..dlatego pięknie- bo to znaczy że się kochacie i jesteście odpowiedzialni
My też byśmy się cieszyli gdybyśmy wpadkę zaliczyli - to już mamy ustalone od 4 lat ...byle nie teraz, bo mam wykupiony wyjazd narciarski

A dalej takie z nas szczyle

[L_V]

Napisane przez hania811

nom tak..dlatego pięknie- bo to znaczy że się kochacie i jesteście odpowiedzialni

My też byśmy się cieszyli gdybyśmy wpadkę zaliczyli - to już mamy ustalone od 4 lat ...byle nie teraz, bo mam wykupiony wyjazd narciarski

Hahaha U mnie podobnie

[niuniuniau]

Butter wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy.

Co do tematu macierzyństwa to ja pomimo że już mam dziecko to czasem łapię się na myślach czy na pewno dorosłam do tego. Szczególnie w taką noc jak ta dzisiaj Mojej niuńce dzień pomieszał się z nocą, w dzień śpi jak zabita a w nocy daje do wiwatu. No cóz, uroki macierzyństwa

Twin to super że uda Wam się wcześniej przeprowadzić, to cudowne uczucie być w końcu na swoim

[dorinka30]

Butter super decyzja, powodzenia więc

Niu to normalne, wszystko krótko trwa więc jeszcze jesteś nie oswojona z sytuacją, będzie dobrze Zobaczysz jak uśmiech małej zrekompensuje Ci nieprzespane nocki, szybko się o tym na szczęście zapomina

[goosia207]

cześć

Niu gratulacje śliczna dziewczynka imię też bardzo ładne

Napisane przez miskowa

cześć piątkowo

ja z kolei bardzo lubię Piotra i Pawła, bo liczy się dla mnie schludność i porządek a tak tam właśnie jest. U mnie Piotrów nie ma, więc niestety tam nie kupuję

To tak jak u mnie

Napisane przez dorinka30

[/U]

Postanowiłaś rzucić sex , aby uniknąć niepotrzebnego stresu

To podobno najskuteczniejszy srodek antykoncepcyjny

Napisane przez ButterBear

Niu, córeczka cudna Dużo zrowia dla niej, a cierpliwości dla Ciebie




Ja też tak myślałam cały czas, że dobrze nam we dwoje, że nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek będę chciała mieć dziecko, że tyle rzeczy do zrobienia jeszcze, a z dzieckiem niemożliwe, że pewnie kasy byłoby za mało...itp itd...
A jak ostatnio miałam akcję taką jak Ty: nudności, szczątkowy wręcz @, senność, bóle brzucha...i zrobiłam test, wyszedł negatywny...i autentycznie zrobiło mi się przykro... Jeszcze przez testem zaczęłam gadać z mężem, co by było...i doszliśmy do wniosku, że wszystko byłoby super, że niektóre rzeczy zrobilibyśmy później, że właściwie super byłoby z takim maluszkiem, z kasą byśmy sobie jakoś poradzili...to czego nie dostałabym w pracy, dorobiłabym korepetycjami...i potem zrobiłam test...wyszła jedna krecha...i było mi autentycznie przykro...bo tak sobie wkręciłam akcję ciąża, że byłam prawie pewna, że to już
Teraz coraz częściej myślę, że byłoby fajnie

A tak w ogóle to mamy dziś z TŻ 4 rocznicę bycia razem

Gratulacje

[biia]

Korzystając z chwili ciszy na forum powiem wam moje spostrzeżenia o życiu tutaj.

Portugalia, jak mnie uczono na studiach, jest jednym z biedniejszych krajów strefy euro, który ma problemy z odpowiednimi wskaźnikami.
jednak ten problem dotyczy chyba tylko makro.
oceniam po tym co widzę. czyli samochody. Na każdym kroku spotykam tutaj porsche carrera, ferrari, cabriolety.
i gadamy sobie z tż-tem. "czy jak wygrasz w totka kupisz sobie porschaka", NIE. u nas w kraju nie można mieć porschaka. jak nie zniszczą go dziury w ulicach, to chuliganie. Tutaj ludzie zostawiają kabriolety z opuszczonymi dachami nawet pod Lidlem.
Komputery na uczelni... każdy ma dostęp. Nie zamyka się tutaj sal komputerowych. w kraju po czymś takim zginął rzutnik.
Niektórzy zostawiają swoje laptopy bez obserwacji. u nas na sekundę nie można komputera spuścić z oczu.
Poza tym eleganckie przystanki. nie są pomalowane, połamane.
niestety, ale zupełnie inna kultura. i w tym porównaniu trochę wychodzimy na minus.

[czarna.noc]

Niu, gratuluje Oliwki !!!!

Biia, wlasnie dlatego najlepiej zobaczyc wszystko na wlasnie oczy, wlasne wrazenie niekoniecznie sie pokrywa z ogolna opinia na temat jakiegos miejsca. U mnie bylo podobnie, choc wrazenia w druga strone, na temat Paryza. Wszyscy zachwyceni, a ja: o co chodzi? Nie rozumiem ekscytacji

Nie mam czasu pisac w tygodniu w pracy, neistety. Nie mam generalnie ani sekundy wolnego, nad czym ubolewam, bo jednak w kodeksie kazdemu przysluguje glupie 5 min wolnego od kompa, a ja co? zapitalam jak glupia. Wiem juz na pewno, ze administracja biurowa, nawet z tlumaczeniami, jest nie dla mnie. Mysle nad "przekwalifikowaniem" sie w strone HR lub marketingu, zeby robic cos konkretnego, a nie glupoty ad hoc, ja teraz. Jestem generalnie zalamana praca.

[Madzialenka12344321]

Nocko właśnie sie ostatnio o Ciebie pytałam. Czyli dalej nie jest tam fajnie??

[emi_lka]

Cześć niedzielnie!
Dopijam kawę, później kilka rzeczy pracowych i mam nadzieję długi spacer, bo słońce kusi

Napisane przez biia

Korzystając z chwili ciszy na forum powiem wam moje spostrzeżenia o życiu tutaj.

Portugalia, jak mnie uczono na studiach, jest jednym z biedniejszych krajów strefy euro, który ma problemy z odpowiednimi wskaźnikami.
jednak ten problem dotyczy chyba tylko makro.
oceniam po tym co widzę. czyli samochody. Na każdym kroku spotykam tutaj porsche carrera, ferrari, cabriolety.
i gadamy sobie z tż-tem. "czy jak wygrasz w totka kupisz sobie porschaka", NIE. u nas w kraju nie można mieć porschaka. jak nie zniszczą go dziury w ulicach, to chuliganie. Tutaj ludzie zostawiają kabriolety z opuszczonymi dachami nawet pod Lidlem.
Komputery na uczelni... każdy ma dostęp. Nie zamyka się tutaj sal komputerowych. w kraju po czymś takim zginął rzutnik.
Niektórzy zostawiają swoje laptopy bez obserwacji. u nas na sekundę nie można komputera spuścić z oczu.
Poza tym eleganckie przystanki. nie są pomalowane, połamane.
niestety, ale zupełnie inna kultura. i w tym porównaniu trochę wychodzimy na minus.

Rzeczywiście dane z analiz ekonomiczno-gospodarczych danego kraju inaczej uwidaczniają się w rzeczywistości niż nasze wyobrażenia o tym.
Zazwyczaj pojawia się szok związany z różnicami majątkowymi czy mentalnymi... Sporo musimy podgonić.
Z drugiej strony już nie raz zlapałam się na tym, że w jakichś wspaniałych i świetnie funkcjonujących państwach czy miastach trafiałam do takich miejsc, w których myślałam sobie jak to u nas w Polsce jest ekstra, np. w Londynie, w Atenach. No i nigdy nie zapomnę glinianych chat w greckiej wsi - i to wcale nie ukrytej gdzieś głęboko.

Napisane przez czarna.noc

Niu, gratuluje Oliwki !!!!

Biia, wlasnie dlatego najlepiej zobaczyc wszystko na wlasnie oczy, wlasne wrazenie niekoniecznie sie pokrywa z ogolna opinia na temat jakiegos miejsca. U mnie bylo podobnie, choc wrazenia w druga strone, na temat Paryza. Wszyscy zachwyceni, a ja: o co chodzi? Nie rozumiem ekscytacji

Nie mam czasu pisac w tygodniu w pracy, neistety. Nie mam generalnie ani sekundy wolnego, nad czym ubolewam, bo jednak w kodeksie kazdemu przysluguje glupie 5 min wolnego od kompa, a ja co? zapitalam jak glupia. Wiem juz na pewno, ze administracja biurowa, nawet z tlumaczeniami, jest nie dla mnie. Mysle nad "przekwalifikowaniem" sie w strone HR lub marketingu, zeby robic cos konkretnego, a nie glupoty ad hoc, ja teraz. Jestem generalnie zalamana praca.

Nocko fajnie, że piszesz!
Ad. pracy - to stanowisko różni się znacznie od Twojej ostatniej pracy, czy po prostu organizacja jest inna?
Może to dobry moment właśnie, żeby przeanalizować swoje możliwości zawodowe.
Póki co trzymaj się ciepło i nie frustruj za bardzo

[Madzialenka12344321]

Wczoraj mieliśmy parapetówkę dla znajomych było bardzo fajnie a jedzenia nam zostało jeszcze na kilka dni hehe

Dziewczyny wpadłam po poradę. Kupiłam sobie książeczkę z Lidla o Mufinkach i chciałabym je zacząć robić. związku z tym, że nigdy tego nie robiłam, chciałabym się dopytać o kilka rzeczy: gdzie zamawiacie wszystkie potrzebne wam rzeczy(formy itp) i co na początek powinnam zamówić??

[biia]

Napisane przez czarna.noc

Niu, gratuluje Oliwki !!!!

Biia, wlasnie dlatego najlepiej zobaczyc wszystko na wlasnie oczy, wlasne wrazenie niekoniecznie sie pokrywa z ogolna opinia na temat jakiegos miejsca. U mnie bylo podobnie, choc wrazenia w druga strone, na temat Paryza. Wszyscy zachwyceni, a ja: o co chodzi? Nie rozumiem ekscytacji

Nie mam czasu pisac w tygodniu w pracy, neistety. Nie mam generalnie ani sekundy wolnego, nad czym ubolewam, bo jednak w kodeksie kazdemu przysluguje glupie 5 min wolnego od kompa, a ja co? zapitalam jak glupia. Wiem juz na pewno, ze administracja biurowa, nawet z tlumaczeniami, jest nie dla mnie. Mysle nad "przekwalifikowaniem" sie w strone HR lub marketingu, zeby robic cos konkretnego, a nie glupoty ad hoc, ja teraz. Jestem generalnie zalamana praca.

ja myślę, że Paryż traci na tym właśnie, że wszyscy się nim tak zachwycają. i potem jedzie się do Paryża i spodziewa niewiadomo czego. moim zdaniem ma swój urok. ale wolę Rzym

ad. pracy. Sprawdziłaś, że to nie dla Ciebie. i jeśli masz okazję zmienić profesję, to sądzę, że warto. nie ma sensu być w czymś co nie sprawia satysfakcji.

Napisane przez emi_lka

Cześć niedzielnie!
Dopijam kawę, później kilka rzeczy pracowych i mam nadzieję długi spacer, bo słońce kusi



Rzeczywiście dane z analiz ekonomiczno-gospodarczych danego kraju inaczej uwidaczniają się w rzeczywistości niż nasze wyobrażenia o tym.
Zazwyczaj pojawia się szok związany z różnicami majątkowymi czy mentalnymi... Sporo musimy podgonić.
Z drugiej strony już nie raz zlapałam się na tym, że w jakichś wspaniałych i świetnie funkcjonujących państwach czy miastach trafiałam do takich miejsc, w których myślałam sobie jak to u nas w Polsce jest ekstra, np. w Londynie, w Atenach. No i nigdy nie zapomnę glinianych chat w greckiej wsi - i to wcale nie ukrytej gdzieś głęboko.



Nocko fajnie, że piszesz!
Ad. pracy - to stanowisko różni się znacznie od Twojej ostatniej pracy, czy po prostu organizacja jest inna?
Może to dobry moment właśnie, żeby przeanalizować swoje możliwości zawodowe.
Póki co trzymaj się ciepło i nie frustruj za bardzo

słyszałam, że Ateny są najbrzydszą stolicą Europy. Jak kiedyś będę miała okazję, to z pewnością je odwiedzę i to sprawdzę.
mnie załamuje nie to, że ich stać na to ferrari, ale ta mentalność, że spokojnie można nim sobie jeździć i nikt go nie uszkodzi celowo.
a świat jest fantastyczny. fajnie byłoby go zwiedzić

[czarna.noc]

Napisane przez Madzialenka12344321

Nocko właśnie sie ostatnio o Ciebie pytałam. Czyli dalej nie jest tam fajnie??

No powiedzmy ze jestem rozczarowana praca, tzn obowiazkami. Spodziewalam sie lepszego "przeskoku" w "karierze" a przeskok byl tylko finansowy, bo obowiazki glupie jak but.

Napisane przez emi_lka

Cześć niedzielnie!
Dopijam kawę, później kilka rzeczy pracowych i mam nadzieję długi spacer, bo słońce kusi


Nocko fajnie, że piszesz!
Ad. pracy - to stanowisko różni się znacznie od Twojej ostatniej pracy, czy po prostu organizacja jest inna?
Może to dobry moment właśnie, żeby przeanalizować swoje możliwości zawodowe.
Póki co trzymaj się ciepło i nie frustruj za bardzo

Organizacja faktycznie ejst inna, ale po prostu chyba spodziewalam sie bardziej.. samodzielnego stanowiska. Prawda jest taka, ze cale bite 8 godzin zajmuje sie rzeczami ad hoc, nie ma miejsca na tlumaczenia, a to mi obiecali

Napisane przez biia

ja myślę, że Paryż traci na tym właśnie, że wszyscy się nim tak zachwycają. i potem jedzie się do Paryża i spodziewa niewiadomo czego. moim zdaniem ma swój urok. ale wolę Rzym

ad. pracy. Sprawdziłaś, że to nie dla Ciebie. i jeśli masz okazję zmienić profesję, to sądzę, że warto. nie ma sensu być w czymś co nie sprawia satysfakcji.



słyszałam, że Ateny są najbrzydszą stolicą Europy. Jak kiedyś będę miała okazję, to z pewnością je odwiedzę i to sprawdzę.
mnie załamuje nie to, że ich stać na to ferrari, ale ta mentalność, że spokojnie można nim sobie jeździć i nikt go nie uszkodzi celowo.
a świat jest fantastyczny. fajnie byłoby go zwiedzić

Obawiam sie wlasnie, ze nie mam okazji zmienic profesji, tzn musialabym isc na kurs lub jakas podyplomowke, bo moje studia (anglistyka) neistety mi takiej pracy nie zapewnia (marketing, moze HR) Generalnie jestem w takim punkcie, ze stoje na rozdrozu i zuplenie nie wiem co mam ze soba poczac. Wiem tylko, ze na pewno nie chce TU pracowac gdzie ejstem teraz.

A ja mysle, ze z wiekiem niestety moja zdolnosc zachwycania sie innymi krajami, stolicami nieco slabnie. Pamietam lata temu jak zbieralam szczeke po pobycie w Wenecji, Barcelonie... a teraz Paryz - zupelnie nie bylam poruszona, w zasadzie nawet zaluje, ze sie tam wybralismy! a moglam odkladac na Japonie np. (moje marzenie) lub Kube (marzenie TZ)

Nic to, w kazdym razie u mnie nastoje takie sobie. TZ tez zmienia prace niebawem, chodzi caly nabuzowany swoim obecnym szefem, marudzi i chce szybko zmieniac cos. Ja tez niezadowolona i co gorsza, nie mam na siebie pomyslu. Generalnie widze ciemnosc

[emi_lka]

Napisane przez Madzialenka12344321

Wczoraj mieliśmy parapetówkę dla znajomych było bardzo fajnie a jedzenia nam zostało jeszcze na kilka dni hehe

Dziewczyny wpadłam po poradę. Kupiłam sobie książeczkę z Lidla o Mufinkach i chciałabym je zacząć robić. związku z tym, że nigdy tego nie robiłam, chciałabym się dopytać o kilka rzeczy: gdzie zamawiacie wszystkie potrzebne wam rzeczy(formy itp) i co na początek powinnam zamówić??

Fajnie, że imprezka udana
Nasza chyba będzie przed Bożym Narodzeniem
Kanapy nie możemy wybrać... Albo za szeroka, albo brzydko wykończona, albo bez funkcji spania, albo beznadziejne rozkładanie, albo niewygodna, albo bardzo droga
Liczę, że będzie tak jak ze stołem - miłość od pierwszego wejrzenia... Tylko nie wiem, gdzie już szukać...

Ad. muffinek, to chyba Butter jest ekspertem. Ja upiekłam w życiu może 4 ciasta i kilka zrobiłam na zimno

Napisane przez biia

ja myślę, że Paryż traci na tym właśnie, że wszyscy się nim tak zachwycają. i potem jedzie się do Paryża i spodziewa niewiadomo czego. moim zdaniem ma swój urok. ale wolę Rzym

ad. pracy. Sprawdziłaś, że to nie dla Ciebie. i jeśli masz okazję zmienić profesję, to sądzę, że warto. nie ma sensu być w czymś co nie sprawia satysfakcji.



słyszałam, że Ateny są najbrzydszą stolicą Europy. Jak kiedyś będę miała okazję, to z pewnością je odwiedzę i to sprawdzę.
mnie załamuje nie to, że ich stać na to ferrari, ale ta mentalność, że spokojnie można nim sobie jeździć i nikt go nie uszkodzi celowo.
a świat jest fantastyczny. fajnie byłoby go zwiedzić

Co do Paryża - właśnie dziś TŻ sprawdzał bilety i w lutym można się wybrać za 160 zł w obie strony. Ja muszę Paryż zobaczyć i jednak sądzę, że mnie zachwyci... w jakiś sposób

Nie wiem, czy Ateny są najbrzydszą stolicą świata, ale mają wiele brzydkich miejsc<zresztą jak każde miasto>. A czasem tak brzydkich, że aż klimatycznych
Załączam próbkę - Ateny o 5 rano, droga z portu na stadion olimpijski.

Napisane przez czarna.noc

No powiedzmy ze jestem rozczarowana praca, tzn obowiazkami. Spodziewalam sie lepszego "przeskoku" w "karierze" a przeskok byl tylko finansowy, bo obowiazki glupie jak but.
Organizacja faktycznie ejst inna, ale po prostu chyba spodziewalam sie bardziej.. samodzielnego stanowiska. Prawda jest taka, ze cale bite 8 godzin zajmuje sie rzeczami ad hoc, nie ma miejsca na tlumaczenia, a to mi obiecali

Obawiam sie wlasnie, ze nie mam okazji zmienic profesji, tzn musialabym isc na kurs lub jakas podyplomowke, bo moje studia (anglistyka) neistety mi takiej pracy nie zapewnia (marketing, moze HR) Generalnie jestem w takim punkcie, ze stoje na rozdrozu i zuplenie nie wiem co mam ze soba poczac. Wiem tylko, ze na pewno nie chce TU pracowac gdzie ejstem teraz.

A ja mysle, ze z wiekiem niestety moja zdolnosc zachwycania sie innymi krajami, stolicami nieco slabnie. Pamietam lata temu jak zbieralam szczeke po pobycie w Wenecji, Barcelonie... a teraz Paryz - zupelnie nie bylam poruszona, w zasadzie nawet zaluje, ze sie tam wybralismy! a moglam odkladac na Japonie np. (moje marzenie) lub Kube (marzenie TZ)

Nic to, w kazdym razie u mnie nastoje takie sobie. TZ tez zmienia prace niebawem, chodzi caly nabuzowany swoim obecnym szefem, marudzi i chce szybko zmieniac cos. Ja tez niezadowolona i co gorsza, nie mam na siebie pomyslu. Generalnie widze ciemnosc

Ad. pracy -spróbuj aplikować na stanowiska, które Cię interesują (HR, marketing) nawet jeśli nie masz bogatych doświadczeń w tym zakresie, czy wykształcenia kierunkowego. Może będziesz miała szczęście i nauczysz się wszystkiego na żywym organizmie.

Ad. Kuby - mój TŻ też o niej marzy. Zresztą i ja też.

[Madzialenka12344321]

Emilko spokojnie, znajdziecie kanapę. Nie podobają mi sie te Ateny (patrząc na zdjęcie). W takim razie czekam na Butter

[biia]

o Atenach pisałam o najbrzydszej Europy, na pewno nie masz w konkursie z wieloma brzydkimi stolicami. a zdjęcie jeszcze bardziej spowodowało to, że chcę to sprawdzić

ale to chyba nie z wiekiem spada to postrzeganie. Po prostu po Paryżu nie zbiera się szczęki z podłogi.

a Kuba to też moje marzenie

[emi_lka]

Napisane przez Madzialenka12344321

Emilko spokojnie, znajdziecie kanapę. Nie podobają mi sie te Ateny (patrząc na zdjęcie). W takim razie czekam na Butter

Trochę się niecierpliwię, bo trzeba i tak czekać ok. 4 tygodnie. Więc im dłużej zwlekamy z decyzją tym dłużej będziemy czekać na mebel...

Napisane przez biia

o Atenach pisałam o najbrzydszej Europy, na pewno nie masz w konkursie z wieloma brzydkimi stolicami. a zdjęcie jeszcze bardziej spowodowało to, że chcę to sprawdzić

ale to chyba nie z wiekiem spada to postrzeganie. Po prostu po Paryżu nie zbiera się szczęki z podłogi.

a Kuba to też moje marzenie

Ateny są też piękne Warto sprawdzić, ale latem to o 14 trzeba uciekać, jest piekielnie gorąco.

[goosia207]

Cześć niestety nie byłam w Atenach ani w Portugalii i żałuję
Paryż mi się podobał
Jeśli chodzi o Kubę to znajomi byli i są rozczarowani, bo spodziewali sie czegoś innego

A wyjazdy marzeń to Chiny i Indie

Napisane przez Madzialenka12344321

Wczoraj mieliśmy parapetówkę dla znajomych było bardzo fajnie a jedzenia nam zostało jeszcze na kilka dni hehe

Dziewczyny wpadłam po poradę. Kupiłam sobie książeczkę z Lidla o Mufinkach i chciałabym je zacząć robić. związku z tym, że nigdy tego nie robiłam, chciałabym się dopytać o kilka rzeczy: gdzie zamawiacie wszystkie potrzebne wam rzeczy(formy itp) i co na początek powinnam zamówić??

Ja mam formy do muffinek, ale najwygodniej robi mi się je w papierowych papilotkach.Praktycznie są dostępne wszędzie
Madzia ja nie wiem co ty jeszcze chcesz zamawiać oprócz foremek.
Produkty spożywcze i tyle
Muffinki to dla mnie 15min roboty, a są pyszne

[ButterBear]

Cześć... wróciliśmy właśnie z wesela wyjazdowego...nie wybawiliśmy się... i tyle na ten temat

Napisane przez emi_lka

Ad. muffinek, to chyba Butter jest ekspertem. Ja upiekłam w życiu może 4 ciasta i kilka zrobiłam na zimno

Ohhh...

Napisane przez Madzialenka12344321

Emilko spokojnie, znajdziecie kanapę. Nie podobają mi sie te Ateny (patrząc na zdjęcie). W takim razie czekam na Butter

Doczekałaś się
To co chciałaś wiedzieć?
Papilotki czyli te papierki możesz kupić w markecie, albo np. zamówić w necie, ja ostatnio zamawiam na przydasiowni. Blacha do muffinków jest Ci jeszcze potrzebna. Też proponuję zamówić w necie, bo jest o wiele taniej niż w sklepie. Tzn w sklepach można trafić na promocję...ale w necie o wiele taniej
Co do składników, to wszystko masz w książce... muffinki są banalne do wykonania

Kurka, jutro znowu do pracy...

[Madzialenka12344321]

Butter upiłam książkę z Lidla o Muffinach i teraz tak za mną chodzą. Tylko właśnie zaplecze do ich przygotowania mi jest potrzebne. Czy lepiej w tych papierkach czy w formie. Forma zwykła czy silikonowa?? co lepsze?? Rozumiem, ze wymiary są wszystkiego takie same?? Idę zaraz na tę stronę co napisałaś


uuuu szkoda, że się nie wybawiłaś. Pewnie tylko umęczona wróciłaś. Ja tak mam, jak muzyka jest do kitu.

[ButterBear]

Cześć poniedziałkowo...

Napisane przez Madzialenka12344321

Butter upiłam książkę z Lidla o Muffinach i teraz tak za mną chodzą. Tylko właśnie zaplecze do ich przygotowania mi jest potrzebne. Czy lepiej w tych papierkach czy w formie. Forma zwykła czy silikonowa?? co lepsze?? Rozumiem, ze wymiary są wszystkiego takie same?? Idę zaraz na tę stronę co napisałaś


uuuu szkoda, że się nie wybawiłaś. Pewnie tylko umęczona wróciłaś. Ja tak mam, jak muzyka jest do kitu.

Madziu, i forma i papierki. Forma obojętne jaka. Ja mam metalowe.

Jak już weszłaś na wspomnianą przeze mnie stronę, to wiesz już, ze wymiary nie są takie same...ale bardzo podobne. Kup formę, zmierz średnicę, a potem kup papilotki..
Madziu, to na prawdę bardzo proste... i logiczne...

[Madzialenka12344321]

Cześć poniedziałkowo

Butter ok, w takim razie już wiem i forma i papierki. W takim razie też kupię jakąś metalową. Dziś sobie wszystko zamówię.

[czarna.noc]

Czeeesc.
Dzis czeka mnie w pracy półdniowe szkolenie - zyc nie umierac

[jodie]

cześć.

Niu - gratuluję córeczki!!!


ja zabiegana, zalatana. 4 dni nie było mnie w firmie na miejscu i zaległości mam wielkie ...


miłego dnia

[emi_lka]

Cześć Dziewczyny!


Upatrzyłam sobie w weekend robota wieloczynnościowego i zamierzam niebawem sfinalizować zakup Co tam meble To w temacie muffinkowo-ciastowym