Zgrane już ze sobą (prrrawie) narzeczone, żony i mamy- cz.20!!!

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez lolusl

Misi ale nie mozesz patrzyc tak,ze jak powiesz mu cos co ci nie odpowiada,to jakas kolezanka moze wykorzystac okazje.Jak facetowi zalezy to zeby skaly sraly i mury pekaly wezmie sie w garsc i sie zmieni a nie bedzie szukal pocieszenia u kolezaneczek. No a z tym mieszkaniem nie bardzo rozumiem,bo to chyba nie sa wzgledy religijne? Juz nie odnosze do Ciebie,bo dziewczyna to dziewczyna,ale facetow jednak czesto bardzo ciagnie do tego chocazby ze wzgledow czysto fizycznych ;-)

Tak ogólnie nie mam potrzeby mieszkania z nim dużo przed ślubem, uważam że jeszcze się razem namieszkamy Już dawno temu mówił mi że chciał ze mą mieszkać, ale jakoś nie chciałam nigdy Na dodatek rodzice by mieli z tym problem, a tak jak jest jest mi dobrze
A mi taki wstrząs nie jest potrzebny bo na ostatnim to ja bardziej ucierpiałam niż on i się pozbierać pół roku nie mogłam...

Lecę na uczelnię

[lolusl]

Wlasnie to 'ma czas' brzmi troche niepokojaca :-\ Chyba,ze mial na mysli,ze macie czas...A cholera wie tych chlopow.

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;41463276]Tak ogólnie nie mam potrzeby mieszkania z nim dużo przed ślubem, uważam że jeszcze się razem namieszkamy Już dawno temu mówił mi że chciał ze mą mieszkać, ale jakoś nie chciałam nigdy Na dodatek rodzice by mieli z tym problem, a tak jak jest jest mi dobrze
A mi taki wstrząs nie jest potrzebny bo na ostatnim to ja bardziej ucierpiałam niż on i się pozbierać pół roku nie mogłam...

Lecę na uczelnię [/QUOTE]A moge spytac co.az takiego daje slub?Przeciez to papier. Nie neguje pogladu,bo wiadomo,ze ludzie maja rozne podejscie do zycia,jednak dla mnie to wyglada tak jakbys niezupelnie byla go pewna.

[adela50]

tak jak facet będzie chciał odejść albo kobieta to nawet ten papier go nie przytrzyma. Tu chodzi o więź, o to że missi wasza jest na tyle silna by nie oprzeć się pokusom, czy wasza więź jest na tyle silna by w zdrowiu i chorobie być razem. Ja z tż rozmawiałam o tej kwestii uważa, że mam rację, bo jak ktoś nie czuje więzi, nie czuje tych wartości dla których jest z tą osobą-to odejdzie. Studia, studiami, ale one nie mogą być przeszkodą dla wartości, więzi. Tż mój mgr przetrwał, moją wadę wrodzoną serca też, choć inne znajomości się rozleciały. Jest przystojny, zadbany i umiejący poradzić sobie w każdej sytuacji i nie mówi ,,jakoś to będzie''. To on postawił mnie na nogi w tym moim opętaniu studiami itp. On był. Twój uważa, może będzie coś fajniejszego, inne towarzystwo inne słabości.

[myboyismine]

mnie się wydaje, że ani Misi ani jej Tżtowi aż tak bardzo nie zależy, jeszcze studiują, mieszkają sobie w akademiku, są piękni i młodzi i nie czują potrzeby spinać się żeby mieć coś razem

[santom]

no ale tym samym w takim razie nic nie moga od siebie wymagac... sa mlodzi, studiuja... to prawda, maja czas, zeby zamieszkac ze soba. no i to jest wlasnie potega internetu, ze nie do konca wiemy jak ich sytuacja wyglada, ale z tego co pisze misi ja odnosze wrazenie, ze to jest uzaleznienie is trach misi. bo chlopak nie wykazuje zadnej inicjatywy, a misi sie boi, ze mowiac mu cokolwiek on ja zostawi, bo boi sie szczerosci? nie ogarniam za bardzo tematu, mam nadzieje, ze sie myle, ale nie wyobrazam sobie zyc pod dyktando Tz, ze strachu przed tym, ze mnie zostawi.

[myboyismine]

ja tak nie mogłabym...

[adela50]

nie no spoko, tylko po co wtedy pytania o przyszłość

[lolusl]

Napisane przez myboyismine

mnie się wydaje, że ani Misi ani jej Tżtowi aż tak bardzo nie zależy, jeszcze studiują, mieszkają sobie w akademiku, są piękni i młodzi i nie czują potrzeby spinać się żeby mieć coś razem

No dobra,argument jest do przejścia,ale wytłumacz mi czemu w takim razie Misi udziela się w wątku "Czekam na zaręczyny" ?
Bo dla mnie szczerze mówiąc to jednak jest wystarczający powód,żeby uznać,że dziewczyna myśli dośc poważnie o tym facecie,bo wątpię,żeby chciała się zaręczać dla samego zaręczania,bo jej brakuje biżuterii.
Chociaż i tacy są.

Jak dla mnie to jest po prostu typowy przykład nie dogadania się. Nie wyobrażam sobie 4 letniego związku bez planów na przyszłość,niezależnie od stopnia "luzu". I mówienie "jakoś to będzie"jest ok. ale po 2 tygodniach,a nie w momencie,kiedy faktycznie planuje się wspólne życie.Owszem,nie musi to być od razu ustalanie daty ślubu,ale jak facet ją zbywa mówiąc,że ma w ogóle nie myślec o tym co po studiach i że jest głupia? No dla mnie - paranoja.

[adela50]

no tak, ale przecież są młodzi... Fakt missi na pewno jest bardziej zaangażowana w związek niż on- to jest pewne w 100% a udziela się tu ,bo nas lubi, widzi ,ze jesteśmy bardziej doświadczone, szuka drogi dla swojego związku. Ona jest poważna, stara się, chodzi, rozmawia i nie stawia studiów na piedestale, myśli za NAS a on myśli o sobie? mi to nie przeszkadza ,że missi jest tu,

[myboyismine]

noo właśnie, wiem, że Misi myśli o tym i chce rozmawiać. Nie mówię o naciskaniu na Tż w takim razie, ale nie powinna dać się przez niego zbywać.

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:31 ----------

Napisane przez adela50

no tak, ale przecież są młodzi... Fakt missi na pewno jest bardziej zaangażowana w związek niż on- to jest pewne w 100% a udziela się tu ,bo nas lubi, widzi ,ze jesteśmy bardziej doświadczone, szuka drogi dla swojego związku. Ona jest poważna, stara się, chodzi, rozmawia i nie stawia studiów na piedestale, myśli za NAS a on myśli o sobie? mi to nie przeszkadza ,że missi jest tu,

ale, że co??ja tak powiedziałam??

[adela50]

nie, to podkreślone zdanie było tylko i wyłącznie moje , nie odnosiło do nikogo, po prostu takie stwierdzenie. Szkoda mi missi

[lolusl]

Napisane przez adela50

no tak, ale przecież są młodzi... Fakt missi na pewno jest bardziej zaangażowana w związek niż on- to jest pewne w 100% a udziela się tu ,bo nas lubi, widzi ,ze jesteśmy bardziej doświadczone, szuka drogi dla swojego związku. Ona jest poważna, stara się, chodzi, rozmawia i nie stawia studiów na piedestale, myśli za NAS a on myśli o sobie? mi to nie przeszkadza ,że missi jest tu,

Myboy adela chyba odniosła się do tego,co ja napisałam,że dla mnie jest to wyznacznikiem tego,że ona poważnie myśli Ja nie napisałam nigdzie,że mi przeszkadza,że misi tu jest, dla mnie to jest przykład na to,że ona myśli przyszłościowo. W przeciwieństwie do chłopaka. No i zgadzam się,że nie powinna dać się zbywać,bo może sie okazać,że mają inne priorytety i nie będzie tak fajnie.

No i adela tez tak bym nie dopisywala nam z tym doświadczeniem,bo jednak każda z nas ma jakieś problemy w związku i nie ma związków idealnych Raczej nie jest tak,że my tu wszystkie świecimy przykładem a jedna Misi ma fe i źle i ma niedojrzały związek. Mało co da się wywnioskować przez internet,jak już Santom napisała,jedyne co możemy oceniać to to,co sama zainteresowana nam powiedziała, a tworzenie teorii,że misi jest tu dla szukania drogi w związku moze być dla niej krzywdzące,bo raczej ktoś,kto szuka drogi nie myśli o zaręczynach tylko o "drodze" Chłopa trzeba złapać za ucho i troche go uświadomić,a nuż skuma.

[adela50]

tylko czy missi przeżyje po tym uświadamianiu chłopa

[lolusl]

Napisane przez adela50

tylko czy missi przeżyje po tym uświadamianiu chłopa

Co to znaczy,czy przeżyje?

[adela50]

nie będę pisała co mam na myśli... pisząc ,,przeżyje''. żal mi dziewczyny

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez lolusl

Wlasnie to 'ma czas' brzmi troche niepokojaca :-\ Chyba,ze mial na mysli,ze macie czas...A cholera wie tych chlopow.

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

A moge spytac co.az takiego daje slub?Przeciez to papier. Nie neguje pogladu,bo wiadomo,ze ludzie maja rozne podejscie do zycia,jednak dla mnie to wyglada tak jakbys niezupelnie byla go pewna.

U mnie w rodzinie nigdy nie istniało coś takiego jak mieszkanie ze sobą przed ślubem, może nie tyle przed ślubem co jako zwykła para bez planów. Mnie nie jest to potrzebne do tego żeby kochać, być kochaną i czuć się dobrze w związku, kiedyś przecież prawie nikt tak nie robił a czy było im ze sobą źle jak się widywali raz na tydzień? Ja mam go bardzo blisko, widuję go raz dziennie zawsze, może ostatnio w czasie sesji mało nawet, ale to trwa miesiąc, po wakacjach znów będziemy

Napisane przez myboyismine

mnie się wydaje, że ani Misi ani jej Tżtowi aż tak bardzo nie zależy, jeszcze studiują, mieszkają sobie w akademiku, są piękni i młodzi i nie czują potrzeby spinać się żeby mieć coś razem

Znaczy się czy nie zależy... często pokazuje że mu zależy, ale szczególnie on nie potrzebuje mnie 24 na dobę, na razie wystarczy nam to co mamy, jesteśmy za młodzi na różne rzeczy. W sumie on jest realistą (w sumie pesymistą bardziej, ale nie chce dać po sobie tego znać) i uważa, że nie chce nic planować, że by potem się nie zdołować że nie wyszło

Napisane przez santom

no ale tym samym w takim razie nic nie moga od siebie wymagac... sa mlodzi, studiuja... to prawda, maja czas, zeby zamieszkac ze soba. no i to jest wlasnie potega internetu, ze nie do konca wiemy jak ich sytuacja wyglada, ale z tego co pisze misi ja odnosze wrazenie, ze to jest uzaleznienie is trach misi. bo chlopak nie wykazuje zadnej inicjatywy, a misi sie boi, ze mowiac mu cokolwiek on ja zostawi, bo boi sie szczerosci? nie ogarniam za bardzo tematu, mam nadzieje, ze sie myle, ale nie wyobrazam sobie zyc pod dyktando Tz, ze strachu przed tym, ze mnie zostawi.

Nie że mnie zostawi, ale boję się kolejnej kłótni bo jakby mnie miał zostawić dawno by już to zrobił i czego jak czego, ale tego że mnie zostawi się nie boję

Napisane przez adela50

no tak, ale przecież są młodzi... Fakt missi na pewno jest bardziej zaangażowana w związek niż on- to jest pewne w 100% a udziela się tu ,bo nas lubi, widzi ,ze jesteśmy bardziej doświadczone, szuka drogi dla swojego związku. Ona jest poważna, stara się, chodzi, rozmawia i nie stawia studiów na piedestale, myśli za NAS a on myśli o sobie? mi to nie przeszkadza ,że missi jest tu,

dokładnie
Chociaż z tym czy ja jestem bardziej zaangażowana w związek bym polemizowała, on po prostu pokazuje to na inny sposób... Ja niestety z domu wyniosłam to, że trzeba się martwić na zapas i może faktycznie trochę przesadzam

[lolusl]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;41468303]U mnie w rodzinie nigdy nie istniało coś takiego jak mieszkanie ze sobą przed ślubem, może nie tyle przed ślubem co jako zwykła para bez planów. Mnie nie jest to potrzebne do tego żeby kochać, być kochaną i czuć się dobrze w związku, kiedyś przecież prawie nikt tak nie robił a czy było im ze sobą źle jak się widywali raz na tydzień? Ja mam go bardzo blisko, widuję go raz dziennie zawsze, może ostatnio w czasie sesji mało nawet, ale to trwa miesiąc, po wakacjach znów będziemy

[/QUOTE]

Może właśnie o to się rozchodzi No nic,nie mi drążyć, ja mam totalnie inne zdanie i to nie dotyczące poglądów,bo naprawdę jestem w stanie zrozumieć.

W każdym razie mam nadzieję,że się dogadacie z tymi planami.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez lolusl

Może właśnie o to się rozchodzi No nic,nie mi drążyć, ja mam totalnie inne zdanie i to nie dotyczące poglądów,bo naprawdę jestem w stanie zrozumieć.

W każdym razie mam nadzieję,że się dogadacie z tymi planami.

Chodzi o to, że on nie planuje żeby się potem nie okazało że się nie uda

[jlys]

jestem w domu już, po obiadku...sama , samiuteńka cały tydzien ja mam na rano a tż od 12-20, więc tylko się widzimy rano przed moim pojściem, no i po jego powrocie ale nie za długo bo ja 22 teraz spać chodzę . ciekawe jak dalej będzie, bo w dalszym ciągu nie wiem jak dlugo bede chodzic tylko na rano, a jak wypadna mi zmiany inaczej niż tż- tzn ja np. rano on na 14, on na rano ja na 15, to chyba będę musiala ja poprosic o zmianę, dla dobra mego małżeństwa
w ogole to smisznie tak-w pracy ja jestem i on w tym samym czasie- i niby kurde tak blisko, a tak daleko dzieli nas jakieś 200 metrów pewnie a tak oddzieleni od siebie
ale męzusia mam kochanego, przed pójsciem do pracy pieknie mieszkanko wysprzatał, żebym ja sobie po pracy odpoczywała

[myboyismine]

noo ale można snuć plany,pomarzyć i nikt nie mówi, że odrazu trzeba realizować, ale małymi kroczkami przecież do czegoś się zmierza jakbym miała takie myślenie jak Twój Tż, to nie planowałabym teraz ślubu i przyszłości z Tż, nie szukałabym lepszej pracy itd bo przecież mogę kiedyś się rozczarować a najlepiej żyć z dnia na dzień

[lolusl]

Napisane przez jlys

jestem w domu już, po obiadku...sama , samiuteńka cały tydzien ja mam na rano a tż od 12-20, więc tylko się widzimy rano przed moim pojściem, no i po jego powrocie ale nie za długo bo ja 22 teraz spać chodzę . ciekawe jak dalej będzie, bo w dalszym ciągu nie wiem jak dlugo bede chodzic tylko na rano, a jak wypadna mi zmiany inaczej niż tż- tzn ja np. rano on na 14, on na rano ja na 15, to chyba będę musiala ja poprosic o zmianę, dla dobra mego małżeństwa
ale męzusia mam kochanego, przed pójsciem do pracy pieknie mieszkanko wysprzatał, żebym ja sobie po pracy odpoczywała

O jaki dobry K.

Mój niestety nie ma zapędów sprzątaniowych,nawet na wakacjach muszę przysłowiowe skarpetki sprzątać Aczkolwiek JESZCZE mi to nie przeszkadza aż tak bardzo.

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Napisane przez myboyismine

noo ale można snuć plany,pomarzyć i nikt nie mówi, że odrazu trzeba realizować, ale małymi kroczkami przecież do czegoś się zmierza jakbym miała takie myślenie jak Twój Tż, to nie planowałabym teraz ślubu i przyszłości z Tż, nie szukałabym lepszej pracy itd bo przecież mogę kiedyś się rozczarować a najlepiej żyć z dnia na dzień

Otóż to,trzeba mieć jakiś punkt zaczepienia

[jlys]

no u nas to jest tak, że to ja jestem bałaganiarz - ale przyznam, ze męzusiowi tez czasem zdarza się nabroić

[myboyismine]

mój Tż jak coś pomaga mi sprzątać, albo jak sam zostaje to też posprząta czasami sam zwraca mi uwagę, ze coś gdzieś nie tak położyłam

[lolusl]

Napisane przez jlys

no u nas to jest tak, że to ja jestem bałaganiarz - ale przyznam, ze męzusiowi tez czasem zdarza się nabroić

oo,ja to jestem bałaganiara stopień hard. Ale nie rozrzucam skarpetek

[myboyismine]

qrcze Dziewczyny, wczoraj bolało mnie podudzie, ten cały mięsień, ale wzięłam magnez i przeszło po jakimś czasie, na szczęście przed pracą. Dzisiaj od rana mnie boli i wcale nie przechodzi, a tyle miałam na dzisiaj planów:/

[jlys]

ja też nie, bo rzadko je noszę ja mam taki burdel na toaletce, ze sie połapac już nie mogę , jeszcze wszystko podkładem uwalone musze ja codziennie sprzatac po każdym makijażu
a szafka z ciuchmi to artystyczny nieład, raz na tydzien uklad i po tygodnia od nowa

[lolusl]

Napisane przez myboyismine

qrcze Dziewczyny, wczoraj bolało mnie podudzie, ten cały mięsień, ale wzięłam magnez i przeszło po jakimś czasie, na szczęście przed pracą. Dzisiaj od rana mnie boli i wcale nie przechodzi, a tyle miałam na dzisiaj planów:/

Ale jakiś skurcz,czy co za cholera?

Napisane przez jlys

ja też nie, bo rzadko je noszę ja mam taki burdel na toaletce, ze sie połapac już nie mogę , jeszcze wszystko podkładem uwalone musze ja codziennie sprzatac po każdym makijażu
a szafka z ciuchmi to artystyczny nieład, raz na tydzien uklad i po tygodnia od nowa

Oo,moja szafa to osobnym życiem żyje Jak otwieram to sie wysypuje tak No ale gdzieś te 100 sukienek się musi miescić xD

[myboyismine]

Napisane przez lolusl

Ale jakiś skurcz,czy co za cholera?

Oo,moja szafa to osobnym życiem żyje Jak otwieram to sie wysypuje tak No ale gdzieś te 100 sukienek się musi miescić xD

jak leżę czy siedzę to tak nie boli, ale boli przy chodzeniu i jak kawałek przejdę to właśnie łapie mnie taki skurcz/ostry ból jak jutro znowu tak będzie muszę chyba przejść się do lekarza..


ja u siebie aż tyle rzecy niemam, bo część mam u rodziców, ale i też często tak jest

[lolusl]

Napisane przez myboyismine

jak leżę czy siedzę to tak nie boli, ale boli przy chodzeniu i jak kawałek przejdę to właśnie łapie mnie taki skurcz/ostry ból jak jutro znowu tak będzie muszę chyba przejść się do lekarza..


ja u siebie aż tyle rzecy niemam, bo część mam u rodziców, ale i też często tak jest

Niech misiaczek rozmasuje

[myboyismine]

misiaczek poszedł się zdrzemnąć i rzucił niezłe hasło- szkoda, ze skurczu ręki nie dostałaś (bo nie klikałabym tyle).. niedobry