Znalazłam skuteczny sposób na wypadanie włosów cz.II

[alutkamm]

Do Susse
Wybrałam ciemny czekoladowy kasztan , symbol 2.9 , na moich włosach początkowo jest bardzo ciemny prawie czarny, po 2- 3 myciach ciemny brąz.

[Gosiakol]

Biannie, strasznie mi przykro i jestem wsciekla na los za to co musimy przechodzic. Jest we mnie mnostwo gniewu i goryczy, od tylu juz lat a nielatwo sie z tym zyje. Jeszcze poczucie pokrzywdzenia, niesprawiedliwosci i td. Nie chce Cie namawiac do chemii, ale moze to by poprawilo sytuacje chociaz na tyle,zeby nie musiec siegac po peruke?Ja ilekroc mysle o rzuceniu anty natychmiast zarzucam pomysl jak tylko pojawiaja sie zapowiedzi kolejnego rzutu. Acha , no i nakupowalam proszkow na naturalisie, ale niestety w PL bede dopiero dokladnie za miesiac i poki co nie mam co wcierac, a jestem gleboko przekonana o bezsensownosci wyrzucania kasy na Ducraye, Vichy itp.
monci, a Ty przypadkiem nie bralas juz wczesniej calej tabletki androcuru? Pamietam, ze mialam schodzic z proszkow stopniowo. ja po roku stosowania nadal nie wiem co myslec o tym ''leku''. Przede wszystkim chcialabym zeby wymyslono jakas alternatywe dla Diane, lagodniejsza i bezpieczniejsza. Tez zachodze w glowe, dlaczego ten aspekt w medycynie jest tak zaniedbany.

[monci85]

Napisane przez Gosiakol

Biannie, strasznie mi przykro i jestem wsciekla na los za to co musimy przechodzic. Jest we mnie mnostwo gniewu i goryczy, od tylu juz lat a nielatwo sie z tym zyje. Jeszcze poczucie pokrzywdzenia, niesprawiedliwosci i td. Nie chce Cie namawiac do chemii, ale moze to by poprawilo sytuacje chociaz na tyle,zeby nie musiec siegac po peruke?Ja ilekroc mysle o rzuceniu anty natychmiast zarzucam pomysl jak tylko pojawiaja sie zapowiedzi kolejnego rzutu. Acha , no i nakupowalam proszkow na naturalisie, ale niestety w PL bede dopiero dokladnie za miesiac i poki co nie mam co wcierac, a jestem gleboko przekonana o bezsensownosci wyrzucania kasy na Ducraye, Vichy itp.
monci, a Ty przypadkiem nie bralas juz wczesniej calej tabletki androcuru? Pamietam, ze mialam schodzic z proszkow stopniowo. ja po roku stosowania nadal nie wiem co myslec o tym ''leku''. Przede wszystkim chcialabym zeby wymyslono jakas alternatywe dla Diane, lagodniejsza i bezpieczniejsza. Tez zachodze w glowe, dlaczego ten aspekt w medycynie jest tak zaniedbany.

Gosiakol na początku brałam całą kilka lat, a przez ostatnie chyba 2 lata biorę 1/2 i ustaliłam z gin, że powoli będę odstawiać, ale na własną rękę odraczam to w czasie no i dzisiaj zdecydowałam się uderzyć z powrotem na jakies 3 miechy z całą, a później może wrócę do 1/2, oczywiście + yasmin ... nie wiem czy gin by na to poszła, ale na szczęście rodzinna bez problemu mi przepisuje recepty. mam świadomość, że na dłuższą metę sobie szkodzę, ale chyba wolę żyć krócej szczęśliwa niż dłużej nie.
przypuszczam, że za naszego życia świat medycyny nic nie wymyśli, a nawet jeśli to "ja" teraz jestem młoda i teraz chcę żyć bez kompleksów, żeby w końcu założyć rodzinę

[Gaya_oo]

Foligain... Brałam od początku października. Jak zapowiedziałam tak też robię i dzielę się wrażeniami na bieżąco. Przy wcześniejszych podchodach do palmy kończyło się na kilku dniach w powodu bólu głowy, jaki obserwowałam przy zażywaniu. Nie umiem wytłumaczyć sensowności takich objawów. Nigdzie nie jest napisane, że tak można reagować. Nikt nie zaobserwował u siebie podobnych objawów. U mnie było tak, że po kilku dniach stosowania (czasem już w 2-3 dniu) pojawiał się jakby kłujący ból głowy. Nasilał się ok. 3 godzin po zażyciu tabletki, trwał kilka godzin po czym ustawał. Miałam kilka podejść z kilkutygodniowymi przerwami, bo nie wierzyłam że to może być po ziołowym specyfiku. Za każdym razem kończyło się tak samo. Usiłowałam znaleźć jakieś uzasadnienie, ale niestety nic takiego nie wyszukałam. Nie wiem czy to możliwe, że byłabym aż tak nadwrażliwa na palmę. Może zbieg okoliczności? Ale 6 czy 7 razy to za dużo jak na zbieg... Gdy zaczęłam brać Foligain byłam spokojna i zadowolona, że tym razem będzie dobrze. I było. Jakieś 10 dni temu zaczęły się znowu bóle głowy identycznie jak kiedyś. Przerwałam na 3 dni. Spokój. Zaczęłam na nowo - głowa bolała. Obecnie wróciłam do oenobiolu i jest już normalnie. Mam jeszcze Foligainu na jakiś miesiąc, więc po tygodniowej przerwie planuję spróbować raz jeszcze.

Pijecie zieloną herbatkę? Jaką? Poszukuję jakiejś wartościowej, dobrej, pewnej Dotychczas piłam z Bastka albo BioActive. I z herbaciarni "Czas na herbatę". Ta z herbaciarni - mimo iż cenowo i smakowo stawiam ją wysoko, to jednak jakoś niezbyt pozytywnie... Podobno im większe liście tym lepsza herbata (jeśli chodzi o działanie). Najlepiej wypada tu Bastek. Dostałam herbatę Lung Ching, podobno jedna z najlepszych, sprawdzę zaraz

---------- Dopisano o 09:09 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ----------

Napisane przez biannie

Hmmm....Na przykład u mnie?Ja należę niewątpliwie do tych, które milczą , chodź byłam kiedyś bardzo aktywna i podczytuję Was regularnie.Nie piszę, bo niestety nie mam nic optymistycznego do powiedzenia....Właściwi e zdecydowanie mogę powiedzieć,że prawie przegrałam walkę z łysieniem i mimo,że wypróbowałam już chyba wszystkiego z suplementów i wcierek oraz wszelkich znanych mi sposobów zatrzymania wypadania włosów, to jest tak źle,że muszę kupić nanogen a w najbliższej przyszłości perukę.Lekarze rozkładają ręce, lub lekceważą mój problem...Jutro idę ściąć włosy a właściwie to, co z nich zostało i wiem,że moja fryzjerka oniemieje ze zdziwienia.Ostatnio byłam u niej rok temu,ale teraz jest agonia w porównaniu z tym, co było kiedy mnie czesała.Teraz nie ma co czesać.Musiałam Wam w końcu napisać ,ale pamiętajcie że każdy przypadek jest inny.Dla mnie już na ten moment nie ma nadzieji,Może ktoś,.... kiedyś,.... coś...Ale to tylko takie moje marzenie,że nagle odrosną dzięki cudownemu środkowi.Obecnie nie mam najmniejszego odrostu.Wypadły te stare najdłuższe i najgrubsze włoski.Ogromne zakola z przodu , z tyłu głowy wielki biały plac a przez środek szeroki, błyszczący przedziałek.Chyba nie muszę Wam mówić, jak ciężko jest mi się uczesać do pracy, gdziekolwiek aby wyjść z domu.Ludzie też już zauważają,że coś jest nie tak.... No i deprecha na tym punkcie mnie dopadła. Życzę Wam z całego serduszka, żebyście znalazły swój złoty środek i pamiętajcie,żeby się nie załamywać, chodź łatwo nie jest.Ja też wolałabym napisać Wam ,że jest lepiej i dodać otuchy, ale jestem szczera ....Tyle u mnie.....Ściskam Was mocniutko!!

biannie, zapewniam Cię, że u mnie jest podobnie. Mam takie dni jak Ty i mam nadzieję, że gdy pisałaś to była właśnie jedna z tych gorszych chwil. Czytałam wczoraj przypadkiem bloga młodej kobiety, która przegrała walkę z nowotworem. Nie lubię tego typu lektury, załamuje mnie, ale trafiłam przypadkiem, zaczęłam i przestać jakoś nie mogłam... Ta kobieta, matka kilkuletniego dziecka, dałaby wszystko aby mieć włosy tak marne jak my, ale aby odzyskać zdrowie. Dlatego cieszmy się, że to TYLKO taki problem. Tak sobie tłumaczę... Często. I cieszę się, że jest nanogen A potem... Polubię pewnie peruki ;p

[nombre]

Napisane przez monci85

Gosiakol na początku brałam całą kilka lat, a przez ostatnie chyba 2 lata biorę 1/2 i ustaliłam z gin, że powoli będę odstawiać, ale na własną rękę odraczam to w czasie no i dzisiaj zdecydowałam się uderzyć z powrotem na jakies 3 miechy z całą, a później może wrócę do 1/2, oczywiście + yasmin ... nie wiem czy gin by na to poszła, ale na szczęście rodzinna bez problemu mi przepisuje recepty. mam świadomość, że na dłuższą metę sobie szkodzę, ale chyba wolę żyć krócej szczęśliwa niż dłużej nie.
przypuszczam, że za naszego życia świat medycyny nic nie wymyśli, a nawet jeśli to "ja" teraz jestem młoda i teraz chcę żyć bez kompleksów, żeby w końcu założyć rodzinę

Monci kochana, mam nadzieję że pogorszenie jest u ciebie przejsciowe, bo naprawde nie sadze żeby przez mniejszą dawke androcuru zaczeło sie aż tak źle dziać. Ja była na wizycie 2 dni temu i przeciwnie do ciebie kazała mi przez 50 dni brać cała tabletke, jednak ja trzymam sie dalej 1/2. Nie podejrzewam że moje obecne wypadanie, ma podłoże androgenowe. Od bardzo dawna nie trace krótszych włosów. Testuje teraz placente hp, jestem na 3 ampulce. Zdam relacje jak na mnie podziałała.

[_wieloryb]

Napisane przez Maria221

Antuanetta napisała:

Pytałam się, czy o korzeń, bo to jest ta kuleczka, ona jest ledwo widoczna. Ten korzeń jest w telogenie, kótrego pewnie mam, w anagenowym chyba jej nie ma, ale to też po cichu podejrzewam, chociaż, skoro ty tego białego czegoś nie masz, to ja pewnie anagenowego nie mam.

Marysiu, ostatnio pisałaś o czerwonej koniczynie, czy już ją zażywasz ?
Czy działa na Ciebie?Co zaobserwowałaś?
Bo ja też przymierzam się do zakupu..

Dziewczyny! Wcierajcie kozieradkę! Mnie bardzo pomaga-choć pewne jest to,że włosy po niej nie odrosną ale wydaje się,że jest ich jakby więcej??Pojawiły się baby hair.. choć moje baby hair wydają się być mega ścieńczone(jak i reszta włosów Czym jest to spowodowane? Miniaturyzacja?

Wróciłam ze szpitala i o dziwo(ku wielkiemu zaskoczeniu lekarzy) mój androstendion SAM spadł!!!
Mówią,że w wyniku uregulowania się miesiączek-których mam teraz: sztuk dwie w jednym miesiącu..
Wszystkie hormony wyszły pięknie,kortyzol,krzywa cukrowa też..no miód..

A o PCOS ginekolog stwierdził,że na 100% mam ale po badaniu krzywej cukrowej okazało się,że to wykluczają gdyż krzywa wyszła mi pięknie..

Wszystko fajnie wyszło oprócz ACTH..które jest podwyższone. Dalsze badania w tym kierunku w styczniu bo póki co, nie potrafią określić co jest nie tak(zresztą nie wykonują narazie takich badań..eghm..).

Podejrzewają,że przysadka mózgowa wytwarzając ACTH może źle współpracować na linii jajników i od jajników są te moje problemy z włosami.. choć nie za bardzo kumam dlaczego tak?

Obawiam,że że może to być nadwrażliwość na DHT.. I rzeczywiście z tego co obserwuje włosów jest na czubku coraz mniej choć na linii skroni mam. Może to nie androgenowe??
Marysia pisała o białej kulce na wypadających włosach..ja tak właśnie mam,może to talogen?

Dziewczyny, czy któraś z Was miała problemy hormonalne z przysadką?

I pozdrawiam Was serdecznie na końcu i przepraszam za brak odzewu ale moja praca nie znosi kompromisów

---------- Dopisano o 11:48 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Napisane przez Antuanetta

Dam znać najwcześniej pod koniec listopada, bo mam trichoskopię, a tam już powinno być cos widać nawet po 1 zabiegu.
Mąż powiedział, że wyglądam tak jakbym sama chciała mieć taką fryzurkę, a nie zmusiła mnie do niej sytuacja na głowie. Puki co nanogen odstawiony, włosy odpoczywają.

Piękna Kobietka i piękna fryzurka

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Napisane przez Gosiakol

Potwierdzam, lekarz w programie medycznym takim jednym co to go lubie tez mowil ostatnio, ze nie powinno sie przyjmowac zadnych suplementow witaminowych jesli nie ma jednoznacznie stwierdzonego niedoboru. Jak zwykle zwyciezca jest tylko jeden - koncern farmaceutyczny.
Ale to to pikus. Przerazilam sie jak przeczytalam co SELEN potrafi zrobic z organizmem. Oczywiscie jak zwykle diabel tkwi w dawce, niedobor jest zly ,ale przedawkowanie znacznie gorsze - prowadzi przede wszystkim do insulinoodpornosci i cukrzycy a nawet paralizu i dawka dzienna nie powinna przekraczac 50mg lacznie z tym, co przyjmujemy w pozywieniu, a standardowo suplement wlasnie tyle zawiera, wiec biorac go codziennie juz przekraczamy dawke a wielu endokrynologow przepisuje nadal konskie dawki po 200 mg dziennie na Hashimoto.
Tak wiec postanowilam brac tylko 1/4 tabletki raz na iles dni, choc mialam juz jesc wiecej, bo niedawno zorientowalam sie, ze TSH znacznie mi spadlo pomimo ze nie zwiekszalam dawki tyroskyny juz od 3 lat chyba.
Bralam jednak wlasnie selen jakis czas temu , ale niedlugo no i zelazo. Mozliwe, ze tylko tyle wystarczylo, zeby tsh spadlo prawie o 1/3, zawchwile wpadlabym w nadczynnosc.

Chyba tylko wit C nie da sie przedawkowac. Ciekawa jestem tylko kto ma kase lub znajdzie lekarza, ktory zleci oznaczenie ilosci kazdej z witamin z organizmie..

Mi ostatnio bardzo podpasowal szampon PHYTO jojoba bez sls, wlosy sa po nim super na tyle na ile moga byc w moim przypadku oczywiscie. Dla poprawy humoru susze je jeszcze glowa w dol, wtedy sa duzo bardziej uniesione i wygladam mniej lyso. I przetluszczaja sie dwa razy wolniej.

Gosiu gdzie kupujesz ten szampon?
I jak u Ciebie z hormonami?

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez nombre

Monci kochana, mam nadzieję że pogorszenie jest u ciebie przejsciowe, bo naprawde nie sadze żeby przez mniejszą dawke androcuru zaczeło sie aż tak źle dziać. Ja była na wizycie 2 dni temu i przeciwnie do ciebie kazała mi przez 50 dni brać cała tabletke, jednak ja trzymam sie dalej 1/2. Nie podejrzewam że moje obecne wypadanie, ma podłoże androgenowe. Od bardzo dawna nie trace krótszych włosów. Testuje teraz placente hp, jestem na 3 ampulce. Zdam relacje jak na mnie podziałała.

Nombre dlaczego nie podejrzewasz że Twoje wypadanie nie ma podłoża androgenowego?

[maaartaaa111213]

. Kochane kobietki, ja już jestem załamana moimi włosami, przy czesaniu wypada około 50 przy myciu około 400, jak tak dalej pójdzie to będę łysa i zostanie mi już tylko perulka. Anty wogóle nie pomagają niewiem może sa za słabe lekarze rozkładają ręce nikt nie potrafi mi pomoc.:|trace nadzieję czy kiedykolwiek przestaną wypadac.wiem ,że to wina androstedionu norma przekroczona trzy krotnie, ale żadne tabsy nie pomagają,od trzech lat ciągle tak samo, przepraszam za moje żale ale jedynie tutaj mnie rozumiecie. Mój narzeczony twierdzi , że mam obsesję na tym punkcie już nie może mnie słuchać, a ja poprostu boję się nawet czesac moje włosy tyle ich leci.

Kochane powiedzcie mi czy któraś z was wcierala loziaradke?czy sa jakieś efekty? Bo już chyba tylko to mi zostalo

[CoffeeMonster]

Dziewczyny możecie mnie przekierować na jakieś info na temat diety odgrzybiającej organizm? Ktoś tu podawał jakiś blog po drodze.
Obawiam się, że to jest u mnie przczyną wypadania włosów. Od 3 lat walczę z przerzedzieniem, wszystkie badania za to mam w normie.
Ale jak się zastanowić to jakieś 4 lata temu miałam grzybice pochwy...udało sie po półtora roku "niby" zwalczyć problem. Wyniki w granicach normy. Po tym czasie zaczęly wypadać włosy i dopiero nidawno pokojarzyłam te 2 fakty.
Co prawda póki co mam jeszcze tych włosów w porównaniu z waszymi problemami sporo, ale nie zmienia to faktu, że od jakiegoś czasu czoło i przedziałek wygląda dramatycznie. Po roku wcieraniu loxonu mam dosyć (co prawda wypadanie zachamowane, ale nie wiem czy to zasluga loxonu), bo codzienne mycie włosów mnie wkurza tymbardziej, że mam suche włosy i im nie sluży, obecnie odstawiłam 2 miesiące temu - nic nie wypadło!, . Także chyba porobię notatki i spróbuję tej diety antygrzybicznej, najwyżej schudnę - co mi zależy

[Maria221]

Marysiu, ostatnio pisałaś o czerwonej koniczynie, czy już ją zażywasz ?
Czy działa na Ciebie?Co zaobserwowałaś?
Bo ja też przymierzam się do zakupu..

wieloryb_ --> piję ziółka: koniczyna, pokrzywa, kocankę (na wątrobę), po pierwszym kubku następnego dnia dostałam takiej brązowej wydzieliny (to miał być 1 dzień @), ale czysty @ nie przyszedł, ta wydzielina utrzymywała mi się 2-3 dni (mało jej było, ale jednak, wczesniej nigdy chyba czegoś takiego nie miałam). @ przyszedł później, ale ja początek datuję na 18, dzisisiaj jeszcze nie skonczyłam @, ale był bardziej obfity, jeśli chodzi o długość, to trwał normalnie. Do tej pory miewałam raczej skąpe @. Nie mam pojęcia, czy to od koniczyny, czy wtedy ten 1 kubek dał taką zmianę.

Koniczyne piję cały czas, ale nie do końca regularnie, nie wiem, jak działa na włosy, ale mam dużo mikrusków (w tym przedziałki), włosy wygladają na mocne, najwięcej jest ich z przodu, ale stosuję Loxon5% i Spectral DNC z minoxidilem 5%. Po wielu latach minoxidil zaczął działać, dlaczego? nie wiem. Przeszłam lekkie linienie, nie jestem pewna, czy już się skończyło, no ale wygasa na pewno. Nie stosuję loxonu codziennie.

[dziewczynka z zapałkami]

Dziewczyny, ja przez długi czas miałam problem z wypadaniem włosów (kilka lat). Chodziłam od dermatologa do dermatologa az w koncu dostałam skierowanie na badania hormonalne. wszystko wyszło ok oprócz androstendionu (dwa razy więcej niż norma) i tsh (3,12 - norma dla kobiety w moim wieku 2). Teraz biorę pabi -dexamethason (wiem, syf ale co zrobic) i euthyrox n. Obcięłam włosy i jest duuuzo lepiej. dotychczas wypadało mi przy myciu 30 - 40 włosów ( a juz i tak mam liche i mało oraz oczywiście prześwity na czubku i bokach). teraz wypada ok 5 przy czesaniu. fakt ze są tez krótsze (do ucha).ale najważniejsze że rośnie dużo nowych. biorę jeszcze antykoncepcję - Lesinelle, krzem (ale to głownie na paznokcie) i chela mag. A zewnetrznie stosuje do włosów Facelle rossmanowska, seboradin do wypadających włosów, odżywkę Jantar, maskę Seboradin do wypadających (2 razy w tyg) i Loxon 2%.

[wiolka1115]

Cześć dziewczyny od dłuższego czasu problem z wypadaniem włosów mam nie ja a moja mama. Zawsze miała piękne gęste, kręcone włosy. Teraz ma z tego jakoś 1/3. Jest załamana
Szukam sposobu żeby jej jakoś pomóc, podczytałam troszkę wątek ale jest ego strasznie dużo. Wybrałam dla niej tabletki z wyciągiem z palmy sabałowej np te: http://zielonysklep.com.pl/saw-palme...-tabletek.html
Wiem że mama zażywa jakiś suplement diety chyba Skrzywite ale nie jestem pewna.
Myślałam o następującej kuracji:
Najpierw ampułki z seboradinu żeby dac włosom "kopa".
Po kuracji z ampułkami ten nowy lotion seboradin przeciwko wypadaniu włosów albo odżywke Jantar, sama już nie wiem.
I nie wiem co dalej, jakiś dobry szampon by sie przydał, który polecacie?
Dodałybyście coś jeszcze?
Bo ja już sama nie wiem a widzę że jesteście bardziej obeznane w temacie

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez _wieloryb

A o PCOS ginekolog stwierdził,że na 100% mam ale po badaniu krzywej cukrowej okazało się,że to wykluczają gdyż krzywa wyszła mi pięknie..

mogłabyś mi to bardziej wytłumaczyć, bo nie kumam chyba
wyniki krzywej cukrowej są kryterium w rozpoznaniu pcos? często spotykałam się ze stwierdzeniem, że one lubią razem ale znam osoby, które pomimo zdiagnozowanego pcos nie mają innych dolegliwości. Co dokładnie mówił Twój lekarz?

[MM-1968]

Dojechał do mnie wreszcie w ubiegłym tygodniu pantostin. Używam go od soboty co drugi dzień wieczorem przed porannym myciem i tylko na czubek głowy, gdzie mam największy prześwit. O działaniu jeszcze nie mogę się wypowiedzieć, natomiast z tego co zaobserwowałam nie przetłuszcza włosów i prawdopodobnie w weekend spróbuję go używać codziennie, aby dokładniej się przyjrzeć jak się ma do stanu włosów po użyciu.

Ponadto też na jakiś czas odstawiłam solgar. Akurat skończyłam 4 opakowanie, zakupiłam wprawdzie nowe, ale co za dużo to niezdrowo.
Od powrotu też nie używam żadnych wcierek-nie mogę wpaść w rytm, tylko od soboty ten pantostin.


Po niesamowitym linieniu na wyjeździe, sytuacja nieco się ustabilizowała, nieco bo lecą nadal ale jakby trochę mniej i tu nie wiem czy to nie zasługa, tego, że nic nie wcieram?. Natomiast mam spory odrost nadal bardzo cieniutkich włosów, tak cieniutkich, że ledwo je widać

Po niezdanym egzaminie szczotki z włosia dzika, zakupiłam sobie ostatnio polecaną tangle i muszę przyznać, że całkiem nieźle się sprawdza, ładnie rozczesuje nie wyrywa i dodatkowo delikatnie masuje skórę głowy.

No i jeszcze zaczęłam pewną terapię, nie wiem czy to dobre określenie, ale o tym Wam napiszę jak tylko będzie jakiś efekt, jeśli nie będzie to tematu nie było.

---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez babolada22

Ja po przeczytaniu tego co napisala autorka pierwszej czesci tego watku zaczelam brac prostamol uno . Dzis zaczelam drugie opakowanie i jak narazie wlosy nie odrastaja ale przestaly tak bardzo wypadac.
Czemu nie widze zebyscie wy braly tem specyfik na prostate dla mezczyzn skoro autorka pisala, ze jej pomogl?

Wątek jest bardzo obszerny od pierwszej części upłynęło dużo wody, włosów i łez i wiele się zmieniło. Chyba niewiele z Nas bierze jeszcze palmę i nie u wszystkich były oczekiwane rezultaty. Ja już dawno zrezygnowałam z palmy, bo nie było szału jak u autorki.

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Napisane przez wiolka1115

Cześć dziewczyny od dłuższego czasu problem z wypadaniem włosów mam nie ja a moja mama. Zawsze miała piękne gęste, kręcone włosy. Teraz ma z tego jakoś 1/3. Jest załamana
Szukam sposobu żeby jej jakoś pomóc, podczytałam troszkę wątek ale jest ego strasznie dużo. Wybrałam dla niej tabletki z wyciągiem z palmy sabałowej np te: http://zielonysklep.com.pl/saw-palme...-tabletek.html
Wiem że mama zażywa jakiś suplement diety chyba Skrzywite ale nie jestem pewna.
Myślałam o następującej kuracji:
Najpierw ampułki z seboradinu żeby dac włosom "kopa".
Po kuracji z ampułkami ten nowy lotion seboradin przeciwko wypadaniu włosów albo odżywke Jantar, sama już nie wiem.
I nie wiem co dalej, jakiś dobry szampon by sie przydał, który polecacie?
Dodałybyście coś jeszcze?
Bo ja już sama nie wiem a widzę że jesteście bardziej obeznane w temacie

Trudno powiedzieć co komu pomoże ...wielu z nas jak sama widzisz czytając wątek nic nie pomaga

[Elizabeth314]

Cześć dziewczyny.
Długo mnie tu nie było, bo od lipca, ale zaczął się okres wakacyjny a ja po prostu chciałam się poczuć jak dawniej, choć na chwilę zapomnieć o włosach. Po drugie byłam w trakcie badań i wizyt u kolejnych lekarzy, które przeciągnęły się aż do października. Zdam Wam więc relacje, jak to u mnie teraz wygląda i jakie badania miałam robione. W lipcu byłam u dermatologa nr już chyba cztery, który z porozumieniem z ginem, który dał mi skierowanie na hormony męskie, kazał zrobić badania na 14 dni prze spodziewaną miesiączką. Można powiedzieć sam środek cyklu. Przyznam że mnie to zdziwiło, ponieważ czytałam, że często niektóre hormony męskie w środku cyklu mogą wyjść podwyższone. No i większość lekarzy zaleca robienie w pierwszej fazie lub tydzień przed miesiączką. No, ale nie ja jestem lekarzem. A ponieważ przyszły wakacje i rozjazdy, to badania wykonałam dopiero we wrześniu. I tak to wygląda.


Ferrytyna – dla sprawdzenia 36 – (30 – 400) więc coraz gorzej, mimo że brałam solgara Vm 75, ale tam dawka żelaza jest znikoma. Czasem mam wrażenie, że u mnie to żelazo się chyba nie przyswaja.
Żelazo – 79,1 – (37 – 145)
fsh – 9 – (1,7 – 7,7)
lh – 12,4 – (1 – 11,4)
dheas – 383 – (60,9 – 337)
testosteron – 34,18 -(6 – 82)
testo wolny – 6,73 – (0- 4,1)
17 OH progesteron - 6,12 – 1 – 4,5)
Prolaktyna w normie.

Wszystkiego za dużo oprócz normalnego testo. Pojechałam znowu do dermatologa z wynikami a ten do mnie że trzeba było od razu do gina bo on nie leczy hormonów. Powiedział tylko że tego za dużo i to minie jak się zacznie to leczyć (chyba hormonami) tak się domyśliłam. A te badania tak nawiasem mówiąc miały wykluczyć hiperandrogenizm. Powiedział, że zapisze mi coś na skalp w celu złagodzenia, ja na to że ja już wcieram alpicorty i loxony co drugi dzień. On na to czemu mu nie powiedziałam, ja na to że na poprzedniej wizycie mówiłam mu ale on nic na to nie powiedział ani czy wcierać dalej ani nic. Jak to usłyszał to powiedział że to chyba jego wina ( ironicznie) że inni dermatolodzy wypisują coś do wcierania nie robiąc żadnych badań itd. Wypisywaną receptę dla mnie wywalił do kosza, na moje zapytanie czy może powinnam wcierać te badziewia codziennie, powiedział, że jak to nie pomogło do tej pory to nie ma sensu, chociaż nawet nie spytał jak się sytuacja zmieniła i zapisał jakiś szampon z biodermy, który nic ciekawego w swoim składzie nie miał. Wku...........m się na maksa. Powiem wam jedno, jak się sami nie wyleczymy to te darmozjady nam nic nie pomogą. Szlag cie jasny trafia.
W październiku wizyta z tymi wynikami u gina. Mówie, że za dużo wszystkiego, on na to że niby nie jest to nie wiadomo co. żebym to jeszcze skonsultowała z endo. I tak od Annasza do Kajfasza. Pomyślałam, że tak naprawdę, to żaden z nich nie wie jak to leczyć, bo andriostendion i testo mam w normie. Więc dalej jestem w punkcie wyjścia. Po co mi wyniki jak nie wiadomo co z tym dalej robić, jak u Babilanii. Dostałam skierowanie jeszcze na powtórzenie lh i fsh w 2lub 3 dc.
W grudniu idę do endo, muszę jeszcze zrobić krzywą cukrowo-insulinową, powtórzyć dheas i zastanowię się nad 17oh, czy w pierwszej fazie jeszcze nie zrobię. Tylko on cholernie drogi jest 65 zł. Ale jego mam najbardziej podwyższonego.
przez cały okres od lipca do października stosowałam co drugi dzieć loxon I alpicort e, trzeci dzień bez niczego. Po skończonym oenobiolu (3 miesiące) poleciał solgar formula VM dwa miesiące I potem pod koniec sierpnia miesiąc przerwy. Przez ten czas włosy wylatywały raczej w tej samej ilości . Z myciem 90-100 lub powyżej, bez mycia 30, 40. I tak co drugi dzień. coż tam odrasta ale bez rewelacji, zakola też mam I na nich włosy są cienkie I jest ich mniej.
Od 17 października stosuję Pantostin na scalp I jestem bardzo zadowolona jak na razie. Z dnia na dzień włosów wypada coraz mniej . Przy czesaniu to max 10 a z reguły kilka sztuk. Przy myciu rewelacja ostatnie 2 dni myłam codziennie 30 sztuk z suczeniem, gdzie wcześniej mycie tp przynajmniej setunia leciała. Do tego kupiłam sobie I zaczęŁam przyjmować revalid. Ma fajny składzik, zobaczymy. Myślę jeszcze nad 2% loxonem, żeby to połączyć.

Pozdrawiam was wszystkich gorąco, dołączam jeszcze ciekawy artykuł, na temat badań nad porównaniem kuracji pantostinem I minoxidilem 2%.
I have done a little bit of research on Alfatradiol which apparently is the active ingredient in Pantostin and seems that it might have some level of efficacy when applies topically at 0.025%.

Apparently is IS approved as a hair loss treatment for women in Germany however, not in the US (not sure of the reason why at this point).

A study in Germany seemed to reveal that Alfatradiol is pretty good at slowing down or stopping the progression of hair loss whereas minoxodil proved to increase hair density and overall shaft thickness.

I found this study below:

-----------------

BACKGROUND: Two drugs which are approved for the treatment of androgenetic alopecia in women in Germany were compared with regard to their influence on hair growth. PATIENTS AND METHODS: Patients were randomized to group I (n = 52) who used 2% minoxidil solution twice daily for a period of 12 months or to group II (n = 51) who used 0.025% alfatradiol solution once daily for 6 months and were then switched to 2% minoxidil solution for months 7-12. Changes in hair growth parameters were determined using the TrichoScan. RESULTS:Topical treatment with 2% minoxidil solution for 6 months resulted in a significant increase of cumulative hair thickness (p < 0.0001) and absolute hair density (p < or = 0.0025), whereas these parameters of hair growth remained nearly unchanged after 6 months of treatment with alfatradiol solution. Evaluation of the same parameters from month 7 to month 12 demonstrated that 12 months minoxidil treatment resulted in an increasing stabilization (group I). After the alfatradiol-->minoxidil switch in group II a significant increase in cumulative hair thickness (p < 0.0001) and absolute hair density (p < 0.0001) was achieved. Both study medications were well tolerated. CONCLUSIONS: Treatment with minoxidil can induce an increase in hair density and hair thickness,whereas treatment with alfatradiol results in deceleration or stabilization of hair loss.



PS:

A dziewczyny, które miały robione badania hormonów męskich w jakiej fazie to było? ewent. dzień cyklu . Będę wdzięczna za info I wszelkie spostrzeżenia.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez Elizabeth314

PS:

A dziewczyny, które miały robione badania hormonów męskich w jakiej fazie to było? ewent. dzień cyklu . Będę wdzięczna za info I wszelkie spostrzeżenia.

Z którego miasta dokładnie jesteś? mogę Ci podać namiary na mojego endo - w miarę ogarnięty facet.
ja badałam zawsze hurtem między 3 a 5 dniem.

[Maria221]

Mnie endokrynolog powiedział, ze hormony męskie (testosteron, androstendion, DHEAS) to obojętne, w którym dniu, bo one są cały czas wydzielane, dobowe/dniowe wydzielanie się nie zmienia.

Hormony żenskie: FSH, estradiol, LH miałam w 7 dniu cyklu, progesteron mam mieć badany w 3 dniu (jeszcze go nie badałam)

Ja ogólnie męskie mam tragiczne, jest duuużo za mało, testosteronu mam dość mało, ale nie za mało.

Ostatnio wyczytałam, że niedobór DHEAS też może powodować łysienie, na forum o addisonie (niewydolność kory nadnerczy wrodzona) babkom odrosły włosy, jak dostały sterydy (to akurat biorę) i DHEA doustnie (DHEA nie biorę, ale endokrynolog już mi wspominał o braniu tego).

Być może po prostu niedobór androgenów jest u mnie przyczyną problemów - np. DHT nie tylko powoduje wypadanie, ale reguluje też cykl włosa.

[Elizabeth314]

Wyślę Tobie sailor info na priva.

[Asji]

Napisane przez Elizabeth314

Ferrytyna – dla sprawdzenia 36 – (30 – 400) więc coraz gorzej, mimo że brałam solgara Vm 75, ale tam dawka żelaza jest znikoma. Czasem mam wrażenie, że u mnie to żelazo się chyba nie przyswaja.

A skąd to wrażenie, że się nie wchłania? Suplementowałaś wcześniej czymś innym i nic nie wzrosło? Bo solgar 75 to zdecydowanie za mało żeby podbić poziom ferrytyny, on ma ledwie kilka % dziennego zapotrzebowania z tego co pamiętam...

[Elizabeth314]

Dzięki dziewczyny za odzew. Z tego wynika, że co lekarz to inna teoria I inne dni cyklu, trudno się w tym rozeznać. jak badałam wcześniej w 6d.c. to demat. nr 4 powiedział że to się niby do niczego nie nadaje, bo się to robi tak jak pisałam w 14 d.ni przed miesiączką.

A skąd to wrażenie, że się nie wchłania? Suplementowałaś wcześniej czymś innym i nic nie wzrosło? Bo solgar 75 to zdecydowanie za mało żeby podbić poziom ferrytyny, on ma ledwie kilka % dziennego zapotrzebowania z tego co pamiętam...

Tak, brałam wcześniej ferrum, tabletki do ssania 100mg, ale dziełiłam je na 3 części, bo się bałam za dużo tego brać, czasem zdarzyło mi się zapomnieć, ale generalnie raczej starałam się pamiętać, I po ok miesiącu brania zrobiłam badanie, a dzień wcześniej przyjęłam całą tabletkę, bo nie wiedziałam, że będę robić badania I wyszła mi ferrytyna 37 - przy normie 13-150. Ale może za krótko brałam, generalnie od kilku lat mi ona spada. Mam w domu dawkę 20 mg łatwiej przyswajalna, trzeba by może regularnie brać, ale jak myśle o tabsach to mnie skręca, już chyba wolałabym sok z marchwi I buraka, pytanie czy się to w ogóle przyjmie lepiej niż w tabletce I czy dawka wystarczająca.

[_wieloryb]

Napisane przez Sailor Star Fighter

mogłabyś mi to bardziej wytłumaczyć, bo nie kumam chyba
wyniki krzywej cukrowej są kryterium w rozpoznaniu pcos? często spotykałam się ze stwierdzeniem, że one lubią razem ale znam osoby, które pomimo zdiagnozowanego pcos nie mają innych dolegliwości. Co dokładnie mówił Twój lekarz?

Sailor,

Endo po badaniu u ginekologa stwierdził,że to o niczym nie przeświadcza,że ginekolog stwierdził PCOS.Powiedział,że koniecznie trzeba zbadać krzywą cukrową żeby móc wnioskować czy jest to faktycznie PCOS czy nie..To była pani profesor endokrynolożka..
Powiedziała także, że EWENTUALNIE JESZCZE może to być początek PCOS dlatego krzywa,póki co, wyszła dobrze. Według niej krzywa przesądza o posiadaniu PCOS.

Sama nie wiem jak to jest do końca.

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:55 ----------

Napisane przez Maria221

Ostatnio wyczytałam, że niedobór DHEAS też może powodować łysienie, na forum o addisonie (niewydolność kory nadnerczy wrodzona) babkom odrosły włosy, jak dostały sterydy (to akurat biorę) i DHEA doustnie (DHEA nie biorę, ale endokrynolog już mi wspominał o braniu tego).
.

Maryś,
Ja miałam krytycznie niski poziom DHEAS, po Biosteronie wzrósł dokładnie do połowy normy,jednak mimo to-włosy nie odrosły...
A męskie mam w normie,tylko nie wiem jak estrogeny..
Kozieradka na mnie działa więc pewnie substancje ala estrogenne mi służą.

Jakie sterydy bierzesz??? czy masz skutki uboczne???

[Maria221]

Biorę metypred i cortineff ćwiartkę co drugi dzień. Raczej nie mam skutków ubocznych, jestem szczupła (miejscami wręcz chuda), nigdy nie utyłam od sterydów, tylko buzię trochę okrągłą mam. Rozstępów też nie mam żadnych, ogólnie jest ok. Apetyt w normie.

Ja mam za mało androstendionu i DHEAS, PCOS nie mam, podobno przy niedoczynności kory nadnerczy nie można mieć PCOS.

wieloryb_ --> miałaś jakieś skutki uboczne przy biosteronie?

[monci85]

Napisane przez nombre

Monci kochana, mam nadzieję że pogorszenie jest u ciebie przejsciowe, bo naprawde nie sadze żeby przez mniejszą dawke androcuru zaczeło sie aż tak źle dziać. Ja była na wizycie 2 dni temu i przeciwnie do ciebie kazała mi przez 50 dni brać cała tabletke, jednak ja trzymam sie dalej 1/2. Nie podejrzewam że moje obecne wypadanie, ma podłoże androgenowe. Od bardzo dawna nie trace krótszych włosów. Testuje teraz placente hp, jestem na 3 ampulce. Zdam relacje jak na mnie podziałała.

Nombre ja podejrzewam, że moje obecne wypadanie jest przez Loxon, zaczęłam ponad 2 miesiące temu, może już 3 .. Tak myślę, bo wypadają mi też krótkie włoski, czego nigdy u siebie nie widziałam. Choć na androcurze przez wiele lat ani włosek mi z głowy nie spadł, to jak po paru latach odstawiłam na próbę, chyba to było w tamtym roku, to od tego czasu lecą sobie codziennie
Używałam placenty tej oryginalnej hp, 12 ampułek ale zahamowania wypadania nie zauważyłam, a te kilka baby hair które mam to już trudno powiedzieć po czym
co dziwne, mam niewiele baby hair, ale jakieś pojedyncze są, to cieszy, że cokolwiek .. ale nie mam żadnych nowych włosków nad czołem na przedziałku

[hahihehy]

dopisuję się do wątku. włosy lecą garściami od lipca-sierpnia i wciąż przyczyna jest nieznana. robiłam badanie krwi i tsh - wyniki w normie. dieta przyzwoita, czynniki stresotwórcze ograniczone do minimum.
jakie badania jeszcze wykonać? gdzie pójść, żeby mój problem nie został zbagatelizowany? rodzinny mnie wyśmiał i wybłagałam tylko skierowanie na badanie krwi.
planuję uderzyć od środka - siemię lniane, pokrzywa, olej lniany, CP, drożdże i może spirulina. taka bomba musi przynieść jakiś efekt...

[Gosiakol]

wieloryb, bajki ta lekarka opowiada, choc to potwierdza tylko to co juz wiemy od dawna : ze pcos nie da sie jednoznacznie stwierdzic i ze co lekarz to opinia. (chyba;ze ktos ma wszystkie mozliwe objawy na raz). Pierwsze slysze, zeby krzywa cukrowa byla wyznacznikiem pcos. Wcale nie trzeba miec problemow z cukrem, zeby je miec i na odwrot. A poza tym jakie to poczatki u Ciebie ? problem z wlosami masz juz od dluzszego czasu zdaje sie. Nie wazne jak co sie nazywa tylko jakie masz objawy. Mi nikt nigdy nie kazal robic krzywej cukrowej. Wedlug mojej endo jednoznacznym dowodem jest rezerwa jajnikowa a nie zadne cukry, ktorej chyba nikt oprocz mnie tutaj nie badal. A taka podstawe jak usg jajnikow robilas?
Elizabeth 1°Masz za duzo testosteronui juz, winowajca znaleziony. Testosteron calkowity nic nie znaczy nie wazne, ze jest w normie. Wolnego jest za duzo i tu jest pies pogrzebany. Nie wazne ile jest tescia tylko jak i w co sie przemienia. U Ciebie przemienia sie za duzo. Po raz nty powatarzam - nie ma sensu badac tescia calkowitego.
2° androgeny mozna badac kiedy sie chce, ale tescia wolnego dobrze na poczatku cyklu, bo on skacze! na poczatku jest najwyzszy i wtedy wychodzi szydlo z worka, wiec nie jest obojetne kiedy sie bada. Oczywiscie z wyjatkiem sytuacji, kiedy ktos ma tak przekroczona norme, ze zawsze wyjdzie za duzo, nawet w srodku, ale wiekszosc z nas chyba balansuje na krawedzi normy, wiec lepiej go zbadac wtedy kiedy wiadomo, ze gorzej byc nie moze. u mnie sie to wielokrotnie potwierdzilo zreszta wiem to od ordynatora szpitala, w ktorym bylam na badaniach. Szlag by trafil tych lekarzy , ze kazdy gada co innego.
Do deratologa nie ma po co chodzic, strata czasu i kasy. Nikomu tu jeszcze dermatolog nie pomogl. Zaczynajcie wizyty od GIN ENDO w jednym.
marta pisalam Ci, czytalas ? Takiego andro byle pigulka nie zbijesz. Istnieja na to tylko dwa sposoby : androcur albo cud. Ewentualnie sprobuj z wit b6, przynajmniej troche go zbijesz w ten sposob, ale o dawke mnie nie pytaj, bo nie znam. Poszukaj w necie, zeby nie przedawkowac.
wiolka przeciez mama wchodzi pewnie w okres przedmenopauzalny albo juz ma menopauze ? ile ma lat nie piszesz. Najpewniej winowajca jest spadek estrogenow, naprawde sadzic ,ze na takie ilosci wypadajacych wlosow pomorze skrzypowita ? Nie kochana, nie pomoze. Niech zrobi badania hormonalne , pije czerwona koniczyne, je siemie lniane, ewentualnie niech wciera naturalny estrogen w zelu ( dawke dopasuje lekarz) .

A dziewczyny proszace o linki - korzystajcie z wyszukiwarki. Nie mamy w glowie komputera, nie pamietamy gdzie co bylo pisane oprocz tego,ze bylo pisane sto razy. Nieglupim pomyslem byloby rowniez przeczytanie chociaz 40 ostatnich stron pierwszej czesci watku albo ''wejscie w Maszkowa'' i przeczytanie chociaz tego, co ona tu pisala.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez Gosiakol

wieloryb, bajki ta lekarka opowiada, choc to potwierdza tylko to co juz wiemy od dawna : ze pcos nie da sie jednoznacznie stwierdzic i ze co lekarz to opinia. (chyba;ze ktos ma wszystkie mozliwe objawy na raz). Pierwsze slysze, zeby krzywa cukrowa byla wyznacznikiem pcos. Wcale nie trzeba miec problemow z cukrem, zeby je miec i na odwrot. A poza tym jakie to poczatki u Ciebie ? problem z wlosami masz juz od dluzszego czasu zdaje sie. Nie wazne jak co sie nazywa tylko jakie masz objawy. Mi nikt nigdy nie kazal robic krzywej cukrowej. Wedlug mojej endo jednoznacznym dowodem jest rezerwa jajnikowa a nie zadne cukry, ktorej chyba nikt oprocz mnie tutaj nie badal. A taka podstawe jak usg jajnikow robilas?
Elizabeth 1°Masz za duzo testosteronui juz, winowajca znaleziony. Testosteron calkowity nic nie znaczy nie wazne, ze jest w normie. Wolnego jest za duzo i tu jest pies pogrzebany. Nie wazne ile jest tescia tylko jak i w co sie przemienia. U Ciebie przemienia sie za duzo. Po raz nty powatarzam - nie ma sensu badac tescia calkowitego.
2° androgeny mozna badac kiedy sie chce, ale tescia wolnego dobrze na poczatku cyklu, bo on skacze! na poczatku jest najwyzszy i wtedy wychodzi szydlo z worka, wiec nie jest obojetne kiedy sie bada. Oczywiscie z wyjatkiem sytuacji, kiedy ktos ma tak przekroczona norme, ze zawsze wyjdzie za duzo, nawet w srodku, ale wiekszosc z nas chyba balansuje na krawedzi normy, wiec lepiej go zbadac wtedy kiedy wiadomo, ze gorzej byc nie moze. u mnie sie to wielokrotnie potwierdzilo zreszta wiem to od ordynatora szpitala, w ktorym bylam na badaniach. Szlag by trafil tych lekarzy , ze kazdy gada co innego.
Do deratologa nie ma po co chodzic, strata czasu i kasy. Nikomu tu jeszcze dermatolog nie pomogl. Zaczynajcie wizyty od GIN ENDO w jednym.
marta pisalam Ci, czytalas ? Takiego andro byle pigulka nie zbijesz. Istnieja na to tylko dwa sposoby : androcur albo cud. Ewentualnie sprobuj z wit b6, przynajmniej troche go zbijesz w ten sposob, ale o dawke mnie nie pytaj, bo nie znam. Poszukaj w necie, zeby nie przedawkowac.
wiolka przeciez mama wchodzi pewnie w okres przedmenopauzalny albo juz ma menopauze ? ile ma lat nie piszesz. Najpewniej winowajca jest spadek estrogenow, naprawde sadzic ,ze na takie ilosci wypadajacych wlosow pomorze skrzypowita ? Nie kochana, nie pomoze. Niech zrobi badania hormonalne , pije czerwona koniczyne, je siemie lniane, ewentualnie niech wciera naturalny estrogen w zelu ( dawke dopasuje lekarz) .

A dziewczyny proszace o linki - korzystajcie z wyszukiwarki. Nie mamy w glowie komputera, nie pamietamy gdzie co bylo pisane oprocz tego,ze bylo pisane sto razy. Nieglupim pomyslem byloby rowniez przeczytanie chociaz 40 ostatnich stron pierwszej czesci watku albo ''wejscie w Maszkowa'' i przeczytanie chociaz tego, co ona tu pisala.

Gosia, nigdy nie mówiłam, ale ja bardzo lubię Cie czytać. Fajnie że tu jesteś
Z tą rezerwą jajnikową mnie zainteresowałaś. Wyczytałam właśnie że: "Stan rezerwy jajnikowej określa się na podstawie testów krwi - stężenia hormonów FSH i AMH oraz Inhibiny B" - miałaś robione coś więcej?


Cały czas zastanawiam się dlaczego ta masakra włosowa się opanowała, mimo podwyższonych adrogenów ...

[_wieloryb]

Napisane przez Maria221

Biorę metypred i cortineff ćwiartkę co drugi dzień. Raczej nie mam skutków ubocznych, jestem szczupła (miejscami wręcz chuda), nigdy nie utyłam od sterydów, tylko buzię trochę okrągłą mam. Rozstępów też nie mam żadnych, ogólnie jest ok. Apetyt w normie.

Ja mam za mało androstendionu i DHEAS, PCOS nie mam, podobno przy niedoczynności kory nadnerczy nie można mieć PCOS.

wieloryb_ --> miałaś jakieś skutki uboczne przy biosteronie?

Marysiu,

Nie miałam raczej skutków ubocznych po biosteronie.
Raczej czułam się..rewelacyjnie..Tak jak na kokainie
A poważnie to POCZĄTKOWO odczuwałam duży przypływ energii, dobrego samopoczucia..
Ja brałam 20 mg dziennie..potem zmniejszyłam do 10 mg.
Na 10 mg początkowo nic nie czułam. Ale dawkę należy dobierać indywidualnie-wiadomo.
Po ok. 6 miesiącach zaczęłam się "dziwnie" czuć i wówczas przyszło obrzydzenie do biosteronu-często kieruje się sygnałami ze swojego ciała dlatego odstawiłam go,zbadałam DHEAS i okazało się,że mam w środku normy-więc przestałam go zażywać.Po ok. 1 roku-DHEAS nie spadło z tego poziomu uzyskanego przez Biosteron.
generalnie mogę powiedzieć,że czuje się "młodziej"-jestem bardziej sprawna,lepiej się czuje psychicznie i fizycznie,mam więcej energii..Nie wiem czy to zasługa Biosteronu czy może to autosugestia-jakkolwiek-własnie po zażywaniu Biosteronu poczułam się lepiej-nie łączę tego z niczym innym.

Włosy jednak nie odrosły :.(

Jako ciekawostki dodam ,że ciężko było z dostępnością Biosteronu-ja przynajmniej miałam z tym nie lada problem. Ale może sie to zmieniło??

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Napisane przez Gosiakol

wieloryb, bajki ta lekarka opowiada, choc to potwierdza tylko to co juz wiemy od dawna : ze pcos nie da sie jednoznacznie stwierdzic i ze co lekarz to opinia. (chyba;ze ktos ma wszystkie mozliwe objawy na raz). Pierwsze slysze, zeby krzywa cukrowa byla wyznacznikiem pcos. Wcale nie trzeba miec problemow z cukrem, zeby je miec i na odwrot. A poza tym jakie to poczatki u Ciebie ? problem z wlosami masz juz od dluzszego czasu zdaje sie. Nie wazne jak co sie nazywa tylko jakie masz objawy. Mi nikt nigdy nie kazal robic krzywej cukrowej. Wedlug mojej endo jednoznacznym dowodem jest rezerwa jajnikowa a nie zadne cukry, ktorej chyba nikt oprocz mnie tutaj nie badal. A taka podstawe jak usg jajnikow robilas?

Gosiu,

Zaskoczyłaś mnie. Lekarze są mega niewiarygodni ..
Pani profesor endokrynologii szanowna powiedziała mi że krzywa przesądza o PCOS.. ;/
Miałam usg jajników robione dwukrotnie:
Pierwszy raz-pani doktor stwierdziła,że to może być PCOS bo widać pęcherze..
Drugi raz-pan doktor tylko zobaczył moje jajniki i stwierdził,że to na 100% PCOS-że daje sobie głowę uciąć ,że to właśnie to.

Dokładnych wyników badań narazie nie mam-będę miała za ok. 1 tydzien-wtedy je tu przepiszę.

Więc jeśli byłoby to PCOS to nasuwa mi się pytanie-->

Skoro androstendion,testosteron mam w normie to czym miałabym się leczyć na PCOS??

Miesiączkę mam raczej w normie-ewetualnie posiadam 2razy w ciągu 1 miesiaca ..

POWAŻNYM objawem jakim mam jest łysienie + dodaje do tego: trądzik + owłosienie[pojedyncze włosy na piersiach,delikatny wąsik, szybko odrastające włosy po depilacji (choć w szpitalu widziałam dziewczyny z gorszym trądzikiem i owłosieniem niż ja..więc nie wiem czy jest to faktycznie problem???)

Jakie tabletki w takim przypadku załatwiły by sprawę?? Gosiu czy wiesz coś na ten temat?

[Gosiakol]

Sailorek, dzieki Milo mi Wiesz, mi badali po prostu AMH, ktore wyszlo ponad norme a to udowadnia, ze sa liczne pecherzyki na jajkach, pomimo ze usg nic nie wykazuje. Gdybym nie miala zadnych innych objawow wskazujacych na pcos, wysokie AMH oznaczaloby po prostu,ze jestem wyjatkowo plodna a tak to po prostu przesadzilo o diagnozie..AMH i tesc ponad norme = pcos. Niech bedzie. Tak jak pisalam : mniejsza o nazwe. Postawienie diagnozy nczego nie zmienia.
Wielorybek, zeby miec stwierdzone PCOS trzeba miec dwa na trzy objawy : pecherzyki na jajnikach, podwyzszone androgeny, zaburzony stosunek LH do FSH (no i objawy zewnetrzne). Jestes ewenementem, bo masz androgeny w normie majac wiele objawow androgenow podwyzszonych, ale poniewaz widac pecherzyki na jajnikach to sa spore szanse, ze jednak masz to pcos. Czytalam swego czasu sporo o tym schorzeniu i zazwyczaj mozna znalezc info, ze problemy z insulino czy cukrem dotycza zaledwie polowy pcowiczek i z tej polowy okolo jedna czwarta jeszcze nawet sie nie zorientuje, bo pozostanie szczupla. Takie artykuly , pomimo ze w necie , sa oparte jednak na wywiadach z lekrzami, wiec chyba z palca tego nie wyssali. No i tak jak mowie : ja sama tez sie z tym bujam po lekarzach i nigdy nie slyszalam od nich o krzywej cukrowej. To oznacza tylko tyle, ze po prostu nie nalezy slepo wierzyc w to co Ci lekarz mowi, bo od kazdego mozesz uslyszec co innego. Teoretycznie nie masz czego leczyc, bo co z tego, ze masz pecherzyki, skoro nie powoduja nadprodukcji hormonow ? Pytanie tylko, czy Twoje problemy z wlosami rzeczywiscie maja z tymi pecherzykami cokolwiek wspolnego. Mozliwe, ze pomimo,ze masz androgeny w normie to jest to za duzo dla Twoich mieszkow, ktore sa nadwrazliwe. Estrogeny w pigulce pozwolilyby przedluzyc faze wzrostu wlosa, anagen, wiec o tyle moglyby Ci pomoc. Jesli masz tez tradzik i owlosienie to bez wzgledu na wyniki androgenow od lekarza we Francji dostalabys androcur. To czy to jest problem czy nie zalezy od tego jak to odczuwasz. Zawsze sie znajdzie ktos kto ma gorzej co nie oznacza, ze Twoja sytuacja jest normalna. Ja bym Ci polecala 1/4 tabletki androcuru na poczatek , choc na lysienie wedlug lekarki z ''mojego'' forum powinno sie brac 1 cala tabletke i Etylo Estrogen pol tabletki - sam estrogen . Branie zwyklej pigulki do androcuru jest bez sensu, bo ten gestagen z tabsa nie jest juz wtedy do niczego potrzebny. Androcur nie jest tylko na obnizenie androgenow, ale przede wszystkim blokuje ich przemiane w mieszkach, wiec pomaga rowniez na nadwrazliwosc. Ta sama lekarka przepisuje androcur od 30 lat o ma pacjentki, ktore od tyluz lat go biora i nigdy nic zlego sie zadnej z nich nie przytrafilo. Wiecej ryzyka niesie ze soba estrogen w tabsach ale i tu powiada, ze wieksza mamy szanse wpasc pod samochod za kazdym razem jak przechodzimy przez ulice niz ze cokolwiek zlego stanie nam sie na skutek brania pigulki. Obawiam sie, ze na nature nie masz co liczyc, jesli mowimy o lysieniu. Jesli niezbyt jasno sie wyrazilam to pytaj dalej. Ja ide sobie dzisiaj kupic oenobiol . Kupie 3 packa w promocji i zjem jedno opakowanie na probe. Reszte zawioze do Polski za 3 tygodnie i wystawie na allegro, jesli ktos jest zainteresowany?

[Gaya_oo]

Napisane przez Gosiakol

Ja ide sobie dzisiaj kupic oenobiol . Kupie 3 packa w promocji i zjem jedno opakowanie na probe. Reszte zawioze do Polski za 3 tygodnie i wystawie na allegro, jesli ktos jest zainteresowany?

Gosia, ja zakupię. Ostatnio kupiłam dwa opakowania, ale jeszcze co najmniej jedno chętnie wezmę, tylko cenę podasz na pw
Po 1 opakowaniu efektu u mnie nie było. Po dwóch poleciała połowa włosów. Po 3 zaczęły ładnie rosnąć. I z tego dumna taka byłam. Rzedzizna nadal - fakt, ale już nie wypadały i te prześwity na czubku jakieś takie ciemniejsze... Takie miałam wrażenie. Do wczoraj. Wczoraj użyłam mniej nanogenu, bo przecież już nie świecę aż tak łysiną, ale koleżanka stojąca nade mną na schodach przerażona w pewnym momencie prawie wykrzyknęła: Co tobie stało się z włosami? Była przerażona, że takie prześwity... No i moja radość prysła Dziś nasypałam więc dużo więcej nanogenu, stojąc pod każdym kątem z dwoma lustrami stwierdziłam, że może być, nie widać - i tak pójdę w życie dziś. Ale tak czy inaczej od wczoraj od tego przerażenia koleżanki i potem jeszcze w trakcie rozmowy powrotów do tematu: Ciągle myślę o twoich włosach, to straszne... - od tych chwil nie mogę przestać myśleć o stanie włosów. I o ile dotychczas zdarzało mi się cieszyć rankiem, bo akurat ładnie się ułożyły, bo mało widać, bo i tak wyglądają na gęste, tak teraz patrząc na nie już nie widzę tego, widzę tylko ich beznadziejny stan, a to cholernie dobija...

[Antuanetta]

Gaya kochana od kiedy ścięłam włosy nie używam nanogenu, jakoś tak się układają, że skóra głowy zakryta, a co inni myślą to nie wiem, niektórzy pewnie, że jestem fanem krótkich fryzur. Wiele bym dała, za włosy do brody ale cóż dobrze, że cos na głowie zostało. Po osoczu wypadanie troszkę się rozkręca, nie są to mega ilości ale jak pociągnę to zawsze coś w ręku zostanie. Oby odrost ruszył i moje cierpienie nie poszło na marne

[Gosiakol]

Swietnie, nie ma to jak kolezanka z wyczuciem..niech mnie wszystkie sily chronia przed takimi zyczliwymi ludzmi Przeciez chyba dlatego wlasnie z czasem stronimy od innych, bo sie boimy, ze pomysla o nas z politowaniem i przerazeniem. Ja na pewno w kazdym razie. Tym bardziej jesli jakos juz udalo Ci sie pozbierac i przekonac sama siebie, ze nie jest tak zle to wcale sie nie dziwie, ze po takim tekscie nie mozesz sie pozbierac. Nie wiem jak ludzie moga byc tak beznadziejni. Moze jak sama kiedys zacznie lysiec to zrozumie.
Kochana, oeanobiol wystawilam za cene dosc wygorowana, a tak, na probe, zeby zobaczyc czy jest zainteresowanie w ogole..I natychmiast zostal sprzedany Tak wiec zainteresowanie jest na pewno..Moze jeszcze kilka kupie ? Bo w ten sposob moja kuracja mi sie zwraca, przyznam bezczelnie. Druga strona tez zadowolona, ze w ogole zdolala kupic, wiec wszyscy happy. Troche mnie przerazilo to co napisalas o drugim miesiacu brania oenobiolu..Nie ma mozliwosci, ze to po czyms innym tak wypadly ? Przejrzalam inne zeznania w necie i szczerze mowiac nikt nie pisze, ze wypadanie sie nasililo, ewentualnie, ze wcale nie pomoglo, ale zeby polowa wlosow wypadla ? Przeciez to nie loxon