Rozstanie z facetem XXXI

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Dziewczyny, mam dla was tekst, który dostałam od swojej psycholog, w ramach mojego pożegnania się z K.
Oczywiście było pełno długich żali na jego temat, płakania, denerwowania się, pisanie listu do niego - którego nie wysłałam a podarłam. Zapisałam w nim wszystkie swoje przemyślenia na temat tego związku, jego, mnie, jak mnie skrzywdził. Teraz przyszedł czas na to aby uwierzyć, że zasłużyłam na coś lepszego niż na byłego faceta, który tak za mną tęskni, że lubi sobie od czasu do czasu zamoczyć

Pozdrawiam Was gorąco, trzymajcie się
========================= =============

Tekst zaczerpnięty ze strony: Tantra Love.

"Dr Kelly Flanigan, terapeuta, w swojej pracy często spotyka pacjentki, które w życiu potrzebują po prostu ciepła i miłości dobrego mężczyzny. Dlatego napisał list, który kieruje nie tylko do swojej córeczki, ale także do każdej kobiety na świecie.

Mój Cukierku!

Ostatnio Twoja mama i ja szukaliśmy w Google odpowiedzi na pewne pytanie. W trakcie wpisywania tego hasła, wyszukiwarka wyświetliła nam podpowiedzi w postaci listy najczęściej wpisywanych fraz. Na samym szczycie tej listy znalazło się zapytanie: „Jak sprawić by on był ciągle mną zainteresowany”.

Byłem zaskoczony. Przejrzałem kilka artykułów, które opisywały jak być atrakcyjną i seksowną, kiedy podać mu piwo a kiedy kanapkę i jak sprawić by poczuł się mądry i wspaniały.

Wkurzyło mnie to.

Córeczko, „zabieganie o to, by on był Tobą ciągle zainteresowany” naprawdę nie jest, nigdy nie było i nigdy nie będzie Twoim zadaniem.

Twoje jedyne zadanie, moja Mała, jest takie abyś w głębi duszy – w tym jedynym miejscu, którego nie dosięgnie ani odrzucenie, ani porażka, ani ego – wiedziała, że naprawdę zasługujesz na jego zainteresowanie. (Jeśli będziesz jednocześnie pamiętać, że każdy inny człowiek też zasługuje na zainteresowanie, wygrasz najważniejszą walkę życia. Ale to oddzielna sprawa, na oddzielny list).

Jeśli uwierzysz w swoją wartość, staniesz się atrakcyjna w najgłębszym tego słowa znaczeniu: przyciągniesz do siebie mężczyznę, który jest wart zainteresowania i dla którego właśnie Ty będziesz najważniejszym obiektem zainteresowania w jego życiu.

Córeczko, chcę opowiedzieć Ci o takim chłopcu, o którego zainteresowanie nie będziesz musiała nigdy zabiegać, ponieważ on sam będzie wiedział, że Ty jesteś najbardziej interesująca: Nie obchodzi mnie to, czy podczas jedzenia będzie trzymał łokcie na stole – jeśli tylko będzie potrafił dostrzec jak zabawnie marszczysz nosek, gdy się śmiejesz. A potem nie będzie mógł oderwać od ciebie wzroku.

Nie przeszkadza mi to, że nie będzie umiał zagrać ze mną w golfa – jeśli tylko będzie potrafił bawić się z Waszymi dziećmi i cieszyć się tym, że są one czasem cudownie a czasem nieznośne – podobne do Ciebie. Jest mi wszystko jedno ,czy pieniądze będą dla niego ważne – pod warunkiem, że ważny będzie dla niego głos serca, który zaprowadzi go zawsze do Ciebie. Nie liczy się dla mnie to czy będzie silny – jeśli tylko da Tobie przestrzeń do budowania siły, która jest w Tobie. Naprawdę nie obchodzi mnie to, na kogo będzie głosował – jeśli tylko budząc się każdego ranka będzie zawsze wybierał Ciebie, abyś zajmowała honorowe miejsce w waszym domu i najważniejsze miejsce w jego sercu.

Nieważny jest dla mnie kolor jego skóry – jeśli tylko będzie malował na płótnie Waszego życia barwami cierpliwości, poświęcenia, wrażliwości i czułości. Będzie mi wszystko jedno czy wychowano go według zasad tej czy innej wiary, albo zupełnie bez niej – jeśli tylko będzie umiał docenić to co ważne i wiedział, że każda chwila życia, zwłaszcza każda chwila spędzona z Tobą jest ogromnie cenna. Córeczko, na koniec chcę Ci powiedzieć, że jeśli spotkasz właśnie takiego mężczyznę i wydawać się będzie, że on i ja nie mamy ze sobą nic wspólnego, to jednak chcę Cię zapewnić, że będziemy mieli coś wspólnego – coś co jest najważniejsze:

Ciebie.

Moja Maleńka, jedyna rzecz, którą naprawdę powinnaś robić „by on był Tobą ciągle zainteresowany”, to być po prostu sobą. Na zawsze zainteresowany Tobą,

Tata"

[eN90]

ciężko..., bardzo ładny tekst

[szukajac]

A ja dziś zamknęłam ten rozdział, który był już zamknięty.
Koleś mnie rzucał wielokrotnie, w końcu powiedział prosto w oczy, że mnie nie kocha, nie chce być ze mną, mam zapomnieć.
Potem wielce się odezwał, żebym się z nim umówiła. Po kilku spotkaniach powiedziałam mu, że ja go już nie kocham, chciał bym zapomniała to zabiłam tą miłość. On na to, żebym nie analizowała za dużo tylko żyła. Znowu mu powiedziałam, że już z tego nic nie będzie, wściekałam się, że układałam sobie życie na nowo a on mi w tym przeszkodził (znowu zresztą, kiedyś już mi to zrobił). Dziś definitywnie go pożegnałam. A on do mnie z pretensją "skoro tego chcesz..." no to ja mu: e, sorry, mnie w to nie mieszaj, to TY chciałeś bym zapomniała, jesteś wolny na własne życzenie...
Koleś się oburza, że go odrzucam, po tym, jak chciał, bym mu dała spokój.

[Loisto]

Napisane przez szukajac

A ja dziś zamknęłam ten rozdział, który był już zamknięty.
Koleś mnie rzucał wielokrotnie, w końcu powiedział prosto w oczy, że mnie nie kocha, nie chce być ze mną, mam zapomnieć.
Potem wielce się odezwał, żebym się z nim umówiła. Po kilku spotkaniach powiedziałam mu, że ja go już nie kocham, chciał bym zapomniała to zabiłam tą miłość. On na to, żebym nie analizowała za dużo tylko żyła. Znowu mu powiedziałam, że już z tego nic nie będzie, wściekałam się, że układałam sobie życie na nowo a on mi w tym przeszkodził (znowu zresztą, kiedyś już mi to zrobił). Dziś definitywnie go pożegnałam. A on do mnie z pretensją "skoro tego chcesz..." no to ja mu: e, sorry, mnie w to nie mieszaj, to TY chciałeś bym zapomniała, jesteś wolny na własne życzenie...
Koleś się oburza, że go odrzucam, po tym, jak chciał, bym mu dała spokój.

Co za palant... Myślał że całe życie będziesz za nim biegać.

[201803111829]

orientujecie się ile kosztuje wydanie książki może?

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Napisane przez Loisto

Co za palant... Myślał że całe życie będziesz za nim biegać.

Eeee, ja myślę, że mu siię nudziło.
Wiecie, w sumie to fajnie mieć taką osobę, która zrobi dla nas wszystko, a my nie zrobimy dla niej nic

[szukajac]

Napisane przez _Tinkerbell

Eeee, ja myślę, że mu się nudziło.

Też tak myślę, w sumie też z nudów się z nim umówiłam (darmowe kino ), potem myślałam, że kto wie - ale z jego zachowania szybko wywnioskowałam, że nie ma szans, by zrozumiał, by coś się zmieniło... To go olałam.

Napisane przez _Tinkerbell

Wiecie, w sumie to fajnie mieć taką osobę, która zrobi dla nas wszystko, a my nie zrobimy dla niej nic

Wiem, że szyderczo napisane, ale ja zaczęłam mieć takie podejście może kiedyś przestanę być zimną suką, teraz ledwo zaczęłam.

Co do książki nie wiem, typowo dla zarobku (zarabiasz dla siebie nie dla wydawnictwa) to lata temu czytałam, że 25 tysięcy - o ile dobrze pamiętam; jak to wygląda teraz nie wiem - poszukaj info lub napisz maila do kilku wydawnictw.

[201803111829]

kurde, całe życie pod górkę chciałabym coś wydać, jeśli uda mi się napisać i mnie nie stać ;p

[FocusOnWhatMatters]

Dziewczyny,
Z powodu ze rok temu przeprowadzilam sie na studia do dosc odleglego miasta , to mialam w planach spedzic lato w domu , glownie zeby spedzic jak najwiecej czasu z Eksem, bo bylismy razem na odleglosc.
Na poczatku moich wakacji on zerwal( bo sie milosc wypalila), opowiadalam ta historie ...teraz mam jeszcze 4 tyg do przesiedzenia tutaj i nie mam pojecia co ze soba zrobic.
Zaczelam chodzic na fitness ale to nie zajmuje mi calego dnia... musze znalesc sobie pare sensownych zajec, macie jakies pomysly? Czasem spotykam sie ze znajomymi ale nie mam tu juz tak duzo kontaktow ...
Czase siedze w tym domu i mi sufit na glowe spada przez te cierpienie...

[szukajac]

Napisane przez _Tinkerbell

kurde, całe życie pod górkę chciałabym coś wydać, jeśli uda mi się napisać i mnie nie stać ;p

To było lata temu sprawdzane, kiedy ja coś chciałam napisać i wydać - więc nie wiem jak jest obecnie. Ja teraz bym była bardziej za udostępnianiem online za symboliczną opłatą, jakieś ebooki; i tak wiele książek można dostać na torrentach czy chomikach...
Tak jak mówię, popytaj najpierw w wydawnictwach, bo może ja źle pamiętam, może się zmieniło. Koszty pewnie też zależą od tego ile ty zgarniesz za to a ile wydawnictwo.

Napisane przez FocusOnWhatMatters

Dziewczyny,
Z powodu ze rok temu przeprowadzilam sie na studia do dosc odleglego miasta , to mialam w planach spedzic lato w domu , glownie zeby spedzic jak najwiecej czasu z Eksem, bo bylismy razem na odleglosc.
Na poczatku moich wakacji on zerwal( bo sie milosc wypalila), opowiadalam ta historie ...teraz mam jeszcze 4 tyg do przesiedzenia tutaj i nie mam pojecia co ze soba zrobic.
Zaczelam chodzic na fitness ale to nie zajmuje mi calego dnia... musze znalesc sobie pare sensownych zajec, macie jakies pomysly? Czasem spotykam sie ze znajomymi ale nie mam tu juz tak duzo kontaktow ...
Czase siedze w tym domu i mi sufit na glowe spada przez te cierpienie...

Ciężko coś poradzić, seriale, książki, ja dużo śpię po pracy :P, no nic oryginalnego nie wymyślę...

[Daisy30]

Moze wolontariat?

[mandragona]

Napisane przez _Tinkerbell

kurde, całe życie pod górkę chciałabym coś wydać, jeśli uda mi się napisać i mnie nie stać ;p

Musisz znaleźć wydawnictwo, które będzie chciało z Tobą współpracować. Jeśli Twoja publikacja/książka będzie na poziomie mogą, to wydać licząc,że poniesione koszty się zwrócą, a resztę zysków będziesz miała dla siebie.Wiem, bo sama mam taką umowę

[Loisto]

Jak z samopoczuciem u Was?
Bo u mnie fatalnie :-P

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Leje od rana. Sama nie wiem, czy lepiej jak leje i komponuje się z tym, co mam w duszy, czy jak jest pogoda i lekko poprawia samopoczucie.


Dziewczyny, ja żegnam się z wątkiem. Życzę wam powodzenia, abyście jakoś się podniosły i by przeszłość sprawiała coraz mniejszy ból.


Nadrobię sprzed 2 dni to co pisałyście i jeśli komuś miałam odpisać, to zrobię to przez krótkie PW. Jeśli któraś z was jest w podobnym wieku (powyżej 25 r.ż.), miała związek 5 letni czy dłużej i chciałaby pogadać czasem, to można pisać na PW.


trzymajcie się

[nie_powiem]

Napisane przez Loisto

Jak z samopoczuciem u Was?
Bo u mnie fatalnie :-P

U mnie też jakaś porażka.. Czuję się teraz tragicznie. Płakałam przed chwilą i wzięłam krople na uspokojenie.

Potworne są te rozstania..

[Loisto]

Napisane przez nie_powiem

U mnie też jakaś porażka.. Czuję się teraz tragicznie. Płakałam przed chwilą i wzięłam krople na uspokojenie.

Potworne są te rozstania..

Moja dawna przyjaciółka bierze dziś ślub. Tyle radości na Facebooku okazują ona i jej przyszły mąż, a ja im tak cholernie zazdroszczę... Tacy są szczęśliwi...
Jeszcze ostatnio koleżanka chwaliła mi się, że za pół roku zamieszka ze swoim facetem, że on chce się jej oświadczyć, że cud miód i orzeszki.
K..wa, za przeproszeniem.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez Loisto

Moja dawna przyjaciółka bierze dziś ślub. Tyle radości na Facebooku okazują ona i jej przyszły mąż, a ja im tak cholernie zazdroszczę... Tacy są szczęśliwi...
Jeszcze ostatnio koleżanka chwaliła mi się, że za pół roku zamieszka ze swoim facetem, że on chce się jej oświadczyć, że cud miód i orzeszki.
K..wa, za przeproszeniem.

Marna z niej koleżanka, jak wie, że jesteś świeżo po rozstaniu z facetem i tak Cię dobija... Nie powinno tak być..


---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Napisane przez nie_powiem

U mnie też jakaś porażka.. Czuję się teraz tragicznie. Płakałam przed chwilą i wzięłam krople na uspokojenie.

Potworne są te rozstania..

początki zawsze są najgorsze, potem jest coraz lepiej z każdym dniem. Na prawdę. I mówię to ja

====

Mój były dziś wraca z zagranicy po 3 tygodniach Zapomniałam o tym prawie, ale przypomniał mi statusem na fejsbuczku
Jak do tej pory zatęskniłam za nim może ze 2 razy, to teraz się obawiam, że jak będę miała świadomość, że jest w tym samym mieście co ja, to będę tęsknić częściej...

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Napisane przez eN90

ciężko..., bardzo ładny tekst

Trzeba wziąć go do serducha i bardzo mocno zakodować

[nie_powiem]

Napisane przez Loisto

Moja dawna przyjaciółka bierze dziś ślub. Tyle radości na Facebooku okazują ona i jej przyszły mąż, a ja im tak cholernie zazdroszczę... Tacy są szczęśliwi...
Jeszcze ostatnio koleżanka chwaliła mi się, że za pół roku zamieszka ze swoim facetem, że on chce się jej oświadczyć, że cud miód i orzeszki.
K..wa, za przeproszeniem.

Mnie na szczęście nie dobija to, że koleżanki czy koledzy są szczęśliwi. Ale dobija mnie moja głupota i to jaka byłam..
I teraz tak cholernie pada i wiem, że rok temu będąc z moim exem w tym momencie na wakacjach z taką pogodą jak dziś to bym się wściekała. A dziś? Pomyślałam, że o niczym innym nie marzę niż żeby z nim być, gdziekolwiek, w jakąkolwiek pogodę. Człowiek jest głupi i docenia to wszystko po stracie.

[gatka_84]

U mnie tez fatalnie.
Jeszcze głupia napisałam wczoraj do niego, że czuje taki wewnetrzny bol, ze nie umiem go niczym zagłuszyć... to mi odpisał że on też tak ma.
Tak mi jest strasznie zle.

[eN90]

Czasem dobrze nie mieć kontaktu z eksem i nie wiedzieć, co robi.
Z tymże dziś miałam z rana takie myśli, że pewnie ten długi weekend spędzilibyśmy razem, ciekawe czy u mnie, czy u niego. Zastanawiałam się, jakby było. Tęsknię za kochaniem, za poczuciem, że ktoś jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu, że mam dla kogo wstawać z łóżka, działać, rozwijać się, być szczęśliwą.

[nie_powiem]

Napisane przez eN90

Czasem dobrze nie mieć kontaktu z eksem i nie wiedzieć, co robi.
Z tymże dziś miałam z rana takie myśli, że pewnie ten długi weekend spędzilibyśmy razem, ciekawe czy u mnie, czy u niego. Zastanawiałam się, jakby było. Tęsknię za kochaniem, za poczuciem, że ktoś jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu, że mam dla kogo wstawać z łóżka, działać, rozwijać się, być szczęśliwą.

I jak tu się nie zgodzić? Ja mam teraz pewną przygodę z pewnym facetem, który jest mną zainteresowany. Większość mi mówi, żeby iść dalej, że czas zapomnieć.. A jego kuzyn kiedy powiedziałam mu, że klin klinem to chyba dobre rozwiązanie a godzinę później zapłakana mu napisałam, że oszukuję sama siebie to powiedział, że cieszy się, że jednak się z nim tym podzieliłam bo już tracił nadzieję.

Człowiek chce iść dalej, być może kogoś odtrącamy teraz. Kogoś, z kim może byłybyśmy szczęśliwe. W imię czego? Powiedzenia, że nie jest się gotowym jeszcze, że się czeka?

Ile z Was tak naprawdę jeszcze czeka? Ja czekam. Chcę się wkręcić w tę znajomość. Biegnę, biegnę i nagle staję i zaczynam płakać. I chcę cofać. Bo przecież czekam. A co, jeśli wróci i mu powiem, że nie czekałam mimo obietnicy? Że się z kimś całowałam, dotykałam, może nawet spałam?

Człowiek to istota głupia. Baaardzo głupia..

[FocusOnWhatMatters]

Napisane przez nie_powiem

Mnie na szczęście nie dobija to, że koleżanki czy koledzy są szczęśliwi. Ale dobija mnie moja głupota i to jaka byłam..
I teraz tak cholernie pada i wiem, że rok temu będąc z moim exem w tym momencie na wakacjach z taką pogodą jak dziś to bym się wściekała. A dziś? Pomyślałam, że o niczym innym nie marzę niż żeby z nim być, gdziekolwiek, w jakąkolwiek pogodę. Człowiek jest głupi i docenia to wszystko po stracie.

Ehhh jak ja to dobrze znam....ciagle mam takie straszliwe uczucie we mnie ze ja go wcale nie docenialam, ze bylam czasem znudzona, myslalam jak to by bylo z innym facetem ( typowe mysli w pierwszym , dluzszym zwiazku...). Ale jednak kochalam. Tylko przegapilam moment kiedy on przestal ....bo czulam sie za pewna w tym zwiazku.
Teraz bym kompletnie inaczej zareagowala w roznych sytuacjach. Ale szkoda gadac...

[Loisto]

Ja sobie ściągnąłem jakieś nagranie do autohipnozy które pozwala pozbierać się po rozstaniu :-D no jestem ciekawa :-D trochę mnie to bawi ale w sumie nie mam nic do stracenia :-D

[nie_powiem]

Napisane przez FocusOnWhatMatters

Ehhh jak ja to dobrze znam....ciagle mam takie straszliwe uczucie we mnie ze ja go wcale nie docenialam, ze bylam czasem znudzona, myslalam jak to by bylo z innym facetem ( typowe mysli w pierwszym , dluzszym zwiazku...). Ale jednak kochalam. Tylko przegapilam moment kiedy on przestal ....bo czulam sie za pewna w tym zwiazku.
Teraz bym kompletnie inaczej zareagowala w roznych sytuacjach. Ale szkoda gadac...

Cała Twoja wypowiedź AŻ ZA BARDZO do mnie trafia. To straszne i mam nadzieję ,że jakbym jakimś cudem dostała szansę od niego to będę miała przed oczami te wszystkie słowa, sytuacje z nim, Wasze. Twoje Focus.., wszystko co robiłam źle. A jak nie dostanę to chociażby żeby nie pieprzyć tego z innym potencjalnym..

A macie też tak, że np. pomyślicie, że "jeśli dostanę od niego szansę..." i ta myśl od razu Was tak unosi, podnieca, uszczęśliwia, podnosi na duchu.. A kiedy np. pomyślicie "nie spieprzę tego z INNYM" to od razu taki smutek, że może być inny..

[Loisto]

Napisane przez nie_powiem

A macie też tak, że np. pomyślicie, że "jeśli dostanę od niego szansę..." i ta myśl od razu Was tak unosi, podnieca, uszczęśliwia, podnosi na duchu.. A kiedy np. pomyślicie "nie spieprzę tego z INNYM" to od razu taki smutek, że może być inny..

Hm. Nie. Bo z byłym i tak by nic nie wyszło, a na obecną chwilę nie wyobrażam sobie siebie w nowym związku. Poza tym ja uważam, że nie mam się o co obwiniac. Nie byłam ideałem, ale on tez nie był. Niczego bym nie zmieniła. Uważam, że to były zawalił sprawę.

[eN90]

Napisane przez Loisto

Hm. Nie. Bo z byłym i tak by nic nie wyszło, a na obecną chwilę nie wyobrażam sobie siebie w nowym związku. Poza tym ja uważam, że nie mam się o co obwiniac. Nie byłam ideałem, ale on tez nie był. Niczego bym nie zmieniła. Uważam, że to były zawalił sprawę.

Dokładnie. Zgadzam się z tym co napisałaś. Ja to ogólnie chciałabym, żeby były się do mnie odezwał, żeby chciał wrócić, żeby się kajał i mówił mi, jaką głupotę popełnił zrywajac ze mną w najgorszym momencie i jak przeżywa to, że mnie tak potraktował i tak zostawił.Ale chcę poniekąd tego z własnej kobiecej próżności.
Chcę mężczyznę, który mnie kocha, chcę mieć z kim porozmawiać, do kogo się przytulić, chcę kogoś kto mnie rozumie i dla kogo jestem na pierwszym miejscu, a nie kogoś, kto ucieka gdy pojawiają się problemy lub na każdym kroku podkreśla mi, że to on odniesie sukces, to ja jemu wszystko będę zawdzięczać, bo ja jestem nikim.
Do eksa bym raczej nie wróciła, nadal go kocham, nadal jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu, ale przestałam mu ufać i mam do niego ogromny żal.

[szukajac]

Ja mam żal do eksa, że nie chce iść ze mną na terapię par. Mówię o tym już od stycznia.
Twierdzi, że terapie dla par są tylko dla powaznych kryzysów małżenskich (typu zdrada). Toksyczny związek z przemocą psychiczną i praktycznie zerowych fundamentach to nie poważny kryzys. Poradzimy sobie sami.
I tak z nim się ciągle przepycham - on mówi mi co źle robię, jak mam robić, swojej winy nie widzi, twierdzi, że wymyślam, albo widzi tylko część a nie to co mi najbardziej przeszkadza. Ostatnio jak go odrzuciłam to kto wie może zaczął myśleć - chwycił się za czytanie o toksycznych związkach (Pia Mellody), o czym mu wałkowałam, że skoro twierdzi, że bez terapii się da to mu powysyłałam książki tematyczne. Chociaż obawiam się, że nie zrozumie (w sensie to potwierdzenie moich wad będzie, a on swojej winy nie zrozumie - jak z tym, że ma pretensje, że się odezwał po 2 tygodniach mojego całkowitego milczenia, a ja go zbeształam za to - gdzie mówił kiedyś, że odezwie się na jesień; do przepracowania pewnych rzeczy potrzeba pół roku, ja chciałam przez rok żyć szczęśliwym życiem singielskim, ale on musiał mi wejść w paradę... i wielki foch bo on łaskę mi robi że się odzywa i się tak bardzo zmienił a ja go nie przyjmuję).
Od stycznia słyszę tylko: naprawimy to, poradzimy sobie sami, a gdy mówię o terapii bo nie wierzę już, że coś innego pomoże, to on woli rozstanie, rozpad związku niż iść na psychoterapię.
Nie wiem, jak mi zależało zrobiłabym wszystko by się udało. Wydaje mi się, że jak facetowi zależy, to chociażby z tej swojej głupiej dumy mógłby pójść ze mną na terapię - skoro we wszystkim widzi moją winę, to niech mnie tam naprawią; on się widocznie boi, że straci swoją samozwańczą władzę, że udowodnią mu na terapii, że ja też mam rację, że on coś musi zmienić, zrobić, przyjąć, zrozumieć....
Boję się jak on na mnie działa. Zaczynam czuć się jak gimnazjalistka-chłopczyca, która w walce o akceptację otoczenia bije się z chłopakami - on wzbudza we mnie nieziemską agresję w słowach, zachowaniu. Moja nienawiść zaczyna się ze mnie wylewać, przestaję nad sobą panować. Nigdy tak nie miałam.
Dlaczego nienawidzę? Bo mnie zostawił? Nie pierwszy raz mam złamane serce. Może przez to, że już nie da się mojego serca posklejać, że już zbyt wiele razy pękało? A może przez to, że oddałam mu cnotę, wbrew moim wartościom?

[Loisto]

Napisane przez eN90

Dokładnie. Zgadzam się z tym co napisałaś. Ja to ogólnie chciałabym, żeby były się do mnie odezwał, żeby chciał wrócić, żeby się kajał i mówił mi, jaką głupotę popełnił zrywajac ze mną w najgorszym momencie i jak przeżywa to, że mnie tak potraktował i tak zostawił.Ale chcę poniekąd tego z własnej kobiecej próżności.

Mam to samo ;-) a wtedy mogłabym go kopnąć w jego tłusty zadek. Zniszczył nie tylko miłość ale i przyjaźń.
BTW słuchałam tego nagrania z autohipnozą. Jest... Dziwnie :-P
W pewnym momencie poleciały mi łzy chociaż nie wiem dlaczego. Nie miałam ochoty płakać, byłam spokojna. Ciekawe doświadczenie :-D

[szukajac]

Napisane przez Loisto

BTW słuchałam tego nagrania z autohipnozą. Jest... Dziwnie :-P
W pewnym momencie poleciały mi łzy chociaż nie wiem dlaczego. Nie miałam ochoty płakać, byłam spokojna. Ciekawe doświadczenie :-D

Jak uleczyć złamane serce? Jeśli tak mam z tego książkę, jest pomocna ale po ochłonięciu od pierwszych emocji, kiedyś ją kupiłam jak użalałam się za pierwszym eksem.

[Loisto]

Napisane przez szukajac

Jak uleczyć złamane serce? Jeśli tak mam z tego książkę, jest pomocna ale po ochłonięciu od pierwszych emocji, kiedyś ją kupiłam jak użalałam się za pierwszym eksem.

Ściągnelam z jakiejś strony. Przez jakiś czas będę to katować, zobaczymy co z tego wyjdzie :-D

[Onnaa88]

Mój facet okazuje się,strasznym zazdrośnikiem na imprezie zataczyć chciał ze mna jakiś koleś,to kazał mi do niego iść i się na mnie wkurzył.Dzisiaj za to zadzwonił do mnie kolega to on stwierdził,że go pewnie zdradzam,miał dla mnie dodatkową prace to stwierdził,że pewnie burdel prowadzi.Sam gapił się na jakąś blondynke dzisiaj i mu to wygarnęłam.Już myśle o rozstaniu z nim,bo x exem z którym byłam 8 lat miałam na początku podobnie a pózniej było coraz gorzej.Jego mama aż mu dzisiaj uwage zwróciła żeby na mnie nie krzyczał bo w taką furie wpadł.