Koty - część X

[Vivienne]

Jeszcze nie, mielismy to robić w ciagu 2 miesięcy. Ona ma ok 5 miesiecy, myslalam, ze mamy czas jeszcze

[Kretka666]

Napisane przez Vivienne

Jeszcze nie, mielismy to robić w ciagu 2 miesięcy. Ona ma ok 5 miesiecy, myslalam, ze mamy czas jeszcze

Musiałam źle zapamiętać kto tu był w końcu niedawno kastrowany. No to teraz pozostaje czekać aż skończy ruję i szybko do weta. Jak wpadnie w ciąg i będzie miała ruję za rują to do weta na zatrzymanie i wtedy ciachać.
Florki dostały rui jak miały 8-9 miesięcy, tak pechowo, że 2 tygodnie przed planowaną sterylką (nie chcieliśmy od razu po adopcji robić, za dużo stresów dla kotów) i myślałam, że to późno.

[Vivienne]

Kurcze, Lady ciachnelismy przed ruja, teraz nie wiem zupwlnie jak postepowac. Jutro jedziemy na odrobaczanie, to ustale co i jak... nie wiem jak to ogarne

[Kretka666]

Ruja powinna trwać parę dni, po niej można od razu ciachać. A jak nie skończy się i zacznie kolejna to wet ją blokuje.

[Vivienne]

Teoretycznie wiem, ale ja musze to zrobić na weekend, kiedy bede miala wolne albo przedpoludniowa zmianę. Juz nie mówiąc, ze mam meeega kiepski okres finansowy. Mam sto milionow oplat. Nie wiem jak to ogarne.

[iwona1110]

Napisane przez Vivienne

Teoretycznie wiem, ale ja musze to zrobić na weekend, kiedy bede miala wolne albo przedpoludniowa zmianę. Juz nie mówiąc, ze mam meeega kiepski okres finansowy. Mam sto milionow oplat. Nie wiem jak to ogarne.

Viv koratki szybciej dojrzewają

[Vivienne]

Jeszcze nie wiadomo co z tego diabla wyrosnie... :p

[Kretka666]

Napisane przez Vivienne

Teoretycznie wiem, ale ja musze to zrobić na weekend, kiedy bede miala wolne albo przedpoludniowa zmianę. Juz nie mówiąc, ze mam meeega kiepski okres finansowy. Mam sto milionow oplat. Nie wiem jak to ogarne.

Może ją zablokujcie i poczekajcie do marca, gdzieś u Was robią tanie kastracje marcowe? Albo jakieś opłaty mogą poczekać? Nie wiem po ile u Was ciachają, my za dwie zapłaciliśmy 320 zł.

[Kusum]

Viv przykro mi

[daktylek1987]

Misia miała kastrację w wieku 8 mies., zdążyłam przed rują, ale czułam że jest blisko (zaczęła podsikiwać, zrobiła się bardziej przymilna).

Ale akcja tańszych sterylek to dobry pomysł, przeważnie są w marcu, ale u weta u którego byłam ostatnio już trwa. Poszukaj w necie, bo nawet jak będą dopiero w marcu, to często zapisy są wcześniej.

[Malla]

Napisane przez iwona1110

Viv koratki szybciej dojrzewają

Dokładnie to miałam pisać

[Vivienne]

Jak ciachalismy Lady w wieku 6 msc to bylo za 150 zl, nie wiem jak teraz i czy w ogole sa marcowe promocje. Jutro dopytam.

Ehs. No nie na rękę mi dojrzewająca kobieta w domu

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez Malla

Dokładnie to miałam pisać

Uparteee

[Kusum]

W marcu będzie akcja sterylizacja http://akcjasterylizacji.pl/lecznice...ial/lubelskie/

[Vivienne]

Napisane przez Kusum

W marcu będzie akcja sterylizacja http://akcjasterylizacji.pl/lecznice...ial/lubelskie/

"Moja" lecznica bierze udział

[Kusum]

Napisane przez Vivienne

"Moja" lecznica bierze udział

i wszystko jasne. Dzwoń, umawiaj tego diabła

[Vivienne]

Jutro tam jadę, więc bede rozmawiać.

[Melka88]

Mela tez miala ruje w wieku 5 mies. Potem zaraz ciachalismy. Z Malwina zdazylismy przed.

[esfira]

Napisane przez Vivienne

Jeszcze nie, mielismy to robić w ciagu 2 miesięcy. Ona ma ok 5 miesiecy, myslalam, ze mamy czas jeszcze

jak dobrze, że z Bożenką już w grudniu ogarnęłam tą sprawę, teraz ma 7 mcy, to by się zaraz zaczęło

[mietowka84]

Dzisiaj Dzień Kota

Wszystkiego naj dla wszystkich Kociakow tych malych i tych duzych, tych co maja wlascicieli i dla bezdomniaczkow

[ania p]

Napisane przez Vivienne

Jak ciachalismy Lady w wieku 6 msc to bylo za 150 zl, nie wiem jak teraz i czy w ogole sa marcowe promocje. Jutro dopytam.

Ehs. No nie na rękę mi dojrzewająca kobieta w domu

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------



Uparteee

U nas kosztuje 100 zł
ja miałam kotki za free , bo to kot ze schronu , chipa i sterylkę miał na urząd miasta

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Napisane przez Nimfa20

[/COLOR]

Ha, ha, skąd ja to znam Praca, basen, taniec, psy, koty, królik, papugi...

Syn coś mi kliedyś przebąkiwał o papudze o nie !
królika ma sąsiadka to tam mają

Napisane przez esfira

to kwestia tego, jaki wycinek rzeczywistości bierzemy pod uwagę, pamięta się o kocie, który żył 15 lat, natomiast wielu znajomych ma na pewno wiele kotów, które żyły po 5 czy 8 lat, bo coś im się stało, zachorowały, miały wypadek itd.


każdy człowiek powinien sobie profilaktycznie badać krew co roku, moim zdaniem to totalna podstawa... Tak samo koty, jednak stres związany z chwilą wizyty w gabinecie nie jest duży, a uzyskane korzyści- wiedza nt. zdrowia zwierzaka chyba równoważą te niedogodności.
Jest subtelna granica między troską o zdrowie zwierzaka, a przewrażliwieniem, to fakt

Ja miałam kota niestety rok , rodzeństwo mojego starszaka .
Ale tu niestety genetyka wzięła sprawy w swoje łapki .
Dwa z tego miotu koty już nie żyją
Ale tu choćbym stanęła na rzęsach nic bym nie zrobiła .
Podjęłam więc straszną decyzję ale najlepszą z możliwych w danym momencie
Został mi kot który miał być agresywny , gryzł , nie akceptował nikogo itd ... teraz jest najgrzeczniejszym kotem świata śpiącym u mnie w łóżku
A granica cóż , łatwa do przekroczenia , osobiście znam niestety ludzi nie mających dzieci , które mając zwierzęta troszkę sobie z nich własne dzieci zrobiły . Jakby mogły , to by tyłki po kupie wycierały
Przykra sytuacja .

[Kusum]

Napisane przez ania p

U nas kosztuje 100 zł
ja miałam kotki za free , bo to kot ze schronu , chipa i sterylkę miał na urząd miasta

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------



Syn coś mi kliedyś przebąkiwał o papudze o nie !
królika ma sąsiadka to tam mają



Ja miałam kota niestety rok , rodzeństwo mojego starszaka .
Ale tu niestety genetyka wzięła sprawy w swoje łapki .
Dwa z tego miotu koty już nie żyją
Ale tu choćbym stanęła na rzęsach nic bym nie zrobiła .
Podjęłam więc straszną decyzję ale najlepszą z możliwych w danym momencie
Został mi kot który miał być agresywny , gryzł , nie akceptował nikogo itd ... teraz jest najgrzeczniejszym kotem świata śpiącym u mnie w łóżku
A granica cóż , łatwa do przekroczenia , osobiście znam niestety ludzi nie mających dzieci , które mając zwierzęta troszkę sobie z nich własne dzieci zrobiły . Jakby mogły , to by tyłki po kupie wycierały
Przykra sytuacja .

Jest nas tu całkiem sporo. I nie widzę w tym nic przykrego o ile jest to świadomy wybór, a nie zrządzenie losu
Nie traktuję moich kotów jak dzieci, bo uważam, że pod wieloma względami są one lepsze od dzieci.

[Kretka666]

Napisane przez ania p

A granica cóż , łatwa do przekroczenia , osobiście znam niestety ludzi nie mających dzieci , które mając zwierzęta troszkę sobie z nich własne dzieci zrobiły . Jakby mogły , to by tyłki po kupie wycierały
Przykra sytuacja .

Znam ludzi, którzy mają dzieci, a koty traktują jak kolejne, jak członków rodziny. Uznanie zwierzęcia za stworzenie równe sobie nie jest kwestią posiadania czy nieposiadania dzieci. Jeśli Twoja teoria byłaby prawdziwa, to wynikałoby z niej, że osoby nieposiadające dzieci są bardziej odpowiedzialne od tych posiadających
Jeśli mają długowłosego kota (lub normalnowłosnego, który ma rozwolnienie) i się ufajdał to wręcz wypadałoby wytrzeć mu tyłek. Ale niektórzy nie zniżą się do takiego poziomu, przecież to kot, nie człowiek, niech z brudną dupą lata, a jak ubrudzi coś to pokrzyczeć sobie można

[ania p]

Napisane przez Kretka666

Znam ludzi, którzy mają dzieci, a koty traktują jak kolejne, jak członków rodziny. Uznanie zwierzęcia za stworzenie równe sobie nie jest kwestią posiadania czy nieposiadania dzieci. Jeśli Twoja teoria byłaby prawdziwa, to wynikałoby z niej, że osoby nieposiadające dzieci są bardziej odpowiedzialne od tych posiadających
Jeśli mają długowłosego kota (lub normalnowłosnego, który ma rozwolnienie) i się ufajdał to wręcz wypadałoby wytrzeć mu tyłek. Ale niektórzy nie zniżą się do takiego poziomu, przecież to kot, nie człowiek, niech z brudną dupą lata, a jak ubrudzi coś to pokrzyczeć sobie można

Zupełnie nie kumasz o co mi kaman
I tak miałam persa który jak się ufajdał miał wycierany tyłek

Powiem ci na ostatnim psim przykładzie , bo chyba będzie najprostszy .
Mam znajomego ma hotel dla psów - super gość , treser itd .
Miał na przechowaniu trzy psu rasy chiułała .. nie wiem jak się je pisze .
Małżeństwo bez dzieci . psy chowane bez ładu , składu i zasad . Doszło do tego że jeden z psów okręcił sobie właścicieli jak chciał i to on był przywódcą stada ( ludzi i pozostałych psów ) Efektem tego było to że pies nie mógł się nawet wyspać spokojnie bo cały czas czuwał nad resztą psów .
Swoją nadopiekuńczością w stosunku do tych zwierząt zruinował psychikę tego jednego psa , w domu przywódcą stada jest zawsze właściciel nie zwierze , i o tym chyba wie każdy . Wiadomo z kotem trudniej ale też są zasady . Takich czy innych przypadków znam kilka i właśnie wśród ludzi starszych nie mających dzieci . Chodzi mi o przestawienie instynktu macierzyńskiego w stronę zwierząt . Nie wiem czy dobrze wyjaśniłam , może coś tu wykumasz z moich wypocin
Drugą mam znajomą z którą kot robił co chciał , przypadek jak wyżej . itd

---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

To tak jak w przypadku dzieci , jest się odpowiedzialnym więc dzieci mają zasady . Zasady to dla dziecka poczucie bezpieczeństwa ich brak jest niedopuszczalny . To samo tyczy się zwierząt .
Kot jak to kot własnymi drogami łazi , ale u mnie np. nie łażą po stole w kuchni , blatach i tym podobnych miejscach . Mają to wpojone od zawsze i tego przestrzegają .
A nie ma to nic wspólnego z byciem członkiem rodziny , dzieciom też nie pozwalam przecież skakać po stole

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Mało tu wytłumaczenia ale jednak

http://dzieci.pl/kat,1024231,title,P...uticaid=6145be

I znam takich co się troszkę zamotali w tym posiadaniu

[Kretka666]

Z psami jest trochę inaczej, także lepszy byłby przykład z kotem, tak w temacie.
U nas koty mogą chodzić po stole i po blacie, nie widzę z tym żadnego problemu - nie ma to żadnego związku z tym, że mogą robić co chcą, bo srać na łóżko czy fotele nie mogą

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez ania p

--- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Mało tu wytłumaczenia ale jednak

http://dzieci.pl/kat,1024231,title,P...uticaid=6145be

I znam takich co się troszkę zamotali w tym posiadaniu

Weź pod uwagę, że nie każdy chce mieć dzieci. I jak to jest ładnie w tekście napisane:
"Obecność zwierząt buduje lepszą atmosferę w domu, budzi pozytywne emocje, ma budujący wpływ na poczucie komfortu psychicznego. Dla małżeństw decydujących się dobrowolnie na bezdzietność lub odkładających decyzję o rodzicielstwie na później, zwierzęta mogą stanowić wspaniałe wsparcie łagodzące napięcia, stres, samotność, smutek i inne negatywne uczucia."
Czyli takie posiadanie zwierząt dla zapewnienia komuś bezpieczeństwa; odpowiedzialność za jakąś istotę jest dobre.
Ja traktuję koty jak moje "dzieci", bo zrobiłabym dla nich prawie wszystko i czuję się za nie odpowiedzialna. Tak jak za dzieci.

[ania p]

Kretka napisałam to przykładowo , ze ja znam osobiście takie przypadki .
Twój blat , Twój stół twoje zasady
Ale ogólnie zwierzęta zasady w domu twoim mają - np nie srać na fotel itd
Chodziło mi o dom bez zasad , bez poczucia bezpieczeństwa
Z psami to łatwiej było pokazać , bo one nie łażą jak koty własnymi drogami
Ja ogólnie wolę koty , przez tą ich właśnie niezależność
A już najbardziej dziwi mnie fakt że kota , czystości itd uczy się w mig , a z psem jest to już trudniejsza robota
Teraz właśnie mamy taką psią przeprawę w chacie

[Malla]

W moim domu nie ma zasad, tylko współpraca Jeśli nie posprzątam kuwety, zasrany fotel mnie nie zdziwi. Uczę koty różnych rzeczy, ale znajduję potem ślady tego, co robią w domu, jak mnie nie ma.

[ania p]

Napisane przez Malla

W moim domu nie ma zasad, tylko współpraca Jeśli nie posprzątam kuwety, zasrany fotel mnie nie zdziwi. Uczę koty różnych rzeczy, ale znajduję potem ślady tego, co robią w domu, jak mnie nie ma.

ja też znajduję ... cat besta wszędzie gdzie się da rozniesionego na łapach ... a przecież przed chwilką sprzątałam

[Kretka666]

Napisane przez Malla

W moim domu nie ma zasad, tylko współpraca

[ania p]

Jak go zwał tak zwał

[Kusum]

Nie widzę związku między brakiem dzieci, a brakiem umiejętności wychowania psa
Widzę za to duży między umiejętnością wychowania psa i dziecka
Koty mają taką cudowną właściwość, że wystarczy je kochać. Psy i dzieci wymagają więcej zachodu i cierpliwości.

Mieszkam na nowym osiedlu. Większość młodych małżeństw z dziećmi. Część ludzi ma jakieś futra. Czasem widzę takie obrazki: ujadający, szarpiący się pies + wydzierające się, nieznośne dzieciaki A obok bezradni rodzice. Nie widać żeby byli przywódcami jakiegokolwiek stada. Ludzie, którzy nie nadają się ani na rodziców, ani na właścicieli zwierząt. Czemu porwali się na jedno i drugie?