Panny Młode 2015 część 28 <3

[gr8ania]

Napisane przez existence

poważnie? to chyba najgorsze co można zrobić zaręczyny to nie jest "pobawmy się w narzeczeństwo" to jest poważna decyzja...niekoniecznie trzeba brać ślub od razu w ciągu kilku tygodni ale no jednak powinno się to przemyśleć poważnie. Współczuje chłopakowi jak dziewczyna przyjmuje od niego pierścionek z takim podejściem. Dla mnie oczywiste, że lepiej odmówić niż robić kogoś w balona...

dobrze gada, dać jej wódki

[existence]

Napisane przez sQuaara

TYLKO jezeli facet wie ze tego slubu nie chcesz bo nie ze nie z nim tylko po prostu slub nie.
jak wyzej opisana sytuacja mojej kolezanki
dodam ze sa ze soba 10lat, mieszkaja wspolnie i powiedział ze bedzie chciał wziac z nia slub poki nie jest pomarszczona ale kocha ją na zawsze i juz

to na swój sposób bardzo urocze

Napisane przez sQuaara

iii podwyżka 12,5%
jest dobrze. liczylam na 15% a minimum 10%(za mniej bym sie zwolniła) wiec jest optymalnie

[zmotywowanaja]

http://www.rosaclara.es/en/vestido/8...HARA-1610.html zakochałam się

[lolusl]

Napisane przez zmotywowanaja

http://www.rosaclara.es/en/vestido/8...HARA-1610.html zakochałam się

Ładna
Mi by było brzydko w takiej,ale bardzo mi się podoba.

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Nie wiadomo co będzie kiedyś, możemy obiecywać, że nigdy nie przefarbujemy włosów na blond a jednak kiedyś to zrobimy bo się odwidzi Przykład prosty, są jeszcze te w typie "nigdy nie chcę mieć dzieci".
Jednak z czasem dochodzi się do wniosku "o matko, jaki ja byłem głupi kiedyś"

Pomijając, że będąc nastolatką byłam bardzo zbuntowana i że w tym wieku raczej nie planuje się ślubu, dzieci to zarzekałam się, że szybko się wyprowadzę, usamodzielnię, będę mieszkać sama, najlepiej w stajni z ukochanymi końmi. Żadnych chłopów, żadnych dzieci.

No i życie zmieniło się ogromnie gdy poznałam Tż. Co prawda mieszkanie w stajni nadal by mi odpowiadało ale dzieci planuję, mężatką będę za rok.
I myślę sobie, kurczę jaka ja byłam...

[MartusiaWu]

Napisane przez drazetkaa

bo pierdzionki są spoko

taka kolekcja

Napisane przez Majelka

ja myślę, że to strasznie przykre musi być usłyszeć odmowę od kobiety z którą chce się spędzić resztę życia ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie żeby przyjąć oświadczyny nie będąc pewną czy za tydzień się nie rozmyślę i nie oddam pierścionka to jest nie fair, robienie niepotrzebnej nadziei itp. a druga sprawa to będąc ileś lat w związku chyba wie się jakie druga strona ma oczekiwania względem wspólnej przyszłości, czy chce brać ślub, mieć dzieci itp.

a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

[Majelka]

Napisane przez sQuaara

iii podwyżka 12,5%
jest dobrze. liczylam na 15% a minimum 10%(za mniej bym sie zwolniła) wiec jest optymalnie

suuper

[asiaczek87]

Napisane przez lolusl

Zgadzam się,
Dla mnie zaręczyny to jasny znak"planujemy ślub". Po co się zaręczać,jeśli ślub chce się wziąć za 10lat albo wcale?

Zgadzam się. Jeśli określi się przybliżony czas i coś planuje to jak najbardziej. W przeciwnym razie po co się hajtać..

Co do planowania rodziny ja bym już mogła być mamusią gdyby się przytrafiło ale czekamy na starania po ślubie

[existence]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;48237303]Nie wiadomo co będzie kiedyś, możemy obiecywać, że nigdy nie przefarbujemy włosów na blond a jednak kiedyś to zrobimy bo się odwidzi Przykład prosty, są jeszcze te w typie "nigdy nie chcę mieć dzieci".
Jednak z czasem dochodzi się do wniosku "o matko, jaki ja byłem głupi kiedyś"

Pomijając, że będąc nastolatką byłam bardzo zbuntowana i że w tym wieku raczej nie planuje się ślubu, dzieci to zarzekałam się, że szybko się wyprowadzę, usamodzielnię, będę mieszkać sama, najlepiej w stajni z ukochanymi końmi. Żadnych chłopów, żadnych dzieci.

No i życie zmieniło się ogromnie gdy poznałam Tż. Co prawda mieszkanie w stajni nadal by mi odpowiadało ale dzieci planuję, mężatką będę za rok.
I myślę sobie, kurczę jaka ja byłam...[/QUOTE]jasne, masz rację życie bardzo często płata figle i człowiek bardzo się zmienia ale co wtedy stoi na przeszkodzie, żeby się zaręczyć jak będzie realna szansa na ślub? Przecież nie kupię teraz farby blondi, żeby za 15 lat powiedzieć "o kurde a jednak przefarbowałam się na blond a tak się zarzekałam" kupię ją pewnie ze 2 dni przed akcją farbowanie to jest oczywiście abstrakt ale no patrząc rozsądnie ja bym pierścionka nie przyjęła "na kiedyś" to mogłoby bardzo kogoś skrzywdzić. Gdybyśmy mieli się z tego powodu rozstać no to takie życie a jeśli nie to tym bardziej słusznie, że do decyzji dojrzelibyśmy razem

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez MartusiaWu

a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

tak, jestem pewna Jakbym nie była nie szukałabym teraz sukni, nie miałabym butów, nie szłabym za 2 tyg. do księdza potwierdzić datę.
Dzieci mogłabym mieć już teraz ale z racji leczenia nie mogę, nad czym bardzo ubolewam.

[zmotywowanaja]

Napisane przez sQuaara

iii podwyżka 12,5%
jest dobrze. liczylam na 15% a minimum 10%(za mniej bym sie zwolniła) wiec jest optymalnie

gratki

[existence]

Napisane przez MartusiaWu

a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

a to Ci nie wystarcza do ślubu? całkiem dobry początek wiadomo, że każdy się czegoś boi. Ale jak jest osoba, która sprawia że wszystko się wydaje mniej straszne to chyba o to chodzi małżeństwa na chwilę obecną jestem bardzo pewna

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez existence

jasne, masz rację życie bardzo często płata figle i człowiek bardzo się zmienia ale co wtedy stoi na przeszkodzie, żeby się zaręczyć jak będzie realna szansa na ślub? Przecież nie kupię teraz farby blondi, żeby za 15 lat powiedzieć "o kurde a jednak przefarbowałam się na blond a tak się zarzekałam" kupię ją pewnie ze 2 dni przed akcją farbowanie to jest oczywiście abstrakt ale no patrząc rozsądnie ja bym pierścionka nie przyjęła "na kiedyś" to mogłoby bardzo kogoś skrzywdzić. Gdybyśmy mieli się z tego powodu rozstać no to takie życie a jeśli nie to tym bardziej słusznie, że do decyzji dojrzelibyśmy razem

tylko że zmiana koloru włosów a zmiana partnera to co innego

Jeśli jestem pewna, że chcę z kimś być to nieważne czy weźmiemy ślub za miesiąc, rok, czy 10 lat.

Czemu miałoby to kogoś skrzywdzić? Moim zdaniem wręcz przeciwnie.
Skrzywdziłoby gdyby laska nie miała pewności i powiedziała tak bo tak...

[MartusiaWu]

Napisane przez existence

a to Ci nie wystarcza do ślubu? całkiem dobry początek wiadomo, że każdy się czegoś boi. Ale jak jest osoba, która sprawia że wszystko się wydaje mniej straszne to chyba o to chodzi małżeństwa na chwilę obecną jestem bardzo pewna

no właśnie wystarcza, jak najbardziej tylko w przód aż tak nie wybiegam jak teraz o tym myślę, bardziej co będzie to będzie

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;48237448]tak, jestem pewna Jakbym nie była nie szukałabym teraz sukni, nie miałabym butów, nie szłabym za 2 tyg. do księdza potwierdzić datę.
Dzieci mogłabym mieć już teraz ale z racji leczenia nie mogę, nad czym bardzo ubolewam.[/QUOTE]

nie chodzi mi raczej o uciekanie sprzed ołtarza
nie no, może głupio pytam, tak mnie jakoś wzięło dzisiaj na przemyślenia
bo piszecie, że się o tym wie i ustala i rozmawia
a my to chyba na fristajlu lecimy

[Majelka]

Napisane przez MartusiaWu

taka kolekcja



a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

u mnie akurat to nie jest etap na wątpliwości bo z TŻem jestem ok. 9 lat w tym 5 razem mieszkamy więc my bardzo chcemy ten związek scementować i co do tego oboje wątpliwości nie mamy. Czasami myślę o tym, że będę się stresowała weselem no bo tyle ludzi będzie na mnie patrzeć ale w żadnym wypadku nie mam wątpliwości czy chcę brać ślub.
co do dzieci to ja również nie czuję się jeszcze gotowa ale z TŻem o tym wielokrotnie rozmawialiśmy i oboje za jakieś 2-3 lata jak najbardziej chcemy się starać. Teraz świadomie pewnie byśmy się nie zdecydowali ale jakby los za nas zdecydował to na pewno dalibyśmy radę
a wracając jeszcze do ślubu to my zaręczyliśmy się się w grudniu 2012 więc mogliśmy wyrobić się spokojnie ze ślubem na sierpień 2014 ale uznaliśmy oboje, że będziemy oboje wtedy kończyć studia i chcemy na spokojnie sobie wszystko przygotować, przemyśleć czy chcemy wesele czy może ślub na plaży za granicą
Ogólnie myślę, że jeśli ktoś nie czuje się gotowy ale wie, że tego ślubu chce to może tak jak w Twoim przypadku warto przełożyć go o rok? masz wtedy czas na oswojenie się z tą myślą bo jeżeli Cię to przeraża to naprawdę warto zastanowić się czy jest sens robić coś wbrew sobie

[sQuaara]

Napisane przez zmotywowanaja

http://www.rosaclara.es/en/vestido/8...HARA-1610.html zakochałam się

ooo wygladalabym w tym cudnie!!!!
choc moglaby byc mniej "indianska" te koraliki są w takie pałki ustawione ale ładnie <333

oczywiscie rosa clara. :/

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;48237303]Nie wiadomo co będzie kiedyś, możemy obiecywać, że nigdy nie przefarbujemy włosów na blond a jednak kiedyś to zrobimy bo się odwidzi Przykład prosty, są jeszcze te w typie "nigdy nie chcę mieć dzieci".
Jednak z czasem dochodzi się do wniosku "o matko, jaki ja byłem głupi kiedyś"

Pomijając, że będąc nastolatką byłam bardzo zbuntowana i że w tym wieku raczej nie planuje się ślubu, dzieci to zarzekałam się, że szybko się wyprowadzę, usamodzielnię, będę mieszkać sama, najlepiej w stajni z ukochanymi końmi. Żadnych chłopów, żadnych dzieci.

No i życie zmieniło się ogromnie gdy poznałam Tż. Co prawda mieszkanie w stajni nadal by mi odpowiadało ale dzieci planuję, mężatką będę za rok.
I myślę sobie, kurczę jaka ja byłam...[/QUOTE]
załóżmy jednak ze rozmawiamy o ludziach "dorosłych" ok. 25 lat ktorzy juz sobie pracuja maja mieszkania/wynajmuja i wiedza czego chca od zycia
gdybym robila to co chcualam bedac nastolatką to byłabym kaskaderem wiec pewnie martwa;P

[zmotywowanaja]

Napisane przez sQuaara

ooo wygladalabym w tym cudnie!!!!
choc moglaby byc mniej "indianska" te koraliki są w takie pałki ustawione ale ładnie <333

oczywiscie rosa clara. :/

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------


załóżmy jednak ze rozmawiamy o ludziach "dorosłych" ok. 25 lat ktorzy juz sobie pracuja maja mieszkania/wynajmuja i wiedza czego chca od zycia
gdybym robila to co chcualam bedac nastolatką to byłabym kaskaderem wiec pewnie martwa;P

zawsze krawcowa może dodać tam coś innego

[sQuaara]

Napisane przez MartusiaWu

taka kolekcja



a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

ja wiem czego chce i zapytalam K. niedługo po tym jak zaczelo sie robic powaznie. powiedzialam ze chce dzieci nie jedno i jak mnie bedzie stac to nie dwa, i jezeli on wie ze tego nie bedzie chciał (majac 26lat wie sie albo nie) to niech mi powie bo nie chce "marnowac" z nim tego czasu
gdyby mi powiedzial ze nie wie czy chce dzieci to raczej bym sie z nim nie umawiała. nie mowie juz nie mowie zaraz ale w ogole...
nie odklada sie takich tematów.. wydaje mi sie ze warto szczerze mowic "nie jestem gotowa... nie wiem czy za 2 lata bede...a jak Ty widzisz nasza przyszłosc?" mi karol mniej wiecej tak powiedział ze dziecko chce rok po slubie..od razu nie bardzo.. i okej.

[pati0090]

Napisane przez MartusiaWu

a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

ja jestem pewna na 100%

[zmotywowanaja]

Napisane przez MartusiaWu

taka kolekcja



a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

rozumiem co masz na myśli, zaraz po tym jak tż mi się oświadczył miałam to samo, bo zaskoczył mnie tym kompletnie rozmawialiśmy o tym wcześniej, ale konkretów nie było... ale już się z tym oswoiłam, że czas stworzyć własna rodzinę teraz to żałuję, że tak długo z tym czekamy bo bym chciała już

[sQuaara]

Napisane przez existence

a to Ci nie wystarcza do ślubu? całkiem dobry początek wiadomo, że każdy się czegoś boi. Ale jak jest osoba, która sprawia że wszystko się wydaje mniej straszne to chyba o to chodzi małżeństwa na chwilę obecną jestem bardzo pewna

ja poza tym ze podpisze teraz kredyt to wiem ze moje dorosłe zycie sie zaczeło. 7 lat mieszkam sama, 3lata pracuje. wracam po 17 sprzatam piore gotuje.
czest po nim, jego rzeczy i dla niego bo po prostu u siebie duzo bywamy.. a to ze ze soba po slubie zamieszkamy to bedzie dla mmnie wielka radością a nie żadnym wchodzeniem w dorosłość. Bylismy na tym etapie, gotowi do slubu juz jak się zaręczylismy
zreszta K. u mnie tyle bywa ze mimo ze mowimy "zamieszkamy po slubie" to zapytalam czy to ten moment kiedy powinnam zapytac czy chce u mnie zamieszkac..bo bywa 80% czasu i moze szkoda zeby placil za wynajem...
no ale uznał ze nie, ze zaczna sie wyjazdy to znow kazdy u siebie bedzie

[MartusiaWu]

Napisane przez existence

a to Ci nie wystarcza do ślubu? całkiem dobry początek wiadomo, że każdy się czegoś boi. Ale jak jest osoba, która sprawia że wszystko się wydaje mniej straszne to chyba o to chodzi małżeństwa na chwilę obecną jestem bardzo pewna

Napisane przez Majelka

u mnie akurat to nie jest etap na wątpliwości bo z TŻem jestem ok. 9 lat w tym 5 razem mieszkamy więc my bardzo chcemy ten związek scementować i co do tego oboje wątpliwości nie mamy. Czasami myślę o tym, że będę się stresowała weselem no bo tyle ludzi będzie na mnie patrzeć ale w żadnym wypadku nie mam wątpliwości czy chcę brać ślub.
co do dzieci to ja również nie czuję się jeszcze gotowa ale z TŻem o tym wielokrotnie rozmawialiśmy i oboje za jakieś 2-3 lata jak najbardziej chcemy się starać. Teraz świadomie pewnie byśmy się nie zdecydowali ale jakby los za nas zdecydował to na pewno dalibyśmy radę
a wracając jeszcze do ślubu to my zaręczyliśmy się się w grudniu 2012 więc mogliśmy wyrobić się spokojnie ze ślubem na sierpień 2014 ale uznaliśmy oboje, że będziemy oboje wtedy kończyć studia i chcemy na spokojnie sobie wszystko przygotować, przemyśleć czy chcemy wesele czy może ślub na plaży za granicą
Ogólnie myślę, że jeśli ktoś nie czuje się gotowy ale wie, że tego ślubu chce to może tak jak w Twoim przypadku warto przełożyć go o rok? masz wtedy czas na oswojenie się z tą myślą bo jeżeli Cię to przeraża to naprawdę warto zastanowić się czy jest sens robić coś wbrew sobie

w takim znaczeniu, jakie jest tutaj poruszane, w pozostałych wypowiedziach też to ja też mogę na 100% powiedzieć, że jestem pewna (nigdzie nie napisałam, że nie jestem właściwie )

chyba nie bardzo umiem sprecyzować wam to o czym myślę

nie chcę przekładać także, nie ma takiej potrzeby
ilość nadchodzących zmian jest po prostu ogromna
ale może to jest właśnie ten stresik przedślubny po prostu?

[sQuaara]

Napisane przez Majelka

uOgólnie myślę, że jeśli ktoś nie czuje się gotowy ale wie, że tego ślubu chce to może tak jak w Twoim przypadku warto przełożyć go o rok? masz wtedy czas na oswojenie się z tą myślą bo jeżeli Cię to przeraża to naprawdę warto zastanowić się czy jest sens robić coś wbrew sobie

wydaje mi sie ze poki troche przeraża O TO JUZ , a nie stwarza wątpliwosci OH CZY JA TEGO CHCE, to nie warto przekładac o rok... bo bedzie "strasznie" ale wiadomo ze sie tego chce.. i roku szkoda
mi K. powiedział ze załuje ze czekał (wiedział ze sie zgodze bo mu mowilam czesto ze czas sie oswiadczac !! jakies pol roku przed tym jak sie oswiadczył), ze widzi jaka jestem teraz szczesliwa, ze cała wizja slubu i teraz ten dom psrawiaja mu taka radosc i tyle szczescia ze sam na siebie jest zły ze do siebie tego wczesniej nei dopuscił

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez MartusiaWu

nie chcę przekładać także, nie ma takiej potrzeby
ilość nadchodzących zmian jest po prostu ogromna
ale może to jest właśnie ten stresik przedślubny po prostu?

mysle ze to tez zalezy od tego co w Twoim zyciu sie zmieni
jak nagle wyprowadzicie sie od rodziców np, czy od kolezanek ze stancji a on od kumpli to bedzie zupelnie inne zycie to wspolne
jak moja przyjaciolka ona od rodzicow i on to jest tez "przerazona" bo ma 26lat a nigdy sama sobie nie musiala w 100% gotowac, sprzatac 50m, prac, prasowac wiadomo ze mama za nia nie robila ale no jednak zawsze to tak w rodzinie razem inaczej

pytanie jak jest przed slubem a jak bedzie po

mnie stresuje ze musimy slub i dom w ten sam rok ogarnac to po slubie wrocimy do wroclawa do swojego domku za 1 przeprowadzka.. a nie K. do mnie a pozniej razem gdzies

[zmotywowanaja]

Napisane przez MartusiaWu

w takim znaczeniu, jakie jest tutaj poruszane, w pozostałych wypowiedziach też to ja też mogę na 100% powiedzieć, że jestem pewna (nigdzie nie napisałam, że nie jestem właściwie )

chyba nie bardzo umiem sprecyzować wam to o czym myślę

nie chcę przekładać także, nie ma takiej potrzeby
ilość nadchodzących zmian jest po prostu ogromna
ale może to jest właśnie ten stresik przedślubny po prostu?

stresik przedślubny chyba

[asiaczek87]

My już byśmy mogli wołać ekipę remontową - to się okazuje że w miasteczku Tż są jakieś obostrzenia mówiące iż działka przy ulicy musi mieć minimum 680 m2 a geodeta nie może wymierzyć większej u teściów bo trzeba by zburzyć budynek gospodarczy, który stoi wzdłuż tej działki.
Teraz ten geodeta próbuj ominąć przepisy i wydzielić obiekt mieszkalny na tym gruncie który rzekomo będzie miał swoją księgę wieczysta
Zarąbiście bo ten problem tak na prawdę nas spowalnia by brać kredyt i rozpocząć....

squaara więc zazdroszczę bo wy pewnie dalej z tym kredytem niż My prawda?

[sQuaara]

nie wiem.. nawet sie o niego nie staramy nie podpisalismy jeszcze umowy deweloperskiej wiec wnioskow nie mozemy skladac
poki co mamy zrobiony standardowy research co jest na rynku i za ile i wybrane 3banki, do których wnioski złozymy ;-)

[201805091331]

Napisane przez zmotywowanaja

http://www.rosaclara.es/en/vestido/8...HARA-1610.html zakochałam się

śliczna

jaki poważny temat, my rozmawialiśmy o tym cz chcemy dzieci, kiedy itd los za nas zdecydował, zaczęliśmy być ze sobą w maju 2010( znaliśmy się od października 2009) w lipcu 2010 uznaliśmy,że nie ma co czekać i zamieszkaliśmy razem, w październiku zaszłam w ciąże. Wiedzieliśmy,że chcemy ślubu ale nie dlatego ze dziecko w drodze dlatego odłożyliśmy na jakiś czas i teraz ten czas nadszedł temat dzieci mieliśmy obgadany miało być jedno, na chwilę obecną nic w tym temacie się nie zmieniło
w poprzednim związku byłam 3 lata i z czasem zaczęłam czuć,że to jednak nie to, on coraz częściej dawał do zrozumienia,że chce zaręczyn ślubu a im bardziej on planował, ja zaczynałam się wycofywać aż uznałam,że muszę być ok względem niego ii zerwałam. Nie wyobrażam sobie ciągnięcia dalej bo może z czasem mi się odmieni i będę chciała tego co on

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez MartusiaWu

taka kolekcja



a tak z czystej ciekawości to wszystkie takie bardzo pewne i zdecydowane jesteście? bo ja to jestem przerażona tzn wiem, że to ten i w ogóle wątpliwości brak, ale ta wizja DOROSŁOŚCI to mnie przeraża i ja to sama chyba nie wiem czy ja chcę
tylko nie zrozumcie mnie źle, że mnie się jeszcze nie dorosło, czy coś tylko bo ja wiem, jakoś mega mnie nie ciągnie do tego wszystkiego nie mam w zasadzie też z tym większego problemu, ale temat dzieci na przykład odkładam na później zawsze. Tylko tyle, że TŻ to ten TŻ i koniec, to się mogę hajtać

Ja jestem pewna, że chcę ślubu. Zwłaszcza, że w poprzednim 5-letnim związku, nie mogłam zrozumieć koleżanek, które się zaręczały... Bardzo mnie dziwiło, jak można być pewnym, że z kimś chce się żyć do końca życia... Jak mi wtedy ex powiedział, że oświadczy się, to powiedziałam, żeby nie próbował, bo ja mam studia nieskończone itd itp i wtedy odmówię...A byłam przerażona tym faktem... A jak poznałam mojego TŻ to szok. Znaczy wiadomo, nie pomyślałam w pierwszym tygodniu "on musi być moim mężem", ale "on by się nadawał na mojego męża, hmmm zobaczymy" już tak
Jednak coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że mogę mieć problem z dziećmi. Dopiero teraz myślę, żeby mieć psa, tak za dwa lata może...A dziecko? Jak za 5 lat mi odbije to może. Czuje się, że nie zapewnię dziecku dobrej przyszłości, nie chcę płakać ze złości, że wstaję rano, albo że muszę zrezygnować z wyjazdu bo dzieciak ma gorączkę. Dla TŻ, którego kocham, nie miałabym problemu z takimi wyrzeczeniami, ale dziecko w mojej głowie póki co to "obcy", "intruz", które zburzy mi wszystko - podróże, dłuuuugie poranki w łóżku, wysypianie się, nawet seks.... Mam tak w głowie, nie wiem co z tym począć

[MajsterkaANB]

Napisane przez existence

ale z drugiej strony czy można sobie wymarzyć bardziej idealny moment na zakończenie kariery?

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------



majster może ja do Ciebie przyjadę z kompletem tuszy do Twojej drukarki i wydrukujesz i moje? wolę zapłacić komuś kogo lubię niż drukarni

poślij mi na fejsie twoją grafikę, druknę ci,obfocę i wyślę tylko mi powiedz czy na gładkim czy na takim ze wzorkiem papierze?

[misiaa91]

Napisane przez zonamojegomeza

Dziewczyny macie nadal te szare kwadraty jak korzystacie z przeglądarki w telefonie? Moja nadal szaleje.

Niestety tak, więc korzystam z aplikacji.

Napisane przez lipstick89

czeeść!
dzisiaj kciuki wskazane. czekam na decyzję w sprawie stażu.

a za oknem: leje!!

dostałam wczoraj fuchę. mam napisać 20 stron referatu na wiedzę o kulturze dla 1 klasy LO. opisać wszystkie epoki w sztuce... po kiego grzyba nauczycielce 600 stron wypracowań z tylko jednej klasy?? ma ich 5 w tym roczniku... nudzi jej się czy co??

Trzymam kciuki!

Napisane przez gr8ania

będę musiała się pobawić bo na 7.11 muszę zrobić tort księżniczkowy, monster high albo my little pony :p

Napisane przez Vivienne

Śniło mi się, ze bylam na Krecie. .. morze takie błękitne, slonce, zie2ken, budzę się, a tu szaro, buro i leje

w nocy ruszamy do zakopca, mam nadzieję, że nie będzie padać.

Nic mi się nie chce!

To w moje urodziny!

Napisane przez aga99792

Hej. Nie zaliczyłam egzaminu. Chcę mi się ryczec

Napisane przez magda_mjt

A u mnie ładnie i słońce wali po oknach jak szalone .
Hej tak w ogole . Czas wstać i sie ogarnac :P.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale jak z rana było zimno, brrry!

Dzień dobry.