Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki cz. XII - Strona 162 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-08-19, 04:22   #4831
_Inka__
Zadomowienie
 
Avatar _Inka__
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 985
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

U nas też dzisiaj słaba noc. Mały budzi się co 2h i sobie ciumka. Nie naje się konkretnie tak, że prześpi 3-4h tylko pociumka 40ml i zasypia na chwilę. I tak w kółko.

Wesoła Ania ta kupa po barki brzmi przerażająco Mam nadzieję że Kuba jednak pójdzie jescze spać
_Inka__ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 06:36   #4832
kamila_509
Zakorzenienie
 
Avatar kamila_509
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 11 818
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez _Inka__ Pokaż wiadomość
U nas też dzisiaj słaba noc. Mały budzi się co 2h i sobie ciumka. Nie naje się konkretnie tak, że prześpi 3-4h tylko pociumka 40ml i zasypia na chwilę. I tak w kółko.

Wesoła Ania ta kupa po barki brzmi przerażająco Mam nadzieję że Kuba jednak pójdzie jescze spać
U nas to samo.

Wesola_Ania oj nie zazdroszczę!!!
Udało się jeszcze zasnąć??
__________________
21.07.2016 Najpiękniejszy dzień w życiu
kamila_509 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 07:33   #4833
Lazurowa1
Wtajemniczenie
 
Avatar Lazurowa1
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 2 670
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Zmobilizowałam się i aby załapać się jeszcze na odchowalnię ulepiłam swój opis. Jest długi więc pewnie nie będzie Wam się chciało go czytać spisałam wszystko żeby mieć na przyszłość kiedy pamięć wywietrzeje

no to proszę, chyba jako ostatnia wklejam swój opis porodu

Opis porodu

Jak wiecie końcówka ciąży raczej ciąży ciężarnej tak też było ze mną. Syn na usg duży. Termin z usg na koniec czerwca max 3 lipca. Z om 10.07. Do tego doszła pokrzywka, opuchlizna i ogólna niemoc

Byłam umówiona z pewną położną, ta samą która pomogła nam w przyjściu na świat starszego synka, na wspólny poród. 28.06 miałam wizytę u swojego gina. Stwierdził rozwarcie na dwa palce ale szyjka z tyłu, grubości 1,5 cm. Waga dziecka 3800. Kontynuowałam wywoływanie porodu naturalnymi metodami. Od mniej więcej 29.06 odchodził mi czop. 01.07 piątek „moja” położna zaprosiła mnie do szpitala na KTG. Zbadała i stwierdziła to samo co mój gin. Skurcze pisały się nie mocne ale regularne. Dała mi nadzieję, że w weekend coś ruszy i wysłała do domu. Niestety nie ruszyło. Z uwagi na wcześniejsze terminy z usg a szczególnie z prenatalnych w 12 tyg (29.06) potraktowano mnie jak przeterminowaną. W poniedziałek 04.07 uzgodniłyśmy, że 05.07 mam stawić się na oddziale. Po wstępnych oględzinach podejrzewano u mnie cholestazę. Waga dziecka przy przyjęciu 3700… Skierowano mnie na patologie ciąży gdzie miałam ogromną przyjemność poznać naszą wątkową koleżankę twierdzę, że prócz tego, że pobyt szpitalny skończył się urodzeniem synka, fakt spotkania Nutika był najbardziej pozytywnym zdarzeniem całego pobytu
Plan był tak, przejść procedurę przygotowawczą tj. seria 6 zastrzyków podawanych przez trzy dni i w sobotę kroplówka z oxy w celu wywołania porodu. Tak też było. W nocy z wtorku na środę miałam dosyć mocne regularne skurcze. Pomagało mi chodzenie. Więc kiedy wszyscy spali ja spacerowałam po szpitalnym korytarzu. Położna dyżurująca nawet sama zaprosiła mnie na badanie obawiając się szybkiej akcji z uwagi na fakt, iż to mój trzeci poród. Diagnoza taka sama jak tydzień wcześniej u mojego lekarza… Czyli dupa… dodam, że podczas wizyt w wc ciągle spotykałam kawałki Pana czopa. Nie wiem skąd go tyle było W piątek kibicowałam Nutikowej koleżance która jak wiecie wróciła na oddział, a byłam pewna, że oxy na nią zadziała. Pojawiła się niepewność. 09.07 Ja i koleżanka z łóżka obok miałyśmy się stawić na lewatywkę o 6 rano i potem zejść na porodówkę. Okazało się, że tej nocy był niezły ruch na porodówce i musimy czekać na miejsce. Moja położna przyszła po mnie około 10/11. Już miała zakładać mi wenflon kiedy okazało się że mają pilny przypadek. Powrót na porodówkę pacjentki z rana. Dostała jakiegoś krwawienia. Sytuacja była raczej poważna sądząc po poruszeniu jakie zapanowało. „Moja” położna wpadła na sekundę do mojego boksu i poprosiła żebym wróciła na oddział patologii. Nie mogła się mną zająć a wolała oszczędzić mi negatywnych wrażeń. Przyszła znów po mnie po 13. Podłączyła oxytocynę. Tż już był. Więc czekałam na skurcze. Niestety zeszło ¾ kroplówki a one się nie pojawiły wcale… Byłam załamana. Wizja kolejnych dni w szpitalu była dla mnie koszmarem bo wiedziałam, że jestem potrzebna w domu i chciałam tam być. Plan był taki: cała procedura od nowa, zaczynając od poniedziałku…
W nocy około 3 zaczęły budzić mnie skurcze. Pomyślałam, że znów przepowiadacze. Od 5 nie dały mi już spać. Poszłam pochodzić. Nie przeszło. Zadzwoniłam do „mojej” położnej i Tżta. W międzyczasie zbadała mnie położna dyżurna i znów usłyszałam to co zwykle. 2 palce, szyjka gruba… Około 5.40 zaczęło coś mi lecieć. Położna dyżurna zbadała mnie papierkiem lakmusowym i stwierdziła, że to raczej nie wody… Koło 6 badanie. Pociekło tego czegoś dużo. Lekarz stwierdził, że to na pewno wody i idę na porodówkę. Poprosiłam o lewatywkę, bo jakże bym mogła z tej przyjemności nie skorzystać… Niestety efekt lewatywy i mocne skurcze to złe połączenie…
Zjechałam na parter. Była 6.30. 5 minut później pojawił się tż. Bolało już tak, że podczas skurczu nie byłam w stanie rozmawiać. Poprosiłam o zzo ale Pani anestezjolog chyba miała zły dzień. Naskoczyła na mnie, że to nie jest tak, że muszę być świadoma o zagrożeniu powikłaniami… Nie bardzo byłam w nastroju do dyskusji. Pobrali mi krew. Czekać miałam na wyniki i po tym miałam dostać zzo.
Skurcze były co minutę, a nawet częściej. Bolały jak jasny gwint. Oddychanie już nie pomagało. Czułam już, że zbliża się „wielka kupa” Położna mnie zbadała i stwierdziła, że rodzimy. W biegu montowała podnóżki, szykowała sobie akcesoria. 7.15 zaczęły się parte. Czułam jak maleństwo rozpycha mnie od środka. Jak przesuwa się do wyjścia. Piekący ból. Nie wiem na którym skurczu urodził się syn. Ale miałam wrażenie, że wypchnęłam go ostatkiem sił. 7.35. Położyli mi go na brzuchu. Płakał. Taki cieplutki i czyściutki. Czekaliśmy aż łożysko przestanie tętnić. Tż płaczący ze szczęścia przeciął pępowinę. Położna stwierdziła, że mam wspaniałego męża. Powiedziała, że nie widziała żeby ktoś tak bardzo się angażował i przeżywał. byłam tego świadoma zawsze powtarzam, że mam cudownego męża a dzieci tatusia Synka zabrali na ważenie i badanie. 4170 i 58 cm. Urodziłam łożysko. Przewieźli nas na poporodową. Dostałam śniadanie a Synio od razu złapał o co chodzi z tymi cyckami.
I tak zaczęły się nasze wspólne dni
__________________
"Kiedy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się, że od tej chwili twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem." Katharine Hadley
Lazurowa1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 07:52   #4834
kamila_509
Zakorzenienie
 
Avatar kamila_509
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 11 818
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez Lazurowa1 Pokaż wiadomość
Zmobilizowałam się i aby załapać się jeszcze na odchowalnię ulepiłam swój opis. Jest długi więc pewnie nie będzie Wam się chciało go czytać spisałam wszystko żeby mieć na przyszłość kiedy pamięć wywietrzeje

no to proszę, chyba jako ostatnia wklejam swój opis porodu

Opis porodu

Jak wiecie końcówka ciąży raczej ciąży ciężarnej tak też było ze mną. Syn na usg duży. Termin z usg na koniec czerwca max 3 lipca. Z om 10.07. Do tego doszła pokrzywka, opuchlizna i ogólna niemoc

Byłam umówiona z pewną położną, ta samą która pomogła nam w przyjściu na świat starszego synka, na wspólny poród. 28.06 miałam wizytę u swojego gina. Stwierdził rozwarcie na dwa palce ale szyjka z tyłu, grubości 1,5 cm. Waga dziecka 3800. Kontynuowałam wywoływanie porodu naturalnymi metodami. Od mniej więcej 29.06 odchodził mi czop. 01.07 piątek „moja” położna zaprosiła mnie do szpitala na KTG. Zbadała i stwierdziła to samo co mój gin. Skurcze pisały się nie mocne ale regularne. Dała mi nadzieję, że w weekend coś ruszy i wysłała do domu. Niestety nie ruszyło. Z uwagi na wcześniejsze terminy z usg a szczególnie z prenatalnych w 12 tyg (29.06) potraktowano mnie jak przeterminowaną. W poniedziałek 04.07 uzgodniłyśmy, że 05.07 mam stawić się na oddziale. Po wstępnych oględzinach podejrzewano u mnie cholestazę. Waga dziecka przy przyjęciu 3700… Skierowano mnie na patologie ciąży gdzie miałam ogromną przyjemność poznać naszą wątkową koleżankę twierdzę, że prócz tego, że pobyt szpitalny skończył się urodzeniem synka, fakt spotkania Nutika był najbardziej pozytywnym zdarzeniem całego pobytu
Plan był tak, przejść procedurę przygotowawczą tj. seria 6 zastrzyków podawanych przez trzy dni i w sobotę kroplówka z oxy w celu wywołania porodu. Tak też było. W nocy z wtorku na środę miałam dosyć mocne regularne skurcze. Pomagało mi chodzenie. Więc kiedy wszyscy spali ja spacerowałam po szpitalnym korytarzu. Położna dyżurująca nawet sama zaprosiła mnie na badanie obawiając się szybkiej akcji z uwagi na fakt, iż to mój trzeci poród. Diagnoza taka sama jak tydzień wcześniej u mojego lekarza… Czyli dupa… dodam, że podczas wizyt w wc ciągle spotykałam kawałki Pana czopa. Nie wiem skąd go tyle było W piątek kibicowałam Nutikowej koleżance która jak wiecie wróciła na oddział, a byłam pewna, że oxy na nią zadziała. Pojawiła się niepewność. 09.07 Ja i koleżanka z łóżka obok miałyśmy się stawić na lewatywkę o 6 rano i potem zejść na porodówkę. Okazało się, że tej nocy był niezły ruch na porodówce i musimy czekać na miejsce. Moja położna przyszła po mnie około 10/11. Już miała zakładać mi wenflon kiedy okazało się że mają pilny przypadek. Powrót na porodówkę pacjentki z rana. Dostała jakiegoś krwawienia. Sytuacja była raczej poważna sądząc po poruszeniu jakie zapanowało. „Moja” położna wpadła na sekundę do mojego boksu i poprosiła żebym wróciła na oddział patologii. Nie mogła się mną zająć a wolała oszczędzić mi negatywnych wrażeń. Przyszła znów po mnie po 13. Podłączyła oxytocynę. Tż już był. Więc czekałam na skurcze. Niestety zeszło ¾ kroplówki a one się nie pojawiły wcale… Byłam załamana. Wizja kolejnych dni w szpitalu była dla mnie koszmarem bo wiedziałam, że jestem potrzebna w domu i chciałam tam być. Plan był taki: cała procedura od nowa, zaczynając od poniedziałku…
W nocy około 3 zaczęły budzić mnie skurcze. Pomyślałam, że znów przepowiadacze. Od 5 nie dały mi już spać. Poszłam pochodzić. Nie przeszło. Zadzwoniłam do „mojej” położnej i Tżta. W międzyczasie zbadała mnie położna dyżurna i znów usłyszałam to co zwykle. 2 palce, szyjka gruba… Około 5.40 zaczęło coś mi lecieć. Położna dyżurna zbadała mnie papierkiem lakmusowym i stwierdziła, że to raczej nie wody… Koło 6 badanie. Pociekło tego czegoś dużo. Lekarz stwierdził, że to na pewno wody i idę na porodówkę. Poprosiłam o lewatywkę, bo jakże bym mogła z tej przyjemności nie skorzystać… Niestety efekt lewatywy i mocne skurcze to złe połączenie…
Zjechałam na parter. Była 6.30. 5 minut później pojawił się tż. Bolało już tak, że podczas skurczu nie byłam w stanie rozmawiać. Poprosiłam o zzo ale Pani anestezjolog chyba miała zły dzień. Naskoczyła na mnie, że to nie jest tak, że muszę być świadoma o zagrożeniu powikłaniami… Nie bardzo byłam w nastroju do dyskusji. Pobrali mi krew. Czekać miałam na wyniki i po tym miałam dostać zzo.
Skurcze były co minutę, a nawet częściej. Bolały jak jasny gwint. Oddychanie już nie pomagało. Czułam już, że zbliża się „wielka kupa” Położna mnie zbadała i stwierdziła, że rodzimy. W biegu montowała podnóżki, szykowała sobie akcesoria. 7.15 zaczęły się parte. Czułam jak maleństwo rozpycha mnie od środka. Jak przesuwa się do wyjścia. Piekący ból. Nie wiem na którym skurczu urodził się syn. Ale miałam wrażenie, że wypchnęłam go ostatkiem sił. 7.35. Położyli mi go na brzuchu. Płakał. Taki cieplutki i czyściutki. Czekaliśmy aż łożysko przestanie tętnić. Tż płaczący ze szczęścia przeciął pępowinę. Położna stwierdziła, że mam wspaniałego męża. Powiedziała, że nie widziała żeby ktoś tak bardzo się angażował i przeżywał. byłam tego świadoma zawsze powtarzam, że mam cudownego męża a dzieci tatusia Synka zabrali na ważenie i badanie. 4170 i 58 cm. Urodziłam łożysko. Przewieźli nas na poporodową. Dostałam śniadanie a Synio od razu złapał o co chodzi z tymi cyckami.
I tak zaczęły się nasze wspólne dni
Przeczytalam
Dałaś radę ! i zazdro porodu bo moje parte trwały prawie 3 godziny

---------- Dopisano o 08:52 ---------- Poprzedni post napisano o 08:48 ----------

OPIS PORODU

No wiec:
Tak jak Wam pisałam, ok 15 zaczęły się skurcze takie slaaaabe, nie wiadomo co z nimi było robić. Ok 21 były w miarę regularne co ok 7 - 10 minut.
O 22 byliśmy w szpitalu i bóle były coraz mocniejsze ale jak na okres nadal.
Poszliśmy na porodówkę ok 23.
Rozwarcie już było ok 6 o ile dobrze pamiętam. Długo stało chyba i jak było 7 to już zaczęłam odkładać tel jak najdalej bo zaczynałam się skupiać na oddechu.
T był cały czas ze mną. Położna dała mi pilke i tak sobie skakalam. Co godzinę było ktg.
Skurcze się nie pisały aż chyba do 8 cm rozwarcia. Pokazywali mi bardzo małe skurcze.
Kiedy w końcu było te 8 cm to błagalam żeby mi dali zzo ale było za późno
Do 10 cm doszło dość szybko zaraz po pęknięciu samoistnym woreczka owodniowgo. Czy jakoś tak
Wtedy był taki bol, że miałam ochotę płakać. Gdyby nie to, że balam się, że się nie uspokoje to bym wyła.
Potem już jakoś szło i w sumie była jakaś godzina partych.
T był przerażony bo nie było ze mną kontaktu pomiędzy skurczami już od 8-9 cm. Skurcz był non stop tyle, że apogeum co jakieś kilka minut.
Dosłownie głowa mi opadala i nie rozumiałam co do mnie mówią. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Odlatywalam. T pilnował żebym oddychala a ja na niego krzyczałam bo mnie wkurzal. Potem byłam mu wdzięczna bo sama zapominalam oddychać. Przy partych już pod sam koniec lekarka wyciskala razem ze mną bo nie miałam siły. Godzinę mówiłam, że nie dam rady a wszyscy mi podpowiadali, że dobrze mu idzie. Co chwilę pytałam ole jeszcze do główki. Potem pomacalam główkę i poszło jakoś. Ten pierścień ognia to nie była ściema!!!
Jak główka się urodziła to młody wyskoczył cały. Nie zdążyli go złapać i wylądował na łóżku. Potem rach ciach i na cycka

Jak coś pokrecilam to będę aktualizować


Aaaaaa. No i na sam koniec ( może pół godz przed końcem ) dostałam oxy bo skurcze były za krótkie i za rzadko.
Miałam wrażenie, że nie umiem przeć ale położna i lekarka mnie zapewniały, że dobrze mi idzie.

Przeżyłam

Tutaj na opisie z fb jest, że godzina partych ale T mówi, że prawie 3. Nie wiem jak było. Ale wydaje mi się, że około 2 było bo nawet lekarka przyszła na poród.
__________________
21.07.2016 Najpiękniejszy dzień w życiu
kamila_509 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 07:56   #4835
Wesola_Ania
Zadomowienie
 
Avatar Wesola_Ania
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 751
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Lazurowa czytałam przy Kubusiu,wzruszyłam się i on jak to zobaczył to taka śmieszna minke zrobił,jakby
mu przykro było😉

Kamila,aż 3 godz Cię trzymali na partych? Nam położna mówiła,że jak w 2 godz się nie urodZi partych to często kończy się cc,bo to trochę niebezpieczne dla dziecka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wesola_Ania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 08:04   #4836
kamila_509
Zakorzenienie
 
Avatar kamila_509
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 11 818
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez Wesola_Ania Pokaż wiadomość
Lazurowa czytałam przy Kubusiu,wzruszyłam się i on jak to zobaczył to taka śmieszna minke zrobił,jakby
mu przykro było😉

Kamila,aż 3 godz Cię trzymali na partych? Nam położna mówiła,że jak w 2 godz się nie urodZi partych to często kończy się cc,bo to trochę niebezpieczne dla dziecka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Właśnie mi w głowie zostało, że to ponad godzina była ale T mówi, że patrzył na zegarek i były ok 2,5- 3.
Nie wiem jak było. Położna pewnie już nie będzie pamiętać
Ale wiem, że było ciężko już na końcu.
__________________
21.07.2016 Najpiękniejszy dzień w życiu
kamila_509 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 08:25   #4837
Czekoladowe_Serce
Zakorzenienie
 
Avatar Czekoladowe_Serce
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 22 625
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Ja na porodowce wrecz prosilam zeby przec.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Włosomaniaczka od listopada


Z moim A
Czekoladowe_Serce jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 08:35   #4838
nutik
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 988
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Lazurowa, Kamila, brawo za opisy! Też odnoszę wrażenie, że podczas porodu traci się poczucie czasu. Nie wiem jak Wy ale jak pomyślę o porodzie to mam dalej traumę. Wszyscy się mnie pytają (łącznie z mężem) kiedy się staramy o kolejne dziecko, a ja nie chcę nawet o tym myśleć!

W ogóle psycha mi siada. Cycki usychają, nie mam tyle mleka co potrzeba. Jak patrzę na laktator to chce mi się rzygać. Ciągłe niewyspanie sprawia, że nie umiem nic porządnie zrobić. Kanapa to dla mnie narzędzie tortur, bo spędzam na niej karmiąc mnóstwo czasu, szczególnie w nocy i już nie mogę na nią patrzeć- jest jak więzienie. Tylko bliskość mojej małej mi to wynagradza, ale łapię się na tym, że tęsknię za czasem zanim przyszła na świat...
Strasznie dokucza mi, że nie mam się w co ubrać bo się sobie nie podobam po ciąży i że nie mam czasu jechać na zakupy żeby uzupełnić garderobę. Chodzę ciągle w takich domowych ciuchach, u nas się na to mówi "na beztydzień" na Śląsku. Uwalona mlekiem, włosy ciągle rozwalone, paznokcie nie zrobione...Jak się na chwilę wyrwałam z domu niedawno to w 20 min kupiłam 3 pary butów! Odwala mi już od siedzenia w domu, ale niechętnie wychodzę z racji braku ubioru. Chciałabym wrócić do normalności wreszcie. Nie wiem jak to napisać, ale przestałam odczuwać radość z bycia mamą może to jakaś deprecha?
nutik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 08:56   #4839
Czekoladowe_Serce
Zakorzenienie
 
Avatar Czekoladowe_Serce
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 22 625
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Dzis mam jakiegos dola. Marze zeby gdzies wyjsc samej i nie ciagac ze soba dzieci. Dom to moje wiezienie Mam juz dosc tego, ze tz w tygodniu nie ma. Jestem zdana sama na siebie. Niby moge poprosic tz siostre o cos ale nie bede dzwonic do niej z byle ☠☠☠☠☠☠☠a i to nie to samo co tz poprosic.

Zaraz biore sie za sprzatanie kurzy i musze poskladac ubrania.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Włosomaniaczka od listopada


Z moim A

Edytowane przez Czekoladowe_Serce
Czas edycji: 2016-08-19 o 09:01
Czekoladowe_Serce jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:01   #4840
Wesola_Ania
Zadomowienie
 
Avatar Wesola_Ania
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 751
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

W depresji człowiek się izoluje i robi się obojętny.skoro masz takie przemyślenia to wg mnie po prostu jesteś przemęczona.poproś w weekend tz by chwilę został z maluszkiem,a Ty wyskocz na zakupy.

Laski,udało się jeszcze zdrzemnac na godz rano.omotalam go w kocyk i P dziwo to skrepowanie raczek podzialalo,spał by dłużej,ale W nosku mu przeszkadzalo.

No i mamy drugi skok rozwojowy,do tej pory jadl co 2,5-3godz i oznajmial chęć płaczem albo ja go sama przystawialam.od dwóch dni co 1,5 Max 2 godz i pakuje sobie rączki do buzi😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wesola_Ania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:06   #4841
Arida_
Zadomowienie
 
Avatar Arida_
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Eg
Wiadomości: 1 523
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cześć ciotki!
Meldujemy sie z piękne i słonecznej Ilawy, wybralismy sie do galerii na zakupki nareszcie zlapalam zasieg i troche ponadrabialam, niestety na fb tylko wybiórczo, bo tam za dużo postow.
Cieszę się ze z Dreamer i Zosia juz lepiej.confused odezwij sie
My znowu rzygamy tęczą!
Odpoczywam super, leze sobiecalymi dniami, mlodego bierze tz albo dziadkowie, wraca do mnie na karmienie albo w wielkim placzu, ale tylko czasami.
Juz jest super kontaktowy, rozsyla usmiechy na prawo i lewo, twardo trzyma glowe i czasami przewroci sie na plecki z brzucha jak go ten baniak pociagnie zaczyna powolutku cos gadac po swojemu, a te machajace raczki sa przeurocze
I najwazniejsze PATRYK PRZESYPIA W NOCY PO 4 godziny
Mialam przez kilka tyg takie dziecko jak Kamila, wiec jak teraz przesypia ciagiem tyle godzin to ja jestem w s z o k u
Spedzamy czas z tz, wieczorem moge sie w niego wtulic, #po prostubajka! Nie chce wracac, ale niestety tz skrocili urlop tylko do niedzieli :/ :/ :/ :/




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1 + 1 = 3
Arida_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:06   #4842
kamila_509
Zakorzenienie
 
Avatar kamila_509
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 11 818
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez nutik Pokaż wiadomość
Lazurowa, Kamila, brawo za opisy! Też odnoszę wrażenie, że podczas porodu traci się poczucie czasu. Nie wiem jak Wy ale jak pomyślę o porodzie to mam dalej traumę. Wszyscy się mnie pytają (łącznie z mężem) kiedy się staramy o kolejne dziecko, a ja nie chcę nawet o tym myśleć!

W ogóle psycha mi siada. Cycki usychają, nie mam tyle mleka co potrzeba. Jak patrzę na laktator to chce mi się rzygać. Ciągłe niewyspanie sprawia, że nie umiem nic porządnie zrobić. Kanapa to dla mnie narzędzie tortur, bo spędzam na niej karmiąc mnóstwo czasu, szczególnie w nocy i już nie mogę na nią patrzeć- jest jak więzienie. Tylko bliskość mojej małej mi to wynagradza, ale łapię się na tym, że tęsknię za czasem zanim przyszła na świat...
Strasznie dokucza mi, że nie mam się w co ubrać bo się sobie nie podobam po ciąży i że nie mam czasu jechać na zakupy żeby uzupełnić garderobę. Chodzę ciągle w takich domowych ciuchach, u nas się na to mówi "na beztydzień" na Śląsku. Uwalona mlekiem, włosy ciągle rozwalone, paznokcie nie zrobione...Jak się na chwilę wyrwałam z domu niedawno to w 20 min kupiłam 3 pary butów! Odwala mi już od siedzenia w domu, ale niechętnie wychodzę z racji braku ubioru. Chciałabym wrócić do normalności wreszcie. Nie wiem jak to napisać, ale przestałam odczuwać radość z bycia mamą może to jakaś deprecha?
Mam to samo
Czuje się przez to strasznie źle. Łapie się na tym, że nie cieszy mnie to całe macierzyństwo a przecież sama chciałam... chyba po prostu nie każda kobieta się nadaje na matkę i ja jestem przykładem.





Cytat:
Napisane przez Czekoladowe_Serce Pokaż wiadomość
Dzis mam jakiegos dola. Marze zeby gdzies wyjsc samej i nie ciagac ze soba dzieci. Dom to moje wiezienie Mam juz dosc tego, ze tz w tygodniu nie ma. Jestem zdana sama na siebie. Niby moge poprosic tz siostre o cos ale nie bede dzwonic do niej z byle ☠☠☠☠☠☠☠a i to nie to samo co tz poprosic.

Zaraz biore sie za sprzatanie kurzy i musze poskladac ubrania.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka



To normalne u każdej mamy
Dasz radę


Cytat:
Napisane przez Wesola_Ania Pokaż wiadomość
W depresji człowiek się izoluje i robi się obojętny.skoro masz takie przemyślenia to wg mnie po prostu jesteś przemęczona.poproś w weekend tz by chwilę został z maluszkiem,a Ty wyskocz na zakupy.

Laski,udało się jeszcze zdrzemnac na godz rano.omotalam go w kocyk i P dziwo to skrepowanie raczek podzialalo,spał by dłużej,ale W nosku mu przeszkadzalo.

No i mamy drugi skok rozwojowy,do tej pory jadl co 2,5-3godz i oznajmial chęć płaczem albo ja go sama przystawialam.od dwóch dni co 1,5 Max 2 godz i pakuje sobie rączki do buzi😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Noah też je co godzinę, półtora. Czasem co dwie.


Za chwilę położna przyjdzie w ja wyglądam jakby mnie ktoś pod pociąg wrzucił :/ bałagan niesamowity i niechcacy spać młody :/
__________________
21.07.2016 Najpiękniejszy dzień w życiu
kamila_509 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:08   #4843
Lazurowa1
Wtajemniczenie
 
Avatar Lazurowa1
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 2 670
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Przykro mi, że macie takie złe nastroje. Koniecznie musicie pomyśleć o sobie i "urwać" się z domu!
Ja też mam czasem taki moment. Mi też zdarza się mieć takie chwile, ale to są tylko chwile. Naprawdę cieszę się z tego co mam i staram się nacieszyć tym czasem jak najwięcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Kiedy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się, że od tej chwili twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem." Katharine Hadley
Lazurowa1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:19   #4844
kamila_509
Zakorzenienie
 
Avatar kamila_509
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 11 818
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Arida świetnie, że urlopik taki udany
Patryk Ci dorosleje
__________________
21.07.2016 Najpiękniejszy dzień w życiu
kamila_509 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:24   #4845
Arida_
Zadomowienie
 
Avatar Arida_
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Eg
Wiadomości: 1 523
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Co do wagi, to na urlopie poszalalam,.ognisko i slodkie codziennie...
Tutaj w domku mialam wszystkie jeansy przedciazowe... dopinamsie w jedna parę,alejakbym gleboko odetchnela albo usiadla to guzik wtstrzeli. I steasznieciasne w udach, reszta wchodzi do polowy uda. Bedzie ni strasznie ciezkotozgubic, bo z ud najtrudniej mi schudnąć, ale damy rade

Kamila, jeszcze tro he i N wejdziew nastepny etap moj Patryk jest najlepszym przykladem
Nutik daj sobie wiecej czasu na powrot do forny, bycie mama to ciezka praca

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1 + 1 = 3
Arida_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:29   #4846
cala_w_kwiatkach
Wtajemniczenie
 
Avatar cala_w_kwiatkach
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 069
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Mnie też łapią chwile zwątpienia. Cały dzień w dresie. Karmienie goni karmienie. Boję się wyjść z domu, bo zaraz syrena. Nie nauczyłam syna pić z butelki i teraz bez niego nie moge się ruszyć, bo potrafi wołać co godzinę. Obawiam się ciągle, że jak podam butle to syn w końcu odrzuci pierś. Ręce mdleją od kołysania, nogi odmawiają posłuszeństwa od noszenia. Teraz jeszcze jest lato i budzi nas rano słonko, a co to będzie jesienią/zimą gdy większość dnia ciemno? :/
Nawet nie mam ochoty na odwiedziny znajomych, bo wygląda to tak, że ja pół wizyty siedzę w sypialni i karmię małego a przez resztę czasu mąż go uspokaja. Spacery też muszą być zaplanowane - wyczekać spokojny moment, najlepiej jak śpi i przenieść go do wózka i modlić się, żeby się nie zorientował, bo szybki powrót gwarantowany.
__________________
C.w.K
cala_w_kwiatkach jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:44   #4847
Arida_
Zadomowienie
 
Avatar Arida_
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Eg
Wiadomości: 1 523
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Dziewczyny, to wszystko minie za 2-3 tyg, tez Patryk wisialna cycku dniami i nocami.jeszzer troche

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
1 + 1 = 3
Arida_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 09:50   #4848
Czekoladowe_Serce
Zakorzenienie
 
Avatar Czekoladowe_Serce
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 22 625
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez Lazurowa1 Pokaż wiadomość
Przykro mi, że macie takie złe nastroje. Koniecznie musicie pomyśleć o sobie i "urwać" się z domu!
Ja też mam czasem taki moment. Mi też zdarza się mieć takie chwile, ale to są tylko chwile. Naprawdę cieszę się z tego co mam i staram się nacieszyć tym czasem jak najwięcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja ogolnie nie narzekam, bo maluch jest mega grzeczny itp ale nie lubie starszego ciagac wszedzie, bo musze miec glownie go na oku, z maluchem jak wyjde to zasypia w wozku i jest ok. No i chcialabym sie ogarnac, cos z wlosami zrobic, opalic sie i schudnac zeby ladnie wygladac w pazdzierniku jak bedziemy wyprawiac chrzciny. I czasem mam wrazenie, ze tz po prostu mnie nie rozumie.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Włosomaniaczka od listopada


Z moim A
Czekoladowe_Serce jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 10:13   #4849
Lazurowa1
Wtajemniczenie
 
Avatar Lazurowa1
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 2 670
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez Czekoladowe_Serce Pokaż wiadomość
Ja ogolnie nie narzekam, bo maluch jest mega grzeczny itp ale nie lubie starszego ciagac wszedzie, bo musze miec glownie go na oku, z maluchem jak wyjde to zasypia w wozku i jest ok. No i chcialabym sie ogarnac, cos z wlosami zrobic, opalic sie i schudnac zeby ladnie wygladac w pazdzierniku jak bedziemy wyprawiac chrzciny. I czasem mam wrazenie, ze tz po prostu mnie nie rozumie.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Też tak mam. Jak wychodzę z dwójką na spacer to muszę mieć oczy dookoła głowy i to i tak mało. No i bardzo chętnie wychodzę sama na zakupy
Albo biorę starszaka a Tż zostaje z maluchem. W lustro nawet nie patrzę, dużo za dużo tam widzę. Wyglądam jak kupa kup. Trudno. Nie przejmuje się tym. Już wkrótce zacznę biegać i ćwiczyć z Ewką, najnowsza płyta leży na komodzie i czeka na koniec połogu. W niedziele 6 tydzień stuknie. Wiem, że ciężko będzie wyłuskać czas dla siebie ale jakoś to pogodzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Kiedy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się, że od tej chwili twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem." Katharine Hadley
Lazurowa1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 10:45   #4850
Czekoladowe_Serce
Zakorzenienie
 
Avatar Czekoladowe_Serce
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 22 625
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez Lazurowa1 Pokaż wiadomość
Też tak mam. Jak wychodzę z dwójką na spacer to muszę mieć oczy dookoła głowy i to i tak mało. No i bardzo chętnie wychodzę sama na zakupy
Albo biorę starszaka a Tż zostaje z maluchem. W lustro nawet nie patrzę, dużo za dużo tam widzę. Wyglądam jak kupa kup. Trudno. Nie przejmuje się tym. Już wkrótce zacznę biegać i ćwiczyć z Ewką, najnowsza płyta leży na komodzie i czeka na koniec połogu. W niedziele 6 tydzień stuknie. Wiem, że ciężko będzie wyłuskać czas dla siebie ale jakoś to pogodzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
U mnie tez zaraz minie 6t i probowalam cwiczyc z Mel i dla mnie ruch to katorga. Staram sie poki co byc na diecie MZ plus zrezygnowalam ze slodkiego i gazowanego. W niedziele zwaze sie u siostry i zobaczymy ile zeszlo ze mnie. W tygodniu bylo -2kg a w niedziele wazylam 72 wiec nie jest zle.

Czekam az u tz siostry ten remont sie skonczy i wiecej nie ma mowy zeby tz wyjezdzal na tyle a wracal tylko w weekendy. Niedlugo tez zacznie sie przedszkole i tez bede mogla wyjsc dalej nawet z mlodszym podpacha.


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

Wlasnie kurze sprzatnelam. Jeszcze tylko zostala mi lazienka


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Włosomaniaczka od listopada


Z moim A
Czekoladowe_Serce jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 10:52   #4851
Kosia22
Rozeznanie
 
Avatar Kosia22
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: Okolice Opola
Wiadomości: 726
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Oj dziewczyny, czytam Was i chyba napisalyscie wszystko co sama chcialabym napisac nt złego nastroju.
Małą boli brzuch, mnie boli noga bo w biodrze mi cos przeskoczylo, a narzeczony ma angine. Uwierzcie mi że mam ochote wyskoczyc przez okno.
Mi najbardziej dokucza głód i niewyspanie. Juz walic te wlosy i ciuchy, ale nie mam czasu zjesc, na widok pizzy juz mi niedobrze. Wczoraj na sniadanie jadlam ... lays' y paprykowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Kosia22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 10:54   #4852
confused women
Zakorzenienie
 
Avatar confused women
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 7 061
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

ARIDA, wywołałaś mnie więc się melduję
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale wystąpiło u mnie trochę zawirowań w życiu i kompletnie nie miałam głowy do forum. Od kilku dni Was podczytuję i staram się trochę chociaż nadrobić.

A teraz tak w skrócie co u nas.. Antoś mimo niskiej wagi urodzeniowej waży już około 5kg, więc pięknie przybiera, ponad 300g tygodniowo. Niestety przeszliśmy na mleko modyfikowane bo pokarm mi się skończył krótko po wyjściu ze szpitala Dziecko moje jest bardzo grzeczne, nie sprawia matce większych kłopotów poza silnym ulewaniem ale chyba musimy po prostu to przeczekać bo po mleku ar doszły zaparcia więc z dwojga złego ulewanie mniej go meczy, chociaż w nocy muszę być mega czujna bo zdaża się, że się krztusi.

Co do wagi to widzę, że nie tylko ja mam ten problem, u mnie od wyjścia ze szpitala 67kg jak zaklęte i choćbym chyba nic nie jadła to waga nie chce spadać, nie mam pojęcia o co chodzi już. A za 3tyg Antosia chrzciny i przydałoby się coś zrzucić

Widziałam, że jest już wątek na odchowalni, postaram się już być na bieżąco. No i po weekendzie zajrzę do klubu poznać Wasze dzieciaczki i wrzucę jakieś fotki Antosia.
__________________
<3
confused women jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 11:02   #4853
Czekoladowe_Serce
Zakorzenienie
 
Avatar Czekoladowe_Serce
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 22 625
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez Kosia22 Pokaż wiadomość
Oj dziewczyny, czytam Was i chyba napisalyscie wszystko co sama chcialabym napisac nt złego nastroju.
Małą boli brzuch, mnie boli noga bo w biodrze mi cos przeskoczylo, a narzeczony ma angine. Uwierzcie mi że mam ochote wyskoczyc przez okno.
Mi najbardziej dokucza głód i niewyspanie. Juz walic te wlosy i ciuchy, ale nie mam czasu zjesc, na widok pizzy juz mi niedobrze. Wczoraj na sniadanie jadlam ... lays' y paprykowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Biedna malutka Ile czasu dal wam pediatra na te bole brzuszka? Przebadaj u niej ta nietolerancje.

Moj Starszy syn tez cos ma kaszel. Inhaluje go ale jeszcze musze mu syrop na kaszel kupic nic wiecej mu nie jest.

Za 2tygodnie trzeba mlodego na szczepienie pierwsze umowic, plus mi by sie przydalo w nastepnym tygodniu isc do gina ale idzie na urlop. Pozostaje mi wizyta prywatna u kogos innego. Pojde do siostry gina i dopytam sie o spiralke.



Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Cytat:
Napisane przez confused women Pokaż wiadomość
ARIDA, wywołałaś mnie więc się melduję
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale wystąpiło u mnie trochę zawirowań w życiu i kompletnie nie miałam głowy do forum. Od kilku dni Was podczytuję i staram się trochę chociaż nadrobić.

A teraz tak w skrócie co u nas.. Antoś mimo niskiej wagi urodzeniowej waży już około 5kg, więc pięknie przybiera, ponad 300g tygodniowo. Niestety przeszliśmy na mleko modyfikowane bo pokarm mi się skończył krótko po wyjściu ze szpitala Dziecko moje jest bardzo grzeczne, nie sprawia matce większych kłopotów poza silnym ulewaniem ale chyba musimy po prostu to przeczekać bo po mleku ar doszły zaparcia więc z dwojga złego ulewanie mniej go meczy, chociaż w nocy muszę być mega czujna bo zdaża się, że się krztusi.

Co do wagi to widzę, że nie tylko ja mam ten problem, u mnie od wyjścia ze szpitala 67kg jak zaklęte i choćbym chyba nic nie jadła to waga nie chce spadać, nie mam pojęcia o co chodzi już. A za 3tyg Antosia chrzciny i przydałoby się coś zrzucić

Widziałam, że jest już wątek na odchowalni, postaram się już być na bieżąco. No i po weekendzie zajrzę do klubu poznać Wasze dzieciaczki i wrzucę jakieś fotki Antosia.
Ile bym dala zeby po wyjsciu ze szpitala tyle wazyc

Na jakie mleko przeszlas? Moj maly po zwyklym enfamilu ulewal plus brzuszek go bolal, a juz po AR tego problemu nie ma. Aby tylko nasze dzieci skonczyly 4miesiace to bedzie mozna powoli inne rzeczy poza mlekiem wprowadzac a,po 6 miesiacu mleki nastepne i ulewanie po 3miesiacu sie skonczy

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Włosomaniaczka od listopada


Z moim A

Edytowane przez Czekoladowe_Serce
Czas edycji: 2016-08-19 o 11:04
Czekoladowe_Serce jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-08-19, 11:08   #4854
Lazurowa1
Wtajemniczenie
 
Avatar Lazurowa1
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 2 670
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez kamila_509 Pokaż wiadomość
Przeczytalam
Dałaś radę ! i zazdro porodu bo moje parte trwały prawie 3 godziny

---------- Dopisano o 08:52 ---------- Poprzedni post napisano o 08:48 ----------

OPIS PORODU

No wiec:
Tak jak Wam pisałam, ok 15 zaczęły się skurcze takie slaaaabe, nie wiadomo co z nimi było robić. Ok 21 były w miarę regularne co ok 7 - 10 minut.
O 22 byliśmy w szpitalu i bóle były coraz mocniejsze ale jak na okres nadal.
Poszliśmy na porodówkę ok 23.
Rozwarcie już było ok 6 o ile dobrze pamiętam. Długo stało chyba i jak było 7 to już zaczęłam odkładać tel jak najdalej bo zaczynałam się skupiać na oddechu.
T był cały czas ze mną. Położna dała mi pilke i tak sobie skakalam. Co godzinę było ktg.
Skurcze się nie pisały aż chyba do 8 cm rozwarcia. Pokazywali mi bardzo małe skurcze.
Kiedy w końcu było te 8 cm to błagalam żeby mi dali zzo ale było za późno
Do 10 cm doszło dość szybko zaraz po pęknięciu samoistnym woreczka owodniowgo. Czy jakoś tak
Wtedy był taki bol, że miałam ochotę płakać. Gdyby nie to, że balam się, że się nie uspokoje to bym wyła.
Potem już jakoś szło i w sumie była jakaś godzina partych.
T był przerażony bo nie było ze mną kontaktu pomiędzy skurczami już od 8-9 cm. Skurcz był non stop tyle, że apogeum co jakieś kilka minut.
Dosłownie głowa mi opadala i nie rozumiałam co do mnie mówią. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Odlatywalam. T pilnował żebym oddychala a ja na niego krzyczałam bo mnie wkurzal. Potem byłam mu wdzięczna bo sama zapominalam oddychać. Przy partych już pod sam koniec lekarka wyciskala razem ze mną bo nie miałam siły. Godzinę mówiłam, że nie dam rady a wszyscy mi podpowiadali, że dobrze mu idzie. Co chwilę pytałam ole jeszcze do główki. Potem pomacalam główkę i poszło jakoś. Ten pierścień ognia to nie była ściema!!!
Jak główka się urodziła to młody wyskoczył cały. Nie zdążyli go złapać i wylądował na łóżku. Potem rach ciach i na cycka

Jak coś pokrecilam to będę aktualizować


Aaaaaa. No i na sam koniec ( może pół godz przed końcem ) dostałam oxy bo skurcze były za krótkie i za rzadko.
Miałam wrażenie, że nie umiem przeć ale położna i lekarka mnie zapewniały, że dobrze mi idzie.

Przeżyłam

Tutaj na opisie z fb jest, że godzina partych ale T mówi, że prawie 3. Nie wiem jak było. Ale wydaje mi się, że około 2 było bo nawet lekarka przyszła na poród.
Też przeczytałam
I też dałaś rade!!!
Faktycznie nieźle cię wymęczyło. Najważniejsze, że syn w końcu wyszedł i wszyscy są cali i zdrowi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Kiedy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się, że od tej chwili twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem." Katharine Hadley
Lazurowa1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 11:15   #4855
kamila_509
Zakorzenienie
 
Avatar kamila_509
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 11 818
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez confused women Pokaż wiadomość
ARIDA, wywołałaś mnie więc się melduję
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale wystąpiło u mnie trochę zawirowań w życiu i kompletnie nie miałam głowy do forum. Od kilku dni Was podczytuję i staram się trochę chociaż nadrobić.

A teraz tak w skrócie co u nas.. Antoś mimo niskiej wagi urodzeniowej waży już około 5kg, więc pięknie przybiera, ponad 300g tygodniowo. Niestety przeszliśmy na mleko modyfikowane bo pokarm mi się skończył krótko po wyjściu ze szpitala Dziecko moje jest bardzo grzeczne, nie sprawia matce większych kłopotów poza silnym ulewaniem ale chyba musimy po prostu to przeczekać bo po mleku ar doszły zaparcia więc z dwojga złego ulewanie mniej go meczy, chociaż w nocy muszę być mega czujna bo zdaża się, że się krztusi.

Co do wagi to widzę, że nie tylko ja mam ten problem, u mnie od wyjścia ze szpitala 67kg jak zaklęte i choćbym chyba nic nie jadła to waga nie chce spadać, nie mam pojęcia o co chodzi już. A za 3tyg Antosia chrzciny i przydałoby się coś zrzucić

Widziałam, że jest już wątek na odchowalni, postaram się już być na bieżąco. No i po weekendzie zajrzę do klubu poznać Wasze dzieciaczki i wrzucę jakieś fotki Antosia.
Dobrze, że się odzywasz bo już się martwilysmy!!

Czekamy na foteczki
No i pięknie przybiera Antek Brawa dla Was

Zapytałam położna ile trwały parte to mówiła, że na pewno nie 3 godziny
Więc cholera wie ile to trwało. Być może była to ta godzina jednak
Ale mówiła, że samego wypychania dziecka już tak konkretnie to 8 minut.
Mi się wydawało, że to wieczność.
__________________
21.07.2016 Najpiękniejszy dzień w życiu
kamila_509 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 11:24   #4856
Czekoladowe_Serce
Zakorzenienie
 
Avatar Czekoladowe_Serce
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 22 625
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Ja pol godziny parlam a skurcze parte zaczely sie wczesniej. Jak jeszcze pelnego rozwarcia nie bylo i polozne nie pozwalaly przec. Musialam sie zapierac zeby nie przec

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
__________________
Włosomaniaczka od listopada


Z moim A
Czekoladowe_Serce jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 11:33   #4857
confused women
Zakorzenienie
 
Avatar confused women
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 7 061
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

CZEKOLADOWE SERCE, byliśmy po wyjściu ze szpitala na Nan pro i Antoś ulewał więc spróbowaliśmy Hipp Bio combiotik i niestety ulewał jeszcze bardziej więc wróciliśmy do Nan. A mleka ar próbowaliśmy Bebilon, z tym, że tak jak pisałam przyszły silne zaparcia Boję się próbować tego Enfamilu bo nie chcę tyle mieszać małemu.. Masz rację, że jeszcze 2-3 miesiące i powinno być lepiej

KAMILA, śliczne imię wybraliście dla synka, jednak nie Kacper Kiedy zapadła decyzja o tym wyborze?
__________________
<3
confused women jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 11:34   #4858
Wesola_Ania
Zadomowienie
 
Avatar Wesola_Ania
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 751
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Confused,hej😃Antek super waży,czekam na zdjęcia 😉

Moje dziecko jakieś nienazarte dzisiaj.a odbija tak głośno jakby z litr piwa wypił,hahaha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wesola_Ania jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 11:38   #4859
confused women
Zakorzenienie
 
Avatar confused women
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 7 061
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

WESOŁA ANIA, a Kubuś ile już waży? Pewnie podobnie jak mój mały lub nieco więcej?
__________________
<3
confused women jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-19, 11:41   #4860
Wesola_Ania
Zadomowienie
 
Avatar Wesola_Ania
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 751
Dot.: Skurcze nas łapią, wody odchodzą- nasze dzieci się wreszcie rodzą!!! Lipcówki c

Cytat:
Napisane przez confused women Pokaż wiadomość
WESOŁA ANIA, a Kubuś ile już waży? Pewnie podobnie jak mój mały lub nieco więcej?
W tamten weekend mąż wchodził z nim na wagę to tak było z 4,9 kg😊ale dużo urósł przez te dwa miesiące z 53 na 60cm

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wesola_Ania jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-22 05:18:23


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:56.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.