Schudnąć 20 - 30 kg

[pannaatopowa]

Ja podam za tydzień. Tutaj baterii nie kupię

[Melonade]

Napisane przez pannaatopowa

Ja podam za tydzień. Tutaj baterii nie kupię

Nie ma problemu.

Jak Wam mija niedzielny poranek?
Nie wiem, czy to pogoda, ale fatalnie się czuję od wczoraj. Przespałam wczoraj 9h w ciągu dnia, dzisiaj się wyspałam, a i tak czuję się strasznie zmęczona.

[pannaatopowa]

Dziś jest słonecznie. Wstałam koło 9, potem jajecznica z kromką chleba, potem godzinne ćwiczenia i właśnie się wykąpałam
trzeba teraz zjeść drugie śniadanko

[ArcymoneQ]

Napisane przez MissTerrible

Witajcie ja dzisiaj niedietetycznie choć wciąż bez słodyczy

Mam dziś urodziny, więc jestem usprawiedliwiona

Wszystkiego najlepszego, spóźnione ale szczere życzenia 100 lat!

Napisane przez Melonade

Nie ma problemu.

Jak Wam mija niedzielny poranek?
Nie wiem, czy to pogoda, ale fatalnie się czuję od wczoraj. Przespałam wczoraj 9h w ciągu dnia, dzisiaj się wyspałam, a i tak czuję się strasznie zmęczona.

Ja o 9.oo rozpoczynalam sesję zdjęciową

Ps. nie podaję weekendowego menu bo chwalić się nie ma czym

[michalova]

Miss - najlepszego!!
pannaatopowa - za ćwiczenia. idziesz jak burza co konkretnie ćwiczysz?
u mnie dziś menu średnie na jeża, mogło być lepsze ale jeszcze nie przeraża. i zaliczyłam dzisiaj marsz, prawie godzinny. także jestem z siebie zadowolona
u mnie pogoda piękna, słoneczko świeci i jest cieplutko. napawa optymizmem miłego dnia Dziewczynki

[pannaatopowa]

Jak pisałam jestem na slanku. I dziś zakończyłam program treningów interwałowych

[Melonade]

No i co tu taka cisza? Grzeszycie w weekend?

Ja dzisiaj miałam cheat day, więc o jadłospisie nawet wspominać nie będę.
Ale wreszcie "zasłużyłam na prysznic", czyli zabrałam się za ćwiczenia!
Mówiłam Wam kiedyś, ale pewnie nie pamiętacie , że jak byłam szczupła i uznałam, że jestem za gruba to wzięłam się za siebie w bardzo prosty sposób - wyrzuciłam fast foody, słodycze, gazowane napoje, soki ze sklepu i codziennie ćwiczyłam 8min legs . W niecałe dwa tygodnie schudłam 2kg i przestałam robić cokolwiek .
No i dzisiaj sobie pomyślałam tak - skoro wizja 45-minutowych czy nawet 15-minutowych ćwiczeń mnie przeraża, bo moja kondycja jest ujemna, a też naprawdę nie mam czasu, to zacznę od tego, co kiedyś działało.
Odpaliłam 8min legs, zrobiłam, zmęczyłam się potwornie. Dla tych z Was, które coś ćwiczą to może być szok, ale prawdę mówiąc, poza kilkudniowymi zrywami (a to też parę miesięcy temu), to ja nic nie ćwiczyłam od ładnych paru lat.
No i tak sobie pomyślałam, że skoro już jestem zmachana i spocona i tak mi z tym dobrze, to zrobię sobie jeszcze trening z tej samej serii tylko na ręce.
Także i dół i góra zaliczyły trening, jestem z siebie cholernie dumna. Postaram się to robić codziennie, może z dniem przerwy, przynajmniej te nogi, a najchętniej minimum nogi i ręce, a jak będę się czuć na siłach to będę dodawać kolejne elementy. Jak uznam, że jest ze mną lepiej albo jestem gotowa podjąć wyzwanie to wezmę się za coś cięższego.

[Bella2212]

Napisane przez Melonade

Odpaliłam 8min legs, zrobiłam, zmęczyłam się potwornie. Dla tych z Was, które coś ćwiczą to może być szok, ale prawdę mówiąc, poza kilkudniowymi zrywami (a to też parę miesięcy temu), to ja nic nie ćwiczyłam od ładnych paru lat.
No i tak sobie pomyślałam, że skoro już jestem zmachana i spocona i tak mi z tym dobrze, to zrobię sobie jeszcze trening z tej samej serii tylko na ręce.
Także i dół i góra zaliczyły trening, jestem z siebie cholernie dumna. Postaram się to robić codziennie, może z dniem przerwy,

Brawo kochana! Też jestem z ciebie dumna. Na starcie jest trudno ale to początek drogi, wytrwałości :-*
Ja dzisiaj nagrzeszyłam strasznie... Też macie takie dni w cyklu że możecie jeść i jeść i jeść i jeść....? I praktycznie nie czujecie głodu czy sytości i macie ochotę co chwilę na coś...

[michalova]

Napisane przez Bella2212

Brawo kochana! Też jestem z ciebie dumna. Na starcie jest trudno ale to początek drogi, wytrwałości :-*
Ja dzisiaj nagrzeszyłam strasznie... Też macie takie dni w cyklu że możecie jeść i jeść i jeść i jeść....? I praktycznie nie czujecie głodu czy sytości i macie ochotę co chwilę na coś...

u mnie to standard parę dni przed okresem i w trakcie okresu. jest tak jak piszesz, nie czuję głodu ale ciągle mam na coś ochotę.

Melonade

[Bella2212]

Napisane przez michalova

u mnie to standard parę dni przed okresem i w trakcie okresu. jest tak jak piszesz, nie czuję głodu ale ciągle mam na coś ochotę.

Oooo to to! To znaczy u mnie to jest tylko przed okresem bo w trakcie najczęściej nie mam w ogóle apetytu bo mam spore bóle... Ale kilka dni przed (dostanę chyba pojutrze) to masakra.
I najgorsze u mnie nie jest to że nie czuję głodu ale to że nie czuję sytości. Bo dosłownie mogę jeść i jeść i za godzinę w ogóle nie czuję że niedawno jadłam a mam na coś znowu ochotę. Sytość czuję dopiero wtedy jak skóra w żołądku się naciąganie bo jest pełny i wtedy czuję tak fizycznie że jest pełny i więcej nie zamieszczę. Ale tak psychicznie to jakby mózg w ogóle nie odbierał info że jadłam.
Mam z tym różnie, czasami nie jest to aż tak silne, ale dzisiaj miałam taki potężny "napad" jakiego nie miałam od kilku miesięcy conajmniej....

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Jakbym wam napisałam ile dziś zjadłam to byście były zdziwione że dałam radę tyle zmieścić w jednym dniu :O
Jutro tylko jakieś lekkie jedzenie żeby poczuć się lepiej po dziś...

[Melonade]

Napisane przez Bella2212

Brawo kochana! Też jestem z ciebie dumna. Na starcie jest trudno ale to początek drogi, wytrwałości :-*
Ja dzisiaj nagrzeszyłam strasznie... Też macie takie dni w cyklu że możecie jeść i jeść i jeść i jeść....? I praktycznie nie czujecie głodu czy sytości i macie ochotę co chwilę na coś...

dzięki

Tak, mam takie dni, szczególnie w trakcie @ lub tuż przed, masakra .

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

Napisane przez michalova

u mnie to standard parę dni przed okresem i w trakcie okresu. jest tak jak piszesz, nie czuję głodu ale ciągle mam na coś ochotę.

Melonade

O, tak jak u mnie .


---------- Dopisano o 23:55 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------

Napisane przez Bella2212

Oooo to to! To znaczy u mnie to jest tylko przed okresem bo w trakcie najczęściej nie mam w ogóle apetytu bo mam spore bóle... Ale kilka dni przed (dostanę chyba pojutrze) to masakra.
I najgorsze u mnie nie jest to że nie czuję głodu ale to że nie czuję sytości. Bo dosłownie mogę jeść i jeść i za godzinę w ogóle nie czuję że niedawno jadłam a mam na coś znowu ochotę. Sytość czuję dopiero wtedy jak skóra w żołądku się naciąganie bo jest pełny i wtedy czuję tak fizycznie że jest pełny i więcej nie zamieszczę. Ale tak psychicznie to jakby mózg w ogóle nie odbierał info że jadłam.
Mam z tym różnie, czasami nie jest to aż tak silne, ale dzisiaj miałam taki potężny "napad" jakiego nie miałam od kilku miesięcy conajmniej....

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Jakbym wam napisałam ile dziś zjadłam to byście były zdziwione że dałam radę tyle zmieścić w jednym dniu :O
Jutro tylko jakieś lekkie jedzenie żeby poczuć się lepiej po dziś...

No to pisz ile zjadłaś .
Wydaje mi się, że to nie jest kwestia"jestem głodna" tylko "chce mi się jeść", a tu jest ogromna różnica .
Jak tak masz przez dzień-dwa to tragedii nie ma, jeśli to trwa więcej to trzeba z tym walczyć!

[Bella2212]

Napisane przez Melonade

Tak, mam takie dni, szczególnie w trakcie @ lub tuż przed, masakra

Widzę że nie jestem odosobnionym przypadkiem....

---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------

Napisane przez Melonade

No to pisz ile zjadłaś .
Wydaje mi się, że to nie jest kwestia"jestem głodna" tylko "chce mi się jeść", a tu jest ogromna różnica .
Jak tak masz przez dzień-dwa to tragedii nie ma, jeśli to trwa więcej to trzeba z tym walczyć!

Teraz miałam tak tylko dzisiaj. Ogólnie aż tak źle nie mam co miesiąc, najczęściej uda mi się opanować. Takie napady jak dziś to coraz rzadziej...
Najgorsze jest to że dzisiaj byłam w podróży i większość jedzenia to fast foody :-(
Uwaga, dzisiaj przez cały dzień było :
Zestaw z Mc z nagetsami, frytkami i cola
Czizburger plus małe frytki
Mała tortilla z wołowiną
Bake rollsy o smaku pizzy
7 kanapek (połówki bułki) z mielonka i ogórkiem kiszonym
Biała bąbolada cała

Staram się już zapomnieć o tym dniu i jutro się maksymalnie skupić aby było dobrze

[Melonade]

Napisane przez Bella2212

Widzę że nie jestem odosobnionym przypadkiem....

---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------


Teraz miałam tak tylko dzisiaj. Ogólnie aż tak źle nie mam co miesiąc, najczęściej uda mi się opanować. Takie napady jak dziś to coraz rzadziej...
Najgorsze jest to że dzisiaj byłam w podróży i większość jedzenia to fast foody :-(
Uwaga, dzisiaj przez cały dzień było :
Zestaw z Mc z nagetsami, frytkami i cola
Czizburger plus małe frytki
Mała tortilla z wołowiną
Bake rollsy o smaku pizzy
7 kanapek (połówki bułki) z mielonka i ogórkiem kiszonym
Biała bąbolada cała

Staram się już zapomnieć o tym dniu i jutro się maksymalnie skupić aby było dobrze

To chyba całkiem normalne. Większość dziewczyn, które przeżywają PMS ma coś takiego (a przynajmniej tak wynika z moich rozmów z koleżankami ).
Swoją drogą, ostatnio jedna z przyjaciółek mi powiedziała, że nie ma ani PMS ani w trakcie @ nic Jej nie dolega.Miałam ochotę Ją zabić .
Z kolei dziwi mnie to, na jak wiele rzeczy taki pms/@ potrafi wpłynąć. Ogólnie jestem "sową", jestem w stanie przesiedzieć całą noc i czuć się ok, ale wstawanie rano to dla mnie męka, nawet, jeśli śpię te 8h. Ale jak trzeba to trzeba i się jakoś zmuszę. Jeszcze w liceum pamiętam jak się żaliłam jednej z koleżanek, że kurde, niby zawsze mi się ciężko wstaje, ale od kilku dni to po prostu dramat jakiś, nic mnie nie przekonuje, mogą mnie i ze szkoły wyrzucić, nie ma opcji, żebym wstała. A Ona oczywiście mi mówi, że doskonale zna to uczucie, bo zawsze w trakcie @ tak ma i wtedy odkryłam, że to jest jeden z symptomów, byłam w szoku . Oczywiście zrobiłam research i okazało się, że to faktycznie to. Gdyby nie ta koleżanka to pewnie do dziś bym żyła w nieświadomości . Dlatego ciekawa jestem, ile jeszcze jest takich rzeczy ...

Btw. znalazłam na jednym z fit blogów " Cele bez planu ich realizacji są tylko marzeniami.
Po co utrudniać sobie życie? Nie osiągniesz tak łatwo tego, co sobie zamierzyłeś, skoro kompletnie nie wiesz, jak się za to zabrać."
Bardzo to do mnie trafiło, bo ja tak mam. Marzę sobie, żeby schudnąć, niby cośtam wiem, ale planu konkretnego to nie mam.

O, widzę, że w międzyczasie edytowałaś jadłospis.
No faktycznie dużo, ale jakoś mnie to nie zaskakuje, bo miewam podobnie. Chociaż u mnie są w takich momentach inne proporcje - mało konkretnego jedzenia, jak fastfood to jeden, bo one mnie zapychają bardzo (tzn. np. jeden zestaw, ale też nie jakiś duży, nie byłabym w stanie zjeść zestawu + jeszcze kanapki), raczej bym też nie zjadła 7 kanapek, ale za to spokojnie mi się zdarzało zjeść ze 2 czekolady, 2 paczki ciastek typu delicje, ptasie mleczko (tak, całe, albo pół) i jeszcze parę batonów i popić to colą.
Ale to bardziej w momentach kompulsów niż w ramach akcji PMS .
Najważniejsze, żebyś teraz już dobrze jadła i nie rozpamiętywała tego za bardzo. Stało się i się nie odstanie. Jeden zły dzień nie zaprzepaści wyników, tak jak jeden dobry dzień nie da dobrych rezultatów. A na dziś polecam wypić dużo wody i od wody jutro zacząć dzień .

[ArcymoneQ]

Napisane przez Bella2212

Też macie takie dni w cyklu że możecie jeść i jeść i jeść i jeść....? I praktycznie nie czujecie głodu czy sytości i macie ochotę co chwilę na coś...

Oczywiście, wczoraj nawet taki się zdarzył - chodź czułam sytość to jadłam dalej

Napisane przez Melonade

Także i dół i góra zaliczyły trening, jestem z siebie cholernie dumna. Postaram się to robić codziennie, może z dniem przerwy, przynajmniej te nogi, a najchętniej minimum nogi i ręce, a jak będę się czuć na siłach to będę dodawać kolejne elementy. Jak uznam, że jest ze mną lepiej albo jestem gotowa podjąć wyzwanie to wezmę się za coś cięższego.

Wspaniale kochana, tak trzymaj

Napisane przez Bella2212

Teraz miałam tak tylko dzisiaj. Ogólnie aż tak źle nie mam co miesiąc, najczęściej uda mi się opanować. Takie napady jak dziś to coraz rzadziej...
Najgorsze jest to że dzisiaj byłam w podróży i większość jedzenia to fast foody :-(
Uwaga, dzisiaj przez cały dzień było :
Zestaw z Mc z nagetsami, frytkami i cola
Czizburger plus małe frytki
Mała tortilla z wołowiną
Bake rollsy o smaku pizzy
7 kanapek (połówki bułki) z mielonka i ogórkiem kiszonym
Biała bąbolada cała

Staram się już zapomnieć o tym dniu i jutro się maksymalnie skupić aby było dobrze

Kochana też tak mam, tylko że ja wyleczyłam się z fast foodów poza domem. Wczoraj wpierdzieliłam na obiado-kolację kawał smażonego kotleta i chyba duży talerz frytek własnej roboty No ale jedyne co mnie pociesza to fakt, że zaczęłam ładnie od jajecznicy na cebuli i potem nie wiele jadłam.

Dziewczyny mam problem, mój mąż cieszy się bardzo, że postanowiłam kupić sobie rowerek - a raczej się cieszył, bo powiedział to dwóm naszym wspólnym koleżankom i te wręcz odradziły mu kupowania rowerka. Jedyny argument jaki wystosowały to taki, że u nich stał się zakurzonym meblem. Teraz i mnie dopadły jakieś niepewności ...

[mooonik]

Napisane przez Melonade

No i co tu taka cisza? Grzeszycie w weekend?

Ja dzisiaj miałam cheat day, więc o jadłospisie nawet wspominać nie będę.
Ale wreszcie "zasłużyłam na prysznic", czyli zabrałam się za ćwiczenia!
.

brawo Meloniku

u mnie weekend prawie bezgrzeszny. Od słodyczy nadal trzymam się z daleka. Wczoraj tylko wieczorem napiłam się małego piwa. Ale nawet nie miałam wyrzutów. Jakoś mi dziwnie z powodu tego bezgrzesznego weekendu, zamiast się cieszyć to mi raczej smutno

Bella powiem tylko woow nieźle dałaś w palnik

Arcymoneq czyli to o czym ja pisałam. Ja kupiłam rowerek 2009/2010 jakoś. Bez przesady będzie jak napiszę, że 90% czasu służył jako wieszak


miłego dietowego dnia dziewczyny

[pannaatopowa]

Ja jak na wyjazd nie miałam złego menu. Mało warzy, ale tu nie było nic oprócz pomidora i ogórka:

Piątek
1. zupa meksykańska na słodko
2. grahamka z szynką i jajkiem, pomidor
3 (już na wyjeździe) obiad w restauracji: zestaw surówek i pierś z kurczaka panierowana w płatkach. 3 frytki z talerza narzeczonego.
4. krupnik domowej roboty
5 udko z tego krupniku

Sobota
1. owsianka z otrębami, miodem i rodzynkami
2. (po treningu) kanapka z szynką i pomidorem
3. obiad - zupa meksykańska na słodko
4. kanapka z serem i szynką, jajka gotowane

Niedziela:
1. Jajecznica z szynką
2. kanapka z serem, połowa jabłka
3. gulasz z ziemniakami i buraczki
4. kanapki z domowym dżemem
5. zupa meksykańska na słodko

[Bella2212]

Napisane przez mooonik

Arcymoneq czyli to o czym ja pisałam. Ja kupiłam rowerek 2009/2010 jakoś. Bez przesady będzie jak napiszę, że 90% czasu służył jako wieszak

Moi rodzice kupili rowerek kilka lat temu i skończył tak samo. Na początku może ktoś jeździł, potem wiele lat stał zawalony ubraniami. Później oddaliśmy babci bo chciała poćwiczyć nogi, ale ostatecznie skończył na śmietniku.... Ale teraz żałuję, bo bym miała na czym ćwiczyć :-(
Ale dzisiaj idę na rozmowę do kfc i jak wszystko się dobrze potoczy to od grudnia będę miała karnet na siłownię

Napisane przez ArcymoneQ

Kochana też tak mam, tylko że ja wyleczyłam się z fast foodów poza domem.

Mam nadzieję że też mi się uda bo fast foody to moja największa zmora. Za to praktycznie już ni się nie zdarza żebym kupiła paczkę czipsow i czekoladę i zjadła w domu... Jak byłam w LO to był u mnie standard, teraz bardzo rzadko się zdarza. Ale fast foody to masakra.... Zawsze jak mi się uda jakiś tydzień bez śmieciowego żarcia to oszczędzam.

Napisane przez Melonade

nie byłabym w stanie zjeść zestawu + jeszcze kanapki), raczej bym też nie zjadła 7 kanapek, ale za to spokojnie mi się zdarzało zjeść ze 2 czekolady, 2 paczki ciastek typu delicje, ptasie mleczko (tak, całe, albo pół) i jeszcze parę batonów i popić to colą.
Ale to bardziej w momentach kompulsów niż w ramach akcji PMS .

Najważniejsze, żebyś teraz już dobrze jadła i nie rozpamiętywała tego za bardzo. Stało się i się nie odstanie. Jeden zły dzień nie zaprzepaści wyników, tak jak jeden dobry dzień nie da dobrych rezultatów. A na dziś polecam wypić dużo wody i od wody jutro zacząć dzień .

Ja tych wszystkich rzeczy nie zjadłam na raz, tylko przez cały dzień oczywiście.

Właśnie tak zrobię :-D wczoraj miałam nadmiar soli chyba bo od rana mnie suszy. Wypiłam już sporo wody i na dziś Planuje jakieś lekkie posiłki

[Malinka_Malinka]

Witam wszystkie dziołchy.
Życzę miłego dnia.
Buziaki

[ArcymoneQ]

Napisane przez mooonik

Arcymoneq czyli to o czym ja pisałam. Ja kupiłam rowerek 2009/2010 jakoś. Bez przesady będzie jak napiszę, że 90% czasu służył jako wieszak


miłego dietowego dnia dziewczyny

Właśnie tego zaczynam się obawiać, bo z jednej strony jest nas tu kilka, które jeżdżą, i będzie to wielka motywacja. Ale z drugiej strony może okazać się, że wcale mi się nie chce.

[pannaatopowa]

ja dziś miałam obiad idealny: kasza, surówka z kapusty pekińskiej z oliwą oraz pierś z kurczaka w otrębach. Pierwszy raz zjadłam pierś w otrębach pszennych (zawsze owsiane) i powiem, że niebo w gebie P

[michalova]

Napisane przez pannaatopowa

ja dziś miałam obiad idealny: kasza, surówka z kapusty pekińskiej z oliwą oraz pierś z kurczaka w otrębach. Pierwszy raz zjadłam pierś w otrębach pszennych (zawsze owsiane) i powiem, że niebo w gebie P

można przepis?

[MissTerrible]

Witajcie Dziewczyny, dziękuję serdecznie za życzenia Świętowałam cały weekend, co się objadłam to moje wczoraj koleżanki wpadły z tortem więc dobra passa bezsłodyczowa przerwana, ale wcale nie ubolewam nad tym jakoś Dzisiaj powrót do rowerkowania

No chyba że będzie wena do prasowania...

[pannaatopowa]

@michalowa: Na pierś? To normalny kotlet, ale zamiast bułki są otręby panierujesz w jajkach i otrębach. można zapiec, albo usmażyć. tadam

[MissTerrible]

Tak mi się jeszcze przypomniało, wczoraj mąż mi podsuwa pod nos telefon i pyta: to możliwe że to jest ta sama osoba? Ja patrzę a tam zdjęcie dziewczyny, w zasadzie dwa zdjęcia - typowa metamorfoza - podpis minus 30gk... I to taka metamorfoza z rodzaju spektakularnych, nowa fryzura i świetne ciuchy po a przed bida z nendzom tak zwana, dres i tłusty kucyk

Po rysach twarzy widzę że to ta sama osoba... Więc odpowiadam: pewnie! 30 kilo mniej to bardzo duża zmiana, fryzura, ciuchy i gotowe. Wiesz jak ja bym wyglądała -30kg??

Mam nadzieję się dowiedzieć! Pada odpowiedź :P

No ale wiesz ciuchy... (Jak to kobieta ciągnę temat)

Mogą być stare, jeszcze tego brakuje żeby się inni gapili 'moją' pupkę... A w domu możesz chodzić nago!

A to teraz nie mogę???

Nie, teraz po prostu nie chcesz...

MĘŻCZYŹNI!!!! Ta logika!

[pannaatopowa]

Ja też mam nadzieję się dowiedzieć jak bede wylądać za 30 kilo

[MissTerrible]

Napisane przez pannaatopowa

Ja też mam nadzieję się dowiedzieć jak bede wylądać za 30 kilo

Ja też wszystko przed nami

[Melonade]

Napisane przez ArcymoneQ

Dziewczyny mam problem, mój mąż cieszy się bardzo, że postanowiłam kupić sobie rowerek - a raczej się cieszył, bo powiedział to dwóm naszym wspólnym koleżankom i te wręcz odradziły mu kupowania rowerka. Jedyny argument jaki wystosowały to taki, że u nich stał się zakurzonym meblem. Teraz i mnie dopadły jakieś niepewności ...

Ale co to za głupota? To, że innym się nie chce, nie znaczy, że Tobie się nie będzie chciało. My Cię tu będziemy wypędzać do jeżdżenia!

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez mooonik

brawo Meloniku

u mnie weekend prawie bezgrzeszny. Od słodyczy nadal trzymam się z daleka. Wczoraj tylko wieczorem napiłam się małego piwa. Ale nawet nie miałam wyrzutów. Jakoś mi dziwnie z powodu tego bezgrzesznego weekendu, zamiast się cieszyć to mi raczej smutno

Bella powiem tylko woow nieźle dałaś w palnik

Arcymoneq czyli to o czym ja pisałam. Ja kupiłam rowerek 2009/2010 jakoś. Bez przesady będzie jak napiszę, że 90% czasu służył jako wieszak


miłego dietowego dnia dziewczyny

ale mam dzisiaj zakwasy chociaż zastanawiam się czy sobie czegoś nie naciągnęłam .
Dzisiaj było dużo sprintów ...

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

Napisane przez Bella2212

Ja tych wszystkich rzeczy nie zjadłam na raz, tylko przez cały dzień oczywiście.

Właśnie tak zrobię :-D wczoraj miałam nadmiar soli chyba bo od rana mnie suszy. Wypiłam już sporo wody i na dziś Planuje jakieś lekkie posiłki

Domyśliłam się, chyba nikt by nie był w stanie na raz tyle zjeść . Ale ja jakoś tak mam, że jak zjem kanapkę + frytki w fastfoodzie to już nic więcej fastfoodowego nie jestem w stanie zjeść w ciągu dnia.

I jak rozmowa poszła?

---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

Napisane przez pannaatopowa

Ja też mam nadzieję się dowiedzieć jak bede wylądać za 30 kilo

Ja za 25, ale ojj chciałabym to już widzieć!

[ArcymoneQ]

Napisane przez Melonade

Ale co to za głupota? To, że innym się nie chce, nie znaczy, że Tobie się nie będzie chciało. My Cię tu będziemy wypędzać do jeżdżenia!

No i taki argument mam dla męża i dla siebie

Moje dzisiejsze menu:
I i II śniadanie - 3 kromki chleba, parówka i kawałek (nie duży) galaretki z kurczakiem własnej roboty.
Przekąska - jabłko
Obiad - porcja makaronu z serem
Obiad II - miska zupy pomidorowej (nie zabielanej) z brązowym ryżem
Kolacja - ryba z surówką z kapusty kwaszonej, ogórkiem konserwowym i brązowym makaronem.

[Bella2212]

Napisane przez Melonade

I jak rozmowa poszła?

Bardzo dobrze :-D stresowałam się, ale dziewczyna która ze mną rozmawiała powiedziała, że w ogóle po mnie nie widać i podobało jej się to, że łatwo nawiązuje kontakt i jestem rozmowna. Także mam tą pracę :-D teraz zostały jeszcze badania, szkolenie bhp itp.
Już się nie mogę doczekać na ten karnet na siłownię i dodatkowe pieniądze :-P postaram się trochę odkładać i jak na wiosnę będzie kilka/kilkanaście kg mniej to sobie kupię coś ładnego.

Trochę mnie dziwiło to, że to taka praca dorywcza a rozmowa była jak na jakieś mega wysokie stanowisko.
Pytania o mocne i słabe strony, trzy zalety, co bym chciała zmienić w kfc, co wiem o firmie, zareklamować ulubioną kanapkę, czy byłam kiedyś niezadowolona z obsługi (nie tylko w kfc ale tak ogólnie w jakimkolwiek sklepie), co bym zrobiła w takiej sytuacji.... No masa takich różnych pytań.
Z jednej strony mnie to dziwi, ale z drugiej to dobrze... Się człowiek oswoi z rozmową kwalifikacyjną to po studiach może będzie łatwiej jak się pójdzie na taką "poważną"

[Melonade]

Napisane przez Bella2212

Bardzo dobrze :-D stresowałam się, ale dziewczyna która ze mną rozmawiała powiedziała, że w ogóle po mnie nie widać i podobało jej się to, że łatwo nawiązuje kontakt i jestem rozmowna. Także mam tą pracę :-D teraz zostały jeszcze badania, szkolenie bhp itp.
Już się nie mogę doczekać na ten karnet na siłownię i dodatkowe pieniądze :-P postaram się trochę odkładać i jak na wiosnę będzie kilka/kilkanaście kg mniej to sobie kupię coś ładnego.

Trochę mnie dziwiło to, że to taka praca dorywcza a rozmowa była jak na jakieś mega wysokie stanowisko.
Pytania o mocne i słabe strony, trzy zalety, co bym chciała zmienić w kfc, co wiem o firmie, zareklamować ulubioną kanapkę, czy byłam kiedyś niezadowolona z obsługi (nie tylko w kfc ale tak ogólnie w jakimkolwiek sklepie), co bym zrobiła w takiej sytuacji.... No masa takich różnych pytań.
Z jednej strony mnie to dziwi, ale z drugiej to dobrze... Się człowiek oswoi z rozmową kwalifikacyjną to po studiach może będzie łatwiej jak się pójdzie na taką "poważną"

To super, gratulacje!

Niby to nie powinno dziwić, że taka rozmowa, ale jakoś faktycznie średnio to pasuje do takiego kfc .
Jak zaczniesz pracę to będziemy czekać na codzienne raporty, że nie zjadłaś nic w pracy!