Ploty i pogaduchy Truskawkomaniaków i Truskawkoholików cz. VIII

[phdwao]

Napisane przez AsikS

Ale Ci fajnie. Szybko śmiga ten net?

szybko 1megai wreszcie mi nikt łącza nie obciąża

Napisane przez Reese

no i ty sie dziwisz...?

juz przyjęłam pół pizzy

Napisane przez dynia18

Cześc dziewczyny. Ja was dzisiaj tylko podczytuje. Bo niezbyt dobrze się czuje. Jesem tak jak kazda z was senna i jakas zmeczona. Wróciłam z pracy i padłam jak niezywa.
I wogóle jestem zła, aż mi się płakać chce....bo mam zapalenie pęchęrza, tak mi boli, teraz doszedł jakiś starszny skurcz w dole brzucha i wiecie co......jak załatwiłam sie to miałam papier cały we krwi...nie mam żylaków odbytu i nie wiem co myśleć. Odbyt mi nie boli, tylko cewka i ten przeraźliwy ból w prawym boku. Raczej nie wyrostek, ale poobserwuje siebie. Wypiłam Nospe i czekam aż przejdzie mi ten brzuch. No sam zobaczcie, przeskakuje z jednej choroby w drugą. Co ze mną się dzieje.....a mówiłam wczoraj że coś sobie sie nie podobam.

Jaśminku dużo pozytywnych myśli Dla Tatki twojego.

o matkodziewczyno Ty jesteś chora jak nic, ta krew... mówi jedno marsz do rologa Basi proszę Cię idz do lekarza

Napisane przez Lipglossjunkie

Odstaw te prochy

dobrze, nie będę juz pieprzyć

Napisane przez Tanyia

Masz racje Wariat, ale słodki
No to super, razem odkładamy pieniązki i potem zamawiamy

takrazem rażniej odkładać

Napisane przez chise

cześć dziewczęta

cieszę się, że EDM dotarły do Ani i Paulinki

Dostałam dziś premię za grudzień A tej fioletowej torebki na e-torebce niet

jeaaa dotarły, cień pięknie wygląda po kilku godzinach

Asiu może jeszcze będzie torebka

Napisane przez ukrycior

Co się dzieje? Wszystkie jakieś takie osłabione, omdlałe, anemiczne. Czy to ta zima tak na nas działa? Mnie nudzi cały dzień, przegryzłam kawałeczek wasy tylko, ale suszy mnie niemiłosiernie. Na dodatek jutro pracuję do 18...

nie wiem,ale idzie do mnie @ i towszystko razem chyba sie mixuje

[AsikS]

Napisane przez ukrycior

No to sprawa wygląda tak. Aga (ex mojego małżonka) była jedną z trójki moich przyjaciółek. Taką czwóreczką byłyśmy. Zakochała się ok. stycznia, a 13 lutego przedstawiła naszej paczce swojego ukochanego, to była taka impreza przedwalentynkowa, właśnie 13 lutego. I mój dzisiejszy mąż złapał mój krążący po ludziach sztambuch, narysował mi kwiatka i wpisał parę ładnych słów (proszę się nie śmiać, miałam wtedy lat niecałe 16). I tak ich związek trwał sobie rok, wszyscy byliśmy święcie przekonani, że się pobiorą i będą żyli długo i szczęśliwie. Ale mojej Adze się odwidziało i rok później w Walentynki właśnie postanowiła złamać serce swemu lubemu. Pamiętam tylko, że rzuciłam wtedy taki tekst, że ja pana W bardzo lubię i proszę mu dać mój nr telefonu. I na żartach się skończyło. Potem z panem W mijaliśmy się niejednokrotnie na przeróżnych imprezach, drocząc się i przepychając, ale nic z tego nie wynikało. Aż przyszedł maj i 18-tka naszej Agusi, która wówczas już miała 2 ex i nowego obecnego. I jakoś tak wyszło z tym szampanem... lato wybuchło miłością i takie tam. Ja 17-latka z maturą w perspektywie, on 80 km dalej. Ale chyba nie było na nas mocnych. Nikt nie dawał nam roku razem, a ja po 12 godzinach nocnego włóczenia się po mieście (miałam przenocować u przyjaciółki a na moją wieś wracać rannym pociągiem) czułam, że to ta druga połówka i miałam szczęście ją spotkać naprawdę bardzo wcześnie. Niczego nie żałuję. Moja mama mówi, że się w życiu nie wyszalałam, a ja się naprawdę czuję wyszalana.

To tak w skrócie.

Pięknie. Widać, że to PRZEZNACZENIE. Piękna, pokrzepiająca historia Natii.

[eszton 1]

Napisane przez dynia18

Powiem. A z tą moja odpronością to nie wiem sama co sie dzieje. Moze to stres. Kiedyś gdy mialam sesje zawsze musialam ją odhcorowac anginą. teraz też jakos wszystkiego nie mogę zebrać do kupy, więc i organizm słabszy. A ja mam życie jak w madrycie, fajna praca, wyjazdy, znajomi, wy....naparwde zycie usłane różami. A ja wiecznie czymś się stresuje, chyab jestem materialistka bo to chyba brak kasy doprowadza mnie do tego stanu.
jeszcze mi gracik coś szaleje....mhhhhhhhhhh

Wiesz Basiu.. coś w tym jest ze brak kasy powoduje te wszystkie choróbska..mnie w ubiegłym roku tak dosc mocno przycisnęły kredyty.. tak że bywało naprawdę cienko.. i wiesz co nagle sie chora zrobiłam..smutna.. jakoś mi było bardzo nie tak..żle mi było po prostu.. ale jakoś się wyjście znalazło.. zawsze jest jakies wyjście.. a smuty nie pomoga..

Napisane przez dynia18

Dobranoc truskaweczki, ja się kładę i będe dumac co z tym moich lichym zdrowiem zrobić.

Kładz się odpoczywać.. i zdrowiej.. a może Ci po prostu miłości potrzebatakiego kogoś kto by przytulił do serca i pokochał.. rozejrzyj się może za jakimś odpowiednim facetemA i choroby mina i na życie spojrzysz inaczej

[AsikS]

Napisane przez smyk03

dziękuję:cmok :
A Smyczek lepiej, smyczy

To dobrze.

Napisane przez phdwao

szybko 1megai wreszcie mi nikt łącza nie obciąża

nie wiem,ale idzie do mnie @ i towszystko razem chyba sie mixuje

Super.
Spokój, tylko spokój. Wiecie, jak tak Was słucham, że macie takie nerwy przez @-owe, to ja tak naprawdę nie znam kompletnie tego uczucia. Czasami mam jakiś niepokój dzień, dwa przed, lekko mnie nagniotki kłują, ale nic poza tym. Chyba jestem szczęściarą pod tym względem. Nie mam żadnej huśtawki nastroju wtedy.

[candace1]

Napisane przez ranka

sklep Nordstrom tez niby nie wysyla a jednak wysyla tylko trzeba pogadac z nimi na czacie albo telefonicznie

Napisane przez ukrycior

No to sprawa wygląda tak. Aga (ex mojego małżonka) była jedną z trójki moich przyjaciółek. Taką czwóreczką byłyśmy. Zakochała się ok. stycznia, a 13 lutego przedstawiła naszej paczce swojego ukochanego, to była taka impreza przedwalentynkowa, właśnie 13 lutego. I mój dzisiejszy mąż złapał mój krążący po ludziach sztambuch, narysował mi kwiatka i wpisał parę ładnych słów (proszę się nie śmiać, miałam wtedy lat niecałe 16). I tak ich związek trwał sobie rok, wszyscy byliśmy święcie przekonani, że się pobiorą i będą żyli długo i szczęśliwie. Ale mojej Adze się odwidziało i rok później w Walentynki właśnie postanowiła złamać serce swemu lubemu. Pamiętam tylko, że rzuciłam wtedy taki tekst, że ja pana W bardzo lubię i proszę mu dać mój nr telefonu. I na żartach się skończyło. Potem z panem W mijaliśmy się niejednokrotnie na przeróżnych imprezach, drocząc się i przepychając, ale nic z tego nie wynikało. Aż przyszedł maj i 18-tka naszej Agusi, która wówczas już miała 2 ex i nowego obecnego. I jakoś tak wyszło z tym szampanem... lato wybuchło miłością i takie tam. Ja 17-latka z maturą w perspektywie, on 80 km dalej. Ale chyba nie było na nas mocnych. Nikt nie dawał nam roku razem, a ja po 12 godzinach nocnego włóczenia się po mieście (miałam przenocować u przyjaciółki a na moją wieś wracać rannym pociągiem) czułam, że to ta druga połówka i miałam szczęście ją spotkać naprawdę bardzo wcześnie. Niczego nie żałuję. Moja mama mówi, że się w życiu nie wyszalałam, a ja się naprawdę czuję wyszalana.

To tak w skrócie.

Nooooooooooooo jak z jakiegoś romansidła

A mnie chyba zaginęła 1wsza przesyłka z feele

Uciekam bo śpiącam

[ukrycior]

Napisane przez AsikS

Pięknie. Widać, że to PRZEZNACZENIE. Piękna, pokrzepiająca historia Natii.

Dziękuję Asiu. Czasem jak o tym myślę sama nie wierzę w tę całą naszą historię.

Jejku, doczytałam o naszym Dyniaku. Nie wiem, czy to nie ciężkie zapalenie nerek i krew nie była przypadkiem z pęcherza, cholipcia. Miałam kiedyś coś takiego. Miałam najpierw krwawienie, potem zartrzymanie moczu i cewnikowanie, ciężkie antybiotyki i bardzo długo niedoleczone nerki, które jeszcze mi dokuczają. Było to powikłaniem po anginie. Kurcze, BASIA - NATYCHMIAST DO LEKARZA NO!

[AsikS]

Napisane przez candace1

Nooooooooooooo jak z jakiegoś romansidła

A mnie chyba zaginęła 1wsza przesyłka z feele

Uciekam bo śpiącam

Tak, historia jak z bajki.

Oj... może jednak jeszcze dojdzie ta przesyłka?

Śpij zdrowo Candace.

[smyk03]

Napisane przez ranka

nie mam pojecia - nie kupowalam tam z PL, kupowalm tylko przez szwagra tam na miejscu

aha

[Tanyia]

Ukryciorku jaka piękna historia dobrze, że jeszcze zdarzają się happy endy

Asiu zazdroszczę Ci brak nerwów przed @, ja czasem wychodzę z siebie

[AsikS]

Napisane przez ukrycior

Dziękuję Asiu. Czasem jak o tym myślę sama nie wierzę w tę całą naszą historię.

Jejku, doczytałam o naszym Dyniaku. Nie wiem, czy to nie ciężkie zapalenie nerek i krew nie była przypadkiem z pęcherza, cholipcia. Miałam kiedyś coś takiego. Miałam najpierw krwawienie, potem zartrzymanie moczu i cewnikowanie, ciężkie antybiotyki i bardzo długo niedoleczone nerki, które jeszcze mi dokuczają. Było to powikłaniem po anginie. Kurcze, BASIA - NATYCHMIAST DO LEKARZA NO!

Uwierz... Jak widać - takie historie się zdarzają. Może mnie kiedyś coś podobnego spotka? Ech, pomarzyć warto zawsze.
Trzymam też mocno kciuki by Wasza historia miała jeszcze jeden szczęśliwy happy - end. Zasługujecie na to w pełni.

Bardzo zmartwiłam się Basieńką. Też pomyślałam że to jakieś powikłania poprzeziębieniowo-ospowe. Niepokoi mnie to. Mam naprawdę nadzieję, że Basia pójdzie jutro do lekarza i porządnie zabierze się za siebie.

[ukrycior]

Napisane przez AsikS

Uwierz... Jak widać - takie historie się zdarzają. Może mnie kiedyś coś podobnego spotka? Ech, pomarzyć warto zawsze.
Trzymam też mocno kciuki by Wasza historia miała jeszcze jeden szczęśliwy happy - end. Zasługujecie na to w pełni.

Bardzo zmartwiłam się Basieńką. Też pomyślałam że to jakieś powikłania poprzeziębieniowo-ospowe. Niepokoi mnie to. Mam naprawdę nadzieję, że Basia pójdzie jutro do lekarza i porządnie zabierze się za siebie.

Będzie miała Asiku, będzie miała .

A Basieńka jak jutro się nie pofatyguje to tu zajrzę w trakcie zajęć i bacikiem wygonię

[AsikS]

Napisane przez Tanyia

Asiu zazdroszczę Ci brak nerwów przed @, ja czasem wychodzę z siebie

Może to też wynika z tego że ja z natury spokojna jestem.

[AsikS]

Napisane przez ukrycior

Będzie miała Asiku, będzie miała .

A Basieńka jak jutro się nie pofatyguje to tu zajrzę w trakcie zajęć i bacikiem wygonię

Trzymam mocno kciuki za to.

Kurka... żałuję że nie wzięłam numeru telefonu od Basieńki. Tak, to bym mogła zadzwonić, esa puścić, by nie bagatelizowała tego i szorowała rano do lekarza. Bo Ona tak jakoś niejednoznacznie napisała, że będzie się zastanawiać co ze zdrowiem.

[smyk03]

Dobranocka

[eszton 1]

Napisane przez AsikS

Może to też wynika z tego że ja z natury spokojna jestem.

Zazdraszczam spokoju..a ja chyba pojdę już spać.. jutro pewnie zajrzę tylko na chwilę.. muszę jeszcze wpisy porobic na zaocznych..i się jakoś upięknić na tą studniówkę.. ale nadal trzymajcie kciuki.. aż do odwolania.. cześc dziewczynki i miłych snow..

[Tanyia]

Napisane przez smyk03

Dobranocka

Napisane przez eszton 1

Zazdraszczam spokoju..a ja chyba pojdę już spać.. jutro pewnie zajrzę tylko na chwilę.. muszę jeszcze wpisy porobic na zaocznych..i się jakoś upięknić na tą studniówkę.. ale nadal trzymajcie kciuki.. aż do odwolania.. cześc dziewczynki i miłych snow..

Dobranoc dziewczynki

[eszton 1]

Napisane przez AsikS

Trzymam mocno kciuki za to.

Kurka... żałuję że nie wzięłam numeru telefonu od Basieńki. Tak, to bym mogła zadzwonić, esa puścić, by nie bagatelizowała tego i szorowała rano do lekarza. Bo Ona tak jakoś niejednoznacznie napisała, że będzie się zastanawiać co ze zdrowiem.

A coo Basi to masz rację.. też się boję że ona jutro nie pójdzie jednak do lekarza.. jak ją zobaczycie to pogońcie prędko

[ukrycior]

Dobranoc Lasencje, też się będę powoli ewakuować. Cieszę się, że Was mam, wiecie o tym? Mojemu mężowi cały dzień nadawałam dziś w samochodzie co słychać na wątku. A on mnie po całym słowotoku zapytał: a co to jest teżet?

[Tanyia]

Napisane przez ukrycior

Dobranoc Lasencje, też się będę powoli ewakuować. Cieszę się, że Was mam, wiecie o tym? Mojemu mężowi cały dzień nadawałam dziś w samochodzie co słychać na wątku. A on mnie po całym słowotoku zapytał: a co to jest teżet?

hhihihhi, szczrze powiem, że jakies 1,5 roku temu też czytałam TŻet, TŻet i nie wiedziałam jakie ma rozwinięcie ten skrót
Dobranoc Natalko

[AsikS]

Napisane przez smyk03

Dobranocka

Wypoczywaj Karolciu. Śpijcie Smyki zdrowo.

Napisane przez eszton 1

Zazdraszczam spokoju..a ja chyba pojdę już spać.. jutro pewnie zajrzę tylko na chwilę.. muszę jeszcze wpisy porobic na zaocznych..i się jakoś upięknić na tą studniówkę.. ale nadal trzymajcie kciuki.. aż do odwolania.. cześc dziewczynki i miłych snow..

To chyba kwestia usposobienia i charakteru.

Myśl pozytywnie Dorotko. Wypoczywaj, bo jutro musisz być promienna i piękna.

Napisane przez eszton 1

A coo Basi to masz rację.. też się boję że ona jutro nie pójdzie jednak do lekarza.. jak ją zobaczycie to pogońcie prędko

No właśnie... tego też się obawiam. Będziemy czuwać na wątku i w razie czego gonić.

Napisane przez ukrycior

Dobranoc Lasencje, też się będę powoli ewakuować. Cieszę się, że Was mam, wiecie o tym? Mojemu mężowi cały dzień nadawałam dziś w samochodzie co słychać na wątku. A on mnie po całym słowotoku zapytał: a co to jest teżet?

Hehe.

Wiemy, bo ja mam to samo odczucie. Dobranocka Natii i Super TŻ-cie Natii.

[Reese]

Napisane przez ukrycior

No to sprawa wygląda tak. Aga (ex mojego małżonka) była jedną z trójki moich przyjaciółek. Taką czwóreczką byłyśmy. Zakochała się ok. stycznia, a 13 lutego przedstawiła naszej paczce swojego ukochanego, to była taka impreza przedwalentynkowa, właśnie 13 lutego. I mój dzisiejszy mąż złapał mój krążący po ludziach sztambuch, narysował mi kwiatka i wpisał parę ładnych słów (proszę się nie śmiać, miałam wtedy lat niecałe 16). I tak ich związek trwał sobie rok, wszyscy byliśmy święcie przekonani, że się pobiorą i będą żyli długo i szczęśliwie. Ale mojej Adze się odwidziało i rok później w Walentynki właśnie postanowiła złamać serce swemu lubemu. Pamiętam tylko, że rzuciłam wtedy taki tekst, że ja pana W bardzo lubię i proszę mu dać mój nr telefonu. I na żartach się skończyło. Potem z panem W mijaliśmy się niejednokrotnie na przeróżnych imprezach, drocząc się i przepychając, ale nic z tego nie wynikało. Aż przyszedł maj i 18-tka naszej Agusi, która wówczas już miała 2 ex i nowego obecnego. I jakoś tak wyszło z tym szampanem... lato wybuchło miłością i takie tam. Ja 17-latka z maturą w perspektywie, on 80 km dalej. Ale chyba nie było na nas mocnych. Nikt nie dawał nam roku razem, a ja po 12 godzinach nocnego włóczenia się po mieście (miałam przenocować u przyjaciółki a na moją wieś wracać rannym pociągiem) czułam, że to ta druga połówka i miałam szczęście ją spotkać naprawdę bardzo wcześnie. Niczego nie żałuję. Moja mama mówi, że się w życiu nie wyszalałam, a ja się naprawdę czuję wyszalana.

To tak w skrócie.

uwielbiam takie historie

Napisane przez AsikS

Bardzo zmartwiłam się Basieńką. Też pomyślałam że to jakieś powikłania poprzeziębieniowo-ospowe. Niepokoi mnie to. Mam naprawdę nadzieję, że Basia pójdzie jutro do lekarza i porządnie zabierze się za siebie.

Basia nie miała ospy

ale też się martwie A ona taka oporna na pójście do lekarza... Powinna porządnie się przebadać

[ukrycior]

Papa.

[martaboy]

Napisane przez Serenite_

ale optymistyczne

A co! Ktoś musi wyznaczać granicę smutania i chorowania! Do zdrowia Dziewczyny Maliny/Truskawki Wiosna za pasem! 4 stopnie na termometronie!

Napisane przez Tanyia

Dziękuje
Super, że masz paczkę, doszła na czas Mam nadzieję, że wszystko się spodoba/przyda i będziesz zadowolona.
Melise średnio lubię, ale mama mi zaparza co jakiś czas spróbuje z pomarańczem jak mówisz, bo sama to mi nie smakuje, aha i nie mam torebkowej, tylko taką cięta ogródkową- mama uprawiała latem
Myślę, że nie ma problemu, żebyś się dołączyła- ta paczkę też we trzy brałyśmy- Chise, Podwodna Panienka i ja

Hurrra!! Następna miła okazja do wydania kasiory!! Chyba mi bije na dekiel troszkę...

Napisane przez Reese

Dziewczyny watek był zakładany 5 stycznia a my już dobijamy 5000

Poczekaj, w lutym założymy ze cztery

Napisane przez dynia18

Martusia jak fajnie że ty te słonko wypatrzyłaś, czekamy na nie...czekamy....hurarra

Oj tak, czekamy... ja mimo że kocham zimę, już tęsknię za ciepełkiem. Przynajmniej tym wiosennym, bo letniego nie lubię

Napisane przez AsikS

A w ogóle to szczęśliwa jestem. Ale nic się nie stało, K. się nie odzywał. Tak po prostu jestem szczęśliwa że żyję, że jestem tu z Wami.

Martuś, hej.
Założyć konta na NK i Gronie (wyślemy zaproszenie).
Też dzisiaj widziałam słonko. Wprawdzie przez chwilę, ale zawsze to coś. A teraz u mnie cudownie deszcz leje i zmywa śnieg.

Popieram - melisa z pomarańczą nie dość że smaczna to jeszcze skuteczna.

To dobrze, że masz taki nastrój Asień. NK miałam, ale zlikwidowałam, bo mnie denerwowała już komercha straszliwie... Ale grono...czemu nie?
Mnie po pierwszej w życiu melisie tak siekło, że musiałam iść spać

Napisane przez dynia18

Dobranoc truskaweczki, ja się kładę i będe dumac co z tym moich lichym zdrowiem zrobić.

Jak to co?! Naprawiać, wespół zespół z lekarzem, bo to może być coś niefajnego! Jak dziewuchy napisały o nerkach, to się zaczęłam o Ciebie bać!

Napisane przez ukrycior

No to sprawa wygląda tak. Aga (ex mojego małżonka) była jedną z trójki moich przyjaciółek. Taką czwóreczką byłyśmy. Zakochała się ok. stycznia, a 13 lutego przedstawiła naszej paczce swojego ukochanego, to była taka impreza przedwalentynkowa, właśnie 13 lutego. I mój dzisiejszy mąż złapał mój krążący po ludziach sztambuch, narysował mi kwiatka i wpisał parę ładnych słów (proszę się nie śmiać, miałam wtedy lat niecałe 16). I tak ich związek trwał sobie rok, wszyscy byliśmy święcie przekonani, że się pobiorą i będą żyli długo i szczęśliwie. Ale mojej Adze się odwidziało i rok później w Walentynki właśnie postanowiła złamać serce swemu lubemu. Pamiętam tylko, że rzuciłam wtedy taki tekst, że ja pana W bardzo lubię i proszę mu dać mój nr telefonu. I na żartach się skończyło. Potem z panem W mijaliśmy się niejednokrotnie na przeróżnych imprezach, drocząc się i przepychając, ale nic z tego nie wynikało. Aż przyszedł maj i 18-tka naszej Agusi, która wówczas już miała 2 ex i nowego obecnego. I jakoś tak wyszło z tym szampanem... lato wybuchło miłością i takie tam. Ja 17-latka z maturą w perspektywie, on 80 km dalej. Ale chyba nie było na nas mocnych. Nikt nie dawał nam roku razem, a ja po 12 godzinach nocnego włóczenia się po mieście (miałam przenocować u przyjaciółki a na moją wieś wracać rannym pociągiem) czułam, że to ta druga połówka i miałam szczęście ją spotkać naprawdę bardzo wcześnie. Niczego nie żałuję. Moja mama mówi, że się w życiu nie wyszalałam, a ja się naprawdę czuję wyszalana.

To tak w skrócie.

historia iście walentynkowa A ja walentynek nie lubię, bo nie mam z kim ich spędzać. Nawet do kina nie mam z kim pójść

Napisane przez Tanyia

Asiu zazdroszczę Ci brak nerwów przed @, ja czasem wychodzę z siebie

To tak jak ja...mam ochotę po prostu Niszczyć

Napisane przez ukrycior

Dobranoc Lasencje, też się będę powoli ewakuować. Cieszę się, że Was mam, wiecie o tym? Mojemu mężowi cały dzień nadawałam dziś w samochodzie co słychać na wątku. A on mnie po całym słowotoku zapytał: a co to jest teżet?

[AsikS]

Napisane przez Reese

uwielbiam takie historie
Basia nie miała ospy

ale też się martwie A ona taka oporna na pójście do lekarza... Powinna porządnie się przebadać

Tfuuu... myślałam o stanach podgorączkowo - grypowo - przeziębieniowych. Ale tak się tym zesmuciłam że już sama nie wiem co piszę.
I od jakiego czasu tak źle się czuje. Normalnie aż mnie dreszcze przechodzą.

Historia jak z bajki, prawda Sis? Wierzę że nas też spotka taka miłość.

[Reese]

Napisane przez martaboy

A ja walentynek nie lubię, bo nie mam z kim ich spędzać. Nawet do kina nie mam z kim pójść



To tak jak ja...mam ochotę po prostu Niszczyć

ja też nie ma z kim, nie martw się Szkoda że nie mieszkamy w jednym mieście, chodziłybysmy razem

Burdaaaaaaaaa Ja wtedy na każdym kroku sieje zagładę

[mmagdaa_p]

Napisane przez martaboy

Magdalena!!! Redbule są zabójcze, co najmniej tak samo jak solarium! Lepiej się nie uczyć! Wiem, co mówię, cztery lata studiów coś znaczą!!!

najgorsze jest to że ja uwielbiam redbula za jego smak

Kolejny nałóg z którym muszę walczyć

Napisane przez Reese

Dziewczyny watek był zakładany 5 stycznia a my już dobijamy 5000

to nie gadaj tyle

Napisane przez dynia18

Dobranoc truskaweczki, ja się kładę i będe dumac co z tym moich lichym zdrowiem zrobić.

do lekarza marsz :ataty:

Mogę Cie zapisać na wizytę

Napisane przez ukrycior

Co się dzieje? Wszystkie jakieś takie osłabione, omdlałe, anemiczne. Czy to ta zima tak na nas działa? Mnie nudzi cały dzień, przegryzłam kawałeczek wasy tylko, ale suszy mnie niemiłosiernie. Na dodatek jutro pracuję do 18...

Nie powinni mnie z domu wypuszczać, a tymczasem małż wyciągnął mnie na zakupy obuwnicze, bo mu podeszwa odpadła w ukochanych buciorach I co? I nic. Kupił buty, a ja kupiłam płaszczyk w H&Mie... Bankrut totalny, ale z płaszczyka jestem megazadowolona...

Nieśmiało chciałabym się dołączyć do lutowych rybek... ale nie mam karty, więc zdaję się na wszelkie wasze decyzje i propozycje. A może stanieją?

w sobote do pracy rozbój w biały dzień

Jaki płaszczyk pakupiłaś


le romantyczna historia z Twym ukochanym uwielbiam takie- ach ta romantyczna dusza



buziak dla wszystkich które udały się na spoczynek

[AsikS]

Napisane przez martaboy

To dobrze, że masz taki nastrój Asień. NK miałam, ale zlikwidowałam, bo mnie denerwowała już komercha straszliwie... Ale grono...czemu nie?
Mnie po pierwszej w życiu melisie tak siekło, że musiałam iść spać


Jak to co?! Naprawiać, wespół zespół z lekarzem, bo to może być coś niefajnego! Jak dziewuchy napisały o nerkach, to się zaczęłam o Ciebie bać!



historia iście walentynkowa A ja walentynek nie lubię, bo nie mam z kim ich spędzać. Nawet do kina nie mam z kim pójść

Martuś, nastrój mam świetny, ale teraz zaniepokoiłam się stanem zdrowia Basieńki. Koniecznie musimy jutro Ją namówić by poszła do lekarza porządnie się przebadać, jeśli sama tego nie zrobi.

Zapraszamy na grono. Podaj adres meilowy, to wyślę Ci zaproszenie.

Też nie lubię Walentynek, bo to też komercja okrutna. I też mi wtedy jest zawsze smutno, dołowato i w ogóle.

[mmagdaa_p]

Napisane przez martaboy

historia iście walentynkowa A ja walentynek nie lubię, bo nie mam z kim ich spędzać. Nawet do kina nie mam z kim pójść

Zapraszam więc do mnie mogę z Tobą pójść

[Tanyia]

Napisane przez martaboy

A co! Ktoś musi wyznaczać granicę smutania i chorowania! Do zdrowia Dziewczyny Maliny/Truskawki Wiosna za pasem! 4 stopnie na termometronie!

Hurrra!! Następna miła okazja do wydania kasiory!! Chyba mi bije na dekiel troszkę...

A ja walentynek nie lubię, bo nie mam z kim ich spędzać. Nawet do kina nie mam z kim pójść



To tak jak ja...mam ochotę po prostu Niszczyć

W miłym towarzystwie nawet wydawanie pieniążków tak nie boli
Zanim poznałam obecnego TŻeta to nie przepadałam za Walentynkami, dopiero Tomek przekonał mnie do tego dnia, zawsze w tym dniu robimy coś własnoręcznie dla tej drugiej osoby, to bardzo miłe. A wyznawac miłosc, byc dla siebie miłym kupic drobiazg można zawsze, bez święta również.

Napisane przez martaboy

To tak jak ja...mam ochotę po prostu Niszczyć

Napisane przez Reese

Burdaaaaaaaaa Ja wtedy na każdym kroku sieje zagładę

Jak się zgramy w czasie, to możemy razem

[AsikS]

Napisane przez Tanyia

W miłym towarzystwie nawet wydawanie pieniążków tak nie boli
Zanim poznałam obecnego TŻeta to nie przepadałam za Walentynkami, dopiero Tomek przekonał mnie do tego dnia, zawsze w tym dniu robimy coś własnoręcznie dla tej drugiej osoby, to bardzo miłe. A wyznawac miłosc, byc dla siebie miłym kupic drobiazg można zawsze, bez święta również.

Myślę że jak my - singielki znajdziemy swoje drugie połówki, to też polubimy Walentynki.

Lepiej byście jednak w tym samym czasie rozboju nie robiły.