Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2 - Strona 167 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-06-28, 21:30   #4981
justynaxxx86
Raczkowanie
 
Avatar justynaxxx86
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 462
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Olu gratuluje, ze przezylas i zazdroszczę morza my nad morze w przyszłym roku, teraz wakacje juz zaplanowane, klamka zapadła, szkoda tylko, ze nie jedziemy razem. Dzieci.....starsza córka Twojego TZ musi sie po prostu do Ciebie przekonać. Ona mając mentalność dziecka mysli, ze odbierasz im tate szczególnie ze jak piszesz wcześniej jego córki


Sent from my Lumia 610 using Tapatalk wiec przepraszam za literówki:-D

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ----------

Spędzały u niego noce. Myślę ze częste spotkania beda okazja do przełamania barier, dzieci potrzebują czasu. U mnie jakos dzieci szybko zaakceptowały mojego TZ, w większości duza wagę przykladalam di reakcji syna gdyż on był chyba najbardziej zzyty z biologicznym. Mimo to widze że ma wspaniały kontakt z moim TZ i z tego ogromnie sie cieszę. Ja zaliczyłam wczoraj wstęp di zaręczyn, TZ próbował sie oświadczyć przez telefon, to takie niby gadanie, ale coraz bardziej czuje ze on ten związek traktuje ogromnie poważnie i chce go na resztę życia. Ja tylko mam znowu jakieś mieszane odczucia. Zauważyłam, ze im bardziej wszystko zaczyna wchodzić na konkretne tory tym więcej u mnie pojawia sie znaków zapytania. Czy to normalne,? Moze za dużo myślę......


Sent from my Lumia 610 using Tapatalk wiec przepraszam za literówki:-D
justynaxxx86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-28, 21:43   #4982
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Ja też gratuluję Olu za spotkanie.

No niestety będę ją miała za płotem ale dzisiaj byłam tam cały dzień (trzeba porządek z ogródkiem zrobić a TŻ się napalił i robi extra plac zabaw dla naszego synka) i ani razu jej nie widziałam.

W ogóle rzadko ją tam widzę, nie wiem czy się nie ujawnia czy jej nie ma.. częściej jej faceta widzę i dzieci niż ją.

Ale posadzę te wielkie drzewa i będę miała spokój.

Póki nie zatruwa nam życia to jest ok. Może się kiedyś polubimy haha (żarcik).
No nie wiem czemu, nic mi nie zrobiła ani ja jej ale jakiś mam uraz do niej :p bo po prostu jest jego ex i tyle :P i to tak blisko.

Justyna myślę, że to normalne że masz obawy. Takie deklaracje już coś znaczą, już nie ma zwykłych spotkań itp tylko będą poważne plany, twoje dalsze życie. To nic dziwnego że masz obawy, dopiero pewnie powoli wychodzą jego wady które zauważasz.

Jak się pozna partnera, jest się z nim długo to się go poznaje, a jak już spadną zauroczeniowe różowe okulary to wtedy widzi się też wady. Dlatego możesz mieć obawy bo już tych różowych okularów może nie masz i patrzysz realnie na niego.

Ja tak realnie też zaczęłam patrzeć jakoś po 2 latach, a kiedy mieszkaliśmy trochę razem to już w ogóle.

Boję się tylko, że jak ten dom zrobimy i po takiej dużej przerwie znowu zamieszkamy razem, że nam nie wyjdzie, bo ja już dawno nie mam różowych okularów i widzę zalety i wady, więcej rzeczy mi przeszkadza i boję się że sie nie dogadamy.

Mimo, że jak mieszkaliśmy razem to było ok, tak teraz boję się że przez tą przerwę zmieniło się moje myślenie, jeszcze bardziej wydoroślałam, mam inne wymagania..

Ale dzisiaj byliśmy cały dzień razem i podobało mi się to. Oboje pracowaliśmy, synek pomagał lub bawił się i fajnie mi było.

Już sobie wyobrażałam jak siedzimy na tarasie, pijemy kawkę, robimy grila (dzisiaj właśnie mieliśmy) i mimo że do południa padało to gril i tak się udał bo byliśmy pod dachem..

Potem poszliśmy obejrzeć film, TŻ zrobił pyszne jedzonko (lubi i umie gotować a zwykła sałatka w jego wykonaniu jest przepyszna)

Także mimo że plecy mnie bolą od wyrywania chwastów to bardzo mi się podobał ten dzień.
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-28, 22:03   #4983
justynaxxx86
Raczkowanie
 
Avatar justynaxxx86
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 462
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Kinia moze za jakiś czas będziecie z była Twojego TZ popijać kawe na Twoim tarasie tak sie tylko śmieje, ale ja Ci powiem, ze z kochankami mojego ex mam całkiem dobry kontakt, jedna ma nawet do mnie wpaść jak tylko przyjedzie na wakacje do polski. Ja wiz, ze to dziwne, ale po tym, co przeszłam z ex one są po mojej stronie, jedna nawet zeznawala w sadzie w sprawie o podział majątku na moja korzyść. Wiem jak cieszy praca na własnej działce, nawet z budowa w trakcie. Tez to przechodziłam. Zawsze marzył mu sie domek z kominkiem, teraz juz te marzenia odeszły daleko, bo jeden dom sprzedany, a budowa do podziału. moze to wszystko to cena za to, ze żyje u boku dobrego człowieka, który mnie kocha i nie zdradza, a mi czasami naprawdę ciężko w to uwierzy, bo wydaje sie zbyt piękne..... I tak myślę na co byłby mu dom z kominkiem i ex wracającym do domu od kochanki, caly czas osxukujacym i mydlacym mi oczy......


Sent from my Lumia 610 using Tapatalk wiec przepraszam za literówki:-D
justynaxxx86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-29, 10:33   #4984
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Zacznę od Justyny. Zaręczyny przez telefon, próbne? Oj To niebawem będą takie normalne, prawdziwe. Jeszcze nie gratuluję.
Tak zdecydowanie starsza córka myśli, że odbiorę jej ojca. Wszystko po kolei, cierpliwości to się poukłada. B. i ex zdecydowali, że lepiej będzie jak początkowo dzieci będą spędzać np. sobotę czy niedzielę do wieczora, nocki nie. Dlaczego? Ponieważ raczej byłoby im niekomfortowo widzieć mnie np. w szlafroku i śpiącą w łóżku z ich ojcem. Ok, wstępu do sypialni zbytnio nie mają ale domysły. Dlatego niech najpierw mnie poznają. Miłe spędzenie całego dnia z mną i ich ojcem. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Jeśli nam się wszystko ułoży, to my nie będziemy się budować. Mieszkanie Tż jest duże więc nawet kolejne dziecko miałoby swój pokój. No i jeszcze duży taras. Właściwie same zalety. Kominka nie ma, lecz ja w takim czymś widzę same wady, ciągle brudne ściany.
Tak na co dzień, wady Tż? Tak są. 1. Trzeba to zaakceptować. Brat ma podobnie więc ja jestem trochę przyzwyczajona. Jak Tż przychodzi z pracy, to najlepiej na wejściu nie mówić mu, że mamy jechać na zakupy, to trzeba zrobić a jeszcze to. Jak przychodzi, jest w złym humorze, wita się idzie zabrać kąpiel i następnie znów się wita, czulej i jest wtedy w dobrym humorze. Nieraz jeszcze przed kąpielą coś tam jeszcze mówi: K_rde te d_bile zawalili coś tam. Tłumaczy dlaczego jest zły. Kąpiel go uspokaja.
2.Wada czy zaleta. Trudno powiedzieć. Siedzimy razem wieczorem. Ja wkładam szklankę do zlewu, on jeszcze pije swoją herbatę. Pozmywam jak on da swoją. Nie, nie wytrzymuje, szybko leci umyć moją szklankę i dopiero może dopić swoją herbatę.
Wracając do ex. Jak wczoraj gadałyśmy to nie wiedziałam czy mi dogryza czy się cieszy, że jesteśmy razem. Tak serio. Sama nie wiem po co mi mówiła pewne rzeczy.

Justyno, pytanie: To twój Tż bierze dzieci na wakacje? Dlatego wy nie razem? Możesz nie odpowiadać, ja nie chcesz. Na pocieszenie, my też nigdzie nie pojedziemy no chyba, że w wrześniu, moja praca.

Edytowane przez Ola-zz
Czas edycji: 2014-06-29 o 10:46
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-29, 12:52   #4985
ViollettaK
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 51
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Olu-dziękuję. Wiesz co: chyba jednak inaczej się słyszy 30 ileś niż 40 ileś. Matko! To prawie 50! Super, że jesteś szczęśliwa. Drugi wątek-cały przeczytany. Pytanie: Jak matka B by akceptowała to byś się też tak szybko wyprowadziła? Jak się z nią układa? Co powiedziała o poznaniu córek przez ciebie? Czy może tak jak u mnie by przyjeżdżał do Ciebie? Wypytuję się, wiem owszem. Ale przeraziło mnie zachowanie matki jej powiedziałaś o Tż.
Pisałaś, że znasz go 2 lata. A w czasie gdy byłaś z ex to Tż obecny dzwonił, pisał? Z nim się spotykałaś? To jest twój szef? Czy jak? Trochę chyba pomyliłam czy jak?
Chyba dla niego bardzo ważna jesteś. Dzieci, poznane, razem na co dzień.
The end, Olu ale zachowanie tego twojego, wracającego po pracy jest dziwne. Na twoim miejscu bym go pouczyła, wyżywać się niema!
Kinia, za płotem ex. Wo, nieźle!
Mój B, z synem, wieczorem się spotkamy. Za tydzień ojciec wyjeżdża na 2 dni (praca). Może uda nocować się u B. No chyba, że ciotka, przyjedzie.

Edytowane przez ViollettaK
Czas edycji: 2014-06-29 o 12:56
ViollettaK jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-29, 17:36   #4986
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Violetto: Że to prawie 50 to tak nie patrzę. Jeśli chodzi o wyprowadzkę to trudno mi powiedzieć. Gdy jeszcze ex przyjeżdżał do mojego domu, będąc w swoim pokoju bałam się z nim całować. Bo mama usłyszy. Oczywiście, całowałam go. Ale jak słyszałam jej kroki, momentalnie sztywniałam. Mama ciągle chodziła do pokoju obok.
Nie wie, że poznałam jego córki. Zbytnio się nie odzywa, nie odpowiada na moje sms a dodzwonić się trudno ewentualnie odbierze i jest zajęta. W lipcu moja babcia ma urodziny. Cała rodzina sproszona, mama mnie nie poinformowała. Wprawdzie ciotka zamówiła 2 dodatkowe miejsca: dla mnie i dla osoby towarzyszącej. Na imprezę pojedziemy ale czy czasem nie będzie wielkiej kłótni, boję się, że mama może go zaatakować (słownie). Przedstawia go w złym świetle. I tak na rodzinnym forum. (Tż jest szczęśliwy, że pozna moją rodzinę).
W czasie gdy byłam z ex: dzwonił lub nawet się spotykaliśmy, tylko czasami ale tak. Spotkania czysto służbowe. Wielokrotnie pytał się: Czy mi dobrze z partnerem? Czy potrzebuję pomocy? Znał moje problemy.
Powiem tak: on kieruję firmą, jaka to obsługuje moją. Nie jest moim szefem.
V. Czasem nie kombinuj z ciotką, w sensie pozwolenia nocowania u Tż.
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-29, 23:17   #4987
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Kominek i brudne ściany? To może o innym kominku myślisz? :P

Ja od małego mieszkałam w bloku. Potem przeprowadziliśmy się do domku bo rodzice się wybudowali. To było nasze wspólne marzenie, zawsze chciałam mieć własny ogródek, nie słyszeć sąsiadów aż tak, mieć własny kąt, własny pokój i schody (bo kiedyś jak nocowałam u babci i dała mi dłuugą koszulę nocną to mi się podobało że mi się ciągnie po schodach jak u księżniczki i od tamtej pory zakochałam się w schodach haha) no i kominek.

Przez kominek wcale nie są brudne ściany. Mamy normalny, zabudowany, jedynie szybkę trzeba wyczyścić jak się paliło i te śmieciochy z kominka. Ale my mamy kominek bardziej cieszący oko. W zimę palimy bo ładnie wygląda i daje fajne ciepełko, palimy tylko czystym drewnem.

Ale są kominki też takie, w których pali się węglem.

Cieszyłam się jak trafił mi się TŻ już z domem w trakcie. Nie chciałabym z domu spowrotem do bloku się wyprowadzać (chociaż i tak to swego czasu zrobiłam i wielkich oporów nie miałam, bo jednak razem...) ale mimo wszystko nie ma to jak własny domek.

Można w szlafroku wyjść na dwór, wypić kawę, nie martwić się że sąsiad zobaczy (bo można drzewa posadzić), można się spokojnie poopalać, obściskiwać, zrobić tak jak ci się podoba. Nikt cię nie zaleje wodą, nikt nie stuka w ściany... ja widzę same plusy :P

Jedyny minus to: tylko my sami. W bloku jednak z sąsiadami jest się bardziej zżytym, pogada się, takie bardziej kumpelskie stosunki, zazwyczaj każdy chętnie pomoże. No i dzieci. W bloku są zazwyczaj dzieci i dziecko ma się z kim bawić.

W domku jest się samemu, sąsiedzi są bo są ale każdy woli żyć własnym życiem...

Ale i tak wolę domek.

Do tego jak pomyślę, że synek będzie miał super plac zabaw, rozstawimy duży basen, będziemy grilować (dzisiaj znowu mieliśmy), można gdzie pobiegać i nikt nie widzi.. mogę zrobić ogródek jak chcę.

Mmm... cudownie.

A kominek też będziemy mieć. Taki ładny, w salonie do podgrzania w zimie ale też "kominek" w kotłowni, gdzie będziemy palić węglem (ale na pewno ściany brudne od tego nie będą bo będzie zabudowany) bo nie mamy gazu w tamtym rejonie więc musimy węglem palić.

Dzisiaj ta ex była też na podwórku ale jakoś mocno mi nie przeszkadzała. Jeszcze jak pomyślę że faktycznie posadzę szybkorosnące duuuże drzewka to już w ogóle będzie ok.

Ważne żeby się nie wpierniczała do naszego życia :P

Trochę dziwnie z kłótniami, bo mogą słyszeć :P niby na swoim ale jednak.. co innego jakby ktoś obcy był, bibałoby mi to wtedy ale jak wiem że tam jest jego ex i może sobie myśleć "aaa dobrze im tak, kłócą się" to mi ciarki przechodzą

Nie wiem jaka jest naprawdę. Ale wątpię żebyśmy kiedykolwiek pogadały ze sobą. Cud będzie, jak kiedyś zaczniemy się witać jak to z sąsiadem należy

ALe mi to do szczęścia nie potrzebne, mogę traktowac ją jak powietrze tylko tak dziwnie trochę.. :P no ale trudno...


Ja niestety zauważyłam że coraz częściej TŻtowi wypominam wiek. Szczególnie ze ślubem. Mówię mu, że ma 3 lata jeszcze na ogarnięcie tego bo potem z dziadkiem ślubu nie będę brała (i podałam mu przykład, jak to on z babką 60 letnią bierze ślub) na cp TŻ stwierdził, że nie chciałby z taką starą.. a ja na to "że no właśnie, ja z nim wtedy tez nie będę chciała"

Albo w kłótni mówię "taki stary a nie wie"

Gdzieś tam w sklepie też mu wypominam... chyba mam problem z jego wiekiem.
No kurde, ale naprawdę nie chcę iść do ślubu z 50 latkiem ;/ ja taka młodziutka...

Czasem mu mówię, że ślub wezmę z facetem który mi się spodoba, potem rozwód i wróce do niego i wtedy nie będzie mi zależało już na ślubie, weselu i sukni. I że wtedy cywilny zwykły mi starczy..

Niby się śmiejemy z tego ale jakby on mi tak wypominał wiek to bym się ostro wkurzyła.. a on cierpliwie słucha...

Tak się czasem zastanawiam, czy to faktycznie nie za dużo.. ja dopiero w życie wchodzę, wszystko poznaję a on już dawno po...

Ja się nie muszę spieszyć, a on tak... zalezy jeszcze w jakiej kwestii..

Czasem myślę, czy nie lepiej byłoby znaleźć kogoś w moim wieku.. albo starszego ale max 5 lat?.. albo tak do 30 lat. Więcej nie.

Przytłacza mnie to czasem.. głupia jestem ale jakbym mogła cofnąć czas to kto wie, czy bym nie cofnęła do momentu gdy się poznaliśmy i po prostu nie angażować się, olać to.

Jakie to życie ciężkie ;/ A może czeka mnie ślub, rozwód i wtedy ktoś w moim wieku? A może życie specjalnie dało mi tyle starszego? bo ma jakiś plan? Gdybym mogła wiedzieć...

Czy ja go kocham skoro tak to analizuję? ;/ martwię się...o swoje przyszłe życie.
Nie chcę zmarnować 20 lat i potem zostać sama z dzieckiem znowu.
Kto mnie wtedy zechce?
Jak już to odrazu, póki młoda jestem
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 06:53   #4988
justynaxxx86
Raczkowanie
 
Avatar justynaxxx86
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 462
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Olu dzieciaki na wakacje bierze mój ex czyli ich ojciec biologiczny. My z TZ nie wyjedziemy wspólnie z dziećmi bo nie dostanie urlopu w tym czasie, wiec je zabieram na początku sierpnia i jedziemy na kilka dni w góry.

Kinia wątpliwości są zawsze, ja tez sie zastanawiam jak to będzie ze mną i TZ, on jest przecież starszy te 12lat, najbardziej mnie martwi to, ze na razie jednak z mojego punktu widzenia należy odłożyć decyzje o dziecku, juz mu to powiedziałam, przyjął w miarę ale widze ze go teraz boli ten temat. Za jakiś czas jak sie zdecyduje to wyjdzie na to, ze kiedyś wstyd będzie mu sie pokazywać na wywiadówkach bo będzie wyglądał jak dziadek a nie ojciec. Zdecydowałam ze lepiej będzie poczekać bo nie chce w życiu robić czegoś kolejny raz na wariackich papierach.

No i jeszcze jedna rzecz związana z wiekiem....łóżko..... Ja mam ogromne libido, teraz TZowi sie to podoba, ale sam mówi ze boi sie ze kiedyś nie podola a ja tez zaczęłam sie zastanawiać nad tym... Niby to tylko seks a jednak ważny składnik udanego zwiazku


Sent from my Lumia 610 using Tapatalk wiec przepraszam za literówki:-D

Edytowane przez justynaxxx86
Czas edycji: 2014-06-30 o 23:24
justynaxxx86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 12:12   #4989
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Kinia, Może zależy czym się pali i czy ściany są białe. Moi sąsiedzi, którzy to mieszkają obok nas (dom rodzinny to zawsze narzekali, że muszą często malować. Mówię o kominku w salonie, taki ozdobny. Można palić drewnem i jeszcze czymś.
Całe życie mieszkałam w domu. Też sobie nie wyobrażam mieszkać w bloku. My mamy mieszkanie w takiej nowo wybudowanej kamienicy. Czyli (parter i 2 piętra) i na każdym z nich 2 mieszkania, plus winda. Całe osiedle to 4 kamienice- zamknięte. Taras duży, mogę nago wyjść bo mamy widok na las. Drugi taras-drugie mieszkanie na danym piętrze jest po drugiej stronie. Zatem drugi balkon jest po drugiej stronie kamienicy. Mi to starcza. Na tarasie, mamy tuje w donicach, które to zasłaniają to co dzieje się na tarasie. Z dołu mało co widać. W ogrodzie i tak nie mogłabym robić bo prace z głową w dół, choćby długie nachylanie się to nie dla mnie. (Choroba)
Kinia! Wypominać wiek? Pogrożenie palcem ode mnie. Na lanie zasłużyłaś. Masz wspaniałego faceta i wypominać mu wiek. Faceci bywają pamiętliwi! Uważaj! W końcu może się wkurzyć. Ugryź się w język.
Ja także analizuję swoje życia. A co by niebyło? Moim zdaniem, czasami kobiety tak mają.
Justyno, tak te urlopy. Każdy chce w lipcu i sierpniu.
J. Witaj w klubie. Ja też mam duże libido. Na razie, mój ma nadal duże libido. wiadomo, że niebawem może być inaczej. Dla mnie to zrozumiałe i nie będę mu robiła żadnych wyrzutów.
Ja z swoim, tak w przyszłości chciałabym mieć dziecko, ślub. Wiem, naiwne bo ma 44 a właściwie niebawem 45. Aczkolwiek zawsze marzył o synu. Niebawem mija rocznica wspólnego mieszkania 1m. Zrobię wspaniałą kolacje.
Mało taktowne zachowanie Tż?. Mam 2 pierścionki i 2 pary kolczyków, wkręcane w uszy i takie długie. I perełki na szyje. Srebro bo najtaniej, wiecie pierścionek 70-100zł. Po co drożej. A ten zaczął, a nie potrzebujesz więcej? I stado innych pytań dotyczących biżuterii. Po co więcej? Szkoda kasy, uświadomiłam mu to. A tak w ogóle czasami zadaje takie pytania, że szkoda gadać. Chyba inny tok myślenia.
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 13:37   #4990
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Olu wiem że nie powinnam mu tego wytykać ale jakoś tak samo mi wychodzi ;/ wiem muszę się opanować i przestać...

Co do libido to akurat ja mam marne a TŻ extra wysokie :P Ale jak mieszkaliśmy razem to też miałam wyższe.. jakoś wtedy więcej rzeczy mnie kręciło a że był pod ręką to można było odrazu.. a tak to teraz lipa...

Ale też mi nie raz mówił że boi się że kiedyś może u niego się to zmienić ale mówił, że wszystko będzie testował aby jednak mu się nie zmieniło w razie czego :P

Hm no to nie wiem czemu mają te brudne ściany przez kominek.. my palimy w domu drewnem, czasem jakiś papierek wrzucimy ale tylko raz malowaliśmy ściany ale to w całym domu a nie tylko obok kominka. A na kominku mam białe ściany i naprawdę nic nie widać. Bo wszystko idzie w środku tymi rurami.
Nie wiem dlaczego wtedy u twoich sąsiadów tak jest.

A no jak mieszkasz w takim domku gdzie też masz taras to pewnie, domku nie trzeba

Są tez takie bloki gdzie są ogrodzone, jest plac zabaw itp albo takie bliźniaki gdzie każdy ma swoje podwórko jest ogrodzony tyle tylko że sąsiad za ścianą.

Jakbym w takim "bloku" mieszkała też nie byłoby mi nic więcej potrzeba. Mi starczy kawałek trawki, jakaś rozrywka dla dziecka (bujawka, piaskownica), ogrodzenie (m. in. wysokie drzewa żeby nikt nie podglądał) i taras. Żebym mogła czuć się swobodnie i wyjść w piżamach nie martwiąc się o nic

Ale skoro już mam mieć dom.. to niech będzie

Ja nigdy chwastów nie lubiłam wyrywać, w ogóle ja nie umiem dbać o rośliny (kaktus mi nawet usechł) także nie nadaję się, TŻ to lubi, on chce zrobić mały ogródek, zasadzić co nieco ale reszta to trawka.

Ale on raczej będzie dbał o wszystkie kwiaty tam posadzone bo ja nie umiem... chociaż na ogrodzie to może inaczej, wszystkie z węża poleję i już :P a w domu to zapominam o podlewaniu.

No i tam akurat cieszy mnie to, że wyrwę jakiś kawałek tych chwastów i potem patrzę że tak ładnie jest

Ale wiadomo, u siebie wszystko cieszy. I inaczej się na to patrzy, chce się coś zrobić, posprzątać czy coś bo to się robi dla siebie.

W domu u moich rodziców jakoś mi tak nie zależy.

Ale u siebie to na każdą rysę patrzę...

Eh.. no i tak to ze starszymi jest, albo my musimy szybciej dojrzeć albo oni przystopować z dojrzewaniem ;/

Szczególnie jak o te dzieci chodzi.
Ja raczej drugiego nie chcę dziecka, jedno mi starczy (kiedyś to było dla mnie nie do pomyślenia) ale i tak nie mamy warunków na następne także mi to akurat nie robi.

Ale wiem, że jakbym czekała do momentu z pierwszym dzieciem kiedy uznam, że to już to TŻ pewnie miałby 50 lat... a tak, że wyszło jak wyszło, dziecko dawno jest to jakoś samo się ułożyło... ale jakbym planowała to niestety TŻ miałby 50 lat.

Niby w wyglądzie ok, nie zmienia się, nadal aktywny. Ale jak pomyślę o tym wieku to mi ciarki przechodzą.

Ja mojemu powiedziałam że ma 3 lata na ślub (będzie miał wtedy 45) bo ze starszym nie chcę ślubu brać

Gdy nadchodzą jego urodziny, on się śmieje że 50 sobie wyprawi hucznie.. a ja jak o tym pomyśle, o każdym kolejnym roku to mnie przeraża że on coraz starszy...

Ze swoich urodzin się cieszę i chwalę ale z jego.. wolałabym żeby ich nie miał :O

Skoro tak analizuję to może faktycznie nie powinnam z nim być..

Olu napisałaś że mam wspaniałego faceta i mam mu wieku nie wypominać. Z wiekiem masz rację ale co do jego wspaniałości bym się kłóciła

Owszem, jest wspaniały jeśli go leń nie weźmie a po 2 po kilku akcjach z alkoholem jak mówi mi że wypił 1 piwko do meczu czy coś.. to ja już jestem wkurzona.

Bo zazwyczaj mówił że wypił 2 a chwiało nim... (może ma słabą głowę a może pił na pusty żołądek) ale jak z jego ust słyszę "piwo" to odrazu mam nerwa i boję się że jestem z alkoholikiem tylko nie chcę przyjąć tego do wiadomości.
Mam nadzieję, że takie sytuacje nigdy się już nie powtórzą i od tamtej akcji w maju narazie jest w porządku ale to słowo już działa na mnie jak płachta na byka.

Boję się po prostu.

Wiem jaka jest jego rodzina (teraz już niepełna) wiem jaki jest brat, jaka była jego matka.. oboje się stoczyli, jeszcze jego drugi brat (bo ma 2) się trzyma, nie pije ale mojemu TŻ bliżej do tego pierwszego brata niż do tego drugiego...

I strasznie się boję że weszłam w bagno. Nie dosyć że z tyle starszym to jeszcze to..

Gdyby nie te procenty mogłabym powiedzieć że jest wspaniały.

Tylko że zauważyłam że żony alkoholików zawsze tak się tłumaczą.. że ich mąż jest kochany jak nie pije.

No mój TŻ się uspokoił ale i tak uważam że ma problem. On uważa że nie.. wiadomo.
I boję się, boję się, boję się. Żebym nie wlazła z deszczu pod rynnę..

Nawet mu powiedziałamm, że jak już to ma teraz pokazać swoją prawdziwą twarz a nie dopiero jak się przeprowadzę do niego. Bo drugi raz do rodziców nie chcę wracać. Jak już u nich siedzę to niech siedzę, ale jak już się wyprowadzę to wracać już nie chcę (chyba że sama bym coś wynajęła no ale na to mnie nie stać).

Moja duma legła w gruzach gdy musiałam do nich wrócić. Okropnie się czulam, jakbym poniosła porażkę. Drugi raz tego nie chcę przechodzić.
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 13:50   #4991
taka_sobie_jedna
Wtajemniczenie
 
Avatar taka_sobie_jedna
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Kiniu, brat mojego faceta jest alkoholikiem, pije ciągle, pije zawsze, przepija wszystko i pije wszystko, co może. Z kolei mój tż jest mega porządnym człowiekiem, więc widzisz, reguły nie ma
Mam wrażenie, że dołapała Cię jakaś depresja związkowa i ostatnio wszysto widzisz w czarnych barwach
taka_sobie_jedna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 14:49   #4992
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Jakby mi się trafił dom no to też bym nie wybrzydzała.
Każdy facet ma wady. Pamiętaj, że zawsze mógł trafić się: ćpun, uzależniony od sexu, który to chodzi na panienki, hazardzista. Tylko no wymieniać.
Lenia to bym kopła w tyłek. Przepraszam. Chodzi o takiego, który nie chce pracować.
Znam takie kobiety, których to faceci są trzymani twardą ręką bo mają słabość do alkoholu. Piją wtedy gdy one pozwolą.
Taka_sobie_jedna Chyba masz rację. Kinia ma złe myśli. Chyba masz stan pod depresyjny. Nie wpadnij w depresję.
Extra wysokie libido bywa przekleństwem. Ex też miał wysokie ale chyba niższe od obecnego-chyba nie chcę wiedzieć co wyprawiał jak był młody. W sensie 20 lat. Ja też mam extra wysokie i najgorsze jest to, że często jestem mokra jak jestem w pracy. Taka chcica, że szok. Wystarczy, zapach perfumów Tż, jego wzrok mały dotyk a już bym się rzuciła. A on też nie lepszy. Raz z rana, po zabawach, wykąpał się, ubrał, chciał wychodzić do pracy. Ja też wykąpana, ubrana, wymalowana, wyczesana i do pracy. Poprawiłam mu krawat, nie wyszedł bo jednak zajęliśmy się czymś innym-sobą. On się nie spóźnił, kto ma go sprawdzać ale ja się spóźniłam ale szef dobry. Mój szef potrafi żartować. Wiecie, ziewam w pracy bo niskie ciśnienie a on: No, widzę, że w nocy ty i ten twój nie spaliście. Ho,ho Można się spóźnić tylko wszystko ma być zrobione. Nawet akceptuje, że można pracować w domu.
Chyba lepiej mieć niższe libido.
Dziś mam prawie wolne, czytam ważne rzeczy i inne sprawy. I zepsułam obiad, do wyrzucenia. Tż się nie dowie, dostanie coś innego. No co uczę się.

Z ex to kilka wpadek zaliczyliśmy, spóźnienia do pracy bo zabawy. Albo ślady od czerwonej pomadki na twarzy lub na kołnierzyku ex. Ale opowiadałam.
Mój honor też by padł, jakbym miała wracać do domu.

Edytowane przez Ola-zz
Czas edycji: 2014-06-30 o 14:52
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 17:42   #4993
ViollettaK
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 51
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

A ja kocham bloki. B też mieszka w bloku ma mieszkanie 2 pokojowe, no i średniej wielkości balkon. No zdecydowanie nie taki standard jak u Tż Oli. Ale ci się trafiło. Każdy by tak chciał. Ja mam swojego i z nim szczęśliwa jestem.
Kingo – Wyliczaj alkohol, na imprezie może wypić tyle i tyle alkoholu a w tygodniu nic no chyba, że ty pozwolisz. Uda się. Warto próbować.
Kominek to fajna sprawa. Ogród-super
J i O. Przeciwieństwie ja mam raczej libido niskie. Raz na tydzień jest ok. No chyba, że B. się bardzo postara to wtedy 2-3w tygodniu. By codziennie? Zdecydowanie Nie.
O. szef fajny.
My chcemy jechać na Mazury, latem, sierpień. Do czasu muszę ojca przekonać do Tż. Jeśli się nie zgodzi to i tak pojadę. Pełnoletnia jestem.
Ja jestem religijna, więc w przyszłości ślub obowiązkowo. Dzieci też. W tym jesteśmy zgodni. Powiedział mi sam. Nie wyobrażam, bycia w konkubinacie. No i jeszcze B. jest wierzący. Mowa o ślubie cywilnym
Tak myślę, facet jaki chciałby ślubu wieku 45+ Miłość lecz trzeba pomyśleć o wszystkim, przykre. Albo żyć chwilą.
ViollettaK jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 18:15   #4994
sofciaa
Zadomowienie
 
Avatar sofciaa
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 1 412
GG do sofciaa
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Ola a gdzie byliście nad morzem, jeśli można zapytać? Ja mam do morza 18 km a mój Tż mieszka 200 m od plaży
__________________
"W życiu nie chodzi o to jak mocno możesz uderzyć, ale o to jak mocno możesz dostać i dalej iść do przodu."

25.02.2011 [*] Aniołek

Co nie zabije...


17.01.2012 Córcia
sofciaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 23:10   #4995
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

naprawdę myślicie że wszystko widzę teraz w czarnych barwach?.. chciałabym żebyście miały rację bo ja naprawdę coraz częściej się zastanawiam czy aby tego nie zakończyć.

udzieliło mi się "widzenie wad" jak Justyna u swojego..

Same wady widzę.

Dzisiaj tez mnie wkurzył. Dzisiaj miałam kurs na prawko.. TŻ z synkiem po przedszkolu na 2 godz.
Wczoraj dał nam nieźle popalić i umówiliśmy się że zero bajek bo widac że go "psują" bo wtedy fochy, płacz, nic nie da się zrobić itp.

Dzisiaj pytam co robili (TŻ zarzekał się że będą robić dalej plac zabaw) a on co? -bajkę oglądali.
Mówię- no to super konsekwentny jesteś (a wczoraj po kłótni z dzieckiem zauważyłam że trochę się też różnimy wychowaniem, ja skoro tłumaczę dziecku że kolegów bić nie można to i jemu klapsa nie daję (chyba że wyjątkowo zasłuży ale to raz a nie całą serię) uważam że trzeba go posadzić w pokoju, dać spokój i jak się uspokoi to wtedy pogadać.
A TŻ jeszcze mu dogryzał i było gorzej, dawał mu klapsy choć mówiłam że ma przestać, wolał go postawić nagiego na cemencie niż posadzić na łóżko i zostawić w spokoju- żeby przynajmniej jeszcze się nie rozchorował.

No i on wielce tatuś uważa, że źle go wychowuję bo nie słucha i nie jestem konsekwentna (z tym się nie zgodzę bo konsekwentna jestem) i miał zakaz bajek

A tu konsekwentny i wszystkowiedzący tatuś co robi? włącza synkowi bajkę, a dlaczego? Bo był zmęczony i chciał mieć spokój z nim ...

Super.

Powiedziałam, że może chce od rodziny spokój?
Bo wczoraj też mieliśmy pracować, ja dalej w ogrodzie a on plac zabaw miał robić. To nie, wolał iść spać bo zmęczony. Ale "dziecka mi nie zostawiaj bo mogę przysnąć i może spać z wysokości" najlepiej, to jak weźmiesz go do domu i dasz mi spokój i się wyśpię.

No takim podejściem to już w ogóle mnie wkurzył.

Chyab mu dobrze bez rodziny. 2 dni pod rząd to już za wiele dla niego z nami.

Bo jak tu się wyspać? lenić się nie można...
Ile razy mam jeszcze z nim gadac, że w takim tempie to kolejne kilka lat tak spędzi jak bezdomny i że to jemu powinno najbardziej zależeć bo on mieszka w takich warunkach a nie my i nas traci.

Niby rozumie ble ble..ale widać jednak nie.

A tak mu źle było że na kurs idę.. bo przecież miałam mu pomagać.. a kiedy przyszłam i chciałam go też wziąć w garść to co? to nie bo spac mu się chce.

Z tym alkoholem- nie raz go "straszyłam" mówiłam że ma nie pić. Nie słucha. Mówi że jedno czy 2 to nic, że każdy tak może i nie ma problemu. A ja na to, że owszem każdy może z wyjątkiem niego, bo on ma problem.
Ale on "wie swoje"..

Bo on uważa, że jeśli nie robi awantur to jest ok. I że tylko ten jeden raz przegiął o czym tu pisałam.

A ja mu tłumaczę, że przychodzenie po pijaku niczym się nie różni od akcji którą mi zafundował. Że nie chcę go widzieć pijanego ani "z humorkiem".

Nie rozumie.

Mam dość. Naprawdę. Mam wrażenie że on ma wszystko w dupie, że się już przyzwyczaił do takiego życia bez niczego i robić mu się już tez nie chce.

Byłby extra jakby tego nie robił. I jakby jego zapał do roboty nie kończył się na samym gadaniu.

Wkurza mnie coś takiego niemiłosiernie. Ja już mu powiedziałam, ze rok jeszcze wytrzymam takie życie w rozsypce ale jak zobaczę, że jemu zależy i ROBI żeby to naprawić (czyli w końcu bierze się w garść czynami) Bo jak nie to niech się nie zdziwi jak z nami będzie koniec bo jest coraz gorzej.

Niby wie, niby mówi że mam rację. Ale co z tego jak .. nic nie robi.

Nie chcę mieć takiej rodziny, potrzebuję zainteresowania i wzięcia się w garść DLA RODZINY, a nie bo jemu tak wygodnie bo obowiązków nie ma.

Nosz kuuuurde. Depresję to ja będę miała jak już osiągnę totalne dno w życiu osobistym. Narazie ryczę ale myślę pozytywnie. Ale jak długo? Myślę, że ten czas powoli się kończy, mam dosyć.
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-06-30, 23:51   #4996
justynaxxx86
Raczkowanie
 
Avatar justynaxxx86
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 462
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

ojjjj ja też mam czasem wrażenie, że mój TŻ chwali sobie życie takie, jakie ma, czyli święty spokój. Przyjeżdża do nas na całe weekendy, bo tylko wtedy może, ale kiedyś rozmawialiśmy w temacie wspólnego zamieszkania, gdyby nagle pojawiło się dziecko.....on tego nie widzi...... w sumie cenię sobie to, że chce jak ja, żeby wszystko było najpierw poukładane, ale taki skok na głęboką wodę gdyby zdarzyła się wpadka to chyba nie dla niego. Dlatego czasami myślę, że może się kiedyś okazać, że będzie przeciągał w czasie to wspólne życie, bo jest przyzwyczajony do takiego a nie innego schematu czyli wstanie rano, praca, powrót do domu, praca na działce, kąpiel, kolacja i znowu spokój. Nie narzekam, że jest leniem, bo to bardzo pracowity człowiek co przejął od rodziców, Nie narzekam, że pije, bo nie pije, jedynie w weekend jakieś piwo jedno czy dwa, ale to jak ma ochotę i nastrój, inaczej nie. Boję się tylko czsami, że my czyli ja i moje dieci nie pasujemy za bardzo do tego jego życia poukładanego jak jego idealnie wyprasowane bokserki, a ja na siłę też nie będę chciała psuć czyjegoś spokoju. Na Boże Narodzenie mamy zaplanowane zaręczyny, data ślubu też jest zaplanowana, ale jeśli będzie kiedykolwiek próbował coś przekładać (na razie nie ma takich oznak, ale jeśli) to też dam mu wyraźnie do zrozumienia, że albo się decyduje, albo trzeba będzie troszkę inaczej porozmawiać. I nie jestem zdesperowana, ani nie będę, bo wiem, że jestem kobietą, która w życiu poradzi sobie bez faceta, ja chce po prostu mieć wszystko czarno na białym. Nauczyło mnie tego zakończone małżeństwo, trzeba wiedzieć, w jakim kierunku wszystko podąża i wcale nie jest tak, ze im mniej wiem, tym lepiej śpię, u mnie jest na odwrót.
justynaxxx86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-01, 12:19   #4997
sofciaa
Zadomowienie
 
Avatar sofciaa
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 1 412
GG do sofciaa
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Cytat:
Napisane przez justynaxxx86 Pokaż wiadomość
ojjjj ja też mam czasem wrażenie, że mój TŻ chwali sobie życie takie, jakie ma, czyli święty spokój. Przyjeżdża do nas na całe weekendy, bo tylko wtedy może, ale kiedyś rozmawialiśmy w temacie wspólnego zamieszkania, gdyby nagle pojawiło się dziecko.....on tego nie widzi...... w sumie cenię sobie to, że chce jak ja, żeby wszystko było najpierw poukładane, ale taki skok na głęboką wodę gdyby zdarzyła się wpadka to chyba nie dla niego. Dlatego czasami myślę, że może się kiedyś okazać, że będzie przeciągał w czasie to wspólne życie, bo jest przyzwyczajony do takiego a nie innego schematu czyli wstanie rano, praca, powrót do domu, praca na działce, kąpiel, kolacja i znowu spokój. Nie narzekam, że jest leniem, bo to bardzo pracowity człowiek co przejął od rodziców, Nie narzekam, że pije, bo nie pije, jedynie w weekend jakieś piwo jedno czy dwa, ale to jak ma ochotę i nastrój, inaczej nie. Boję się tylko czsami, że my czyli ja i moje dieci nie pasujemy za bardzo do tego jego życia poukładanego jak jego idealnie wyprasowane bokserki, a ja na siłę też nie będę chciała psuć czyjegoś spokoju. Na Boże Narodzenie mamy zaplanowane zaręczyny, data ślubu też jest zaplanowana, ale jeśli będzie kiedykolwiek próbował coś przekładać (na razie nie ma takich oznak, ale jeśli) to też dam mu wyraźnie do zrozumienia, że albo się decyduje, albo trzeba będzie troszkę inaczej porozmawiać. I nie jestem zdesperowana, ani nie będę, bo wiem, że jestem kobietą, która w życiu poradzi sobie bez faceta, ja chce po prostu mieć wszystko czarno na białym. Nauczyło mnie tego zakończone małżeństwo, trzeba wiedzieć, w jakim kierunku wszystko podąża i wcale nie jest tak, ze im mniej wiem, tym lepiej śpię, u mnie jest na odwrót.
mam troszkę podobną sytuację i podobne wątpliwości... z moim nie mieszkam i szczerze wiele razy zastanawiam się nad tym, co bym postanowiła, gdyby taka propozycja z jego strony padła... on ma bardzo poukładane życie - sam sobie panem - mieszka sam od kilku lat i w systemie - praca/dom/hobby
Często obawiam się, że takie wspólne zamieszkanie wprowadziłoby wielki chaos w jego życie, szczególnie biorąc pod uwagę moją córę...
Teraz układa nam się wspaniale, ale tak naprawdę sprawdzian tego związku dopiero przed nami.

Kinia faktycznie nieciekawie to wygląda u Ciebie... szczególnie zróżnicowany pogląd na wychowywanie dziecka. Mam nadzieję, że Twój Tż się ogarnie i zrozumie, że jeśli nie zmieni swojego postępowania, to rozpadnie się wszystko, co wspólnie budowaliście. Może jemu potrzebne jest jasne i stanowcze ultimatum?
__________________
"W życiu nie chodzi o to jak mocno możesz uderzyć, ale o to jak mocno możesz dostać i dalej iść do przodu."

25.02.2011 [*] Aniołek

Co nie zabije...


17.01.2012 Córcia
sofciaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-01, 12:57   #4998
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Sofciaa Byliśmy w Sopocie, zakwaterowanie blisko morza. Ale tak bardzo blisko. Ja nigdy tam nie byłam. Podobało mi się. Fajnie macie, że tak blisko morza.

Kiniu: Moim zdaniem to normalne, że tata inaczej wychowuje dziecko niż mama. Jedna strona zawsze ostrzej. A klapsy nie są złe. Wiem, teraz mnie zlinczujecie. Może nie rozwijajmy dalej tego tematu. Pomińmy kwestię klapsa.
A takie pytanie: Jak często pije w tygodniu? Ile tych? Obstawiam, że są to piwa. Nie musisz odpowiadać. Z alkoholizmem w mojej rodzinie występował taki problem.
A mówiłaś mu, że boisz się, że skończy jak jego brat. Jeśli nie to może tak powiedz.

Justyno mam tak ty. Im więcej wiem tym jestem spokojniejsza.
Kiniu: Ultimatum, chyba S. dobrze prawi.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Violletto Zacznę od końca, iż jesteście wierzącymi ludźmi to gratulować. My jesteśmy ateistami lecz mamy chrzest, komunię, bierzmowanie. Właściwie Tż miał ślub kościelny a wielki ateista. Ja nie wierzę, bo życie bardzo źle mnie doświadczyło. Nie jakieś lenistwo.
Nigdy nie byłam na Mazurach, powiadają, że jest tam pięknie. Dużo do zwiedzania. Duś ojca. Sądzę, że się zgodzi. Dużo rozmawiaj. Jesteście dorośli.
A ja właśnie znam taką parę. Ona 34 on 43-4 nie pamiętam. Wiele lat starali się o dziecko i miesiąc temu urodziła się zdrowa dziewczynka. Nerwy w czasie ciąży były, wiele badań, czy czasem nie ma jakiejś choroby.
V. Wiesz nawet jak mój nie będzie chciał dziecka to dla mnie żaden wielki problem. Zgodzę, się z tobą, że trzeba myśleć o wszystkim. Okrutna prawda.
Jeszcze jedno: liczy się miłość a nie dobra materialne. Trzeba być szczęśliwym.

Edytowane przez Ola-zz
Czas edycji: 2014-07-01 o 12:44
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-01, 13:11   #4999
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

ale ja już nie raz ultimatum stawiałam.

On dobrze wie, że jak jeszcze raz się powtórzy to co było w maju czyli albo będzie mnie wyzywał albo pojawi się na spotkaniu naszym pijany to z nami koniec.

Tego narazie się pilnuje. Nie jestem w stanie sprawdzić ile pije w tyg. Kiedyś codziennie pił bo uważal że to nie alkohol. Nie upijał się ale pił z 2, 3 dziennie.

Teraz niby raz na jakiś czas pije ale wiem tylko to co mi powie bo nie jestem z nim na codzień więc nie wiem. Ale wiem po jego głosie przez tel czy pił czy nie.
Wiele razy to wyczułam a on kłamał że to nieprawda. A po jakimś czasie przyznawał mi rację.

Mówiłam że nie chcę żyć jak jego brat z rodziną. A głównie jak jego żona bo ja nie chcę być z alkoholikiem. Niby wie.

Ale coraz częściej widzę że dla niego 2 dni pod rząd z nami to już za dużo. Bo już nie może się wyspać (jakbym ja mogła ;/) on to ma wolne od dziecka a ja jestem z nim non stop czy mi się chce czy nie, czy jestem zmęczona/chora czy nie.

Tłukę mu do tego łba ciągle to samo a on ciągle powtarza że mam rację ale co z tego jak nic z tym nie robi.

Od wczoraj się do niego nie odzywam, odezwie się pewnie za pare dni bo musi wykorzystac przecież spokój od rodziny ;]

Co do klapsów. Ja tez nie jestem jakoś bardzo za wychowaniem bezstresowym, też zdarza mi się dać klapsa ale tylko w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. Tak to wynoszę go do pokoju i z nim siedzę aż się uspokoi.

I to na moje działa bo synek się faktycznie uspokaja po histeriach jak mu nie dogryzam, nie odzywam się, daję mu się wypłakać.
Wtedy przychodzi, przeprasza, tuli się, smutno mu.
I wtedy rozmawiamy co zrobił.

Ale wychodzę z założenia że skoro pałkujemy mu do głowy ze kolegów nie można bić, gryźć itp (bo miał takie akcje w przedszkolu) to nie można go bić bo to bez sensu. Bo jaki przykład daję? Tu mama mówi że bić nie można a sama bije? tylko o to mi chodzi.

Poza tym denerwuje mnie że do mnie inaczej się zachowuje jak się kłócimy i do dziecka inaczej.

Ze mną jak się kłóci to ja się zawsze wydzieram a on jest spokojny. Agresja rodzi agresję przecież. Jakby się tez na mnie wydzierał to by było gorzej.

Więc dlaczego z dzieckiem inaczej robi? Jesli jedno krzyczy drugie musi być spokojne bo inaczej wojna murowana.

A ten go jeszcze podpuszcza, oddaje mu jak młody mu machnie ręką, daje serię klapsów, bardzo szybko się denerwuje. I nie słucha mnie jak mówie że ma go posadzić i dac spokój aż młody się uspokoi. Mówi mi że ja mu pobłażam. A to nie prawda, jestem z dzieckiem więcej niż on i wiem co zrobić żeby dziecko się uspokoiło a nie jeszcze bardziej nakręciło.

Wielce tatuś od siedmiu boleści się odzywa jak mam z dzieckiem postepowac.

A jak mu mówie przez tel że mam akcję z synem bo mnie bije, wyzywa, ryczy bo bajkę wyłączyłam to on się śmieje.

A teraz sam zobaczył jak to wygląda. I niby kara na bajki. TŻ tylko mądry w gębie. A żeby zrobić to nie.

Nie wiem co mam zrobić żeby konkretnie przejrzał na oczy.

Czy ja mam się zaczac umawiać z innymi?

Mam ochotę poznać fajnych facetów, takich którzy się mną zainteresują a nie tak jak on.

Ma nas w dupie i tyle. Tylko w słówkach mądry. Dziecko najlepiej raz w tyg zobaczyć na 2 godz max, bo potem przecież robić musi na budowie ;/ Noo faktycznie robi mmmm.....

Mam w nosie taką rodzinę gdzie tylko ja mam obowiązki. A on bimba. Jemu się to spodobało mówię wam. 3 lata tak mieszka to już mu bez różnicy.

Niech się nie zdziwi, jak znajdę kogoś na boku. Zresztą, to też mu mówiłam. Widział że mam nowego znajomego.. była o niego awantura. Ale co z tego jak dalej jest tak samo. Niby zazdrosny jest ale żeby zadbać o rodzinę to nie.

Może muszę coś wymyśleć? Że niby po kursie idę na kawę z nowo poznanym z kursu? Bo trochę czekam na autobus.. więc można coś ściemnić. Może jak zacznę mówić, że nie mam czasu bo jestem umówiona albo że własnie gadam z nowym to w końcu się ogarnie?

Co mam zrobić żeby zaczął myśleć że naprawdę mnie traci?
Na sex to chętny ale żeby coś od siebie dac to nie. I on się dziwi że nie mam ochoty na niego ;/ pff

Mam go dosyć.

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Aha i wiem że rodzice w wychowaniu czasem się różnią, że ktoś musi być surowszy, jako że mam dziecko na codzień ja jestem surowsza.

TŻ nie jest leniem, bo zawsze ppomocny, wszystko umie zrobić tylko dlaczego akurat jesli chodzi o rodzine to ma to gdzieś?

I nie zgodzę się że sama miłość wystarczy. Pieniądze dają szczęście bo za te pieniądze można razem żyć, zobacz jak jest u mnie. Pieniędzy brak i jemu chęci brak na rodzinę ;/ Jestem pewna że jakbym nie mieszkała tyle lat sama z dzieckiem tylko razem to wszystko byłoby ok.

Ale skoro on ma to w tyłku, to ja tez zacznę mieć.
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-01, 13:25   #5000
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Ultimatum Tak pamiętam. Ale tobie zależy może jeszcze raz?
Z codziennym piciem tak ma mój sąsiad. 2-3 piwa po pracy.

Zamieszkaj z nim, jak będą gotowe 2 pokoje (salon i dla dziecka) lub nawet 1, kuchnia łazienka. Wtedy powoli ukończy resztę.
Na sex chętny. No to mamy. Na ex zawsze to działało na Tż sex-także karta przetargowa. Do sedna.
Zaplanuj upojną noc, wino, świece. Po sexie razem leżycie i zacznij gadać, że chciałabyś tak codziennie. Ja ja coś chcę to zawsze tak robię, no i jeszcze palcem po torsie. Może wtedy zabierze, się za siebie. Ok ex wybrał hazard. Zadziałało ale kłamał.

My pijemy w piątek lub sobotę po kieliszku wina lub whiski. Nieraz by się wypiło jakieś winko do kolacji ale uważamy.

Pomóc nie potrafię. Szkoda a tak bym chciała.

Kiniu. Pieniądze. Chodziło mi, że masz dwóch kandydatów: 1 nie kochasz a bogaty 2 biedny a kochasz go. Wybierasz bogatego bo ma kasę. To był duży skrót myślowy. Jasne pieniądze są potrzebne, ułatwiają, życie, dają bezpieczeństwo psychiczne. Tylko no wymieniać.

Edytowane przez Ola-zz
Czas edycji: 2014-07-01 o 13:31
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-01, 13:54   #5001
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

nie no w takiej sytuacji wybrałabym biednego którego kocham (w sumie teraz tak mam), ja na kasę nie lecę ale są bardzo ważne w życiu.

Taki był plan z domem, że zrobimy tylko tak żeby można było tam normalnie mieszkać czyli pokój, łazienka, kuchnia i tyle. Nie czekamy aż wszystko skończy bo to bedzie wieczność.

Tylko to co potrzebne do życia, jedzenie, umyć się, wyspać reszte się zrobi mieszkając już tam.

Ale widzę, że do roboty w tym temacie się nie pali, więc nie wiem czy jest po co czekać czy po prostu nie marnowac czasu i szukać kogoś kto normalnie traktuje rodzinę.

Jak synek zrobił akcję to odrazu TŻ zły, miał dosyć, mówił że ma już zje** dzień itp. Więc wywnioskowałam, że on tylko chce żeby sielanka była a jak tylko pojawia się problem to wypad ;/

Nie wiem już jak mam rozmawiać z TŻ żeby do niego dotarło. Trzeba coś bardziej drastycznego wprowadzić skoro gadki nie pomagają.

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Może po prostu przy najbliższej okazji powiem mu, ze ma się zastanowić porządnie nad sobą i czy w ogóle chce mieć rodzinę i czy mu zależy bo jak gadam to nic nie pomaga. i daję mu spokój. Jak po rozwodzie. Ze mną kontaktu nie będzie miał a z synem jak będzie chciał. Może jak się odsunę, nie będę z nim spędzała czasu to może zrozumie?

I czy się z kimś umówię czy nie, to zawsze będę udawała że akurat teraz kogoś spotkałam po drodze i oddzwonię za chwilę... niech główkuje i się martwi czy czasem inny nie wykorzysta sytuacji i nie da mi tego, czego TŻ nie chce.


W ogóle to myślę, że nie mam jakiś wygórowanych wymagań. Myślę że to są normalne, takie jak powinny być w każdej rodzinie. Ale skoro on podstaw nie umie mi dać, nie dba o nas to już jego problem...

--------
Szok. Wychodzę z wykładu z kursu ( w innym mieście) a TŻ podjeżdża i "podwieźć panią?". Przyjechał po mnie i zabrał na kolację. Jestem zaskoczona. Dawno nie miałam tak miłej niespodzianki.

Edytowane przez kinia656
Czas edycji: 2014-07-01 o 21:06
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-01, 23:32   #5002
justynaxxx86
Raczkowanie
 
Avatar justynaxxx86
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 462
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

no proszę, też tak chcę może Twój TŻ pomyślał w końcu swoją drogą Twoje wątpliwości i mo dają trochę do myślenia.
Sofcia (przepraszam jeśli błędnie piszę nick, ale tak z pamięci) cieszę się, że znalazłam osobę w podobnej sytuacji, podobnie myślącą. Ja nawet mówiłam TŻowi, że może teraz przeprowadziłby się do nas, bo od nas ma bliżej do pracy niż od domu rodzinnego, ale już jakiś czas temu zgodziłam się na to, że mieszka z rodzicami (oboje pod 70tkę, ale w zaskakująco dobrym stanie zdrowia) bo trzeba im pomóc i zapewnić opiekę. Na jego pracowitość chyba w życiu nie będę narzekać, bo wiem jak jest, wraca z pracy, obiad i od razu do kolejnej pracy. Wokół domu mają ogromą przestrzeń, na której moi przyszli teściowie maja wszystko, co by się mogło zamarzyć jeśli chodzi o owoce i warzywa, sami tego pilnują, oczywiście TŻ stara się im pomagać jak tylko może.......do tego ogromne ilości trawnika. Ja się śmieję, że jak zaczyna kosić to jak skończy trzeba zaczynać od nowa. I do tego przywykł.....do takiej codziennej pracy. Nie mógł mieć dzieci z byłą żoną, później się rozwiódł i jakoś tak skupił się na życiu swoich rodziców i swojej poukładanej rzeczywistości. I boję się, że on się boi stworzyć związek z kobietą z dziećmi. Bo niby jesteśmy w związku, jakieś tam plany nawet bardzo konkretne są, ale mimo wszystko zastanawiam się, czy to ma przyszłość, bo jak widzę on ceni sobie to życie, które ma.
Kinia pisałaś, że możesz poszukać sobie innego faceta, ja też o tym myślałam, tak szczerze, ale widzę jaka więź jest między dziećmi a moim TZ, one mi kiedyś same powiedziały, że jak mam z kimś być to "tylko z tatusiem" (czyli z obecnym TŻ). Nie chcę nikomu psuć życia, wiem, że go kochają i wiem też, że jeśli ten związek podupadnie nigdy więcej żadnych mężczyzn w życiu moim i dzieci. I tyle z mojej strony w tej kwestii. Wszystko zależy od niego i jego decyzji. Na dzień dzisiejszy wiem, że jestem na tyle twarda, że zdecydowałabym się na rozstanie gdyby coś było nie tak. Na razie obserwuję poczynania TŻ......
A teraz coś miłego..... jutro ukochany Kraków Jedziemy odwiedzić smoka wawelskiego z dzieciaczkami oczywiście ja i dzieci, bo TŻ....praca:/

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:06 ----------

Cytat:
Napisane przez kinia656 Pokaż wiadomość
I nie zgodzę się że sama miłość wystarczy. Pieniądze dają szczęście bo za te pieniądze można razem żyć, zobacz jak jest u mnie. Pieniędzy brak i jemu chęci brak na rodzinę ;/
Zgadza się, u nas też staramy się odkładać pieniądze. TŻ twierdzi, że jeszcze w ciągu tych dwóch latach trzeba oszczędzić jak najwięcej. Zgadzam się z tym, bo oboje oszczędzamy, w dodatku ja czekam na koniec sprawy z podziałem majatku i liczę ze rozstrzygnie się dla mnie pozytywnie. Gdybym miała wybierać być z kimś kto ma pieniądze a mnie nie kocha a z tym który mnie kocha i żyje od pierwszego do pierwszego z pewnością wybrałabym drugą opcję, nie jestem na sprzedaż, nie rajcują mnie prezenty, drogie wakacje itd., to samo staram się wpoić moim dzieciom, więc wychodzę z zasady, że nawet jeśli mogą mieć więcej, jest skromnie, bo trzeba docenić wartość tego, że oprócz pieniędzy jest też drugi człowiek. Niech się nauczą tego, co ile jest warte a nie co ile kosztuje
justynaxxx86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 08:26   #5003
sofciaa
Zadomowienie
 
Avatar sofciaa
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 1 412
GG do sofciaa
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

justynaxxx86 hmm u mnie niby podobnie a jednak inaczej. Mój mieszka sam, pracuje z rodzicami i to pracuje dużo- szczególnie w sezonie.Strasznie go podziwiam z resztą za to. I często mam wyobrażenie, że wraca taki zmęczony po pracy, po siłowni (to jego hobby od kilkudziesięciu lat) a tu zamiast spokoju lata dziecko pełne energii - a moja potrafi być głośna. Niby w swoich planach czy tam wizjach przyszłości zawsze wymienia i mnie i małą,co dla mnie dużo znaczy...
Przypomniała mi się taka sytuacja - na początkach spotykałam się z nim sama - wiadomo nie chciałam go pokazywać małej, bo nie wiadomo było czy coś z tego wyniknie. Któregoś dnia nie miałam dla niej opieki i byłam zmuszona pójść z nią na wspólny spacer. Nie widzieliśmy się dłużej, więc bardzo chciałam się z nim spotkać. Niestety pora była taka, że mała nie zaliczyła drzemki a w wózku nie bardzo jej to wychodziło... efekt był taki, że całe spotkanie darła się i miała humory widziałam przerażenie w oczach Tż i pomyślałam sobie wtedy 'no to teraz zwieje, gdzie pieprz rośnie do swojego cichego życia' no ale... nie zwiał chociaż po wielu miesiącach później, przy wspomnieniu tej sytuacji przyznał, że przeraził się wtedy.
Nigdy nie kolorowałam życia z dzieckiem - zawsze żaliłam mu się z rozterek, jak mała dała popalić, że mam dość, że to przekichana sprawa... ale zawsze miał podejście - to jest dziecko, taki okres, minie, a to ona inaczej rozumie, ma inny świat itd itp
Ale wtedy jest myśl 'ciekawe, co byś powiedział, gdybyś miał to na co dzień'.
Póki co nie mam co zarzucić, mamy czas na spotkania sam na sam a i mamy na wspólne we trójkę, ale to jeszcze długa droga do czegokolwiek więcej.
Zazdroszczę Krakowa. Mój Tż bywał tam wielokrotnie i to jedno z jego ulubionych miejsc. Ostatnio zaczął nawet mówić, że mnie tam zabierze - córkę też by chciał, ale ona za mała na takie duże podróże.

My na dniach mamy inną atrakcję - w piątek mam wesele, gdzie jestem świadkową trochę się stresuję, pierwszy raz występuję w takiej roli
__________________
"W życiu nie chodzi o to jak mocno możesz uderzyć, ale o to jak mocno możesz dostać i dalej iść do przodu."

25.02.2011 [*] Aniołek

Co nie zabije...


17.01.2012 Córcia
sofciaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 10:51   #5004
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

no a u mnie sielanka nie trwała długo.. fakt, wczoraj mnie zaskoczył bardzo pozytywnie ale dzisiaj.. znowu kłótnia.

dzwoni do mnie i pyta jakie ma "schody" zrobić do ślizgawki dla małego bo nie wie jakie i główkuje.. coś tam mu odp oczywiście on nie zrozumiał mojej wizji i powiedział "i tak nie wiem o co ci chodzi".. ok... za 10 min zadzwoniłam do niego bo przypomniało mi się jak może wyglądać (a nie chcę metalowych prętów, będzie miał niby schodki pod skos żeby mógł na czworakach spokojnie wchodzić albo zwykłe proste) - tak myślę...

No ale zadzwoniłam do TŻ i mówię, że w związku z tymi schodkami mam jeszcze jeden pomysł, mówię mu jaki a on "jeezu przecież to i tak dopiero na samym końcu będzie, nie teraz, tak tylko głośno myślałem" a ja że no ok "ale jak mnie pytał to mu mówię o moim pomyśle" to ten znowu ze "jeezu przecież jeszcze nie wie czy mu materiałów starczy na to co ja bym chciała i że mu dziurę wiercę".. no to się wkurzyłam i powiedziałam że po cholerę mnie pyta o zdanie jak potem moja odpowiedź to wiercenie dziury ;/ rozłączyłam się i nie zamierzam się do niego odzywać.

No jak on mnie wkurza ;/

A juz myślałam że po wczorajszym będzie ok.. potem przez tel wieczorem gadaliśmy oczywiście też niezbyt się dogadaliśmy bo mówiłam mu co mi przeszkadza a on oczywiście pojąć nie mógł...

No ale dzisiaj przebił już wszystko. No jak można pytać o coś a potem jęczeć że mu odpowiadam? ;/
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 10:55   #5005
ViollettaK
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 51
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Jus. Każdy facet ceni sobie spokój, trochę samotności. Czyli życie takie jakie ma. Trzeba kombinować. Przykład. Na swojego jestem zła – piątek-niedziela wyjeżdża z kumplami. Męski wyjazd. Ryby. Nie podoba mi się to. Ok obiecał, że od dziś do piątku codziennie się spotkamy. No ale weekend to weekend. Przykre. Swoich puszczacie takie na wyjazdy?
Jus. Mieszkać z rodzicami przed 70, tacy pomocy nie potrzebują a pomoc w ogrodzie można dojechać. No ale widocznie ma dobre serce. Chyba troskliwy. To się chwali.
Kingo i Justyno: Cierpliwości wszystko się ułoży.
Zapomniałam: Te dopytywanie, może chce coś kupić? To tak o biżuterii. To do Oli A, że szkoda kasy to mogłaś przemilczeć. Niech się stara, dba o Ciebie.
Nieładnie z mojej strony, tak późno, gratuluję spotkania z dziećmi no i współczuję z ex. Fajnie, że młodsza Cię polubiła a starsza powoli, i przekona się.
Kraków, piękne miasto. Byłam bardzo podobało się

Edytowane przez ViollettaK
Czas edycji: 2014-07-02 o 10:56
ViollettaK jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 11:05   #5006
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

aha Justyna napisałaś że twoje dzieci lubią TŻ i po nim jak nie wyjdzie to nie chcesz innego.

No właśnie i w takich sytuacjach nie wiadomo, czy jest się z TŻ dla dzieci czy dla siebie.

Ja ostatnio bardzo często mam wrażenie że gdyby nie synek to dawno bym z nim już nie była.. ale jak sie spotkają to on świetnie się bawi z tatą, uwielbia go i na pewno nie zrozumiałby dlaczego mama nie jest z takim świetnym tatusiem i mu "kontakt urywa"....

Jestem prawie pewna, że gdyby nie dziecko, już dawno ten związek by się rozpadł.
Przykro by mi było jakby jego kontakt się skrócił z tatą bo widzę że szaleje za nim.

A ja?... a mi źle w tym związku.

Pewnie jakbym spotkała pierwszego lepszego, który dałby mi zainteresowanie nami jako rodzinie to bym poleciała ;/ aż strach, jak tak myślę...
Nie chcę zdradzać, nienawidzę osób które to robią i sama tego nie chcę przeżyć, ale kurde.. no niestety gdy 6 msc jest kiepsko to człowiek zaczyna myśleć o innych ;/
Nie chcę.. ale potrzebuję normalnego życia w zgodzie. A my non stop się kłócimy.

Bardzo dużo jego wad widzę. Wiem jakie ma zalety ale te wady niestety są większe (ilościowo to nie wiem jak wygląda, nie robiłam listy, może powinnam?) ale przewyższają zalety..

A może jednak mam za duże wymagania. Wymarzyłam sobie pewien model rodziny a może po prostu tak naprawdę nikt w takim modelu nie żyje bo tak się nie da?

Może sobie wyobraziłam idealną rodzinkę z filmu.. i teraz do tego dążę?
Zawsze mówiłam, że nie będę matką polką ani "kurą domową" że mi tez się życie należy i że nie ja sama dziecko zrobiłam.

I że skoro jest 2 rodziców to oboje mają obowiązek się zająć wspólnym dzieckiem i rodziną, w miarę możliwości... ale mniej więcej po równo.

Inne sprawy nie muszą być po równo, ale wspólne DZIECKO wg mnie powinno. Bo to wspólne, a nie tylko moje.

Zawsze mówiłam, że nie mam zamiaru siedzieć sama z dzieckiem, powiedzmy że w pewnym sensie równouprawnienie.
Wiem, że facet więcej robi (chyba?) ale jeśli chodzi o coś wspólnego to ma być wspólne a nie tylko moje (obowiązek)...

I TŻ też nie uważa, nigdy nie uważał przynajmniej, że rodzina to znaczy -matka zajmuje się domem i dzieckiem a ojciec pracuje.

On też zawsze uważał, że "równouprawnienie"..

No ale może faktycznie te moje wymagania które uważam za najnormalniejsze na świecie są jednak za duże?

Inni mają gorzej i nie narzekają, a ja ciągle chcę i chcę...

Wczoraj spotkałam koleżankę z facetem.. jej facet siedział w więzieniu, nie mieszkają razem, mają dziecko, ona została z wszystkim sama i nie wierzę w to, że on się dzieckiem zajmuje tak jak ja to sobie wyobrażam w rodzinie. Widzę ich razem ale to ona pcha wózek, młodym się zajmuje.

I tak sobie wtedy pomyślałam... ona się cieszy bo facet w końcu może się z nimi spotykać mimo że ma wszystko na głowie, a ja jestem w o wiele lepszej sytuacji a i tak mi źle...

Zawsze się upierałam, ze nie chcę stereotypowej rodziny..
Ale czy tak się da zrobić?... ;/
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 11:14   #5007
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Kiniu, CIERPLIWOŚCI. Jak myślę jak facet więc powiem tak. Gdy coś robię i jestem na samym początku danej pracy a do końca daleko. Ktoś mi mówi co mam zrobić na samym końcu to sama jestem zdenerwowana. I tak 100 razy zapomnę.
Facetom, brak (jak to nazwać) wizji przestrzennej? Może wiesz o co mi chodzi. Jak nie inaczej się nie wysłowię. Sama nie wiem jak.
Z drugiej strony jakbym była tobą (dana sytuacja) też bym się wkurzyła.
Zaczyna się starać? Przyjechał po Ciebie. Oklaski.
Sofciaa: Kraków bomba. Nigdy nie byłam.
Byłam świadkową. Przykra sprawa. Trzeba siedzieć na środku kościoła a nie przy Tż. Eh. Stres 1000% i więcej. Nigdy więcej. Będzie dobrze.
Violletto: Muszę tolerować wyjazdy Tż- służbowe. A tak w ogóle bywa, że ja także wyjeżdżam. Służbowo. Taka praca. Ok za krótko jestem z swoim by akurat gdzieś wyjechał. On z kuplami nie wyjeżdża. Będzie dobrze, twój jedzie na ryby. Hobby. Przeżyjesz. Do piątku się zajmie twoją osobą. Rozchmurz się
I jeszcze jedno. Kupi mi biżuterię? 100% Nie, Prędzej sobie kupi kolejny zegarek.
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 11:15   #5008
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Violetta mój na szczeście nie ma wypadów z kumplami, czasem do niego wpadają albo zapraszają żeby wpadł ale to raz na jakiś czas, koleżanek na szczęście też nie ma tak żeby z nimi non stop gadał, raczej jak ktoś potrzebuje pomocy...

Na portalach nie siedzi (tak jak ja) więc też nie mam o co być zazdrosna.

Ale pewnie denerwowałoby mnie że kumple ważniejsi ode mnie, ale wywnioskowałam że od zawsze w te weekendy się spotykali to ciężko będzie teraz to przestawić.

Poza tym, jadą na ryby- lepsze to niż żeby co weekend się spotykali na imprezę

Mój też lubi na ryby chodzić, ale nie ma zbytnio czasu. Ale jak ma czas to zabiera synów bo oni też lubią.

Z kumplami nie chodzi bo chyba nie ma kumpli którzy by tak to lubili albo też nie mają czasu zbytnio- każdy ma rodzine.

Mnie też zabrał kiedyś na ryby. Spodobało mi się nawet to łowienie.

Ciężko taki nawyk zmienić jak to już długo trwa.
Ale mógłby być kompromis. Że jeden weekend wy, drugi koledzy.

I tak facet, który jak był wolny miał jakieś hobby boi się potem wiązać z kobietą bo ma ograniczenia

Może przejedź się z nim na ryby?

Ja bym jeździła gdyby nie lasy, komary i inne robaki. Ale zabrał mnie w miejsce gdzie było fajnie, nie było komarów ani nic więc spokojnie można było siedzieć, pogadać, łowić.

Ale zazwyczaj jeździ w inne miejsce, daleko w lesie- to już nie dla mnie.

Ostatnio TŻ zaproponował mi że kupiłby namiot i moglibyśmy u niego na podwórku spac.. a ja odrazu że nie, nie lubię takich rozrywek, co innego jak byłam mała i co innego jakbym miała się gdzie umyć u niego. Ale nie ma.

Obraził się... bo on akurat uwielbia spanie pod namiotem, przechadzki po lesie, obozy jakieś harcerskie czy coś...

A to nie moje klimaty. Wolę wygodne łóżko bez robaków.
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 11:18   #5009
Ola-zz
Rozeznanie
 
Avatar Ola-zz
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 851
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Facet pcha wózek? Eeeeeeeeeeeee Kilka takich rodzynków widziałam, ale akurat byli bez partnerki. Moje znajome pchają wózki a facet obok i z nią gada.
Ola-zz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-02, 11:22   #5010
kinia656
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 178
Dot.: Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

Olu cierpliwości mi już brak

No super, przyjechał po mnie.. pomyślał. Ale wolałabym żeby o mnie pomyślał w normalnych życiowych sprawach a nie raz na jakiś czas. Pewnie, zrobiło mi się bardzo miło, poczułam że naprawdę mu zależy. Ale co z tego jak teraz znowu kłótnie i dogadac się nie możemy.

Ja rozumiem, że tom oże wkurzać jak ktoś gada co ma być na końcu pracy. Ale on sam mnie o to zapytał. Mi nie przyszło do głowy nawet o tym gadac, ale jak pytał to mu odpowiedziałam. A ten już wkurzony ;/ no po co pyta ;/

Poza tym, daleko nam do idealnego domu a lubimy np sobie wymarzyć nasz ogródek i co gdzie będzie stało, jak bedzie wyglądało... i to go jakoś nie wkurza.

A teraz zapytał i foch bo mu odpowiedziałam.

On akurat ma miarę w oczach. Ma wizję przestrzenną, zna się na różnych sprawach. Naprawdę zaradny, fajny, pomocny człowiek. Tylko dlaczego nam nie wychodzi skoro cechy ma prawie idealne?

Może to ja jestem ta zła...

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

hehe no u mnie widzę często jak idzie para to facet pcha wózek. Bo jakby to powiedzieć.. uważają że to "cięższa sprawa" i się tym zajmują. Tak samo jak zakupy noszą itp.

Mój facet też pchał wózek, sam leciał pierwszy. W pierwszych miesiącach się kłóciliśmy kto teraz pcha wózek bo oboje chcieliśmy wozić młodego, taka duma nas rozpierała

Ale TŻ zawsze był chętny i zazwyczaj jak szliśmy razem to on pchał. A ja trzymałam rękę obok jego na wózku.

Tak samo jak nosi na rękach dziecko. Zazwyczaj facet nosi (tak przynajmniej ja widzę w mieście i u siebie w rodzinie) bo przyjmuej się że jak dziecku obojętne u kogo jest to facet bierze bo to jednak pewien ciężar. Chyba że kobieta chce to ok.

To coś na zasadzie, że co cięższe to facet.
kinia656 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-03 10:43:27


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:26.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.