Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) cz.2

[Ola-zz]

Tak. Namioty na stos. Wygodne łóżko TAK
Mój i komputer? Jedynie strony dotyczące giełdy, mail. Właściwie wszystko powiązane z pracą. Portale? Broń Boże
Ja facebook i inne sprawy. Nie. Jedynie ten wizaz od 2004. Ale stara jestem. Bardzo długo tylko czytałam nie pisałam. Ale wieczory gdy Tż w domu. Wtedy razem spędzamy czas. Komputery idą w kąt. Wtedy rozmawiamy, jaki film, razem czytamy na tarasie, krzyżówki.
Co cięższe to facet? Jasne, mój nosi wodę, soki, takie cięższe zakupu.

Wiecie dziewczyny do czego nie mogę się przyzwyczaić. Co mnie w nocy budzi. Ok jest to miłe. W nocy mój ciągle jest przytulony do mich pleców a ręka na moim brzuch. On mało się rusza w nocy: śpi na plecach albo na 1 boku. Jak się przebudzę to albo na boku śpi albo na wznak to wtedy trzyma swoją rękę na mojej nodze. Cały czas jakiś dotyk. Dziwne, do ex to musiałam sama się przytulać a ten sam się przytula. Perfidnie wyuczony, że zawsze ktoś z nim spał.

[taka_sobie_jedna]

My się śmiejemy, że wyrośliśmy z przytulania podczas snu Kiedyś tak i jakoś potrafiliśmy się nie kręcić i nie było nam gorąco, a teraz ja się wiercę po całym łóżku, jemu gorąco jak któreś z nas rękę na drugim położy to w ogóle szał
Przytulanie, pieszczoty tuż przed snem a później każdy na swój boczek i dobranoc

Co do dziecka - u nas jest dzieciowe równouprawnienie. Córką zajmujemy się obydwoje, obydwoje się bawimy, wychodzimy na place zabaw, spacery, wszystko z nią robimy. Jak mała miała około dwóch latek, to był problem, bo wszystko ja. Tacie robiła kontrę, on się denerwował i nic z tego nie wychodziło a mnie szlag trafiał, że ja potrafię a on nie. Teraz jest super, wszystko dopracowane. Z tym, że śmiejemy się, że przybytek mamy rozdzielony: mnie słucha córka i co ja powiem, tak ma być, a piesiula słucha pana i on tylko na nią spojrzy a ona już jest u siebie

Kiniu, poważnie potraktowałabym temat wychowania dziecka i jego metod. Skoro Ty się na niektóre rzeczy nie godzisz, on nie może tego robić z synkiem. Macie być w jednej drużynie a nie utrudniać sobie. Prawda jest taka, że on narobi głupot, z którymi Ty później będziesz walczyła sama. Wiadomo, że byłoby inaczej jakbyście mieszkali razem, ale póki jest jak jest musicie się wspierać na odległość. Zresztą uważam, że w Waszym przypadku niszczy Was to, że jesteście razem a jednak osobno.

A co do Krakowa - tak, piękne i cudowne miasto Tyle, że dzisiaj u nas pogoda kiepska

[ViollettaK]

Kingo: Mój wyjeżdża z żonatymi kolegami. Żony zostają. Wypady na ryby mają max. 2 razy w roku. To jest pierwszy kiedy mnie zna. Więc jednej jedynej kobiety nie zabierze. Ryby nie biorą mnie.
Ola: Ciesz się, że twój tak jest przytulony w nocy. Wiadomo, przykre potwierdzenie, że wiele lat spał z żoną ona była w tym łóżku. Sam nie spał. Przyzwyczajony do drugiej osoby w łóżku.
Mój po wszystkim to leży rozwalony na plecach i muszę się sama przytulać. Uuuuu

Stara jesteś raczej na forum tak to młoda jak ja
Powiadasz kolejny zegarek no ładnie. A my tak się z nimi męczymy też się coś należy kolacja, lody, spacer, buziak, dobre słowo.
Nie martw się nieudanym obiadem. Sama pisałaś, że nie jesteś za pan brat z kuchnią. Własny do i dajesz sobie radę. Nie otruty Tż. Chyba, że zapomniałaś wspomnieć, że już wdową jesteś? Ale chyba humor masz więc wszystko ok. Naszły głupoty.
Fajne macie avatarki muszę coś wybrać. Nie mogę zdecydować.
A bycie świadkową – wspaniała rzecz. Byłam raz, bosko. Chcę jeszcze raz!

[kinia656]

Mnie TŻ też przytulał jak szliśmy spać, lubił przytulić się do moich pleców i mnie objąć głównie właśnie ręka na brzuch, na piersi Ale i ja i on się wiercimy w nocy i mnie z kolei denerwuje to, że TŻ chrapie. Kilka razy w nocy zawsze się budziłam bo chrapał. I albo nie wytrzymnywałam i szłam spać gdzieś indziej albo co chwilę go tłukłam po żebrach albo innych miejscach żeby przestał.

Ale co to za spanie, jak co chwilę się budziłam. A potem ja niewyspana i on plus pobity.
Albo zabierał mi kołdrę.

Violetta- myślałam że co weekend na te ryby? Ale teraz piszesz że 2 razy w roku- to bardzo rzadko, nie ma co się denerwować.

Jak pisałam wyżej- lepiej na ryby niż na imprezę czy picie.

To tak jak ty byś raz na jakiś czas z koleżankami szła na ping ponga czy wycieczka rowerowa..

Myślałam że częściej na te ryby jeździ.

[justynaxxx86]

Napisane przez ViollettaK

[/B]
Jus. Mieszkać z rodzicami przed 70, tacy pomocy nie potrzebują a pomoc w ogrodzie można dojechać. No ale widocznie ma dobre serce. Chyba troskliwy. To się chwali.

[/FONT]

Dojazdy tam i z powrotem nie wchodzą w grę. On ode mnie do domu jedzie 1,5godziny. I później gdyby miał wracać.....ehhh. Rodzice są zdania, ze jak już zamieszkamy razem to na pewno u nich. Ogromnie się polubiliśmy, moje dzieci z nimi również. Violetta to nie jest tylko ogród. Jak jest sezon to rodzice non stop siedzą na działce bo mają tyle pracy, w dodatku widzę, że wszystko na podwórku jest pod linijkę jak to się mówi. Żadnego chwaścika, każdy kamyczek na swoim miejscu a ktoś jednak musi to robić. W dodatku TŻ obiecał rodzicom jako ostatni który po rozwodzie został w domu (mieszkał tam też z ex żoną) że im pomoże i ich nie zostawi. TŻ ma siostrę, która jest skrzypaczką i jak nie filharmonia to lekcje w szkole muzycznej i prywatne w domu i brata bliźniaka, który niestety sam pracuje daleko i tygodniami nie ma go nawet przy żonie i dzieciach, poza tym mieszka kawałek od rodzinnego domu.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez Ola-zz

Wiecie dziewczyny do czego nie mogę się przyzwyczaić. Co mnie w nocy budzi. Ok jest to miłe. W nocy mój ciągle jest przytulony do mich pleców a ręka na moim brzuch. On mało się rusza w nocy: śpi na plecach albo na 1 boku. Jak się przebudzę to albo na boku śpi albo na wznak to wtedy trzyma swoją rękę na mojej nodze. Cały czas jakiś dotyk. Dziwne, do ex to musiałam sama się przytulać a ten sam się przytula. Perfidnie wyuczony, że zawsze ktoś z nim spał.

a ja tak uwielbiam, zawsze tak zasypiamy, jak to się mówi "na łyżeczkę"? Chyba tak ale mój TŻ rękę trzyma na moim biuście. Cały tydzień tęsknię za tym jego przytuleniem i zawsze byle do weekendu

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Napisane przez kinia656

Mnie TŻ też przytulał jak szliśmy spać, lubił przytulić się do moich pleców i mnie objąć głównie właśnie ręka na brzuch, na piersi Ale i ja i on się wiercimy w nocy i mnie z kolei denerwuje to, że TŻ chrapie. Kilka razy w nocy zawsze się budziłam bo chrapał. I albo nie wytrzymnywałam i szłam spać gdzieś indziej albo co chwilę go tłukłam po żebrach albo innych miejscach żeby przestał.

Ale co to za spanie, jak co chwilę się budziłam. A potem ja niewyspana i on plus pobity.
Albo zabierał mi kołdrę.

Violetta- myślałam że co weekend na te ryby? Ale teraz piszesz że 2 razy w roku- to bardzo rzadko, nie ma co się denerwować.

Jak pisałam wyżej- lepiej na ryby niż na imprezę czy picie.

To tak jak ty byś raz na jakiś czas z koleżankami szła na ping ponga czy wycieczka rowerowa..

Myślałam że częściej na te ryby jeździ.

o to nie jestem sama w tym bólu, mój chrapie na potęgę do tego jeszcze......mlaska (to akurat rzadziej ale zdarza się). Od początku wspólnego spania mówiłąm mu "chrap, chrap. przynajmniej wiem, że ktoś przy mnie jest" i tak zostało, nie przeszkadza mi to jakoś choć czasem jak bardzo głośno chrapie to słyszę.
Co do wyjazdów. Mój nie wyjeżdża, jego była żona zaraz po ślubie odcięła go od wszystkich kolegów, zostali mu tylko Ci ze szkoły, ale rozsiani po całej Polsce i spotykają się wspólnie co roku na zjeździe szkolnym w pierwsze niedziele czerwca (w tym roku i mnie zabrał). Co do namiotów ja jestem ZA! Marzą mi się takie wakacje, a nie non stop pensjonaty, hotele, chcę łono przyrody. No ale może chcę bo nigdy nie byłam i jak już pojadę to będzie mi źle? W wakacje pod namiotem to chyba trzeba tylko liczyć na piękną pogodę.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ----------

aha, a co do Krakowa to dziś mieliśmy masakrę, bo pogoda paskudna. Do południa jeszcze jakoś, ale później się rozlało, nie zabraliśmy parasola więc zmarznięci i przemoknięci wracaliśmy. Ale dzieci zadowolone, choć idąc na Wawel miały już dość, grobowe miny miały a ja się smieję, że pewnie myślały o Lechu. Moja najstarsza się śmieje, że jak miała o nim nie myśleć, jak zginął tragicznie w jej urodziny hehhhehe

[elvegirl]

Wątek przekroczył 5000 postów - zakładacie nową część, czy ja mam to zrobić?

[paulinika]

Juz sie robi Nowa czesc dziewczyny https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...5#post47142905

[elvegirl]

dziękuję, zamykam