Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[myszenka87]

Ja właśnie dzięki idiotom wyrzucającym psy jestem teraz wraz z domownikami właścicielką 5psów(2 po wypadku,po którym właściciele chcieli je zabić(nie uśpić),jednego uratowanego od zamordowania przez zakopaniem żywcem szczeniaka,przybłędy i mojego pekińczyka,który się z nimi wszystkimi świetnie dogadujeMoi rodzice są właścicielami w tym momencie 10 psów,bo ktoś podrzucił im szczenną sukę.
Szukamy dla niektórych psów nowych właścicieli,ale na wsi nie jest to wcale takie proste,bo nie pozwolę,żeby pies trafił na metrowy łańcuch.Nie rozumiem jak można być tak bez serca...

[201607231707]

Napisane przez Candy_lips

Dziwi mnie też tylko czemu te dziewczyny z mojej licealnej klasy były takie naiwne, żeby po kolei wiązać się z nim , skoro widziały jak obchodził się z każdą dziewczyną...

Pewno każda miała nadzieję, ze taki "bad boy" pod jej wpływem zmieni się w czułego romantyka O naiwności...

[marryme21]

Napisane przez Demi93

Teraz też się popłakałam ze wzruszenia
Ostatnio w "Uwadze" bodajże był reportaż o zaśmieceniu lasów. Już pomijają, że nie rozumiem jak można wyrzucac smieci, czy wylewać szambo w lesie, to było tam coś co mnie zaszokowało. Ktoś wyrzucił w tym lesie zwłoki psa I leżały sobie i się rozkładały na srodku jakiejs polanki

Napisane przez Angry

dobre!

Mnie dziwi ogólnie, że ludziom nie jest głupio tak śmiecić wokół siebie, pomijam te odpady gabarytowe, ale na chodnikach co krok jakieś papierki, niedopałki. Jaki to problem dojść te 5 metrów dalej do kosza? Przecież od przedszkola chodzi się na "sprzątanie świata", uczy się dbania o środowisko, pomijając już, że takie rozwalanie śmieci wokół siebie to po prostu brak kultury. Ale potem ci sami narzekają, że wszędzie jest syf.

Śmieciarze powinni dostawać bardzo surowe kary!!!
To jest straszne!!!!!!!!!!

Gdzie nie pójdę na spacer,czy po mieście czy gdzieś w lesie,to wszędzie k....a śmieci!Nie wiem jak tak można,nie rozumiem tego.


Lata temu,mieszkałam jeszcze z rodzicami na spokojnym,zielonym osiedlu.Rada Osiedla organizowała konkursy na ''najpiękniejszy ogród''.Ludzie dbali o swoje posesje,kosili trawniki,sadzili piękne kwiatki,a odpadki wywozili do pobliskiego lasku albo nad brzeg rzeki. Raz odpowiednie służby zrobiły zasadzkę na śmieciarzy,to okazało się,że wielu z moich sąsiadów ''wpadło'',w tym- zwycięzca konkursu na ''najpiękniejszy ogród''.

To samo osiedle.
Rada osiedla załatwiła na stałe kontenery na plastik,szkło i ubrania.Ludziska zrobili sobie z tego darmowe śmietniki(choć każdy miał swój własny przy domu),wrzucali do nich dosłownie wszystko,jak popadło.Za każdym razem gdy szłam z wyselekcjonowanymi odpadami,to nie było sensu tego wrzucać,bo i tak było tam mydło i powidło.

Tak jak wspomniałam-niby osiedle zadbanych domów i ogarniętych życiowo ludzi,a robili chlew jak świnie,zero szacunku dla cudzej pracy i poszanowania zieleni.
Po prostu WSTYD!!!

[Linaewen]

Napisane przez Demi93

Pewno każda miała nadzieję, ze taki "bad boy" pod jej wpływem zmieni się w czułego romantyka O naiwności...

Poza tym "bad boys" mają swój urok...

[201604190949]

Co do śmieci, zabiła mnie moja sąsiadka dziś.
Wychodzę z psem i spotykam ją, mówię 'dobry wieczór' a ona mnie zagaduje, że co tam u nas w ogrodzie się dzieje. Ja mówię, że zaczęliśmy walkę bo rozrosło się to wszystko, ten rdestowiec i jaśmin to tragedia już, jabłka pospadały i pogniły bla bla. Ona się pyta co zrobimy z tymi obciętymi gałęziami itp. na co ja odpowiadam, że część, wyniesiemy na trawnik przed domem to zabiorą je służby miejskie (tak się u nas robi, przejeżdżają dwa razy w tygodniu i zabierają do niszczarki) a te przegniłe to do kontenera, który nam podstawią bo zamawiamy, bo będę jeszcze robić porządek w piwnicy i na strychu. A ona do mnie żebym nie zamawiała kontenera tylko wyrzuciła na drugą stronę ulicy, tam gdzie jest gruzowisko po zburzonym domu Mówię jej, że to nie będzie gruz tylko jakieś stare meble, ciuchy, narzędzia, naczynia itp. na co słyszę 'i co z tego?'.
No kurna, to już wiem dlaczego górka z tym gruzem ciągle tam rośnie Ale spoko, przyjrzę się i dam znać odpowiednim służbom Nie mam skrupułów, tak samo jak co roku wzywam do niej straż miejską bo pali liście, gałęzie i ŚMIECI na swojej posesji. No sorry, w Warszawie nie wolno, cały smrodliwy dym, również z plastiku włazi mi do domu i do okolicznych mieszkań, bo za ulicą są bloki

[marryme21]

1000Days

Ja mam w pobliżu takiego palacza śmieci.Nie robi tego w ogrodzie,ale pali w piecu odpadki zgromadzone w ciepłych miesiącach.I zawsze jesienią przez kilak tygodni czuć okropny smród plastiku.Sąsiedzi to zgłaszali,ale bez skutku.Niektórzy,naprawdę są niereformowalni.

---------- Dopisano o 01:56 ---------- Poprzedni post napisano o 01:54 ----------

Jeszcze tylko dodam,że do SZAŁU doprowadzają mnie samochodowi śmieciarze,tacy którzy wypier...ają wszystko przez okno swojego pojazdu.
Nie raz i nie dwa miałam na przedniej szybie różne ,,ciekawostki''.
To jest totalny brak kultury i wychowania.

[Candy_lips]

Napisane przez Linaewen

Poza tym "bad boys" mają swój urok...

Rozumiem, ale ja nigdy nie mogłabym być z facetem, przy którym widziałabym, że traktuje dziewczyny skandalicznie, a znałam takich, nawet jeden kiedyś podrywał mnie, ale ja taka naiwna nie jestem.
No, ale z czasem pewnie i one zrozumieją i takich typków będą unikać.

----------

Znałam też kiedyś z widzenia dziewczynę, która była 'niezłym ziółkiem'. Wiem z różnych źródeł, że ona kleiła się do różnych facetów, najlepsze, że sama mając 13 - 14 lat i podrywała takich 20paroletnich, wpychała się im do łózka. Jak usłyszałam, to się przeraziłam.

-----------

Albo kolegowałam się kiedyś z dziewczyną --> potem zerwałam kontakt, bo ona była bluszczem, nie rozumiała pewnych spraw, chciała mieć mnie na wyłączność --> miała obsesję na punkcie by mieć chłopaka. Z jednej strony śmieszne, z drugiej przykre. Gdy już kogoś poznawała na necie ( to mogę zrozumieć, w realu nie miała wielu znajomych itp) , to na necie wyznawali sobie miłość ( a dziewczyna ode mnie starsza ...) , to nawet jak jeszcze nie było spotkania, to zamęczała delikwenta. Jak spotkałyśmy się, to cały czas nawijała mi on nim , a to ok, jeszcze zdzierzę, choć dziwne, a też potrafiła dzwonić do niego co chwilę , a jak nie odebrał, to już się bała --> chyba, że go straci. Tak się przejawiały jej kompleksy. Czasem myślałam ' ok dziewczynie pomogę' i tłumaczyłam jej pewne logiczne dla każdego chyba sprawa, lecz jak grochem o ścianę. A potem zdziwienie, że chłopaki od niej uciekają. No cóż....

------------------------------

Denerwuje mnie też może taki pedantyzm. Mówię o tym, bo tak ma moja przyrodnia siostra. Ona zaradna osoba, więc tego jej zazdroszczę. Wyprowadziła się w wieku 21 lat, a ja 20 lat i nadal z rodzicami i nie zanosi się na szybką zmianę tegoż faktu.. lecz do sedna.. Jak mieszkałyśmy razem,. niestety wspólny pokój, to zawsze coś jej nie pasowało. Chociaż wtedy może nie, ale teraz zawsze jak przyjdzie, to narzeka, że tu tak, a tu siak. Ja rozumiem porządek i zdarza mi się mieć bałagan, nie sprzątać pokoju nawet 2 miesiące --> bo nie będę Was oszukiwać nie przeszkadza mi bałagan, lecz jak mieszkałabym już z facetem, dzieliłabym z nim dom, to sytuacja uległaby zmianie. Po prostu tu nie sprzątam zbyt często, bo to mój pokój i mi taki bajzelek nie przeszkadza. No cóz.. jak to można powiedziec, mój pokój moja sprawa.. No ale jak ktoś wpadnie to jest posprzątane , a ona to i tak się uczepi Chyba nawet jak coś krzywo stoi . Ech masakra.
Tym bardziej, że już dawno tu nie mieszka
Śmieszne są jeszcze jej różne gadki do mnie i do mamy o zdrowiu itp, cały czas wkoło ględzi o zdrowiu, tu to , tu tamto.. to się robi nudne.. tym bardziej , że sama o zdrowie nie dba

No to sobie ponarzekałam zdrowo


Edit : Co do sąsiadów, to nie miałam nigdy wielkiej masakry, choć niektórzy to pewnie i są dziwni, ale nie jest źle.
Jednak najgorsi są chyba Ci sąsiedzi, którzy zaśmiecają tak mieszkania, że wszędzie śmierdzi lub co ciągle się kłócą
To dopiero musi być masakra, nie zazdroszczę.

[Linaewen]

Rozumiem, ale ja nigdy nie mogłabym być z facetem, przy którym widziałabym, że traktuje dziewczyny skandalicznie, a znałam takich, nawet jeden kiedyś podrywał mnie, ale ja taka naiwna nie jestem.
No, ale z czasem pewnie i one zrozumieją i takich typków będą unikać.

A, doczytałam Twój post. Ten chłoptaś to nawet sznurówek urokliwym-bad-boysom nie wiązał. Poza tym oni są do wzdychania raczej, nie do związków. Ale, niestety, muszę w przykrością stwierdzić, że:
a) niektóre koniety są niereformowalnie głupie,
b)czasem jak się taka męska gnida zamaskuje to ciężko wyczuć
[chociaż tutaj sytuacja b) raczej nie miała miejsca].
---
To ja też ponarzekam, a co!
Drażnią mnie ludzie widzący wszystko czarno-biało. Choćby [temat nieco u mnie na czasie]-jak kobieta myśli o ślubie, to wiele o ślubie nie myślących zaraz robi z niej pustą lalkę barbie, która marzy o tonach tiulu, o diademach, o mężulku, o dzieciątkach, o obiadkach, o usługiwaniu i byciu kurą domową [koniecznie w seksi ciuszkach-nie zapominajmy o barbie]. I "skoro to jest jej największa ambicja...[z wyraźnym politowaniem]". Bo nie ma nic po środku jak wiadomo. Bo ślub to od razu dzieci i usługiwanie. Bo największą ambicją zakochanej kobiety jest bycie żonką, niezależnie od jakości mężusia... Grrr...
Skręca mnie jak słyszę podobne wywody. Być może dlatego, że jestem po uszy zakochana w moim przyszłym mężu, ale to nie znaczy, że mi mózg wycięli i nie mam własnego życia i innych planów czy ambicji, a tak to niektórzy traktują...

[Candy_lips]

Wiem, ja nie nazywam go bad boyem. Dla mnie po prostu jest chłopakiem , któremu woda sodowa uderzyła do głowy, który jest zbyt podatny na to co pomyślą inni i chciał poszpanować , że ma dziewczynę i to jeszcze kilka dziewczyn z klasy, a potem wycofywał się, bo jest tchórzem i boi się takiego prawdziwego związku.

Zgadzam się jednak, że niektórzy są pewnie niereformowalnie głupi i już.


------

Też nie lubię takiego generalizowania , bo dla mnie to tym jest. Ja tego jak najbardziej unikam, bo to nic nie wnosi.
Ja też bardzo chcę ślubu za kilka lat, a też nie jestem pustą Barbie.
Nie chodzi przeciez o przepych, a na pewno nie każdej. Biała suknia i inne sprawy to tylko symbole, dla mnie nie muszą być drogie i wystawne, ważne, że obok jest kochający mnie mężczyzna
Jest też wiele innych stereotypów i każdy niezmiennie mnie wkurza.

-----
Może też wkurza mnie to, że niektórzy sa tak prymitywni, że nie rozumieją np że ktoś może nie lubić alkoholu. No bo ja np nie lubię i nie smakuje mi. A więc nie tylko kwestia jakiś moich zasad, ale raczej upodobań. W końcu nie każdemu musi smakować. Niektórzy przez to odrzucają z towarzystwa traktując Cię inaczej. Chociaż i ja oczywiśćie mogę trochę się napić, ale tylko okazyjnie i symbolicznie.


------


No i pewnie jak każdego wkurza mnie jak ktoś przesadnie ingeruje w moje życie. Jak ktoś chce wiedzieć wszystko, bez zahamowań. Może nie zdarza mi się to często, ale nawet na studiach , taka jedna znajoma pani M. z którą w sumie i tak niewiele gadałam.. to raz do mnie wypytuje mnie . I to lawina pytań w stylu:
- Oooo masz chłopaka.
-Od kiedy?
-Ile ma lat?
-Gdzie mieszka?
-Gdzie studiuje?
-Co studiuje?
-Pracuje?

Masakra
Odpowiedziałam jej niechętnie, lecz tylko na garstkę pytań, co ona sobie myślała

[Linaewen]

Napisane przez Demi93

Pewno każda miała nadzieję, ze taki "bad boy" pod jej wpływem zmieni się w czułego romantyka O naiwności...

Demi go tak nazwała

Niestety, mam wrażenie że "niektórzy" to pojemne pojęcie :/ Chociaż nie wierzyłam w taką naiwność i głupotę, dopóki wizażu nie poczytałam...

[ville]

Napisane przez marryme21

Tak jak wspomniałam-niby osiedle zadbanych domów i ogarniętych życiowo ludzi,a robili chlew jak świnie,zero szacunku dla cudzej pracy i poszanowania zieleni.
Po prostu WSTYD!!!

Gdyby kazać płacić za miejsca, gdzie wywozi się śmieci, np. jakieś małe, groszowe pieniądze od wszystkich obywateli za wywózkę bałaganu, to jestem pewna, że pieniądze potrzebne by nie były, wtedy byłoby czysto.
Szanuje się tylko to, za co się płaci; elementy "darmowe", dla wszystkich, niczyje - to nie moje, więc mam gdzieś, czy będzie czysto czy nie.

W Afryce to się sprawdza; każda wykopana studnia oznacza, że mieszkańcy z niej korzystający muszą co roku (co miesiąc? Nie pamiętam) muszą płacić, coś jak składka remontowa. A suma jest tak mała, że nawet ich, tych biednych ludzi, to nie obciąża.
Ale dzięki temu wiedzą, że to ich, że płacą za to, więc nikt nie niszczy. Gdyby studnię im po prostu wybudowano i przekazano, prawdopodobnie mały szacunek do tego, bo to "nie nasze/moje"

[invisible_01]

Napisane przez paryzanka202

Bo sorry,ale nie wiem kiedy miala jej sie zapalic ostrzegawcza lampka skoro wszysko bylo ok.

Mów co chcesz, ale ja nie wierzę, że przez 1,5 roku związku wszystko jest cudownie, a nagle kochający chłopak wkręca swoja ukochaną w przemyt narkotyków Piękna bajka, ale nie dla mnie. Sygnały ostrzegawcze są zawsze - a że nie chce się ich widzieć, to już inna sprawa.

[guglak]

Dziwi mnie,że dużo osób nie ma dystansu do siebie. Jestem naturalną blondynką i znajomi często mi o tym przypominają. Ok spoko, też się z tego śmieję ale żeby śmiać się z czegoś u nich to już wielka obraza.

Nie rozumiem jeszcze przekonania, że trzeba wychodzić/rozmawiać itp. z kimś kogo się nie lubi. Jak nie lubię to nie rozmawiam i nie wychodzę z tą osobą a nie idę a później mówię innym jaka to beznadziejna osoba. Chyba,że ktoś masochistą jest.

I wkurza mnie jeszcze,że ktoś komentuje moje poczucie humoru. Mam jakie mam (to rodzinne), większość dowcipów które znam jest uznawana za niepoprawne politycznie, nie każę im słuchać, wcale im ich nie opowiadam.

[muszynianka]

kurde ja nigdy nie mieszkałam w domu więc jakieś zamawianie kontenera to dla mnie kosmos ale oczywiście co do śmieciarzy się zgadzam

[adzia2223]

Napisane przez invisible_01

Mów co chcesz, ale ja nie wierzę, że przez 1,5 roku związku wszystko jest cudownie, a nagle kochający chłopak wkręca swoja ukochaną w przemyt narkotyków Piękna bajka, ale nie dla mnie. Sygnały ostrzegawcze są zawsze - a że nie chce się ich widzieć, to już inna sprawa.

To mi przypomniało moją znajomą, która była z chłopakiem 3 lata i nie wiedziała, że jej facet przez cały ten czas bierze narkotyki Trzeba być chyba kompletnie zaślepionym aby tego nie zauważyć.

[muszynianka]

może poznała go jak był na haju i myślała że on tak naturalnie ma

[paryzanka202]

Napisane przez invisible_01

Mów co chcesz, ale ja nie wierzę, że przez 1,5 roku związku wszystko jest cudownie, a nagle kochający chłopak wkręca swoja ukochaną w przemyt narkotyków Piękna bajka, ale nie dla mnie. Sygnały ostrzegawcze są zawsze - a że nie chce się ich widzieć, to już inna sprawa.

Przescieradlem nie bylam ,wiec nie wiem.
Ja po prostu uwazam,ze jezeli facet zachowuje sie normalnie, dobrze nas traktuje, wydaje sie byc w nas zakochany to po 1,5 roku chyba normalne,ze mu ufamy?
Wiem,ze ona bardzo go kochala i pewnie milosc ja zaslepila. To przykre,ze osoba na ktorej nam zalezy moze nas wykorzystac..

[guglak]

Napisane przez adzia2223

To mi przypomniało moją znajomą, która była z chłopakiem 3 lata i nie wiedziała, że jej facet przez cały ten czas bierze narkotyki Trzeba być chyba kompletnie zaślepionym aby tego nie zauważyć.

Kiedyś miałam dłuższy epizod z narkotykami i nikt nie zauważył,że biorę, ani rodzina ani znajomi. Nie zawsze widać albo czuć, może ciężko nie zauważyć przez 3 lata ale myślę,że przez rok to spokojnie można ukryć.

[201607231707]

Napisane przez Linaewen

Demi go tak nazwała

Niestety, mam wrażenie że "niektórzy" to pojemne pojęcie :/ Chociaż nie wierzyłam w taką naiwność i głupotę, dopóki wizażu nie poczytałam...

W cudzysłowie było, wypraszam sobie

Napisane przez adzia2223

To mi przypomniało moją znajomą, która była z chłopakiem 3 lata i nie wiedziała, że jej facet przez cały ten czas bierze narkotyki Trzeba być chyba kompletnie zaślepionym aby tego nie zauważyć.

O matulu Jak on się dobrze ukrywał, kurde...

---------- Dopisano o 16:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Napisane przez guglak

I wkurza mnie jeszcze,że ktoś komentuje moje poczucie humoru. Mam jakie mam (to rodzinne), większość dowcipów które znam jest uznawana za niepoprawne politycznie, nie każę im słuchać, wcale im ich nie opowiadam.

Chciałam to właśnie napisać Bo siostra mi zwróciła uwagę, ze mój podpis o Irlandczyku jest rasistowski, czego nawet ja, jako osoba przewrażliwiona nie zauważyłam

[Sondrina]

Napisane przez adzia2223

To mi przypomniało moją znajomą, która była z chłopakiem 3 lata i nie wiedziała, że jej facet przez cały ten czas bierze narkotyki Trzeba być chyba kompletnie zaślepionym aby tego nie zauważyć.

Ja znam lepszy przypadek. Dziewczyna wyszła za chłopaka, ma z nim dzieciaka, a nie widzi, że on ciągle ćpa... Litości, takie rzeczy widać i powinny one nas zaniepokoić...

---------- Dopisano o 00:14 ---------- Poprzedni post napisano o 00:11 ----------

Napisane przez guglak

Nie rozumiem jeszcze przekonania, że trzeba wychodzić/rozmawiać itp. z kimś kogo się nie lubi. Jak nie lubię to nie rozmawiam i nie wychodzę z tą osobą a nie idę a później mówię innym jaka to beznadziejna osoba. Chyba,że ktoś masochistą jest.

Też tego nie rozumiem. Mam parę koleżanek, które dużo mówią, że nie lubią x za to i za tamto. Ale jak przychodzi co do czego, to się z nią umówią, rozmawiają, plotkują, komentują statusy na Facebooku. Jak ja kogoś nie lubię, to po prostu rozmawiam z nim niezbędne minimum, jak trzeba wymienić jakieś informacje.

[matyldaaaa]

A mnie ostatnio zadziwiła pewna wizażanka, która na jakimś wątku o studiach pytała jak napisać podanie do dziekana o drugi kierunek, a kilka dni później jak inna wizażanka założyła wątek żeby zadać to samo pytanie to ta jej odpisała, że po co jej drugi kierunek skoro nawet podania nie umie napisać

[Candy_lips]

Ja też , gdy kogoś nie lubię, to rozmawiam z kimś 'niezbędne minimum'. Mogę byc miła, lecz nie będę z tą osobą się spotykać, tworzyć złudzeń, że ją 'uwielbiam' , skoro tak nie jest.
Nie umiem być tak fałszywa, dlatego sama byłabym zła, gdyby ktoś był dla milusi, poświęcał mi kupę czasu, a tak naprawdę sympatii zero tylko pewnie spotykanie się ze mną dla jakiś korzyści .
W sumie, w podstawówce miałam taką fałszywą koleżankę, ale odkąd ją zdemaskowałam to "poszła won". Ona ogólnie była dwulicowa
------------------

Wkurzają mnie też ludzie, którzy nie potrafią przyznać się do błędu, a dodatkowo np zwalają winę na kogoś
Może mnie to dziwi, bo ja nie mam problemu przyznać się, gdy zrobię coś źle, choć wiadomo , jak każdy, nie jestem krystaliczna i mam swoje wady. Jednak, jeżeli ktoś robi to notorycznie,to wprost ręce mi opadają.

Ogólnie jest wiele wkurzających zachowań

Albo nienormalni ludzie, gdy przytyłam ( z 10 kg) wiadomo też mógł urosnąć mi brzuszek, a zawsze był niezbyt widoczny i może i mogli pomyśleć "ciąża", ale rozpowiadać takie ploty ? To jest poniżej poziomu, tym bardziej, że nie tyje się tylko z powodu ciąży. No, ale pustakom nie przemówisz.


Albo pamiętam dziewczynę z liceum, która do kogoś mówi: " Ona ostatnio byłam.. ekhem.. na melanżu i podrywał mnie taki super 40 letni pan" i mówiła to tak, że szkoda słów. A dziewczyna chyba 18 letnia i tak się chwali swoimi podbojami wśród o wiele starszych panów. No cóż.. dla mnie to było dziecinne, tym bardziej, że gadała jeszcze wiele idiotycznych tekścików. Wiadomo, że chodziło o seks, ale tak wszem i wobec się chwalić? Co to do chwalenia się ? No albo jej : " Odchudzam się" , a dziewczyna bardzo szczupła, ja bym powiedziała nawet chuda, bo jakby zdjąć ubranie , to na pewno byłoby widać każdą kosteczkę i obojczyk, tylko ubranie trochę zakrywało, więc chuda, mogłaby przytyć. Nie wiem, może mówiła tak, żeby ją pocieszyć

---------------------

No i nie lubię wiecznych marud, którym codziennie coś nie pasuje. Każdy może mieć gorszy dzień, lecz jeśli codziennie , bym się z kimś spotykała i ciągle jakieś 'smuty', to chyba straciłabym energię życiową. Sama też umiem narzekać, lecz jednak staram się robić to jak najrzadziej i nie narzekać na wszystko całe dnie, lecz też znaleźć pozytywy

[invisible_01]

Napisane przez paryzanka202

Ja po prostu uwazam,ze jezeli facet zachowuje sie normalnie, dobrze nas traktuje, wydaje sie byc w nas zakochany to po 1,5 roku chyba normalne,ze mu ufamy?
Wiem,ze ona bardzo go kochala i pewnie milosc ja zaslepila. To przykre,ze osoba na ktorej nam zalezy moze nas wykorzystac..

No to jest przykre, ale po prostu nie wierzę, że nie było sygnałów ostrzegawczych. A że zakochane dziewczyny ich nie widzą, to już inna sprawa.

[Linaewen]

Napisane przez matyldaaaa

A mnie ostatnio zadziwiła pewna wizażanka, która na jakimś wątku o studiach pytała jak napisać podanie do dziekana o drugi kierunek, a kilka dni później jak inna wizażanka założyła wątek żeby zadać to samo pytanie to ta jej odpisała, że po co jej drugi kierunek skoro nawet podania nie umie napisać

Swoją drogą to przerażające-na studia się wybierają, magistry mają, a podania głupiego jedna z drugą nie umie napisać... W tamtym roku musiałam koledze dyktować podanie, łącznie w UKŁADEM bo nie bardzo wiedział co i jak...
Ja rozumiem, że nie każdy musi mówić i pisać piękną literacką polsczyzną, znać wszystkie środki stylistyczne, skomplikowaną gramatykę[chociaż na poziomie studiów wypadałoby się nią posługiwać] i znać wszystkie możliwe gatunki literackie. Ale UKŁAD dość podstawowej rzeczy, czyli podania, wypadałoby jednak znac...

[kiciulec]

Napisane przez matyldaaaa

A mnie ostatnio zadziwiła pewna wizażanka, która na jakimś wątku o studiach pytała jak napisać podanie do dziekana o drugi kierunek, a kilka dni później jak inna wizażanka założyła wątek żeby zadać to samo pytanie to ta jej odpisała, że po co jej drugi kierunek skoro nawet podania nie umie napisać

[jj4u]

Dlatego u mnie podania są gotowe, wystarczy wpisać dane

[Trusmilk]

Mnie denerwuje, jak wrzuca się wszystkie bardzo szczupłe osoby do jednego wora-> "anoreksja, na pewno chora". Śmieszy mnie fakt, że osobie grubej nigdy się tego nie powie, a osoby szczupłe często są w ten sposób obrażane. A już powiedzenie "facet nie pies, na kości nie poleci" działa na mnie, jak płachta na byka. A i owszem poleci, drogie Panie.

[Oh Peggy Brown]

Trusmilk, osoba chuda widzi, że w jej stronę jest więcej docinek, osoba gruba widzi, że w jej stronę jest ich więcej Mam przyjaciółkę, która ma nadwagę i non stop słyszy, że jest grubą świnią, itp. :/ Więc nie pisz, że osoby grube takiego czegoś nie słyszą, bo słyszą i to bardzo często.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Linaewen

Swoją drogą to przerażające-na studia się wybierają, magistry mają, a podania głupiego jedna z drugą nie umie napisać... W tamtym roku musiałam koledze dyktować podanie, łącznie w UKŁADEM bo nie bardzo wiedział co i jak...
Ja rozumiem, że nie każdy musi mówić i pisać piękną literacką polsczyzną, znać wszystkie środki stylistyczne, skomplikowaną gramatykę[chociaż na poziomie studiów wypadałoby się nią posługiwać] i znać wszystkie możliwe gatunki literackie. Ale UKŁAD dość podstawowej rzeczy, czyli podania, wypadałoby jednak znac...

Jestem przerażona, gdy czytam niektóre posty na wizażu. Brak środków stylistycznych, niechlujna składnia, błąd na błędzie. A za chwilę okazuje się, że autorka właśnie pisze swoją pracę magisterską. Kiedyś studia były synonimem polskiej inteligencji, oczytania, a teraz? Przy okazji, moja koleżanka opowiadała mi, jak na jej kierunku, obleganym, fakt, na szanowanej uczelni publicznej studenci zwracali się do prowadzących zajęcia na TY, oczywiście bez pozwolenia. Ignorancja i prostactwo jak dla mnie.

[Trusmilk]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Trusmilk, osoba chuda widzi, że w jej stronę jest więcej docinek, osoba gruba widzi, że w jej stronę jest ich więcej Mam przyjaciółkę, która ma nadwagę i non stop słyszy, że jest grubą świnią, itp. :/ Więc nie pisz, że osoby grube takiego czegoś nie słyszą, bo słyszą i to bardzo często.

A będę pisać Mam koleżankę ze sporą nadwagą i nawet ona stwierdziła to zjawisko. A jak ostatnio studentka dietetyki zapytała mi się, czy nie jestem chora, bo ona nie rozumie, że ktoś może nie tyć. A no może, nie tyję i już.

Zresztą to moje zdanie, to mnie dziwi i już. Ciebie nie, ba, nie zgadzasz się, to się nazywa różnica poglądów