Prrrawie narzeczone nie chcą słonka - chcą pierścionków i daty ślubów ! - cz 11

[natasia20]

Napisane przez aluniaaaaa

Jezu jak zwykle mi wizaz muli przy koncu czesci

Mi też zamulił miałan być 5000 ze swoim postem

[aluniaaaaa]

No i bylas a ja 4999 no to szans nie mialam

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Sylvi dawaj linka potem sie ubajerzy

[natasia20]

Napisane przez aluniaaaaa

No i bylas a ja 4999 no to szans nie mialam

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Sylvi dawaj linka potem sie ubajerzy

nieee
Ja byłam 5002

[kasikkkkka]

właśnie, gdzie ta nowa część ??

[aluniaaaaa]

Faktycznie, aQ ustrzelila 5000

[natasia20]

Napisane przez aluniaaaaa

Faktycznie, aQ ustrzelila 5000

Udało jej się

[aluniaaaaa]

W ogole to tytulu nie wymyslilysmy

[natasia20]

Napisane przez aluniaaaaa

W ogole to tytulu nie wymyslilysmy

Może Syvi coś wymyśli

[sylvi_86]

macie:P
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...5#post28233025

[aluniaaaaa]

Wymysli na pewno, zdolna dziewczyna tylko szybko bo ja uciekam

[Calipso88]

Hej DZIEWCZYNY!! Witam po dłuuugiej nieobecności - nie miałam internetu :/ Masakra... czułam się jak bez ręki. Człowiek w 21wieku jednak musi mieć dostęp do komputera!! - DO SIECI!!!

W tym czasie, kiedy Wyście tutaj prężnie pisały, ja czytałam sprzątałam, gotowałam, kosiłam trawę, wycierałam podłogi, czyściłam, ścierałam kurze, robiłam zakupy, prałam, prasowałam i zmywałam naczynia - jednym słowy ZMUTOWAŁAM DO KURY DOMOWEJ (moja Mama jest na czasach i dom spoczywa wyłącznie na moich barkach, a że nie lubię, jak mam syf to latam i sprzątam), wieczorami spacery z psem albo niańczenie dzieci kuzynki


Powiem Wam, że mało co rozstałam się w tym czasie z moim. Wyobraźcie sobie- ma przyszłym tygodniu urodziny. Chciał dostać w prezencie czyszczenie tapicerki w aucie. Jako że w pt z moimi przyjaciółmi wyjeżdżamy w góry i tam obchodzimy Jego urodziny, zaproponowałam im taki prezent, ale nasza studencka stawka, którą zawsze dajemy na prezenty okazała się za mała, żeby zapłacić za taki prezent, więc -oskarżana zawsze o to, że nie integruję się z Jego bratem, powiedziałam moim przyjaciółkom, że mogą do jego dziewczyny napisać, czy by się z nimi nie składali, ta odpisała, że prezent jest bez sensu i ogóle mój chłopak niby się więcej na nie wykosztuje niz one chcą się na ten prezent składać bo on im tyłki wozi! Dziewczynom zrobiło się przykro, a ja się wkurzyłam i napisałam jej, że ma się zastanowić co wypisuje i że to żal i nie ma prawa obrażać moich przyjaciół.
Mój wrócił z pracy i opowiadam mu tą sytuację - potem się dowiedziałam, że jego brat już mu wszystko zrelacjonował posyłając smsy które pisałam ja i moje przyjaciółki do niej (to co ona napisała oczywiście przemilczał), po czym zaczął jechać po mnie, że psuję ich braterską relację, że on nie ma w tym związku nic do powiedzenia, bo ja nim rządzę itd!!
A On na to NIC NIE ZAREAGOWAŁ! Pozwolił temu bratu pisać na mnie co mu się rzewnie podoba!
Następnego dnia kiedy się spotkaliśmy, oni nie odezwali sie do mnie ani słowem, a że ja się źle czułam, też nie mówiłam wiele. Wracając do domu powiedziałam mojemu, że nic do mnie nie mówili, a on "a ty się odzywałaś do nich?"
Znowu wszystko zaczęli obracać, że to niby moja wina, że ja ich obraziłam etc. Widząc, że A trzyma stronę brata powiedziałam mu, że to koniec, że nie pozwolę sobie na to, żeby wiecznie się wszyscy mnie czepiali, a oni głupiego przepraszam, które się moim przyjaciółkom należało, nie są w stanie wypowiedzieć, a poza tym, nie chcę być przyczyną konfliktu jego i brata.

Siedzieliśmy do 2 w nocy ( ja się w międzyczasie straciłam na kilka godzin - spacerowałam z psem- musiałam się uspokoić). Kiedy wróciłam, nadal tam siedział, zaczęłam pakować jego rzeczy... ale przemyślałam sobie słowa kumpla, którego spotkałam po drodze: "rodzina to tylko taki dodatek, który trzeba czasami znieść" i stwierdziłam, że nie obchodzi mnie brat mojego chłopaka ani jego pusta dziewczyna, przecież MY SIĘ KOCHAMY i nie dam im tej satysfakcji, że udało im się nas rozdzielić - oni by się śmiali, a my zrujnowalibyśmy sobie życie, bo prawda jest taka, że żyć bez siebie nie umiemy... no i dostał jeszcze szanse, pod warunkiem, że na następny raz stanie za mną murem i powiem swojemu bratu lub przyszłej bratowej co o nich myśli...

W ogóle umówił się ze znajomymi dzisiaj i ten brat i bratowa te tam będą i - on chce żebym z nim poszła, ale ja nie mam ochoty patrzeć na te twarze, które udają nie wiem co, wielce na mnie obrażeni za nic. Co Wy byście zrobiły na moim miejscu? iść czy znaleźć wymówkę??

[m.a.r.t.a]

Wróciłam z urlopu-wątek zamykam