Romantyczny seks

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Za bardzo chcesz wszystko kontrolowac, jestes bardzo zasadnicza. Tylko, ze seks to jakby sfera funkcjonujaca na innych zasadach, nie majaca wiele wpolnego z zyciem codziennym. Lozko powinno byc miejscem na zabawe, odrzucenie konwenansow i jakiejs moralnosci czy godnosci, wlasnie takim miejscem gdzie mozna sobie pozwolic na utrate kontroli zamiast rozkladac na czynniki pierwsze, dlaczego cos trzeba robic albo nie robic. No ale ty sobie na to nie pozwalasz.

[Higurashi]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87072753]Za bardzo chcesz wszystko kontrolowac, jestes bardzo zasadnicza. Tylko, ze seks to jakby sfera funkcjonujaca na innych zasadach, nie majaca wiele wpolnego z zyciem codziennym. Lozko powinno byc miejscem na zabawe, odrzucenie konwenansow i jakiejs moralnosci czy godnosci, wlasnie takim miejscem gdzie mozna sobie pozwolic na utrate kontroli zamiast rozkladac na czynniki pierwsze, dlaczego cos trzeba robic albo nie robic. No ale ty sobie na to nie pozwalasz.[/QUOTE]Dokładnie.

Autorko, nie musisz wszystkiego lubić. Nie musisz wszystkiego robić. Masz prawo odmawiać, jak najbardziej. Ale jednak przykro się czyta, że młoda kobieta, feministka, sama się tak ogranicza. Bo niby znasz swoją wartość, a jednak nie pozwalasz sobie na odrobinę szaleństwa i oddania się swojemu partnerowi (!), Bo kłóci się to z Twoją wizją siebie. Do niczego absolutnie nie namawiam, to Twoje życie i Twój wybór. Ale jakbym ja się miała w sypialni zadręczać swoją moralnością, tym, czy przypadkiem dana pozycja nie pozwala partnerowi mnie lekko zdominować, to nie miałabym z tego żadnej przyjemności. Tylko mój facet niestety na pewno nie znosilby tego przez 7 lat, więc brawa dla Twojego. Myślę, że to jest coś, co powinnaś przepracować dla samej siebie, abstrahując już od seksu. Bo narzucasz sobie sztuczne ograniczenia, sama przed sobą. To bez sensu.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Higurashi

Dokładnie.

Autorko, nie musisz wszystkiego lubić. Nie musisz wszystkiego robić. Masz prawo odmawiać, jak najbardziej. Ale jednak przykro się czyta, że młoda kobieta, feministka, sama się tak ogranicza. Bo niby znasz swoją wartość, a jednak nie pozwalasz sobie na odrobinę szaleństwa i oddania się swojemu partnerowi (!), Bo kłóci się to z Twoją wizją siebie. Do niczego absolutnie nie namawiam, to Twoje życie i Twój wybór. Ale jakbym ja się miała w sypialni zadręczać swoją moralnością, tym, czy przypadkiem dana pozycja nie pozwala partnerowi mnie lekko zdominować, to nie miałabym z tego żadnej przyjemności. Tylko mój facet niestety na pewno nie znosilby tego przez 7 lat, więc brawa dla Twojego. Myślę, że to jest coś, co powinnaś przepracować dla samej siebie, abstrahując już od seksu. Bo narzucasz sobie sztuczne ograniczenia, sama przed sobą. To bez sensu.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Dla mnie to tez jest paradoks. To jakiś źle rozumiany feminizm, skoro sama sobie autorko narzucasz ograniczenia dla zasady, bo musi być po równo, zawsze i wszędzie, i nie można ani na chwilę stracić kontroli, nawet za cenę własnej przyjemności. To już jakiś bezsensowny narzucany przez samą siebie samej sobie reżim, bez urazy. I też mający źródło w patriarchacie moim zdaniem, bo piszesz cały czas tak, jakbyś uważała, że ostrzejszy seks kobietę jakoś automatycznie poniża i brudzi, a wybacz, ale godność kobiety nie sprowadza się do jej waginy, powinnaś to wiedzieć.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HermiJona]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87072857]Dla mnie to tez jest paradoks. To jakiś źle rozumiany feminizm, skoro sama sobie autorko narzucasz ograniczenia dla zasady, bo musi być po równo, zawsze i wszędzie, i nie można ani na chwilę stracić kontroli, nawet za cenę własnej przyjemności. To już jakiś bezsensowny narzucany przez samą siebie samej sobie reżim, bez urazy. I też mający źródło w patriarchacie moim zdaniem, bo piszesz cały czas tak, jakbyś uważała, że ostrzejszy seks kobietę jakoś automatycznie poniża i brudzi, a wybacz, ale godność kobiety nie sprowadza się do jej waginy, powinnaś to wiedzieć.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale zamiast patrzeć w tę stronę, może właśnie spojrzeć z drugiej? Dla Autorki jej ciało to jest świątynia i nikt wbrew jej woli nie będzie tego brukać.

Jeśli nie odpowiada Ci dominacja w tej postaci, spróbuj może "odwrócić kota ogonem", żeby Twojemu mężczyźnie wydawało się, że ma "nad Tobą władzę" (ku jego przyjemności, w końcu z seksu obie strony powinny czerpać przyjemność), ale to Ty dyktuj, jak to zabawa ma przebiegać? Wtedy tak jakby obie strony są równocześnie stronami dominującymi, np. gra wstępna jaką lubicie, a potem zaproponuj - a może będziemy trochę bardziej niegrzeczni? Nie bój się dać związać - niech Twój mężczyzna, nawet delikatnie i symbolicznie zwiąże Ci nadgarstki - a potem dalej niech przejdzie do pieszczot Twojego ciała, tak jak lubisz - z tym, że ze związanymi nadgarstkami masz troszkę mniejsze pole do manewru - niech czasem przestanie, jak będzie widział, że jesteś bardziej pobudzona - znów, ze związanymi nadgarstkami nic nie możesz zrobić (!), więc nakręcasz się bardziej, co daje Tobie przyjemność, a Twój mężczyzna ma satysfakcję z tego, jak jego pieszczoty na Ciebie działają. Tu nie ma dominacji ani uległości - ale wprowadzasz element ograniczenia, który nie pozwoli Ci zareagować na Twoje rozochocenie, co jest troszkę bardziej pikantne, ale w żaden sposób nie powinno Cię to krępować . W momencie, gdy oboje będziecie widzieli, że jesteś już dostatecznie nagrzana - rozwiązujemy nadgarstki i jak lubicie.
Nie ma co się zmuszać, ale mogę z własnego doświadczenia powiedzieć, że próbowanie takich delikatnych rzeczy naprawdę wprowadza delikatną pikanterię - mnie pomogło i nie czułam się po tym źle, bo żadne z nas nie dominowało nad drugim, to była "wspólna gra". Autorko, spróbuj

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez HermiJona

Ale zamiast patrzeć w tę stronę, może właśnie spojrzeć z drugiej? Dla Autorki jej ciało to jest świątynia i nikt wbrew jej woli nie będzie tego brukać.

Tylko że robiąc coś w seksie za obopolna zgoda nie ma mowy o żadnym zbrukaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HermiJona]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87072903]Tylko że robiąc coś w seksie za obopolna zgoda nie ma mowy o żadnym zbrukaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgoda nie zawsze oznacza, niestety, akceptację. Po można stwierdzić, że to jednak nie był dobry pomysł i czuć się z tym źle.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez HermiJona

Zgoda nie zawsze oznacza, niestety, akceptację. Po można stwierdzić, że to jednak nie był dobry pomysł i czuć się z tym źle.

Ja po prostu chyba nie rozumiem tego uczucia zbrukania. To tylko ciało. I kobiety powinny wreszcie przestac uwazac, ze to, co z nim robią mężczyźni stanowi jakaś esencję ich istoty, bo nie stanowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Kiedy wizyta u seksuologa?

Dla mnie też myślenie autorki jest przeciwieństwem feminizmu. W tym przypadku to brzmi jak głupia wymówka na konieczność kontroli.

[extranjera]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87072753]Za bardzo chcesz wszystko kontrolowac, jestes bardzo zasadnicza. Tylko, ze seks to jakby sfera funkcjonujaca na innych zasadach, nie majaca wiele wpolnego z zyciem codziennym. Lozko powinno byc miejscem na zabawe, odrzucenie konwenansow i jakiejs moralnosci czy godnosci, wlasnie takim miejscem gdzie mozna sobie pozwolic na utrate kontroli zamiast rozkladac na czynniki pierwsze, dlaczego cos trzeba robic albo nie robic. No ale ty sobie na to nie pozwalasz.[/QUOTE]Dokładnie. Łóżko, sypialnia czy gdziekolwiek ktos uprawia seks jest miejscem i czasem, gdzie odrzuca sie kontrole, oczyszcza umysl i po prostu daje sie ponieść chwili. Warto wlasnie odrzucic mysli na drugi plan i po prostu pozwolić sobie cieszyc sie tym momentem i partnerem. Przez nadmierne myślenie, analizowanie i mówienie sobie "tak nie, to mi sie nie podoba, tak bedzie niewygodnie, w taki sposob to on bedzie górował" właśnie wszystko traci magię chwili. Według mnie juz w codziennym życiu wystarczy tego myślenia czy aby to jest dobre, czy cos ma sens, zamartwianie sie, prognozowanie i gdybanie. Dajmy chociaz podczas seksu chwile relaksu sobie, jak i partnerowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HermiJona]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87072918]Ja po prostu chyba nie rozumiem tego uczucia zbrukania. To tylko ciało. I kobiety powinny wreszcie przestac uwazac, ze to, co z nim robią mężczyźni stanowi jakaś esencję ich istoty, bo nie stanowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Tylko, że właśnie w tym momencie narzucasz swój tok myślenia. "To tylko ciało" - dla osób jak Autorka, właśnie nie. I dlaczego miałaby przestać, bo społeczeństwo tak mówi? Może dla Ciebie nie stanowi, ale dla kilku osób owszem. Trywialny przykład, ale dlaczego w Chinach chakra i te wszystkie duchowe punkty, nawet w trakcie seksu, są tak bardzo pielęgnowane? Kamasutra również w oryginalnym przekładzie przez właśnie tych setki pozycji miała prowadzić do "zjednoczenia duchowego". Nie chodzi o to, żeby zmieniać czyjś tok myślenia, tylko o to, żeby go rozszerzyć o coś nowego. Zgadzam się z tym, że Autorka powinna porozmawiać z seksulogiem - może on poradzi coś na brak orgazmów, a przy okazji jako osoba medyczna zwróci uwagę na coś, czego my zdiagnozować nie możemy. Ale nie nakłonimy Autorki do zmiany spojrzenia na pewne aspekty, dopóki ona sama ich nie dostrzeże.

Też tak miałam - więc wiem, co masz na myśli i przeszłam już przez ten etap. Wiem też, że na tym etapie u Autorki nie nastąpi zmiana tego przekonania.

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87072926]Kiedy wizyta u seksuologa?

Dla mnie też myślenie autorki jest przeciwieństwem feminizmu. W tym przypadku to brzmi jak głupia wymówka na konieczność kontroli.[/QUOTE]

Przepraszam za wcześniejszą uwagę dotyczącą feminizmu. Nie jestem feministką i personalnie nie znam osoby o takich przekonaniach, więc jeśli ujęłam coś wcześniej, to zapewne błędnie i w tej kwestii nie będę wypowiadać. Ale śledzić, z ciekawości, jak najbardziej

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez HermiJona

Tylko, że właśnie w tym momencie narzucasz swój tok myślenia. "To tylko ciało" - dla osób jak Autorka, właśnie nie. I dlaczego miałaby przestać, bo społeczeństwo tak mówi? .

Przecież społeczeństwo wcale nie mówi tego, co ja. Ono wmawia kobietom, że ich ciało to najcenniejsze, co mają, a więc mają się "szanować", inaczej będą zbrukane. Wybacz, ale wg mnie to bardzo szkodliwe myślenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

I jeszcze żeby autorka umiala jakos uzasadnić to swoje podejście. Juz kilka razy ja do tego zachecalam, zignorowała to. Dlatego myślę, że tylko bez zastanowienia przejęła jakieś poglądy właśnie ze społeczeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yuy90]

Wlasnie przez to ciagle poczucie „zbrukania”, do tego brak chęci odrzucenia kontroli i brak orgazmu najlepsze co może zrobić autorka to pójść do seksuologa

[HermiJona]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87072969]Przecież społeczeństwo wcale nie mówi tego, co ja. Ono wmawia kobietom, że ich ciało to najcenniejsze, co mają, a więc mają się "szanować", inaczej będą zbrukane. Wybacz, ale wg mnie to bardzo szkodliwe myślenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

I jeszcze żeby autorka umiala jakos uzasadnić to swoje podejście. Juz kilka razy ja do tego zachecalam, zignorowała to. Dlatego myślę, że tylko bez zastanowienia przejęła jakieś poglądy właśnie ze społeczeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wchodzimy na socjologię, robi się ciekawie mamy różne spojrzenia w społeczeństwie. Z jednej strony "moje ciało to świętość" a z drugiej normalne jest słoneczko u 12latków propagowane przez "Trudne sprawy" albo inny tego typu program. Postaramy się troszkę nie radykalizować - szanowanie swojego ciała nie jest niczym złym. Są pewne bariery, których po prostu nie da się przełamać i tyle. Co w Twoim zamyśle jest na przykład, szkodliwego?

Co do wytłuszczenia - też troszkę na to czekam.

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

Napisane przez yuy90

Wlasnie przez to ciagle poczucie „zbrukania”, do tego brak chęci odrzucenia kontroli i brak orgazmu najlepsze co może zrobić autorka to pójść do seksuologa

True. Wszystko jest w naszych głowach. Chociaż mnie nie pomógł seksuolog, a coś innego.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez HermiJona

Wchodzimy na socjologię, robi się ciekawie mamy różne spojrzenia w społeczeństwie. Z jednej strony "moje ciało to świętość" a z drugiej normalne jest słoneczko u 12latków propagowane przez "Trudne sprawy" albo inny tego typu program. Postaramy się troszkę nie radykalizować - szanowanie swojego ciała nie jest niczym złym. Są pewne bariery, których po prostu nie da się przełamać i tyle. Co w Twoim zamyśle jest na przykład, szkodliwego?

Co do wytłuszczenia - też troszkę na to czekam.

Proszę cię, słoneczko to miejska legenda obily mi sie o oczy badania wykazujące, że obecna młodzież jest bardziej pruderyjna niż wcześniejsze pokolenia. A nawet jeśli, to niech sobie robią to słoneczko, skoro w to im graj, byle by się zabezpieczali - znowu, co w tym takiego strasznego? Znowu stare "seksualność = zło"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HermiJona]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87073000]Proszę cię, słoneczko to miejska legenda obily mi sie o oczy badania wykazujące, że obecna młodzież jest bardziej pruderyjna niż wcześniejsze pokolenia. A nawet jeśli, to niech sobie robią to słoneczko, skoro w to im graj, byle by się zabezpieczali - znowu, co w tym takiego strasznego? Znowu stare "seksualność = zło"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Bardziej chodzi niestety o brak edukacji w tym zakresie, gdzieś widziałam właśnie taki fajny filmik na YT "Nastolatka w ciąży", który bardzo ładnie pokazuje, że to jeszcze nie wiek i nie ta dojrzałość mentalna. Czytałam troszkę ostatnio na ten temat, również, że temat seksualności w Polsce to niestety nadal tabu, a jak się jedzie na Zachód albo rozmawia z osobą z innego kraju - wygląda to zupełnie inaczej.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez HermiJona

Bardziej chodzi niestety o brak edukacji w tym zakresie, gdzieś widziałam właśnie taki fajny filmik na YT "Nastolatka w ciąży", który bardzo ładnie pokazuje, że to jeszcze nie wiek i nie ta dojrzałość mentalna. Czytałam troszkę ostatnio na ten temat, również, że temat seksualności w Polsce to niestety nadal tabu, a jak się jedzie na Zachód albo rozmawia z osobą z innego kraju - wygląda to zupełnie inaczej.

No ok, ale tu juz wchodzimy w całkiem inny temat, kompletnie niezwiązany z wątkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

Ja nie traktuję seksu jako czegoś, co może zniszczyć kobietę. Ale po prostu nie chcę być sprowadzana do parteru w żadnej sytuacji. Nie podoba mi się ten podział na dominującego mężczyznę i ulegającą kobietę.

Mi się w ogóle niezbyt podobają ogólnie przyjęte dzisiaj założeniami, że seks musi wiązać się z jakąś grą, odgrywaniem ról, że musi być tego więcej, że trzeba przekraczać nowe granice. A ja podczas kochania się to wciąż ja. Narzeczony nazywając mnie suką w łóżku nazwał by mnie tak naprawdę.

Jeżeli po prostu cieszę się seksem w jego "normalnej" formie, i tylko tyle, to nie jestem dobrą kochanką. Dziś to już nie może być sama penetracja, to musi być minetka, wiązanie, klapsy czy co tam jeszcze. Kupiłam dawno temu wibrator po namowach partnera, ale dla mnie to w ogóle jest jakieś dziwne, niepotrzebne. Że żeby rozwijać swoją seksualność np. bawić się jakaś sztuczną zabawką. Nie mam też żadnego dziwnego fetyszu a czuję się tak, jakby to dzisiaj było czymś niespotykanym. Ciągle jestem pytana przez narzeczonego o jakieś ukryte fantazje, a ja ich po prostu nie mam. Fantazjuję, ale o standardowych rzeczach. Nie rozumiem co jest złego w zwykłym seksie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Punainen

Ja nie traktuję seksu jako czegoś, co może zniszczyć kobietę. Ale po prostu nie chcę być sprowadzana do parteru w żadnej sytuacji. Nie podoba mi się ten podział na dominującego mężczyznę i ulegającą kobietę.

Mi się w ogóle niezbyt podobają ogólnie przyjęte dzisiaj założeniami, że seks musi wiązać się z jakąś grą, odgrywaniem ról, że musi być tego więcej, że trzeba przekraczać nowe granice. A ja podczas kochania się to wciąż ja. Narzeczony nazywając mnie suką w łóżku nazwał by mnie tak naprawdę.

Jeżeli po prostu cieszę się seksem w jego "normalnej" formie, i tylko tyle, to nie jestem dobrą kochanką. Dziś to już nie może być sama penetracja, to musi być minetka, wiązanie, klapsy czy co tam jeszcze. Kupiłam dawno temu wibrator po namowach partnera, ale dla mnie to w ogóle jest jakieś dziwne, niepotrzebne. Że żeby rozwijać swoją seksualność np. bawić się jakaś sztuczną zabawką. Nie mam też żadnego dziwnego fetyszu a czuję się tak, jakby to dzisiaj było czymś niespotykanym. Ciągle jestem pytana przez narzeczonego o jakieś ukryte fantazje, a ja ich po prostu nie mam. Fantazjuję, ale o standardowych rzeczach. Nie rozumiem co jest złego w zwykłym seksie.

Ale wiesz, że w tym momencie to trochę brzmi, jakbyś upierala się dla samego upierania? "Bo wszyscy w tym dzisiejszym swiecie mają instagrama, a ja jestem taka wyjątkowa i alternatywna i nie będę miała"
Zawsze jesteś taka pod prąd i uparta?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Taranka]

Napisane przez Punainen

Jeżeli po prostu cieszę się seksem w jego "normalnej" formie, i tylko tyle, to nie jestem dobrą kochanką. Dziś to już nie może być sama penetracja, to musi być minetka, wiązanie, klapsy czy co tam jeszcze. Kupiłam dawno temu wibrator po namowach partnera, ale dla mnie to w ogóle jest jakieś dziwne, niepotrzebne. Że żeby rozwijać swoją seksualność np. bawić się jakaś sztuczną zabawką. Nie mam też żadnego dziwnego fetyszu a czuję się tak, jakby to dzisiaj było czymś niespotykanym. Ciągle jestem pytana przez narzeczonego o jakieś ukryte fantazje, a ja ich po prostu nie mam. Fantazjuję, ale o standardowych rzeczach. Nie rozumiem co jest złego w zwykłym seksie.

Tak, kiedyś to tylko była penetracja, nic innego.
Zobacz sobie freski z Pompejów, a tam zobaczysz takie kombinacje seksualne o jakich Ci się nie śniło.
Mam wrażenie że pisząc w ten sposób o 'normalnym' seksie, o 'dziwnych' fetyszach bardzo starasz się wybielić, a niestety dla mnie to Twoje podejście do seksu jest bardzo dalekie od normalnego.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Taranka

Tak, kiedyś to tylko była penetracja, nic innego.
Zobacz sobie freski z Pompejów, a tam zobaczysz takie kombinacje seksualne o jakich Ci się nie śniło.
Mam wrażenie że pisząc w ten sposób o 'normalnym' seksie, o 'dziwnych' fetyszach bardzo starasz się wybielić, a niestety dla mnie to Twoje podejście do seksu jest bardzo dalekie od normalnego.

A to swoją drogą. Seks oralny czy wibratory to nie są wymysly dzisiejszych czasów.
Ja jednak chyba podejrzewam, że autorka ma po prostu bardzo małe potrzeby i dorabia do tego ideologię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Taranka

Tak, kiedyś to tylko była penetracja, nic innego.
Zobacz sobie freski z Pompejów, a tam zobaczysz takie kombinacje seksualne o jakich Ci się nie śniło.
Mam wrażenie że pisząc w ten sposób o 'normalnym' seksie, o 'dziwnych' fetyszach bardzo starasz się wybielić, a niestety dla mnie to Twoje podejście do seksu jest bardzo dalekie od normalnego.

Przede wszystkim nienormalna jest anorgazmia, ale autorka jak widać woli wygłaszać teorię pt. 'kiedyś to było' niż iść do lekarza.

[Punainen]

Nie o tobie chodzi. Tylko o sam fakt, że w seksie trzeba niewiadomo jak eksperymentować. Ja wiem, że dla wielu osób minetka to standard. Ale przecież nie jest potrzebna do seksu. A jednak za każdym razem, każdy partner z którym byłam traktował to jako coś, co musi być i próbował to zrobić za każdym razem.

Chodź mi też o to, że seks to ma być jakieś odgrywanie ról, czy pokazywanie przewagi jednej ze stron. I że ja mam się oderwać od siebie na czas kochania się, nagle wyzwanie mnie nie

jest już niczym złym, bo z jakiegoś powodu seks wszystko zmienia. Dzisiaj chyba ciężko o ten zwykły, stary dobry seks, bez prób przywiązania mnie, lizania czy klepania.

Nie mam zwyczaju buntować się dla samego buntowania. Bardziej wtedy, kiedy coś mi nie odpowiada

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Punainen

Dzisiaj chyba ciężko o ten zwykły, stary dobry seks

Ale wiesz, że czegoś takiego nie ma?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

Chodzi mi po prostu o coś w stylu gra wstępna->penetracja. Bez jakichś zabawek, wiązań, gierek.

[extranjera]

Napisane przez Punainen

Nie o tobie chodzi. Tylko o sam fakt, że w seksie trzeba niewiadomo jak eksperymentować. Ja wiem, że dla wielu osób minetka to standard. Ale przecież nie jest potrzebna do seksu. A jednak za każdym razem, każdy partner z którym byłam traktował to jako coś, co musi być i próbował to zrobić za każdym razem.

Chodź mi też o to, że seks to ma być jakieś odgrywanie ról, czy pokazywanie przewagi jednej ze stron. I że ja mam się oderwać od siebie na czas kochania się, nagle wyzwanie mnie nie

jest już niczym złym, bo z jakiegoś powodu seks wszystko zmienia. Dzisiaj chyba ciężko o ten zwykły, stary dobry seks, bez prób przywiązania mnie, lizania czy klepania.

Nie mam zwyczaju buntować się dla samego buntowania. Bardziej wtedy, kiedy coś mi nie odpowiada

Autorko, tak naprawdę nic nie trzeba. Ale to ekperymentowanie jest po prostu fajne i ludzie maja to do siebie, ze wiele rzeczy i monotonia im się nudzi. Wasz seks mogę trochę porownac do jedzenia codziennie takiego samego obiadu. Codziennie ziemniaki i kotlet. Od 7 lat (!). Czy to nie nudne? Dlatego twoj partner mowi ci zeby sprobowac czegos innego. Nie musi to byc od razu nie wiadomo jak mocne, bo ty chcesz delikatnie, a on dziko, wiec teraz kazde z was powinno przejsc połowę tej drogi, zeby spotkac sie po środku i dojsc do jakiegos konsensusu. Wiele dziewczyn tu podawalo fajne przykłady, gdzie ty nie musisz az tak odbiegać od swoich zasad, a twoj partner dozna urozmaicenia. Chociaż ja bym raczej powiedziala, ze to urozmaicenie powinno byc czyms nowym i fajnym dla was obojga. Seks jest piekna sprawa i nie wyobrazam sobie go uprawiac, gdzie tylko jedna strona jest zadowolona.

Czy odkad zalozylas ten watek probowalas jeszcze rozmawiac o tym wszystkim z narzeczonym? Probowaliscie znalezc jakies rozwiazania? Kompromisy? Czytam na biezaco i wiem o tym lekkim wiązaniu, gdzie czulas sie niekomfortowo. Nie mysl tyle, po prostu pozwol trwac tej chwili, bo dzielisz ją - jakze intymną - z osoba, ktorą kochasz najbardziej na świecie, ze wzajemnością.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yuy90]

Ok, ale ludzie lubią przyjemność. Lubią dawać i dostawać orgazmy, być blisko, lubią ekscytacje I namiętność.

Twój seks Cię nie satysfakcjonuje, nie masz orgazmu. Anorgazmie się leczy.

Narzeczony pyta, bo widzi, ze to nie dochodzisz, ze nie ma tej namiętności.

[Higurashi]

Napisane przez Punainen

Chodzi mi po prostu o coś w stylu gra wstępna->penetracja. Bez jakichś zabawek, wiązań, gierek.

Masz prawo taki seks lubić. Ale dla większości osób to nudne i w tym też nie ma nic złego.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Nancy_M]

Napisane przez Punainen

Chodzi mi po prostu o coś w stylu gra wstępna->penetracja. Bez jakichś zabawek, wiązań, gierek.

No to szukaj faceta, któremu wystarczy gra wstępna i penetracja, bez jakichś zabawek, wiązań, gierek.

Tu nie chodzi o to, że w dzisiejszych czasach nagle seks nie może być po prostu seksem, tylko musi być klaps, minetka, a na deser ostry anal. Po prostu kilka lat ,,zwykłego” seksu, który za każdym razem wyglada podobnie do poprzedniego, potrafi człowieka znudzić. Za pierwszym razem może być super, bo to nowe przeżycie, nowe doświadczenia. Ale po latach to już nie wywołuje tych samych emocji. Dlatego ludzie wprowadzają do seksu różne urozmaicenia. Może trudno Ci to zrozumieć, bo Ty nawet orgazmu do szczęścia nie potrzebujesz, ale tak działają ludzie z libido większym, niż Twoje.

[ukladlimbiczny]

Napisane przez Punainen

Chodzi mi po prostu o coś w stylu gra wstępna->penetracja. Bez jakichś zabawek, wiązań, gierek.

Autorko, przecież Tobie nawet penetracja nie jest potrzebna. Porównałaś ją do dotykania językiem policzka. Właśnie o to chodzi, że nazywasz seksem coś, co tak naprawdę nim nie jest - całowanie, przytulanie, głaskanie się po plecach.
I wbrew temu, co mówisz, niedopasowanie seksualne to jest bardzo poważny problem i jak najbardziej powód do rozstania. To nie jest tak, że jak dasz sobie przywiązać rękę chustką i zniesiesz to jak męczennica, to niedopasowanie zniknie. Tutaj nie ma miejsca na kompromisy, Tobie po prostu nie sprawi przyjemności nic, na czym zależy Twojemu partnerowi - bo Ty chcesz się całować, przytulać i szeptać sobie do ucha. Nic nikomu do Twoich preferencji (choć ciężko je nazwać seksualnymi), ale powinnaś w takim razie szukać partnera, który ma podobne. Twój facet zasługuje nie tylko na to, żeby otrzymywać przyjemność (np. podczas tego seksu oralnego, na który się łaskawie zgodziłaś), ale także na to, żeby tę przyjemność dawać i widzieć satysfakcję u partnerki. Nawet sobie nie wyobrażam, jakie to musi być dla niego frustrujące

[Punainen]

Rozumiem co masz na myśli ale moim zdaniem takie pisanie jest nie fair. To trochę tak, jakby moja przyjemność miała też być dla mężczyzny. Że nie mogę cieszyć się seksem na swój sposób tylko muszę odbierać go tak, żeby partner miał satysfakcję. Ale przecież chyba nie tak to ma być.

Lubię seks, chociaż sama penetracja jakichś fizycznych doznań mi nie dostarcza. Lubię się kochać, sprawia mi to psychiczną satysfakcję, sama z siebie dążę do seksu.



Odkąd założyłam ten wątek to tak, dużo o tym rozmawialiśmy. Spróbowaliśmy jeszcze jednej rzeczy, co wyszło dość słabo. Sama czuję, że to za szybko i za dużo, wszystko musi być wprowadzane na spokojnie.