Całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych ,w Polsce od 2007 roku

[Jamaika88]

No dla mnie to tak szczerze z tej wypowiedzi nie wynikalo, ale ok.

No mnie się wydawało, że wynikło, no ale mniejsza o to. Podobno każdy człowiek inaczej rozumuje.

Ja osobiście fanką palenia nie jestem, ale nie jestem też zagorzałym przeciwnikiem palenia. Jedyne co mi przeszkadza to właśnie czasami brak zrozumienia ze strony niektórych palaczy, że ten dym naprawdę może komuś przeszkadzać.
Nie obrażam palących chamskimi odzywkami z powodu ich palenia i tego samego oczekuję od nich, żeby w sytuacji gdy zwracam im o to uwagę nie pukali się w czoło i wysyłali do psychiatry tylko normalnie wytłumaczyli, że nie zgaszą papierosa czy też odeszli na bok bez przewracania gałami. Chyba tak wiele nie wymagam?

[Cathas]

Napisane przez Wyrak

A kto mowi, ze nie beda spelniac? Nie beda zadnym "klubem zainteresowan", tylko lokalem rozrywkowym ogranizujacym impreze zamknieta dla "klubu zainteresowan".



No sorry, jesli sie komus w glowie przewrocilo, to Tobie - Dotka spokojnie napisala, ze stara sie zwracac uwage, ale jak juz zapali i na kogos wieje, to ten ktos zawsze moze ja wyminac. W glowkach to sie niektorym przewraca, ktorzy uwazaja, ze inni nad nimi maja nadskakiwac.



Wierutna bzdura Post Dotki byl zupelnie kulturalny, mily, Twoj niestety juz nie.

Pewnie, najlepiej, to zeby wszystkiego panstwo zakazywalo

Nie znam się na tym dokładnie, po prostu ciekawa jestem, czy to takie proste, ale, cóż, zobaczymy.


Nadskakuje się komuś, a nie nad kimś.
Ja nie wymagam, by palacze mi nadskakiwali, a jedynie chciałabym, by nie sprawiali mi problemów swoim nałogiem. Rzeczywiście dużo.


Cóż, szczerość nigdy nie była wysoko ceniona na wizażu. Uważam, że palaczom się poprzewracało w głowach, bo sądzą, ze to wszyscy mają się dostosować do nich i tak, uważam, ze śmierdzą, bo dym papierosowy śmierdzi, a oni są nim przesiąknieci. Jak kogoś to boli, to trudno.


To była ironia.
Chociaż, czytając ten wątek, doszłam do wniosku, że takie coś uroczo utarłoby nosa niektórym.
Ale rozsądek podpowiada mi, że law isn't enough i wady przewyższyłyby zalety.

Nigdy nie przypieprzałam (i nie zamierzam tego robić w takich miejscach) się do palaczy, jeśli to ja wkraczałam na ich teren - puby, kluby, przedziały dla palących. Ale często oni mieli/mają pretensje, wchodząc w przestrzeń, która od dymu powinna być wolna - ulice, przystanki, place zabaw. To właśnie mi się nie podoba i to motywuje moje podejście do osób palących, tak dla jasności.

[abiblabla]

Napisane przez muszynianka

Lolz, pytasz co gdy ktoś w miejscu publicznym prosi cie o zgaszenie papierosa czy zaprzestanie palenia.
Miejsce publiczne to przystanek to także szczerze pole czy środek pustkowia ze żwirem i kamykami.
W pierwszym przypadku nawet nie palę więc tematu nie ma, w drugim przypadku poradziłabym psychiatrę

muszynianka, ze tak spytam bo twoja postawa jest co najmniej interesująca: czyli jak ktoś ci na tym środku pustkowia będzie pierdział przez 2 godziny(przypuśćmy że tyle trwa spacer przez to pustkowie) tuz obok ciebie, smrodem przez który śniadanie podchodzi do gardła - tez będziesz uważała ze wszystko jest spoko, bo on ma taką potrzebę i będziesz wdychać to ze smakiem i usmiechem na ustach? jesli nie, poleciłabym psychiatrę (zgodnie z twoimi zaleceniami?...) , a jeśli tak - to serio podziwiam twoją wytrzymałośc i jestem zdumiona twoimi upodobaniami do dziwnych smrodków.

no offence, po prostu zadziwia mnie to co piszesz.


a żeby nie było: mi palenie w barach nie przeszkadzało (choc sama palę sporadycznie, "raz na ruski rok" mi się zdarzy), ale na przystankach - grrrr! jak na ironię, od wielu lat się z tym nie spotkałam aż do tego tygodnia...
mam to szczęście, że moi znajomi (a raczej ten niewielki procent który pali) odchodzą zawsze na bok, a gdy jest to nimożliwe zawsze pytają czy nikomu to nie bedzie przeszkadzac. mi by nie przeszkadzało ale doskonale rozumiem, że to innym przeszkadza.

[muszynianka]

muszynianka, ze tak spytam bo twoja postawa jest co najmniej interesująca: czyli jak ktoś ci na tym środku pustkowia będzie pierdział przez 2 godziny(przypuśćmy że tyle trwa spacer przez to pustkowie) tuz obok ciebie, smrodem przez który śniadanie podchodzi do gardła - tez będziesz uważała ze wszystko jest spoko, bo on ma taką potrzebę i będziesz wdychać to ze smakiem

z tego co wiem na pustkowiu można palić śmierdzieć i pierdzieć więc zostaje mi pójść sobie.


byłam dziś w pubie. na środku sali dla niepalących jest ustawiona popielniczka wentylatorek 10 na 10 cm

[Dagusiac]

Napisane przez Cathas

Nie tylko, pozostaje jeszcze mieć nadzieję, ze świat pójdzie śladem Finlandi, która planuje całkowicie zdelegalizować papierosy

Ja proponuję prócz papierosów zdelegalizować alkohol.
To jak? Inicjatywa ustawodawcza obywateli?

[ciri15]

Napisane przez gda

No oczywiscie, ze jest slaby! Kazdy kto siega po uzywki "na odstresowanie sie", czy jest to piwo, papieros czy jointy "bo lubi", moim zdaniem jest slaby!

Tez nie lubie jak ktos smierdzi piwskiem, ale czlowiek nie przesiaka caly tym zapachem, jesli wypije jedno, po prostu nie ma takiej mozliwosci - wystarczy, ze cos zje, wymyje zeby i juz. A palacz CALY smierdzi dymem, wlosy, ubrania). Dodatkowo - palenie papierosa trwa gora 5 minut, wiec co za problem wyjsc przed pub (skad w ogole pomysl, ze zabronili palic na ulicy???). Picie jednego piwa trwa u mnie nawet do godziny, wiec chyba trudno by bylo wychodzic, zeby komus nie zapachnialo.

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

Poza tym i tak ta dyskusja tutaj jest bez sensu - palacze truja innych i o to chodzi w tym zakazie. Piwo nikogo nie truje, oprocz osoby, ktora je pije. Koniec i kropka

Zgadzam się z Twoim zdaniem.

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

Napisane przez monius9

...tak, to jest właśnie mój ulubiony argument

Mój też. I tak się trujemy, to czemu zakazywać trucia(innych) choć w jeden sposób?

[gda]

Napisane przez Wyrak

No nikt chyba nie probuje udowodnic, ze palenie nie jest niezdrowe. To cos oczywistego. Dyskusja jest o wolnosci osobistej palaczy, nie palacych i wlascicieli/dzierzawcow danych lokali. Jak dotad osoby optujace za zakazem nie przedstawily zadnego argumentu, dlaczego wolnosc jednych jest wazniejsza od wolnosci drugich, oraz ze poszanowanie wolnosci jednych wyklucza poszanowanie wolnosci drugich

Ha ha, to jest dobre - jak odczytałeś to wszystko z jednego zdania, które nie miało nic wspólnego z powyższym??? Niesamowite.