Lubelskie Żonki!!

[alusia*]

Ja kupiłam album na 500zdjęć za 40zł (format 10x15) i na zdjęcia plenerowe od fotografa takie duzy A4 na 50zdjęć za 24zł.

[Malpka]

Napisane przez tola3804

Kurcze, ja też muszę się wreszcie zmobilizować i zapisać na aerobic, bo marnie to widzę. Przytyłam od ślubu chyba z 10 kg i naprawdę nie żartuję... W niewiele ciuchów się już mieszczę. Muszę się wreszcie zająć sobą!

Dziewczyny! Śliczne zdjęcia!

widać że mąż o ciebie dba a tak serio to ja chyba też muszę się na coś zapisać ale brak mi już wolnych dni

Napisane przez wiolkaslonko

Oj alusiu chyba to nie nam pisałaś chyba, że przeoczyłam .
W każdym razie teraz to mogę napisać, że GRATULUJE WAM BARDZO

ja równiez bardzo mocno gratuluję

[sylwunia_p]

Hej dziewczyny, właśnie wróciłam z kancelarii z mojej parafii i nie dali mi indexów, tylko mam w Lbn pójść do księdza i zgłosić chęć odbycia nauk:/ nie wiem ale trochę to dziwne.
Więc mężatki gdzie najlepiej na nauki??

[martuko]

sylwunia. ja pierwsze nauki robiłam w katedrze i tam dostaliśmy indeksy - trzeba pewnie poprosić Ale jest w nich miejsce na pieczątkę parafii (na pierwszej stronie, nie po odbyciu nauk).więc nie wiem czy nie powinnaś ich podbic u siebie, chyba że będziesz wszystkie nauki robić w jednym miejscu to może tam Ci podbiją.

[sylwunia_p]

Dziękuję Martuko Czy któraś z was chodziła na nauki do:
- Parafia pw. św. Antoniego Padewskiego - godz. 19:00
ul. Kasztanowa 1
- Parafia pw. św. Urszuli Ledóchowskiej - godz. 19:00
ul. Roztocze 1
- Parafia pw. św. Józefa - godz. 19:00
ul. Filaretów 7
- Parafia pw. Niepokalanego Serca NMP - godz. 19:00
al. Kraśnicka 76

Bo tylko w tych dniach nam pasują, czyli czwartek i sobota

[lalunia105]

hej !!!
dziewczyny dajcie mi jakieś namiary i ceny odrazu dobrych ginekologów w lublinie. bo mam dosć chodzenia do polikliniki na jaczewskiego gdzie mówią mi jedno i to samo i na siłe chcą wściskac tabletki antykoncepcyjne...

mam straszne problemy i chcę trafić do profesjonalisty proszę o pomoc.....

[tola3804]

Napisane przez lalunia105

hej !!!
dziewczyny dajcie mi jakieś namiary i ceny odrazu dobrych ginekologów w lublinie. bo mam dosć chodzenia do polikliniki na jaczewskiego gdzie mówią mi jedno i to samo i na siłe chcą wściskac tabletki antykoncepcyjne...

mam straszne problemy i chcę trafić do profesjonalisty proszę o pomoc.....

Ja polecam dr Zakrzewską. Przyjmuje w Luxmedzie na Radziwiłłowskiej 5, wizyta kosztuje 65 zł. Przyjmuje w czwartki od 15. Mi bardzo pomogła.

[*kasieńka*]

lalunia ja polecam dr Osińską, również z Luxmedu, super z niej babka, leczy mnie z hiperprolaktynemii

[lalunia105]

teraz to juz sama nie wiem do kogo iść.... jakos mam opory przed kobieta- ginekologiem

ale muszę sie w tym tygodniu zdeklarować
a słyszeliście może o doktorze Barczentewiczu? poleciła mi go D.Gajderowicz z poradni rodzinnej przy św. Antoniego prawdopodobnie świetny lekarz.... sama juz teraz nie wiem do kogo pójść....

[nicky_1981]

A ja polecam dr Beatę Gulanowską-Gędek. Na codzień pracuje w szpitalu na Kraśnickich a prywatnie przyjmuje we wtorki i soboty na J.Sawy. Lecze sie u niej ja, moja mama i kilka koleżanek z pracy. Jakby co to na PW. Pozdrawiam

[mila25]

Witajcie wszystkie żonki. Wracam na forum. Od ślubu jak wskazuje mój suwaczek do którego dziś zajrzałam minęło coś 122 dni.. strasznie ten czas leci.. Już listopad- muszę go jakoś przetrwać - wg mnie najgorszy miesiąc w roku. Póżniej są choinki światełka i coraz bliżej świąt i jakoś tak mnie wszystko cieszy.. nawet mikołaje w zastraszającej liczbie i te banalne świąteczne piosenki w marketach hihi. Nie mogę się doczekać- nasze piewrsze wspólne święta od a do zet- nasza pierwsza choinka... rozmarzyłam się.. U mnie większych zmian nie ma - skończyliśmy remont i ciągle coś kupujemy i ulepszamy. Cały czas się łapię na tym, że czegoś mi w domu brakuje- tez tak macie? a to jakiś tłuczek a to stolnica
Nie wiem czy pamiętacie ale pisałam Wam o moim poprzednim kotku, którego straciłam w kwietniu. Teraz mam nowego - przekonał do siebie wszystkich a mój mąż sie poprostu rozpływa nad nim Leży teraz na moich kolanach i mruczy.. uwielbiam to i mówię Wam żaden pies Wam tego nie da :p
Przesyłam Wam gorące pozdrownienia i całusy, szczególnie dla eaty Marcina ( okazało sie, że studuijemy na jednym wydziale ).

Jeżeli chodzi o ginekologa to ja polecam profesora Jakiela. Moja mamę dobrze zdiagnozował a juz kilku lekarzy zdążyło jej narobić stracha, że to nie wiadomo co. Wiem, że wizyta kosztuje coś ok 100 zł ale warto. Przyjmuje w tych gabinetach profesorów przy krakowskim.
To chyba tyle..

[Jolinek]

Witajcie dziewczyny!
Nie było mnie tu długi czas ale powracam
Od razu gratuluję wszystkim przyszłym mamusiom Pewnie ich grono będzie się powiększać z dnia na dzień. Nie wiem co mam pisać bo u nas na razie po dawnemu. Szukamy w dalszym ciągu jakiegoś tylko naszego gniazdka ale jak się okazuje to wcale nie jest taka prosta sprawa. Mam nadzieję że jakoś damy radę i coś w końcu znajdziemy. Pozdrawiam was cieplutko

[ruda3d]

a ja, odkąd mieszkam z moim TŻ-em, a obecnie mężem, to przestaje lubić święta... i oczywiście nie chodzi o męża, tylko o to, że obie rodzinki zabijają sie o to, żebyśmy do nich chodzili - wigilie obowiązkowo zaliczamy dwie, w każdy dzień świąt wizyty to u jednych to u drugich.... a mnie naprawdę niespecjalnie kręci siedzenie ładnych parę godzin za stołem, a już picie wódeczki do śniadanka... brrrrr (a tak to jest u teściów), te same historyjki dwa razy do roku (bo jeszcze Wielkanoc przecież....)
zamiast sie wyspać i wylenić, to tak latamy z wywieszonym jęzorem - a i tak jesteśmy w dobrej sytuacji że obie rodzinki w Lublinie
a tak bardzo chciałabym sie nacieszyć z mężem świętami po swojemu

[anka1900]

Faktycznie masz rację Jolinku co do przechodzenia wielu z nas z Lubelskich Żonek na Lubelskie Mamusie ja również mam już predyspozycje ku temu właśnie jesteśmy z Mężem po rozwiązywaniu testu

[mila25]

Ruda a nie możecie się dogadać i spędzić wigilię z jednymi a w przyszłym roku z drugimi? i jeden dzień świąt poświęcić na wizytę u tych u których na wigilii nie byliście, a drugi dzień mieć dla siebie.. :/

[ruda3d]

Napisane przez mila25

Ruda a nie możecie się dogadać i spędzić wigilię z jednymi a w przyszłym roku z drugimi? i jeden dzień świąt poświęcić na wizytę u tych u których na wigilii nie byliście, a drugi dzień mieć dla siebie.. :/

nie wiem, chyba nie bardzo da sie to rozwiązanie "wdrożyć"... otóż nasze rodziny mieszkają nawet na jednym osiedlu - nie da sie im wytłumaczyć, dlaczego do jednych przyjdziemy dopiero za rok, bo przecież to tak blisko...
a z drugiej strony i ja chcę spędzić kilka chwil z moja rodziną, a maż ze swoja też - no i niestety też dochodzi argument "do nich poszliście a do nas nie?", trochę męczące... ale może ja mało asertywna jestem?
już trzecie takie święta będziemy mieli - wyobraźcie sobie, że jednego roku chcieliśmy zrobić wigilię u nas dla wszystkich, ale też kręcili nosami...

[pola_m]

Napisane przez ruda3d

nie wiem, chyba nie bardzo da sie to rozwiązanie "wdrożyć"... otóż nasze rodziny mieszkają nawet na jednym osiedlu - nie da sie im wytłumaczyć, dlaczego do jednych przyjdziemy dopiero za rok, bo przecież to tak blisko...
a z drugiej strony i ja chcę spędzić kilka chwil z moja rodziną, a maż ze swoja też - no i niestety też dochodzi argument "do nich poszliście a do nas nie?", trochę męczące... ale może ja mało asertywna jestem?
już trzecie takie święta będziemy mieli - wyobraźcie sobie, że jednego roku chcieliśmy zrobić wigilię u nas dla wszystkich, ale też kręcili nosami...

obawiam sie czy nie będzie u nas tak samo... tzn prawdopodobnie będzie tak, ze wigilia u jednych rodziców, BN u drugich... I trzeba to jeszcze bdzie pogodzić z naszym rodzeństwem, którym tez sie chcemy zobaczyć (a też już pożenione,więc oni mają podobnie z wymiennym obchodzeniem Świat...)No i nie wiem, bo moi rodzice spędzają święta jeszcze z reszta rodziny, dziadkami, rodzeństwem taty, a teściowie nie maja takich spędów- no i jak nas nie bedzie to będa zupełnie sami...Ale nie dziwię im sie że będa chcieli mieć nas przy sobie, bo przyjeżdzamy na Święta tylko i wracamy do francji.

ruda, a może zrobicie tak że generalnie u jednych Wigilia u drugich BN, tylko ze na Wigilię wpadniecie do tych drugich sie podzielic opłatkiem dosłownie na pół godziny- tak żeby nie zasiadac do śledzika już?

[Sonia11]

Wow kolejna mama gratulację
A co do Świąt to świetnie Was rozumiem, u nas podobnie albo jescze gorzej. Rodzice mojego TŻ zawsze na Święta jadą do jego babci a że żadne z nich nie ma prawa jazdy to są "uzależnieni" od mojego męża Ja nie wyobrażam sobie wigilii gdzieś indziej niż u rodziców, ale wiadomo babcia TŻ jest sama i oni muszą do niej pojechać. Nie wiem jak to bedzie

[anadun]

Temat świąteczny się rozwinął Ja też się ostatnio zastanawiałam jak je będziemy je spędzać. Teściowie mieszkają sami za Warszawą, a moi rodzice kilka kilometrów od nas. Moja rodzina zawsze spotyka sie u babci, która mieszka 300 m od moich rodziców. Bywa nas na Wigilii ponad 20 osób i jakoś nie umiem sobie wyobrazić kolacji wigilijnej w gronie 4 osób Tyle, że oni bez nas sami bedą ją spedzać. Ale moze sie okazać , że mój mąż będzie w Wigilę pracował i zostaniemy tutaj, bo nie bedzie czasu na podróz.

[wiolkaslonko]

no właśnie święta tak sie złożyło ze teraz mieszkamy bardzo blisko rodziców mojego męża więc nie będzie innej opcji tylko udanie sie m.in do nich i chociaż są to święta pełne specyficznej atmosfery to jak pomyśle jakoś o sztucznych uprzejmościach teściowej to czar pryska (może nie powinnam tak pisać ale przynajmniej tutaj mam szansę być szczera i chociaż troszkę zrozumiana)

anadun mój mąż też prawdopodobnie idzie do pracy

[ruda3d]

oj wiecie jak to jest - ja sobie nie wyobrażam nie spędzić świąt z moją rodziną (a kawałek wigilii to już obowiązkowo)... mój mąż być może wyobraża sobie spędzić święta bez odwiedzania swojej rodziny - ale z kolei rodzina męża sobie tego nie wyobraża... błędne koło

[mila25]

My własnie tak to ustaliliśmy że wigilia u jednych rodziców a kolejne dni świąt u drugich. A w następnym roku odwrotnie. Jakoś będzie..
Dziewczyny a co z Waszymi sukniami? sprzedałyście je, czy zostawiacie na pamiątkę?

[martuko]

Napisane przez mila25

My własnie tak to ustaliliśmy że wigilia u jednych rodziców a kolejne dni świąt u drugich. A w następnym roku odwrotnie. Jakoś będzie..
Dziewczyny a co z Waszymi sukniami? sprzedałyście je, czy zostawiacie na pamiątkę?

a dopiero co o to stronke wczesniej pytałam :P

[wiolkaslonko]

Napisane przez mila25

My własnie tak to ustaliliśmy że wigilia u jednych rodziców a kolejne dni świąt u drugich. A w następnym roku odwrotnie. Jakoś będzie..
Dziewczyny a co z Waszymi sukniami? sprzedałyście je, czy zostawiacie na pamiątkę?

Ja bardzo bym chciała sprzedać ale tak jak już pisałam teraz troszkę kończy sie sezon wiec zainteresowanie jest słabe a w komisach z tego co wiem też niechętnie teraz przyjmują dopiero po nowym roku, także ja mam nadzieję ją sprzedać bo w sumie jak mnie napadnie na wspomnienia to od czego jest płyta albo zdjęcia

[martuko]

Napisane przez mila25

My własnie tak to ustaliliśmy że wigilia u jednych rodziców a kolejne dni świąt u drugich. A w następnym roku odwrotnie. Jakoś będzie..
Dziewczyny a co z Waszymi sukniami? sprzedałyście je, czy zostawiacie na pamiątkę?

Napisane przez wiolkaslonko

Ja bardzo bym chciała sprzedać ale tak jak już pisałam teraz troszkę kończy sie sezon wiec zainteresowanie jest słabe a w komisach z tego co wiem też niechętnie teraz przyjmują dopiero po nowym roku, także ja mam nadzieję ją sprzedać bo w sumie jak mnie napadnie na wspomnienia to od czego jest płyta albo zdjęcia

Wiola, a gdzie sa komisy w Lublinie? może być na pw

[Beata Marcina :0]

Napisane przez mila25

Cały czas się łapię na tym, że czegoś mi w domu brakuje- tez tak macie? a to jakiś tłuczek a to stolnica
Nie wiem czy pamiętacie ale pisałam Wam o moim poprzednim kotku, którego straciłam w kwietniu. Teraz mam nowego - przekonał do siebie wszystkich a mój mąż sie poprostu rozpływa nad nim Leży teraz na moich kolanach i mruczy.. uwielbiam to i mówię Wam żaden pies Wam tego nie da :p
Przesyłam Wam gorące pozdrownienia i całusy, szczególnie dla eaty Marcina ( okazało sie, że studuijemy na jednym wydziale ).

Ja jakiś czas temu potrzebowałam tłuczka i to tak szybciutko, umyłam młotek i włozyłam do woreczka foliowego - sprawdził się! zamiast sitka używałam durszlaka-oczywiście tylko do przetarcia czegoś, a nie do przesiania

Ja właśnie też marzę o kotku, tylko boje się jak będzie znosił te kilka godzin w domu sam. W ten weekend chyba wybiorę się na targi kotów, tam są dopiero ciekawe okazy W tamtym roku było kilka kotów olbrzymów, aż się ich bałam

Jesli chodzi o wigilię to żadne z nas nie wyobraża sobie nie byc w swoim rodzinnym domu, czyli mężuś pod Krasnikiem, ja pod Chełmem. Skończy się chyba na tym, że weźmiemy samochód ciotki i pojedziemy do rodziny męża, a potem do mnie, zostaniemy na pierwszy dzień, a w drugi znowu do siostry mężusia. Trochę czarno to widzę, bo przyzwyczajona jestem w swięta się wynudzic i zamiast tłuc się busami w tą i w tamtą wolałabym po raz 15 obejrzec "Kevin sam gdzieś tam"-klasyka filmów na swięta

mila25 też pozdrawiam (coraz bardziej mi się podoba na tych studiach )

[tola3804]

Napisane przez ruda3d

a ja, odkąd mieszkam z moim TŻ-em, a obecnie mężem, to przestaje lubić święta... i oczywiście nie chodzi o męża, tylko o to, że obie rodzinki zabijają sie o to, żebyśmy do nich chodzili - wigilie obowiązkowo zaliczamy dwie, w każdy dzień świąt wizyty to u jednych to u drugich.... a mnie naprawdę niespecjalnie kręci siedzenie ładnych parę godzin za stołem, a już picie wódeczki do śniadanka... brrrrr (a tak to jest u teściów), te same historyjki dwa razy do roku (bo jeszcze Wielkanoc przecież....)
zamiast sie wyspać i wylenić, to tak latamy z wywieszonym jęzorem - a i tak jesteśmy w dobrej sytuacji że obie rodzinki w Lublinie
a tak bardzo chciałabym sie nacieszyć z mężem świętami po swojemu

Skąd ja to znam? Normalnie moja historia. Przeżywałam to rok temu i teraz przeżywam w każde święta, nawet te ostatnie (zmarłych). Cały czas się o kłócimy w święta. Mam tego dosyć. Pojedziemy do mojej rodziny, to tylko słyszę: "jedziemy już?" Masakra jakaś!

Napisane przez anka1900

Faktycznie masz rację Jolinku co do przechodzenia wielu z nas z Lubelskich Żonek na Lubelskie Mamusie ja również mam już predyspozycje ku temu właśnie jesteśmy z Mężem po rozwiązywaniu testu

Gratuluję!

Napisane przez anadun

mój mąż będzie w Wigilę pracował

Napisane przez wiolkaslonko

anadun mój mąż też prawdopodobnie idzie do pracy

No więc mój też będzie pracował, co nie zmienia faktu, że najprawdopodobniej to u jego rodziny będziemy spędzać wigilię, więc czeka nas po jego pracy jeszcze wyjazd do Poniatowej.

Napisane przez martuko

Wiola, a gdzie sa komisy w Lublinie? może być na pw

Ja też poproszę o tą informację, jeśli w posiadaniu takowej jesteście, bo ja swego czasu interesowałam się tą tematyką, ale niestety żadnego komisu nie znalazłam i mimo najszczerszej chęci pozbycia się sukni, nadal wisi w mojej szafie.

[lalunia105]

Napisane przez mila25

My własnie tak to ustaliliśmy że wigilia u jednych rodziców a kolejne dni świąt u drugich. A w następnym roku odwrotnie. Jakoś będzie..
Dziewczyny a co z Waszymi sukniami? sprzedałyście je, czy zostawiacie na pamiątkę?

ja sobie nei wyobrażam ze mogłabym sprzedać suknię szytą dla mnie z tego mojego wyjątkowego dnia... wiec czysciutka ze wszelkimi dodatkami zawiozłam do TŻ domku i tam sobie leży planujemy kupić na nią jakiś kuferek i trzymać, jakaś taka sentymentalna jestem no cóż.... mój mąż też bo zabronił sprzedania sukni...


tak ogólnie to idę dzisiaj do lekarza i az sie boje tego co usłysze.

a co do świąt witam w gronie widzę że nie jestem sama.... u nas też nei wiem jak to będzie bo jeśli nikt o teściów nie przyjedzie to też będą sami ja w drugi dzien swiat 26 muszę byc w lublinie napewno bo moja siostra chrzci swoje drugie dziecko i jakos tak wypada nam byc. 29 grudnia mamy wesele pod TŻ miejscowościa więc pewnie z planów sylwestrowych znowu nici rok temu siedzieliśmy we dwoje i piliśmy... tańcząc w strojach oczywiscie wieczorowych do muzyki z TVP coś czuje ze ten sylwester będzie podobny no cóż moze za rok uda się go spędzic w innej atmosferze. ja nienawidze sztucznosci mojej teściowej w niektórych sytuacjach a w szczególności takiej za stołem więc nie wiem jak miałabym spędzić u nich wigilię bez mojej mamy. dobra kończe wiem chaotycznie napisałam przepraszam

[nicky_1981]

Z tego co ja sie orientowałam to Lbn nie ma zadnych komisów . Koleżanka chodziła po komisach w W-wie i tam głównie jest tak,ze komis wycenia suknie (jeżeli wogule chce ją przyjąć) i oddając ją do komisu trzeba zapłacić - tam było tak ok 30-50 zł za trzy miesiące. Jezeli po tym czasie jej nie sprzeda to trzeba znowu zapłacic. Czyli w niektórych przypadkach dokłada sie do interesu. Ja swoją suknie na szczęscie sprzedałam na allegro. Za smieszne pieniadze, ale cóz.

[wiolkaslonko]

Napisane przez nicky_1981

Z tego co ja sie orientowałam to Lbn nie ma zadnych komisów . Koleżanka chodziła po komisach w W-wie i tam głównie jest tak,ze komis wycenia suknie (jeżeli wogule chce ją przyjąć) i oddając ją do komisu trzeba zapłacić - tam było tak ok 30-50 zł za trzy miesiące. Jezeli po tym czasie jej nie sprzeda to trzeba znowu zapłacic. Czyli w niektórych przypadkach dokłada sie do interesu. Ja swoją suknie na szczęscie sprzedałam na allegro. Za smieszne pieniadze, ale cóz.

Masz rację komisów jako takich nie ma. Moja koleżanka postanowiła sprzedać swoją i chodziła po wypożyczalniach (faktycznie niejasno sie wyraziłam chodziło mi o wypożyczalnie a nie komisy). Dowiedziała sie ze narazie nie przyjmują po pierwsze dużo już mają i zainteresowanie jednak sukniami z wypożyczalni troszkę maleje (widocznie większość ludzi kupuje suknie od kogoś znajomego lub z ogłoszeń) a po drugie teraz jest martwy sezon a za jej suknię Pani zaproponowała ewentualnie 800zł (a suknia kosztowała prawie 4.000) wiec sie nie zdecydowała i stwierdziła ze suknia będzie wisiała w szafie.
Ja swoją suknie wystawiałam ze 4 razy na allegro ale Tobie sie nie dziwę ,że od razu sprzedałaś bo twoja suknia to jak dla mnie klasyk zakochana jestem w niej już od 3 czy 4 lat ale niestety wyprzedziła mnie siostra i taką sobie sprawiła na swój ślub wiec głupio było dublować