Jak zorganizowac czas przed ślubem?HELP

[asienka_1005]

Na początku myśleliśmy o tym, aby zatańczyć walca, później były inne propozycje... Ale gdy weszliśmy parę razy na YT i obejrzeliśmy "wyczyny" poniektórych par, to stwierdziliśmy zgodnie, że wybierzemy naszą piosenkę- zupełnie dla nas, a nie na pokaz
I tak, do pierwszego tańca zaśpiewa nam Seweryn Krajewski "Każdy swoje 10 minut ma"

[Dorka__00]

bardzo ładna piosenka - nie znałam jej - ale przesłuchałam sobie i myślę że to przyjemy utwór gratuluję

[asienka_1005]

Napisane przez Dorka__00

bardzo ładna piosenka - nie znałam jej - ale przesłuchałam sobie i myślę że to przyjemy utwór gratuluję

Bardzo chcieliśmy polski utwór, ten jest nam bardzo bliski.
Dziękuję

[ewula87]

Świetna pioseneczka! Moja siostra miała na pierwszy taniec. Bardzo sympatyczna piosenka na tą okazję!

[asienka_1005]

Ale mówię Wam dziewczyny, stres mnie dopada w związku z tym ślubem. Jakiś czas temu umiałam wrzucić na luz, teraz zaczynam przeżywać każdy szczegół

[vegas_18]

Uwielbiam tą piosenkę,jest świetna

My jeszcze nie wiemy jaką piosenkę,ale TŻ zdaje się na mnie

[duvala]

jak tu cicho... :-(
to sie podziele zmianami u mnie, jutro spotykają sie nasze rodziny
bedzie śmieszne, moja mama tak sie stresuje żeby wszystko dobrze wypadło... wiem że córka często do matki podobna ale mam nadzieje że ja w przyszłości bede bardziej wyluzowana

[ameliar]

Życzę udanej imprezki
U mnie niestety ojciec się nie zjawił a Mama nie żyje ale Teściowie dopisali i było mimo wszystko bardzo fajnie nawet się lekko wstawiłam z teściową i szwagierką likierami

[paskudas]

Napisane przez duvala

jak tu cicho... :-(
to sie podziele zmianami u mnie, jutro spotykają sie nasze rodziny
bedzie śmieszne, moja mama tak sie stresuje żeby wszystko dobrze wypadło... wiem że córka często do matki podobna ale mam nadzieje że ja w przyszłości bede bardziej wyluzowana

mam nadzieję, że imprezka wyjdzie fajna
u mnie na początku też bywało sztywno ale potem wszyscy się luzowali i było good dobre winko i będzie wesoło

[asienka_1005]

Hej, Dziewczyny
Faktycznie tu cicho
A ja własnie wróciłam z pracy i zabrałam się od razu za obiad, ale dziś byłam głodna cały dzień!!!

W ogóle fajne walentynki zrobił mi mój Tż Miałam akurat na poranną zmianę. Wychodzę z pracy a on stoi przed drzwiami i ręce trzyma za sobą. Jak zapytałam co tu robi, stwierdził, że tak tylko przechodził
W jednym ręku trzymał wielki bukiet tulipanów (tulipany właśnie będę miała prawdopodobnie w bukiecie ślubnym), a w drugim małe pudełeczko.
Otworzyłam, a tam złoty (żółte złoto z akcentem białego) pierścionek w formie jakby obrączki, wysadzany maluśkimi cyrkoniami Ucieszyłam się strasznie, ale z drugiej strony zrobiło mi się przykro, bo i tak mamy mnóstwo wydatków, mieszkanie utrzymujemy przecież, w ogóle się nie przelewa... A on powiedział, abym nie przejmowała się pieniędzmi, bo dzięki temu pierścionkowi mam przyzwyczaić się do noszenia obrączki
I tak sobie właśnie noszę na serdecznym palcu prawej ręki mój zaręczynowy, a na nim ten drugi, do złudzenia przypominający obrączkę
Powiem Wam szczerze, że dziwnie będzie się już tę prawdziwą obrączkę nosiło

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Napisane przez duvala

jak tu cicho... :-(
to sie podziele zmianami u mnie, jutro spotykają sie nasze rodziny
bedzie śmieszne, moja mama tak sie stresuje żeby wszystko dobrze wypadło... wiem że córka często do matki podobna ale mam nadzieje że ja w przyszłości bede bardziej wyluzowana

Nasze spotkanie też było sztywne Moja Mama tak się stresowała, że czerwona chodziła od samego rana
Ja mam tylko Mamę, Tż zaś oboje rodziców, także w piątkę sobie trochę posiedzieliśmy, omówiliśmy kwestię ślubu itp.
Mam nadzieję, że będzie jak najmniej takich spotkań

[vegas_18]

Wracam do spraw załatwiania wesela,bo niestety w ostatnim czasie byłam nie w stanie,a łzy się lały z oczu....
Zapłaciliśmy za kamerzystę i muszę się spotkać z nową menadżerką hotelu.
3 razy już się z nią umawiałam i za każdym razem ona była nie przygotowana do rozmowy,daję jej ostatnią szansę a jeśli i teraz będzie się zachowywać jak wcześniej tzn,Jesteś gupią blondyną i nic nie wiesz,ja jestem mundra i nie waż się sprzeczać ze mną,to złoże skargę do szefowej.Bo to już przegięcie,jak ona lekceważy mnie,zmienia ilość dań(oczywiście na mniejszą) i nie potrafi nic mi powiedzieć.Jak ja tęsknię za poprzednią menadżerką,p.Beata to naprawdę super kobietka i bardzo pomocna,no ale cóż.

A tak poza tym zaczynam pracę

[asienka_1005]

Napisane przez vegas_18

Wracam do spraw załatwiania wesela,bo niestety w ostatnim czasie byłam nie w stanie,a łzy się lały z oczu....
Zapłaciliśmy za kamerzystę i muszę się spotkać z nową menadżerką hotelu.
3 razy już się z nią umawiałam i za każdym razem ona była nie przygotowana do rozmowy,daję jej ostatnią szansę a jeśli i teraz będzie się zachowywać jak wcześniej tzn,Jesteś gupią blondyną i nic nie wiesz,ja jestem mundra i nie waż się sprzeczać ze mną,to złoże skargę do szefowej.Bo to już przegięcie,jak ona lekceważy mnie,zmienia ilość dań(oczywiście na mniejszą) i nie potrafi nic mi powiedzieć.Jak ja tęsknię za poprzednią menadżerką,p.Beata to naprawdę super kobietka i bardzo pomocna,no ale cóż.

My też gdzieś tam rozważaliśmy hotelowe przyjęcie, niemniej jednak przyjaciela mojego Tż tak potraktowali w organizacji jego ślubu w wysokogwiazdkowym hotelu, że nam się odechciało o tym myśleć.

[vegas_18]

Napisane przez asienka_1005

My też gdzieś tam rozważaliśmy hotelowe przyjęcie, niemniej jednak przyjaciela mojego Tż tak potraktowali w organizacji jego ślubu w wysokogwiazdkowym hotelu, że nam się odechciało o tym myśleć.

Ja w ogóle jestem dość porywcza i strasznie nerwowa więc jej nie odpuszczę, bo my za to płacimy i nie pozwolę żeby jakieś babsko chamsko mnie traktowało.To, że jestem młodą dziewczyną to nie znaczy, że nie znam się na niczym i nigdzie nie pracowałam(ponad 2 lata pracowałam jako kelnerka przy weselach,więc nie pozwolę sobie wmówić głupot)

[asienka_1005]

Napisane przez vegas_18

Ja w ogóle jestem dość porywcza i strasznie nerwowa więc jej nie odpuszczę, bo my za to płacimy i nie pozwolę żeby jakieś babsko chamsko mnie traktowało.To, że jestem młodą dziewczyną to nie znaczy, że nie znam się na niczym i nigdzie nie pracowałam(ponad 2 lata pracowałam jako kelnerka przy weselach,więc nie pozwolę sobie wmówić głupot)

U tego przyjaciela właśnie były dymy przy załatwianiu, bo było to niby po znajomości, ale w ogólnym rozrachunku zdarli z nich tyle dodatkowych pieniędzy, że szok!
A poza tym- jak na hotel- mieli bardzo ale to bardzo słabe jedzenie w porcjach tak małych, że nie wiadomo było, czy w ogóle brać czy nie.
Jeden półmiseczek ziemniaków- i tu piszę poważnie- na którym było z pięć średniej wielkości ziemniaków pokrojonych na cząsteczki- podali na 8 osób... Jedzenie podawali zimne, nieświeże, jakieś rozcieknięte pasztety... Porażka. Niby po weselu resztę jedzenia mieli popakować i dać młodym. A dali kilka udek z kurczaka, bo "nic nie zostało". Pomijając fakt, że w ciągu wesela podali dwa ciepłe i bardzo skromne posiłki, jakiś barszczyk z pasztecikiem, trochę ciasta... A młodzi zapłacili za o wiele więcej.
Nie wspomnę już o klimatyzacji, którą wyłączyli, bo stwierdzili, że goście zbyt często wychodzą na zewnątrz hotelu, wiec klima jest niepotrzebna

[vegas_18]

Napisane przez asienka_1005

U tego przyjaciela właśnie były dymy przy załatwianiu, bo było to niby po znajomości, ale w ogólnym rozrachunku zdarli z nich tyle dodatkowych pieniędzy, że szok!
A poza tym- jak na hotel- mieli bardzo ale to bardzo słabe jedzenie w porcjach tak małych, że nie wiadomo było, czy w ogóle brać czy nie.
Jeden półmiseczek ziemniaków- i tu piszę poważnie- na którym było z pięć średniej wielkości ziemniaków pokrojonych na cząsteczki- podali na 8 osób... Jedzenie podawali zimne, nieświeże, jakieś rozcieknięte pasztety... Porażka. Niby po weselu resztę jedzenia mieli popakować i dać młodym. A dali kilka udek z kurczaka, bo "nic nie zostało". Pomijając fakt, że w ciągu wesela podali dwa ciepłe i bardzo skromne posiłki, jakiś barszczyk z pasztecikiem, trochę ciasta... A młodzi zapłacili za o wiele więcej.
Nie wspomnę już o klimatyzacji, którą wyłączyli, bo stwierdzili, że goście zbyt często wychodzą na zewnątrz hotelu, wiec klima jest niepotrzebna

Faktycznie tragediaJa co do jakości jedzenia jestem przekonana,bo nasz kolega pracuje w tym hotelu jako kelner i to jest jedyna osoba znajoma w tym hoteluJedzenia jest sporo i jest świetne,bo już też testowaliśmySądzę że od poniedziałku zacznę z nią rozmowy,jak się denerwować to od początku tygodnia,ale aż się denerwuję jak o niej myśle,tak mi ta kobieta na nerwy działa.

[asienka_1005]

Napisane przez vegas_18

Faktycznie tragediaJa co do jakości jedzenia jestem przekonana,bo nasz kolega pracuje w tym hotelu jako kelner i to jest jedyna osoba znajoma w tym hoteluJedzenia jest sporo i jest świetne,bo już też testowaliśmySądzę że od poniedziałku zacznę z nią rozmowy,jak się denerwować to od początku tygodnia,ale aż się denerwuję jak o niej myśle,tak mi ta kobieta na nerwy działa.

Fakt, w organizacji najgorzej trafić na kogoś "nieomylnego"
A co do wesela, o którym pisałam- było to najgorsze wesele, a którym byłam...

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

A i coś mi się przypomniało
Mój Tż na tym weselu był świadkiem. I też za dobrze go nie wspomina (przyjaciel Tż, pan młody) też czuł się zażenowany organizacją
Nie powiem, potańczyliśmy sporo i strasznie bolały mnie nogi. Więc po weselu- głodni jak wilkołaki poszliśmy na mega kebaba. I tak maszerowaliśmy koło 7 rano- on cały powyciągany, z porozpinaną koszulą, ja na boso, z butami w ręku, przez centrum miasta z kebabami, umorusani od sosów... Ale nareszcie najedzeni

[vegas_18]

Napisane przez asienka_1005

Fakt, w organizacji najgorzej trafić na kogoś "nieomylnego"
A co do wesela, o którym pisałam- było to najgorsze wesele, a którym byłam...

Dla przykładu pojechałam rozmawiać z tą kobietą do hotelu(bo nie widzieliśmy wykończonego hotelu) z ciocią i siostrą mojego TŻ-ta chodzimy po sali i ta kobieta mnie się pyta:" jakie chcemy dekorację na stołach i kwiaty ",ja jej opowiadam co jak ma być a ona, "ale na temat dekoracji to kiedy indziej porozmawiamy".Zdębiałam normalnie, takich kwiatuszków więcej było z ta panią w roli głównej

Hehe wiesz mieliśmy identyczną sytuację, ale wracaliśmy o 3 nad ranem

[asienka_1005]

Napisane przez vegas_18

Dla przykładu pojechałam rozmawiać z tą kobietą do hotelu(bo nie widzieliśmy wykończonego hotelu) z ciocią i siostrą mojego TŻ-ta chodzimy po sali i ta kobieta mnie się pyta:" jakie chcemy dekorację na stołach i kwiaty ",ja jej opowiadam co jak ma być a ona, "ale na temat dekoracji to kiedy indziej porozmawiamy".Zdębiałam normalnie, takich kwiatuszków więcej było z ta panią w roli głównej

I będzie robiła łaskę, że w ogóle wysłucha
Dobrze, że u nas ta organizacja jakoś gładko poszła, bo do ślubu bym poszła w kaftanie bezpieczeństwa...

[vegas_18]

Napisane przez asienka_1005

I będzie robiła łaskę, że w ogóle wysłucha
Dobrze, że u nas ta organizacja jakoś gładko poszła, bo do ślubu bym poszła w kaftanie bezpieczeństwa...

Jestem pewna, że w najbliższym czasie złoże skargę na nią.
Troszkę wrednie, ale jak mój TŻ się z tym zgadza to znaczy że nie przesadzam

[asienka_1005]

Napisane przez vegas_18

Jestem pewna, że w najbliższym czasie złoże skargę na nią.
Troszkę wrednie, ale jak mój TŻ się z tym zgadza to znaczy że nie przesadzam

Niektórzy mają poczucie, że jak czymś zarządzają, to są już ponad wszystkimi... To utrudnia kontakt, ustalenia, bo jak wyrazić własną opinię, gdy druga strona w ogóle nie przyjmuje jej do wiadomości i "wie swoje" ? Zwłaszcza, gdy chodzi o takie kwestie jak ślub. Tu przecież trzeba opanować sytuację, wszystko dopracować, bo gdy coś nie wyjdzie, to najczęściej powiedzą- "Młodzi zawalili sprawę". Ale nikt nie pomyśli, że Młodzi nie mieli za wiele do powiedzenia.
Trzeba dochodzić swoich praw i racji. Bo tu chodzi nie tylko o pieniądze, ale o TEN dzień, którego nie można zmarnować.

[vegas_18]

Napisane przez asienka_1005

Niektórzy mają poczucie, że jak czymś zarządzają, to są już ponad wszystkimi... To utrudnia kontakt, ustalenia, bo jak wyrazić własną opinię, gdy druga strona w ogóle nie przyjmuje jej do wiadomości i "wie swoje" ? Zwłaszcza, gdy chodzi o takie kwestie jak ślub. Tu przecież trzeba opanować sytuację, wszystko dopracować, bo gdy coś nie wyjdzie, to najczęściej powiedzą- "Młodzi zawalili sprawę". Ale nikt nie pomyśli, że Młodzi nie mieli za wiele do powiedzenia.
Trzeba dochodzić swoich praw i racji. Bo tu chodzi nie tylko o pieniądze, ale o TEN dzień, którego nie można zmarnować.

Nie lubię takiego zachowania,bo nikt nie jest alfa i omegą i jestem otwarta na propozycję, ale nie rozkazy i do tego, gdy wiem że akurat mam rację to mnie cholera bierze

[Dorka__00]

ja jeszcze nie zaczęłam rozmów o menu czy wystroju sali - nawet nie wiem jeszcze czy wszystkim zajmie się właściciel czy ja mam coś załatwiać. Myślicie ze to już czas sie tym zajmować? ( ślub we wrześniu)

[vegas_18]

Napisane przez Dorka__00

ja jeszcze nie zaczęłam rozmów o menu czy wystroju sali - nawet nie wiem jeszcze czy wszystkim zajmie się właściciel czy ja mam coś załatwiać. Myślicie ze to już czas sie tym zajmować? ( ślub we wrześniu)

Zapytać zawsze możesz jak to wygląda z wystrojem.Z menu ja mam określone w umowie że miesiąc przed ślubem.A własciciel sali nie udzielil Ci żadnych informacji?

[Dorka__00]

załatwialiśmy to na szybko dość i powiedział tylko ze wszystkie szczegóły ustalimy później a o dekoracji sali z jego zona pogadamy. Więc chyba sama muszę umówić się kiedy chce pogadać.. sala jest elegancka i nie trzeba jej ozdabiac - tylko chodzi o ozdoby stolów i ewentualnie jakieś balony czy kwiaty..

[vegas_18]

Zadzwoń,zapytaj i się wyjaśni wszystko

[asienka_1005]

Napisane przez Dorka__00

sala jest elegancka i nie trzeba jej ozdabiac - tylko chodzi o ozdoby stolów i ewentualnie jakieś balony czy kwiaty..

Nam dekoratorki, które ubierać będą kościół stwierdziły, że nie przystroją naszej sali, ponieważ... jest zbyt ładna Myśleliśmy, że uda nam się za jednym razem wykorzystać ekipę trzech cudownych babeczek z talentem, ale powiedziały, że nie będą z nas zdzierać bezsensownie pieniędzy, skoro jakiekolwiek ustrojenie lokalu po prostu popsułoby efekt

[Dorka__00]

Napisane przez asienka_1005

Nam dekoratorki, które ubierać będą kościół stwierdziły, że nie przystroją naszej sali, ponieważ... jest zbyt ładna Myśleliśmy, że uda nam się za jednym razem wykorzystać ekipę trzech cudownych babeczek z talentem, ale powiedziały, że nie będą z nas zdzierać bezsensownie pieniędzy, skoro jakiekolwiek ustrojenie lokalu po prostu popsułoby efekt

też uważam ze przesyt nie jest wskazany jeśli sala jest ładna to chyba szkoda ja zasłaniać
przyznam się wam szczerze że jakoś nie mam głowy do załatwiania spraw ślubnych. Po prostu jeszcze nie czuje tego nastroju - zbyt wiele innych rzeczy przyciąga moja uwagę.

[asienka_1005]

Napisane przez Dorka__00

przyznam się wam szczerze że jakoś nie mam głowy do załatwiania spraw ślubnych. Po prostu jeszcze nie czuje tego nastroju - zbyt wiele innych rzeczy przyciąga moja uwagę.

A nam coraz bardziej ten nastrój się udziela Kończymy własnie ustalanie ostatecznej listy gości, niedługo zaczynamy wypisywać zaproszenia.
Do ślubu w końcu 3 i pół miesiąca

[Dorka__00]

to pięknie
tez bym tak chciała
ja mam jeszcze ponad pół roku i prawie nic nie załatwione..
ale byłam pierwszy raz mierzyć sukienki była przyjemnie , okazało się ze lepiej wyglądam w bieli co mnie zdziwiło bo jestem blada ale jeszcze nie znalazłam tej jedynej

[Stokrotinka]

Lepiej zacząć wszystko wcześniej załatwiać i mieć czas żeby się tym nacieszyć