|
|
#481 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 699
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
|
|
|
|
|
#482 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 22 858
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Niby nic takiego na tych zdjęciach nie ma... ale serio przyprawiły mnie o dreszcze
Chyba nikt
Edytowane przez agnieszka_2612 Czas edycji: 2014-06-27 o 10:00 |
|
|
|
|
#483 | |||
|
Wredny kotecek
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 11 245
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Cytat:
---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ---------- Cytat:
|
|||
|
|
|
|
#484 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 699
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
jest przerażający
Edytowane przez 201605090940 Czas edycji: 2014-06-28 o 14:12 |
|
|
|
|
#485 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
|
|
|
|
|
#486 |
|
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 404
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Dla mnie może byłby przerażający, gdyby był lepiej namalowany, bardziej realistyczny. Ten obraz nie sprawia wrażenia "żywego", po prostu rysunek.
|
|
|
|
|
#487 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 40
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Mnie w sumie nigdy nic strasznego nie spotkało, no może poza jednym wyjątkiem..
Gdy byłam dużo młodsza, 16-17lat, miałam z koleżanką bardzo głupi zwyczaj chodzenia w nocy na tory. Jakieś 2km od domu był przejazd kolejowy z jednej strony otoczony lasami a z drugiej polami, na takim odludziu. Siadałyśmy na tym przejeździe plecami do siebie, jedna w jedną stronę a druga w drugą, żeby widzieć ewentualny pociąg. Aż pewnego razu usłyszałyśmy obie bardzo wyraźny dźwięk ciągniętego łańcucha, tak jakby ktoś ciągną wielki łańcuch po drodze, przy czym w pobliżu nie było żadnej utwardzonej drogi. Zerwałyśmy się momentalnie i zaczęłyśmy uciekać. Było zupełnie ciemno, a pod torami rozciągał się dół , wpadłyśmy do niego i leżałyśmy na dnie cichutko, do dziś pamiętam ten przerywany oddech a potem uciekłyśmy do domu.Przez jakiś czas przestałyśmy się tam pokazywać, ale gdy nam przeszło, znowu tam przychodziłyśmy Szczerze powiedziawszy, na dzień dzisiejszy nikt by mnie tam siłą w środku nocy nie zaciągnął, chyba z wiekiem człowiek staje się bardziej bojaźliwy![]() A rok po tym brat tej koleżanki powiedział nam, że kiedyś w tym lesie zabito kobietę. Może to tylko plotki, ale jakbyśmy wcześniej o tym wiedziały.. ![]() Aha, przypomniało mi się jeszcze zdarzenie, które miało miejsce może miesiąc temu. Niby nic strasznego, ale trochę mnie zaniepokoiło.. Właśnie kładłam się spać, mój mąż spał już od dawna, pogasiłam światła i zamknęłam oczy.Nagle usłyszałam w pokoju głośne tupnięcie, tak jakby kot zeskoczył z biurka na podłogę, a potem było słychać dość wyraźne szuranie po dywanie, które trwało no ze 20sekund. Byłam wtedy pewna, że to właśnie kot, więc nawet mi powieka nie drgnęła(tylko jak kot miałby szurać po dywanie? ale nie pomyślałam wtedy o tym ). Niedługo po tym zachciało mi się siusiu, więc wstałam z łóżka , zapaliłam lampkę, rozejrzałam się a kota nie było. Wyszłam na korytarz a kot spał w drugim końcu rozciągnięty. Nie mógł być w pokoju, bo drzwi były zamknięte. Do tej pory nie mam pojęcia co to było |
|
|
|
|
#488 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 630
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Cytat:
Albo obudziłabym TŻ żeby mnie uspokoił. Mam pecha, bo mam bardzo dobry słuch i często budzą mnie w nocy hałasy, na szczęście zawsze udaje się zlokalizować ich źródło. Tylko raz zdarzyła mi się podobna akcja jak ta opisana przez Ciebie, tzn koszmarny hałas, którego pochodzenia nie znam do dziś i znać nie chcę. Jako dzieciak (8-9 lat) leżałam w łóżku twarzą do ściany. Mój pokój był oddalony od reszty pokoi, na samiutkim początku długiego holu. I tak sobie leżałam, prawie zasypiając, późno już było, cała rodzina spała. I nagle szuranie... Wyraźne szuranie, jakby ktoś miał na nogach kapcie. I słyszę coraz wyraźniej i coraz bliżej. Spałam przy otwartych drzwiach. Wtedy mogłabym przysiąc, że czułam czyjąś obecność, kiedy szuranie ustało tuż przy moich drzwiach. Prawie zawału dostałam. Jak o tym myślę nawet dziś to się boję. Ale nie wiem, może gorączkę wtedy miałam i majaczyłam? Chciałabym żeby tak było. Przerazona byłam wtedy jak cholera i co gorsza pewna, że to nikt z domowników, bo słyszałabym przecież jak wychodzą ze swoich pokoi, zresztą nikt z nich nie szurał kapciami, bo nosili po domu klapki.
|
|
|
|
|
|
#489 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 236
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Ja mialam jedna przygodę. Bylo to gdy wynajmowalam pokoj w pewnym domu( zwyczajnym,nie jakims starym i tajemniczym ) .Pewnego razu gdy się kąpalam( akurat wtedy.. ) z wysokiej szafki,takiej prawie do sufitu spadła miska. Zrobila hałas, taki jakby ktos z siła ją zepchnął. Do dzis nie wiem jak to sie stalo i co to bylo.
|
|
|
|
|
#490 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
|
#491 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 236
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
tak , w lazience. Nie mam pojęcia, wiem ze przeciągu nie było.
|
|
|
|
|
#492 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 5 220
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Cytat:
__________________
If you want to make God laugh, tell him about your plans Nie dbaj o markę ołówka, sprawdź czy jest zatemperowany. Porozmawiaj z nami o Bułgarii Od dupy strony, zapraszamy
|
|
|
|
|
|
#493 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 120
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Słuchajcie, a co o tym myślicie? Moja koleżanka ma raka. I ostatnio opowiadała mi, że kiedy zamknęła oczy, poczuła, jakby jakaś ciemna postać nad nią stała. Kiedy otworzyła oczy, nie było jej, a kiedy znowu zamknęła, znów to poczuła, że coś nad nią stoi. Powiedziała mi, że jest pewna, że to była "śmierć" i potem bała się zasnąć przez kilka dni.
|
|
|
|
|
#494 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Cytat:
Mój wujek (bardzo wierzący facet ) był w delegacji w Chinach. Którejś nocy przyśnił mu się jego nieżyjący tato ( miał wrażenie że go naprawdę widzi ,ale wymawiał sobie że to tylko sen), kiedy otworzyl oczy zobaczył stojącego obok łóżka anioła. Opowiadał, że dotknął jego skrzydła i normalnie czuł pod palcami miękkie pióra. Mówił, że się w ogóle nie bał. Anioł powiedział do niego "jestem twoim aniołem śmierci, ale jeszcze nie teraz". Wujek obudził się w zakrwawionym łóżku, okazało się, że ma krwotok z dwunastnicy (wczesniej miewal juz problemy). Ledwo go wtedy odratowali, ale przeżył! Z takich innych historii to moja ciocia i jej córka są medium.. Po pogrzebie cioci mamy ciocia opowiadała, że w nocy słyszała jak jej mama zmywa naczynia w kuchni - zeszła na dół i faktycznie cześć naczyń była pomyta, a z kranu leciała woda.. Kuedy umierał brat cioci, lekarze mówili, że to już jego końcówka, bo ma majaki - widzi swoich niezyjacych rodziców. Kiedy ciocia z córką (niech będzie Ania) odwiedziły go w szpitalu, Ania zauważyła, że jej wujek patrzy się przerażony na drzwi sali, odwróciła się i zobaczyła smutnego dziadka i płaczącą babcię. Przyszli po syna, bo od razu zmarł. Któregoś razu do Ani przyszedł mężczyzna i poprosił ją żeby poszła do jego żony (podał namiary) i powiedziała jej, że ma przestać po nim płakać i modlić się żeby znowu żył, bo on nie może odejść i jest uwięziony "w przestrzeni". Oczywiście poszła do tej kobiety i z nią porozmawiala. Takie to o to historie. Ciesze się, że ja nie jestem medium ![]() A tak w ogóle to witam się na wątku - jeden z lepszych na wizażu! ![]() Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
|
#495 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 101
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Super wątek, można dołączyć
?
|
|
|
|
|
#497 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 101
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Na razie sobie żadnych nie przypominam, ale jak coś będę miała to oczywiście się podzielę
|
|
|
|
|
#498 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 666
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
wciągający wątek, coś czuję że przeczytam także pierwszy
generalnie do takich spraw podchodzę zawsze dość trzeźwo, nie boję się zła bo wiem że ma marną moc w stosunku do tej która nas chroni ale wczoraj czytałam w nocy, przez okno w dachu wpadało niebieskawe światło księżyca które zawsze centralnie oświetla moje łóżko i w pewnym momencie zrobiło mi się dość nieprzyjemnie. Na szczęście byłam tak zmęczona że nie rozkminiałam "ciekawostek" tu wyczytanych bo głęboki sen mnie dopadł po kilku minutach, jednak myślę że nowi czytelnicy mogą mieć problem z zaśnięciem![]() PS Ciarki przechodzą gdy się ogląda zdjęcia z obozu koncentracyjnego, dla mnie też są dziwnie niepokojące... W życiu nie chciałabym pracować w takich miejscach, chyba że wejść z wycieczką na godzinę i wyjść. |
|
|
|
|
#499 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Buenos Aires
Wiadomości: 4 856
|
Sympatyczy watek
To ja tez wtrace swoje trzy grosze. Pare ladnych lat temu, kiedy zmarl moj wojek smiercia samobojcza w moim domu zaczely sie dziac dosc dziwne rzeczy, pamietam jak kanaly w telewizorze zaczely sie same przelaczac, kiedy wlaczalam na swoj program, cos uparcie przelaczalo je na inny i tak przez pol dnia, ale jeszcze wtedy wydalawo mi sie,ze poprostu zepsul sie telewizor, noca ktos buszowal w kuchni, slychac bylo brzek talerzy i garnkow, pamietam jak moj tata wstal, zeby mi powiedziac, zebym tak nie halasowala po nocach, bo on rano musi do pracy wstac, poszedl do kuchni, a tam nikogo nie bylo, przyszedl do mnie do pokoju, a ja sobie smacznie spalam, nastepnego dnia ja wkurzylam sie na niego,ze halasowal w lazienie i po 10 razy sposzczal wode, czym mnie ciagle budzil, poszlam do lazienki, a tam nikogo nie bylo,wtedy tez wstala moja mama i powiedziala,ze myslala, ze to ja, okazalo sie, ze ojciec byl w pracy, a woda w toalecie samoistnie sie spuszczala..... Pozniej nad ranem, kiedy bylo jeszcze ciemo, uslyszalam, jak ktos szuka czegos w moim pokoju, w szufladach,szafkach, przestawia rzeczy na biorku, znowu sie wkurzylam, wstalam,zeby nakrzyczec na ta osobe, ale nikogo nie bylo, pamietam, ze przez reszte nocy siedzialam schowana pod koldra i balam sie nosa zza niej wystawic, innego dnia bylam sama w domu, poznym wieczorem uslyszalam tlukace sie naczyna w kuchni, myslalam,ze ktos wrocil,poszlam do kuchni, ale nikogo tam nie bylo....spylalam z tej kuchni, az sie kurzylo, pozniej siedzialam ze wszystkimi swiatalami zapalonymi i wlaczanym na caly regulator telewizorem..... to dzialo sie przez kilka dni, co ciekawe kiedy wojka pochowali,wszystko ustalo.... i przez to polaczylismy fakty, ze moglo to miec cos z nim wspolnego. .................. Moja ciotka ,ktora mieszka w tej samej wsi co moi dziadkowie, gdzie co lato bywalam na wakacjach, miala troche "nawiedzonego" meza, zajmowal sie czarna magia, interesowal sie satanizmem, ktoregos wieczoru, bylam wtedy mala, ciotka przybiegla do moich dziadkow przerazona z krzykiem, powiedziala, ze sie boi wrocic do domu, bo jej maz robi dziwne rzeczy, mowila,ze zrobil cos ze swoja glowa, ze zaczela sie cala "swiecic" jak zarowka, belkotal cos niezrozumialego, zachowywal sie jak pod wplywem narkotykow,ciotka byla w takim szoku, ze cala sie trzesla i plakala, nie chciala wiecej wracac do domu, zostala u moich dziadkow przez kilka dni....nie wiem co on zrobil i co sie tam tak naprawde wydarzylo, ale pozniej mialo to miejsce jeszcze kilka razy, na co byli przerazeni swiadkowie....cala wies sie go bala, a ja zawsze bylam ciekawa i chcialam do zobaczyc, nawet mialam nadzieje, ze przyjdzie kiedys do dziadkow i to zrobi ![]() ............ na tej samej wsi mialo tez podobno miejsce rzucanie urokow, moja babcia opowiadala, ze jak byla mloda, to we wsi mieszkala starsza kobiecina,ktora uwazano, za czarownice, zawsze odprawiala jakies dziwne rytualy, za kazdym razem jak miala z kims na pienku, to stawala przez jego domem, cos tam mamrotala, machala rekoma, a potem komus albo splonal dom! ,albo stodola, albo umeralo bylo czy drob, moja babcia jak sie z nia kiedys poklocila, to pozniej bala sie, ze i ja to spotka, i tak tez sie stalo..... mowila,ze jak ja zobaczyla przez swoim domem wymachujaca rekoma i cos tam szepczaca pod nosem to sie przestraszyla i nastepnego dnia wszystkie krowy bylo chore....wiec babcia poszla sie z nia pogodzic i poprosic, zeby to cofnela i tak tez sie stalo, krowy wyzdrowialy.... ........ Historia mamy mojej kolezanki, nie wiem czy prawdziwa. Mama mojej kolezanki zawsze wracala z pracy przez cmentarz, zeby skrocic sobie droge, ktoregos dnia poznala tam jakos kobiete,ktora jak ona wracala temtedy do domu i tak zawsze razem wracaly w te samo strone, jej mama byla zadowolona, ze z kims mogla wracac bo tak jakos bylo razniej po takich miejscach chodzic, trwalo to dosyc dlugo, ktoregos dnia rozmawialy o smierci, no coz....chodzac przez cmentarz i zapytala sie tej kobiety, czy ona sama sie nie bala, a ta odpowiedziala, ze jak jeszcze zyla, to tak, ale teraz juz nie......
__________________
"Some are born to sweet delight ,Some are born to endless night ..." - William Blake |
|
|
|
|
#500 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 101
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
[QUOTE=Romanaccia;47140784]Sympatyczy watek
To ja tez wtrace swoje trzy grosze. Pare ladnych lat temu, kiedy zmarl moj wojek smiercia samobojcza w moim domu zaczely sie dziac dosc dziwne rzeczy, pamietam jak kanaly w telewizorze zaczely sie same przelaczac, kiedy wlaczalam na swoj program, cos uparcie przelaczalo je na inny i tak przez pol dnia, ale jeszcze wtedy wydalawo mi sie,ze poprostu zepsul sie telewizor, noca ktos buszowal w kuchni, slychac bylo brzek talerzy i garnkow, pamietam jak moj tata wstal, zeby mi powiedziac, zebym tak nie halasowala po nocach, bo on rano musi do pracy wstac, poszedl do kuchni, a tam nikogo nie bylo, przyszedl do mnie do pokoju, a ja sobie smacznie spalam, nastepnego dnia ja wkurzylam sie na niego,ze halasowal w lazienie i po 10 razy sposzczal wode, czym mnie ciagle budzil, poszlam do lazienki, a tam nikogo nie bylo,wtedy tez wstala moja mama i powiedziala,ze myslala, ze to ja, okazalo sie, ze ojciec byl w pracy, a woda w toalecie samoistnie sie spuszczala..... Pozniej nad ranem, kiedy bylo jeszcze ciemo, uslyszalam, jak ktos szuka czegos w moim pokoju, w szufladach,szafkach, przestawia rzeczy na biorku, znowu sie wkurzylam, wstalam,zeby nakrzyczec na ta osobe, ale nikogo nie bylo, pamietam, ze przez reszte nocy siedzialam schowana pod koldra i balam sie nosa zza niej wystawic, innego dnia bylam sama w domu, poznym wieczorem uslyszalam tlukace sie naczyna w kuchni, myslalam,ze ktos wrocil,poszlam do kuchni, ale nikogo tam nie bylo....spylalam z tej kuchni, az sie kurzylo, pozniej siedzialam ze wszystkimi swiatalami zapalonymi i wlaczanym na caly regulator telewizorem..... to dzialo sie przez kilka dni, co ciekawe kiedy wojka pochowali,wszystko ustalo.... i przez to polaczylismy fakty, ze moglo to miec cos z nim wspolnego. .................. Wierzę w takie historie o duchach zmarłych, że "chodzą" jeszcze po mieszkaniu, ale zawsze się zastanawiałam nad ruszającymi i lewitującymi przedmiotami. Do dziś nie mogę tego pojąć jak coś może się samo unieść w powietrzu? No na chłopski rozum jak?! na tej samej wsi mialo tez podobno miejsce rzucanie urokow, moja babcia opowiadala, ze jak byla mloda, to we wsi mieszkala starsza kobiecina,ktora uwazano, za czarownice, zawsze odprawiala jakies dziwne rytualy, za kazdym razem jak miala z kims na pienku, to stawala przez jego domem, cos tam mamrotala, machala rekoma, a potem komus albo splonal dom! ,albo stodola, albo umeralo bylo czy drob, moja babcia jak sie z nia kiedys poklocila, to pozniej bala sie, ze i ja to spotka, i tak tez sie stalo..... mowila,ze jak ja zobaczyla przez swoim domem wymachujaca rekoma i cos tam szepczaca pod nosem to sie przestraszyla i nastepnego dnia wszystkie krowy bylo chore....wiec babcia poszla sie z nia pogodzic i poprosic, zeby to cofnela i tak tez sie stalo, krowy wyzdrowialy.... ........ Akurat w tę opowieść trochę nie chce mi się wierzyć
|
|
|
|
|
#501 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 566
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Co do rzucania uroków,moja babcia mówiła,że są ludzie,którzy mają "krzywe oko"(i nie chodziło o zeza).Moi rodzice mieli gospodarstwo i jednej ciotce i jednemu sąsiadowi babcia zabraniała wchodzenia do obory czy chlewu bo jak tylko powiedzieli,że coś ładnie rośnie to następnego dnia chorowało.
W rodzinie męża również krąży historia o klątwie. Mąż ma w rodzinie małżeństwo,gdzie związali się ze sobą dość bliscy kuzyni(ich babki były siostrami). Babka jednego z nich była okropnie zła i podobno przeklęła ich i powiedziała,że nie przedłużą oni nazwiska(rodu).Małżeństwo miało 3 synów.Jeden zmarł jako półroczne dziecko,drugi jako młody chłopak,świeżo po ślubie zginął na motocyklu,już po jego śmierci urodziła im się córeczka.Trzeci ożenił się po 30,w rodzinie mówiło się,że kilka razy "uciekł grabarzowi spod łopaty"(widły wbiły mu się w głowę,przejechał po nim traktor,przewróciło się na niego drzewo).Ma przybraną córkę i syna z zespołem Downa. Ja w klątwy i tzw zauroczenia nie wierzę.Nawet ostatnio posprzeczałam się z mamą,która zapewniała mnie,że jak byłam mała ktoś mnie zauroczył i babcia coś tam odczyniała. Te babci odczynanie pamiętam na mojej siostrze ciotecznej.Przyjechali do nas na kilka dni i mała ciągle płakała.Babcia wysłała wuja po jego koszulę(chyba ślubną) i zamknęła się z małą w pokoju.Po kilku minutach mała przestała płakać i już do końca ich pobytu była spokojna i wesoła.Nie wiem jak to tłumaczyć,grunt,że siostrzyczce się humor poprawił. |
|
|
|
|
#502 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 101
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Też wierzę w takie rzucanie uroków. Mój chłopak ma taka babkę, której nikt nie lubi, taka wiecie "czarna owca". Jestem taką osobą, co jak mi się coś nagada na jakąś osobę to jej automatycznie tez nie lubię (chociaż jej nie poznałam jeszcze). No i wracając do sedna. Ta jego babka mieszka u niego na podwórku w takim małym domu. To znaczy mieszkają na tej samej działce. Ja jej nigdy nie mówiłam "dzień dobry" , bo jak już wspominałam, nie lubiłam jej. A że ona taka "papla" to poszła pogadać z mamą mojego chłopaka, czyli jej synową i na mnie narzekała, że jej "dzień dobry" nie mówię. A chłopak do mnie : -"chcesz żeby urok na Ciebie strzeliła?, lepiej jej mów te " dzień dobry". Ona jest taka, że zazdrości innym osobom, dlatego chłopak wozi w samochodzie czerwoną poduszkę i jego rodzina mówi na nią "czarownica". Od tej pory jak ją widzę, to kłaniam się jej, bo jak już wspomniałam, to wierzę w takie zauroczenia i rzucenie na kogoś klątwy
|
|
|
|
|
#503 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
[1=f1c0d63fc5ca1c381c34296 7d346813606c679f4_610b1c1 cbeee7;47143104]Też wierzę w takie rzucanie uroków. Mój chłopak ma taka babkę, której nikt nie lubi, taka wiecie "czarna owca". Jestem taką osobą, co jak mi się coś nagada na jakąś osobę to jej automatycznie tez nie lubię (chociaż jej nie poznałam jeszcze). No i wracając do sedna. Ta jego babka mieszka u niego na podwórku w takim małym domu. To znaczy mieszkają na tej samej działce. Ja jej nigdy nie mówiłam "dzień dobry" , bo jak już wspominałam, nie lubiłam jej. A że ona taka "papla" to poszła pogadać z mamą mojego chłopaka, czyli jej synową i na mnie narzekała, że jej "dzień dobry" nie mówię. A chłopak do mnie : -"chcesz żeby urok na Ciebie strzeliła?, lepiej jej mów te " dzień dobry". Ona jest taka, że zazdrości innym osobom, dlatego chłopak wozi w samochodzie czerwoną poduszkę i jego rodzina mówi na nią "czarownica". Od tej pory jak ją widzę, to kłaniam się jej, bo jak już wspomniałam, to wierzę w takie zauroczenia i rzucenie na kogoś klątwy
[/QUOTE]Ekhm...zamiast klatwy rozwazylabym tu kwestie dobrego wychowania. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#504 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 101
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Podobno jak komuś czegoś zazdrości albo jak ktoś nie jest dla niej zbyt dobry, wtedy może pokazać swoje oblicze. Chyba bez powodu by na nią nie mówili "czarownica" nie uważasz?
|
|
|
|
|
#505 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
[1=f1c0d63fc5ca1c381c34296 7d346813606c679f4_610b1c1 cbeee7;47143467]Podobno jak komuś czegoś zazdrości albo jak ktoś nie jest dla niej zbyt dobry, wtedy może pokazać swoje oblicze. Chyba bez powodu by na nią nie mówili "czarownica" nie uważasz?[/QUOTE]
Mysle, ze moze i cos w tym jest, ale kobiecina ma prawo byc zla i dotknieta, kiedy wszyscy traktuja ja jak ufo i nawet "dzien dobry" jej nikt nie powie, bo rodzinka jej robi opinie. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#506 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 4 101
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Nie wszyscy, tylko ja jej nie mówiłam
Bo odkąd zaczęłam jeździć do chłopaka, to nawet nie miałam możliwości poznania jej i nie mówiłam jej nigdy. Dopiero jak nagadała na mnie to zaczęłam. A czarną owcą jest dlatego, że jest strasznie ciekawska, co tylko się dowie to rozgaduje (naprawdę rozgaduje swojej córce, co się dzieje u mojego chłopaka w domu, nawet naprawdę najmniejsze błahostki) i to co nie trzeba to słyszy i plotkuje zaraz. I jak lubić taką osobę? |
|
|
|
|
#507 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
O jaa.. jeśli chodzi o uroki, to słyszałam, że trzeba uważać na to co się mówi kiedy się jest bardzo rozgniewanym.
Pamietam jak byłam mała (jakieś 10-12 lat). Poszłam sobie na spacer z koleżanką i moim psem. Kiedy usiadłyśmy na ławce mój pies wskoczył koleżance na nogi, a ona powiedziała do suczki "żebyś zdechła!", ja poczułam normalnie gorąco w sercu i powiedziałam "niech twój Azor zdechnie!". I kiedy wróciliśmy do domu przywitała nas pod blokiem blada mama koleżanki i powiedziała, że ich pies zdechł. .. ale miałam wyrzuty sumienia! Druga taka sytuacja - moją siostrę po 5 latach związku zdradził facet. Ba, dowiedziała się od męża tej kobiety, że od roku mają romans. Pamiętam jak siedziałysmy w samochodzie a ona znosząc się od płaczu powiedziała "losie, spraw żeby on kiedyś cierpiał tak samo jak ja teraz!". Kobieta go zostawiła jak tylko romans wyszedł na jaw (praktycznie zaraz po tym złym życzeniu), on się załamał, wpadł w nałóg ..do tej pory jest wrakiem człowieka. Ja teraz naprawdę uważam na to co mówię. Zwłaszcza w gniewie! Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#508 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 22 858
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
Cytat:
![]() A co do tego faceta... jakoś mi go nie jest żal, ma czego chciał
|
|
|
|
|
|
#509 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 922
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
|
|
|
|
|
#510 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 22 858
|
Dot.: Straszny wątek. Część 2.
No u nas się tak mówi... jak dziecko wciąż/bardzo czesto płacze i nie może się uspokoić (nagle, z dnia na dzień)... wtedy kąpie się w czarcim żebrze i niby dziecko się uspokaja
Ponoć coś w tym jest, ale nie wiem ![]() I to niby na ogół sprawiają kobiety - starsze, które zazdroszczą maleństwa
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:29.









to, że nie każdemu jest dane doświadczyć pewnych rzeczy, nie znaczy, że one nie istnieją
a potem uciekłyśmy do domu.



Albo obudziłabym TŻ żeby mnie uspokoił. Mam pecha, bo mam bardzo dobry słuch i często budzą mnie w nocy hałasy, na szczęście zawsze udaje się zlokalizować ich źródło. Tylko raz zdarzyła mi się podobna akcja jak ta opisana przez Ciebie, tzn koszmarny hałas, którego pochodzenia nie znam do dziś i znać nie chcę. Jako dzieciak (8-9 lat) leżałam w łóżku twarzą do ściany. Mój pokój był oddalony od reszty pokoi, na samiutkim początku długiego holu. I tak sobie leżałam, prawie zasypiając, późno już było, cała rodzina spała. I nagle szuranie... Wyraźne szuranie, jakby ktoś miał na nogach kapcie. I słyszę coraz wyraźniej i coraz bliżej. Spałam przy otwartych drzwiach. Wtedy mogłabym przysiąc, że czułam czyjąś obecność, kiedy szuranie ustało tuż przy moich drzwiach. Prawie zawału dostałam. Jak o tym myślę nawet dziś to się boję. Ale nie wiem, może gorączkę wtedy miałam i majaczyłam? 





