Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[kasia1608]

został mi miesiąc stażu dzisiaj zawiozłam listę i dowiedziałam się, że pracodawca nie może mi mniej zapłacić niż wynosi staż .. jak liczyłam 160h to mi wychodzi te xx złotych mniej niż staż..

[kasia1608]

Napisane przez kadpl

Racja. Pracodawca nie może Ci wypłacić mniej niż zobowiązuje do tego umowa stażu. Ponadto nie wiem czy wiesz, ale... Pracodawca musi Cie dodatkowo zatrudnić na okres przynajmniej 6 miesięcy po zakończeniu stażu : )
Powodzenia !

no racja, to co przez to będę miała więcej godzin pracy niż dziewczyny
u mnie jest 3 miesiące zlecenia

[Marbella85]

Napisane przez Koci Pazur

I tu się zgadzam. Pamietam rozmowę z koleżanką, która mi wypominała, że ja szukam pracy już kilka miesiecy, a ona znalazła w dwa tgodnie.

U mnie to samo... bardzo mi miło, jak dzwonią znajomi i jedno z pierwszych pytań "znalazłaś wreszcie pracę?" albo wersja hard w odpowiedzi na brak entuzjazmu w głosie z mojej strony "jeszcze pracy nie znalazłaś?". Bardzo to miłe. A na kasę do Lidla to bym od razu poszła tylko nie znam się ani na kasi a i moje CV wysłane do takiej pracy może dziwnie wyglądać. 4 lata pracy w korporacjach na stanowiskach umysłowych, wyższe + podyplomówka. Błędne koło.

[Koci Pazur]

Napisane przez Marbella85

U mnie to samo... bardzo mi miło, jak dzwonią znajomi i jedno z pierwszych pytań "znalazłaś wreszcie pracę?" albo wersja hard w odpowiedzi na brak entuzjazmu w głosie z mojej strony "jeszcze pracy nie znalazłaś?". Bardzo to miłe. A na kasę do Lidla to bym od razu poszła tylko nie znam się ani na kasi a i moje CV wysłane do takiej pracy może dziwnie wyglądać. 4 lata pracy w korporacjach na stanowiskach umysłowych, wyższe + podyplomówka. Błędne koło.

Masz 4 lata doświadczenia? To sporo? W czym, jesli mogę zapytać? I gdzie szukasz? Myslałam, że po 4 latach w zawodzie, to już z górki

[Marbella85]

Napisane przez Koci Pazur

Masz 4 lata doświadczenia? To sporo? W czym, jesli mogę zapytać? I gdzie szukasz? Myslałam, że po 4 latach w zawodzie, to już z górki

jak widać nie, tzn. nie wiem może coś ze mną jest nie tak, żeby było ciekawiej to mieszkam w Warszawie

wolałabym nie pisać na forum w czym, ale napiszę Ci w wolnej chwili na pw.

[Koci Pazur]

Napisane przez Marbella85

jak widać nie, tzn. nie wiem może coś ze mną jest nie tak, żeby było ciekawiej to mieszkam w Warszawie

wolałabym nie pisać na forum w czym, ale napiszę Ci w wolnej chwili na pw.

Napisz

Kurczę, czasami mi się wydaje, że szukanie pracy zaczyna być kiepskim skeczem

Mam nadzieję, że mnie zostawia po tym stażu w tej agencji, bo inaczej chba pracy nie znjdę w "zawodzie".

Jedyne, z czego się cieszę, to że mam faceta na studiach informatycznych - przynajmniej jedno z nas nie powinno miec problemu z szukaniem roboty

[_Sarenka_]

Napisane przez Marbella85

U mnie to samo... bardzo mi miło, jak dzwonią znajomi i jedno z pierwszych pytań "znalazłaś wreszcie pracę?" albo wersja hard w odpowiedzi na brak entuzjazmu w głosie z mojej strony "jeszcze pracy nie znalazłaś?". Bardzo to miłe.

Mam podobnie. Znajomi, sąsiedzi, rodzina przy każdej możliwej okazji wypytują mnie czy już coś znalazłam. Najgorzej, gdy ktoś narzeka, że musi tyle i tyle pracować i taki biedny...

[cyanide sun]

Napisane przez Koci Pazur

I tu się zgadzam. Pamietam rozmowę z koleżanką, która mi wypominała, że ja szukam pracy już kilka miesiecy, a ona znalazła w dwa tgodnie. Jasne, znalazła, na kasie w Lidlu właśnie. Nie żebm uważała, że praca na kasie to ujma! Wcale nie. Ale nie po to robilam studia licencjackie, a potm magisterskie, nie po to konczyłam kursy, nie po to się uczyłam języka, żeby teraz zadowolić się (intelektualnie) przesuwaniem towarów przed skanerem. Jasne, gdby mnie sytuacja finansowa zmusiła, to bym pracowała i tam. Ale dość mocno podejrzewam, że nie w Polsce jednak. Jak już mam pracowac na kasie, albo na produkcji, to jednakowuż wolę za konkretna kasę, a nie za grosze...

o to to to, dokladnie.
ja tez mam studia, a ogolnie to 2 zawody. no ale potem slysze - od osob np po liceum, czyli bez zawodu - ze oni zaraz prace nową znalezli - kasa, produkcja itp. i wlasnie wychodzi na to ze ja to pracowac nie chce.
ja naprawde zdaje sobie sprawe ze dzis studia nie oznaczają cudów, ale jednak chcialabym mając te 2 zawody, miec jakąs fajniejsza prace.
a swoja drogą - do tesco mnie nie chcieli bo mgr więc....

[20160901857]

Napisane przez _Sarenka_

Mam podobnie. Znajomi, sąsiedzi, rodzina przy każdej możliwej okazji wypytują mnie czy już coś znalazłam. Najgorzej, gdy ktoś narzeka, że musi tyle i tyle pracować i taki biedny...

Ja marzę o urlopie, na który w tym roku nie mam szans (a wlasnie, wy sie znacie na kadrach - jak sie nalicza urlop przy pierwszej uop? Wiem ze 1/12 za każdy miesiąc, czyli jak pracuje od września to w październiku juz mi cos przysługuje? Pytam, bo polityka firmy jest taka, ze musimy wybrać urlop do konca roku, a ja nawet nie wiem ile dni mam i czy w ogóle), ale jak pomyślę, ze siedzialabym na bezrobociu to juz wole prace i codzienne wstawanie.



Dostałam się na aplikację radcowską

[Koci Pazur]

Napisane przez cyanide sun

o to to to, dokladnie.
ja tez mam studia, a ogolnie to 2 zawody. no ale potem slysze - od osob np po liceum, czyli bez zawodu - ze oni zaraz prace nową znalezli - kasa, produkcja itp. i wlasnie wychodzi na to ze ja to pracowac nie chce.
ja naprawde zdaje sobie sprawe ze dzis studia nie oznaczają cudów, ale jednak chcialabym mając te 2 zawody, miec jakąs fajniejsza prace.
a swoja drogą - do tesco mnie nie chcieli bo mgr więc....

Wiesz, studia to pięć lat w plery, jakby na to nie patrzeć, dużo czasu, stresu i wysiłku w nie włożone. Chciałoby się coś z tego mieć i żeby to nie poszło na marne. Te osoby po liceum pracowały na pełen etat, zarabiały pieniądze, a resztę czasu miały dla siebie. więc nie ma co mówić: ja pracuje na kasię i jest ok, a Ty jesteś leniwa! Bo ona tego czasu i wysiłku w studiach nie utopiła.

Dlatego, skoro mnie sytuacja nie ciśnie, wolę odwalać staże i dążyć do pracy w zawodzie, niż pracowac przy taśmie. Zwłaszcza, że jeśli teraz utknę na kasie, albo w CC, to bardzo możliwe, że na stałę, a bardzo tego nie chce.

[Marbella85]

Napisane przez nouvelle90

Ja marzę o urlopie, na który w tym roku nie mam szans (a wlasnie, wy sie znacie na kadrach - jak sie nalicza urlop przy pierwszej uop? Wiem ze 1/12 za każdy miesiąc, czyli jak pracuje od września to w październiku juz mi cos przysługuje? Pytam, bo polityka firmy jest taka, ze musimy wybrać urlop do konca roku, a ja nawet nie wiem ile dni mam i czy w ogóle), ale jak pomyślę, ze siedzialabym na bezrobociu to juz wole prace i codzienne wstawanie.

ojoj no straszne do końca roku 3 miesiące a tu urlopu nie ma i wpisujesz to pod postem osoby, która nie ma żadnej pracy, wybacz ale...trochę to nie na miejscu, więcej wyczucia

[20160901857]

Nie pomyślałam, ze mogłam kogoś urazić, wiec szczerze przepraszam., masz rację.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Nou gratulacje.

Napisane przez Marbella85

ojoj no straszne do końca roku 3 miesiące a tu urlopu nie ma i wpisujesz to pod postem osoby, która nie ma żadnej pracy, wybacz ale...trochę to nie na miejscu, więcej wyczucia

A co w tym niestosownego? To jest wątek o pracy i każdy może napisać co go w tym temacie boli, a nie tylko głaskać po główce osoby, które pracy nie mają. To, że ty się podałaś to nie znaczy, że wszyscy. Moim zdaniem postawa dziewczyn, które stwierdzają, że skoro nie mają noża na gardle mogą szukać czegoś w czym by się widziały jest dobra, sama taką mam. A osoby takie jak Nou są tu potrzebne bo pokazują, że po studiach faktycznie można coś osiągnąć i pracować w zawodzie, a nie tylko biadolić jak ty.

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------

Napisane przez nouvelle90

Nie pomyślałam, ze mogłam kogoś urazić, wiec szczerze przepraszam., masz rację.

Nou faktycznie jeszcze przeproś, że masz pracę.

[Dagusia18]

Napisane przez nouvelle90

Ja marzę o urlopie, na który w tym roku nie mam szans (a wlasnie, wy sie znacie na kadrach - jak sie nalicza urlop przy pierwszej uop? Wiem ze 1/12 za każdy miesiąc, czyli jak pracuje od września to w październiku juz mi cos przysługuje? Pytam, bo polityka firmy jest taka, ze musimy wybrać urlop do konca roku, a ja nawet nie wiem ile dni mam i czy w ogóle), ale jak pomyślę, ze siedzialabym na bezrobociu to juz wole prace i codzienne wstawanie.



Dostałam się na aplikację radcowską

Mi wydaje się, że dzielimy 20 dni urlopowych (lub 26, jeśli Ci przysługują) przez 12 dni w roku, więc wychodzi mniej więcej 1,5 dnia na miesiąc. Przyjmijmy, że pracujesz od czerwca i w tym roku nie brałaś urlopu w innym miejscu pracy, to przysługuje Ci 6 dni urlopowych. Jak się mylę, to proszę o poprawę.
U mnie na szczęście jest tak, że mogę brać tyle urlopu ile zechcę, bo nikt tego nie nadzoruję .

[20160901857]

Nie no, akurat tu sie zgadzam z krytyka, bo mogłam rzeczywiście zabrzmieć niefajnie i jeżeli ktos poczul sie urażony to ok.

[_Sarenka_]

Napisane przez nouvelle90

Nie no, akurat tu sie zgadzam z krytyka, bo mogłam rzeczywiście zabrzmieć niefajnie i jeżeli ktos poczul sie urażony to ok.

Spokojnie, nie poczułam się urażona Najbardziej urażają mnie docinki rodziny i znajomych, jestem już trochę uodporniona na takie rzeczy

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Nie rozumiem po co udziwniać nazwy zawodów np. inżynier sprzedaży. Wiem, że brzmi to o wiele lepiej niż np. sprzedawca, no ale po co takie coś. Przecież na studia techniczne nie idzie się chyba po to, żeby zostać inżynierem sprzedaży. Z resztą i tak w wymaganiach jest tylko wykształcenie średnie.

[201606210931]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48358416]Nie rozumiem po co udziwniać nazwy zawodów np. inżynier sprzedaży. Wiem, że brzmi to o wiele lepiej niż np. sprzedawca, no ale po co takie coś. Przecież na studia techniczne nie idzie się chyba po to, żeby zostać inżynierem sprzedaży. Z resztą i tak w wymaganiach jest tylko wykształcenie średnie. [/QUOTE]
Wiesz, brzmi bardziej prestiżowo Tak samo nie rozumiem używania agielskich nazw dla stanowisk, np. sales district manager, zwłaszcza w firmach gdzie nie ma międzynarodowego środowiska. Zresztą dorabianie przez pracodawców wielkiej ideologii do zwykłej pracy, tez jest śmieszne.

[Marbella85]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48357306]Nou gratulacje.

A co w tym niestosownego? To jest wątek o pracy i każdy może napisać co go w tym temacie boli, a nie tylko głaskać po główce osoby, które pracy nie mają. To, że ty się podałaś to nie znaczy, że wszyscy. Moim zdaniem postawa dziewczyn, które stwierdzają, że skoro nie mają noża na gardle mogą szukać czegoś w czym by się widziały jest dobra, sama taką mam. A osoby takie jak Nou są tu potrzebne bo pokazują, że po studiach faktycznie można coś osiągnąć i pracować w zawodzie, a nie tylko biadolić jak ty.
[/QUOTE]

Wiesz tylko chodziło mi o to, że ta wypowiedz pojawiła się bardzo niefortunnie, co zresztą sama jej autorka zauważyła. To tylko internet, oczywiście, ale jakiś inny uczestnik wątku może poczuć się dziwnie. I co wyrzucasz mnie z wątku?

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48357306]
Nou faktycznie jeszcze przeproś, że masz pracę. [/QUOTE]

A to to już sama napisałaś. Ja nie.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Marbella85

Wiesz tylko chodziło mi o to, że ta wypowiedz pojawiła się bardzo niefortunnie, co zresztą sama jej autorka zauważyła. To tylko internet, oczywiście, ale jakiś inny uczestnik wątku może poczuć się dziwnie. I co wyrzucasz mnie z wątku?

A co ja to moderator jestem?

[Marbella85]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48359476]A co ja to moderator jestem?[/QUOTE]

Nie, wystarczy, że nie będzie można zwrócić uwagi na nic.

[DagmaraRose2000]

Napisane przez _Sarenka_

Mam podobnie. Znajomi, sąsiedzi, rodzina przy każdej możliwej okazji wypytują mnie czy już coś znalazłam. Najgorzej, gdy ktoś narzeka, że musi tyle i tyle pracować i taki biedny...

O matko... skąd ja to znam

[Marbella85]

Napisane przez nouvelle90

Nie pomyślałam, ze mogłam kogoś urazić, wiec szczerze przepraszam., masz rację.

Napisane przez nouvelle90

Nie no, akurat tu sie zgadzam z krytyka, bo mogłam rzeczywiście zabrzmieć niefajnie i jeżeli ktos poczul sie urażony to ok.

spoko, ja się 2 minuty powkurzałam i mi przeszło

[Erite]

Nouvelle, przy pierwszej umowie o pracę liczy się urlop po każdym przepracowanym dniu, aczkolwiek jeśli pracodawca zechciałby to może dać Ci z góry. Zawsze może dać więcej, a nie mniej.

Gratuluję dostania się na aplikację!
Właśnie się zastanawiam czy jak będą zmienione warunki aplikacji sędziowskiej, to czy nie startować. Nigdzie nie mogę znaleźć rzetelnych informacji o tym, jak ma wyglądać ta aplikacja. Może coś wiesz?

Ja też doszłam do wniosku, że warto się uzbroić w cierpliwość w szukaniu pracy. Mam chwile załamania ale nie chcę wrzucać w błoto tylu lat nauki i doświadczenia, które do tej pory zdobyłam. Jakkolwiek na razie słabo mi idzie, właśnie zobaczyłam, że moja aplikacja do kancelarii radcowskiej została odrzucona.

[Apelly]

Napisane przez Marbella85

jak widać nie, tzn. nie wiem może coś ze mną jest nie tak, żeby było ciekawiej to mieszkam w Warszawie

wolałabym nie pisać na forum w czym, ale napiszę Ci w wolnej chwili na pw.

Mogę też wiedzieć?

Napisane przez nouvelle90

Ja marzę o urlopie, na który w tym roku nie mam szans (a wlasnie, wy sie znacie na kadrach - jak sie nalicza urlop przy pierwszej uop? Wiem ze 1/12 za każdy miesiąc, czyli jak pracuje od września to w październiku juz mi cos przysługuje? Pytam, bo polityka firmy jest taka, ze musimy wybrać urlop do konca roku, a ja nawet nie wiem ile dni mam i czy w ogóle), ale jak pomyślę, ze siedzialabym na bezrobociu to juz wole prace i codzienne wstawanie.



Dostałam się na aplikację radcowsk

Gratulacje dostania się na aplikację! To ten egzamin, przed którym się chowałaś za drzwiami w Twoim podpisie?
Co do urlopu to 2 dni po przepracowanym miesiącu przysługują(a przynajmniej u mnie tak jest). Jeśli nie ma jakichś strasznnie napiętych terminów to może uda Ci się trochę urlopu wziąć

Napisane przez Marbella85

ojoj no straszne do końca roku 3 miesiące a tu urlopu nie ma i wpisujesz to pod postem osoby, która nie ma żadnej pracy, wybacz ale...trochę to nie na miejscu, więcej wyczucia

Bez przesady I w tym momencie już załuję, że to napisalam, bo pewnie nie dowiem się, jakie masz doświadczenie zawodowe... a jestem strasznie ciekawa.

[Marbella85]

Napisane przez Apelly

Bez przesady I w tym momencie już załuję, że to napisalam, bo pewnie nie dowiem się, jakie masz doświadczenie zawodowe... a jestem strasznie ciekawa.

to ja już nie wiem o co chdzi

[20160901857]

Napisane przez Erite

Nouvelle, przy pierwszej umowie o pracę liczy się urlop po każdym przepracowanym dniu, aczkolwiek jeśli pracodawca zechciałby to może dać Ci z góry. Zawsze może dać więcej, a nie mniej.

Gratuluję dostania się na aplikację!
Właśnie się zastanawiam czy jak będą zmienione warunki aplikacji sędziowskiej, to czy nie startować. Nigdzie nie mogę znaleźć rzetelnych informacji o tym, jak ma wyglądać ta aplikacja. Może coś wiesz?

Ja też doszłam do wniosku, że warto się uzbroić w cierpliwość w szukaniu pracy. Mam chwile załamania ale nie chcę wrzucać w błoto tylu lat nauki i doświadczenia, które do tej pory zdobyłam. Jakkolwiek na razie słabo mi idzie, właśnie zobaczyłam, że moja aplikacja do kancelarii radcowskiej została odrzucona.

Napisane przez Apelly

Mogę też wiedzieć?


Gratulacje dostania się na aplikację! To ten egzamin, przed którym się chowałaś za drzwiami w Twoim podpisie?
Co do urlopu to 2 dni po przepracowanym miesiącu przysługują(a przynajmniej u mnie tak jest). Jeśli nie ma jakichś strasznnie napiętych terminów to może uda Ci się trochę urlopu wziąć


Bez przesady I w tym momencie już załuję, że to napisalam, bo pewnie nie dowiem się, jakie masz doświadczenie zawodowe... a jestem strasznie ciekawa.

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48357306]Nou gratulacje.

A co w tym niestosownego? To jest wątek o pracy i każdy może napisać co go w tym temacie boli, a nie tylko głaskać po główce osoby, które pracy nie mają. To, że ty się podałaś to nie znaczy, że wszyscy. Moim zdaniem postawa dziewczyn, które stwierdzają, że skoro nie mają noża na gardle mogą szukać czegoś w czym by się widziały jest dobra, sama taką mam. A osoby takie jak Nou są tu potrzebne bo pokazują, że po studiach faktycznie można coś osiągnąć i pracować w zawodzie, a nie tylko biadolić jak ty.

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------


Nou faktycznie jeszcze przeproś, że masz pracę. [/QUOTE]

Napisane przez Dagusia18

Mi wydaje się, że dzielimy 20 dni urlopowych (lub 26, jeśli Ci przysługują) przez 12 dni w roku, więc wychodzi mniej więcej 1,5 dnia na miesiąc. Przyjmijmy, że pracujesz od czerwca i w tym roku nie brałaś urlopu w innym miejscu pracy, to przysługuje Ci 6 dni urlopowych. Jak się mylę, to proszę o poprawę.
U mnie na szczęście jest tak, że mogę brać tyle urlopu ile zechcę, bo nikt tego nie nadzoruję .

Zacytuję zbiorowo
Dzięki za gratulacje - tak, to ten egzamin, przed którym się chowałam i było przed czym, bo był bardzo trudny, zdało tylko 45%, a miałam 119 na 150 pkt, więc już taki "lepszy" wynik

Tak właśnie myślałam, zresztą sprawdzałam na swoim koncie pracowniczym i na razie mam 0 przyznanych dni. Najwyżej jak mi stuknie pełny miesiąc, to podejdę do kadr i dopytam jak to jest.


Nie kłóćcie się.

[szakal165]

Dziś w pracy przyszła do mnie moja kierowniczka. Powiedziała, że kadry kontaktowały się z nią bo kończy mi się jutro umowa. Zaproponowała, że oczywiście umowa będzie przedłużona, na czas nieokreślony (!) i wreszcie 300-400 zł więcej niż jak od 1,5 roku czyli od próbnego okresu (nic nie podnieśli po próbnym mimo zapewnień na rozmowie kwalifikacyjnej).
Ja w szoku i ucieszona , ona poszła zadzwonić do dyrektora zakładu. Wróciła po 5-10 minutach z informacją, że dyrektor powiedział, że przedłużenia nie będzie.
Ręce mi opadły.

[DagmaraRose2000]

Napisane przez szakal165

Dziś w pracy przyszła do mnie moja kierowniczka. Powiedziała, że kadry kontaktowały się z nią bo kończy mi się jutro umowa. Zaproponowała, że oczywiście umowa będzie przedłużona, na czas nieokreślony (!) i wreszcie 300-400 zł więcej niż jak od 1,5 roku czyli od próbnego okresu (nic nie podnieśli po próbnym mimo zapewnień na rozmowie kwalifikacyjnej).
Ja w szoku i ucieszona , ona poszła zadzwonić do dyrektora zakładu. Wróciła po 5-10 minutach z informacją, że dyrektor powiedział, że przedłużenia nie będzie.
Ręce mi opadły.

O matko!
Głowa do góry, napewno znajdziesz coś lepszego!

[Marbella85]

Napisane przez szakal165

Dziś w pracy przyszła do mnie moja kierowniczka. Powiedziała, że kadry kontaktowały się z nią bo kończy mi się jutro umowa. Zaproponowała, że oczywiście umowa będzie przedłużona, na czas nieokreślony (!) i wreszcie 300-400 zł więcej niż jak od 1,5 roku czyli od próbnego okresu (nic nie podnieśli po próbnym mimo zapewnień na rozmowie kwalifikacyjnej).
Ja w szoku i ucieszona , ona poszła zadzwonić do dyrektora zakładu. Wróciła po 5-10 minutach z informacją, że dyrektor powiedział, że przedłużenia nie będzie.
Ręce mi opadły.

Jejku, bardzo współczuję, bo wiem, co to znaczy stracić pracę z dnia na dzień.