Kieleckie Panny Młode część XII :)

[ZakochanaZabka]

Jej Miko :-( ale Ty tam masz masakre :-\

[mikonada]

Dajcie spokoj, pewnie znow nikogo nie bedzie jak we wszystkich swietych..

[Yes I do]

Doktorat to niestety droga sprawa... i trzeba mieć albo rodziców którzy będą utrzymywać do 30 r.z. albo bogatego męża, żeby móc nie pracować.

Miko strasznie Ci współczuje, że musisz pracować dzisiaj

Ja dopiero od wczoraj mam wolne, bo mój tydzień "pracy" zaczyna się w tym i zeszłym tygodniu od środy..

[dcdfceaff93e0375d94849d7bb8d896cf48ca316_61dcc8e4a1e6f]

Treść usunięta

[mahoniowa]

a'propos paluszków z kogla mogla - mamy dziś niezapowiedzianych gości za chwilkę, na stacji bieda więc paluszki jak ta lala

[Escorpio]

Napisane przez Yes I do

Doktorat to niestety droga sprawa... i trzeba mieć albo rodziców którzy będą utrzymywać do 30 r.z. albo bogatego męża, żeby móc nie pracować.

Miko strasznie Ci współczuje, że musisz pracować dzisiaj

Ja dopiero od wczoraj mam wolne, bo mój tydzień "pracy" zaczyna się w tym i zeszłym tygodniu od środy..

Nie no, są osoby, które mają już pracę i poszły ze mną na doktorat, ale nie dostają stypendium, bo nie prowadzą zajęć. Wszystko da się połączyć

[Nusia1988]

Napisane przez Escorpio

Nie no, są osoby, które mają już pracę i poszły ze mną na doktorat, ale nie dostają stypendium, bo nie prowadzą zajęć. Wszystko da się połączyć

U mnie tylko w pierwszym roku mogłabym połączyć pracę i doktorat..później musiałabym już przeprowadzić zajęcia ze studentami co kolidowałoby z moją pracą..Poza tym badania, które muszą być prowadzone na uczelni..Nieee praca i doktorat to by się nie udało

[mogg]

mnie akurat nie ciągnęło nigdy do doktoratu.. po prostu to nie moja bajka

My wróciliśmy właśnie ale głowa booooli

[Escorpio]

Napisane przez Nusia1988

U mnie tylko w pierwszym roku mogłabym połączyć pracę i doktorat..później musiałabym już przeprowadzić zajęcia ze studentami co kolidowałoby z moją pracą..Poza tym badania, które muszą być prowadzone na uczelni..Nieee praca i doktorat to by się nie udało

Wiesz, zawsze po pierwszym roku mogłabyś zrezygnować, jeśli stwierdziłabyś, że nie dasz sobie rady
A co do zajęć, to MUSIAŁABYŚ je prowadzić ? U mnie trzeba prosić promotora o jakiekolwiek godziny, żeby prowadzić zajęcia, bo bez tego nici ze stypendium...

[Nusia1988]

Napisane przez Escorpio

Wiesz, zawsze po pierwszym roku mogłabyś zrezygnować, jeśli stwierdziłabyś, że nie dasz sobie rady
A co do zajęć, to MUSIAŁABYŚ je prowadzić ? U mnie trzeba prosić promotora o jakiekolwiek godziny, żeby prowadzić zajęcia, bo bez tego nici ze stypendium...

No właśnie podobno musiałabym Taką informację dostałam od dziekan podczas rozmowy. Zresztą widzę to po moich koleżankach które zostały. Prowadzą normalne zajęcia, badania..

[mikonada]

ja bym się nie odnalazła z tyloma obowiązkami..

A tak właściwie to doktorat po co..? By pisać całe życie publikacje? Zostać na uczelni?

[Escorpio]

Napisane przez mikonada

ja bym się nie odnalazła z tyloma obowiązkami..

A tak właściwie to doktorat po co..? By pisać całe życie publikacje? Zostać na uczelni?

Stwierdziłam, że będzie to moja alternatywa. Jeśli okaże się, że ciężko mi znaleźć pracę w zawodzie, to zawsze będę mogła prowadzić zajęcia. A nawet jeśli zrobię doktorat i znajdę pracę, to dodatkowo, np. w weekendy będę mogła wykładać na uczelni. Znajomej mama tak robi i bardzo mnie namawiała, żebym na doktorat poszła. Zobaczymy jak sobie poradzę na drugim roku, gdy będę chciała iść do normalnej pracy

[antena22]

Podczas robienia doktoratu trzeba bodajze 190h dydaktycznych zaliczyc.przynajmniej na mojej uczelni tak bylo.do tego zdac egz.z jezyka obcego bo przynajmniej wstep do publikacji musi byc w jezyku obcym.
Mnie doktorat tez nigdy nie pociagal.Uwazam ze to dla prawdziwych pasjonatow danego kierunku/przedmiotu a ja swoim kierunkiem nie bylam zafascynowana

[ZakochanaZabka]

ja też nigdy nie myslalam o doktoracie ... mgr i tyle, byle jak najd=szybciej skonczyc te studia, znaleźć prace w zawodzie i cieszyć sie życiem rodzinnym

Dziewczyn ja dzś jade podpisać umowe z sala
sama nie wiem na co zwrócić uwage... bo to wynajem samej sali... no na pewno wszystkie koszta maja być w umowie, miedzy kim a kim, data od kiedy do kiedy, nie wiem czy coś jeszcze...

[xenka0]

Cześć dziewczyny
Dawno się nie odzywałam, ale regularnie Was czytam
Czasu strasznie mało na wszystko... ;/

Napisane przez mikonada

Mnie sie nie chce z czystego lenistwa
Wiecie co?
Kolejne święta w pracy...

uoo... bardzo współczuję ;/

Napisane przez Nusia1988

Tak tylko wiecie co z tego że może i bym chciała jak po prostu mnie na to nie stać. Jakkolwiek to dziwnie nie zabrzmi.. Byłam na rozmowie z dziekanem bo moja promotorka bardzo nalegała żebym spróbowała no i niestety jedyne co mi mogli zaproponować to niecały tys. miesięcznie a i to nie było nic pewnego Niestety ale ja już nie chciałam dłużej ciągnąć kasy od mamy..Ciągle mam kontakt z uczelnia, piszę jakieś artykuły ale w głowie mi siedzi czy dobrze zrobiłam..

Skąd ja to znam... Tzn obecnie jestem na V roku, w czerwcu magisterka, wszyscy dookoła mnie namawiają na dr, chęci też mam.... ale co z pracą? Też nie chcę ciągnąć już kasy od rodziców...

Napisane przez Nusia1988

U mnie tylko w pierwszym roku mogłabym połączyć pracę i doktorat..później musiałabym już przeprowadzić zajęcia ze studentami co kolidowałoby z moją pracą..Poza tym badania, które muszą być prowadzone na uczelni..Nieee praca i doktorat to by się nie udało

Nic dodać, nic ująć... Niestety... Może przez pierwsze miesiące dałoby radę, ale na dłuższą metę? Poza tym, umówmy się - rzadko kiedy pracodawca chce zatrudnić osobę, która posiada tak "zapchany" grafik. Będzie miał obawy (i słusznie) o zbyt częste prośby o dni wolne, żeby pójść na uczelnię...

[justynka333]

Podczytuję Was ale jakoś pisać nie mam co... Temat ślubu troszkę na razie ucichł a jedyne co robię to wprowadzam od listopada plan dietetyczny USC nas trzyma za wszystkim bo nadal nie mamy umówionego terminu, godziny żeby myśleć np. o zaproszeniach....
Ehhh dopada mnie jesienna chandra

[Escorpio]

Napisane przez ZakochanaZabka

ja też nigdy nie myslalam o doktoracie ... mgr i tyle, byle jak najd=szybciej skonczyc te studia, znaleźć prace w zawodzie i cieszyć sie życiem rodzinnym

Dziewczyn ja dzś jade podpisać umowe z sala
sama nie wiem na co zwrócić uwage... bo to wynajem samej sali... no na pewno wszystkie koszta maja być w umowie, miedzy kim a kim, data od kiedy do kiedy, nie wiem czy coś jeszcze...

Pytaj o wszystko, co Ci przyjdzie do głowy, nawet najgłupsze pytania: czy chociażby w trakcie wesela są sprzątane toalety. Czy klimatyzacja jest w cenie.
A którą salę wynajmujesz?

Ja czekam aż mój tż znajdzie chwilę wolnego w ciągu dnia i wyskoczy na chwilę z pracy, żebyśmy podjechali do Tęczowego Młyna (Młynu ??)wypytać się o szczegóły. Bo sala nam się bardzo spodobała, cenowo też ok Nic tylko brać

[Yes I do]

Napisane przez Nusia1988

U mnie tylko w pierwszym roku mogłabym połączyć pracę i doktorat..później musiałabym już przeprowadzić zajęcia ze studentami co kolidowałoby z moją pracą..Poza tym badania, które muszą być prowadzone na uczelni..Nieee praca i doktorat to by się nie udało

Dużo zależy od kierunku i uczelni. Jedna ze znajomych mi osób była na doktoracie. Zajęcia ze studentami trzeba prowadzić owszem, ale za darmo w ramach toku studiów, a żeby dostać stypendium to trzeba mieć farta, bo dostaje je 10% doktorantów tylko.
Dlatego się z Tobą zgadzam w 100%.

Napisane przez ZakochanaZabka

ja też nigdy nie myslalam o doktoracie ... mgr i tyle, byle jak najd=szybciej skonczyc te studia, znaleźć prace w zawodzie i cieszyć sie życiem rodzinnym

Dziewczyn ja dzś jade podpisać umowe z sala
sama nie wiem na co zwrócić uwage... bo to wynajem samej sali... no na pewno wszystkie koszta maja być w umowie, miedzy kim a kim, data od kiedy do kiedy, nie wiem czy coś jeszcze...

Jaką sale wybraliście?

[ZakochanaZabka]

wybraliśmy skromną sale bo zależy nam na kasie i żeby nie była za daleko od nas .
sala w Woli morawickiej, ale nie Eliot. ( to jest remiza którą wynajmują na wesela)
wiem możecie mieć wyrobione swoje zdanie o weselu w remizie ale moim zdaniem to juz nie sa lata '90 kiedy sa one ''wiejsko'' wygladające, pomalowane farba olejna
Zależało mi żeby było schludnie, czysto, żeby był parkiet nie płytki, i żeby weszło sporo osób.
wydaje mi sie, że osoby zajmujące sie ta sala naprawde w nia inwestuja, co 2 lata jest malowana na nowo, parkiet cyklinowany, a w tym roku robią tam pokój dla pary młodej więc na moje wesele bedzie
ja jestem zadowolona z wyboru
wiele moich znajomych mialo tam swoje wesele i wcale nie narzekają bo jest wyposażona pod każdym względem. no może nie ma kryształowych żyrandoli, ale na tym wcale mi nie zależało

[niematakiegokontaerror2]

Ostatnio byłem tam na weselu i szczerze nie polecam. Zgranie kuchni z DJ - dno, jedzenie takie sobie , a nawet źle bo jak poczułem się źle (mowa o biegunce ) to kelner przyznał się iż bigos był z "kateringu" i 2 osoby na kuchni też się źle poczuły. Parkiety na max 100 osobowe wesel , by można było przyzwoicie tańczyć nie bijąc się z nikim o skrawek podłogi to na parkiecie max 30 osób.

edit: mowa oczywiście o Hotelu Tęczowy Młyn

[ZakochanaZabka]

Chyba mowimy o roznych salach i podkreslam ze to jest wynajem samej sali nie z kucharkami ... kucharki mam swoje , sprawdzone. A parkiet jest ogromny i bylam tam na kilku weselach nikt nie narzekał, ze jest mu ciasno

[Escorpio]

Napisane przez ZakochanaZabka

wybraliśmy skromną sale bo zależy nam na kasie i żeby nie była za daleko od nas .
sala w Woli morawickiej, ale nie Eliot. ( to jest remiza którą wynajmują na wesela)
wiem możecie mieć wyrobione swoje zdanie o weselu w remizie ale moim zdaniem to juz nie sa lata '90 kiedy sa one ''wiejsko'' wygladające, pomalowane farba olejna
Zależało mi żeby było schludnie, czysto, żeby był parkiet nie płytki, i żeby weszło sporo osób.
wydaje mi sie, że osoby zajmujące sie ta sala naprawde w nia inwestuja, co 2 lata jest malowana na nowo, parkiet cyklinowany, a w tym roku robią tam pokój dla pary młodej więc na moje wesele bedzie
ja jestem zadowolona z wyboru
wiele moich znajomych mialo tam swoje wesele i wcale nie narzekają bo jest wyposażona pod każdym względem. no może nie ma kryształowych żyrandoli, ale na tym wcale mi nie zależało

Super Najważniejsze, żeby Tobie i Narzeczonemu się podobało 2 lata temu też byłam na weselu w remizie (koło Krakowa) i powiem szczerze, że zmieniłam zdanie o remizach. Bałam się, że będzie wystrój jak z PRL-u, a tu przywitała nas bardzo ładna, elegancka sala z okrągłymi stołami. Tylko były płytki zamiast parkietu. A na żyrandol nawet nie zwracałam uwagi

[ZakochanaZabka]

Hehe z tym zyrandolem to taka przenosnia byla, ze nie ma luksusow ale jest ladnie i schludnie nam sie podoba, obsluga tez mowi ze jest super opinie dobre, wiec nic tylko brac

[Escorpio]

Napisane przez ZakochanaZabka

Hehe z tym zyrandolem to taka przenosnia byla, ze nie ma luksusow ale jest ladnie i schludnie nam sie podoba, obsluga tez mowi ze jest super opinie dobre, wiec nic tylko brac

Ale podziwiam Cię, że chce Ci się to wszystko organizować. My wolimy zapłacić za talerzyk i mieć z głowy wszystko związane z jedzeniem.

[mogg]

Ja byłam na weselu w remizie i też było wszystko ok. Wręcz uważam że jedno z fajniejszych wesel!

[ZakochanaZabka]

No ja tez tak uwazam ze w remizie fajniej bo wszyscy sie luzniej czuja
A wcale nie jest tak duzo szykowania tylko trzeba zrobic zakupy kucharka i czasem tam zajrzec nie jest zle a kasy nie mamy tyle zeby od talerzyla bo chcac nie chcac tak wychodzi taniej

[mahoniowa]

ja bym się też nie zdecydowała na takie załatwianie i podziwiam wszystkich, którzy wynajmują salę i organizują sami całą resztę.. poza tym słyszałam, że przy mniejszej ilości niż 120 osób to w ogóle się nie opłaca wynajmować sali, bo koszty są porównywalne do tych od talerzyka, choć nie wiem jak naprawdę to jest. Tak czy siak, wolę mieć spokojniejszą głowę, że wszystko za mnie zostanie załatwione, bo nie wyobrażam sobie jeżdżenia 30km do naszej sali po kilka razy..

[antena22]

Moja siostra wynajmowala sale na wesele i musze przyznac ze wcale nie ma tak duzo jezdzenia jak na poczatku myslalam.w sumie to moze bylysmy z 3 razy na zakupach: na makro po wino,na gielde po owoce i warzywa i do reala po cole bo akurat promocja byla
Ja bede miala ok.100 osob i rzeczywiscie przy takiej liczbie gosci nie oplaca sie samemu organizowac wesela.

[mahoniowa]

u mnie w rodzinie było ostatnio wesele na 200 osób, wszystko sami organizowali, już to wcześniej pisałam, że mieli kupić chyba 600 jajek, 1,5 całej świni, coś tam jeszcze, jak dla mnie okropne takie załatwianie, byle cukru zabraknie i musisz dostarczyć.. a jedzenia zostało im jeszcze tyle, że my mieliśmy wyżerkę przez kilka dni a oni już nie mieli komu rozdawać

[ZakochanaZabka]

Ja zawsze od kad mylsle o weselu wiedzialam, ze bedzie w taki sposob organiowane, wiadomo boimy sie troche jak nam to wyjdzie, ale nie jedni tak robili i wszystko bylo super, i mowili ze jakby mieli robic znowu to robili by tak samo no zobaczymy, nawet nie mysle ze cos moZe nie wyjsc rozmawialismy z rodzina i mowili, ze nie ma sie czego bac a mieszkajac na wsi mozna sobie niektore rzeczy uzganiac takie jak jajka' ziemniaki, jabuszka itp

---------- Dopisano o 01:50 ---------- Poprzedni post napisano o 01:47 ----------

A Wesele na pewni bedzie na wiecej niz 120 osob (mam nadzieje ze az tyle to nam nie odmowi ) bo bedziemy zapraszac okolo 160 osob i wszystko na 2 dni z zespolem