Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V. - Strona 17 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-06-25, 16:00   #481
MalaCzyta
Raczkowanie
 
Avatar MalaCzyta
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 90
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Gratulacje Patri ja ostatnio zaczęłam pracę, zwykła sezonówka, może potrwa miesiąc, może dwa, ale gdyby nie została mi podrzucona praktycznie pod nos, to pewnie przez całe wakacje tak szukałabym pracy, żeby jej nie znaleźć.
Wyjście ze strefy komfortu zawsze produkuje jakieś nowe problemy. Byłam niedawno na spotkaniu z trenerem polskich skoczków narciarskich i on powiedział fajne słowa, że problemy oznaczają rozwój. Teraz w sytuacjach kryzysowych czy bardzo stresujących przypominam sobie to stwierdzenie.

W tym tygodniu zajmuję się tylko sprzątaniem. Na dniach pewnie się dowiem czy zamknęłam sesję w pierwszym terminie i wtedy zacznę się zastanawiać, co by tu zrobić ciekawego w te wakacje.
__________________
2016

Przeczytane: 14
Obejrzane: 98
MalaCzyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-25, 20:33   #482
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

No wiec mam ubrania nowe, ale nie mam wyrobionego planu. Brak mi słów na siebie-_-
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-25, 22:09   #483
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Coś w tym jest. Jak dotrzymujemy sobie słowa to i energii więcej, a jak człowiek sobie odpuszcza, to jest taki rozlazły, zgnuśniały, widzę po sobie, że dobre zachowanie nakręca dobre, a złe - złe.
Dokładnie.

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Cytat:
Napisane przez MalaCzyta Pokaż wiadomość
Gratulacje Patri ja ostatnio zaczęłam pracę, zwykła sezonówka, może potrwa miesiąc, może dwa, ale gdyby nie została mi podrzucona praktycznie pod nos, to pewnie przez całe wakacje tak szukałabym pracy, żeby jej nie znaleźć.
Wyjście ze strefy komfortu zawsze produkuje jakieś nowe problemy. Byłam niedawno na spotkaniu z trenerem polskich skoczków narciarskich i on powiedział fajne słowa, że problemy oznaczają rozwój. Teraz w sytuacjach kryzysowych czy bardzo stresujących przypominam sobie to stwierdzenie.
Dzięki.
"tak szukałabym pracy, żeby jej nie znaleźć" Dokładnie.
Przy tym oszukuję samą siebie, ze i tak wiele w tej sprawie robię, że po wysłanym CV czy rozmowie kwal należy mi się 2 miesiące odpoczynku, itd. Od momentu rozmowy z kierowniczką biura nie dotknęłam rachunkowości - tak sumiennie odpoczywam.
A to jest super zdanie. Chcę je pamiętać. Dzięki!

---------- Dopisano o 23:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość
No wiec mam ubrania nowe, ale nie mam wyrobionego planu. Brak mi słów na siebie-_-
Bądź dla siebie wyrozumiała. Bądź najlepszą przyjaciółką. No chyba, że jako najlepsza przyjaciółka skopałabyś sobie tyłek, no to wtedy się przyłączę. To nie ładnie kopać leżącego. Bądź wyrozumiała, zrozum, wesprzyj, nie dokopuj sobie. To ważne.

Kiedy bezsenność wywołana myślami o praktykach zwaliła mnie z nóg, a potem 3 dni nie opuszczałam łóżka myśląc o sobie najgorzej jak można było, w pewnej chwili zdałam sobie sprawę z tego co robię. W sobotę częściowo byłam już w pionie, w niedzielę dochodziłam do siebie z myślą taką, że w poniedziałek podejmuję kolejną próbę zmiany sytuacji, czyli odpowiedzenia na sytuację wymagającą podpisanych dokumentów o zrobieniu praktyk. Udało się. I cieszę się.

Któryś bardzo młody przystojny kołcz mówił o tym, żeby nie przedłużać czasu po porażce, ale szybko się podnosić i próbować znów. Pamiętacie takie slajdy? Miał rację.

Dla mnie mistrzem podnoszenia się z upadków jest Inga. Mistrz.
I robi to w wielkim stylu. Podziwiam zawsze. Inga, pozdrawiam!, choć pewnie nie czytasz .

Przyjemnej nocy!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-06-25 o 22:10
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-25, 23:08   #484
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Miałam pisać pracę na wątku, więc daję znać, że dziś powstało objętościowo 2x więcej niż w dniach poprzednich i niedługo będzie co pokazywać promotorce. Podejrzewam, że tempo znowu trochę spadnie, bo razem z nowym rozdziałem trzeba będzie od nowa przekopywać źródła i mapować myśli. Ale najważniejsze, że codziennie tekstu przybywa.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-25, 23:14   #485
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Brawka Czerwiec Oby tekst wypływał zgrabnie i pracy przyrastało.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 00:10   #486
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Brawka Czerwiec Oby tekst wypływał zgrabnie i pracy przyrastało.
Teraz jeszcze musze znaleźć sposób na część praktyczną-badawczą.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 05:48   #487
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

hej.........

małaczyta bardzo dobre podejście.. trzeba zapamiętać

Patri tez niedawno doszłam do tego samego wniosku, muszę ja siebie lubić bo jak ja nie będą to inni tym bardziej, i życzyc dla siebie jak najlepiej i siebie wspierac
Gratuluje pozbierania się.

czerwiec byle do przodu!! przy pisaniu zawsze miałam problem że zrobiłam sobie przerwę i wtedy nie mogłam wrócić... a jak pisałam to jakoś szło. trzymaj się i dalszych stron ci życzę.

Patri to chyba była prezentacja z rozwojowiec.pl, kołcz Damian. miał prezentację o tym, że ludzie którzy mają wiele porażek ale się tym nie przejmują tylko zabierają się do pracy odnoszą dużo lepsze sukcesy niż ci co mają nie wiele porażek ale bardzo zaburzają one ich poczucie własnej wartości i wtedy bardzo dużo czasu zajmuje im przeżycie porażki, odkładanie pracy itd itd i dopiero znów zabierają się do pracy.

ja się czuję fatalnie, jestem chora, mam zapalenie ucho i migdała.. prze-wegetuje dzis w pracy. mężu nie będzie popołudniu więc zajmę sie synkiem i potem lulu..

miłego dnia!
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-06-26, 06:34   #488
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
czerwiec byle do przodu!! przy pisaniu zawsze miałam problem że zrobiłam sobie przerwę i wtedy nie mogłam wrócić... a jak pisałam to jakoś szło. trzymaj się i dalszych stron ci życzę.
Zrobiłam sobie wykres postępów i dziennej aktywności. Taka mobilizacja, żeby przerw nie robić. (Nie jestem normalna. )


Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
ja się czuję fatalnie, jestem chora, mam zapalenie ucho i migdała.. prze-wegetuje dzis w pracy. mężu nie będzie popołudniu więc zajmę sie synkiem i potem lulu..
Opis sytuacji wygląda fatalnie -> zdrowia!
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 08:38   #489
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
"tak szukałabym pracy, żeby jej nie znaleźć" Dokładnie.
Przy tym oszukuję samą siebie, ze i tak wiele w tej sprawie robię, że po wysłanym CV czy rozmowie kwal należy mi się 2 miesiące odpoczynku, itd. Od momentu rozmowy z kierowniczką biura nie dotknęłam rachunkowości - tak sumiennie odpoczywam.
Do-kła-dnie!

Wczoraj sobie założyłam trollo z poziomu strony. Zaczęłam robić jedną listę i naszło mnie, że to kolejny przykład na odkładanie i bawienie się samymi planami. Chyba jednak zostanę przy karteczkach, a latem przy kalendarzu, bo to mniej czasu zajmuje, kompa nie muszę włączać, więc inne strony nie rzucą się na moją uwagę.
Ogólnie dobrze mi ostatnio idzie, choć daję sobie łatwe zadanka w minimalnych ilościach. No, ale zawsze coś.

Powodzenia piszącym, to już niedługo
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 09:46   #490
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
Patri tez niedawno doszłam do tego samego wniosku, muszę ja siebie lubić bo jak ja nie będą to inni tym bardziej, i życzyc dla siebie jak najlepiej i siebie wspierac

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
Gratuluje pozbierania się.
Dzięki
Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
Patri to chyba była prezentacja z rozwojowiec.pl, kołcz Damian. miał prezentację o tym, że ludzie którzy mają wiele porażek ale się tym nie przejmują tylko zabierają się do pracy odnoszą dużo lepsze sukcesy niż ci co mają nie wiele porażek ale bardzo zaburzają one ich poczucie własnej wartości i wtedy bardzo dużo czasu zajmuje im przeżycie porażki, odkładanie pracy itd itd i dopiero znów zabierają się do pracy.
Tak tak, Damian z rozwojowiec. Tak dokładnie o ten wykład mi chodziło.
Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
ja się czuję fatalnie, jestem chora, mam zapalenie ucho i migdała.. prze-wegetuje dzis w pracy. mężu nie będzie popołudniu więc zajmę sie synkiem i potem lulu..

miłego dnia!
Zdrówka i miłego dnia.
Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Zrobiłam sobie wykres postępów i dziennej aktywności. Taka mobilizacja, żeby przerw nie robić. (Nie jestem normalna. )
A kto jest?
(I co to znaczy być normalnym? ---> filozofowanie )
Cytat:
Napisane przez shinypearl Pokaż wiadomość
Ogólnie dobrze mi ostatnio idzie, choć daję sobie łatwe zadanka w minimalnych ilościach. No, ale zawsze coś.
Dawaj dawaj, nie przestawaj!
Brawka
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 11:54   #491
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
hej.........


Patri to chyba była prezentacja z rozwojowiec.pl, kołcz Damian. miał prezentację o tym, że ludzie którzy mają wiele porażek ale się tym nie przejmują tylko zabierają się do pracy odnoszą dużo lepsze sukcesy niż ci co mają nie wiele porażek ale bardzo zaburzają one ich poczucie własnej wartości i wtedy bardzo dużo czasu zajmuje im przeżycie porażki, odkładanie pracy itd itd i dopiero znów zabierają się do pracy.

ja się czuję fatalnie, jestem chora, mam zapalenie ucho i migdała.. prze-wegetuje dzis w pracy. mężu nie będzie popołudniu więc zajmę sie synkiem i potem lulu..

miłego dnia!
Mimi zdrowia

Co do porażek i sukcesów - potwierdzam Ja zasadniczo mam ich nie tak znowu dużo na koncie (no do ostatniego okresu) - np studia przebrnęłam bez większych potknięć , raczej wszystko mi się udawało (często fartem). Mój mąż przeciwnie - co i rusz to jakaś porażka - ale jednak on lepiej to znosi niż ja. Faktycznie szybko się podnosi i nie pozwala żeby konkretna porażka miała wpływ na jego myślenie o sobie, własnej wartości. Nawet kiedyś z nim o tym rozmawiałam - ja często boję się za coś trudnego zabrać (odkładam w nieskończoność) bo boję się że nie podołam, że wszyscy odkryją moją niekompetencję. On mówi sobie najwyżej, nie pierwszy raz - i podejmuje wyzwanie.
I jakby nie patrzeć w "prawdziwym"życiu - gdzie trzeba zdobyć pracę dającą zarazem satysfakcję jak i konkretne pieniądze a nie dobre oceny w indeksie - to on odniósł sukces.

Przede mną też wyzwanie - z którym próbuję zmierzyć się od ponad trzech lat I od początku bytności na wątku Oczywiście podejmowałam próby ale chyba nie do końca przekonana o ich powodzeniu i ostateczności. Jednocześnie ta nieskończona sprawa jest dla mnie wymówką i usprawiedliwieniem żeby nie ruszyć do przodu ze swoim życiem. Podejrzewam, że ze strachu trochę bojkotuję samą siebie. I chyba najgorsze - robię to już teraz dla siebie, bez nadzoru i terminów A dla mnie to niedobrze
Z jednej strony wiem że jak dam radę to może wreszcie uwierzę w siebie i swoje siły, to naprawdę może mieć moc przełomu. Jeśli nie dam to smród porażki będzie się wlókł zawsze(a ukochana rodzinka nie da tego wyprzeć z pamięci).
Ale chyba doszłam do punktu -teraz albo nigdy . I jeśli nie uda się tym razem to trzeba się poddać i nie przedłużać agonii

Jak się coś ciągnie tak długo - to ciężko zacząć ze świeżym umysłem, bez czających się za plecami miesięcy marazmu i licznych porażek. A jednak chyba trzeba.

Trzymajcie kciuki - za mnie w starciu... ze mną

Edytowane przez Joanna XL
Czas edycji: 2015-06-26 o 11:56
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-06-26, 14:36   #492
MalaCzyta
Raczkowanie
 
Avatar MalaCzyta
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 90
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Mimi zdrowia

Co do porażek i sukcesów - potwierdzam Ja zasadniczo mam ich nie tak znowu dużo na koncie (no do ostatniego okresu) - np studia przebrnęłam bez większych potknięć , raczej wszystko mi się udawało (często fartem). Mój mąż przeciwnie - co i rusz to jakaś porażka - ale jednak on lepiej to znosi niż ja. Faktycznie szybko się podnosi i nie pozwala żeby konkretna porażka miała wpływ na jego myślenie o sobie, własnej wartości. Nawet kiedyś z nim o tym rozmawiałam - ja często boję się za coś trudnego zabrać (odkładam w nieskończoność) bo boję się że nie podołam, że wszyscy odkryją moją niekompetencję. On mówi sobie najwyżej, nie pierwszy raz - i podejmuje wyzwanie.
I jakby nie patrzeć w "prawdziwym"życiu - gdzie trzeba zdobyć pracę dającą zarazem satysfakcję jak i konkretne pieniądze a nie dobre oceny w indeksie - to on odniósł sukces.
Ja zaczęłam traktować swoją wartość jako niezbywalną. Po prostu jestem wartościowym człowiek i tyle. To, że znowu zabieram się za coś w ostatniej oznacza, że zabieram się za coś w ostatniej chwili, a nie sprawia, że jestem człowiekiem gorszej kategorii i nic mi już w życiu nie wyjdzie. Staram się nie generalizować i nie przenosić porażki na jednym polu na wszystkie moje działania.
Sama często nie korzystam ze swojego prawa do popełniania błędów, a jeżeli ja nie respektuję swojego prawa, nie mogę wymagać, żeby inni to robili. Porażki są jak problemy - rozwojowe. Bez nich tkwilibyśmy w jednym schemacie myślenia, a tym samym stali w miejscu.

Joanna trzymam kciuki może spróbuj na chwilę wcielić się w rolę swojego męża, spójrz na problem jego oczami i działaj
__________________
2016

Przeczytane: 14
Obejrzane: 98
MalaCzyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 18:19   #493
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Hej!
Gratuluję Wam sukcesów - egzaminów, praktyk, pracy!

Przede mną wreszcie wolny weekend - mam zamiar wreszcie się wyspać, wybiegać, wypielęgnować, ruszyć w miasto, ale też posprzątać, umyć okna, ogarnąć kalendarz, znaleźć noclegi nad morzem i ogarnąć sprawę z sądem.
Optymistycznie mnie to nastraja

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
hej.........


ja się czuję fatalnie, jestem chora, mam zapalenie ucho i migdała.. prze-wegetuje dzis w pracy. mężu nie będzie popołudniu więc zajmę sie synkiem i potem lulu..

miłego dnia!
Zdrówka!
Jak tam dziś?

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Zrobiłam sobie wykres postępów i dziennej aktywności. Taka mobilizacja, żeby przerw nie robić. (Nie jestem normalna. )



Opis sytuacji wygląda fatalnie -> zdrowia!
Jak się robi taki wykres?

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

Z jednej strony wiem że jak dam radę to może wreszcie uwierzę w siebie i swoje siły, to naprawdę może mieć moc przełomu. Jeśli nie dam to smród porażki będzie się wlókł zawsze(a ukochana rodzinka nie da tego wyprzeć z pamięci).
Ale chyba doszłam do punktu -teraz albo nigdy . I jeśli nie uda się tym razem to trzeba się poddać i nie przedłużać agonii

Jak się coś ciągnie tak długo - to ciężko zacząć ze świeżym umysłem, bez czających się za plecami miesięcy marazmu i licznych porażek. A jednak chyba trzeba.

Trzymajcie kciuki - za mnie w starciu... ze mną
Joanno, mocno dopinguję i życzę, żeby te wakacje były owocne dla Ciebie!
Właśnie trzeba postarać się odciąć od historii działania i postarać się zacząć "od nowa".

Cytat:
Napisane przez MalaCzyta Pokaż wiadomość
Ja zaczęłam traktować swoją wartość jako niezbywalną. Po prostu jestem wartościowym człowiek i tyle. To, że znowu zabieram się za coś w ostatniej oznacza, że zabieram się za coś w ostatniej chwili, a nie sprawia, że jestem człowiekiem gorszej kategorii i nic mi już w życiu nie wyjdzie. Staram się nie generalizować i nie przenosić porażki na jednym polu na wszystkie moje działania.
Sama często nie korzystam ze swojego prawa do popełniania błędów, a jeżeli ja nie respektuję swojego prawa, nie mogę wymagać, żeby inni to robili. Porażki są jak problemy - rozwojowe. Bez nich tkwilibyśmy w jednym schemacie myślenia, a tym samym stali w miejscu.
Bardzo jest mi bliskie to, co piszesz
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 18:35   #494
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Jak się robi taki wykres?
Ten mój to taki zwykły liniowy w excelu, dwie "serie".
W jednej kolumnie aktualna liczba stron albo wierszy sczytana ze statystyk Worda* -> z tego rysują się postępy, w drugiej formuła: od dzisiejszego stanu odjąć wczorajszy, czyli ile dziś przybyło -> z tego rysuje się produktywność. Oś pozioma opisana datami, pionowa liczbami.
Raz dziennie wpisuję jedną liczbę, a wykres się robi sam. Postępy się wspinają, aktywność idzie zygzolem poniżej.

* Piszę w Wordzie, składać tekst będę w InDesignie.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2015-06-26 o 18:37
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 20:24   #495
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Trzymajcie kciuki - za mnie w starciu... ze mną
Trzymam, mocno. Za siebie też.
Cytat:
Napisane przez MalaCzyta Pokaż wiadomość
Ja zaczęłam traktować swoją wartość jako niezbywalną. Po prostu jestem wartościowym człowiek i tyle. To, że znowu zabieram się za coś w ostatniej oznacza, że zabieram się za coś w ostatniej chwili, a nie sprawia, że jestem człowiekiem gorszej kategorii i nic mi już w życiu nie wyjdzie. Staram się nie generalizować i nie przenosić porażki na jednym polu na wszystkie moje działania.
Sama często nie korzystam ze swojego prawa do popełniania błędów, a jeżeli ja nie respektuję swojego prawa, nie mogę wymagać, żeby inni to robili. Porażki są jak problemy - rozwojowe. Bez nich tkwilibyśmy w jednym schemacie myślenia, a tym samym stali w miejscu.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-06-26 o 20:26
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-26, 21:33   #496
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

fajnie ożył ten wątek

i dużo dobrego nastawienia

Joanna cokolwiek masz w planach, podejdź do tego jakby od nowa. wiem jak to jest zmagac sie z porazkami z przeszłości... kiedyś tak robiłam jeden projekt... praca na 2 miesiące, mi zajęła prawie 2 lata... masakra.. wszystko przez strach przed krytyką i lekami że mi i tak nie wyjdzie. a w końcu jakos poszło.

mam dylemat w sprawie rozwoju kariery.. jestem ciekawa waszego zdania..

pojawiło się ogłoszenie w sprawie pracy.
szybkie wprowadzenie:
mam teraz pracę idealną pod względem organizacyjnym życia, mam w niej wolność, spokój, musze się wykazać, nie ejst nudna. jest w niej za to wiele miejsca do prokrastynowanie, z czym walczę. finanse są średnie, tragedii nie ma ale nie da się tez na tym dorobić.. a np samochód powoli sie rozpada..

ogłoszenie jest dla osoby idealnie z moim doświadczeniem, wykształceniem, na część etatu - part time position. jedyne co nie spełnia wymagań to może mój angielski nie jest taki advance jak wymagają..

miejsce pracy jest inne, dynamiczne, nowe projekty, w sumie wiele niewiadomych też.
chciałabym tą nową pracę godzić z obecną. nie wiem jak zareaguje mój obecny szef. to nowe miejsce pracy pozwoli mi tez rozwinąć moja obecną - stabilną pracę.

moje obawy:
1.nie dam rady podołać obowiązkom w dwóch miejscach pracy. choc fizycznie jest to możliwe, sporo czasu w pracy no 2-3godziny dziennie potrafię stracic na pierdoły. mogłabym to zmienić, to prawda
2. nowa praca, trochę się obawiam iśc na rozmowę kwalifikacyjną a moim ingliszem.. ale może nie będzie tak źle. powiedziano mir az że sporo nadrabiam urokiem osobistym..myślę że nikt nie widzi we mnie osoby z niskim poczuciem własnej wartości..
3. obawiam sie o czas. fizycznie. mam małe dziecko. czy to dobrze angazowac się w kolejną pracę?? chciałabym aby synek miał rodzeństwo niedługo.. na tym etapie musze porozmawiać z mężem bo on będzie musiał się sporo wykazac i nie będzie miał czasu na dodatkową pracę. oboje nie damy rady. ale zanim z nim pogadam sama chce pomyślec czego chcę.

co mnie zachęca:
1. pieniądze. prawdopodobnie dostane więcej niż za mój etat gdzie pracuję, albo przynajmniej tyle samo..
2. ciekawa jestem tego miejsca.. jest nowe, wiele osób sceptycznie do niego podchodzi. ale mnie intryguje.

o matko, nie będę mogła zasnąć, jak nic.

samopoczucie mam nadzieje będzie lepsze rano. biore antybiotyk 2 dni i będę zdrowa.. synek niestety ostro zasmarkany... caly wekend walczenia z gilem.. znów..........
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 08:14   #497
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Ten mój to taki zwykły liniowy w excelu, dwie "serie".
W jednej kolumnie aktualna liczba stron albo wierszy sczytana ze statystyk Worda* -> z tego rysują się postępy, w drugiej formuła: od dzisiejszego stanu odjąć wczorajszy, czyli ile dziś przybyło -> z tego rysuje się produktywność. Oś pozioma opisana datami, pionowa liczbami.
Raz dziennie wpisuję jedną liczbę, a wykres się robi sam. Postępy się wspinają, aktywność idzie zygzolem poniżej.

* Piszę w Wordzie, składać tekst będę w InDesignie.
Fajny motywator
Zrobiłam symulację i faktycznie działa wdzięcznie

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
fajnie ożył ten wątek

i dużo dobrego nastawienia



mam dylemat w sprawie rozwoju kariery.. jestem ciekawa waszego zdania..

pojawiło się ogłoszenie w sprawie pracy.
szybkie wprowadzenie:
mam teraz pracę idealną pod względem organizacyjnym życia, mam w niej wolność, spokój, musze się wykazać, nie ejst nudna. jest w niej za to wiele miejsca do prokrastynowanie, z czym walczę. finanse są średnie, tragedii nie ma ale nie da się tez na tym dorobić.. a np samochód powoli sie rozpada..

ogłoszenie jest dla osoby idealnie z moim doświadczeniem, wykształceniem, na część etatu - part time position. jedyne co nie spełnia wymagań to może mój angielski nie jest taki advance jak wymagają..

miejsce pracy jest inne, dynamiczne, nowe projekty, w sumie wiele niewiadomych też.
chciałabym tą nową pracę godzić z obecną. nie wiem jak zareaguje mój obecny szef. to nowe miejsce pracy pozwoli mi tez rozwinąć moja obecną - stabilną pracę.

moje obawy:
1.nie dam rady podołać obowiązkom w dwóch miejscach pracy. choc fizycznie jest to możliwe, sporo czasu w pracy no 2-3godziny dziennie potrafię stracic na pierdoły. mogłabym to zmienić, to prawda
2. nowa praca, trochę się obawiam iśc na rozmowę kwalifikacyjną a moim ingliszem.. ale może nie będzie tak źle. powiedziano mir az że sporo nadrabiam urokiem osobistym..myślę że nikt nie widzi we mnie osoby z niskim poczuciem własnej wartości..
3. obawiam sie o czas. fizycznie. mam małe dziecko. czy to dobrze angazowac się w kolejną pracę?? chciałabym aby synek miał rodzeństwo niedługo.. na tym etapie musze porozmawiać z mężem bo on będzie musiał się sporo wykazac i nie będzie miał czasu na dodatkową pracę. oboje nie damy rady. ale zanim z nim pogadam sama chce pomyślec czego chcę.

co mnie zachęca:
1. pieniądze. prawdopodobnie dostane więcej niż za mój etat gdzie pracuję, albo przynajmniej tyle samo..
2. ciekawa jestem tego miejsca.. jest nowe, wiele osób sceptycznie do niego podchodzi. ale mnie intryguje.

o matko, nie będę mogła zasnąć, jak nic.

samopoczucie mam nadzieje będzie lepsze rano. biore antybiotyk 2 dni i będę zdrowa.. synek niestety ostro zasmarkany... caly wekend walczenia z gilem.. znów..........
Trudno radzić, zupełnie nie wiem, jak mając dziecko radzisz sobie z czasem, tu jednak kluczowa jest Twoja ocena (jednak wydaje mi się, że skoro to rozważasz w ogóle, to czujesz, że masz wystarczające zasoby).

Może spróbuj podejść do rekrutacji, przecież nie wiesz, jaki będzie jej wynik... To praca na stałe, czy np. 2-3 letni konktrakt?
Dodatkowe obowiązki (zobowiązania) zwykle mobilizują i aktywują, dajemy radę (czasem nas też rozkładają - kwestia doświadczeń... ale ja jestem optymistką w tym względzie ).
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 10:14   #498
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

emilka dzieki za odpowiedź. właśnie zawsze tak miałam że praca, szczególnie nowa i ciekawa mnie mobilizuje. z dzieckiem to sie da jesli ojciec dziecka się zaangażuje bardziej...
nie wiem jakie warunki zatrudnienia.. co to znaczy dla nich część etatu itd... chyba trzeba pójść porozmawiać. chyba potraktuję to jak trening rozmów kwalifikacyjnych i angielskiego.
mobilizacja do pracy będzie - kasa. również będzie to mobilizacja dla ów ojca.

póki co leczę się. poczytam coś na głos po angielsku aby język poćwiczyć bo jakis zesztywniały się zrobił...
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 13:42   #499
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

MimiKuku, myślę że Emi dobrze napisała. Podejść do rozmowy zawsze możesz. Na samej rozmowie możesz też popytać o różne kwestie. Praca może być na pół etatu i wymagać wielu godzin nadliczbowych . Nie znam się. Jeśli czujesz, że podołasz to czemu nie spróbować?
Drugi dzieciaczek wkrótce to jak kolejna praca. Odważnie.

Chociaż ja osobiście im więcej miałam na głowie obowiązków tym lepiej byłam zorganizowana i chyba wiele osób tak ma. Trochę straciłam zaufanie do siebie pod tym kątem, bo o ile kiedyś sobie radziłam, o tyle teraz wpadam w panikę, dopada mnie syndrom "w kłębek i pod kołdrę" a tam mielenie w głowie tematu własnej beznadziejności i bezsensowności życia. Wczoraj miałam do poskładania ubrania, zebrałam z wszystkich krzeseł, nierozpakowanych toreb i położyłam na kanapie. Od samego widoku rozbolała mnie głowa. Miałam stan takiego przyćmienia, ze chciałam albo się rozpłakać albo natychmiast położyć się spać.
Włączyłam TV. ID lekarz sądowy i sztuka po sztuce składałam ubrania. Biurko do teraz jest zawalone stertą rozmaitych rzeczy, a na kanapie znów są rzeczy, bo zajmowałyśmy się eliminacją rzeczy z szafy!! Eh. Kolejny wór z którym nie wiadomo co zrobić. Nie wiem jak bym podołała większej ilości obowiązków. Chyba byłabym zawodem dla wielu osób...
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-06-27, 15:54   #500
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Patrirozumiem o czym piszesz. ale wydaje mi się że co innego obowiązki w pracy co innego zalegające torby w domu.

sama odkąd sie wprowadziliśmy jeszcze nie ułożyłam w szafie. ostatnio się przemogłam i ułożyłam 3 półki... a reszta wyglada jeszcze gorzej niz wcześniej.. mam strasznie dużo ciuchów a ich nie nosze i nie jestem w stanie ich wyrzucić.. leżą... mam komodę do której nie zaglądam jesli naprawdę nie muszę bo... masakra tam się dzieje.

zobaczysz zreszta jak będziesz sie czuła na praktykach. po kilku dniach się wdrozysz, może będziesz miała do zrobienia jakies rzeczy i wtedy to całkiem co innego. tak mi się wydaje.

stan przyćmienia i odrętwienia jest mi w pełni znany... i go nienawidzę... ostatnio jak do was wróciłam miałam za soba taki straszny moment.. potem jeszcze jeden... taka psychiczna blokada że az mi ręce drętwieją... ale pracuję nad sobą. nie pozwalam sobie na takie momenty..ale nie zawsze się udaje zapanowac nad emocjami i lękami...

ach chciałam się odniesć do końcowki twego posta
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Nie wiem jak bym podołała większej ilości obowiązków. Chyba byłabym zawodem dla wielu osób...
chodzi ci o pracę?? przypomniało mi to pewne moje problemy w pracy które chyba głównie wywoływały pro...

kiedyś miałam straszny lęk że w pracy nie spełniam oczekiwań szefa.. to było najgorsze. że pewnie wolałbym aby to zrobiła inaczej albo tamto... wiedziałam że zostałam zatrudniona bo jakis koleś super z krakowa zrezygnował z tej pracy zaraz przed przyjęciem... więc cały czas myslałam o tym że jestem niewystarczająca... itd. bardzo czułam sie przez to przyblokowana..

ale potem zaczęłam obserwować siebie i innych... i doszłam do wniosku że ludzi są różni. rózne maja zalety i wady. ja również. nie sądzą aby każdy inny pracownik w pełni spełniał wszelkie oczekiwania innych współpracowników. należy sie skupic na zaletach danych osób, co wnoszą do pracy. i na tym co ja mogę wnieść do tego zespołu.
za dużą wage przywiązywałam do tego co inni moga sobie o mnie pomyśleć. podkreślam "mogą pomyślec.". bo czy pomyśleli czy nie to jest w ogóle inna kwestia.. nie ejstem w stanie ich zadowolić ale mogę sie starac zadowolic siebie, byc dobrym pracownikiem w moim mniemaniu.. a czasem nie jestem i się poprawiam... obecnie doszłam do momentu w którym przestało mnie to interesować.

oj rozpisałam się, nie an temat, ale chyba miałam taką potrzebę, przepraszam za swoje wywody swój temat.
w każdym bądź razie, doszłam do wniosku że jestem za stara aby zadawalac innych i przejmować sie ich opinią a nie zajmować się swoim życiem..
celem dla mnie jakis czas temu było nabrac dużego dystansu do życia i siebie. nie przejmowac sie pierdołami... choć cały czas to do mnie wraca. cały czas do mnie wraca przezywanie przeszłości.. którą nikt inny sie nie przejmuje tylko ja.. nie mogę czasem przestac mysleć o czyms co zdarzyło się np 10-15lat temu.... kogo to obchodzi?? pewnie nikt tego nie pamięta teraz... ale ja musze spędzić kolejnych kilka godzin nad rozgryzaniem tej sytuacji...

to co napisałam wszystko jest w pełni w odniesieniu do mnie.
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 19:29   #501
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cześć

Witam serdecznie nowe wątkowiczki i ściskam stare (oczywiście, jedynie stażem na watku!) . Dawno tu nie pisałam, ale najpierw nam wątek trochę zamarł, a potem pojawiło się wiele osób z ciekawymi, często mocnymi postami i czułam, że wpadnięcie z samym „część” będzie nieadekwatnie do tego wszystkiego, co chciałam i powinnam powiedzieć.

Patri, gratuluję sprawy ze stażem . Domyślam się, co działo się w Twojej głowie, ale z zewnątrz to wygląda jak szybka: akcja-reakcja. Aż się zaczęłam zastanawiać, ile osób, które nie wyglądają na zwlekaczy, w rzeczywistości ma w głowie taki sam „mętlik” jak ja, Ty i inni prokrastynatorzy. Naszła mnie taka myśl, że może powinnam jakoś bardziej doceniać u ludzi terminowość, szybkość działania (np. u kolegów w pracy, w rodzinie). W sumie nie wiem, co za nią stoi i czy jest naturalna, czy może wymęczona jak u nas? Myślę o jakimś dodatkowym, szczególnym „dziękuję”, kiedy ktoś z mojego otoczenia zrobi coś na czas, żeby jakoś wzmocnić daną osobą… ale też boję się, żeby nie wypadło arogancko (na zasadzie, że wywoła odbiór: „to jestem już taka fatalna, że moja terminowość wymaga specjalnego komentarza”). To jest ciekawy trop, Patri, który mi podsunęłaś i muszę go przemiętolić .

W ogóle przy okazji wyszedł temat pracowy, który MimiKuku ciekawie rozwinęła. Ja chyba w ogóle nie umiem ocenić swojej zawodowej wartości. Od szefowej mam raczej pozytywny feedback. Mimo relatywnie niskiego stanowiska, zdarza mi się robić rzeczy właściwe dla osób o dłuższym stażu/wyżej w zawodowej hierarchii, dostaję też sporą dozę samodzielności w wyborze środków do ich wykonania. Zarazem jednak mam świadomość, że przyszłam tam jako nieopierzona gąska (dalej w sumie jestem bez pierza, ale mam już jakiś puszek ) i chyba ciągle nie wierzę, iż ludzie zauważają, że się czegoś przez ten czas nauczyłam. Trochę jest tak, że kiedy ktoś zwraca się do mnie z bardziej ambitną kwestią, mam takie „wow! czyli to nie tylko mi się wydaje, że zaczynam coś ogarniać”. Czasami mam wrażenie, że jednak ten tupet i pewności siebie millennialsów to mit. Zwłaszcza, kiedy np. musze o coś poprosić IT albo administrację, bo gdzie ja tam, taka młoda-głupia-i-niepoważna będę zawracać głowę statecznym ludziom .

Czerwiec, powodzenia w pisaniu pracy, łączę się (choć bez diagramu, który zapewne zbyt dobitnie pokazałby mi niedostateczność moich wysiłków w tym zakresie)
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 22:22   #502
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Miałam pisać pracę na wątku, więc daję znać, że dziś powstało objętościowo 2x więcej niż w dniach poprzednich i niedługo będzie co pokazywać promotorce. Podejrzewam, że tempo znowu trochę spadnie, bo razem z nowym rozdziałem trzeba będzie od nowa przekopywać źródła i mapować myśli. Ale najważniejsze, że codziennie tekstu przybywa.
Bravo, powoli do celu, jak skończysz to poczujesz mega ulgę
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 22:29   #503
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość

ale potem zaczęłam obserwować siebie i innych... i doszłam do wniosku że ludzi są różni. rózne maja zalety i wady. ja również. nie sądzą aby każdy inny pracownik w pełni spełniał wszelkie oczekiwania innych współpracowników. należy sie skupic na zaletach danych osób, co wnoszą do pracy. i na tym co ja mogę wnieść do tego zespołu.
za dużą wage przywiązywałam do tego co inni moga sobie o mnie pomyśleć. podkreślam "mogą pomyślec.". bo czy pomyśleli czy nie to jest w ogóle inna kwestia.. nie ejstem w stanie ich zadowolić ale mogę sie starac zadowolic siebie, byc dobrym pracownikiem w moim mniemaniu.. a czasem nie jestem i się poprawiam... obecnie doszłam do momentu w którym przestało mnie to interesować.

oj rozpisałam się, nie an temat, ale chyba miałam taką potrzebę, przepraszam za swoje wywody swój temat.
w każdym bądź razie, doszłam do wniosku że jestem za stara aby zadawalac innych i przejmować sie ich opinią a nie zajmować się swoim życiem..
celem dla mnie jakis czas temu było nabrac dużego dystansu do życia i siebie. nie przejmowac sie pierdołami... choć cały czas to do mnie wraca. cały czas do mnie wraca przezywanie przeszłości.. którą nikt inny sie nie przejmuje tylko ja.. nie mogę czasem przestac mysleć o czyms co zdarzyło się np 10-15lat temu.... kogo to obchodzi?? pewnie nikt tego nie pamięta teraz... ale ja musze spędzić kolejnych kilka godzin nad rozgryzaniem tej sytuacji...

to co napisałam wszystko jest w pełni w odniesieniu do mnie.
Podzielam Twoje spostrzeżenia!
Ja też się wyluzowałam. Czuję względność moich ocen w wielu sytuacjach i kompletną nieistotność tych sytuacji dla otoczenia lub istotność/zainteresowanie epizodyczne, przez chwilę...
Poza tym naprawdę nie mam czasu. Im bardziej sobie to uświadamiam, tym mniej napięcia czuję, gdy się z czymś nie wyrabiam.
Choć ustawianie priorytetów i systematyczność to jest coś, czego mi bezwzględnie potrzeba.


Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Cześć

Trochę jest tak, że kiedy ktoś zwraca się do mnie z bardziej ambitną kwestią, mam takie „wow! czyli to nie tylko mi się wydaje, że zaczynam coś ogarniać”. Czasami mam wrażenie, że jednak ten tupet i pewności siebie millennialsów to mit. Zwłaszcza, kiedy np. musze o coś poprosić IT albo administrację, bo gdzie ja tam, taka młoda-głupia-i-niepoważna będę zawracać głowę statecznym ludziom .
Fajnie, że wydobywasz te momenty, warto to docenić

Za mną intensywna sobota, ciekawe, że szczególnym wyzwaniem są dla mnie prace domowe i daje mi to dużo satysfakcji (pewnie dlatego, że rzadko mam takie generalne zrywy).
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-27, 22:53   #504
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

MIMI KUKU ja jestem typem nie lubiącym zmian i nie lubiącym ryzykować, więc pozostała bym w bezpiecznym legowsiku, albo zrezygnowała na jakiś czas z 2 dziecka. Pamiętaj, że pieniądze to nie wszystko i ja bym się zastanowiła czy moje zdrowie i rodzina na tym nie ucierpią....
Z drugiej strony zależy jak silną potrzebę realizowania się masz., jeśli jest ona duża to może warto.

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
MimiKuku, myślę że Emi dobrze napisała. Podejść do rozmowy zawsze możesz. Na samej rozmowie możesz też popytać o różne kwestie. Praca może być na pół etatu i wymagać wielu godzin nadliczbowych . Nie znam się. Jeśli czujesz, że podołasz to czemu nie spróbować?
Drugi dzieciaczek wkrótce to jak kolejna praca. Odważnie.

Chociaż ja osobiście im więcej miałam na głowie obowiązków tym lepiej byłam zorganizowana i chyba wiele osób tak ma. Trochę straciłam zaufanie do siebie pod tym kątem, bo o ile kiedyś sobie radziłam, o tyle teraz wpadam w panikę, dopada mnie syndrom "w kłębek i pod kołdrę" a tam mielenie w głowie tematu własnej beznadziejności i bezsensowności życia. Wczoraj miałam do poskładania ubrania, zebrałam z wszystkich krzeseł, nierozpakowanych toreb i położyłam na kanapie. Od samego widoku rozbolała mnie głowa. Miałam stan takiego przyćmienia, ze chciałam albo się rozpłakać albo natychmiast położyć się spać.
Włączyłam TV. ID lekarz sądowy i sztuka po sztuce składałam ubrania. Biurko do teraz jest zawalone stertą rozmaitych rzeczy, a na kanapie znów są rzeczy, bo zajmowałyśmy się eliminacją rzeczy z szafy!! Eh. Kolejny wór z którym nie wiadomo co zrobić. Nie wiem jak bym podołała większej ilości obowiązków. Chyba byłabym zawodem dla wielu osób...
JA chowam ubrania do worka i do pawlacza jak przez dany sezon nic z tego nie założe to oddaje na biednych. Pozbyłam się tak 2/3 rzeczy i okazało się, że nagle mam miejsce w szafie. Miałam syndrom "za 3 miesiace schudne i bedzie dobre". Teraz widze, że jak się dobrze poszuka to w używanych rzeczach na allegro można znaleźć fajne ciuszki w cenie 10 do 25 zł, więc nie warto tego trzymac 5 lat czekając na niemożliwe.

Mam nową obserwację, nie mogłam sbie poradzićze sobą, zadzwoniłam do chłopaka i siostry wyrzucajac cały potok słów z siebie, a potem ogarnelam pokoj za co się zabierałam d tygodnia. Może to jest sposób, wyrzucic z siebie to wszystko ?

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

Wiecie, taki ze mnie filozof-malkontent czasami. Dzisiaj męczy mnie kilka myśli.

Po pierwsze, że nie mam celu do którego dąże,

po drugie że ustalanie tego celu jest bez sensu,

po trzecie nie podoba mi się świat w którym żyjemy ale buntowanie się nie ma sensu, bo zawsze to będzie burza w szklance wody. Zawsze byłam tą pierwszą, która na forum mówi co jej się nie podoba i pierwszym krzykaczem, ale widze że to nie ma sensu. Mam w sobie jakiś bunt i nie zgodę na otaczający świat i nie wiem co z tym zrobić, czy jak to ukierunkować....
Zawsze mi się to nie podobało,że wszyscy w około(moi rówieśnicy) chołduja maksyme :mam wy☠☠☠ane....:

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ----------

Mam potrzebę walki o coś i o kogoś, mimo że wiem,że ludzie zazwyczaj ci nie podzikują i nadstawianie karku za kogoś innego zazwyczaj przynosi tylko problemy.

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

I co mnie jeszcze zastanawia. Zawsze uwielbiałam grać na kompie (Wiedźmin, assasyni albo skyrim i pare innych) i bardzo na to czekałam aż oddam pracę i będę mogła grać do upadłego. Potrafiłam grać po 2,3 dnizarywając nocki. Jednak nie gram, straciłam jakąkolwiek chęć d tego, gry zaczęły mnie nudzić i nie mogę usiedzieć, a jeszcze niedawno wprawiały mnie w dobry nastrój i niemogłam się oderwać. O co chodzi? Nie mam teraz czym się motywować i nagradzać :<
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-28, 08:03   #505
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość


JA chowam ubrania do worka i do pawlacza jak przez dany sezon nic z tego nie założe to oddaje na biednych. Pozbyłam się tak 2/3 rzeczy i okazało się, że nagle mam miejsce w szafie. Miałam syndrom "za 3 miesiace schudne i bedzie dobre". Teraz widze, że jak się dobrze poszuka to w używanych rzeczach na allegro można znaleźć fajne ciuszki w cenie 10 do 25 zł, więc nie warto tego trzymac 5 lat czekając na niemożliwe.
Ja też co jakiś czas robię czystki w szafach i torby z ubraniami oddaję kuzynce, bo większość rzeczy nie jest zużyta.
Jeśli pojawiają się sentymenty, to torba z rzeczami trafia na jakiś czas do piwnicy - później łatwiej mi bez przeglądania i bez uczuć przekazać ją dalej.

Jedyne co jest negatywne, to to, że kiedyś ubrania były lepszej jakości i długo nadawały się do użytku. Teraz właściwie po sezonie lub dwóch są już w kiepskim stanie.

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość


Wiecie, taki ze mnie filozof-malkontent czasami. Dzisiaj męczy mnie kilka myśli.

Po pierwsze, że nie mam celu do którego dąże,

po drugie że ustalanie tego celu jest bez sensu,

po trzecie nie podoba mi się świat w którym żyjemy ale buntowanie się nie ma sensu, bo zawsze to będzie burza w szklance wody. Zawsze byłam tą pierwszą, która na forum mówi co jej się nie podoba i pierwszym krzykaczem, ale widze że to nie ma sensu. Mam w sobie jakiś bunt i nie zgodę na otaczający świat i nie wiem co z tym zrobić, czy jak to ukierunkować....
Zawsze mi się to nie podobało,że wszyscy w około(moi rówieśnicy) chołduja maksyme :mam wyâ˜☠â˜☠â˜☠ane....:

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ----------

Mam potrzebę walki o coś i o kogoś, mimo że wiem,że ludzie zazwyczaj ci nie podzikują i nadstawianie karku za kogoś innego zazwyczaj przynosi tylko problemy.
dlaczego ustalanie celu jest bez sensu dla Ciebie?

Ważne, żeby oddzielić listę rzeczy do zrobienia od celu, do którego się zmierza. I to nie muszą być od razu wielkie idee, ale konkretne, i najlepiej, by wzbudzały entuzjazm

Takie ukierunkowanie jest potrzebne - może jakieś działanie prospołeczne Cię pociągnie?

Cytat:
Napisane przez Pomika Pokaż wiadomość

I co mnie jeszcze zastanawia. Zawsze uwielbiałam grać na kompie (Wiedźmin, assasyni albo skyrim i pare innych) i bardzo na to czekałam aż oddam pracę i będę mogła grać do upadłego. Potrafiłam grać po 2,3 dnizarywając nocki. Jednak nie gram, straciłam jakąkolwiek chęć d tego, gry zaczęły mnie nudzić i nie mogę usiedzieć, a jeszcze niedawno wprawiały mnie w dobry nastrój i niemogłam się oderwać. O co chodzi? Nie mam teraz czym się motywować i nagradzać :<

Może właśnie to jest efekt tego ogólnego poczucia "bezsensu"?
Chodzi mi o to, że jeśli potrzebujesz czegoś z sensem, czegoś z ideą, to gry Cię nie mogą usatysfakcjonować, są takie retardacyjne i wyłączone z prawdziwego życia?
Myślę, że to dobry sygnał tak naprawdę i możliwość poszukania sobie czegoś naprawdę inspirującego.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-28, 08:49   #506
Pomika
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 165
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Emi_lka dzięki za te słowa Pewnie masz rację
Pomika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-28, 10:34   #507
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Do dziewczyn, które mają problem ze stosami ubrań czy innych przedmiotów. Założę się, że na wątku już ktoś o tym mówił, ale tylko potwierdzę, że naprawdę warto zainteresować się minimalizmem Polecam prosty blog, tylko trzeba zacząć czytać od starszych wpisów, bo minimalizm to jednak cały nurt, nie tylko porządkowanie. Kilka lat temu ta filozofia życia zmieniła dużo w moim otoczeniu i nadal z niej czerpię.

grenouillette -świetnie piszesz i świetnie się Ciebie czyta

Patri - przynajmniej raz dziennie myślę o tym pierwszym filmiku z Twojego podpisu, co pisałam, że zrobił na mnie duże wrażenie. I zawsze te same słowa wybrzmiewają w mojej głowie: "nie czekaj aż przyjdzie odpowiedni moment, to nie nastąpi" Dziś planuję mega produktywny dzień, bo wczoraj zmitrężyłam całą sobotę. Jedyny plus, że nie mam już w sumie czegoś takiego jak poczucie winy.
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-06-28, 16:25   #508
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
Patrirozumiem o czym piszesz. ale wydaje mi się że co innego obowiązki w pracy co innego zalegające torby w domu.

sama odkąd sie wprowadziliśmy jeszcze nie ułożyłam w szafie. ostatnio się przemogłam i ułożyłam 3 półki... a reszta wyglada jeszcze gorzej niz wcześniej.. mam strasznie dużo ciuchów a ich nie nosze i nie jestem w stanie ich wyrzucić.. leżą... mam komodę do której nie zaglądam jesli naprawdę nie muszę bo... masakra tam się dzieje.

zobaczysz zreszta jak będziesz sie czuła na praktykach. po kilku dniach się wdrozysz, może będziesz miała do zrobienia jakies rzeczy i wtedy to całkiem co innego. tak mi się wydaje.

stan przyćmienia i odrętwienia jest mi w pełni znany... i go nienawidzę... ostatnio jak do was wróciłam miałam za soba taki straszny moment.. potem jeszcze jeden... taka psychiczna blokada że az mi ręce drętwieją... ale pracuję nad sobą. nie pozwalam sobie na takie momenty..ale nie zawsze się udaje zapanowac nad emocjami i lękami...

ach chciałam się odniesć do końcowki twego posta

chodzi ci o pracę?? przypomniało mi to pewne moje problemy w pracy które chyba głównie wywoływały pro...

kiedyś miałam straszny lęk że w pracy nie spełniam oczekiwań szefa.. to było najgorsze. że pewnie wolałbym aby to zrobiła inaczej albo tamto... wiedziałam że zostałam zatrudniona bo jakis koleś super z krakowa zrezygnował z tej pracy zaraz przed przyjęciem... więc cały czas myslałam o tym że jestem niewystarczająca... itd. bardzo czułam sie przez to przyblokowana..

ale potem zaczęłam obserwować siebie i innych... i doszłam do wniosku że ludzi są różni. rózne maja zalety i wady. ja również. nie sądzą aby każdy inny pracownik w pełni spełniał wszelkie oczekiwania innych współpracowników. należy sie skupic na zaletach danych osób, co wnoszą do pracy. i na tym co ja mogę wnieść do tego zespołu.
za dużą wage przywiązywałam do tego co inni moga sobie o mnie pomyśleć. podkreślam "mogą pomyślec.". bo czy pomyśleli czy nie to jest w ogóle inna kwestia.. nie ejstem w stanie ich zadowolić ale mogę sie starac zadowolic siebie, byc dobrym pracownikiem w moim mniemaniu.. a czasem nie jestem i się poprawiam... obecnie doszłam do momentu w którym przestało mnie to interesować.

oj rozpisałam się, nie an temat, ale chyba miałam taką potrzebę, przepraszam za swoje wywody swój temat.
w każdym bądź razie, doszłam do wniosku że jestem za stara aby zadawalac innych i przejmować sie ich opinią a nie zajmować się swoim życiem..
celem dla mnie jakis czas temu było nabrac dużego dystansu do życia i siebie. nie przejmowac sie pierdołami... choć cały czas to do mnie wraca. cały czas do mnie wraca przezywanie przeszłości.. którą nikt inny sie nie przejmuje tylko ja.. nie mogę czasem przestac mysleć o czyms co zdarzyło się np 10-15lat temu.... kogo to obchodzi?? pewnie nikt tego nie pamięta teraz... ale ja musze spędzić kolejnych kilka godzin nad rozgryzaniem tej sytuacji...

to co napisałam wszystko jest w pełni w odniesieniu do mnie.
Cenny post.
Dobrze, że podzieliłaś się sobą i swoim doświadczeniem.
To też dla mnie spojrzenie na sprawę innymi oczami.
Dobrze, że zaistniały w Tobie zmiany.

Na temat przeszłości - chciałabym przejść raz przez pamiętniki, zobaczyć siebie z przeszłości oczami siebie teraźniejszej. Mieć jakąś informację zwrotną jeśli chodzi o kierunek tego mojego życia. Po tylu latach chyba będzie widać do czego to wszystko zmierzało i czy ma wspólny mianownik. Z drugiej strony boję się, że to jakaś kolejna forma ucieczkowa. W każdym razie cały czas pracuję nad sobą - praca w toku

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Domyślam się, co działo się w Twojej głowie, ale z zewnątrz to wygląda jak szybka: akcja-reakcja.
Byłam pod presją - zrobię praktyki albo nie zaliczą mi semestru, a w styczniu egzamin. Choć nie wiem czy egzamin jakoś się wiąże ze semestrem, ale dałam możliwość przejść przez moją głowę myśli, że ja jestem na praktykach. I nawet mocno od samej myśli nie uciekałam. Jedynie załatwienie tego - rozmowa z obcymi ludźmi, telefonowanie, narażenie się na śmieszność, niewiedzę, niedoświadczenie w podstawowych sprawach, niepokój nieco mnie paraliżowały.
I to są praktyki póki co, nie staż, ale myśl o mnie na stażu też została dopuszczona do przejścia przez moją głowę.
Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Aż się zaczęłam zastanawiać, ile osób, które nie wyglądają na zwlekaczy, w rzeczywistości ma w głowie taki sam „mętlik” jak ja, Ty i inni prokrastynatorzy.
"Każdy ma jakiegoś bzika", "Każdy się z czymś mierzy", "Każdy ma swoje demony", choć nie szukam ich. Moje mi wystarczają.
Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
To jest ciekawy trop, Patri, który mi podsunęłaś i muszę go przemiętolić .
Daj znać co Ci z tego miętolenia wyszło
Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
W ogóle przy okazji wyszedł temat pracowy, który MimiKuku ciekawie rozwinęła. Ja chyba w ogóle nie umiem ocenić swojej zawodowej wartości.
Ja nie sadzę, żebym jakąś miała, choć mówią, że skończone studia to już jakaś tam wartość jest. Nie jestem przekonana. Ale kiedyś myślałam nad tym.
Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Trochę jest tak, że kiedy ktoś zwraca się do mnie z bardziej ambitną kwestią, mam takie „wow! czyli to nie tylko mi się wydaje, że zaczynam coś ogarniać”. Czasami mam wrażenie, że jednak ten tupet i pewności siebie millennialsów to mit. Zwłaszcza, kiedy np. musze o coś poprosić IT albo administrację, bo gdzie ja tam, taka młoda-głupia-i-niepoważna będę zawracać głowę statecznym ludziom .
Ciekawe.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Choć ustawianie priorytetów i systematyczność to jest coś, czego mi bezwzględnie potrzeba.
Mi też.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2015-06-28 o 16:31
Patri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-28, 18:41   #509
201609290900
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Na temat przeszłości - chciałabym przejść raz przez pamiętniki, zobaczyć siebie z przeszłości oczami siebie teraźniejszej. Mieć jakąś informację zwrotną jeśli chodzi o kierunek tego mojego życia. Po tylu latach chyba będzie widać do czego to wszystko zmierzało i czy ma wspólny mianownik. Z drugiej strony boję się, że to jakaś kolejna forma ucieczkowa. W każdym razie cały czas pracuję nad sobą - praca w toku
ja znowu uważam, grzebanie w przeszłości nie ma sensu..byłam wtedy inna osoba, szarpały mną rózne lęki, nerwy, miałam straszną potrzebę akceptacji... wynikało to z różnych powodów... nie wiem czy to zmierzało do czegokolwiek... tu gdzie jestem wynika z wielu czynników, trochę szczęscia, troche przypadek, trochę strachu..
ja chciałabym odciąć się od przeszłości. żyć teraźniejszością i bliską przyszłością

shinypearl o którym filmiku ciągle myślisz?? moze sobie obejrzę dziś.

też mam problemy z ocenieniem mojej wartosci jako pracownika. mam doświadczenie, mam wykształcenie ale nie czuje się specjalista jakim powinnam być. najbardziej boję się pytania ile chcę zarabiać.......... wiem ile, ale boję się odezwać

co do mojej ewentualnej pracy, wstępnie zdecydowalam tak:
1. złoże cv, pójdę na rozmowe, dowiem się o szczegóły, jak ma wyglądac praca, kasa itd. wtedy podejme decyzje
2. jesli zaczne rpacowac a nie będę sobie radzić zwolnię się
3. zanim pójdę na rozmowe muszę poćwiczyc inglisz.... oraz poczytac cos branżowego,

postanowiłam nagrać na płytę kursy angielskiego i ćwiczyc po drodze do pracy. mam po drodze remont jadę dwa razy dłużej, siedzę w aucie około godziny. więc spróbuje w tym czasie uczyc się inglisza.

idę planować przyszły tydzień... chciałabym choć raz przezyc go jak zaplanuję................ ... no spróbuję tym razem.
201609290900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-06-28, 19:02   #510
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość
ja znowu uważam, grzebanie w przeszłości nie ma sensu..byłam wtedy inna osoba, szarpały mną rózne lęki, nerwy, miałam straszną potrzebę akceptacji... wynikało to z różnych powodów... nie wiem czy to zmierzało do czegokolwiek... tu gdzie jestem wynika z wielu czynników, trochę szczęscia, troche przypadek, trochę strachu..
ja chciałabym odciąć się od przeszłości. żyć teraźniejszością i bliską przyszłością
Przeszłość to wartościowe źródło o tyle, że pozwala lepiej siebie zrozumieć (siebie z dziś) i wzmacniać integralność - fakt - jesteśmy teraz inne, ale to takie nadbudowywanie siebie na fundamencie z wrażliwego dzieciństwa i młodości, którego nie da się odrzucić, jako niebyłego. Ale masz rację, że grzebanie - w sensie - utknięcie w przeszłości jest niekonstruktywne. Mi się wydaje, że warto pozostać otwartym na tę kwestię. Być może piszesz z perspektywy skłonności do rozpamiętywania przeszłości, wtedy faktycznie trzeba by umieć złapać nową perspektywę patrzenia na stare sprawy - nie zatrzymywać się w nich, tylko umieć wykorzystać jako budulec dla tego, co jest teraz.

Piszę tak, bo kiedyś też miałam przekonanie, że odcięcie się od przeszłości to dobra rzecz, że tamto już nic nie znaczy... jednak przekonałam się, że nie do końca tak jest, doceniłam z dzisiejszej perspektywy wiele momentów z przeszłości i współodczułam je z zupełnie innym podejściem - empatycznym względem samej siebie, a nie krytycznym, jak oceniałam się w momentach "klęsk" - mniejszych lub większych.

Cytat:
Napisane przez MimiKuku Pokaż wiadomość

co do mojej ewentualnej pracy, wstępnie zdecydowalam tak:
1. złoże cv, pójdę na rozmowe, dowiem się o szczegóły, jak ma wyglądac praca, kasa itd. wtedy podejme decyzje
2. jesli zaczne rpacowac a nie będę sobie radzić zwolnię się
3. zanim pójdę na rozmowe muszę poćwiczyc inglisz.... oraz poczytac cos branżowego,

postanowiłam nagrać na płytę kursy angielskiego i ćwiczyc po drodze do pracy. mam po drodze remont jadę dwa razy dłużej, siedzę w aucie około godziny. więc spróbuje w tym czasie uczyc się inglisza.

idę planować przyszły tydzień... chciałabym choć raz przezyc go jak zaplanuję................ ... no spróbuję tym razem.
Brzmi jak dobry plan
Myślę, że warto ryzykować z tymi finansami, najwyżej się nie uda. Z historii rekrutacyjnych, które słyszę wokół siebie wynika, że ludzie potrafią być w tej kwestii bardzo zuchwali, choć mają nikłe zasoby, wydaje się więc, że skrupuły trzeba odpuścić.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-04-18 10:35:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.