|
|
#511 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy. |
|
|
|
|
|
#512 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: z majne kompjuta:)
Wiadomości: 3 066
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
![]() !
__________________
Nie ma lepszego psychiatry od szczeniaka liżącego cię po twarzy. |
|
|
|
|
|
#513 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 829
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
|
|
|
|
|
#514 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 993
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
__________________
|
|
|
|
|
#515 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Na wątku o wpadkach na egzaminie na prawo jazdy, jedna wizażanka pisała, jak zamiast bagnet, powiedziała BAGIETKA
__________________
|
|
|
|
|
#516 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#517 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 6 733
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#518 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
__________________
|
|
|
|
|
#519 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 248
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
1) koleżanka urodziła dziecko, czas więc ją odwiedzić.
podjeżdżam pod jej blok, skręcam na parking, a ponieważ jestem już spóźniona szybko zaciągam ręczny, wrzucam bieg, zamykam autko i prędko do koleżanki. podczas wizyty słyszę zza okna dźwięk samochodu policyjnego i trąbienia ludzi, myślę więc "co za id*** trąbi na policję"... po 2 godzinach wracam do auta, wsiadam, odpalam, patrze a tam za wycieraczką karteczka... wezwanie na KMP w związku z parkowaniem niezgodnym z przepisami, rozglądam się, nigdzie nie widzę zakazu, znaku informującego, ze jest to miejsce dla inwalidy, ani znaku informującego, że parking ten jest wyłącznie do użytku mieszkańców bloku, jedynie co to auto stoi lekko krzywo, ale nie przypominam sobie, żeby przepisy stanowiły iż auto musi się zmieścić w narysowanych pasach na parkingu (to krzywe parkowanie lekko mnie zdziwiło, bo zawsze staram się zaparkować jak najdokładniej, wyjątek - jeśli auto obok mnie stoi krzywo a ja nie mam innego wyjścia - też stawiam swoje krzywo), nabuzowana jadę więc na komendę i... -dzień dobry, z tą karteczką to tu? -tu. a gdzie to pani dostała? -w tej i tej dzielnicy miasta... - na ulicy xyz? -tak, na xyz NO I WŁAŚNIE NIE WIEM DLACZEGO, BO NIE RACZEJ DOBRZE ZAPARKOWAŁAM, NIE BYŁO ŻADNYCH ZNAKÓW ZAKAZU ANI NIC -a kiedy Pani wróciła do auta to stało tak jak je Pani zostawiła? -eeeeeee, tak? -i nie zauważyła Pani nic dziwnego? -...?? -nie było jakiegoś kamienia pod kołem? - :O ?? nie wiem....?? - zostawiła Pani auto bez zaciągnięcia hamulca ręcznego i funkcjonariusze wepchali auto ze środka ulicy na parking... kurtyna. zawsze 2 x sprawdzam czy zaciągnęłam ręczny i zawsze zostawiam auto na biegu, ale nie nie tym razem... 2) wraz z koleżankami upiekłyśmy pięknego torta na jakieś urodziny, schodzimy na parking, wsadzamy dzieciaki a następnie wszystkie 3 wsiadamy do auta, i jedziemy... na zakręcie coś nam szumi na dachu, ale jedziemy dalej... po chwili widzimy na przystanku grupkę chłopaków wręcz leżących ze śmiechu i nagle DONG! wszystkie trzy dostałyśmy olśnienia: TORT STOI NA DACHU AUTA. 3) koleżanka dostała nowe auto. po pierwszej przejażdżce czas na drugą, wychodzimy z domu, wsiada do auta i... nie pali... konsternacja, burza damskich mózgów... może nie masz gazu? ok, jak więc przełączyć na benzynę? kilka przycisków klikniętych i nic, dalej nie pali... może nie masz benzyny? wkońcu dotarł do nas brat koleżanki, siada, kluczyk w stacyjkę, auto nie pali... wniosek: holuję ich na stację, tam zatankujemy i będzie ok. wyciągam linę, zaczepiamy auta i kolega rusza i ... pssssssss! wielka para wyleciała spod maski auta koleżanki... tak więc wiemy już, że "auto z klimą" w jej przypadku należy do przeszłości... okazało się, że kolega nie mogąc znaleźć zaczepu holowniczego, zamocował linę w jakiś prowizoryczny sposób i podczas ruszania oberwał się jakiś przewód od klimy. nagle DONG! przypomniałam sobie, że te auta mają hak do zaczepiania pod atrapą reflektora! holujemy auto na stację, tankujemy, zapłacone, kluczyk w stacyjkę, nie pali... konsternacja... po chwili: brat koleżanki przypomina sobie, że auto miało tylko jeden kluczyk z immobilizerem, a ten którym próbujemy odpali to zapasowy kluczyk awaryjny, służący do otwierania auta w nagłym przypadku. Punkt dla niego, szkoda tylko, że w momencie przekazywania auta siostrze zapomniał jej o tym powiedzieć...
__________________
mogłabym być aniołem ale wyprałam skrzydła w pralce automatycznej z lenistwa i nie są już anielskie Edytowane przez katatarzyna Czas edycji: 2010-12-25 o 13:39 |
|
|
|
|
#520 |
|
Szara Eminencja
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Paradise
Wiadomości: 6 126
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
|
|
|
|
|
#521 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
chyba zacznę tolerować swoją nerwicę natręctw ze sprawdzaniem czy zaciągnęłam ręczny..wracam się nawet po 2 razy niczym Marek Kondrat w Dniu Świra do drzwi mieszkania.Tort najlepszy ja tak zostawiłam teczkę z dokumentami pod pracą- stróż mi przyniósł
__________________
należy kochac rzeczywistość, a nie urojenia... ![]() Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę Zanim powiesz, zrozum, bądź Nigdy nie burz, buduj, twórz Smakuj, milcz, myśl i czuj |
|
|
|
|
|
#522 |
|
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
O matko, z tym ręcznym to niezła jazda
Dlatego polecam zawsze zostawiać na biegu (przeciwnym do górki ), a nie ręcznym sobie głowę zaprzątać, szczególnie zimą, kiedy przez mróz sam puścić może.katatarzyna, jaką kare poniosłaś za tę pierwszą wpadkę? mandat, punkty?
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
|
|
|
|
#523 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
ja polecam sposób, żeby nie wrzucać ręcznego w zimę - zostawić auto oczywiście na biegu i skręcić koła
__________________
|
|
|
|
|
#524 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 248
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
ręczny nie tyle może puścić, co mogą być rano problemy ze spuszczeniem tegoż hamulca. Od zawsze mam odruch bezwarunkowy: dojeżdżam na miejsce- zaciągam ręczny, gaszę silnik - sprawdzam czy na pewno zaciągnęłam ręczny + wrzucam bieg, ale akurat tamtym razem spieszyłam się wyjątkowo i stąd moje roztargnienie. Niejednokrotnie też wracałam się do auta aby sprawdzić czy na pewno zaciągnęłam hamulec, teraz to się oczywiście nasiliło ;-) Jakie poniosłam konsekwencje? nie wiem czy powinnam o tym pisać na forum ogólnym... ale skoro już zaczęłam... groźne pouczenie wzrokowe + każdy obecny w tej chwili policjant udawał, że zaciąga ręczny, tak na wszelki wypadek, gdybym tego nie umiała ;-) Z tortem historia o tyle zabawna, że żadna z nas nie zauważyła, że nie ma go w aucie, a przecież nasz wyjazd spowodowany był właśnie tym tortem, więc wypadałoby go mieć ze sobą ;-)
__________________
mogłabym być aniołem ale wyprałam skrzydła w pralce automatycznej z lenistwa i nie są już anielskie Edytowane przez katatarzyna Czas edycji: 2010-12-26 o 15:43 |
|
|
|
|
|
#525 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 376
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
super historie
trafiłam tu przypadkiem a wciągnęło mnie to forum tak, że nawet się zarejestrowałam ![]() Ja swoją przygodę za kierownicą dopiero zaczynam (kończę jazdy) ale jak większość z Was mogę się również "pochwalić" wpadkami typu skręć w prawo- ja włączam kierunek w lewo itp. Słyszę w takiej chwili: typowa kobieta... Na ręcznym się nie przydarzyło, ale nie wykluczam takiej opcji widząc swoje różne dziwne zachowania za kierownicą. Ucząc mnie łuku mój instruktor miał nietęgą minę kiedy ja z uporem maniaka skręcałam w lewo zamiast w prawo i na nic się zdały jego wyjaśnienia- musiałam sama pojąć o co w tym właściwie chodzi. Kiedy robię coś głupiego słyszę tylko: co ty robisz? i robię się ze wstydu taaaaka malutka na siedzeniu kierowcy... Dobrze wiedzieć, ze nie tylko ja mam problemy
|
|
|
|
|
#526 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 190
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Serdecznie witam wszystkie "jeżdżące" koleżanki - i te co prawko już maja i te co się dopiero uczą.
Przeczytałam wszystkie posty w tym wątku, choć z powodu napadów śmiechu trochę to trwało (3 dni). ja sama mam prawo jazdy już 14 lat, ale jak to "baba za kierownicą" wpadki też mi się zdarzają, choć już nie tak często. Generalnie samochód w mojej rodzinie jest od zawsze. Pierwszy samochód tata kupił (a raczej "dostał" na przedpłaty czy bony - nie pamiętam) w 1980 roku. Wtedy stał się dumnym posiadaczem polskiego fiata 125p. Prawo jazdy miał od X lat, musiał jednak iść na egzamin tzw. przypominający. W tym samym czasie moja mama zaczęła robić prawko. Jej przygody w trakcie kursu i po jego zakończeniu przeszły już do rodzinnej historii. Najlepsza jest taka, że mojej mamie wystarczylo pokazać doslownie czapke milicjanta (wtedy jeszcze byla Milicja Obywatelska) na kiju zza krzaka, żeby mama momentalnie zaczęła się pocić, mieszać gaz z hamulcem, często nawet gasł jej silnik. Pamiętam sytuacje gdy przyszło jej jechać przez wieś wąską drogą i mijać się z autokarem. Do dziś nie wiem jak to zrobiła bo... miała zamknięte oczy w czasie gdy ów autokar przejeżdżał obok. Ja generalnie nigdy nie wyobrażałam sobie siebie za kierownicą. Jednak gdy się już do tego przekonałam, zapisałam się na kurs, gdzie uczyłam się jeździć na Cinquecento. Dodam że jazdy miałam zimą. Pierwszy egzamin z jazdy oblałam bo nie potrafilam zaparkować tyłem. Powiedziałam wiec instruktorowi żeby mi zmienił na "maluszka". Wsiadam więc do "maluszka", ciemno wokół bo to już wieczorowa pora i styczeń na dodatek. Nie wiem jak odpalić samochód, nie wiem gdzie włącznik świateł, nie mam pojęcia gdzie regulacja foteli. Miałam wrażenie ze wszystko w tym samochodzie jest na opak. Po trzeciej przymiarce do jazdy po łuku zrezygnowana wróciłam do "cienkusia", pogłaskałam go po kierownicy i.... idealnie przejechałam łuk w przód, w tył, zaparkowałam przodem i tyłem, zawróciłam między belkami. Mój pierwszy samochód (stary duży fiat) odkupiliśmy od kumpla pół roku po zrobieniu przeze mnie prawka. Mój mąż chciał żebym nauczyła się porządnie jeździć (on sam do dziś dnia nie ma prawa jazdy) i stwierdził że starego auta nie będzie nam żal w razie stłuczki. Pierwsza stłuczka była miesiąc po zakupie - facet wjechał mi w tył gdy powolutku wyjeżdżałam z osiedlowej drogi - zero widoczności, droga pod górkę, z dwóch stron wysokie, stare topole. Oczywiście moja wina, policja, alkomat, mandat. Rok później zawoziłam mojego sąsiada z Bytomia do Gliwic, na oddział onkologii. Sąsiad miał tam wizytę lekarską. Już wracaliśmy do domu, na tylnym siedzeniu w foteliku spała moja roczna córeczka. Jechaliśmy dość szybko, droga była dobra (wtedy jeszcze była dobra) więc miałam nadzieję na szybki dojazd. Na liczniku 90km/h, 4 bieg. W pewnym momencie nacisnęłam na sprzęgło i poczułam jak coś pękło.... "I co teraz?" przeleciało mi przez myśl. Jadę póki da się jechać. Niestety kawałek dalej trzeba było zwolnic, redukować biegi bo zrobił się korek - wtedy obok drogi stawiano CH Plejada. No ale jak tu zredukować jak pękła linka sprzęgła??? Silnik zgasł przy zbyt niskich obrotach i d**a. Zapaliłam awaryjne, wszyscy zaczęli mnie wymijać, ktoś pomógł stoczyć samochód na pobocze. Po chwili namysłu zadzwoniłam po kumpla (tego od którego kupiliśmy to auto). Przyjechał i wziął mnie na hol. Sąsiad i dziecko do samochodu kumpla, ja za kierownice mojego fiata. Spociłam się jak szczur za tą kierownicą. Na szczęście 10km dalej mieszkali moi rodzice. Podstawiłam więc im samochód pod dom i zaniosłam kluczyki mamie z instrukcją co tata ma naprawić .Następny samochód - turkusowe Cinquecento. Jadąc do pracy w "ogonku" zagapiłam się na boki, ruszyłam i nie zdążyłam wyhamować - wylądowałam na tyle Forda Ka. Jemu nic, a ja stłuczone przednie lampy, wgnieciona lekko maska, której nie dało się domknąć, tablica rejestracyjna w dłoni... Przyjechała policja "Panie władzo, ja muszę do pracy, to tu niedaleko (30km), proszę pozwolić mi jechać", "Niech pani jedzie, ale proszę nie wracać po ciemku bo inaczej grozi pani mandat i holowanie auta na policyjny parking". Obiecałam. W pracy szybki telefon do męża: "Kochanie, miałam stłuczkę nic mi się nie stało, co mam zrobić, czy Maciek (dobry kumpel mojego męża) będzie umiał m i to naprawić" i wściekła odpowiedz: "Jak sobie to sama załatwisz, bo ja nigdzie nie dzwonię". I kolejny telefon - do tego kumpla: "Maciuś.... i tu opowieść odpowiednio dramatyczna" Zanim wróciłam do domu kumple maskę przywiązali mi sznurkiem, a wracałam do domu nie tylko po ciemku, ale prawie w nocy - po 22.00. Rozpisałam się a to jeszcze nie wszystko
__________________
"Nigdy nie poddawaj się kiedy zgaśnie światło, Gdy cie walnie życia pięść. Nigdy nie poddawaj się - dzisiaj nie jest łatwo, Jutro będzie lepszy dzień..." Zapraszam na blogi: http://slodko-gorzkaholandia.bloog.pl/ http://iskierka71.blogspot.nl/ |
|
|
|
|
#527 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Z racji tego, że moje auto jest już dość wysłużone, często zdarza mi sie tez bywać w warsztacie, gdzie regularnie ośmieszam się nie będąc w stanie podać banalnie prostych odpowiedzi na "banalnie proste" pytania panów mechaników. Największą chyba salwę śmiechu wywołałam idąc z kilkoma drobnymi usterkami, które jednak umiejętnie uprzykrzały mi zycie. Spisałam je sobie na kartce, używając przy tym skrótów myślowych, i tak pojawiła się tam pozycja o tym, że "z lampki cieknie" (chodziło o lampkę nad kierowcą, z której to ciekło zresztą, bo jadąc pierwszy raz na myjnie miałam okazję obserwować efekt nieodkręcenia anteny - połamała się dość mocno tworząc otwór dla deszczu wpadającego do samochodu), okazało się, że to niewystarczająco profesjonalne określenie problemu
![]() Po zakupie auta, strasznie bałam się, że nieumiejętną eksploatacją szybko je popsuje, więc kiedy po ok dwóch miesiącach od użytkowania samochód nagle przestał odpalać i trzeba było go zholować do elektryka, byłam wręcz pewna, że to spełnienie moich przepowiedni. Kiedy odbierałam samochód, fachowiec starał się, w dość zawiły sposób, wytłumaczyć usterkę. Niewiele z tego rozumiejąc, przerwałam mu, stwiając konkretne pytanie: "czy to była moja wina?" na co on, że nie, że to akurat sprawa niezależna od użytkownika - nie do końca świadomie wtedy, odczuwając sporą euforię, podskoczyłam i wykrzyknęłam "cudownie!" - myślę, że był to pierwszy raz, kiedy elektryk uzyskał taką reakcję na informację o tym, że auto jest juz stare i tego typu usterki będą mu się zdarzać. Edytowane przez sadie Czas edycji: 2011-02-20 o 20:27 |
|
|
|
|
#528 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 2
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
witam wszystkie "kierownice" czytam ten wątek już od paru godzin i nie moge sie od niego oderwać, pocieszyl mnie fakt że takich jak ja jest więcej
nie wiem czy jest się czym chwalić ale pewnie pośmiać sie będzie można z tego co czasem wyczyniam na ulicy ![]() 1. pojechalam do koleżanki która przeprowadzila sie do nowego mieszkania - trafić trafilam po dokladnej instrukcji od niej i jej męża a później po dokadnej analizie (kilkukrotnej) mapy.po odwiedzinach wracam do domu - logiczne że wracam tą samą drogą którą przyjechalam tuż po wyjexdzie z parkingu mam skręcić na skrzyżowaniu w prawo a tam zakaz skretu w prawo, więc pierwsza moja myśl to jeśli skręce w lewo i zawroce to będę jechac z naprzeciwka - czyli zakaz skrętu w prawo nie będzie mnie obowiązywać!!! EUREKA !!! - wtedy byla to myśl jak najbardziej logiczna - do dziś nie moge pojąć skąd mi się to wzielo żeby bylo malo okazalo sie że z naprzeciwka pokazal sie znak zakaz wjazdu - stanelam na poboczu usilując dodzwonic sie do koleżanki niestety zawsze na noc wycisza tel. Po chwili zastanowienia stwierdzilam ze skoro jest późno w nocy to nie będę tu stala do rana tylko najwyżej szybko przejade uliczke i trudno sie mówi- jak pomyślalam tak zrobilam, wjechalam w uliczke i od razu ujrzalam stojący na chodniku radiowów, myśle więc nie będę teraz glupka z siebie robić jade i powiem i prawde -zablądzilam a to jest jedyna droga którą potrafie wrócić do domu, podjeżdżam prawie sie juz zatrzymalam żeby zlozyc zeznania a tu w radiowozie nikogo nie ma !!!!!! chyba do tej pory nie udalo ruszyć mi sie z miejsca tak szybko jak wtedy 2. parkuje na parkingu supermarketu i jedyne wolne miejsce (oczywiscie to najblizej wejscia) bylo przy budce na koszyki i to dość wąskie - myśle sobie zmieszcze sie wjechalam do polowy i musialam zrobic poprawke w tym momencie uslyszalam straszny zgrzyt i cala buda az sie zatrzęsla - pierwsz myśl : ojciec mnie zabije (dodam tylko ze to bylo moje wlasne auto) ale ze stoickim spokojem wrzucilam wsteczny wyjechalam z takim samym zgrzytem jak wczesniej i przejechalam w najdalszy koniec parkingu jaki byl mozliwy z wielkim burakiem na twarzy nie musze pisac ze w tym czasie przeszlo obok mnie chyba ze 100 osób które patrzyly albo z politowaniem albo z dziwnie wielkim usmiechem na blondynke za kierownicą ![]() pozdrawiam i jak coś mi sie jeszcze przypomni to wypiszę swoje cuda czekam na wasze rewelacje z drogi
|
|
|
|
|
#529 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 533
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
przypomniało mi sie jak swego czasu moja przyjaciołka, świeżo upieczony kierowca oczywiście , strasznie bała się skretu w lewo jesli wyjeżdzała z podporządkowanej , a nie daj Boże jechały jakieś auta
Za kazdym razem skrecała w prawo i tak długo jeździła po ulicach , az udało się jej znaleśc jakies wyjscie z sytuacji Ja z kolei zaliczyłam stłuczke jakies dwa lata po egzaminie. Teraz sie z tego smieje, ale wtedy nie bylo mi do smiechu Sytuacja wyglądała tak, że skrecając w lewo na skrzyżowaniu wymusiłam pierszenstwo temu skrecajacemu w prawo.poprostu go nie zauwazylam Ja mialam zielone i on tez tylko ze akurat bylam przkonana ze on ma tylko zielona strzałke i znak "ustąp pierszenstwa"wiec to w moim mniemaniu JEGO wina (do dzis nie wiem dlaczego tak mi sie ubzdurało, a jezdzilam tamtedy codziennie do pracy) Skoro to "jego" wina wiec wyskoczyłam z auta i dawaj zaczelam na niego krzyczec co on takiego narobil po jakiejs chwili swiadkowie zdarzenia poinformowali mnie ze to jednak MOJA wina , oczywiscie ja burak i głowa w dół , juz taka odwazna nie bylam zjechalismy na pobocze, facet sie uparł zeby wezwac policje bo to jego 1 stłuczka i on nie wie co i jak ma zrobic kobieta zamknela sie w aucie i do konca sie juz nie pokazala Na policje czekalismy chyba z godzine emocje juz opadly nawet sobie milo pogadalismy z tym panem, obok byl Mc Donald i juz nawet zaczelismy zartowac ze pewnie tam siedza.... okazalo sie ze faktycznie tam siedzieli potem bylo oczywiscie ustalanie co i jak ale o tym juz nie bede pisala
|
|
|
|
|
#530 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Hehehe wątek przezabawny
. Ja też się pochwalę swoim wyczynem. Pewnego pięknego dnia postanowiłam, że podjadę po pracy do bankomatu, bo w portfelu pustki. Skończyłam pracę o 15.30 ( w moim mieście to godziny szczytu ). Bankomat znajduje się na ulicy jednokierunkowej, bardzo obleganej o tej godzinie. Każdy stara się zaparkować jak najbliżej owego bankomatu. No i ja też musiałam, żeby nie nadrabiać kilometrów - przecież mam autko Wjeżdżam na ulicę i patrzę - ktoś wbił wsteczny - ( i to pod samym bankomatem ) no więc niewiele myśląc stwierdziłam, że zasygnalizuję kierowcy, żeby wyjechał a ja zaparkuję na jego miejscu. Kolejka za mną kilometrowa hehehe. No to więc pomyślałam mrygnę długimi - ale jak to na blondynę przystało pomyliły mi się strony i mrygnęłam wycieraczkami. Deszczu ani kropli, a wycierusy szorują po szybiejak oszalałe, (bo oczywiście nie miałam płynu do spryskiwaczy). Szybko chciałam je wyłączyć i wcisnęłam w nerwach za mocno "wajchę" włączając wycieraczkę tylnej szyby- buahaha- no i miałam dwie szorujące wycieraczki w suchy dzień. Spanikwana przez dłuższą chwilę nie mogłam sobie z nimi poradzić- w między czasie pan zwolnił mi miejsce, a ja z burakiem na twarzy zaparkowałam ładnie jak gdyby nigdy nic.
|
|
|
|
|
#531 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
Widzę, że jesteś ze Słupska. Mogę zapytać w jakim osk robiłaś prawko?
__________________
"To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące." - Paulo Coelho Czasami potrzeba odrobiny szaleństwa, by postawić kolejny krok. Nieustanna marzycielka.!
![]() |
|
|
|
|
|
#532 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 40
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Ostatnio wracam z pracy do domu. A że mieszkamy od niedawna w naszym nowym domciu to nie znam jeszcze wszystkich możliwości dojazdu. No i wyjeżdżam i myśle(jak to ja):a może by spróbować przez wołomin? Więc jadę spoglądając na mapę i ku mojemu zdziwieniu patrzę-a tu rondo, którego na mapie mie ma.W dodatku zamiast 3-4 ulice.Zeby nie korkować to wieżdżam na rondo i kręcąc glową jak arbuzem w poszukiwaniu właściwej drogi robię z 10 kółek.Oczywiście można sobie wyobrazić miny przechodniów i kierowców.
__________________
Co mnie nie zabije,to mnie wzmocni!
|
|
|
|
|
#533 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
Jeździłam po Słupsku, ale OSK był z innej miejscowości ( ale tam zdawałam egzamin ) . Mimo tego, że Słupsk podobno jest trudny - udało mi się zdać za 1-szym razem Z własnego doświadczenia polecam robic prawo jazdy u kobiety instruktora
|
|
|
|
|
|
#534 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 589
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Witajcie!!!Moze i ja opowiem jaka bylam "madra"zaraz po otrzymaniu prawka.Maz wyciagnal mnie na zakupy pierwszy raz do LIDLa.Ok mowie,cala trzesac sie jak osika.Nadmienie,ze wiekszosc filmikow na yotube znalam prawie na pamiec i zasmiewalam sie do lez.Teraz padlo na mnie.Podjechalam pod szlaban z boku odbiera sie bilecik.Otworzylam okno,ale oczywiscie stalam za daleko.Wiec otworzylam drzwi,i wychylam sie,a auto jak domyslacie sie samo jedzie do przodu,bylo na 1 i nie zaciagniety hamulec reczny.Oczywiscie szybko sie ogarnelam,ale wstyd,a za mna sznur samochodow.Obciach jak nie wiem.Z burakiem na twarzy chodzilam po sklepie,i ktokolwiek spojrzal na mnie ,myslalam ,ze mysli ,no tak,to ta blondynka.
---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ---------- Sytuacji smiesznych mialam pelno,ale musialabym sie zastanowic.Raz pomyslalam sobie,ze pojade sama do mamy.Wsiadlam ,jade a tu jak nie zacznie lac deszcz,nic nie widze,qrcze jak sie te wycieraczki w tym aucie wlacza,mysle.Trzymam kurczowo kierownice i podnioslam wajhe wycieraczek,a one raz mignely i koniec.To sobie wyobrazacie co robilac jadac cala droge? sama bbylam automatem,co rusz wlaczalam,ale widzialam,trzeba se radzic nie? ---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ---------- Napisze Wam jeszcze jaka glupia bylam na egzaminie.Wchodze na plac, mega utyty egzaminator pokazuje mi auto,ktorym bede zdawac.Wchodze do srodka,siadam i jakos dziwnie sie czuje,kierownica jakas duza sie wydaje,ja jakbym w samolocie siedziala ,a nie w aucie.Bylam tak zestresowana,za nie zauwazylam ,ze fotel byl tak ustawiony aby wygodnie owemu egzaminatorowi bylo,<pewnie siedzial za kierownica przede mna>Bylam tak wcisnieta w podloge,ze robiac luk,odwracajac sie do tylu,nic nie widzialam tylko siedzenie z tylu.Ale nic to,mysle,moze sie uda.Robilam luk na wyczucie,tzn.na metode<przy tym slupku tyle krecic ,a przy nastepnym tyle odkrecic>I glowa majtalam do tylu ,dla podpuchy,ale nic nie widzac.Udalo sie,dacie wiare? teraz jazda po miescie,moze i tym razem sie uda,niestety,facet doskonale wiedzial<potem mi powiedzial>ze nie dam rady.Kazal pojechac w mega ciemna uliczke i zaparkowac tylem w brame.I tu jak sie domyslacie poleglam,zamiast prostopadle zaparkowac ja ahhahahahah nie wiem czemu? rownolegle do drzwi bramy.Porazka.Tu nie pomoglo wyczucie i na metode,bo slupkow nie bylo hiihihihhiihi
__________________
"Chcąc odnaleźć siebie, muszę choć trochę z siebie zrezygnować." Emile Victor Duval
|
|
|
|
|
|
#535 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 32
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja
Moja mama bardzo późno decydowała się na zrobienie prawa jazdy- ale podziwiam ja za to. Jej początki za kierownicą też był trudne. Pewnego razu wybrałam się z nią na zakupy, wszystko pięknie ładnie... jedynaczka... dwójeczka.... trójeczka ... w końcu czwóreczka i na liczniku 80 km/h ... słucham ... słucham odgłosu wyjącego silnika i mówię grzecznie: Mamo piątka by się już przydała. A ona mi na to: A to tu jest piątka nawet ? buahahahahaa myślałam, że się posikam ze śmiechu- okazało się, że od czasu kupna samochodu, czyli jakoś od 3 miesięcy piątka była niestety zapomnianym i nieużywanym biegiem ![]() Takimi wpadkami za kierownicą nie ma się co przejmować, każdy przeciez kiedyś zaczynał, grunt to często jeździć i nie bać się samochodu. Sa takie dni, że czuję się jak rajdowiec za kółkiem , a kiedy indziej jak Jaś Fasola
|
|
|
|
|
#536 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 124
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Jeżdżę legalnie (tj. z prawem jazdy, bo wcześniej parę razy się zdarzyło bez prawka - byłam jeszcze w trakcie kursu lub przed egzaminem
) od niedawna. Podczas kursu i egzaminów nie miałam żadnej stłuczki, wpadki czy jakiegoś problemu z autem (pomijając feler w elce, która szarpała przy dochodzeniu do 50 km/h - poza tym wszystko działało normalnie). Moje autko mieszka w garażu na podwórku za blokiem, gdzie mieszkam. Dojazd przez owo podwórko przypomina motocross - dziury wielkości kraterów zasypywane czym się da przez sąsiadów, wystająca obudowa studzienki ściekowej, kawałek nędznego trawnika... Ogólnie koszmar, a w aucie z twardym zawieszeniem jeszcze większy koszmar. Trudno, jakoś sobie trzeba radzić. Ostatnio udało mi się pięknie poomijać najgorsze dziury, miałam już otwarte drzwi do garażu i chciałam kozacko wparować od razu bez kombinacji do środka Niestety nie wyrobiłam Oczywiście tata mnie trochę ochrzanił (jechał wtedy ze mną), a ja wysiadłam, sprawdziłam, że to "tylko" tablica i zaczęłam się śmiać - nie ma co płakać, wydzierać się czy obrażać się na cały świat. W końcu każdemu się zdarzają stłuczki, obtarcia itp, ale trochę wstyd przed tatą jest - już mnie tak chwalił, że sobie świetnie radzę, a tu taki przypał ![]() Wszystko i tak jeszcze przede mną, ale bardzo się staram, a wjazd do garażu ćwiczyłam pół niedzieli. Na razie jest bardzo dobrze
|
|
|
|
|
#537 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 40
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Dzisiaj mieliśmy odebrać klucze do naszego nowego mieszkanka, wiec umówiliśmy się z TŻ-tem pod biurem sprzedaży.Ja jak zwykle spóżniona szybko wjeżdzam w uliczkę na tyłach jakiegoś tam pawilonu. Oczywiście wszystkie miejsca zajęte ale jakieś tam wypatrzyłam, wjechałam i pobiegłam szybko do machającego mi TŻ-ta. Wchodzimy, gadka szmatka,domofony,pieprzot y więc rzucam kątem oka za okno, a tam jakiś dwóch facetów mnie woła machając wymownie rękami.Olałam ich. Potem wychodzimy, TZ poszedł do mieszkania a ja po torebkę którą z roztargnienia zostawiłam w samochodzie. Podbiega do mnie tych dwóch facetów i mówią, (cyt.),,Mogła by pani zabrać tą drezynę z tego podjazduu bo już kurna 15 minut czekamy coby towar rozładować.Garwarz twarz! Parking sobie zrobiła.Kurna olek! itd...
__________________
Co mnie nie zabije,to mnie wzmocni!
|
|
|
|
|
#538 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 533
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
mój TŻ bardzo lubi robic kawały mojej siostrze, ostatnio jak u nas była, odkrecił jej antene z radia, postawił wszystkie wycieraczki i klapnał lusterka, takie drobne psikusy odkrecił jej tez tablice rejestracyjne i odwrócł do góry nogami. Boroczka sie nie zorientowała i jeździła z tym jakies 3 dni aż w koncu jej powiedzieliśmy. A ona nam mówi, że właśnie sie zastanawiała dlaczego ludzie tak czesto na nia patrza ogladaja sie np na stacji benzynowej, na ulicy jak jedzie itd. Ale sobie pomyslala ze pewnie sie im podoba czy cos Cały dzień sie z niej nabijaliśmy
|
|
|
|
|
|
#539 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 376
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Cytat:
__________________
jutro też jest dzień Zupełnie inaczej jest, jeżeli masz kogoś, kto cię kocha. To ci daje setkę powodów, aby żyć. Ja ich nie mam. Jonathan Carroll |
|
|
|
|
|
#540 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wpadki inteligentnego kierowcy w spódnicy!
Ostatnio coś mam gorsze dni
Dwa razy w ciągu 3 dni ustawiłam się przy skręcie w lewo tak, że jakby ktoś chciał pojechać z przeciwka prosto, zamiast skręcić, to musiałby przeze mnie przeskoczyć. Oczywiście, jako że jestem blondynką, miny kierowców mówiły "No tak, baba za kierownicą...". A wczoraj inteligentnie zostawiłam tablicę rejestracyjną i kawałek zderzaka na ojca haku ![]() Wsiadam, wrzucam luz, odpalam, ręczny zaciągnięty, nadmuchy włączam, żeby chociaż odrobinę łatwiej było wszystko zeskrobać, a tu nagle słyszę BUM!. Mieszkam centralnie na środku górki Ręczny za słabo miałam zaciągnięty i sobie samochodzik zjechał na hak tatusia No to wsteczny, cofnęłam z pół metra, wysiadam zobaczyć, a tu tablica między samochodami. Ręce mi oklapły, nie wiedziałam czy się śmiać, czy zakopać pod ziemię ze wstydu. Na szczęście była to godzina 7.25 rano i nie mieszkam w blokach, bo byłaby siara No i rano widziałam tylko tablicę, a później jeszcze znalazłam kilka kawałków zderzaka, co już mnie tak nie rozbawiło... |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Auto Marianna
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:35.




ale bagnet to jest potoczna nazwa. Kolega na egzaminie powiedzial bagnet i usłyszał "bagnet to na wojnie" 







Dlatego polecam zawsze zostawiać na biegu (przeciwnym do górki


