Nietrafione, głupie, badziewne prezenty

[Geminka]

Ja pamiętam niezłą akcję po tym, jak jedna z moich koleżanek z pracy dostała od swojego chłopaka pod choinkę wysokiej klasy (drogi ) zestaw kremów przeciwzmarszczkowych
W życiu nie widziałam Jej takiej wściekłej i to ponad tydzień po Świętach. Wyobrażam sobie jakie piekło zrobiła biednemu facetowi.
Nie odzywała się do niego prawie miesiąc i wszystko wskazywało na to, że zerwie z nim. Udobruchał Ją tym, że zabrał Ją do sklepu i kupił Jej to, co sama uznała za dobry prezent na Gwiazdkę.
Z tymi prezentami to naprawdę można dać ciała

[Sweetberry]

.

[_vixen_]

Znam kobietę, ponad 25 lat na karku, a kupuje facetowi prezenty w stylu opisywanego post wyzej serducha, albo gadżety z najgorszego sortu od Chińczyka w stylu szklane szachy. Ludzie po prostu nie mają za grosz gustu i tyle.

[Casini]

Do tej pory najbardziej nietrafionym prezentem, jaki kiedywolwiek dostałam, była koszula nocna. Pomijam fakt, że śpię w koszulkach i krótnich spodniach, a kiedy kładę się spać w koszuli nocnej, to rano, ZA KAŻDYM, razem budzę się w szaliku. No, ale sama koszula była brzoskwiniowo-różowa z wypukłym (wypchanym, jak poduszka) kotkiem (<3) szkaradnym (<//3) i zezowatym (). Aż strach się bać, nie wiedziałam, które oko na mnie patrzy...

[kasiencja]

u mnie to 10-pak białych skarpet od babci (która zawsze kupuje rajstopy i mandarynki ), do tego badziewnej jakości, po 1-2 praniach wyglądały okropnie i były do wyrzucenia

kosmetyki kupowane na siłę, jakieś tanie podróbki perfum zamiast chociażby dobrego balsamu do ciała czy żelu pod prysznic... na szczęście to już coraz rzadziej

ha! i wiem - moja 15-letnia siostra rok temu dostała od wujostwa pluszowego, białego misia ze skrzydełkami, który grał jakąś irytującą melodię i świecił, wygląda dość psychodelicznie


i jest jeszcze jedna rzecz, intrygująca, ale niestety bardzo słabo pamiętam...
gdy byłam dzieckiem (no nie wiem... 10 lat?) znalazłam pod choinką książkę. nie wiem, czy ktoś się pomylił podpisując pakę, czy ktoś nie dowiedział się, o czym ona jest... bo w tytule miała coś z jakąś księżniczką, no kojarzyło się to z jakąś baśnią. wieczorem okazało się, że to taka "specyficzna" baśń, w której jest mnóstwo jakichś scen erotycznych no i ja jako bardzo grzeczna dziewczynka się zawstydziłam i odłożyłam ją gdzieś na półkę. parę dni później mama mi ją schowała i w sumie do dziś o tym nie rozmawiałyśmy



ps. ale niektóre prezenty, które opisałyście, nie są AŻ TAK tragiczne

[Wisniowy sadek]

Mam na myśli rozmaite figurki,maskotki z różnych tworzyw.Tak zwane "durnostojki"

Z góry przepraszam za mało eleganckie określenie, ale nie znam lepszego na przedmioty które stawia się na półkach w roli ozdobnika (?) a one tylko porastają kurzem,trudno je oczyścić z powodu zakamarków,umyć wodą nie zawsze można bo złazi farba

Wywalić tego za bardzo nie można bo a nuż rodzinka przyjdzie i zobaczy że wywalone i pusta półka

[Vivienne]

Napisane przez kasiencja

i jest jeszcze jedna rzecz, intrygująca, ale niestety bardzo słabo pamiętam...
gdy byłam dzieckiem (no nie wiem... 10 lat?) znalazłam pod choinką książkę. nie wiem, czy ktoś się pomylił podpisując pakę, czy ktoś nie dowiedział się, o czym ona jest... bo w tytule miała coś z jakąś księżniczką, no kojarzyło się to z jakąś baśnią. wieczorem okazało się, że to taka "specyficzna" baśń, w której jest mnóstwo jakichś scen erotycznych no i ja jako bardzo grzeczna dziewczynka się zawstydziłam i odłożyłam ją gdzieś na półkę. parę dni później mama mi ją schowała i w sumie do dziś o tym nie rozmawiałyśmy

O matko Co jak co, ale Twój prezent pasuje bardzo do tematu- kompletnie nietrafiony, głupi i badziewny. Nie wiem jak tak można...

[dzolls]

na 18 dostałam akwarium-kulę bez rybki (bo zdechłaby podczas transportu na drugi koniec miasta ), to był dziwny, ale jednak fajny prezent, wprawdzie rybka zamieszkała w nim dopiero 2 lata potem, a tego samego dnia co się wprowadzała, tata wlewając wodę (pod moja nieobecność) wlał za gorącą i szkło nie wytrzymało i trzeba było kupić nowe lokum dla Rybka

pamiętam, jak strasznie zawsze narzekałam, że wszyscy znajomi dostali ode mnie fajne kubki na urodziny, a ja nigdy żadnego i wreszcie dostałam - porządny kubek z narysowanym chłopkiem z głową "wbitą" w środku (tak jakby przebijał ten kubek ) ale podpis średni - "morda w kubek".

A jeśli chodzi o najbardziej smutne mikołajki - było to w liceum, wielka impreza klasowa, bo nowi ludzie, losowanie, blabla i mnie wylosowała koleżanka, która b. często chorowała. Dostałam od niej pluszaka kota (pewnie skojarzenie, bo sama posiadam), niezapakowanego. Ale najgorsze w tym było, że dostałam go jakiś czas po Mikołajkach - w czasie imprezy była chora, miała wprawdzie możliwość przekazania prezentu, ale tego nie zrobiła i czułam się nieswojo, gdy wszyscy się cieszyli z prezentów, a ja zostałam bez czegokolwiek, nawet bez życzeń od tej dziewczyny. Dodam, że miałam z nią stosunki poprawne, ale jakiegoś uwielbienia między nami nie było ;]

[layla_lbn]

Napisane przez dzolls

na 18 dostałam akwarium-kulę bez rybki (bo zdechłaby podczas transportu na drugi koniec miasta ), to był dziwny, ale jednak fajny prezent, wprawdzie rybka zamieszkała w nim dopiero 2 lata potem, a tego samego dnia co się wprowadzała, tata wlewając wodę (pod moja nieobecność) wlał za gorącą i szkło nie wytrzymało i trzeba było kupić nowe lokum dla Rybka

pamiętam, jak strasznie zawsze narzekałam, że wszyscy znajomi dostali ode mnie fajne kubki na urodziny, a ja nigdy żadnego i wreszcie dostałam - porządny kubek z narysowanym chłopkiem z głową "wbitą" w środku (tak jakby przebijał ten kubek ) ale podpis średni - "morda w kubek".]

A tytuł wątku przeczytałaś?

[Leseratte]

mój najgorszy prezent - 18 lektur szkolnych wydawnictwa Greg. Nie wiedziałam, czy mam się roześmiać czy płakać.

[dzolls]

Napisane przez layla_lbn

A tytuł wątku przeczytałaś?

owszem i może moje prezenty nei były badziewne, jednak średnio trafione (na 18 akwarium, a już wtedy miałam kota i kocham gryzonie, co dziewczyny też wiedziały, faktycznie szczyt marzeń ;], o kubku który wtedy odebrałam jako chamski - był od koleżanki z którą falowała znajomość-raz się lubiłyśmy, raz się biłyśmy ) więc uważam, że jednak jest to jakoś na temat


edit: przypomniał mi się najbardziej nietrafiony prezent życia: na komunię oczywiście dostałam, jak to dziewczynka, kolczyki złote i 2 łańcuszki. niby nic dziwnego, ale nie miałam wteyd przebitych uszu (dopiero w gimnazjum do tego doroslam ) no a biżu to juz wogóle, bo wychowywałam się z chłopakami i byłam zawsze bardziej chłopczycą. Największy płacz był, jak 3 lata po mnie (ja miałam 9 lat), mój brat na komunię dostał rower i rolki - wyłam bardzo długo, aż rodzice mi tez kupili porządny rower


edit: no jak mogłam zapomnieć! kubek świąteczny, który miał mniej więcej połowę pojemności - wysokie dno, bo resztę zajmował mechanizm grający - jak kubek stał to ok, a jak się go podniosło, to grała cicha noc uwielbiam kubki, ale ten to był dramat (dla kontrastu-kiedyś dostałam arbuza-kubek z wierzchu jak skórka, w środku różowy i miał pestki namalowane na ściankach )

[penelope86]

ja dzisiaj dostałam od TŻ- skórzany kuferek na biżuterię. wiem że jest drogi, ale na sranie mi on, jak ja nie noszę biżuterii (mam 2 pary kolczyków w których chodzę) i korale ktore tam sie nawet nie zmieszcza. wkurzaja mnie takie prezenty- drogie ale na sraniemito. a najbardziej mnie wkurza to, że znamy się juz 5 lat a on nie wie że nie lubię takich pierdół do postawienia. stokroć bardziej ucieszyłabym się z np. torebki wieczorowej na sylwestra. na pewno byłaby tańsza, a dobrze wiedzial ze takie mi sie podobaja, cekinowe pisze terawz taka rozzalona. nie powiedzialam mu oczywiscie ze nie podoba mi sie prezent.kurza mnie tez, że tpo taki nieprzemyslany prezent a ja zawsze co roku tak strasznie się staram, zeby mu sie podobało

[losux]

Napisane przez penelope86

ja dzisiaj dostałam od TŻ- skórzany kuferek na biżuterię. wiem że jest drogi, ale na sranie mi on, jak ja nie noszę biżuterii (mam 2 pary kolczyków w których chodzę) i korale ktore tam sie nawet nie zmieszcza. wkurzaja mnie takie prezenty- drogie ale na sraniemito. a najbardziej mnie wkurza to, że znamy się juz 5 lat a on nie wie że nie lubię takich pierdół do postawienia. stokroć bardziej ucieszyłabym się z np. torebki wieczorowej na sylwestra. na pewno byłaby tańsza, a dobrze wiedzial ze takie mi sie podobaja, cekinowe pisze terawz taka rozzalona. nie powiedzialam mu oczywiscie ze nie podoba mi sie prezent.kurza mnie tez, że tpo taki nieprzemyslany prezent a ja zawsze co roku tak strasznie się staram, zeby mu sie podobało

teraz w rossmanie sa kuferki po ok 20 zl wiec nie jest to juz taki drogi przedmiot tak czy inaczej, moze zapytaj chlopaka czy daloby sie wymienic? moze ma jeszcze paragon? nie wiem na jakim etapie zwiazku jestescie ale u mnie to juz przechodzi)

[RiotKitty]

na 18 dostałam od wujostwa książkę Reader's Digest, którą za darmo przysyłają do domu - wiem, że za darmo, bo też dostaliśmy
dodam, że książka zupełnie mnie nie interesująca
od tej samej ciotki pod choinkę dostałam naszyjnik - na rzemyku zawieszona niby muszla, lakierowana, różowo-biała, gigantyczna, z podłużną dziurą pośrodku. nie powiem, jak określił wygląd tego 'naszyjnika' mój tato
raz dostałam też komplet koszulki i majtek. niestety, koszulka była tak mała, że część 'piersiową' z zaszewkami miałam pod szyją
generalnie siostra mojej mamy robi najgorsze prezenty na świecie, kupuje najtańsze badziewie bądź daje coś darmowego. moi rodzice zawsze dają jej dzieciom konkretne prezenty - jeśli nie porządne, markowe zabawki, to 50 zł w gotówce każdemu z dzieci i słodycze. a sytuacje materialne mamy takie same. jestem przekonana, że ona to robi złośliwie, bo niby gustu nie ma najlepszego, ale już własnym dzieciom i mężowi robi normalne prezenty.

AA ! zapomniałabym ! na 14 urodziny dostałam od chrzestnej parę stringów i śmierdzący dezodorant nieznanej firmy.
na 10 urodziny jedna z koleżanek, która przyszła na imprezę, dała mi podróbkę Furby'ego - tego włochatego stworzonka, które w oryginalnym wydaniu mówiło, mrugało, ruszało się - moja podróba tylko kaszlała. oczy miał emaliowane, wyłupiaste, przerażająco puste

[YipYip]

Czepiacie się majtek i skarpetek, a ja proszę moją mamę, żeby mi nakupowała full majciochów, bo ona umie mi dobrać tak, żeby były idealne. A ja sama sobie nie potrafię kupić majtek, chyba dlatego, że przeraża nie jakie one są wielkie i przecież ja nie mogę mieć takiego wielkiego tyłka i w efekcie zawsze kupię sobie za małe

A i właśnie w mojej rodzinie może nie jesteśmy jakoś bardzo zamożni, dlatego prezenty dostaję skromne. Nie przeszkadza mi to, bo coś, o czym naprawdę marzę to mieszkanie, a poza nim nie mam wielkich materialnych pragnień.

No ale w tym roku dostałam świeczkę Od braciaka mojego, który jeszcze chodzi do szkoły więc bardziej mnie rozczuliło to, że chciał mi coś podarować niż to, co to było.

Im jestem starsza, tym mniej przywiązuję uwagę do prezentów. Mogłoby ich wcale nie być.

[ania_z_wzgorza_marzen]

[QUOTE=YipYip;23960700]Czepiacie się majtek i skarpetek, a ja proszę moją mamę, żeby mi nakupowała full majciochów, bo ona umie mi dobrać tak, żeby były idealne. A ja sama sobie nie potrafię kupić majtek, chyba dlatego, że przeraża nie jakie one są wielkie i przecież ja nie mogę mieć takiego wielkiego tyłka i w efekcie zawsze kupię sobie za małe
QUOTE]

off : ja zawsze kupuje za duze lub za małe nie umiem trafic w rozmiar

watek rozkwita

a skarpetki w tym roku kupilam jako smieszny dodatek dla siostry - jaskrawe 5 palczaste

[aga503]

a powiem Wam, że mnie to wszystko wcale nie śmieszy tylko coraz smutniej mi sie robiło po przeczytaniu co ludzie za badziewa dostali:/ może dlatego, że i mi sie to zdarzyło. w liceum nie byłam jakoś zbytnio lubiana i jak przyszło do mikołajek okazało sie, że chłopak(1), który mnie wylosował zmienia szkołę więc miałam dostać coś od innego chłopaka(2), który wylosował tego (1). ale jak sie okazało przed mikołajkami po prostu się tak umówili, że zamiast prezentu chłopak (2) dał temu którego wylosował... kasę. w efekcie tych zamieszań dostałam na mikołaja nagrywaną płytę z jakąś durną grą komputerową i czekoladą :/ traume mam do dzisiaj bo chyba nigdy nie byłam tak upokorzona.
a teraz, od 2 lat jestem z facetem, zawsze staram się mu kupować choćby drobiazg na każdą okazję ale przydatny. nigdy nie nie zdarzyło żeby rzucił mój prezent w kąt. no a co ja dostałam? na urodziny 1l martini (fakt b. lubie ale to moge sobie sama kupic kiedy chce) i dmuchany materac :/ a na mikołaja "oryginalne" piwo i żelki - "no bo przecież lubisz, a nie miałem zbytnio czasu na zakupy" - koleś ma swoje lata a pracuje tak że cały dzień może w domu sie opieprzać :/kwiatka dostałam raz - jedną różę chyba na 2 metrowej łodydze (nienawidze czegoś takiego grrrr). no ogolnie masakra. a jeszcze jak mi koleżanka opowiada jakie fajne zawsze prezenty od chłopaka dostaje (wcale nie bardzo kosztowne) to mi żal dupe ściska

[kaledonia]

Moja bratowa dostała okropną, brzydką, kwiecistą, letnią! spódnicę do kostek od żony dziadka , jej mina bezcenna leci na allegro jakby kto zainteresowany

chyba słodycze byłyby lepsze...

[black_sun]

Napisane przez aga503

a teraz, od 2 lat jestem z facetem, zawsze staram się mu kupować choćby drobiazg na każdą okazję ale przydatny. nigdy nie nie zdarzyło żeby rzucił mój prezent w kąt. no a co ja dostałam? na urodziny 1l martini (fakt b. lubie ale to moge sobie sama kupic kiedy chce) i dmuchany materac :/ a na mikołaja "oryginalne" piwo i żelki - "no bo przecież lubisz, a nie miałem zbytnio czasu na zakupy" - koleś ma swoje lata a pracuje tak że cały dzień może w domu sie opieprzać :/kwiatka dostałam raz - jedną różę chyba na 2 metrowej łodydze (nienawidze czegoś takiego grrrr). no ogolnie masakra. a jeszcze jak mi koleżanka opowiada jakie fajne zawsze prezenty od chłopaka dostaje (wcale nie bardzo kosztowne) to mi żal dupe ściska

tak zajrzałam w ten temat trochę z nudów, trochę dla odpoczynku od tego świętowania - i rada na twój problem jest bardzo prosta - szczerość.
jesteście ze sobą 2 lata a to już jakiś staż, więc jakiś poziom przyjaźni chyba między sobą macie. jeśli facet nie jest jakiś specjalnie kreatywny w dziedzinie wymyślania prezentów to może lepiej dla was obojga byłoby, gdybyś mu podsuwała pomysł - czy to ma być jakaś książka czy konkretny drobiazg. bo niby prezenty to nic specjalnie ważnego, ale jak sama piszesz - budzą rozgoryczenie te "beznadziejne" a w związku rozgoryczenia chyba warto unikać

a ja jakoś - tak coby do tematu nawiązać - nie wspominam jakiegoś szczególnie nietrafionego prezentu. może tam gdzieś w liceum - jak to się losowało kogoś i kupowało prezent - ble. to raz dostałam jakąś książeczkę z aforyzmami czy coś, totalna masakra, widać że prezent z rąk do rąk przechodzący i nikt go nie chce trochę mi może i przez chwilę było przykro, ale ogólnie to nieistotne.
a dzisiaj mikołaj mi przyniósł ukochane emporio armaniego to mam dobry prezentowy humor

edit. i przepraszam za wysoko wybitną składnie i różnorodność słownictwa, ale tak to jest po wigilijnym winie, nalewce, likierze, winie, nalewce, likierze, etc

[aga503]

a pewnie, że mówię, wiadomo nie wprost w stylu: kup mi to, ale zawsze np po zakupach mówie ale widziałam coś super tylko np w tej galerii rozmiaru nie było, może w innej by było ale jakoś nie mam czasu jechać... a czasem nawet pokażę w sklepie palcem: fajna rzecz ale na razie kasy nie mam. myślałam, że czasem coś do niego dociera, ja staram sie pamietać jak mówi, że coś by mu sie przydało itd... przykro mi z tego powodu, że ja sie staram a on jakby był głuchy :/ z resztą jak to robią inni, że bez pytania tak super prezenty dopasują to ja nie wiem.
a w gimnazjum od ówczesnego chłopaka dostałam katalog z piosenkami mp3 zebym sobie wybrała które chce no to pozakreślałam każda z innej strony (katalog grubości biblii chyba). jakie było moje zaskoczenie jak na urodziny dostałam taką nagrywaną płytę i jeszcze z pretensjami, że tyle szukania było bo te piosenki tak porozrzucane były :-O mam szczęście do facetów..

[amber2046]

Napisane przez aga503

a pewnie, że mówię, wiadomo nie wprost w stylu: kup mi to, ale zawsze np po zakupach mówie ale widziałam coś super tylko np w tej galerii rozmiaru nie było, może w innej by było ale jakoś nie mam czasu jechać... a czasem nawet pokażę w sklepie palcem: fajna rzecz ale na razie kasy nie mam. myślałam, że czasem coś do niego dociera, ja staram sie pamietać jak mówi, że coś by mu sie przydało itd... przykro mi z tego powodu, że ja sie staram a on jakby był głuchy :/ z resztą jak to robią inni, że bez pytania tak super prezenty dopasują to ja nie wiem.
a w gimnazjum od ówczesnego chłopaka dostałam katalog z piosenkami mp3 zebym sobie wybrała które chce no to pozakreślałam każda z innej strony (katalog grubości biblii chyba). jakie było moje zaskoczenie jak na urodziny dostałam taką nagrywaną płytę i jeszcze z pretensjami, że tyle szukania było bo te piosenki tak porozrzucane były :-O mam szczęście do facetów..

Przypomniałam sobie historię jak stosowała subtelne uwagi przez tydzień kiedy chciałam dostać bukiet kwiatków z marketu. Za każdym razem czekając do kasy w Hoferze oglądałam, wąchałam i komplementowałam, aż w końcu usłyszałam pytanie co ja się tego jednego tematu tak uczepiłam i nudzę. Z lekkim fochem wyjaśniłam przyczynę kolejkowej monotematyczności, czego efektem było stwierdzenie: numer jeden- mogłaś wybrać ja bym zapłacił, numer dwa- na drugi raz mów jasno, że chcesz kwiatki inaczej masz marne szanse.
W związku z powyższym zamiast podchodów polecam zdania typu "Na urodziny chciałbym tą oto sukienkę (tu wskazie palcem) w rozmiarze X, kolorze Y". "Perfumy Q o pojemności T z okazji Z będą idealnym pomysłem". Odkąd stosuję dostaję w 100% trafione prezenty, chociaż i bez tego TŻ przez 5 lat zaliczył tylko jedną podarunkową wpadkę, ale biedny musiał dużo chodzić po sklepach zanim coś wybrał, a wiem że to dla niego katorga.

[aga503]

okropne to jest teraz sie z tego śmieje ale jak przychodzi rozpakować prezent to mam łzy w oczach i to nie ze szczęścia. a takie pokazyanie "chce to" wydaje mi sie taki nienaturalne i nachalne ale moze faktycznie skuteczne... dobrze ze już po świętach a urodziny za pół roku

[amber2046]

Napisane przez aga503

okropne to jest teraz sie z tego śmieje ale jak przychodzi rozpakować prezent to mam łzy w oczach i to nie ze szczęścia. a takie pokazyanie "chce to" wydaje mi sie taki nienaturalne i nachalne ale moze faktycznie skuteczne... dobrze ze już po świętach a urodziny za pół roku

To może umówcie się, że własnoręcznie tworzycie prezenty. Wymaga to kreatywności, czasu i zaangażowania, ale jest stosunkowow tanie. Na pewno dostaniesz wtedy coś oryginalnego i wyjątkowego.

Lepiej "pokazać palcem" jeśli prezent ma być droższy także ze względu na partnera, ponieważ nie wszędzie przyjmują zwroty czy pozawalają na wymianę (kolejna kwestia - faceci notorycznie gubią paragony). Poza tym nie ma stresu ani zawodu przy jasnym określeniu oczekiwań.

Warto postawić na szczerość, zamiast zaciskać zęby i mieć łzy w oczach.

[Fas0lka]

Napisane przez YipYip

No ale w tym roku dostałam świeczkę Od braciaka mojego, który jeszcze chodzi do szkoły więc bardziej mnie rozczuliło to, że chciał mi coś podarować niż to, co to było.

Ja np bardzo lubię świeczki, w pokoju mam koło 30 i bardzo bym się ucieszyła a co do nietrafionych prezentów - wszystkim mówię, że nie lubię kurzołapów typu maskotki, figureczki, więc raczej ich nie dostaję-wyjątkiem był prezent od kuzynki na 18, kupiła mi.. filiżankę. No niestety, nie przypadł mi ten prezent do gustu.

[bzyczka1]

ja pamiętam jak w liceum dostałam od dziewczyny z którą byłyśmy pokłócone, o zniszczenie mojej bardzo drogiej rzeczy, na mikołajki "pięnego" różowego misia pudelka normalnie nadaje się na portal pudelek.pl

[Dagunia]

A ja wczoraj byłam tak wkurzona że szok... Przed Świętami zadzwoniłam do TŻ-ta bratowej z pytaniem co by chciała/czego potrzebuje/o czym marzy. Biegałam jak głupia po 3 centrach handlowych żeby znaleźć rękawiczki z jednym palcem w kolorze który by pasował do jej płaszcza i na dodatek były wełniane Spędziłam chyba pół godziny w kosmetycznym wybierając wydłużający tusz do rzęs z taką szczoteczką jaką chciała. W efekcie ONA była bardzo zadowolona, bo dostała dokładnie to co chciała a ja ? Hmm dostałam branzoletkę i kolczyki z plastikowego czegoś - trudne do określenia... A ja noszę TYLKO złoto i srebro Dodam że znamy się 4 lata i widzimy kilka razy w tygodniu więc doskonale mnie zna... Cudownie

[alexz johnson]

ja dostałam 3 szaliki
i 2 za małe biustonosze ;/
poza tym setne kapcie ...
ehh....

[Lemmy is God]

Ja dostałam od własnego szwagra, wczoraj... WZIERNIK GINEKOLOGICZNY.
Z sugestią, że możemy się z małżonkem w ginekologa pobawić... Opadła mi szczęka

[farfala]

Napisane przez Lemmy is God

Ja dostałam od własnego szwagra, wczoraj... WZIERNIK GINEKOLOGICZNY.
Z sugestią, że możemy się z małżonkem w ginekologa pobawić... Opadła mi szczęka

Przepraszam, wiem ,że Ci nie do śmiechu, ale po prostu oplułam monitor.
Nie no przebiłaś wszystkich!!!
A skąd szanowny szwagierek miał dostęp do takich rzeczy, ze tak nieśmiało pozwolę sobie zapytać?

[Princesska22]

W sex shopach na pewno sa takie rzeczy ;D No ja dostalam tylko bielizne ;d;d